Skocz do zawartości
IGNORED

Vivat academia, vivant professores!


Jaro_747

Rekomendowane odpowiedzi

Pytania o stan polskiej nauki pojawiały się tu nie raz i nie dwa. Dotyczyły przeważnie poziomu oraz modelu nauczania oraz finansowania i związków pomiędzy nimi.

Do powrót do tematu sprowokowała mnie lektura felietonu Jacka Żakowskiego "Doktorat ze znajomości":

"Jaki wstyd! Od dwóch tygodni czytam w mediach o skandalicznym doktoracie prezesa BCC Marka Goliszewskiego przyznanym mu przez wydział zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Publicyści cytują ku uciesze gawiedzi obracane przez dr. Goliszewskiego banały, które zasłużony profesor Andrzej Zawiślak uznał za spełniające standardy doktorskiej dysertacji, co utytułowani recenzenci potwierdzili swoim autorytetem.

 

Kiepskich doktoratów są setki. Wiele z nich pewnie zawiera treści bardziej wstydliwe niż dzieło prezesa BCC. Jednak w tym wypadku problemem jest nie tylko samo dzieło, ale też ranga bohaterów i mechanizm, który nie powinien mieć miejsca.

Goliszewski jest członkiem Rady Przedsiębiorczości przy wydziale zarządzania. Ten wydział nie powinien więc otworzyć przewodu Goliszewskiemu, a on nie powinien tam doktoratu składać. Bo konflikt interesów jest dla obu stron kompromitujący. Bez względu na to, co komu Goliszewski załatwił i jak mocno profesorowie musieli przymykać oczy, czytając pracę, oraz zatykać uszy, słuchając jego obrony. Ale to nie wszystko.

 

Promotor pracy prof. Andrzej Zawiślak to współtwórca BCC, wieloletni przewodniczący jej rady, więc kolega prezesa Goliszewskiego. Nie powinien być promotorem jego doktoratu, bo tu też powstaje konflikt interesów.

 

Goliszewski, Zawiślak, dziekan i członkowie Rady Wydziału powinni wszystko to wiedzieć, bo m.in. na tym ich praca polega, by przyszłych liderów polskiej gospodarki nauczyć standardów cywilizowanego świata. Przypuszczam, że w syllabusach nie mają promowania konfliktu interesów, nepotyzmu, działania po znajomości i zasady "rączka rączkę myje", a mają zapisane zasady przejrzystości i równych szans, unikanie konfliktu interesów, etyczny biznes etc. Problem w tym, że prawdopodobnie nie wszyscy profesorowie przyswoili to, czego uczą.

 

Kiedy afera wybuchła, nikt z zainteresowanych nie zareagował. Milczy Uniwersytet Warszawski w sprawie kompromitacji istotnego wydziału, a Ministerstwo Nauki w sprawie kompromitacji ważnej uczelni. Wszyscy udają, że nic się nie stało.

 

Sęk w tym, że im dłużej udają, że nic się nie dzieje, tym bardziej się dzieje. Bo narasta wrażenie, że to nie błąd w sztuce, niezręczność ani nic takiego, ale przejaw zaakceptowanej przez akademicki i biznesowy establishment patologicznej normy, która się przypadkiem ujawniła, bulwersując maluczkich."

 

Nic dziwnego, że nasze uczelnie lokują się w ogonie międzynarodowej klasyfikacji.

Jestem Europejczykiem.

 

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/114985-vivat-academia-vivant-professores/
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Po pierwsze, po co był mu doktorat, po drugie dziwię się, że facet jak rozumiem w miarę sensowny i radzący sobie w życiu napisał jakieś byle co, bo znośny doktorat może napisać prawie każdy jeśli się postara, po trzecie natomiast nie rozumiem dlaczego, jeśli już bardzo chcieli, nie nadali mu honorowego.

