Skocz do zawartości
IGNORED

Silne Magnesy Neodymowe a Rdzenie SET


zjj_wwa

Rekomendowane odpowiedzi

Stosował ktoś silne magnesy neodymowe na rdzeniu transformatora SET ?

 

NS --> Rdzeń --> NS

NS --> Rdzeń --> NS

NS --> Rdzeń --> NS

NS --> Rdzeń --> NS

 

Jak brzmi transformator SET ze skompensowanym magnetycznie prądem magnesującym ?

(... czyli taki transformator SET "bez" składowej stałej prądu magnesującego płynącego przez uzwojenie?)

 

Jak najprościej zmierzyć liczbę "amperozwojów" magnesu neodymowego ?

 

Czy ktoś używa transformatorów SET bez jakiejkolwiek szczeliny w obiegu magnetycznym ?

 

Te prostokątne są "praktyczniejsze":

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Intuicja mi podpowiada, iż ważnym jest, aby były umieszczone "parami" na dwóch przeciwległych końcach kolumny środkowej rdzenia E-I.

Ale może się mylę.

Jeśli ktoś tam ma jakiegoś ładnego wypasionego SET'a, a jeszcze lepiej SET'a bez szczeliny w obwodzie magnetycznym,

to bardzo byłbym ciekaw wyników pomiarów i/lub sesji odsłuchowej.

 

Aha, jeszcze jedno. Przyłożenie takiego magnesu do rdzenia to jest ryzykowna sprawa, bo a). może palucha uszczypnąć i krzywdę zrobić. b). może być potem cholerny problem z jego usunięciem, bez uszczerbku dla lakieru. Dlatego też, jeśli się znajdzie śmiałek który taki test na swoim SET podejmie, to warto te magnesy włożyć w jakiś oplot nylonowy, aby było potem "za co" i jak złapać, żeby go usunąć, no i przy okazji nie porysuje się lakieru na rdzeniu, gdyż ten oplot będzie za poślizg robił, przy zsuwaniu magnesu z rdzenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowity koszty przykładowej inwestycji: 4 x 180 zł plus znaczek pocztowy:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ze stałym namagnesowaniem materiału rdzenia?

Skoryguj mnie, jeśli źle to sobie wyobrażam, ale tak mi się w tym temacie wydaje:

a). prąd spoczynkowy bias (DC) lampy mocy, rzędui 100mA, wymonożony przez znaczną liczbę zwojów uzwojenia pierwotnego, rzędu 2000 zwojów (lub więcej), to daje tak na oko 200 Amperozwojów.

b). taki wzmacniacz SET, jeśli jest poprawnie zbudowany i ładnie gra, to będzie używany przynajmniej 100 do 300 godzin tygodniowo. Przez ten czas te 200 Amperozwojów cały czas mogłoby teoretycznie "magnesować" materiał rdzenia. A jednak tak się nie dzieje.

c). materiał rdzenia jest z miękkiego magnetyka, czyli nie powinien być w stanie się na stałe namagnesować, w szczególności jeśli natężenie pola nie przekroczy jakiejś strasznie dużej wartości.

d). Magnesy, które przyłożymy, będą siłą rzeczy słabsze w swoim oddziaływaniu jak te 200 Amperozwojów. One jedynie jak przypuszczam dadzą radę "częściowo" skompensować ten strumień. Skoro Amperozwoje lampy mocy nie magnesują miękkiego materiału rdzenia, to tym bardziej magnes neodymowy tego nie dokona.

e). Magnesy neodymowe MUSZĄ być zastosowane ze szparą/odstępem ("gap"), przynajmniej 0,2 centymetra od kolumny centralnej rdzenia. Nie mogą do niej przylegać "na styk" czyli bezpośrednio. A takie dwie szpary, 0,2 cm + 0,2 cm to już jest dość spory "gap" który siłą rzeczy osłabi strumień neodymowego pola magnetycznego płynącego przez środkową kolumnę rdzenia.

f). "Konieczność" o której pisałem w e). wynika z faktu, iż nie możemy dopuścić to sytuacji, że działający wzmacniacz zniszczy właściwości magnesów neodymowych, nie może ich rozmagnesować. Powinniśmy zatem "zniechęcić" główny flux magnetyczny transformatora od wędrowania na boki, czyli "przenikania" przez magnesy. Zastosowanie szpary między kolumną środkową a neodymami spowoduje, że główny flux magnetyczny trafa raczej będzie miał skłonność do zamykania swojego obiegu magnetycznego zgodnie z trasą wytyczoną przez kształtki E I. Zamiast "przenikać" przez neodymy, po prostu wyjdzie z kolumny środkowej i pójdzie na boki (prawo i lewo) do bocznych gałęzi "I" trafa E-I, zamykając obieg magnetyczny w charakterystyczną ósemkę.

g). Szpary neodym-kolumna środkowa, z punktu widzenia neodymu, są traktowane przez neodymy jako "jedyna" faktyczna odległość, jaka je oddziela.

