Skocz do zawartości
IGNORED

Jakiś wyczesany folk/neofolk w klimacie Wardruny


Bmoll

Rekomendowane odpowiedzi

Polecam HAGALAZ' RUNEDANCE - właściwie wszystko ale mnie najbardziej pasuje Frigga´s Web.

 

Dzięki! Właśnie o takie klimaty mi chodziło. Ich "Volven" czy "The Dawning" rewelacja.

 

The Waterboys czy Curved Air generalnie ok, ale zdecydowanie zbyt rockowe, za mało folkowe i mroczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Hagalaz’ Runedance", jak i zresztą kolejny projekt Andrei Haugen, czyli Nebelhexë, to pomimo zbliżonej tematyki (Andrea jest zafascynowana nordycką seidr) mimo wszystko gładkie brzmienie i nie tak mroczne jak Wardruna. Moim zdaniem już chyba bliżej jej do Loreeny McKennitt, chociaż są oczywiście pojedyncze wyjątki na płytach.

 

Jeżeli szukasz czegoś zbliżonego do Wardruny polecam na spróbowanie np. fiński zespół Syven. Również neofolkowe i neopogańskie klimaty. To zresztą nowa inicjatywa bardzo oryginalnego instrumentalisty Aslaka Tolonena, który wykorzystuje m.in oryginalne kantele. Podobnie jak członkowie Wardruny, konstruuje też własne instrumenty. Tutaj mała próbka (chociaż mi najbardziej przypadł do gustu album "Aikaintaite")

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Ponadto bardzo ciekawy jest Tenhi. Zespół grający dark folk. Muzyka jest i mroczna i minimalistyczna. Ciekawa jako podkład do lektury sag staroislandzkich, albo Kalevali ;-) Zespół używa również ciekawych instrumentów: drumli, didgeridoo czy udu

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Z nieco innego zakątku świata (i oscylujące w okolicach mitologii greckiej i uroczystości dionizyjskich) jest świetny zespół Daemonia Nymphe. Grecki folk, gothic, neopagan. Brzmieniowo bardzo podobni do Wardruny. Polecam ich nowy album Psychostasia. Poza tym inne też znakomite:

 

 

A jak skusisz się kiedyś na ostrzejsze klimaty, to z tego samego źródła co Wardruna (mam na myśli zespół Gorgoroth) wywodzą się członkowie Jotunspor, założonego przez Cato Visnesa i Kvitrafna. Teksty utworów pisane głównie w staronordyckim. Tematyka to oczywiście mitologia, z naciskiem na ... Ragnarok :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olu. Dziękuję bardzo za obszerne wprowadzenie w temat. Z tą nordycką seidr to poczytałem, bo wcześniej w zasadzie nie skupiałem się na tekstach Wardruny, tylko na samej muzyce :)

 

Jeżeli chodzi o coś ostrzejszego w tych klimatach, to jeżeli polecisz konkretne płyty chętnie też spróbuję. Może nie od razu, ale pewnie z czasem.

Dodam, że Wardruna mnie zaciekawiła po obejrzeniu paru odcinków "Vikings". Już dawno nie oglądałem tak dobrej produkcji w TV.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji jest muza do "wikingów" :) Jeżeli pani Haugen wydaje się za łagodna, to polecam jej wcześniejszy projekt czyli Aghast. A Wardruna jest fantastyczna, to fakt:)

Kvitrafn, jak nie podejdzie na ostro (Gorgoroth) to może łagodniej (Bak De Syv Fjell)?

 

Pamiętam jak obejrzałem dokument z Gaahlem (nota bene, fajnie koleś mieszka) i chciałem kupić Wardrunę... dobrze, że jest ebay :)

 

AleksandroU, a Syven, świetny, nie znałem. Dziękuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o coś ostrzejszego w tych klimatach, to jeżeli polecisz konkretne płyty chętnie też spróbuję. Może nie od razu, ale pewnie z czasem.

Dodam, że Wardruna mnie zaciekawiła po obejrzeniu paru odcinków "Vikings". Już dawno nie oglądałem tak dobrej produkcji w TV.

