Skocz do zawartości
IGNORED

Christina Pluhar i jej l'Arpeggiata.


wojciech iwaszczukiewicz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Bełkot.

 

Ale co niby?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komentarz poprzedzający. Interpretacja będąca nie tylko częścią ale również obfitująca.

 

PS. Też lubię L'Arpę... choć słucham bardzo rzadko.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesadzasz Dongu, nazwałbym to najwyżej niezrecznym sformułowaniem.

 

Istotny problem tej dyskusji jest inny: niektórzy Koledzy zakladają chyba, że istnieje WYKONANIE zapisanego utworu, które NIE JEST INTERPRETACJĄ.

 

Otóż nie ma czegoś takiego, ponieważ nie istnieje zapis nutowy w 100% obejmujący wszystkie aspekty wykonania. Każde wykonanie JEST interpretacją.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bełkot.

 

Dong, to nie jest bełkot.....Nie wiem czy jesteś muzykiem albo absolwentem szkoły muzycznej jakiegokolwiek stopnia -

prawdopodobnie NIE i stąd taka ocena.

 

Odtworzenie utworu to zagranie zgodnie z zapisem nutowym.

 

Interpretacja to odtworzenie utworu który już nie musi być wiernym odtworzeniem zapisu nutowego i.....

- w tempie wolniejszym lub szybszym

-z zastosowaniem dowolnych technik gry tzn: lirycznie i gładko ,mniej lirycznie, z elementami szorstkości a nawet i z tzw.

muzycznym zadziorem

-pół tonu niżej lub wyżej lub z innym strojeniem typowym dla muzyki barokowej .

 

Dong , to co napisałem na temat interpretacji w dużym skrócie oczywiście to przysłowiowy elementarz każdego

wykonawcy utworów muzyki klasycznej.

 

Każde wykonanie JEST interpretacją.

 

Totalna niedorzeczność,sorry.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Magnepan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedno i drugie wpisuje się w nurt erudycyjnej zabawy muzyką baroku, adresowanej po części do odbiorcy na co dzień słuchającego innych gatunków, i okazjonalnie tylko kierującego swą uwagę w stronę muzyki dawnej (poważnej). Czyli takiego, który poszukuje na ogół nieco innych doznań niż meloman "klasyczny".

Zabawa to, warto dodać, na fantastycznym poziomie wykonawczym. Ktoś kiedyś nazwał ten nurt wdzięcznie barock'n'roll - coś w tym jest...

 

 

Dong, dużo racji, z tym, że ja nie widzę opozycji pomiędzy gustami i zdolnością zachwytu nad ta muzyką u odbiorcy klasycznie klasycznego ;-) i okazjonalnie klasycznego ;-)

Co do zabawy muzyką, to jest ona własnie siłą tych interpretacji - autentyzm, radość, fantastyczny warsztat pozwalający na zabawę właśnie.

 

Istotny problem tej dyskusji jest inny: niektórzy Koledzy zakladają chyba, że istnieje WYKONANIE zapisanego utworu, które NIE JEST INTERPRETACJĄ.

 

Otóż nie ma czegoś takiego, ponieważ nie istnieje zapis nutowy w 100% obejmujący wszystkie aspekty wykonania. Każde wykonanie JEST interpretacją.

 

Sorry, ale oznajmiasz jak wielkie odkrycie coś oczywistego. Spory semantyczne prowadzicie tutaj.

Wiadomo, że każde wykonanie jest w jakimś stopniu interpretacją - nikt tego nie kwestionował. Ale są dalsze i wierniejsze interpretacje - dlatego niektóre nazywa się wariacjami, inne imporwizacjami na temat. Ot wszystko.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magnepan, ale jaki jest sens tej pseudodyskusji?

 

Zadałem Romkowi konkretne pytanie, na które nie uzyskałem satysfakcjonującej odpowiedzi. Przedstawiłem więc swój punkt widzenia (z uzasadnieniem), po czym wtrąciłeś się Ty, ze swoim - niech będzie, "niezręcznym" sformułowaniem - czepiając się zdania, które u mnie służyło jedynie jako nawiązanie do wypowiedzi poprzednika. Na to wtrąca się jeszcze Terrapin, i robi się off-top na całego.

