typowy uczestnik forum

[jozwa maryn]

Czytajac wpisy krytyka, i wczesniej paru jeszcze osob, postanowilem oto przedstawic profil sprzetowy typowego naszego czlowieka, tak jak go wiedza te osoby. Otoz typ taki slucha muzyki na CA500 i kolumnach oczywiscie AA Hyperion, polaczone to ma kablami Garmina z wyjatkiem sieciowki, ktora ma od Glukona, ale ten fakt starannie ukrywa. Odtwarzacz to Technics SL-PG390. ale nasz bohater mysli calkiem powaznie o wymianie. Natomiast jego typowy wpis wyglada mniej wiecej tak: "Bylem ostatnio w MET, ale wykonanie Strasznego Dworu mnie zawiodlo, fatalna akustyka, wole dzwiek swojego Gryphona."

[Gość Miroalien do Jozwa Maryn]

Pytanie prywatne bez podpuchy : - Czy Ty tęsknisz czasem do Polski w tym United

Kingdom?

Pozdrowienia!:)))

[zyzio]

Na pewno tęskni-tam przecież tylko mgły, deszcze i ponurzy dżentelmeni w kapeluszach, a w sklepach audio proponujš wszystko byleby ze znaczkiem "Made in UK"... Nuda.

[troy]

Wlasnie wrocilem z mojego codziennego koncertu muzyki na zywo. Niestety dzisiaj nie bylo dobrze . Nie wiem czy to przez to ze Flutnia Pana byla niedostrojona czy tez "Wind of Change " to trudna kompozycja. A moze muzyk mial w sobote ciezki wieczor ? Reszta orkiestry tzn organista elektroniczny mial chyba przerwe na pasztecika . Nie doczekawszy 2 refrenu z niesmakiem opuscilem amfiteatr i powrocilem do mej sonicznej swiatyni udowadniajac sobie po raz wtory ze moj system nie falszuje jak puszczam Scorpions ;-)

[jozwa maryn]

Czy ja wiem, w koncu nie jestem tu na dlugo, a i mam co robic. A i po tzw. godzinach jak widac rozrywke sobie znalazlem... Ale koniec na dzis, bo zaraz lece zajac sie obowiazkami zawodowymi.

[jozwa maryn]

A co do muzyki na zywo - czyli jednak wolisz dzwiek swojego Gryphona?

[troy]

Pewnie ;-)

psssst - mialo nie byc kryptoreklamy !

[Gość [email protected]]

Szkoda tylko ze wiekszosc tych klocków made in uk ma stylu napisane made in china..to składaja małe chinskie dziewczynki w obozach pracy chore na SARS..ja jestem gluchy wole japonszczyzne...

[marcin]

a japonszczyzne skladaja niby gdzie??????

[Gość Zbig do piotrka]

Rozumiem, że znasz sprawę, bo regularnie jeździsz tam jako konsultant ;-)

 

Przyznam, że straszliwie irytują mnie ludzie, którzy plotą trzy po trzy układając dowolnie to co usłyszeli w mediach. Ludzie w obozach pracy to sobie mogą składać zapalniczki albo zestawy noworoczne. Markowy sprzęt w Chinach produkują fabryki tak samo albo i bardziej nowoczesne niż w innych regionach świata. Ich pracownicy mają o wiele lepiej płatną pracę niż w lokalnych prywatnych lub państwowych zakładach. Plus możliwość zdobycia kwalifikacji. Poziom jakości w takich zakładach nie odbiega od średniej światowej, a nawet często przewyższa to co oferują fabryki amerykańskie czy europejskie, oszczędzające ze względu na koszty na każdym człowieku. To już nie te same Chiny co kilka lat temu. Co nie zmienia faktu, że dużo tam się jeszcze musi zmienić...

[Piotr]

Jakość montażu nie wynika tylko ze szkoleń ale także z wiedzy. A wykształceni pracownicy nigdy nie będą masową siłą. Zobaczcie na rynek informatyczny czy nawet Audio - najlepsze rzeczy nie powstają normalnym trybem tylko są to "odpryski" badań o wielomilionowych nakładach (jak materiały do zastosowań militarnych - teflon, sorbotan, nawet koncepcja napędów laserowych CD - bo po zaekranowaniu są w pełni odporne na pole EM). Żadna fabryka nie robi testów każdego egzemplarza a jako że elektronika nie lubi w produkcji taśmowej podporządkowywać się normom to nie dziwmy się że "fabryczne" szczytowe Yamahy i Denony za 30000 zł nie mogą dorównać produktom firm gdzie paruje się elementy. Ale taki sprzęt zaczyna się od kilku tysięcy zł w górę.

