Jump to content
IGNORED

Czy powinno się wyłączać wzmacniacz ?


Kryspin

Recommended Posts

Witam.

Wzmacniacz mój to Rotel RA-01, nie posiada funkcji "stand by" jak większość wzmacniaczy.

Kolega powiedział mi, że lepiej dla takiego wzmacniacza jest, jeśli się go nie wyłącza. Nie wiem czy tak jest, proszę o pomoc. Czy jeśli nie będę go wyłączał to czasem szybciej się nie "zużyje" ? Czy to bezpieczne dla niego ? Muzyki słucham głównie po południu i wieczorem.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Wylaczam wzmacniacz po zakonczneniu kazdego odsluchu.

Nie ma opcji standby, jak wiekszosc moich klockow. Co wiecej, CD ktory jest w ta funkce wyposazony tez wylaczam calkowicie. Jak na razie nie zauwazylem neagatywnych skutkow takiego dzialania. Jedyny mankament, ze po wlaczeniu sprzetu musze odczekac conajmniej pol godziny zanim sie wszystko porzadnie rozgrzeje. A plusem jest mniejsze zuzycie pradu, co przy moim piecyku (grzeje sie do ok 70 stopni) ma niebagatelne znaczenie.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Przez noc mam klocki na stendbaju, jak wychodze z domu wyłączam całkowicie na listwie zasilającej - bo jakaś burza czy cóś albo magicy z energetyki mogą coś nabroić. Jak tylko wracam do domku - natychmiast wszystko włączam żeby było rozgrzane - a biegiem "jałowym" dla wzmaka jest zwykle Jazz Radio z tunera Cyfry ;)

Pozdro

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Wyłączam, gdy wychodzę z domu. O ile nie zapomnę ;-) Rachunki za prąd raczej mnie nie zrujnują, bo to Naim Nait 1 i na pewno komputer zużywa więcej prądu - a tego nie wyłączam nigdy. Ponoć tak lepiej, zresztą w jednym i drugim wypadku.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Wzmacniacze i CD wyłączam gdy wychodzę z domu, a włączam wszystko natychmiast po powrocie, żeby się nagrzało do wieczornego i nocnego słuchania. Na noc nie wyłączam wzmacniaczy, bo one są moim budzikiem (razem z tunerem). Pre i tuner wyłączam tylko na wyjazdy.

Zbyt częste włącznie/wyłączanie szkodzi, ale raz na dobę jest prawdopodobnie rozsądnym kompromisem.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

wyłączam tylko jak wyjeżdżam na dłużej

mój wzmacniacz potrzebuje ładnych kilku godzin by dojść do siebie, więc wyłączanie codzienne nie wchodzi w grę

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

wlaczanie/wylaczanie nie szkodzi, chyba ze robimy to z czestotliwoscia karabinu maszynowego. Mozna spokojnie wlaczac kilkadziesiat razy na dobe, nie ma to nic do rzeczy i nie ma zwiazku ze zuzywaniem sie spzretu. tak samo jak wygrzewanie. Tranzystory nie wymagaja tego praktycznie gdyz po kilku minutach osiagaja stabilne warunki pracy a i tak zmieniaja sie one znacznie z temperatura wiec mozna by wygrzewac w niwskonczonosc. Co innego lampy, wymagaj malego rozbiegu.

A stosowanie funkcji stby jest niekiedy dobre, ale nie po to by trzymac koncowke mocy pod pradem tylko by moz np. latwo odpalac spzret pilotem, o okreslonej godzinie itp - ale wowczas role zasilania ukladow odbiornika podczerwieni i sterujacych pelnic winien dodatkowy maly transformator sieciowy w urzadzeniu, natomiast glowne trafo winno byc odciete od napiecia pzrekaznikiem sterowanym takze z tego malego trafka..

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

"a na odwrót - czy trzymanie non stop pod prądem nie powoduje szybszego zużycia?? (np wysychania kondów)"

 

Oczywiście. Czas życia (gwarantowany) nawet bardzo dobrych kondensatorów to >1000h. Jesli przez rok nie wyłączamy sprzetu to daje 365*24 = 2920h. A więc...

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Dr Waszczyszyn pewnie nie do końca by się z tobą zgodził w kwestii rozgrzewania i osiągania stabilnych warunków pracy przez wzmacniacze lampowe i tranzystorowe, Brencik.

 

A co do częstotliwości km, to wystarczy Maxim czy potrzeba MG-42?

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Nie wiem w takim razie, co o tym myśleć.

Znajomy ma stary wzmacniacz Pioneer’a, i od przynajmniej 4 lat go nie wyłącza, jedynie na okres urlopu 1-2 tygodniowego w roku. Z obliczeń wynika, że już od trzech lat nie powinien grać, a ma się bardzo dobrze i świetnie współpracuje z AE Ref. To on właśnie powiedział mi, żeby nie wyłączać.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

A przez analogię.

Kolega elektronik zwrócił mi uwagę na taki fakt. Po wprowadzeniu zasilaczy ATX do komputerów, znacznie wzrósł odsetek osób przychodzących z takowym do naprawy (w porównaniu do starych AT).