Niestety za obecny (żałosny) stan naszej nauki odpowiedzialny jest w głównej mierze fakt, iż środowiskiem tym rządzi mafijno-rodzinno-kolesiowski układ zwany Samorządem Akademickim, który dba przede wszystkim (jeśli nie jedynie) o swój interes grupowy. Pozostaje on poza jakąkolwiek kontrolą państwa i społeczeństwa, za to ochoczo wyciąga do tegoż państwa łapę po (coraz większe) pieniądze. Wbrew fundamentalnej zasadzie prawa jest sędzią we własnej sprawie. Zauważmy, że nasi studenci i naukowcy z zagranicznych ośrodkach badawczych dokonują odkryć i mają osiągnięcia na skalę światową. A u nas? Brak kasy? Niekoniecznie i nie zawsze. W wielu dyscyplinach naukowych (np fizyka teoretyczna) wystarcza przysłowiowa kreda i tablica. Natomiast obowiązuje zasada "nie wychylać się". Profesorskie sitwy w tzw. radach naukowych dbają o to, aby żaden student nie okazał się przypadkiem mądrzejszy od nich, gdyż może to zagrozić ich pozycji, ciepłym posadkom i apanażom. Dlatego znakomita większość naszej "kadry naukowej" posiada wiedzę wtórną. Znają aktualny stan światowej wiedzy w swojej dziedzinie, lecz ich własny wkład w rozwój tejże wiedzy jest zerowy.

 

Dopóki nie rozpędzimy tej kliki na cztery wiatry będziemy mieli to co mamy. Wiem: samorząd zagwarantowali sobie w konstytucji. Trzeba więc ją zmienić. Tylko czy znajdzie się siła polityczna, która się na to odważy?

 

Na świecie każdy dolar/euro/jen włożony w sektor Research & Development zwraca się bardzo szybko i wielokrotnie poprzez wzrost PKB. U nas nauka jest studnią bez dna i permanentnym konsumentem dochodu narodowego.

  • Redaktorzy

Wydaje mi sie, ze mocno przesadzasz. Chociaż znam sytuację, kiedy facetka która dwoma dobrymi publikacjami uratowała przed likwidacją nędzny instytut, została z niego zwolniona "bo u nas trzeba pracować jak wszyscy, a nie ciągle siedzieć za granicą". Teraz kieruje laboratorium uniwersyteckim w UK :-) No ale to nie była uczelnia, tylko tak zwana akademia nauk.

Niestety za obecny (żałosny) stan naszej nauki odpowiedzialny jest w głównej mierze fakt, iż środowiskiem tym rządzi mafijno-rodzinno-kolesiowski układ zwany Samorządem Akademickim, który dba przede wszystkim (jeśli nie jedynie) o swój interes grupowy. Pozostaje on poza jakąkolwiek kontrolą państwa i społeczeństwa, za to ochoczo wyciąga do tegoż państwa łapę po (coraz większe) pieniądze.

To jest stara zasada autonomii uniwersytetu. Takie rzeczy jak innowacyjność czy działalność twórcza źle reagują na bezpośredni przymus, czy społeczne patrzenie tym wrednym magistrom na ręce przez jakieś inspekcje robotniczo chłopskie. Dlatego właśnie mądre społeczeństwa szanują autonomię uniwersytetu.

 

Ten system może być nadużywany przez kółka wzajemnej adoracji, więc w dawnych dobrych czasach weryfikacja czy dany uniwersytet spełnia swoją rolę dostarczyciela przełomowych odkryć jak i dobrze wykształconych specjalistów odbywała się przez ściąganie darowizn. Vide oksfordzkie katedry uniwersyteckie fundowane przez bogatych i światłych ludzi, często zapisem testamentowym. Państwo znacznie gorzej radzi sobie z oceną takich rzeczy, więc ubolewać należy że obecnie jest ono w naszym kraju głównym fundatorem nauki.

Prywatny fundator również oczekuje efektów. Jak każdy, kto wykłada kasę. U nas jest nim państwo, przeto powinno mieć prawo rozliczać z wyników. Tu nie chodzi o jakieś "inspekcje robotniczo-chłopskie", lecz elementarne zasady przyzwoitości.

 

Niebawem największy na świecie PKB będą miały Chiny. Kraj ten już obecnie największy procent PKB przeznacza na sektor Badań i Rozwoju. A za lat kilka(naście)... Największy procent od największego Produktu Krajowego Brutto. Ci, którzy postrzegają ten kraj przez pryzmat koszulek, tandetnych zabawek, tenisówek i nielegalnie kopiowanych technologii - bardzo mocno się zdziwią.