A w odległości 0,4 cm pomiędzy dwoma neodymami (małymi!) to wiem (z autopsji, przypłaconej własną krwią), że ta siła pola pomiędzy nimi jest po zbóju, a nawet jeszcze trochę większa.

h). Jeśli "dystanse" będą wykonane z materiału termoizolacyjnego, to dodatkowo chronimy neodymy przez zbyt wysoką temperaturą rdzenia. Chodzą słuchy, że neodymy mogłyby stracić (długofalowo?) swoje właściwości magnetyczne od nadmiernej temperatury. Tego akurat nie rozumiem, bo trafo raczej nie osiągnie temperatury Curie tych neodymów. No dobra, ale może coś "jest na rzeczy". Nie dyskutuję z tym poglądem bo nie sprawdzałem tego empirycznie.

 

Generalnie SET działają z "centralnym punktem" pracy nieco przesuniętym na bok względem środka krzywej histerezy. To (tak mi się wydaje) nie jest do końca optymalne, gdyż sygnał jest jednostronnie ograniczany maksymalną dopuszczalną wartością wychylenia, zanim się zbliży do obszaru nasycenia lub zakrzywienia krzywej magnesowania charakterystycznej dla tego metalu.

 

Zastosowanie ODPOWIEDNICH neodymów pozwoliłoby nawinąć trafo typu SETZ zamiast SET. Podobnie jak Lundahl nawija trafa PPZ zamiast traf PP.

Powszechnie wiadomo, iż trafa PPZ (Push Pull ZERO DC offset) mają o wiele większą indukcyjność na pierwotnym i kupę innych fajnych właściwości.

Mają tylko mankament taki, iż absolutnie nie tolerują nawet najmniejszej składowej DC. Dlatego też są stosowane często w topologiach typu paraphase.

 

Wyobraźmy sobie, że nawijamy trafo SETZ, czyli SET bezszczelinowy, czyli SET ZERO DC offset. No może nie "zupełnie" zero, ale "prawie zero".

 

Czyli SET który zamiast obsługiwać 150 mA (czyli pełen prąd spoczynkowy lampy), to nawinąć semi SETZ, czyli SET, który obsługuje jedynie np. 10 mA prądu spoczynkowego lampy 150mA. Magnesy by były odpowiedzialne za "zdjęcie" brzemienia tych pozostałych 140 mA z tego transformatora.

Natomiast trafko SETZ mogłoby się skoncentrować na tym, aby było piękne, wysokoindukcyjne i wspaniałe.

 

Zamiast się pocić i trudzić nad bezsensownie wielką liczbą amperozwojów wynikającą ze 100mA * 2000 zwojów, mogłoby po prostu leżeć i pachnieć.

No i wspaniale grać. Z punktem rownowagi o wiele bardziej zbliżonym do ideału, bo zbliżonym do centralnego punktu krzywej magnesowania.

Zarówno wychylenia dodatnie, jak i ujemne sygnału, miałyby o wiele bardziej zbliżony do siebie zakres dopuszczalnej amplitudy.

 

Aha ... jeszcze taka sprawa.

Te magnesy mają kompensować, czyli przeciwdziałać polu magnetycznemu, które jest generowane przez składową stałą prądu bias płynącego przez uzwojenie włączonego wzmacniacza. Czyli sytuacja jest taka, iż gdy wzmacniacz mamy wyłączony z prądu, można sobie wyobrazić te oddziaływania w taki sposób:

NS -- szpara -- środkowa_kolumna_rdzenia -- szpara -- NS

Natomiast gdy włączymy zasilanie i zacząć płynąć prąd bias lampy mocy, sytuacja się "zmienia":

NS -- szpara -- SN -- szpara -- NS

 

Reasumując: Po włączeniu zasilania, te magnesy neodymowe odskoczą, o ile wręcz nie wystrzelą, odepchnięte od środkowej kolumny rdzenia.