 

Tym samym meritum coraz bardziej się rozmywa, więc przypomnę: chodziło o zakwestionowanie przez Romka mojego wspólnego zaszufladkowania dokonań L'Arpeggiaty i Ensemble Kapsberger. Oczywiście nie musimy tego podwątku drążyć dalej (nie jest aż tak bardzo istotny), ale to, co się robi teraz, zaczyna być jeszcze bardziej jałowe.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Totalna niedorzeczność,sorry.

 

To naprawdę bez znaczenia spór definicyjny. Proponuję dać spokój, bo jest nie do rozstrzygnięcia i sprowadzi na manowce dyskusję.

Każdy da się pokroić za swoją opinię i za każdą stoją argumenty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale są dalsze i wierniejsze interpretacje - dlatego niektóre nazywa się wariacjami, inne imporwizacjami na temat. Ot wszystko.

 

Tu już mieszasz, i zupełnie niepotrzebnie moim zdaniem, bo znowu nie ma to wielkiego związku z moim pierwotnym zapytaniem.

Zarówno termin wariacja, jak i improwizacja, mają w muzykologii swoje określone znaczenie - nie odnoszące się bezpośrednio do interpretacji zapisu utworu muzycznego. Więc nie dziw się naszym sprostowaniom semantycznym.

 

Summa summarum, nic mi w efekcie nie wyjaśniłeś. OK, zostawmy temat, szkoda zaśmiecać wątek.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już mieszasz, i zupełnie niepotrzebnie moim zdaniem, bo znowu nie ma to wielkiego związku z moim pierwotnym zapytaniem.

 

Wyjaśniałem, dlaczego Arpegiatta to nie to samo co Kapsberger.

Co do definicji, to poniżej, bo widze są nadal wątpliwości i trzeba zapodać formułki, by było czytelnie:

 

Summa summarum, nic mi w efekcie nie wyjaśniłeś.

 

Dong, pozwól, że się nie zgodzę.

 

Improwizacja – spontaniczne tworzenie. (...) Może polegać również na modyfikacjach wykonywanego tematu.

 

Wariacje – a w zasadzie temat z wariacjami, to samodzielna forma muzyczna lub część większego utworu instrumentalnego: sonaty, symfonii, koncertu o dość swobodnej budowie. Istotą wariacji jest przetworzenie tematu lub jego motywów. Ilość przetworzeń zależy od inwencji kompozytora, waha się od kilku do kilkunastu. Temat może być własny, zaczerpnięty z dzieła innego kompozytora lub oparty na motywach z muzyki ludowej. Wariacje mogą być na temat własny lub zapożyczony.

 

W wariacjach wprowadzane są:

 

Zmiany melodyczne – wprowadzenie ozdobników

Zmiany harmoniczne – zmiany tonacji z dur na moll (i odwrotnie), uzyskiwanie nowych akordów

Zmiany w rytmice i metrum utworu

Zastosowanie faktury polifonicznej – imitacja, kanon, fuga

Zmiany w dynamice lub tempie

Zmiany w fakturze instrumentalnej

Zmiany w barwie

 

Źródło: wikipedia.

 

W podanym przeze mnie przykładzie z Arpegiatty ('Glorious day') mamy do czynienia z wariacją na temat utworu Purcella; ponadto w tym, i innych utworach na płycie Music for a While mamy improwizacje na temat muzyki Purcella.

 

Wskaż mi wykonania w których Kapsberger improwizują lub wykonują wariacje na temat oryginalnego utworu jakiegoś kompozytora.

 

 

Pozdrawiam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez romekjagoda

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wskaż mi wykonania w których Kapsberger improwizują lub wykonują wariacje na temat oryginalnego utworu jakiegoś kompozytora.

 

Pierwsza z brzegu płyta i moja ulubiona: Codex z muzyką Santiago de Murcii. Czy to, że tej improwizacji jest mniej ilościowo i jest w subtelniejszy niż na Music for a While sposób zszyta z tkanką utworu oryginalnego, cokolwiek zmienia? Porównaj ten album z np. Jacaras Paula O'Dette i Andrew Lawrence-Kinga (którzy przecież też rozbudowują w części utworów de Murcii aranżacje, i eksponują ich ludyczno-taneczny rodowód, ale pozostają wierniejsi barokowemu idiomowi i soundowi).

