Skocz do zawartości
IGNORED

Czy Polacy nie mają nóg, czyli handel w tym kraju


Genesis

Rekomendowane odpowiedzi

Polacy, ci na dorobku i ci co sie juz dorobili, nie uważają jedzenia za coś istotnego - byle tłusto i bez przypraw. Niech żyją czpisy i zapiekanki!

 

Myslisz, ze jak mieszkasz w "lepszym" miejscu, to masz prawo pisac takie bzdury ?

Skad takie nastawienie, skad taka wiedza ?

Zapewniam Cie, ze przecietna "mloda" rodzina z aspiracjami na normalnosc, szuka najlepszej z dostepnej lokalnie zywnosci.

Przejdz sie troche dalej niz centrum duzego miasta, przejdz sie na lokalne targowiska mniejszych miejscowosci, a zobaczysz na wlasne oczy jakie wypisujesz glupoty.

 

Napisalem to, poniewaz moja rodzina zyje zupelnie przeciwnie do tego co napisales, i uwazam ze obrazasz takim prostackim podejsciem mnie i wielu Polakow, ktorzy zyja w Polsce i nie powalilo ich po wyjezdzie za granice.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslisz, ze jak mieszkasz w "lepszym" miejscu, to masz prawo pisac takie bzdury ?

Skad takie nastawienie, skad taka wiedza ?

Zapewniam Cie, ze przecietna "mloda" rodzina z aspiracjami na normalnosc, szuka najlepszej z dostepnej lokalnie zywnosci.

Przejdz sie troche dalej niz centrum duzego miasta, przejdz sie na lokalne targowiska mniejszych miejscowosci, a zobaczysz na wlasne oczy jakie wypisujesz glupoty.

 

Napisalem to, poniewaz moja rodzina zyje zupelnie przeciwnie do tego co napisales, i uwazam ze obrazasz takim prostackim podejsciem mnie i wielu Polakow, ktorzy zyja w Polsce i nie powalilo ich po wyjezdzie za granice.

 

Niestety, tendencja do sprzedawania i spożywania junk foodu jest tendencją ogólnoświatową i nie dotyczy wyłącznie Polski ani wyłącznie jakiegokolwiek innego kraju.

Polacy nie jedzą w swoim kraju gorzej ani lepiej, niż europejskie nacje. Jak wszędzie -wszystko zależy nie tylko od zasobności portfela ale i - a może: przede wszystkim! - od ŚWIADOMOŚCI żywieniowej.

Wspomniana świadomość jest kluczowa, bo światowa kariera kuchni włoskiej czy sushi wynika właśnie z PROSTOTY tych dań.

Śmiem powiedzieć, że portfel ma znaczenie jedynie wtedy, gdy odwiedza się jakieś wymyślne przybytki restauracyjne albo podróżuje wyłącznie w celu spróbowania przysmaków lokalnych kuchni (tak - są tacy ludzie, dla których zawartość talerza jest wyłączną motywacją, by wsiąść do samolotu).

Jednak przy codziennym jedzeniu sięgnięcie po proste i zdrowe produkty lokalne wcale nie musi być droższe, niż żywienie się g*** z Biedronki.

Przecież wystarczy pojechac do rolnika pod miasto, kupić tam ziemniaki, cebulę, mięso, sery, w sezonie owoce, wystarczy pójść do lasu i nazbierać grzybów, nad rzekę i nałowić ryb...

W domu moich rodziców nie jedzą w ogóle mięsa ze sklepu. Tylko to co tato upoluje lub złowi. Kiełbasy, pasztety - wszystko własnej roboty. Owszem - to emeryci, mają czas, osoby młodsze mogą się usprawiedliwiać, że pracują, ale przecież chyba zdrowiej jest postać w kuchni i zrobić swoją kiełbasę a potem pojechać na działkę ją uwędzić, nić bezmyślnie łykać na kanapie papkę serwowaną przez TV + paczka czipsów...