To będzie de facto przejaw ich prawidłowo zastosowanej biegunowości.

A zatem pojawia się małe dodatkowe wyzwanie techniczne: jakaś silna obejma, która je utrzyma na swoim miejscu, w chwili gdy wzmacniacz zostanie załączony.

Może jakaś kropelka ? Poxipol ? Cyjanopan ?

Sprawa dodatkowo się komplikuje przez fakt iż potrzeba zastosować te szpary, czyli podkładki separujące, wykonane z materiału niemagnetycznego i izolatora termicznego. Jeśli to będzie jakiś "plastik" - to może być trudność w znalezieniu mocnego kleju, który będzie się wiązał z tym plastikiem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Punktem wyjścia do jakichkolwiek rozważań najpewniej będzie "postudiowanie" zależności oddziaływania na siebie pól magnetycznych o różnej wartości, i o różnych kierunkach wektorowych, a może zwłaszcza.

Ja tylko gdybam, ale wydaje mi się, że pole magnesów neodymowych może znacznie hamować rozprzestrzenianie się zmiennego pola w rdzeniu trafa, a co za tym idzie, częściowe je eliminować.

Przy takim założeniu chyba nie muszę pisać, co będzie się działo po wtórnej stronie trafa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Tej racji mogę również nie mieć, bo jeśliby przyjąć analogiczne rozwiązania, które przecież "działają", a mam tu na myśli nakładanie sygnału na składową stałą, to magnesy neo nie wpływałyby, a przynajmniej nie powinny ...na zmienny strumień magnetyczny w rdzeniu.

 

A czytałem gdzieś, że jakaś firma - sorry za brak precyzji w określeniu kto i w jakim sprzęcie lampowym - wręcz stosuje "specjalne" układy, powodujące rozmagnesowywanie rdzeni traf głośnikowych.

Czy zatem prawda leży po środku i zamiast "cudować" z trafami nie lepiej pozyskać dobrej jakości blachy dla wykonania takiego podzespołu, jakim jest trafo głośnikowe ?

 

Kiedyś w szkole hurtowo nawijałem trafa, ale kiedyś to była blacha transformatorowa, a nie kawałki walcowanego żelaza z domieszką krzemu.

Tamten materiał przy próbie zginania po prostu pękał i nie było szans na jego namagnesowanie się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Father_PiO

(Konto usunięte)

Nie jestem pewien, czy nie powinny wpływać, magnesy stałe chyba też mają jakąś krzywą rozmagnesowania i jest to krzywa, nie prosta. Dlatego "dodatni" sygnał może zwiększyć strumień pochodzący od magnesu stałego o X, a "ujemny" - zmniejszyć o np. 0,9X i jest dupa, a nie trafo wysokiej jakości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

@Father_PiO, serdeczna prośba do Ciebie, z racji wiedzy jaką posiadasz.

Kiedyś się zastanawiałem, a przy okazji tego tematu przypomniało mi się ;)

Sprawa dotyczy również wpływów magnetycznych, a dokładniej wpływów pomiędzy magnesem stałym, a cewką głośnikową i wytwarzanym przez nią polem.

Pytanie brzmi - dlaczego zrezygnowano z rozwiązań w których były dwie cewki, w tym jedna wytwarzająca stałe pole magnetyczne, a druga zmienne, to "muzyczne" ?

Przecież w podobnym układzie dwóch cewek można by na jedną z nich, tą która wytwarza stale pole magnetyczne nałożyć napięcie zmienne sygnału ale w przeciw fazie, w stosunku do tego przyłożonego do cewki która "gra i z membraną się rusza".

Chodzi mi o możliwość zwiększenia sprawności tak skonstruowanego i działającego głośnika do ...powyżej 120dB ;)

 

jeszcze raz przepraszam za off-top

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Father_PiO

(Konto usunięte)

dlaczego zrezygnowano z rozwiązań w których były dwie cewki, w tym jedna wytwarzająca stałe pole magnetyczne, a druga zmienne, to "muzyczne" ?

 

Dlatego, że 20 kilogramów miedzi jest droższe od pół kilograma neodymowego magnesu.

