Skocz do zawartości
IGNORED

Jesień idzie... jesienne wino...


Lt_Bri
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temcie, jesień, zimno, mokro, tylko w domu zostać. Wino się przyda...

Czy ktoś z Was koledzy podczas jesiennego spaceru wywąchał coś miłego?

Stosy marnujących się liści :)

Miałem kiedyś przepis na WINO Z JESIENNYCH LIŚCI...

ZGUBIŁEM GO...

Ma ktoś takowy przepis?

Wino jak wiadomo jest świetnym dodatkiem do słuchania muzyki :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja preferuję robić miody pitne, ale zamiast kwasku cytrynowego wolę dodatek soku z winogron. Obecnie przymierzam się do dojrzewania miodu w dobrze wystarzonych beczkach dębowych. Za parę lat się zobaczy czy warto.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

misiomor: nareszcie ktoś się zorientował, że świeży miód wart jest mniej więcej tyle, co świeże porto! Jak widzę dwójniaka za stówe z pieczątką data produkcji VII 2004, to mam ochotę zaśmiać się drwiąco.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakieś książce (bynajmniej nie kucharskiej) znalazłem taki przepis:

10 kg wiśni + 10 kg miodu + 10 litrów spirytusu

ładujemy to wszystko do beczki i zakopujemy na 10 lat. Wprawdzie winko z tego nie wyjdzie, ale nie trudno sobie wyobrazić, jaki to będzie trunek...

A na jesienne szarugi najlepszy złocisty tokaj, krzepkie porto albo nasz tradycyjny, staropolski grzany miodzik z korzeniami.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

ee tam winko. domowa wiśnióweczka to jest to. Tylko, że już po wiśniach więc... do następnego sezonu. U mnie całeszczęście stoi juz baniaczek, ale szybko z niego ubywa, oj szybko. Znajomy za to robi nalewkę "4 Seasons" - co się pojawią jakieś sezonowe owoce to pakuje do spirytu. Na koniec roku kolorek ma toto czrno rubinowy, 50vol. i jest nieziemsko dobre. Jeśli zaś ktoś nie ma smykałki, albo cierpliwości to polecam "Śliwowicę paschalną (Slivovitz Passover cz jakoś tak)" - lekko słomkowy kolor, orydynarna szaro fioletowa naklejka, 70vol. i cudowny smak. zalecam konsumpcje w zaciszu domowego ogniska - po trzecim kielonku zaczynaja się pojawiać problemy z koordynacją błędnika (oczywiście wsio zależy od masy konsumenta).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Jozwa maryn:

 

Dojrzewanie oksydacyjne to jest to, takie np. dobre old tawny (np. Taylor) albo colheita z rocznika 1980 (Kopke jest chyba najlepszy) to jedyne słodkie wina po których nie boli głowa. Jednak nie przesadzałbym z pogardą dla młodego porta, takie zwykłe ruby Quinta do Infantado jest całkiem dobrym trunkiem rozgrzewającym.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

romekp: wiesz jak to jest - dodasz pleciony koszyczek z traw zbieranych na obszarze zielonych płuc Polski, i walisz cenę.

misiomor: ale ja nie lubię Ruby. Ma być Tawny. Albo sherry 30-letnie (Matuzalem Gonzales Byass, co ciekawe, ma akurat tyle samo procent co porto).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli tawny to tylko z wyznacznikiem wieku (no może z wyjątkiem Junior Tawny i Senior Tawny Niepoort'a), zwykłe Tawny to widzi beczkę raczej przez przypadek niż celowo, robią je mieszając mało ekstraktywne wino czerwone z białym oraz ze skarmelizowanym moszczem gronowym.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla fanów dobrego porcisza podaję adres:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jak w Warszogrodzie szukałem vintage to znalazłem tylko w jednym sklepie i to tylko 1995.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

lolo - przyznaję się, że mam słabość (i to ogromną) do Chivas Regal. Niestety ze względu na koszta z reguły jest to 12-letnia, ale czasem jakaś 18-ka wpadnie, Raz nawet gościł u mnie Royal Salute (Dżizas jakie to pyszne!). Króliczkiem za którym gonię jest Royal Salute 50-Year-Old.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od stosunkowo niedawna zacząłem się interesować "rudą wódą" ;-) i na dzień dzisiejszy moje typy to Talisker 10-cio letni z jedynej destylarni na Isle of Skye - o zdecydowanie "morskiej" proweniencji, McCallan 12-letni sherry finish i 12 letni Longmorn. Pierwsza wytrawna i z charakterem, dwie następne słodsze i lżejsze.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zaczynało się tak pięknie...