Ja dzisiaj pod wpływem cudownego filmu dokumentalnego

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

wybrałem się do miasta na sushi. Będzie japońska kolacja. :)

A że jest niedziela to dałem sobie dyspensę na niezdrowy junk food ;) i wlazłem do Marokańców na kebabik z marynowanej baraniny i ryż z kardamonem (przebacz mi, Boże! :) ).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wy tak z tymi czipsami ?

Ja sie zapytam, a co to sa czipsy ?

Moje dziecko nawet nie pyta o takie cos.

Moja rodzina przechodzi obok polek z czipsami obojetnie.

Nikt o normalnym rozumie tego na codzien nie je.

Przeciez to podstawowe zarcie na towarzyskie spotkania mlodziezy.

Dzieciaki jeszcze sie niczego dobrego dla swego zdrowia nie nauczyly.

Dluga droga przed nimi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie zapytam, a co to sa czipsy ?

To takie chrupki w bardzo efektownym nieraz opakowaniu.

Efektownym na tyle, że wśród biskupów cieszy się dużym wzięciem jako czapka.

 

.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslisz, ze jak mieszkasz w "lepszym" miejscu, to masz prawo pisac takie bzdury ?

Skad takie nastawienie, skad taka wiedza ?

Zapewniam Cie, ze przecietna "mloda" rodzina z aspiracjami na normalnosc, szuka najlepszej z dostepnej lokalnie zywnosci.

Przejdz sie troche dalej niz centrum duzego miasta, przejdz sie na lokalne targowiska mniejszych miejscowosci, a zobaczysz na wlasne oczy jakie wypisujesz glupoty.

 

Napisalem to, poniewaz moja rodzina zyje zupelnie przeciwnie do tego co napisales, i uwazam ze obrazasz takim prostackim podejsciem mnie i wielu Polakow, ktorzy zyja w Polsce i nie powalilo ich po wyjezdzie za granice.

 

Mieszkam w lepszym miejscu? Tak, Poznań to światowa metropolia, miasto know-how, czy hau-hau. W Berlinie spędzam tydzień raz na mniej więcej 6 tygodni na zasadzie odtrutki od miejscowej rzeczywistości (kulinarmej, politycznej, społecznej). Wiedza wynika z bezpośrednich obserwacji i zakupów w polskich sklepach. Niestety, aspiracje na normalność w kwestii żywienia ma może 1-2 procent społeczeństwa. Obracam się też w kręgach gastronomicznych i wiem jaka panuje sytuacja, szczególnie w Poznaniu, gdzie "kawę pije się w domu." Jeśli uważasz, że podejście jest prostackie, to proszę, kup np. baraninę w tej metropolii, która liczy sobie 600,000 mieszkańców.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli uważasz, że podejście jest prostackie, to proszę, kup np. baraninę w tej metropolii, która liczy sobie 600,000 mieszkańców.

 

Ale ograniczona obecność baraniny w polskich sklepach to wynik nie naszego "zacofania" czy biedy ale po prostu upodobań kulinarnych Polaków.

A w bogatym Dubaju nie ma w sklepach schabowych... i co? Też powiemy, że są biedni czy zacofani?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się. Obecne upodobania kulinarne Polaków to schabowy, karkówka i zapiekanki oraz kebab (bez przypraw) i pseudo-sushi dla pozerów. Proponuję poczytać przedwojenne książki kucharskie, Baraniny tam w bród.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baranina, jagnięcina, gęsina są wspaniałe.

Najgorsze w tej chwili jest mięso z kurczaków.

Nawet niektórzy lekarze ostrzegają aby jak najmniej tego jeść.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baranina, jagnięcina, gęsina są wspaniałe.

Najgorsze w tej chwili jest mięso z kurczaków.

Nawet niektórzy lekarze ostrzegają aby jak najmniej tego jeść.