 

W moim odbiorze, nagrania zespołów Lislevanda i Pluhar mają znacznie więcej cech wspólnych właśnie ze sobą niż ze wspomnianym albumem Harmonii Mundi czy np. Officium Hilliardów z Garbarkiem. Oczywiście klasyfikacje można rozdrabniać, wykazywać różnice i wyodrębniać dalsze podgatunki - dla mnie jest to już mało istotne.

 

I bez urazy - nie tyle gmatwasz, ile próbujesz wyjaśniać nie to, co stanowi istotę kontrowersji, w dodatku niezbyt szczęśliwie dobierając słowa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza z brzegu płyta i moja ulubiona: Codex z muzyką Santiago de Murcii. Czy to, że tej improwizacji jest mniej ilościowo i jest w subtelniejszy niż na Music for a While sposób zszyta z tkanką utworu oryginalnego, cokolwiek zmienia?

 

Codexa Kapsbergów nie znałem - właśnie odsłuchuję. Bardzo przyjemne. Dzięki za wskazanie tego albumu jako argumentu w sprawie.

Jestem skłonny zgodzić sie z Tobą co do obecności improwizacji na tym albumie - mierzenie jej ilości i stosunku do 'oryginalnej' materii utworu nie ma sensu. Dlatego pax, pax i kompromis ;)

Co do oceny tego, czy jest ona zszyta subtelniej z tkanką utworu - to są już dyskusje o gustach i jakkolwiek warto wymieniać opinie, trudno tutaj walczyć o rację. Mnie na Music for a While sposób zszycia improwizacji bardzo się podoba i nie razi mnie jakos niesubtelność przejść między nimi. W przypadku Music for a While po prostu od razu słychać, a i jest to napisane na okładce, że to improwizacje na temat. Natomiast w przypadku Kapsberger faktycznie sa one subtelne i wymagają znajomości oryginału, by je wychwycić. I sądze, że nie ma nic zdrożnego lub gmatwającego w stwierdzeniu, że Arpegiatta w tym wypadku po prostu poszła dalej w improwizacji; dodałbym, że jest to kierunek, który chyba (mam nadzieję) będą coraz odważniej eksplorować przy następnych płytach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez romekjagoda

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Codex poznałem za sprawą nieodżałowanego Canora - był recenzowany w jednym z numerów.

 

Pamięta ktoś jeszcze ten kwartalnik - absolutny ewenement na naszym rynku? Wielka szkoda, że odkąd Cezary Zych zajął się organizacją festiwali, nie starczyło mu czasu i energii na kontynuację - i że nikt nie przejął po nim schedy...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu już mieszasz, i zupełnie niepotrzebnie moim zdaniem, bo znowu nie ma to wielkiego związku z moim pierwotnym zapytaniem.

Zarówno termin wariacja, jak i improwizacja, mają w muzykologii swoje określone znaczenie - nie odnoszące się bezpośrednio do interpretacji zapisu utworu muzycznego. Więc nie dziw się naszym sprostowaniom semantycznym.

 

Summa summarum, nic mi w efekcie nie wyjaśniłeś. OK, zostawmy temat, szkoda zaśmiecać wątek.

 

Dong, najistotniejsze w tym wszystkim jest rozumienie muzyki oraz jej właściwych terminów bez których rozmowa o

niej nie ma sensu. Obydwaj podpieracie się wykipedią w ustaleniu pewnych terminologii i stąd mój wniosek że nie

macie pojęcia o praktycznym graniu klasyki na instrumencie/instrumentach. Tutaj kłaniają się przedmioty jakimi są

Zasada Muzyki lub Teoria Muzyki. Gdyby któryś z Was liznął chociaż trochę wiedzy o niej , to nie byłoby dyskusji czym jest wariacja utworu muzycznego , czym jest inerpretacja utworu muzycznego a czym jest jego odtworzenie.

Ale warto to wiedzieć bo w przyszłości podobny temat i co jest czym wróci ponownie pod dyskusje jak bumerang.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) czym jest wariacja utworu muzycznego (...)

 

No comments.

 

A wątek dygresyjny, drogi Magnepanie, już zakończyliśmy. Racz wrócić do tematu głównego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy poniższa wariacja mieści się w klamrach wątku?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No comments.

 

A wątek dygresyjny, drogi Magnepanie, już zakończyliśmy. Racz wrócić do tematu głównego.