 

http://www.grande-utopia-em.com/en/technologies/em.php

http://www.feastrex.com/products.html#4

 

w podobnym układzie dwóch cewek można by na jedną z nich, tą która wytwarza stale pole magnetyczne nałożyć napięcie zmienne sygnału ale w przeciw fazie, w stosunku do tego przyłożonego do cewki

 

Jest tu problem ze wzmacniaczami i podaniem z nich sygnału. Jak podać sygnał ze wzmaka do cewki elektromagnesu, gdzie jest stałe napięcie? Przez kondensator... Poza tym trzeba by je mocno przeskalować. Chyba, ze chcesz dać dwie identyczne cewki na stator i cewkę ruchomą, ale nie wyobraziłem sobie na razie, jak to zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko gdybam, ale wydaje mi się, że pole magnesów neodymowych

Czy to nie jest czasem tak, że to jest zwykła durna superpozycja wektorów ?

Zaryzykuję kontrowersyjną tezę, a mianowicie, że strumień pola magnetycznego neodymów, które są na stałe zamocowane na przeciwległych końcach kolumny środkowej, ale za pomocą dwóch "odstępów" / separatorów odzielających, iż strumień tego pola magnetycznego będzie bardzo nudny i stały co do wartości.

Zaryzykuję jeszcze bardziej kontrowersyjną tezę, że zmienne pole magnetyczne latające wzdłuż kształtek E I po rdzeniu transformatora:

a). Prawie całkowicie pomija tak zamocowane neodymy.

b). Ta resztkowa wartość pola, która je przenika, w żaden sposób nie moduluje ich statycznego neodymowego natężenia pola magnetycznego, gdyż jest po prostu za słaba, a poza tym, tak jak wzmiankowałem wcześniej, to jest zwyczajna superpozycja niezależnych wektorów.

c). Magnes neodymowy może stanowić coś w rodzaju "zwartego zwoju" - ale to będzie zwarty zwój dla pola rozproszonego. Czyli pola, które jest tak czy inaczej nieporządane. Wpływ tego zwartego zwoju dla pola rozproszonego będzie znikomy dla sposobu pracy trafa i dla jakości dźwięku.

d). Jeśli c). jest nie całkiem prawdziwe, to zawsze możemy poświrować z szerokością tego odstępu. Tak czy siak, energia wydzielająca się w neodymowym zwartym zwoju jest na tyle znikoma, iż nie zmieni w istotny sposób jego temperatury.

 

Odnośnie wszystkich rozważań jak wyżej - jedno małe uzupełnienie: CHYBA.

 

jaka jest przenikalność magnesu neo dla zmiennego pola magnetycznego.

A czy ten parametr w ogóle powinien nas interesować? Jeśli przenikalność magnetyczna plastiku / przekładki, np. o grubości 0,2 cm, wynosi ~1,

to cała reszta tych rozważań jest "pozamiatana" - po prostu przestaje nas boleć.

Poza tym, czy to nie jest tak, że np. 98% całego strumienia magnetycznego transformatora jest zamknięte i uwięzione w ramach kształtek E I ?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"... Reaktancja rozproszona uzwojenia wtórnego i pierwotnego może zostać określona poprzez zastosowanie zwarcia na uzwojeniu wtórnym a następnie na pomiarze napięcia na pierwotnym, przy znamionowej wartości płynącego przez nie prądu. Składnik napięcia pierwotnego, który wyprzedza prąd o 90°, należy podzielić przez wartość prądu. Liczba ta jest sumą reaktancji upływowych, przy czym reaktancja wtórnego jest korygowana/mnożona przez kwadrat przekładni zwojowej. To jest inaczej nazywane reaktancją zwarcia.

..." (org.):

"...

The secondary and primary winding leakage reactances are found by short-circuiting the secondary winding and measuring the primary voltage with rated current flowing. The component of primary voltage which leads the current by 90° is divided by the current; this is the sum of the leakage reactances, the secondary reactance being multiplied by the (turns ratio)2, and is called the short-circuit reactance.

..."

Jeśli dobrze rozumiem konsekwencje tego zapisu, to należy przypuszczać, że w starannie nawiniętym transformatorze reaktancja wynikająca z pola rozproszonego będzie stanowiła jedynie bardzo mały ułamek reaktancji głównej uzwojenia pierwotnego, przy rozwartym uzwojeniu wtornym.

Czyli, wnioskuję dalej, iż w takim prawidłowo nawiniętym transformatorze, wartość strumienia pola magnetycznego rozproszonego w stosunku do strumienia pola głównego jest niewielkim, dla naszych potrzeb nieistotnym ułamkiem. Pojedyncze procenty ?