 

Jeżeli chodzi o coś ostrzejszego, to już oczywiście wchodzimy w pogranicze dark ambientu, black metalu i wspomnianego folka. To co znam i mogę polecić ze swojej strony - to wzmiankowani już przeze mnie Jotunspor i ich "Gleipnirs Smeder" (tematyka całkiem zacna w kontekście wspomnianego serialu i Wardruny. Mowa w końcu o magicznych więzach Gleipnir, którymi spętano Fenrira ;-)

Warto zwrócić uwagę na wyjątkowo klimatyczy, odstający od reszty i "specyficznie-ambientowy" kawałek "Svartalvheims Djup". Dodam, że na tę muzykę trzeba mieć odpowiedni nastrój i w moim przypadku płyta zyskiwała przy każdym kolejnym odsłuchu:

 

116241.jpg

 

Poza tym wydaje mi się, że klimatem może tu pasować kilka albumów Burzum. Chociażby słynne Filosofem, Hlidskjalf, Fallen (mniam), czy może przede wszystkim "Umskiptar" (poemat Voluspa, z Eddy, śpiewany po staronordycku).

Musiałbyś posłuchać i sam coś wybrać. Nie znam wspomnianego przez smykusa Bak De Syv Fjell (dzięki!), ale biorąc pod uwagę skład zespołu może być ciekawie :-)

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłużę się jedną nazwą RUM, ale zespoły są dwa - ten drugi jest polski:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym wydaje mi się, że klimatem może tu pasować kilka albumów Burzum. Chociażby słynne Filosofem, Hlidskjalf, Fallen (mniam), czy może przede wszystkim "Umskiptar" (poemat Voluspa, z Eddy, śpiewany po staronordycku).

 

Dzięki raz jeszcze Olu! Popróbałem z youtube'a niektórych rzeczy z Filosofem i Umskitar. Klimacik rzeczywiście jedyny w swoim rodzaju. Wyjątkowy. Te poezje staronordyckie na płycie "Umskiptar" to chociaż wzbogacone ksiażeczką z angielskim tłumaczeniem, czy pozostaje domyślać się co tam deklamują w mowie Wikingów? ;)

 

 

Posłużę się jedną nazwą RUM, ale zespoły są dwa - ten drugi jest polski:

 

Miłe dla ucha :) Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki raz jeszcze Olu! Popróbałem z youtube'a niektórych rzeczy z Filosofem i Umskitar. Klimacik rzeczywiście jedyny w swoim rodzaju. Wyjątkowy. Te poezje staronordyckie na płycie "Umskiptar" to chociaż wzbogacone ksiażeczką z angielskim tłumaczeniem, czy pozostaje domyślać się co tam deklamują w mowie Wikingów? ;)

 

W książeczce dołączonej do płyty teksty są wyłącznie w staronordyckim. Można jednak znaleźć w sieci tłumaczenia. Ponieważ są to głównie wyjęte w całości kawałki Voluspy - to możesz również zerknąć na tłumaczenie samej Voluspy z "vargowego" na nasz ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dla mnie Fallen, czy Hlidskjalf to pod względem muzycznym dużo ciekawsze projekty Varga, jednak Umskiptar jest tutaj o tyle wyjątkowy, że bazuje na tekstach z Eddy Poetyckiej i że w założeniach Varg chciał oddać właśnie ten specyficzny, podniosły, eddyczny styl... Wyszło trochę pretensjonalnie może - ale to w końcu poezja śpiewana, więc nie mogło być inaczej ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam coś jeszcze do spróbowania, skoro i tak odbiliśmy już nieco od idiomu Wardruny.. W zasadzie coś zupełnie innego muzycznie ale imho ciekawego i wartego uwagi. Francuski shoegaze i postmetal z elementami folk. Zespół Les Discrets. Mimo, że generalnie nie przepadam za tym rodzajem muzyki, to w ich wykonaniu wychodzi to znakomicie. Przede wszystkim tworzą niepowtarzalny, melacholijny, introspekcyjny klimat... Jedyny zarzut jaki do nich mam, to momentami zbytnia zachowawczość. Czasami zbyt delikatnie wyważają z przechodzeniem od lekkich, do mocniejszych brzmieniowo partii. A wystarczyłaby nutka szaleństwa, jakiej nie brakuje nawet w najdelikatniejszych brzmieniowo albumach takiego Burzum... Mimo wszystko i tak warto ich poznać:

 

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa interpretacja Eddy:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) , jest jeszcze vol.II.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzę jednak dzisiaj po uszy w Twoich wcześniejszych propozycjach Olu. Słuchałem dzisiaj "Umskiptar". Nawet dopadłem już ciekawy przekładzik Eddy wydanej przez Armorykę, żeby bardziej poczuć północny klimat :D

 