 

Dong, błądzenie w muzycznych ciemnościach jest tylko skutkiem przyczynowym braku wiedzy teoretycznej o muzyce.Ale nie martw się , możesz na mnie liczyć.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Magnepan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odtworzenie utworu to zagranie zgodnie z zapisem nutowym.

 

Interpretacja to odtworzenie utworu który już nie musi być wiernym odtworzeniem zapisu nutowego i.....

- w tempie wolniejszym lub szybszym

-z zastosowaniem dowolnych technik gry tzn: lirycznie i gładko ,mniej lirycznie, z elementami szorstkości a nawet i z tzw.

muzycznym zadziorem

-pół tonu niżej lub wyżej lub z innym strojeniem typowym dla muzyki barokowe

 

Proponuję zamiast pozostawania w sferze pojęć z podstawowej szkoły muzycznej poczytać np. Harnoncourta i zastanowić się nieco.

 

Jeżeli jesteś wykształconym muzykiem, to powiedz mi proszę, jak DOKŁADNIE zapisać np. tempo rubato, albo czy jest dokładna definicja wartości min i max Crescenda i Diminuenda, czy elementy taneczne w mazurku i kujawiaku są rzeczywiście zapisywalne, czy należą do PRAKTYKI wykonawczej? I tak dalej, i tak dalej…

 

Sorry, ale oznajmiasz jak wielkie odkrycie coś oczywistego.

 

Może dla Ciebie, dla kol. Magnepana jak widać nie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję zamiast pozostawania w sferze pojęć z podstawowej szkoły muzycznej poczytać np. Harnoncourta i zastanowić się nieco.

 

 

Terrapin , jak widać te pojęcia z podstawowej muzycznej są dla Ciebie czystą abstrakcją więc nie będę sie produkował

bo i tak tego nie zrozumiesz. Jak zaliczysz chociaż 3 klasy podstawówki to sam złapiesz się za głowę co za bzdury

chcesz powciskać.

 

------------------------------------

Moderacja: bez obrażania dyskutantów proszę.

Podstawa: § 6. 5.a Regulaminu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez romekjagoda
Moderacja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli merytorycznych kontrargumentów nie będzie, tylko "ad personam"? Szkoda...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Terrapin

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kazde wykonanie jest mniej, lub bardziej udana interpretacja,

kazda interpretacja powinna byc zgodna z zapisem nutowym;

niektore utwory pozostawiaja wiecej swobody interpretacyjnej, inne mniej, biorac pod uwage okres powstania i styl danego dziela i jego budowe,

technika wykonawcza zazwyczaj jest okreslona poprzez styl, w jakim dany utwor jest napisany

jednakze istnieja interpretacje(niezbyt stylowe), ktore bronia sie jakoscia wykonania

 

P.S. sorki za brak polskich znakow

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dong, najistotniejsze w tym wszystkim jest rozumienie muzyki oraz jej właściwych terminów bez których rozmowa o

niej nie ma sensu. Obydwaj podpieracie się wykipedią w ustaleniu pewnych terminologii i stąd mój wniosek że nie

macie pojęcia o praktycznym graniu klasyki na instrumencie/instrumentach. Tutaj kłaniają się przedmioty jakimi są

Zasada Muzyki lub Teoria Muzyki. Gdyby któryś z Was liznął chociaż trochę wiedzy o niej , to nie byłoby dyskusji czym jest wariacja utworu muzycznego , czym jest inerpretacja utworu muzycznego a czym jest jego odtworzenie.

Ale warto to wiedzieć bo w przyszłości podobny temat i co jest czym wróci ponownie pod dyskusje jak bumerang.

 

Skoro wiesz, to napisz konkretnie to, czego Ty liznąłeś z tej wiedzy. Bo jak na razie, to postawiłeś się na ambonie, a my czekamy na słowa oświecenia w temacie.

 

Terrapin , jak widać te pojęcia z podstawowej muzycznej są dla Ciebie czystą abstrakcją więc nie będę sie produkował

bo i tak tego nie zrozumiesz.

 

Ale już zacząłeś się produkować, więc dokończ proszę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wiesz, to napisz konkretnie to, czego Ty liznąłeś z tej wiedzy. Bo jak na razie, to postawiłeś się na ambonie, a my czekamy na słowa oświecenia w temacie.

 

 

 

Ale już zacząłeś się produkować, więc dokończ proszę.