 

Dobrze powiedziane. No, ale dania z KFC są takie dobre...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem skąd się moda na sushi wzieła - zjadłem raz i teraz nawet nazwa jakoś tak niefajnie mi się kojarzy - zdecydowanie wolał bym schobowego z ziemniaczkami - a co !!!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od wieków nasi przodkowie wpieprzali wieprzowinę. Baranina jest dla miętczaków ! :)

A sok z kiszonej kapusty działa skuteczniej niz kurczak z KFC. I nie powoduje pieczenia... :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Francji czy we Włoszech istnieje dużo małych sklepików spożywczych i jakoś nikomu to nie przeszkadza ani nie świadczy o zacofaniu tych krajów.Nie rozumiem czemu to duża ilość marketów ma przesadzać o nowoczesności danego kraju?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Francji czy we Włoszech istnieje dużo małych sklepików spożywczych i jakoś nikomu to nie przeszkadza ani nie świadczy o zacofaniu tych krajów.Nie rozumiem czemu to duża ilość marketów ma przesadzać o nowoczesności danego kraju?

 

Marketów? Boże broń!

Markety obecnie są passe bo to samo zuo! :)

Nowoczesny Europejczyk stara się omijać super- i hipermarkety.

Nie każdemu oczywiście to się codziennie udaje ale ważne jest budowanie świadomości.

Byłem dziś we francuskiej piekarni/kawiarni/delikatesach na Mary Street.

Jakość wędlin i serów tam sprzedawanych - kosmiczna! Próbki leżały do spróbowania... niebo w gębie.

Oczywiście dałem żabojadom zarobić i... chyba znalazłem stałe źródło zaopatrzenia w wędliny i sery.

Piep***yć Mroza! :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ale dania z KFC są takie dobre.

Glutaminian sodu

Guanylan wapnia

Kwas inozynowy

inozynian disodowy

Inozynian dipotasowy

Inozynian wapnia

Rybonukleotydy wapnia

Rybonukleodyty disodu

Glicyna

Octan cynku

ktorakowliek z tych substancji potrafi sprawdzic ze cokolwiek bedzie smakowac rewelacyjnie nawet KFC

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upodobania kulinarne poznaniaków:)

Kiedy archeolodzy przebadali siedlisko Mieszka I na Ostrowie Tumskim w Poznaniu to znaleźli w nim kości niedźwiedzia, kilka metrów dalej od siedziby władcy znaleziono szczątki normalnego bydła, znaczy to po prostu tyle, że na dworze pierwszego polskiego władcy niedźwiadek był wyjątkowym przysmakiem dla władców, reszta poddanych raczyła się już tradycyjnym bydełkiem:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem skąd się moda na sushi wzieła - zjadłem raz i teraz nawet nazwa jakoś tak niefajnie mi się kojarzy - zdecydowanie wolał bym schobowego z ziemniaczkami - a co !!!

Byc moze sushi nie jest dla ciebie ale ja stawiam ze jadles 'imitacje' sushi. Wbrew pozorom sushi to nie taka prosta sprawa. Niektorzy cale zycie sie ucza i doskonala.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech się Ci zdziwieni Niemcy podzielą swoim bogactwem to będą mogli u nas też kupować jedzenie w całej masie takich "krakowskich kredensów".

 

A Niby to dlaczego mają się dzielic bogactwem??

Niech Polacy wezmą się do roboty to też bogactwem opływać będą ..

Jestem starszym gościem i nadziwić się nie mogę JAK Polacy pracują ..

gdzieś kiedyś wyczytałem . Niemiecki porządek , Ruski rygor . A POLacy ...do roboty.

Wymagasz wydajnosci za 1200 zl netto? Powodzenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do autora wątku (mieszkam w jednym z 3 największych polskich miast)

Chciałem niedawno kupić parę tak unikalnych towarów jak poniżej, straciłem, pół dnia, paliwo i dobry humor na kolejne pół (zwiedziłem i markety i sklepiki osiedlowe)

 

1. Zwykły olej rzepakowy tłoczony na zimno - odsyłam do google po informację czym się różni ten na zimno od tego na gorąco. Nigdzie nie dostałem. Szczytem bezczelności było jak jeden producent napisał, butelkowane na zimno - no jak chciał lać wrzący olej do plastiku ? Nazwy producenta nie wymienię, sprawdźcie sami... Nie kupiłem nigdzie (wiem, mogę oliwkę z oliwek, itd.) szukałem oleju tłoczonego na zimno, a nie tego guana tłoczonego na gorąco.