 

Takie pojedyncze procenty nie będą raczej w stanie zaburzyć "stałości" statycznego strumienia pola magnetycznego tych naszych dwóch neodymów, gdyż one są oddalone o istotną odległość, np. 0,2 cm, ze wzkażnikiem przenikalności magnetycznej o wartości równej 1 (słownie: JEDEN !) na całej tej długości.

 

Czyli innymi słowy: te szczątki / wypierdki / niedobitki zmiennego pola magnetycznego, jakie dotrą do tego neodyma, spowodują co najwyżej, po jego stronie, leniwy uśmiech pobłażania. Neodym raczej nie będzie się czuł w jakikolwiek sposób zagrożony takimi osłabionymi niedobitkami.

 

CHYBA.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

magnesy stałe chyba też mają jakąś krzywą rozmagnesowania i jest to krzywa, nie prosta.

Czy to nie jest aby tak, że te magnesy neodymowe są formowane w bardzo wysokiej temperaturze, pod wpływem bardzo SILNEGO pola magnetycznego (formującego) ?

Czy to nie jest tak, że te wartości pola rozproszonego, jakie występują w odległości 2mm od rdzenia, będą już na tyle słabe, że nie są w stanie zagrozić magnesowi neodymowemu, i że nie może być mowy o jakimkolwiek rozmagnesowywaniu ?

 

Weź to narysuj, co?

OK, spróbuję, ale to nie będzie tak od razu. Ale podejdę do tej pracy domowej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy załaduje mi się ten obrazek, czy limitów nie przekroczyłem, ale tak to według mnie mogłoby wyglądać.

 

Brązowe kropki to przekrój przez uzwojenie rdzenia. Żółte koliste strzałki oznaczają zmienne pole magnetyczne ("AC") trafa, ale przecież wiemy, że prąd bias nakłada na nie również składową stałego pola magnetycznego ("DC") oddziałującego w kierunku jasnożółtych strzałek.

Jasnozielona przekładka zapewnia nam przenikalność magnetyczną = 1 na odległości dwóch milimetrów, która chroni neodymy przed resztkowym polem AC generowanym przez trafo.

Ciemnoniebieskie, to jest Północny biegun neodymu, który fioletową strzałką "kontruje" jasnożółte strzałki, a konkretnie ich składową stałą.

Ciemnoczerwone, to jest Południowy biegun neodymu.

Oczywiście neodymy są dwa, po jednym z prawej, po jednym z lewej. Kierunki NS - NS ich wzajemnej orientacji powodują, że oddalone od siebie o efektywną odległość 4 (słownie: CZTERECH !) milimetrów, będą się przyciągały do siebie tak mocno, że jak wsadzi tam palucha - to zmiażdży i krew popłynie. (Wciąż mnie to boli - na samą myśl o wspomnieniu).

Dlaczego "cztery milimetry" tej odległości? Bo cała długość kolumny środkowej rdzenia, ze swoją wysoką przenikalnością magnetyczną, to jest pikuś w porównaniu z tymi czterema milimetrami. To jest tak, jakby tej "szerokości kolumny środkowej" praktycznie nie było.

 

Po włączeniu zasilania wzmacniacza, jak tylko popłynie prąd przez lampy mocy, oba neodymy odskoczą jak wariaty. W najlepszym wypadku zrobią przewrót na plecy. W najgorszym przypadku podbiją oko właścicielowi wzmacniacza. Należy je jakoś stabilnie przymocować w tych pozycjach, jeszcze przed załączeniem zasilania wzmacniacza.

 

Wszystko jak wyżej, z tradycyjną klauzulą: "CHYBA".

 

Aha, no i pytanie takie: Dlaczego różowe strzałki popylają środkową kolumną? A nie np. tymi bocznymi cienkimi wąsami, niwelując skuteczność całego pomysłu?

To proste:

a). One są w przeważającej większości leniwe, więc popylają "najkrótszą możliwą trasą".

b). Te, które nie są leniwe, lecz nadgorliwe, i wpadną na pomysł popylać dookoła, są w zdecdyowanej mniejszości i zostaną zagdakane przez większość. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.

c). Kolumna środkowa jest szersza, a zatem ładniejsza. A jeśli nie ładniejsza, to przynajmniej łatwiejsza. Czasami wolimy te łatwe, jak te ładne.

 

Zakładając, iż koncepcja przedstawiona na rysunku ma znamiona jakiegoś sensu, powracam z pytaniem ze wstępu:

Jak policzyć ekwiwalent "amperozwojów" magnesu neodymowego ?

