Skocz do zawartości
IGNORED

Powrót do starych płyt


grunt55

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio doznałem małego wypalenia jeśli chodzi o muzykę jazzową. Obecnie słucham głównie free jazzu i awangardy z tzadik,jedne płty sprzedaję a inne kupuję (duża migracja płyt). Kiedyś słuchałem rzeczy bardziej kameralnych (jak kto woli mainstreamowych) głównie ECM (Jarrett,Stańko,itp). Czy dobrym pomysłem jest "cofanie" się do muzyki,którą kiedyś wałkowało się 100 razy. Mówi się,że muzyka powinna rozwijać i raczej powinniśmy penetrować coraz to nowsze dźwięki. Jakie są wasze opinie na ten temat ?.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/106973-powr%C3%B3t-do-starych-p%C5%82yt/
Udostępnij na innych stronach

Do dobrej muzyki zawsze warto wracać po prostu dobre nagrania bronią się same .Jestem typem chomika i szkoda mi pozbywać się starych rzeczy czasem wracm do kawałków z początku lat 80 i odkrywam je na nowo.Szcególnie jak zmienia mi się coś w sprzęcie to zaraz jest pytanie a jak by to zagrało teraz? Jedziemy wtedy wszystko jeszcze raz od nowa .Tak na marginesie to też przy okazji trzeba penetrować nowe obszary.

Uważam że nie należy chować sobie na później ulubionej muzyki. Jak się coś podoba - to słuchać tego dotąd dopóki się człowiekowi nie znudzi.

Później samo przychodzi poszukiwanie - i znajdywanie - nowych rzeczy ...

A cofanie się do staroci następuje chyba wyłącznie wtedy kiedy nic nowego i dobrego się już nie znajduje.

A przecież mamy teraz złote czasy dla muzyki i na świecie tworzy się obecnie naprawdę dużo naprawdę świetnej muzyki ...

Słucham sobie codziennie w proporcjach 1/3 nowości i 2/3 stare rzeczy. Czy warto cofać się do starych rzeczy? Przyjrzałem się ostatnio swojej misternie tworzonej przez lata kolekcji, z największym pietyzmem wyselekcjonowanym albumom, i stwierdziłem co następuje: połowa płyt to chyba jakaś pomyłka, z czego 1/3 to rzeczy, które w ogóle nie powinny istnieć. A tak byłem dumny z kolekcji jeszcze 3-4 lata temu, hehe... Rzeczy wałkowane 100 razy to głównie rzeczy z starych czasów, gdy nośniki liczyło się w setkach max, więc słuchało się tego co było i prawdopodobnie nawet więcej razy niż 100. Takimi parplami i innymi led cepelianami womituję na całego, ale trzymam 'ku potomności' lub/i ku przestrodze. Sam nie wiem jeszcze, czas pokaże, póki mam miejsce niech leży. Z drugiej strony do innych przewałkowanych rzeczy chętnie wracam mimo odsłuchu tysiąc dwieście miljon czterdziestego i muzyka wciąż porywa niemal jak za pierwszym razem, a czasem nawet silniej.

 

Wracać czy nie wracać - oto jest pytanie? A jak myślisz, gdy już osłuchasz się w gatunku z pierwszą i drugą ligą, a nowości są delikatnie mówiąc 4 i 5 ligowe, czasem trafi się coś z okolic 3-ciej, parę razy na dekadę z okolic 2-giej, to czy należy olać znaną 1 i 2 ligę, a rozwijać się penetrując nowości na poziomie 4 i 5 ligi? A więc cofać się jak najbardziej, aby mieć punkt odniesienia, aby redefiniować pojęcie referencji, aby wysublimować swoją kolekcję muzyki. To tyle w rozrywce, bo muzyka bardziej poważna rządzi się nieco innymi prawami i na innej płaszczyźnie czasoprzestrzennej co czyni zagadnienie bardziej złożonym.

Sorry , ale pytanie jest idiotyczne. To chyba oczywiste, że niektórzy mogą żreć schabowego z kapustą 7 dni w tygodniu, a inni muszą zrobić sobie przerwę na golonkę i pierogi. Jeśli nie możesz słuchać jazzu to znaczy, że masz dość tego schabowego. A kuchnia świata taka bogata. Tylko wyciągnąć rękę, przepraszam - ucho.

pozdr

....słucham jazzu od niemal 50 lat / wcześniej za sprawą dziadka / i teraz częśćiej interesują mnie nowe trendy....oczywiście często wracam do Mistrzów.......ale znam to na pamięć......a tyle jest nowej , wspaniałej muzyki......serdecznie pozdrawiam i zachęcam do poszukiwań.........