 

2. Kakao - zamarzyła mi się szklaneczka prawdziwego kakao - znowu kupa, wszędzie produkt kakaopodobny - 10% kakao. Ja chciałem bardziej kakaopodobnego z naciskiem na kakao - tak ze 20% minimum - nie kupiłem.

 

3. W akcie desperacji chciałem kupić cukier - kryształ - gruby, taki jaki obecnie kupię w każdym niemieckim sklepie, z cukrowni w Polsce, a nie ten miał (mieszanka cukru, Bóg raczy wiedzieć z czym) - też nie ma. Ba był nawet cukier z buraków - barwiony na brązowo - zgadnijcie jaki miał udawać, lol

 

I jeszcze parę podobnych produktów szukałem. Naprawdę nic szczególnego !!!!

Byłem gotów zapłacić dużo, ale za towar jakiego szukałem - gucio. Nie kupię. Chyba że za zachodnią granicą...

 

A co do wojen markety - sklepiki osiedlowe. Uważam iż zbrodnią na narodzie było wpuszczenie na nasz rynek jakiegokolwiek marketu. Ale widząc to co wyprawiają właściciele sklepików osiedlowych - bez tych marketów połowa polaków by zmarła z głodu !!!

Jakość towarów tu i tu taka sama. Często osiedlowi kupują w marketach. A żywność prana i płukana - tu nawet gorzej jest w osiedlowych.

Mieszkam w dzielnicy willowej, ale boję się kupować w okolicznych sklepach, po prostu się boję....

 

P.S. Mieszkając parę lat w RFN - śliniłem się na wizyty w Polsce, na jedzonko. Mama do do dziś jest przekonana, że nie dojadałem - lol.

Teraz będąc w Berlinie robię sporo zakupów spożywczych - i ślinię się mając w planach wyjazd do Berlina....

Ot takie zmiany ;P

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie narzekactwo ... Nawet sklepików im za dużo.

 

Polacy lubią kupować blisko domu w znajomym sklepie. Koniec, kropka.

 

Jak się niemcowi nie podoba niech sobie idzie do Lidla ...

 

A jak się jeszcze komuś "W TYM KRAJU" nie podoba - to granice są otwarte, niech jedzie do reichu i nie wraca !!!

oby to była prawda ze lubia kupować w znajomym (i jeszcze polskim) sklepie- gdyby z wszystkim tak robili to przejecie polski przez obcy kapital by nie przeszlo - tylko drobne protesty i trzymanie się zwyczaju by wystarczylo a tak jeszcze chwila i wszystko zniszcza i przejma... (wiec chyba to nieprawda - wiec pozostaje tylko jedna opcja jak nie ta - bieda z nedza)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

chwilowy brak działalności w audio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Użytkownicy+

Jakość produktów jest zależna od konsumentów, a nie pośredników, czy producentów. Popyt wymusza żądaną jakość, producent, hurtownik, czy sklepikarz wolałby zapewne handlować towarem wysokiej jakości. Jakoś salonów Bentleya też nie ma w każdym mieście, za to Opla i Skody na pęczki. Trzeba jednak przyznać, że i te marki są na przyzwoitym poziomie, w przeciwności do części żywności. To już wina ustawodawców, którzy dopuszczają niską jakość, oraz organów kontroli.