Tłumaczyć to oczywiście można tym, żę kiedys robiono porządny sprzęt, a teraz to jak najtańsze g....

Ale wziąć też trzeba pod uwagę fakt, że zasilacze ATX, po wyłączeniu komputera (z poziomu systemu operacyjnego, lub innego windowsa ;) ), ciągle pozostają pod napięciem. Najczęstsze uszkodzenia - czyli elektrolity i konsekwencje tego, przypuszczalnie biorą się przypuszczalnie właśnie z tego.

Wiele lat użytkowałem AT (bezawaryjnie), od wielu lat użytkuje ATX, ale odłączając zawsze na listwie zasilającej napięcie i również działa bezawaryjnie. A sprzęt audio również odłączam na listwie każdorazowo.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Co do ATX w kompie to też uzywam od paru lat i przyznam, iz miałem z nim sporo problemów. Z ...włączaniem. Bywało tak, iz kilak czy kilkunastokrotne próby włączenia kończyły sie tak, iż komp błyskał śwoatełkami, zaszumiał dyskiem (i wentylatorem) ...i gasł. Po czym potrafił bez żadnych zabiegów wystartować juz za pierwszym razem. Trafił nawet z tego powodu do serwisu :-( ale tam zbadali go i odpowiedzieli, iz wszystko z nim w porządku 8-O W końcu doszedłem o co chodzi. Pod wielkim pstrykiem z przodu obudowy krył sie drugi, znacznie mniejszy. Taki już badziewny. Iślizgał sie tak, iż nie zawsze dawało sie go wcisnąć tak, by zaskoczył. O dziwo przeczytałem potem o tym w fachowej literaturze, bo wcale nie był to przypadek odosobniony. skutecznie odzwyczaiło mnie to oczywiście od wylączania kompa ;-) I jak dotad wszystko z nim w porządku. Korzyść dodatkowa jest taka, iż start systmu nie doprowadza ,mnie do szału, bo wgrywa się to diabelnie długo.

 

Wyłączanie komputera z listwy to stara szkoła i jednak bym nie polecał. Po kie licho ryzykować? Przecież odłącza się w ten sposób kompa razem z peryferiami. I wszystkie urządzenia choć takie wyłączanie może i zniosą to może jednak i nie? I co wtedy? A w ich zuzycie od trzymania w stanie włączonym po prostu nie wiezę, bo z niczym takim sie nie spotkałem. Zajechałem odtwarzacz CD i to po prostu wszystko. Więc po co wyłączać, jak to nic nie daje? No chyba, że stoi przy łóżku to tak, bo bezgłośny nie jest.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Z tymi kondensatoarami sprawa nie jest taka prosta. Wiele zależy od warunków termicznych w jakich kondensatory funkcjonują. elekrolit szybciej wysycha jeśli urządzenie mocno się nagrzewa a temperatura otoczenia w jakim on pracuje jest wysoka. W związku z tym te przeliczenia proponuje potraktować z przymrużeniem oka.

Natomiast nie słuchaj bzdur w rodzaju :"można spokojnie wyłączać/włączać kilkadziesiąt razy na dobe"

Urządzenia elektroniczne ulegają uszkodzeniu najczęściej właśnie przy włączaniu i wyłączaniu.

Jedyną radą jest zachowanie zdrowego rozsądku.

Pozdrawiam

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

jak wyzej - wlasnie te dwa momenty to jak start i ladowanie samolotu - najbardziej krytyczne dla sprzetu. w tym przypadku zuzywanie kondensatorow bedacych non-stop pod napieciem jest mniejszym zlem niz czeste pstrykanie wylacznikiem.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Duzo takze zalezy od jakosci projektu i elementow.

Wiadomo, ze przy wlaczaniu najgorszym zjawiskiem jest stan nieustalony, pewnie wiekszosci "udaje" sie, przy wlaczaniu swiatla pstryczkiem nasciennym ;), wywolac drobna iskierke jak sie trafi z wlaczeniem we wlasciwym momencie sinusoidy napiecia zasilania ;). I tak samo dobry uklad powinien przed takimi efektami zabezpieczac, wykorzystujac dobre elementy.

Natomiast wziac nalezy pod uwage co jest zagrozone, czyli stopien wejsciowy po stronie zasilania, pod napieciem moga schnac elektrolity, moze sie przytrafic skok napiecia, moze uwalic elektrolit i ewentualnie popsuc cos dalej.

Bez napiecia teoretycznie oszczedza sie kondziolki, oraz (przy odlaczeniu galwanicznym) zabezpiecza przed jakimis niespodziankami po stronie zasilania (abstrahujac od faktu, ze mozna miec chociazby kondycjoner, czy inne zabezpieczenia przeciwprzepieciowe).

Tak wiec wybor nalezy do kazdego indywidualnie, recepty jednoznacznej pewnie nie ma.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Czyli: włączam po wejściu do domu i wyłączam późnym wieczorem lub rano ?