Jazz jest tak wielce pojemnym i abstrakcyjnym gatunkiem sztuki, że mówienie o wypaleniu i znudzeniu nim jest według mnie co najmniej kuriozalne. Zachęcam nie tylko do jego słuchania, ale też jak najbardziej do zgłębiania wiadomości teoretycznych na jego temat... Odpowiedzcie sobie na kilka pytań i będziecie wiedzieli praktycznie od zaraz, czy tak naprawdę wiecie już wszystko i czy nie ma przed Wami tajemnic: New Orleans, dixieland, Chicago, swing, bebop, cool, hardbop, free, fusion... i cały postbopowy muzyczny świat: czy naprawdę już wszystko znacie i wiecie...??? Korzenie, muzyka europejska i jej wpływ na jazz, muzyka współczesna i jazzowe influencje... Pojechałbym dalej: improwizacja i jej języki... improwizacja akordowa, modalna... standardy - o właśnie standardy, które się gra na dziesiątki sposobów! Ile ich znacie...??? Ile ich znacie na pamięć, bo to przecież podstawa w jakiejkolwiek dyskusji o muzyce jazzowej... Mógłbym tak bez końca panowie - jazz jest nieskończony jak kosmos i im więcej go słucham, a właściwie zgłębiam jego tajniki, to odnoszę wrażenie, że jestem dopiero na początku drogi, a to dopiero dwadzieścia lat doświadczeń i wrażenie, że nic nie wiem...

Już wielokrotnie pisałem, że z samego bebopu ciężko wyjść i materiał jest praktycznie nie do przerobienia...

Parker's Mood

Słuchać należy przede wszystkim tego co się podoba,tego co wg. nas jest dobre i bardzo dobre.A że żyjemy w czasach bez arcydzieł i że prawdopodobnie nowe arcydzieła już nie powstaną ( dotyczy to całej sztuki,teza kontrowersyjna!) to słuchać "starych" mistrzów ale nie tracić kontaktu z muzyką współczesną.Czyli nie widzę problemu aby słuchać i Dolphie'go i V.Iyera,i Monka i Taborna a zawsze wracać do Milesa i Johna C.

Jazz jest tak wielce pojemnym i abstrakcyjnym gatunkiem sztuki, że mówienie o wypaleniu i znudzeniu nim jest według mnie co najmniej kuriozalne. Zachęcam nie tylko do jego słuchania, ale też jak najbardziej do zgłębiania wiadomości teoretycznych na jego temat... Odpowiedzcie sobie na kilka pytań i będziecie wiedzieli praktycznie od zaraz, czy tak naprawdę wiecie już wszystko i czy nie ma przed Wami tajemnic: New Orleans, dixieland, Chicago, swing, bebop, cool, hardbop, free, fusion... i cały postbopowy muzyczny świat: czy naprawdę już wszystko znacie i wiecie...??? Korzenie, muzyka europejska i jej wpływ na jazz, muzyka współczesna i jazzowe influencje... Pojechałbym dalej: improwizacja i jej języki... improwizacja akordowa, modalna... standardy - o właśnie standardy, które się gra na dziesiątki sposobów! Ile ich znacie...??? Ile ich znacie na pamięć, bo to przecież podstawa w jakiejkolwiek dyskusji o muzyce jazzowej... Mógłbym tak bez końca panowie - jazz jest nieskończony jak kosmos i im więcej go słucham, a właściwie zgłębiam jego tajniki, to odnoszę wrażenie, że jestem dopiero na początku drogi, a to dopiero dwadzieścia lat doświadczeń i wrażenie, że nic nie wiem...

Już wielokrotnie pisałem, że z samego bebopu ciężko wyjść i materiał jest praktycznie nie do przerobienia...

 

Cała muzyka jest nieskończona jak kosmos. Tak jak Ty uwielbiasz jazz, tak ja ciągle wracam do progresywnego rocka i pochodnych nurtów, których jest cała masa. Szczególnie interesuje mnie złoty okres w historii muzyki, czyli koniec lat 60-tych i pierwsza połowa 70-tych. To prawdziwa kopalnia świetnych i dobrych płyt.