Lub praktyczniej: jak empirycznie ustalić, czy dany magnes jest odpowiedni / wystarczający, pod względem siły swojego pola, do kontrowania np. 100mA * 2000 zwojów ?

 

Pamiętajmy, że zawsze możemy dać więcej niż jeden magnes. Dwa magnesy połączone w taki oto sposób:

NS -- NS

będą się bardzo doskonale trzymały same siebie. W zasadzie tak mocno, że "czołgiem" je trzeba będzie rozrywać.

Mówiąc inaczej: poprzez ułożenie odpowiedniej ilości magnesów, jeden na drugim, jako "moduł" / stos / sterta, mamy jakiś wpływ na kształtowanie wynikowej siły ich pola magnetycznego, zgodnie z zasadą, że duży może więcej.

 

Pytanie tylko: czy optymalny będzie dla nas jeden ? A może dwa ?

Jak to "zmierzyć" lub eksperymentalnie "potwierdzić" ?

( ... z góry przy tym zakładamy, że Ziggy nie posiada miernika zniekształceń harmonicznych ! ).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Father_PiO

(Konto usunięte)

Jak powiedział Diego w "Epoce Lodowcowej" - "Genialnie, Sid" :-)

 

Jak to ma działać? Weź FEMMa i zasymuluj rozkład pola magnetycznego od magnesów neodymowych w tym rdzeniu. Toż pole zmienne raz będzie płynąć "zgodnie" z polem od magnesów (w kolumnie środkowej), a raz przeciwnie (w kolumnach bocznych).

 

To NIE zadziała. Jedyna szansa to zabudowanie magnesu WEWNĄTRZ kolumny środkowej trafa i modlić się, że rozmagnesowanie jest liniowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem. To co robi sobie "składowa zmienna" tego pola w trafie to mnie ani ziębi, ani grzeje.

Jedyne co mnie interesuje to jest długofalowa średnia "DC" tego natężenia pola, która to składowa jest zawsze stała co do wartości i wytwarzana przez prąd bias lampy mocy, czyli np. ten, jaki wskazywany przez miliamperomierz, np. w przerwie między utworami.

Potraktuj to jako "superpozycję" dwóch wektorów:

a). Z wektora składowej zmiennej, która nas ani ziębi, ani grzeje. Po prostu sobie hula, i już.

b). Z wektora składowej stałej, stałego pola magnesującego, które jest właśnie "kontrowane" tymi neodymami.

 

Oczywiście, część stałego pola magnesów neodymowych rozproszy się na prawo i na lewo i będzie działać "kontrproduktywnie", podążając bocznymi cienkimi gałęziami rdzenia. Ale to będzie mała część całkowitego strumienia. Większość strumienia tego neodymowego pola magnetycznego będzie podążać najkrótszą możliwą drogą, czyli przez kolumnę środkową.

 

Czy chodzi Ci o trasę zamknięcia linii pola z "zewnętrznych" okładzin tych neodymów ?

 

Zawsze w razie czego jest tzw. awaryjny plan "B", polegający na nawinięciu dodatkowego, dedykowanego uzwojenia "odmagnesowania", przez które puścimy prąd stały, który kontruje pole wynikające ze składowej stałej prądu lampy.

Ale to wydaje się być rozwiązaniem trochę bardziej upierdliwym i wymagać będzie bardzo starannej filtracji tego prądu.

 

a raz przeciwnie (w kolumnach bocznych).

Kurcze. Jakoś nie widzę tego. Żółte strzałki w kolumnach bocznych są również przeciwnie skierowane, więc tam nic "przeciwnego" nie będzie się działo. Linie pola z zewnętrznych okładzin neodymów również będą, acz słabiej, przeciwdziałać liniom pola w tych bocznych kolumnach. Tak ja to widzę.