Jeśli nie mam zamiaru słuchać - nie włączam w ogóle :-)

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

No tak, tylko trzeba jeszcze przeliczyć koszty jednej i drugiej opcji.

Po pierwsze urządzenie, które cały czas pracuje - cały czas wysysa energię, po drugie urządzenie, które cały czas pracuje jest narażone na np. wyładowania atmosferyczne w momencie, gdy nie ma nas akurat "w domu" i narażone jest na praktycznie wszystkie figle panów energetyków (choć nie wszędzie bywają z tym kłopoty).

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

ze niby czas zycia kondensatora elektrolitycznego to 1000h? jakiegos "audiofilskiego" chyba.... Czyli tyle co kiepskiej zarowki wolframowej. Normalnie smiech. Kondy wytrzymuja dluzej. A trzymanie spzretu pod napieciem sprzyja ich wysyachniu i uszkodzeniom zasilacza, podobnie jak w ATX gdzie tak naprawde nawet gdy wylaczymy kompa przetwornica ciagle pracuje a kondy siedza pod napieciem i sie poca...I stad ciagle awarie ATX-owego szitu, Nie tak jak AT, gdzie by normalny wylacznik sieciowy. A wylaczanie i wlaczanie spzretu kilka-kilkanascie razy na dobe nie zaszkodzi zbytnio elektrolitom - najlepiej stosowac uklady miekkiego startu, ale takich w konstrukcjach hi-fi i end raczej malo....za to wkladane sa coraz to wieksze kondy i coraz to szybsze, same sie zabijajace swoimi parametrami...

rafal piszac o swoich perypetiach z ATX widze kompletna niewiedze techniczna i lamerskie podejscie... ze niby jakis wylacznik sie slizgal i z tego powodu nie wylaczasz kompa by go nie musiec wlaczc? hehe!! ja pierd...

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

> Brencik

 

Praktyczne, praktyczne. Dla lepszego wyglądu tak w sprzęcie elektronicznym, jak i w zwykłych lampach często daje sie ładne duże przyciski do pstryczków, a pod spodem wkłada sie taki zwykły z malutkim dzyndzelkiem. Bo tani. Oglądałem taką tandetę dwa razy dokładnie - w kompie i jakiejś stojącej lampie :-( - i podejrzewam wręcz, że to jakiś standart. W lampie dałem po prostu do wymiany, w kompie mi się nie chciało. W jednej grubszej i niestarej książce o składaniu kompów w rozdziale o możliwych przyczynach problemów z zasilaniem zostało wymienione to na pierwszym (!) miejscu. Ale widać jakiś lamer pisał ;-) Lamewr - a jednak się przydało :-)

 

A co do ATX to musisz mieć albo pecha, alboś z oszczędności jakiś straszny badziew kupił bo ja z tym nigdy (jak i wcześniej z AT też) problemów nie miałem. Coś dziesięć latek jak kompów w domu używam i nigdy mi się nic nie przepaliło ani nie trzasło. W warsztacie bywały ale jak je jakieś chorubsko wirusowe dopadło no i ja sam kiedyś odłączyłem przy czyszczeniu dysk ale to strasznie dawno było ;-) Przeżył "cudowne" zmatwychwstanie po wciśnięciu kabelka ;-) Ogólnie komp to niezniszczalna maszyna od tej elektrycznej strony.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

Wiesz Brencik, jak już się nauczysz rozumieć słowo pisane, to pierwszy zgłoszę wniosek, aby Cię awansować na lamera :-)

 

Rafałowi chodzi o to, że pod guzikiem, który ma tylko JEDNĄ stałą pozycję, znajdował się normalny mechaniczny przełącznik 0-1. Taka sobie maskarada, którą można odkryć dopiero rozbierając sprzęt, co może grozić utratą gwarancji. Oczywiście umiejętność naprawienia samemu może być cenna w pewnych nielicznych sytuacjach, tylko że inteligentni ludzie, tacy jak Rafał, już jakiś czas temu odkryli, że tracenie czasu na samodzielne rozbieranie zepsutego komputera to mało dochodowe zajęcie i lepiej powierzyć je komu innemu a zaoszczędzony czas spożytkować w jakiś bardziej pożyteczny sposób. A że akurat trafił na lamerów w serwisie, to już nie jego wina.

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

>Rafał

 

Ja już dawno zauważyłem, że komputery dziwnym trafem psują się niemal wyłącznie dwóm rodzajom użytkowników. Takim którzy się ich boją i nie chcą ich ani trochę zrozumieć oraz takim, którym się wydaje, że wszystko o nich wiedzą i rączki ich świerzbią :-)

Hidden Content

    Give reaction or reply to this topic to see the hidden content.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Link to comment
Share on other sites

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Archived

    This topic is now archived and is closed to further replies.

    • Recently Browsing   0 members

      • No registered users viewing this page.
    ×
    ×
    • Create New...

    Important Information

    We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.

                      wykrzyknik.png

    AdBlock blocking software detected!


    Our website lives up to the displayed advertisements.
    The ads are thematically related to the site and are not bothersome.

    Please disable the AdBlock extension or blocking software while using the site.

     

    Registered users can disable this message.