Wiele zapomnianych zespołów, które nagrały jedną lub kilka płyt. Gdyby nie internet i youtube - nigdy nie poznałbym tej muzyki.

Tak samo jest z innymi gatunkami. Czasem sobie myślę, że połowa całej populacji na kuli ziemskiej zajmuje się tworzeniem muzyki. :)

Tak, tylko rock jest prymitywny w swojej formie i wypowiedzi i nie posiada czegoś, co dla mnie ma kluczowe znaczenie w muzyce, czyli improwizacji. Tylko kilka zespołów rockowych próbowało nawiązać kontakt z improwizacją i to by było na tyle. Poza tym, umiejętności i technika muzyków rockowych to raczej zupełnie inne drzewo i też jak w przypadku improwizacji, tylko nieliczni mogą się zmierzyć z jazzową akrobatyką. Między innymi dlatego cały rockandroll zdobył tak wielką popularność; dzięki prostocie formy i przyswajalności, czyli popularnej piosence w standardach AABA, która to forma jest też chyba najbardziej popularną w dżezie, jednak poszerzona i zawierająca element improwizacyjny. Lubię rock bo z niego przyszedłem do jazzu, jednak nudzi mnie bardzo szybko i nie ma w nim dla mnie już nic odkrywczego... po prostu jest prymitywny, ale fajnie czasami do czegoś wrócić i na chwilę przenieść się do dawnych czasów.

Parker's Mood

Tak, tylko rock jest prymitywny w swojej formie i wypowiedzi i nie posiada czegoś, co dla mnie ma kluczowe znaczenie w muzyce, czyli improwizacji.

 

Nie można w ten sposób postrzegać rocka.

Tak samo o jazzie można powiedzieć, że jest nudny i wszyscy grają podobnie.

Cała masa płyt z lat 50/60-tych brzmi bardzo podobnie, bo wszyscy wtedy tak grali.

Kiedyś tak postrzegałem jazz, teraz myślę inaczej, bo dojrzałem.

Ale ci, którzy nie dojrzeli - tak właśnie postrzegają tę muzykę.

 

W rocku też jest mnóstwo ciekawych, nieprzewidywalnych płyt, a także improwizacji.

Nie zgadzam się z tezą, że jest prymitywny... no chyba, że mamy na myśli Abbę. ;-)

Myślę, że po prostu nie słyszałeś wielu dobrych zespołów rockowych, dałeś sobie spokój z rockiem,

bo po prostu wolisz jazz. Stąd takie, a nie inne podejście do rocka.

 

P.S. Posłuchaj sobie np. Isildurs Bane.

To jest szwedzki rock progresywny łączący w sobie elementy jazzu, muzyki eksperymentalnej i improwizacji.

Polecam zwłaszcza serię Mind Vol.

Tak, tylko rock jest prymitywny w swojej formie i wypowiedzi i nie posiada czegoś, co dla mnie ma kluczowe znaczenie w muzyce, czyli improwizacji. Tylko kilka zespołów rockowych próbowało nawiązać kontakt z improwizacją i to by było na tyle. Poza tym, umiejętności i technika muzyków rockowych to raczej zupełnie inne drzewo i też jak w przypadku improwizacji, tylko nieliczni mogą się zmierzyć z jazzową akrobatyką. Między innymi dlatego cały rockandroll zdobył tak wielką popularność; dzięki prostocie formy i przyswajalności, czyli popularnej piosence w standardach AABA, która to forma jest też chyba najbardziej popularną w dżezie, jednak poszerzona i zawierająca element improwizacyjny. Lubię rock bo z niego przyszedłem do jazzu, jednak nudzi mnie bardzo szybko i nie ma w nim dla mnie już nic odkrywczego... po prostu jest prymitywny, ale fajnie czasami do czegoś wrócić i na chwilę przenieść się do dawnych czasów.

 

Rock prymitywny? mam inne zdanie. Osobiscie przebylem cala muzyczna ewolucje i obecnie slucham glownie muzyki powaznej i jazzu. Ale coraz czesciej wracam do rocka. Uwazam za genialne w tym graniu niesamowite skondensowanie tresci i formy zarowno muzycznej jak i tekstowej (poetyckiej jak kto woli).

 

Wracajac do pytania Grunt55. Z duza przyjemnoscia wracam do "starego" jazzu i klasyki reedytowanych na plytach CD - orginalnych winyli nie bylo szans dorwac "w tamtych dawnych czasach".