 

Chiny są krajem, gdzie państwo trzyma "mocną łapę" na wszystkim. Niebywały sukces ekonomiczny tego kraju w ostatnich dekadach dowodzi, że ten model lepiej się sprawdza niż nadmiar szlacheckiej wolności w gospodarce, nauce i innych dziedzinach życia społecznego.

  • Redaktorzy

Niebywały sukces Chin w ostatnich dekadach jest włąśnie tym: sukcesem w ostatnich dekadach (mniej więcej dwóch). To tyle co nic, a przede wszsytkim nie przesądza o zbawiennym długofalowym wpływie przyjętego systemu. Wiadomo na przykład, że w Chinach nieproporcjonalne wpływy ekonomiczne mają ludzie związani z rządem oraz wojsko. Wiadomo też, że wioększosć społeczeństwa póki co niezbyt korzysta z tego rozwoju. Stan środowiska naturalnego powoli robi się koszmarny, co na dłuższą metę grozi populacji. Chiny mają wiele problemów do przezwyciężenia, zanim ich rozwój będzie można nazwać trwałym w takiej mierze, jak trwały jest rozwój państw Zachodu. Państwa takiej jak Korea Południowa lub Tajwan również zaczynały ok autorytarnych rządów wspierajacych rozwój gospodarczy, po czym były w stanie przejść do demokracji i bardziej równomiernej dystrybucji dobrobytu. Chiny dopiero to czeka.

Właśnie o to chodzi, że w naszych warunkach cywilizacyjnych zbyt krótkie lejce słabo się sprawdzają w kwestiach akademickich. To powinno wyglądać tak, że absolwent który odniósł sukces funduje coś uczelni, ew. przedsiębiorca zadowolony z jakości wykształcenia swoich pracowników przez uczelnię wchodzi z nią w jakąś formę współpracy. A że takich sytuacji u nas brak, państwo weszło w finansowanie nauki z właściwym sobie wdziękiem słonia w składzie porcelany.

 

W Chinach jest inna cywilizacja, totalitarna i można by powiedzieć postmodernistyczna już od tysięcy lat. U nich działa też trochę syndrom PRL-owskich piłkarzy "nie podoba ci się system - mamy dwudziestu na twoje miejsce, won gnój wozić za 20$ miesięcznie".

Co się tak Jaro oburzasz!

 

Polska to kraj w którym wszystko można kupić. Tak więc nie obruszaj się na Goliszewskiego ma kasę to może być nawet panem profesorem.

Czego oczekujecie po dzisiejszych uczelniach w PL ?

Dobrze wykształconych pracowników?

Po co ? ..........Przecież panuje 50% bezrobocie.

Kadra naukowa w uczelniach głównie humanistycznych to dno.

Wąska garstka wysoko wyspecjalizowanych absolwentów ( głównie w zawodach technicznych ) dostaje pracę reszta mimo ukończenia kilku kierunków jedzie na zmywak bądź dogorywa w PL.

Wykształcenie można kupić wystarczy kliknąć.

Poza tym lepiej jest sterować społeczeństwem które nie potrafi myśleć. A wiedzę czerpie z "kliknięcia myszą".

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

przede wszsytkim nie przesądza o zbawiennym długofalowym wpływie przyjętego systemu.

 

Zdaniem profesora Josepha Stiglitza właśnie przesądza.

 

Wiadomo na przykład, że w Chinach nieproporcjonalne wpływy ekonomiczne mają ludzie związani z rządem oraz wojsko.

 

Na tym polega ten model. Który się sprawdza. Poza tym nie mów proszę, że w Ameryce wojsko nie ma wpływu na gospodarkę.

 

Wiadomo też, że wioększosć społeczeństwa póki co niezbyt korzysta z tego rozwoju.

 

Komu wiadomo? Na chińskiej wsi nie istnieje już problem głodu. W ciągu 15 lat wyprowadzili z głodu pół miliarda ludzi.

 

Stan środowiska naturalnego powoli robi się koszmarny,

 

Byłeś tam kiedyś czy tylko czytałeś?

 

Państwa takiej jak Korea Południowa lub Tajwan również zaczynały ok autorytarnych rządów wspierajacych rozwój gospodarczy,

 

Poziom interwencjonizmu i wpływu państwa na gospodarkę jest w wymienionych przez Ciebie państwach cały czas wielo-wielokrotnie większy niż w Europie czy Ameryce. I nic nie wskazuje, aby to miało ulec zmianie. Temu zawdzięczają swój sukces gospodarczy.