 

Panie Moderatorze , ależ ja sobie nie uzurpuję prawa do wszechwiedzy muzycznej....ale skoro zostałem wywołany

do tablicy to ukończenie muzycznych szkół I i II stopnia powinno wystarczyć.Jak będzie za mało to dodam co nieco ...:-))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale skoro zostałem wywołany

do tablicy to ukończenie muzycznych szkół I i II stopnia powinno wystarczyć.Jak będzie za mało to dodam co nieco

 

W klasie? Prosiłbym dodać, jak najbardziej! Przecież to nic złego pochwalić się muzycznym wykształceniem. Na forum nie ma za dużo wykształconych muzyków, więc jakakolwiek dusza będzie wartością dodaną. Nie wiedzialem Magnepan, że skończyleś szkoły muzyczne. Czy kontynuujesz naukę i grasz codziennie? Na czym grasz, a właściwie jakie instrumenty szlifowałeś w szkole II stopnia - rozumiem, że dwa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W klasie? Prosiłbym dodać, jak najbardziej! Przecież to nic złego pochwalić się muzycznym wykształceniem. Na forum nie ma za dużo wykształconych muzyków, więc jakakolwiek dusza będzie wartością dodaną. Nie wiedzialem Magnepan, że skończyleś szkoły muzyczne. Czy kontynuujesz naukę i grasz codziennie? Na czym grasz, a właściwie jakie instrumenty szlifowałeś w szkole II stopnia - rozumiem, że dwa.

 

Skrzypce , drugi fortepian ale z pianem migałem się . Nie gram zawodowo , tak dla jasności sprawy. Ostatni raz instrument

trzymałem w ręku jakieś 20 lat temu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, czyli nie grasz i nawet nie muzykantujesz. Moi przyjaciele pokończyli katowcki wydział jazzu i muzyki rozrywkowej, ale grają i ćwiczą codziennie od dwuziestu, trzydziestu lat - bez treningów, ćwiczeń, gam... niestety się nie da - obowiązkowe jamsession, gigi, koncerty. Kilku z nich, tych najwybitniejszych, jest po North Western i Columbii - grali i grają z najwybitniejszymi, są wykładowcami na uczelniach, komponują, grają koncerty i wciąż codziennie ćwiczą, z metronomem, żeby było ciekawiej. Niestety, inaczej się nie da. Szkoda mi takich ludzi, którzy coś w muzyce zaczynają, po czym zostawiają to na amen - nawet jak po latach próbują coś zrobić, to jest to tylko bicie główą w mur, ale z drugiej strony nie każdy ma możliwości i szanse rozwoju - nieprawdopodobny nakład i ogrom pracy towarzyszy rozwojowi muzycznemu, nieprawdopodobny! Mówię tu o muzykach, a nie o muzykantach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, czyli nie grasz i nawet nie muzykantujesz. Moi przyjaciele pokończyli katowcki wydział jazzu i muzyki rozrywkowej, ale grają i ćwiczą codziennie od dwuziestu, trzydziestu lat - bez treningów, ćwiczeń, gam... niestety się nie da - obowiązkowe jamsession, gigi, koncerty. Kilku z nich, tych najwybitniejszych, jest po North Western i Columbii - grali i grają z najwybitniejszymi, są wykładowcami na uczelniach, komponują, grają koncerty i wciąż codziennie ćwiczą, z metronomem, żeby było ciekawiej. Niestety, inaczej się nie da. Szkoda mi takich ludzi, którzy coś w muzyce zaczynają, po czym zostawiają to na amen - nawet jak po latach próbują coś zrobić, to jest to tylko bicie główą w mur, ale z drugiej strony nie każdy ma możliwości i szanse rozwoju - nieprawdopodobny nakład i ogrom pracy towarzyszy rozwojowi muzycznemu, nieprawdopodobny! Mówię tu o muzykach, a nie o muzykantach.

 

Nie podpieraj się przyjaciółmi i znajomymi..........pisz o sobie - tak będzie lepiej. Chyba nie chcesz żebym napisał

że mój dobry przyjaciel gra na Stradivariusie a drugi gra w znanej kapeli w UK ? Ukończyłeś jakiś wydział powiązany

z muzyką czy tylko tak lubisz sobie pogadać ? Jeśli masz dobry słuch i nie grasz z nut ale grasz to wystarczy abyś powiedział o sobie jestem muzykiem. Grania na instrumencie się nie zapomina do końca życia - wystarczy poćwiczyć

z tydzień i wszystko wraca do normy.