Ot chocby europejski i amerykanski kwartet K.Jarreta, czy tez bebop. Czyli "stara" muzyka w nowym wydaniu- moze to recepta dla Ciebie ?

I co? :)

 

I nic... z muzyki rockowej najbardziej lubię jazz, ale jak już pisałem, wracam czasami do różnych klimatów. Szwedów to lubię tak sobie... no chyba, że to jest Abba.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Rock prymitywny? mam inne zdanie. Osobiscie przebylem cala muzyczna ewolucje i obecnie slucham glownie muzyki powaznej i jazzu. Ale coraz czesciej wracam do rocka. Uwazam za genialne w tym graniu niesamowite skondensowanie tresci i formy zarowno muzycznej jak i tekstowej (poetyckiej jak kto woli).

"Niesamowite skondensowanie tresci i formy zarowno muzycznej jak i tekstowej (poetyckiej jak kto woli)" to niby rock, ale nie rock, bo rock to "trzy akordy, darcie mordy". Moim zdaniem myli Ci się rock z Webernem, a to jak z koniem i koniakiem, również jest podobieństwo ;)

Do muzyki czysto rockowej już nie wracam ... Próbowałem , ale to już nie moje klimaty ... Rock is dead ...

A powracać do płyt jazzowych czy z klasyką jak najbardziej warto ... Nieraz zdaje się że znasz płytę na wylot ... Odkładasz na półke i po kilku latach zdziwienie ... Tyle piknych dźwięków ... Których wcześniej nie było ...

Klimaty rockowe jak najbardziej są ok. i bardzo je cenię w jazzowej ekwilibrystyce, ale to jest zupełnie inny szkielet... powiedziałbym, że nie chodzi mi już o piosenki, tylko o świadomą improwizację na najwyższym poziomie, która wytwarza właśnie taki klimat jak poniżej... oczywiście istnieje szereg kompetentnych muzyków rockowych, kórzy swoją skalą, techniką i pomysłami potrafią jak najbardziej zadziwić, jednak wstawiłbym tę muzykę bardziej w klamry fusion niż rockowe granie. Znam wielu muzyków rockowych i jeszcze więcej jazzowych... i o ile rockowcy nie grzeszą poziomem i całkiem nieżle grają swoje klimaty, to jednak jazzu żaden z nich nie potrafi zagrać, pomimo, że całkiem biegle i sprawnie poruszają się na swoich instrumentach. Zupełnie odwrotnie sytuacja przedstawia się z muzykami jazzowymi i rock w ich wykonaniu to zupełnie inna jakość, a i poziom świadomości, to niestety też zupełnie inne drzewo. Zastanawiam się, czy jakikolwiek rockowy gitarzysta potrafiłby zagrać Giant Steps... oczywiście istnieje kilka wyjątków, jednak potwierdzają oni tylko regułę. Zgadzam się z 4m i ambient noise, że generalnie rock to trzy akordy i piosenki... i w zasadzie więcej pokazu niż muzyki. Dla mnie rock jest również dead... i wiem na pewno, że nie odnajdę tam już swoich klimatów.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Żeby była jasność... niech Wam się moi drodzy nie kojarzy moja opinia o muzyce rockowej z jej dyskredytacją. Nie to chciałem podkreślić i też mam dni, że zasłuchuję się w tych tematach, jednak po prostu szybko się nudzę i nic tam mnie już nie bierze. Słowo 'prymitywny' użyłem w kontekscie budowy formalnej a nie samej muzyki rockowej, która oczywiście jak najbardziej potrafi wyzwolić gorące emocje. Oczywiście, że jest tam obecna jazda i energia, ale te dwa elementy to niestety za mało... jazz to inny wymiar, timing, przestrzeń i przede wszystkim nieograniczony język improwizacji, którego w tak dużej skali nie spotkamy w żadnym innym gatunku muzycznym. Jeden standard można grać na dziesiątki sposobów i jakże inaczej on brzmi. Powiedziałbym, że rock to widowisko i przyjazne melodie, a jazz to Sztuka - bardzo trudna do opanowania i niejednokrotnie ciężka do zrozumienia. Próbuję go ogarnąć i w mojej dwudziestoletniej karierze jestem chyba dalej na początku drogi, niestety... ale próbuję i może kiedyś mi się uda.