 

przejść do demokracji i bardziej równomiernej dystrybucji dobrobytu. Chiny dopiero to czeka.

 

Sytuację, w której coraz większy procent majątku świata znajduje się w rękach coraz mniejszej garstki osób nazywasz "równomierną dystrybucją dobrobytu"? Rozumiem że żartujesz. Ten stan jest nie do utrzymania w dłuższym horyzoncie czasowym, o czym otwarcie piszą już także badacze amerykańscy.

Na XIX-wiecznym Oxfordzie jak najbardziej były dyplomy dla synków bogatych tatusiów, którzy w środowisku akademickim nabierali ogłady i oczytania (na poziomie pozwalającym później być świadomym donatorem wartościowej nauki) przestając z uczonymi, choć jednak nie przemęczali się zbytnio (z czego byli wręcz dumni). I jakoś nie zaszkodziło to ani uniwersytetowi, ani społeczeństwu.

 

Dlatego postulaty ścisłej kontroli i terroru zalatujące IRCh-ą pokazują, że zostaliśmy ciężko zsowietyzowani i nadzieje na poprawę w przyszłości są niewielkie.

Przepraszam Cię @misiomor, nie gniewaj się, ale to co piszesz dowodzi że zostaliśmy ciężko poddani neoliberalnemu praniu mózgów. Ten system ma wystarczająco kasy, aby sobie kupić najwybitniejsze pióra światowej publicystyki i urabiać masy sprytną socjotechniką.

bo znośny doktorat może napisać prawie każdy jeśli się postara

 

Tyle, że to wymaga czasu i wysiłku. Doktorat musi coś wnosić, zazwyaczaj poparty jest badaniami, opiera się na przeglądzie literatury i operuje teoriami znajdując lub tworząc tą własciwą do wyjasnienia badanych zjawisk.

Dlatego nie zgadzam się, że doktorat może napisać każdy. Tak jak nie każdy może napisać pracę licencjacką, czy magisterską.

 

Na świecie każdy dolar/euro/jen włożony w sektor Research & Development zwraca się bardzo szybko i wielokrotnie poprzez wzrost PKB. U nas nauka jest studnią bez dna i permanentnym konsumentem dochodu narodowego.

 

Tak, ale u nas tych inwestycji nie ma. A już szczególnie brak klastrów przemysłowo-akademickich i przełożenia pracy naukowej na realne wynalazki. Owszem, są dziedziny nie wychodzace poza mury uniwersytetu, ale większość z nich może, powinna, i wychodzi. Tyle, że nie w PL (w ogóle Europa ma z tym problem).

 

Komu wiadomo? Na chińskiej wsi nie istnieje już problem głodu. W ciągu 15 lat wyprowadzili z głodu pół miliarda ludzi.

 

Jeśli rozwiązaniem problemu nazywasz zapewnienie miski ryżu to tak. Bieda natomiast jest ogromna nadal i w połączeniu z problemami demograficznymi prowadzi do poważnych wyzwań przed jakimi stają Chiny.

Nie byłem, czytałem.

 

Byłeś tam kiedyś czy tylko czytałeś?

 

Ja też tylko czytałem. Co nie zmniejsza, podważa problemu środowiska.

Powrót po dłuższej przerwie...

  • Redaktorzy

Bobcat, twoje przeciwstawianie dobrobytu i sprawiedliwości panujących w Chinach ohydnym praktykom i uciskowi panującym na zachodzie jest niepoważne.

Właśnie o to chodzi, że w naszych warunkach cywilizacyjnych zbyt krótkie lejce słabo się sprawdzają w kwestiach akademickich. To powinno wyglądać tak, że absolwent który odniósł sukces funduje coś uczelni, ew. przedsiębiorca zadowolony z jakości wykształcenia swoich pracowników przez uczelnię wchodzi z nią w jakąś formę współpracy. A że takich sytuacji u nas brak, państwo weszło w finansowanie nauki z właściwym sobie wdziękiem słonia w składzie porcelany.

 

Znam sytuacje gdy firmy prywatne rezygnowały ze współpracy ponieważ traktowane były jak dojne krowy. Pracownicy uczelni zamiast współpracy nastawieni byli na jak najszybsze wyrwaniu jak największej kasy.