 

Trzeba też pamiętać o sprawach gospodarczych. Markety wysysają pieniądze z naszego rynku. Jeśli zrobisz zakupy w małym sklepiku, to jego właściciel wyda je w okolicznych firmach. Gdy powstaje market, t zatrudnia ludzi. Fajnie. Szkoda tylko, że na jednego zatrudnionego, trzy osoby w okolicznych sklepikach tracą pracę...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do autora wątku (mieszkam w jednym z 3 największych polskich miast)

Chciałem niedawno kupić parę tak unikalnych towarów jak poniżej, straciłem, pół dnia, paliwo i dobry humor na kolejne pół (zwiedziłem i markety i sklepiki osiedlowe)

 

1. Zwykły olej rzepakowy tłoczony na zimno - odsyłam do google po informację czym się różni ten na zimno od tego na gorąco. Nigdzie nie dostałem. Szczytem bezczelności było jak jeden producent napisał, butelkowane na zimno - no jak chciał lać wrzący olej do plastiku ? Nazwy producenta nie wymienię, sprawdźcie sami... Nie kupiłem nigdzie (wiem, mogę oliwkę z oliwek, itd.) szukałem oleju tłoczonego na zimno, a nie tego guana tłoczonego na gorąco.

 

2. Kakao - zamarzyła mi się szklaneczka prawdziwego kakao - znowu kupa, wszędzie produkt kakaopodobny - 10% kakao. Ja chciałem bardziej kakaopodobnego z naciskiem na kakao - tak ze 20% minimum - nie kupiłem.

 

3. W akcie desperacji chciałem kupić cukier - kryształ - gruby, taki jaki obecnie kupię w każdym niemieckim sklepie, z cukrowni w Polsce, a nie ten miał (mieszanka cukru, Bóg raczy wiedzieć z czym) - też nie ma. Ba był nawet cukier z buraków - barwiony na brązowo - zgadnijcie jaki miał udawać, lol

 

I jeszcze parę podobnych produktów szukałem. Naprawdę nic szczególnego !!!!

Byłem gotów zapłacić dużo, ale za towar jakiego szukałem - gucio. Nie kupię. Chyba że za zachodnią granicą...

 

A co do wojen markety - sklepiki osiedlowe. Uważam iż zbrodnią na narodzie było wpuszczenie na nasz rynek jakiegokolwiek marketu. Ale widząc to co wyprawiają właściciele sklepików osiedlowych - bez tych marketów połowa polaków by zmarła z głodu !!!

Jakość towarów tu i tu taka sama. Często osiedlowi kupują w marketach. A żywność prana i płukana - tu nawet gorzej jest w osiedlowych.

Mieszkam w dzielnicy willowej, ale boję się kupować w okolicznych sklepach, po prostu się boję....

 

P.S. Mieszkając parę lat w RFN - śliniłem się na wizyty w Polsce, na jedzonko. Mama do do dziś jest przekonana, że nie dojadałem - lol.

Teraz będąc w Berlinie robię sporo zakupów spożywczych - i ślinię się mając w planach wyjazd do Berlina....

Ot takie zmiany ;P

no chcielibyśmy żeby było inaczej ale najpierw trzeba by wykurzyć zachodni kapital później stawiac polskie firmy później zacząć produkować u nas i dopiero później można by pomyslec o lepszych towarach a tak bieda z nedza bo nas wyniszczaaja

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

chwilowy brak działalności w audio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakość towarów tu i tu taka sama. Często osiedlowi kupują w marketach. A żywność prana i płukana - tu nawet gorzej jest w osiedlowych.

Mieszkam w dzielnicy willowej, ale boję się kupować w okolicznych sklepach, po prostu się boję....

 

To jest niestety prawda. Własciciele sklepików osiedlowych sprzedają dosłownie ten sam chłam co markety.

Mamy więc to samo - tylko drożej.

Jaki to ma sens? Czy w tej sytuacji można się dziwić, że małe sklepiki padają jak muchy?

Przecież nie da się wytrzymać konkurencji oferując to samo za wyższą cenę! Trochę logiki! Ludzie pracują i w efekcie weekendowe zakupy robi się w markecie, gdzie jest to samo g*** ale taniej.

Czemu żaden właściciel lokalnego sklepiku nie pomyśli o zaopatrzeniu się właśnie LOKALNIE? Warzywa i owoce bezpośrednio od rolników a nie z hurtowni. Sery, nabiał - to samo. Mięso - wędliny... mało to lokalnych wytwórni? Soki, miód - przecież od zarania to wytwarzali LUDZIE a nie fabryczne molochy!