Markie , ja nawet nie jestem muzykantem jak to okresliłeś bo wolę słuchać jak inni grają ale nie mam z tego powodu najmniejszych kompleksów że nie stoję na scenie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem urazić, absolutnie. Nie jestem muzykiem i lubię sobie tylko o muzyce pogadać i oczywiście posłuchać. Stardivarius nie daje kompletnie nic w kiepskich rękach, ani Bosendorfer, ani Fazioli, ani żaden inny kosmos.

 

Jeśli masz dobry słuch i nie grasz z nut ale grasz to wystarczy abyś powiedział o sobie jestem muzykiem. Grania na instrumencie się nie zapomina do końca życia - wystarczy poćwiczyć

z tydzień i wszystko wraca do normy.

 

Oczywiście dla własnych potrzeb w domowym ognisku jak najbardziej po tygodniu coś tam się wyrzeżbi, wystruga i zagra piosenkę - dalej to już tylko bełkot.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem urazić, absolutnie. Nie jestem muzykiem i lubię sobie tylko o muzyce pogadać i oczywiście posłuchać. Stardivarius nie daje kompletnie nic w kiepskich rękach, ani Bosendorfer, ani Fazioli, ani żaden inny kosmos.

 

 

 

Oczywiście dla własnych potrzeb w domowym ognisku jak najbardziej po tygodniu coś tam się wyrzeżbi, wystruga i zagra piosenkę - dalej to już tylko bełkot.

 

Marku, napisz o sobie i nie bądż za skromny.

Jeśli ktoś po tygodniowych ćwiczeniach na instrumencie wyrzeżbi tylko piosenkę to nie powinien brać instrumentu

do ręki - tu zawziętość nie wystarczy ani godzinne ćwiczenia. Słyszałeś takie słowo jak beztalencie ?

 

Pytam czy ukończyłeś jakiś wydział powiązany z muzyką że tak o niej rozprawiasz ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Magnepan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz dobry słuch i nie grasz z nut ale grasz to wystarczy abyś powiedział o sobie jestem muzykiem.

 

Równie dobrze można powiedzieć, że jeśli tylko się nauczyło jeżdzić samochdem i zrobiło w swoim życiu ze sto kilometrów Fiatem 126p, to można o sobie powiedzieć, że jest się kierowcą formuły jeden, bo jeżdzić się nie zapomina. To samo, jak się pływało Optymistem albo Kadetem po zbiornikach wodnych, można powiedzieć, że po dwudziestu latach nieżeglowania, jest się żeglarzem, bo tego się nie zapomina i samotny rejs dookoła świata, to jest mały pikuś. Podobnie z nartami - jak się jeżdziło za młodego w Zieleńcu, to po dwudziestu latach niejeżdzenia (bo się nie zapomina) można spoko zjechać z Mount Blanc rozwijając prędkości Franza Kramera. Poza tym wszystko w porządku i nic się nie martw - jesteś muzykiem, muzykologiem, superaudiofeelem, superhajendowcem i supermenem! Ambulans w drodze!

 

Pytam czy ukończyłeś jakiś wydział powiązany z muzyką że tak o niej rozprawiasz ?

 

A czy trzeba być?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Równie dobrze można powiedzieć, że jeśli tylko się nauczyło jeżdzić samochdem i zrobiło w swoim życiu ze sto kilometrów Fiatem 126p, to można o sobie powiedzieć, że jest się kierowcą formuły jeden, bo jeżdzić się nie zapomina. To samo, jak się pływało Optymistem albo Kadetem po zbiornikach wodnych, można powiedzieć, że po dwudziestu latach nieżeglowania, jest się żeglarzem, bo tego się nie zapomina i samotny rejs dookoła świata, to jest mały pikuś. Podobnie z nartami - jak się jeżdziło za młodego w Zieleńcu, to po dwudziestu latach niejeżdzenia (bo się nie zapomina) można spoko zjechać z Mount Blanc rozwijając prędkości Franza Kramera. Poza tym wszystko w porządku i nic się nie martw - jesteś muzykiem, muzykologiem, superaudiofeelem, superhajendowcem i supermenem! Ambulans w drodze!

 

Marku , napisz coś o sobie, proszę.....tylko nie to że kolorowa sąsiadka patrzy na Ciebie przychylnym okiem :-))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.