Parker's Mood

Ja rozumiem, że można być znudzonym rockiem, rozumiem też wyższość muzyki jazzowej nad rockiem.

Sam dość długo dorastałem do jazzu, ale przekonałem się, poznałem bardzo dużo świetnych płyt,

ale nie stronię też od innego rodzaju muzyki.

Jednak nie wierzę MarkN, że taki np. Baranek - Genesis wydaje Ci się nudny. To trochę inna liga...

Dla mnie to absolutne apogeum rocka progresywnego i mogę wracać do tej płyty bardzo często. Nigdy się nie znudzi. Tak samo jak np. Yes - Relayer, Close to the Edge, King Crimson - Red, Larks' Tongues in Aspic,

i parę jeszcze innych płyt. To są arcydzieła gatunku - nie ma mowy o 3 akordach i darciu ryja. ;-)

No widzisz soundchaser. Nigdy nie przepadałem za muzyką Genesis i na palcach jednej ręki mogę wyliczyć co mniej więcej mi się podobało. Nie mogę strawić głosu Collinsa i jak tylko zaczął mlaskać po Gabrielu to już w ogóle mieli u mnie przejebane. Jako młody chłopiec lubiłem Floydów gdzieś tak przez rok, może i dwa... i mnie przeszło. Praktycznie zawsze pierwszy plan zajmował u mnie Jimi, Clapton, Santana, War, Cream, Allman Bro, zaraz potem Steely Dan, Colosseum, BS&T, pierwsze nagrania Chicago... i dużo dużo czarnej muzyki. Jakoś nigdy rock progresywny nie był mi po drodze, ale jak najbardziej doceniam wybranych i do dziś posiadam większość Yesów, KC, PF... Lubiłem natomiast Queen, Stonesów, Fleetwood Mac... Locomotiv GT.

Parker's Mood

Wszystkie te wymienione przez Ciebie zespoły znam i też lubię, a szczególnie Santanę, Steely Dan i wczesne Chicago. Floydów oczywiście też, no ale kto nie lubi Floydów... ;-)

Genesis z Collinsem też mnie już mniej kręci, chociaż nagrali na początku kilka wartościowych płyt.

Te z Gabrielem to prawdziwy Genesis.

Po prostu wychowaliśmy się na innej muzyce, a sentyment zawsze pozostaje.

Łatwiej przejść do jazzu od tych wykonawców, których słuchałeś w młodości, niż z rocka progresywnego,

chociaż mnie się udało, ale jednak jestem otwarty nadal na prawie każdą muzykę.

 

ja ze starych płyt uwielbiam słuchać w ukryciu cuś takego: - posłuchajcie tekstu i jaka śpiewność, kompozycja, ahhh...

 

Ja uwielbiam czasem słuchać Jaremy Stępowskiego.

Nie było takiego drugiego. :)

Rock nie jest prymitywny, jest prosty.

Prosty w formie, bywa żarliwy, z dużymi emocjami.

Dobry rock nie może być wykoncypowany, bo wtedy powstają jakieś dziwne potworki na skrzyżowaniu muzyki poważnej, jazzu i rocka i one wtedy są niesłuchalne, przynajmniej dla mnie.

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Zgadza się jarex. Bardzo trafne spostrzeżenie i nic dodać nic ująć. Powracając do meritum i pytania autora wątku, to powracam bardzo często do muzyki Charlie Parkera, Johna Coltrane i Milesa Davisa. Tam jest wszystko co muzyka jazzowa do dziś oferuje i nie wyobrażam sobie, żeby nie zaliczyć i nie starać się zrozumieć tych najważniejszych rozdziałow w historii nowoczesnego jazzu.

 

 

> tego numeru Miles nie potrafił grać... i nigdy nie chciał go grać.

 

Ha ha ha... Bird nie był normalny...on był geniuszem... geniuszem z kosmosu! Do dziś nie urodził się jeszcze taki muzyk. Jego muzyka jest ponad wszelkimi podziałami i rodziałami. Słuchajcie kochani Birda, a odnajdziecie jazzowy klucz - Session I improvisation - 1950

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

powstają jakieś dziwne potworki na skrzyżowaniu muzyki poważnej, jazzu i rocka i one wtedy są niesłuchalne

 

No właśnie coś takiego mniej więcej gra Isildurs Bane i wg. mnie jest to arcyciekawa koncepcja.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.