Będzie trochę drożej, ale przecież i tak jest drożej, za to towar będzie pierwsza klasa i oferta różna od marketowej!

Tak ciężko pomyśleć?

Ale niestety - ludzie idą po najmniejszej linii oporu i mamy skutki: lokalny polski handel spożywczy upada, zaś korporacje handlowe (nie polskie) maja się dobrze.

Czy wiecie że w takim super- czy hipermarkecie CAŁY towar pochodzi od maksymalnie 10(!!!) dostawców?

To wielkie korporacje typu Kraft, Nestle, Pepsico... cokolwiek byście nie kupili - zawsze zyski płyną do jednej kieszeni!

Pytacie , czemu Polska upadła? Ano - m. in. dlatego.

Bo każdy grosz, jaki wydajecie w markecie na masowo produkowany syf korporacyjny (dla zmyłki nazywany jedzeniem) wyjeżdża z kraju! Nie zostaje nic!

Dlatego jeszcze raz powtarzam: SZUKAJCIE LOKALNYCH DOSTAWCÓW!!! Znajdźcie sobie źródło zaopatrzenia na pobliskiej wsi. Mięso, jajka, owoce, warzywa, nabiał... NIE KUPUJCIE ŻYWNOŚCI PRZETWORZONEJ!!!

Kupcie kilo surowego schabu czy boczku w całości, naszpikujcie czosnkiem (byle naszym - nie chińskim!), natrzyjcie przyprawami, upieczcie to i używajcie do kanapek zamiast oślizgłej pseudoszynki z zakładu, którego jedyną ambicją jest oszukać Was i zatruć Was chemią za Wasze pieniądze!

Na youtube macie milion klipów - jak samemu zrobić kiełbasę, jak zbudować domową wędzarnię. Szynki, balerony, wędzone ryby...To wszystko można robić samemu!

I nie mówcie że nie macie czasu bo na telewizor macie czas!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jeśli DAC - to NOS-DAC z buforem lampowym, jeśli wzmacniacz - to Pure Class A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakość produktów jest zależna od konsumentów, a nie pośredników, czy producentów. Popyt wymusza żądaną jakość, producent, hurtownik, czy sklepikarz wolałby zapewne handlować towarem wysokiej jakości.

 

I w tym jest bardzo dużo racji, niestety nastawienie konsumenta jest skierowane na cenę, nie na jakość. Kupujący żąda szynki za hmm 20zł za kg, ludzie no tak się raczej nie da. Więc za 20zł za kg dostajemy szynkę ze zmieloną budą psa przy okazji. jest szynka i klient zadowolony.

Druga sprawa i chyba najważniejsza to totalna niewiedza konsumenta odnośnie diety, jaki procent społeczeństwa wie co to dieta zbilansowana, ketonowa ?? Niewielki procent.

Jeśli choć trochę ludziska by się tym interesowały to świadomie mogli by wybrać nie przetwarzane produkty, a ułożenie sobie diety zbilansowanej z 5 posiłkami dziennie jest niewiele droższe od żarcia kanapeczek z konserwą i solonymi orzeszkami. jednak trzeba mieć świadomość i wiedzę, ale to już wymaga wysiłku, a jak wiadomo Polak wysiłku nie lubi za bardzo, szczególnie po robocie jak na sofie bebzun wywali przed TV.

Pozdrawiam

 

il Dottore widzę że myślisz podobnie w tej kwestii, piwko ode mnie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Moje www.seozmagania.blogspot.com dla wszystkich ciekawskich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykurzmy zachodni kapitał, zamknijmy granice, skoncentrujmy się na produkci kapci z łyka i wozów drabiniastych, którymi pod wodzą Prezesa Jarosława Zawsze Dziewicy i Ojca Podgrzybka, Jedynego Syna Matki Boskej,pojedziemy mścić Smoleńsk.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdą jest to, że liczba sklepów wynika przede wszystkim z braku innej normalnej roboty,

podobnie jak liczba na przykład taksówek, którymi nikt nie jeździ, a jest ich coraz więcej.