 

Co się tak Jaro oburzasz!

 

Prosiłbym Szanownego Kolegę o zaniechanie propagandy o tępym społeczeństwie (bo takie nie jest) i swojego standardowego szitu który znamy z innych wątków.

Wszelkie sensowne wpisy na temat witam z radością.

Jestem Europejczykiem.

 

Józwa popełniasz grzech europocentryzmu. W Chinach nasze wzorce i nasze normy życia społecznego nie obowiązywały nigdy. Mają swój tradycyjny porządek, o korzeniach w filozofii Konfucjusza. I co więcej nikt tam naszych norm tak naprawdę nie pragnie. Owszem, biorą z niego wybrane fragmenty, tylko to co chcą. Niepoważne jest uważanie, że tylko euro-amerykański model życia jest jedynym słusznym dla gatunku homo sapiens.

Znam sytuacje gdy firmy prywatne rezygnowały ze współpracy ponieważ traktowane były jak dojne krowy. Pracownicy uczelni zamiast współpracy nastawieni byli na jak najszybsze wyrwaniu jak największej kasy.

Jaki kraj taka mentalność i takie osiągnięcia. Na to nic nie poradzimy najlepszymi państwowymi kontrolami uniwersytetów. Bo i kontrolerzy są ukształtowani przez tą samą mentalność.

 

Komu wiadomo? Na chińskiej wsi nie istnieje już problem głodu. W ciągu 15 lat wyprowadzili z głodu pół miliarda ludzi.

W takim Meksyku głodu nie ma, ale w Chinach już tak (tak jak i u nas).

Posługiwanie się samym PKB w odniesieniu do zamożności obywateli ma sens w przypadku państw o długim stażu demokracji. W przypadku tworów pokroju FR czy ChRLD nie ma go na dzień dzisiejszy nadal. I jeszcze długo nie będzie. To trochę jak z tą statystyką: pan i jego pies mają po trzy nogi.

Prosiłbym Szanownego Kolegę o zaniechanie propagandy o tępym społeczeństwie (bo takie nie jest) i swojego standardowego szitu który znamy z innych wątków.

Wszelkie sensowne wpisy na temat witam z radością.

Prosiłbym Szanownego Kolegę o zaniechanie propagandy o tępym społeczeństwie (bo takie nie jest) i swojego standardowego szitu który znamy z innych wątków.

Wszelkie sensowne wpisy na temat witam z radością.

 

Nie napisałem nic o "tępym społeczeństwie" to są Twoje słowa nie moje ja tylko napisałem o społeczeństwie które nie "umie myśleć ". Nie przekręcaj.

Kanał Prawy Kanał Lewy STEREO......................Przenicowany świat

Jaki kraj taka mentalność i takie osiągnięcia. Na to nic nie poradzimy najlepszymi państwowymi kontrolami uniwersytetów. Bo i kontrolerzy są ukształtowani przez tą samą mentalność.

 

No właśnie, z mentalnością jest chyba największy problem. Kiedyś czytałem o projekcie bezzałogowego jachtu w dużym stopniu autonomicznego który miał opłynąć kulę ziemską. Projekt prowadzony był na niemieckiej politechnice i uczestniczyły w nim praktycznie wszystkie wydziały. Myślę, że u nas taka współpraca byłaby niemożliwa z wielu względów, w tym ambicjonalnych.

Jestem Europejczykiem.

 

Jeśli rozwiązaniem problemu nazywasz zapewnienie miski ryżu to tak.

 

Mało co jest równie śmieszne, jak bajanie o "miseczce ryżu". Takowa jest, jak najbardziej, otoczona kilkunastoma (albo i więcej) innymi, w każdej inne pyszności.

 

Bieda natomiast jest ogromna nadal i w połączeniu z problemami demograficznymi prowadzi do poważnych wyzwań przed jakimi stają Chiny.

 

Jest. Różnice w poziomie życia miasto - wieś są ogromne. Ale systematycznie się zmniejszają.

 

Nie byłem, czytałem.

 

Poszukaj obiektywnych informacji na temat Chin. Większość publikacji amerykańskich cechuje brak obiektywizmu. USA nie jest w stanie pogodzić się z faktem, że niedługo największy na świecie PKB będą miały Chiny.