Ups. Akurat "przekładzik z Armoryki" to ja bym mocno odradzała. Chyba że jako ciekawostkę historyczną ;-) Problem z Armoryką jest taki, że wydali tłumaczenie Joachima Lelewela z ... 1828 roku. Pomijając kwestię przedziwnej transformacji imion i nazw własnych, to tłumaczenie jest tak nieścisłe, kontrowersyjne i nienaturalnie archaizowane (nawet jak na początek XIX w), że autentycznej Eddy to tam znajdziesz tyle - co autentycznej mitologii nordyckiej w librettach Wagnera ;-)

 

Polecam zdecydowanie tłumaczenie Załuskiej-Strömberg, filolog specjalizującej się w językach nordyckich i staronordyckich, wydane przez Ossolineum. Z dużą ilością przypisów, wyjaśnień, odwołań do innych źródeł. Łatwo znajdziesz na Allegro. Ona tłumaczyła również sagi staroislandzkie (Saga o Njalu, Saga o Egilu, Saga o Gunnlaugu itd).

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość

(Konto usunięte)

Jak w temacie. Polecicie coś bardzo dobrego w klimatach albumów Wardruny? Nie tak agresywne i metalowe jak "A Pagan Storm" Wolfchanta. Nie tak wygładzone wokalnie i "nazbyt rockowe" jak mdły (jak dla mnie) album "Macalla" Clannadu.

 

A może Gjallarhorn będzie ciekawy...polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żywiołaków znam. Dzięki. Byłem kiedyś nawet w Stodole na ich koncercie.

Gjallarhorn bardzo ciekawy. Słucham właśnie "Suvetar" z youtube'a. Dodaję do listy zakupowej :D

 

Ups. Akurat "przekładzik z Armoryki" to ja bym mocno odradzała. Chyba że jako ciekawostkę historyczną ;-) Problem z Armoryką jest taki, że wydali tłumaczenie Joachima Lelewela z ... 1828 roku. Pomijając kwestię przedziwnej transformacji imion i nazw własnych, to tłumaczenie jest tak nieścisłe, kontrowersyjne i nienaturalnie archaizowane (nawet jak na początek XIX w), że autentycznej Eddy to tam znajdziesz tyle - co autentycznej mitologii nordyckiej w librettach Wagnera ;-)

 

Polecam zdecydowanie tłumaczenie Załuskiej-Strömberg, filolog specjalizującej się w językach nordyckich i staronordyckich, wydane przez Ossolineum. Z dużą ilością przypisów, wyjaśnień, odwołań do innych źródeł. Łatwo znajdziesz na Allegro. Ona tłumaczyła również sagi staroislandzkie (Saga o Njalu, Saga o Egilu, Saga o Gunnlaugu itd).

 

Dzięki Olu. Źródła o tyle istotne, że właśnie dorwałem artykuł, z którego wynika, że sławetna egzekucja "Krwawy Orzeł", którą pokazali w "Wikingach" niekoniecznie musiała tak wyglądać. Wg historyków mogło to być zwykłe wyrżnięcie ostrym nożem orła na plecach. A tak mnie poruszyła ta scena. Genialnie to pokazali. Jeszcze w tle ta muzyka Wardruny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Olu. Źródła o tyle istotne, że właśnie dorwałem artykuł, z którego wynika, że sławetna egzekucja "Krwawy Orzeł", którą pokazali w "Wikingach" niekoniecznie musiała tak wyglądać. Wg historyków mogło to być zwykłe wyrżnięcie ostrym nożem orła na plecach. A tak mnie poruszyła ta scena. Genialnie to pokazali. Jeszcze w tle ta muzyka Wardruny.

 

Etam ;-) Polecam sensowne książki w miejsce mocno zakłamanej i nieaktualnej wikipedii i jej często wybrakowanych "artykułów", powielanych zresztą później na wątpliwej jakości stronach internetowych..

 

Co prawda wpadamy w mały offtop, ale skoro już poruszasz ten temat, to póki co tylko w jednej publikacji poddali w wątpliwość rytualnego Krwawego Orła w kształcie w jakim opisują go skandynawskie źródła. Podają w niej jako "koronny" argumenty fakt, że nie znaleziono w grobach szkieletów zawierających ślady takiej śmierci (m.in z odrąbanymi żebrami od kręgosłupa). Biorąc pod uwagę okoliczność, że była to rytualna egzekucja po której prawdopodobnie palono zwłoki, to takie pojedyncze tezy słabo się bronią. Poza tym skąd niby miałaby być jakaś pokaźna ilość śladów i szkieletów - skoro skazywano w ten sposób na śmierć wyjątkowo rzadko i tylko za największe zbrodnie?