Pogadajcie prywatnie z personelem jakiejś Żabki czy kierowcą taksówki, to się przekonacie.

Mój listonosz w tygodniu listy roznosi, a w weekendy na kasie w Żabce siedzi.

Mój sąsiad w weekendy gra na weselach, a w tygodniu na taryfie jeździ.

Myślicie że kochają to co robią albo kokosy jakieś z tego mają? Gówno mają, ale żyć trzeba.

 

Prawdą jest to, że asortyment w polskich sklepach praktycznie niczym się nie różni.

Wszędzie leży ten sam syf, tylko że w osiedlowej Żabce jest najdrożej, ale za to blisko,

a do Tesco trzeba się godzinę tłuc, ale za to jest większy wybór.

 

Prawdą jest to, że tzw. warzywniaki czy inne sklepy czy z "ekologiczną" żywnością,

to jest ściema na maksa i żerowanie na ludzkiej naiwności albo jakiejś durnej nowomodzie na zdrowe żywienie.

Sam znam faceta, co sprzedaje na przykład melony po 9zł, które po 6zł kupuje w Lidlu po drugiej stronie ulicy.

W tym samym Lidlu kupuje jabłka, szczypior, ogórki kiszone czy jajka, wszystko ma "ekologiczne" i o połowę droższe,

a ludzie kupują i nachwalić się nie mogą jakie to wszystko świeżutkie i pyszne, nie to co sztuczny syf w supermarkecie.

To samo te wszystkie małe "rodzinne" sklepiki z wykwintnymi serami czy wędlinami prosto od rzeźnika,

to myślicie że skąd to wszystko się bierze? Z Księżyca? Dobre jakościowo sery czy wędliny można kupić

w każdym większym markecie, tylko że trzeba za nie dobrze zapłacić, są sery i sery, jest szynka i szynka.

Z wyglądu to samo, tylko jedno kosztuje 18zł za kilogram, a drugie 48zł za taki sam kilogram.

 

Wszyscy na te markety psioczą, bo tak "wypada" i sporo racji w tym może jest,

ale z drugiej strony nie można popadać w przesadę winy za całe zło świata na markety zrzucać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ odpowiedź jest banalnie prosta. My wpierdzielamy byle co, by zachodni kapitał mógł jeść te "lepsze".

Jak się nie ma własnego kapitału to się zjada odpadki ze stołu tych, co go posiadają.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba też pamiętać o sprawach gospodarczych. Markety wysysają pieniądze z naszego rynku. Jeśli zrobisz zakupy w małym sklepiku, to jego właściciel wyda je w okolicznych firmach. Gdy powstaje market, t zatrudnia ludzi. Fajnie. Szkoda tylko, że na jednego zatrudnionego, trzy osoby w okolicznych sklepikach tracą pracę...

Wszędzie ludzie tracą pracę i w 90% przypadków nie ma to żadnego związku z powstaniem nowego marketu.

Za to dla tych wszystkich tracących pracę ma kolosalne znaczenie czego za ile mogą w miesiącu kupić.

Każdy medal ma dwie strony, a jak wygonisz z Polski markety i będziesz płacił po 10zł za chleb, to co wtedy powiesz?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Francji czy we Włoszech istnieje dużo małych sklepików spożywczych i jakoś nikomu to nie przeszkadza ani nie świadczy o zacofaniu tych krajów.Nie rozumiem czemu to duża ilość marketów ma przesadzać o nowoczesności danego kraju?

 

tylko ze "we wloszech, francji czy nawet w niemczech" to nie sa male "sieciowe" sklepiki spożywcze. w polsce tak.

i na tym polega różnica. pozatym jak idziesz do malego sklepiku spozywczego "we wloszech, francji czy nawet w niemczech" to masz swierze i w wiekszosci wypadkow wytworzone "na miejscu".

 

To jest niestety prawda. Własciciele sklepików osiedlowych sprzedają dosłownie ten sam chłam co markety.

Mamy więc to samo - tylko drożej.