 

Co nie zmniejsza, podważa problemu środowiska.

 

Oczywiście, że problem środowiska jest. W wybranych miejscach. Podobnie jak u nas i w każdym innym kraju świata.

Mało co jest równie śmieszne, jak bajanie o "miseczce ryżu". Takowa jest, jak najbardziej, otoczona kilkunastoma (albo i więcej) innymi, w każdej inne pyszności.

 

Rozumiem, że byłeś na chińskiej wsi, widziałeś i owe pyszności jadłeś?

Ja widziałem tylko reportaże, czytałem relacje i o pysznościach, czy frykasach nikt tam nie pisał.

 

Jest. Różnice w poziomie życia miasto - wieś są ogromne. Ale systematycznie się zmniejszają.

 

No to jesteś w opozycji do obecnego stanu wiedzy:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Over a three-decade period starting in 1980—shortly after China’s economic reform and opening commenced—the Gini coefficient has grown from 0.3 to 0.55 in 2010."

Jest więc dokładnie odwrotnie niż piszesz.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

>> Jaro_747, 07.10.2014 - 12:23

 

To jest większy problem, dyskutowany już wcześniej choćby tu:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ja mam wrażenie że głównym winowajcą jest "uwieszenie się" na nauce akademickiej wielu roszczeniowych mrzonek społeczeństwa. Przykładowo wymaganie dyplomu ukończenia studiów wyższych od byle nauczycielki czy urzędnika sprawia że studia tracą swoją elitarność. Dopiero na studiach doktoranckich mamy jakąś szansę trafić nie na buca "odwalającego" zdobycie papierka tylko na akademika w dawnym stylu, a wtedy to już jest za późno - człowiek jest już za stary na kształtowanie postawy uczonego o otwartym umyśle, umiejącego współpracować z innymi i mieć szacunek dla ich wiedzy uzupełniającej się z jego, gotowego przyjąć krytykę i merytorycznie się do niej odnieść.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Poszukaj obiektywnych informacji na temat Chin. Większość publikacji amerykańskich cechuje brak obiektywizmu. USA nie jest w stanie pogodzić się z faktem, że niedługo największy na świecie PKB będą miały Chiny.

 

Bobcat, bądź tak dobry i wskaż, te które po Twojej krytycznej analizie spełniają kryteria obiektywizmu.

Ja od kilku lat co jakiś czas widze dane porównawcze ad. Europa - Chiny. Ale pewnie wszystkie te dane są z mało obiektywnych źródeł.

 

Oczywiście, że problem środowiska jest. W wybranych miejscach. Podobnie jak u nas i w każdym innym kraju świata.

 

No i znowu uprawiasz propagandę sukcesu. Za wiki:

"China's marine environment, including the Yellow Sea and South China Sea, are considered among the most degraded marine areas on earth."

"Although China's forest cover is only 20%,[17][18] the country has some of the largest expanse of forested land in the world, making it a top target for forest preservation efforts. "

"According to Chinese government in 2014 59.6% of groundwater sites are poor or extremely poor quality."

"China is the world's current largest emitter of carbon dioxide although not the cumulative largest"

"In January 2013, fine airborne particulates that pose the largest health risks, rose as high as 993 micrograms per cubic meter in Beijing, compared with World Health Organization guidelines of no more than 25. The World Bank estimates that 16 of the world's most-polluted cities are located in China."

"The largest algal bloom recorded in history occurred in China around the southern Yellow Sea in 2008, and was easily observed from space."

 

Jeszcze jakieś wątpliwości?

Powrót po dłuższej przerwie...

Ja mam wrażenie że głównym winowajcą jest "uwieszenie się" na nauce akademickiej wielu roszczeniowych mrzonek społeczeństwa. Przykładowo wymaganie dyplomu ukończenia studiów wyższych od byle nauczycielki czy urzędnika sprawia że studia tracą swoją elitarność.

 

Roszczeniowych? Bo ja wiem?

Przecież żądanie studiów od nauczyciela czy urzędnika nie jest ani złe, ani roszczeniowe. Problemem jest zaniżanie poziomu ze względu na finanse uczelni i pracowników.

Problemem jest też - według moich obserwacji - poziom pracowników naukowych.

Jestem Europejczykiem.

 

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.