 

Tymczasem wg Kroniki Anglosaskiej z IX w (świetnie wydało to Everyman Press), wg przekazów Grammaticusa, niektórych sag (w tym głównie "Sagi o synach Ragnara") takie egzekucje wykonywano właśnie poprzez rozcięcie pleców, odrąbanie żeber i wyciągnięcie przez broczące rany płuc na łopatki. Jedną z nich Ivar Bez Kości (msząc śmierć ojca) wykona na angielskim królu Elli. Przez to, że skandynawskie opisy są wyjątkowo metaforyczne i niejako "zaszyfrowane" przez bogate użycie kenningów - to historycy co najwyżej sprzeczają się o to jak w szczegółach wyglądał Krwawy Orzeł. Teoria o wycięciu nożem orła na plecach wydaje się o tyle mało prawdopodobna, że po pierwsze nie zgadza się z licznymi źródłami pisanymi, a po drugie miała to być najbardziej okrutna i wyjątkowo bolesna śmierć, przeznaczona dla największych złoczyńców (gwałcicieli dzieci, zdrajców w sprawach wagi państwowej itd).

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ten nowy też powinien podejść.

"Sôl Austan, Mâni Vestan" zamówiłam po dosyć zachęcających próbkach.

 

A już się obawiałam, że będzie to coś w stylu "Dauði Baldrs", do którego się nieco zraziłam. Potencjał takiej pięknej, mitologicznej tematyki został moim zdaniem na tej płycie zmarnowany. Dźwięk płaski, wręcz plastikowy. Z użyciem MIDI to jednak Varg mocno przesadził ;-) Z całego albumu jedynie minimalistyczne i wciągające "Illa Tiðandi" się broni.

Pozdrawiam,

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem o nowym (The Ways Of Yore), nie poprzednim :) Dla mnie Dauði Baldrs rewelacyjny. Obok, Hvis i Filosofem, najlepsza płyta. Na nowej sporo muzycznych nawiązań do Tomhet z trójki (kawałek zresztą nagrany na nowo). Minimalistyczna rzecz, porównując do Fallen czy Belus. Dwóch poprzednich (Umskiptar i Sol) jakoś nie mogę sobie poukładać w głowie, co wlecą to wypadają. Z najnowszą jest inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etam ;-) Polecam sensowne książki w miejsce mocno zakłamanej i nieaktualnej wikipedii i jej często wybrakowanych "artykułów", powielanych zresztą później na wątpliwej jakości stronach internetowych..

 

Co prawda wpadamy w mały offtop, ale skoro już poruszasz ten temat, to póki co tylko w jednej publikacji poddali w wątpliwość rytualnego Krwawego Orła w kształcie w jakim opisują go skandynawskie źródła. Podają w niej jako "koronny" argumenty fakt, że nie znaleziono w grobach szkieletów zawierających ślady takiej śmierci (m.in z odrąbanymi żebrami od kręgosłupa). Biorąc pod uwagę okoliczność, że była to rytualna egzekucja po której prawdopodobnie palono zwłoki, to takie pojedyncze tezy słabo się bronią. Poza tym skąd niby miałaby być jakaś pokaźna ilość śladów i szkieletów - skoro skazywano w ten sposób na śmierć wyjątkowo rzadko i tylko za największe zbrodnie?

 

Tymczasem wg Kroniki Anglosaskiej z IX w (świetnie wydało to Everyman Press), wg przekazów Grammaticusa, niektórych sag (w tym głównie "Sagi o synach Ragnara") takie egzekucje wykonywano właśnie poprzez rozcięcie pleców, odrąbanie żeber i wyciągnięcie przez broczące rany płuc na łopatki. Jedną z nich Ivar Bez Kości (msząc śmierć ojca) wykona na angielskim królu Elli. Przez to, że skandynawskie opisy są wyjątkowo metaforyczne i niejako "zaszyfrowane" przez bogate użycie kenningów - to historycy co najwyżej sprzeczają się o to jak w szczegółach wyglądał Krwawy Orzeł. Teoria o wycięciu nożem orła na plecach wydaje się o tyle mało prawdopodobna, że po pierwsze nie zgadza się z licznymi źródłami pisanymi, a po drugie miała to być najbardziej okrutna i wyjątkowo bolesna śmierć, przeznaczona dla największych złoczyńców (gwałcicieli dzieci, zdrajców w sprawach wagi państwowej itd).

 

Pierwszy raz spotykam dziewczynę z takimi niestandardowymi zainteresowaniami :D Serio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.