Może narysuj mi na tym rysunku / nanieś te dodatkowe linie, tak jak Ty to widzisz - bo nie rozumiem istoty Twoich obaw.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość vittorio

(Konto usunięte)

Jedyna szansa to zabudowanie magnesu WEWNĄTRZ kolumny środkowej trafa i modlić się

 

Tu Father_PiO ma całkowitą rację z tym, że tego rodzaju konstrukcja będzie skutecznie działała tylko dla prądu stałego (strumień magnetyczny magnesy usytuowanego w kolumnie środkowej będzie się zamykał dokładnie taką samą drogą jak strumień wytwarzany przez prąd stały czyli "bias"), natomiast przy prawidłowym zwrocie magnesów będzie powodował oczywiście podmagnesowanie całego rdzenia i przesunięcie punktu jego pracy tak, że przy dobraniu odpowiedniego magnesu i włączeniu zasilania lampy można w zasadzie dobrać dowolne położenie punktu pracy dla prądu stałego,

 

pytanie zasadnicze brzmi co się stanie gdy przez uzwonienie anodowe zaczną płynąć prądy zmienne zgodne z sygnałem doprowdzonym do siatki ?

 

- po pierwsze materiał rdzenia z racji tego, że jest materiałem magnetycznie miękkim (przy założeniu, że nie jest doprowadzany do stanu nasycenia) będzie się oczywiście zachowywał normalnie,

- ale materiał magnesu nie jest materiałem magnetycznie miękkim, jest magnetycznie twardy, co to w praktyce oznacza ? ni mniej ni więcej jak tylko to, że dla prądów zmiennych rdzeń będzie miał po prostu szczelinę o grubości efektywnej takiej samej lub nawet większej (w zalężności od materiału z jakiego wykonany został magnes) jak szczelina powietrzna o grubości tego magnesu którą byś umieścił w kolumnie środkowej rdzenia,

 

spodziewany zysk (w zakresie zmniejszenia ilości zwojów przy zachowaniu wymaganej indukcyjności) nie będzie miał miejsca a może raczej być gorzej ze względu na wymiary (grubość) magnesu, co zatem może być zaletą - zaletą może być ewentualnie tylko wzrost mocy wyjściowej transformatora ze względu na znacznie wyższą amplitudę indukcji w rdzeniu ale ten wzrost w zasadzie jest również wątpliwy ze względu na straty mocy w materiale magnesu przy większych częstotliwościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Father_PiO

(Konto usunięte)

Żółte strzałki w kolumnach bocznych są również przeciwnie skierowane, więc tam nic "przeciwnego" nie będzie się działo. Linie pola z zewnętrznych okładzin neodymów również będą, acz słabiej, przeciwdziałać liniom pola w tych bocznych kolumnach. Tak ja to widzę.

 

Jak projektuję obwody magnetyczne, to używam FEMMa. Polecam. Będziesz wiedział, jak rozłoży się pole magnetyczne.

 

Dla mnie jest to dość proste. Wyobraź sobie, że 3 kolumny, które narysowałeś, to rezystory. Magnesy neodymowe do baterie. Jeśli w środkowej kolumnie prąd popłynie od lewej do prawej, to w skrajnych też. Pole magnetyczne stałe zrobi to samo. Rozłoży się we wszystkich kolumnach w tym samym kierunku. A więc skoro pole magnetyczne zmienne gania w kółko, to w kolumnie środkowej popłynie - powiedzmy - zgodnie z zewnętrznym polem, a w kolumnach skrajnych przeciwnie. Zysk zerowy.

 

Jeśli to ma jakoś działać, to stałe pole też musi być "w kółko". Na obrazku nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, .... ale każdy z tych rezystorów ma inną rezystancję. środkowy ma np. 1 ohm, a te boczne mają po 2 lub 3 ohmy (dłuższa trasa).

Tak więc większa część prądu ma realną szansę płynąć przez rezystor środkowy.

(?)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Father_PiO

(Konto usunięte)

Ok, zakładając, że tak się stanie, planujesz zatem "zmusić" pole zmienne, żeby w tym samym cyklu było zgodne z polem stałym (w środku) i przeciwne do niego (na zewnątrz). Czy tak? FEMM umożliwia wykreślenie wielu fajnych rzeczy, np. B wzdłuż zadanej trasy. Polecam go użyć i sprawdzić różnicę pół w kolumnie środkowej i zewnętrznych. Przypominam, że kolumny zewnętrzne są dwie, więc wcale nie mam pewności, że "większa część prądu ma realną szansę płynąć przez rezystor środkowy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Dlatego, że 20 kilogramów miedzi jest droższe od pół kilograma neodymowego magnesu.

Nie wiem czy przeanalizowałeś to co napisałeś, dlatego zapytam.... czy pół kilograma miedzi będzie droższe od pół kilogramowego magnesu ? - patrząc nawet na ceny allegrowe, mam pewność że miedź będzie tańsza.