I tyle co do jakości w chinach.

Żaden producent nie wyda na fabryki tyle co Intel czy AMD na "Faby" swoich procesorów bo nie ma tu takiej konkurencji.

A parować mogą ludzie wyposażeni w solidną i sprawdzoną przez siebie samego wiedzę a nie wysokowykwalifikowani robotnicy.

Cayin czy Vincent nigdy nie będą robić sprzętu tak jak Lavardin czy Harbeth bo to po prostu żaden wielki interes.

Śmieszne, co? Znowu dotarliśmy do manufaktur. Albo po prostu za bardzo wierzymy w te brednie w mediach o jakości produktów różnego przeznaczenia. Siedzę w architekturze i w tej dziedzinie jest tak samo - bez dobrej ekipy najlepszy beton nie pomoże. Projektory telewizyjne (te z 50" ekranem) trzeba kalibrować - póki co zajmuje się tym z sukcesem tylko Sony i Thomson. Francja i Japonia - tam się znajdzie odpowiednia kadra techniczna. Firma z Chin nie wyprodukuje takiego teodolitu czy aparatu zwierciadłowego jak Japończycy czy Niemcy.

Kłócimy się dalej? :-)

[Zbig]

Oczywiście miałem na myśli firmy, które mają centra projektowo-technologiczne np. w Europie, a produkcję np. w Chinach. Thomson jest znakomitym przykładem. Co do roli wykształcenia przy produkcji seryjnej, to zwykle potrzeba raptem paru fachowców, ale reszta musi być tylko wpasowana w dobry system szkoleń, organizacji pracy i kontroli jakości. Chyba, że mamy do czynienia z konstrukcjami, które z natury rzeczy nie są powtarzalne i de facto są unikalnymi dziełami sztuki a nie seryjnymi wyrobami. Ale to nie powinno dotyczyć klocków w cenie kilka tys zł.

 

Architektura jest typowo projektowa, każdy produkt jest jednorazowym przedsięwzięciem. Produkcja urządzeń audio jest bardziej procesowa, gdzie kluczowe są zagadnienia optymalizacji i powtarzalności.

[jozwa maryn]

A propos odpryskow badan militarnych etc. - tak sie sklada ze Sparki (obecnie Cayin) robi tamtejsze tak zwane Zjednoczenie Produkcyjno-Eksportowe Catic-costam, bardziej znane z produkcji rakiet lotniczych (odpowiedniki francuskich Exocet) i przeciwlotniczych, i innych tyz...

[Zbig]

A tak, się ostatnio chwalili, że ich własne lepsze od oryginalnych Crotale, ale coś wątpię...

[jozwa maryn]

Gdyby ich byly lepsze, w Iraku wygralby Saddam.

[Piotr]

Crotalki "wspaniałym" osiągnięciem przełomu lat 60/70 no i ich klęski w praktycznym użyciu każą nam spać spokojnie jeśli Chińczycy je rozwinęli.

Cała "awionika" ich atomowych okrętów podwodnych jest z byłego RFN i Francji, podczas gdy konstrukcje to współpraca lub nieudatnie zerżnięte okręty z ZSRR (i to raczej te prostsze niż bardziej złożone). Ale jeśli doprowadzanie ich gospodarki do życia rynkowego będzie przebiegać dalej (choć silne państwo nigdy nie dopuści do w pełni swobodnego obrotu co bardzo ujemnie wpływa na giełdę dającą w USA potężny kapitał spółką giełdowym) to mogą stać się zapleczem produkcyjnym całego świata. Do czasu aż ludzie zaczną się domagać życia na poziomie zachodnim a wtedy Chińczycy przeniosą swe fabryki do Afryki...

:-)

A Europa zacznie się wtedy zapadać w bardzo czarną dziurę...

:-(