Jaki to ma sens? Czy w tej sytuacji można się dziwić, że małe sklepiki padają jak muchy?

Przecież nie da się wytrzymać konkurencji oferując to samo za wyższą cenę! Trochę logiki! Ludzie pracują i w efekcie weekendowe zakupy robi się w markecie, gdzie jest to samo g*** ale taniej.

Czemu żaden właściciel lokalnego sklepiku nie pomyśli o zaopatrzeniu się właśnie LOKALNIE? Warzywa i owoce bezpośrednio od rolników a nie z hurtowni. Sery, nabiał - to samo. Mięso - wędliny... mało to lokalnych wytwórni? Soki, miód - przecież od zarania to wytwarzali LUDZIE a nie fabryczne molochy!

Będzie trochę drożej, ale przecież i tak jest drożej, za to towar będzie pierwsza klasa i oferta różna od marketowej!

Tak ciężko pomyśleć?

Ale niestety - ludzie idą po najmniejszej linii oporu i mamy skutki: lokalny polski handel spożywczy upada, zaś korporacje handlowe (nie polskie) maja się dobrze.

Czy wiecie że w takim super- czy hipermarkecie CAŁY towar pochodzi od maksymalnie 10(!!!) dostawców?

To wielkie korporacje typu Kraft, Nestle, Pepsico... cokolwiek byście nie kupili - zawsze zyski płyną do jednej kieszeni!

Pytacie , czemu Polska upadła? Ano - m. in. dlatego.

Bo każdy grosz, jaki wydajecie w markecie na masowo produkowany syf korporacyjny (dla zmyłki nazywany jedzeniem) wyjeżdża z kraju! Nie zostaje nic!

Dlatego jeszcze raz powtarzam: SZUKAJCIE LOKALNYCH DOSTAWCÓW!!! Znajdźcie sobie źródło zaopatrzenia na pobliskiej wsi. Mięso, jajka, owoce, warzywa, nabiał... NIE KUPUJCIE ŻYWNOŚCI PRZETWORZONEJ!!!

Kupcie kilo surowego schabu czy boczku w całości, naszpikujcie czosnkiem (byle naszym - nie chińskim!), natrzyjcie przyprawami, upieczcie to i używajcie do kanapek zamiast oślizgłej pseudoszynki z zakładu, którego jedyną ambicją jest oszukać Was i zatruć Was chemią za Wasze pieniądze!

Na youtube macie milion klipów - jak samemu zrobić kiełbasę, jak zbudować domową wędzarnię. Szynki, balerony, wędzone ryby...To wszystko można robić samemu!

I nie mówcie że nie macie czasu bo na telewizor macie czas!

 

sam jestes korporacyjny syf a to co piszesz jest bardzo populistyczne.

sklepiki osiedlowe sprzedaja ten sam chlam, bo nic innego jak np. to:

Czemu żaden właściciel lokalnego sklepiku nie pomyśli o zaopatrzeniu się właśnie LOKALNIE? Warzywa i owoce bezpośrednio od rolników a nie z hurtowni. Sery, nabiał - to samo. Mięso - wędliny... mało to lokalnych wytwórni? Soki, miód - przecież od zarania to wytwarzali LUDZIE a nie fabryczne molochy!

Będzie trochę drożej, ale przecież i tak jest drożej, za to towar będzie pierwsza klasa i oferta różna od marketowej!

Tak ciężko pomyśleć?

sie nie sprzedaje. bo za drogie. bo wszystko porownywane jest CENOWO a nie JAKOSCIOWO z tesco, realem,carefourem, biedronka i lidlem.

i gowno kogoś interesuje ze jabłko rosło na łące w regionie, skoro jest za drogie.

przykladow sklepow i hal targowych/targowisk gdzie jeszczce kilka lat temu mozna bylo kupic naprawde produkty o jakich piszesz, lokalne, smakowite i w normalnej cenie padaja jak muchy bo normalna cena jest juz za wyskoka. a czemu?

 

o! jest promocja.. biedronka jest 3 grosze tańsza od lidla

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.