 

Jest tu problem ze wzmacniaczami i podaniem z nich sygnału.

To prawda, wzmacniacz i kolumny byłyby nierozłącznym systemem, ale jeśli na takiej zasadzie urządzenia byłyby produkowane, to wówczas można by mówić o ich wymienności.

 

Odnośnie wszystkich rozważań jak wyżej - jedno małe uzupełnienie: CHYBA.

W przypadku powyższych i ewentualnie poniższych ROZWAŻAŃ zawsze będzie to CHYBA dopóty, dopóki nie sprawdzisz tego doświadczalnie na "żywym organizmie".

Ale dyskutować można, a nawet trzeba, bo dyskusja rozwija wyobraźnię ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. Panowie, (wszyscy Panowie), dzięki za Wasze cenne uwagi i punkty widzenia.

Sprawa jak widać może nie jest aż tak prosta i oczywista jak by mi się to mogło na początku wydawać.

Tak czy siak, jeszcze nie odpuszczam, nie zostałem całkowicie "przekonany" że sprawa jest beznadziejna

i zapewne będę jeszcze macał w tym temacie, bo to jest bardzo intrygujące.

Chyba rzeczywiście z czasem wezmę zamówię / kupię / pożyczę parkę takich magnesów,

Wezmę jakiegoś push pulla z szuflady, podłączę go jako SET, a następnie zobaczę/usłyszę (lub nie zobaczę / nie usłyszę), czy przykładanie tych magnesów daje jakąkolwiek różnicę w odbiorze dźwięku.

Podrawiam i Dziękuję,

Z.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj może jeszcze jedno "desperackie" podejście ku ulepszeniu koncepcji: Zewnętrzna (oliwkowa) obejma z miękkiego materiału magnetycznego, zapinająca pole magnetyczne zewnętrznych stron magnesów neodymowych.

Oczywiście, to już przerost formy nad treścią. Ale czy koncepcyjnie - poprawi to stan rzeczy w jakikolwiek sposób ?

W zamierzeniu - taka obejma byłaby oddalona o pewną odległość od bocznej kolumny rdzenia, np. o cały centymetr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość vittorio

(Konto usunięte)

Tutaj może jeszcze jedno "desperackie" podejście ku ...

 

Ulepszeniu ???

 

Weź w końcu pod uwagę, że te zewnętrzne magnesy z jak to nazywasz zworą magnetyczną będą działały tylko na kolumnę środkową - tak więc strumień wytwarzany przez prąd w kolumnie środkowej ma szansę być kompensowany przez strumień magnesów ale już w kolumnach zewnętrznych żadna kompensacja nie będzie mieć miejsca,

 

strumień generowany przez prąd "biasu" dzielić się musi na dwie w miarę równe połowy ale ponieważ przekrój kolumn zewnętrznych jest również równy połowie kolumny środkowej więc natężenie pola w kolumnach zewnętrznych będzie takie jak w nieskompensowanej kolumnie środkowej,

 

efekty wywoływane nasyceniem kolumn zewnętrznych będą zgoła żałosne !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Father_PiO

(Konto usunięte)

Nie wiem czy przeanalizowałeś to co napisałeś, dlatego zapytam.... czy pół kilograma miedzi będzie droższe od pół kilogramowego magnesu ? - patrząc nawet na ceny allegrowe, mam pewność że miedź będzie tańsza.

 

Nie rozumiesz. Musisz mieć dwadzieścia kilogramów miedzi, żeby zrównoważyć pół kilograma NdFeB. Porównanie pół kilograma miedzi do pół kilograma NdFeB, to jak porównywać moc tony żywego konia z mocą tony okrętowego diesela.

 

zewnętrzne magnesy z jak to nazywasz zworą magnetyczną będą działały tylko na kolumnę środkową

 

Nie jest to prawda. Pole zewnętrznych magnesów będzie przenikać tak kolumnę środkową, jak i zewnętrzne.

 

W dalszym ciągu nalegam na użycie FEMMa. Program nie gryzie, a jest to najprawdziwsza analiza elementów skończonych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Nie rozumiesz.

Nawet nie musiałem, gdyż elektronika jak i matematyka czy fizyka są dziedzinami ścisłymi i stosowanie przenośni literackich jest co najmniej nie na miejscu.

To tak jakbyś napisał, że wynik działania 2x2 zawiera się pomiędzy liczbami 3 lub 5.

Ale dziękuję za wyjaśnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.