Miało być o winach, a zatem moje typy: Amarone della Valpolicella 1999, Barolo Paesi Tuoi 1997, Chianti Classico Riserva 1999, Aglianico del Vulture albo - wyśmienite choć może nieco uszczuplić portfel - Solaia, rocznik 1997.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

jako, że audiofil z reguły kasą nie szasta to polecam zainteresowanie się wyrobami mołdawskimi, np. Negro de Puricari rocznik 87 kosztuje ok 18PLN, Pinot Noir ok 15 (rocznik 2000 w eleganckiej tubie ok 20PLN).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darcy

Solaia, rocznik '99 - otworzę w dniu 15.04.2020, czyli w dniu 18. urodzin mojego syna...Trzymam też dla niego Tignanello, rocznik 1997 - do otwarcia nieco wcześniej...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EEEE Tam winka....! Pokosztawolibyście przepalaneczki mojej babci. Przepis jeszcze z kresów. Mówię wam miodek. Nie tylko na jesień, ale i na największe zimowe mrozy. :-p

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Darcy

 

Jakby te pozostałe wymienione nie uszczuplały :-) Nie przypominam sobie, abym gdzieś w Polsce widział Amarone za mniej niż 150 zł.

 

Przeczytałem, że w Europie średnia cena kupowanej butelki wina wynosi równowartość 20 zł. Jakoś mi ta średnia niezbyt pasuje do tego co widzę w naszych sklepach. A we Włoszech za 4,5 euro kupowałem butelkę Cesanese del Piglio. U nas i za 40 zł trudno kupić tak dobre wino.

 

Czy jest gdzieś w Warszawie sklep winiarski z przystępnymi cenami? I z dużym wyborem win włoskich?

 

Wracając do jesieni - zrobiło się zimno, więc można spróbować czegoś cięższego. Wczoraj spróbowałem pierwszy raz w życiu PX, niedrogiego, od Gila Luque. Kurczę, ależ to ma aromat. Jak ktoś chce sobie osłodzić życie a kogiel mogiel go mdli, to polecam :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

W Wawie polecam sklep sieci W&S (

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ) na ul. Pięknej 20 (Raiffeisen Centrum). Co prawda najwięcej jest win hiszpańskich, ale włoskich też jest całkiem sporo. Z ciekawostek gorąco polecam różowe półwytrawne izraelskie CARMEL Vineyards Selected "White Zinfandel 2003" Samson. Jest to trunek mocno niezobowiązujący, niemal kompocik (9,5%) jednak jeden zlepszych Zinfandeli dostępnych w Wawie za rozsądną cenę, a ta akurat wynosi ok 20PLNów.

Z hitów praktycznie jednego sezonu polecam Chateau Guerry "Cotec De Bourg" 1996 - cena ok 50PLN. No i moje ulubione: Menard Pineau des Charentes Rose - coś podobnego do malagi ale o nucie śliwkowej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zbig

 

"Przeczytałem, że w Europie średnia cena kupowanej butelki wina wynosi równowartość 20 zł. Jakoś mi ta średnia niezbyt pasuje do tego co widzę w naszych sklepach. A we Włoszech za 4,5 euro kupowałem butelkę Cesanese del Piglio. U nas i za 40 zł trudno kupić tak dobre wino. Czy jest gdzieś w Warszawie sklep winiarski z przystępnymi cenami?"

 

Takiego sklepu niestety nie ma. Hurtownicy kupują wina po maks....5 EURO, co mniej więcej daje rzeczone 2 dychy. Natomiast sprzedają je z kilkuset procentowym narzutem i mają w nosie, czy się sprzeda 5 czy 50 butelek. Wystarczy odwiedzić dowolny sklep, zobaczyć ceny i znudzoną minę sprzedawcy i wszystko jest jasne. Bywając często w tych sklepach z reguły nie spotykam takich osób, jak klienci. Generalnie, zlewka.

Już lepiej kupować w sklepach internetowych lub zapisać się do klubu wina, tylko takiego, gdzie nie potrzeba kupować wina przez nich wybranego co miesiąc - coś w stylu Świata Książki...

Generalnie - mimo wyboru, winiarze w naszym kraju mają cienko.

Pzdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

->lolo

 

Bardzo trafny wybór jeśli chodzi o single malt whisky - Talisker to bardzo sympatyczny trunek i też stawiam go wysoko na swojej liscie.Trzeba sie przyzwyczaić do lekko słonawego posmaku.Kolejne propozycje z mojej strony to :

1.18 letnia CaoL ILa z wysypy Islay - słodkawa z wyraźnym torfowo-dymnym posmakiem - bardzo ostry zapach

2.12 letnia Glen Ord - północne wzgórza szkocji - wspaniały aromat z nutą cytrusów i kwiatów pomieszany z zapachem dymu torfowego , smak - słodki który z czasem przechodzi w pikantny - polecam wszystkim

3.14 letnia Clynelish - destylernia znajduje się nad morzem Północnym - smak słodkawo-dymny, mocno wyczuwalny posmak swierzych owoców, aromat - bardzo intensywny i złozony, daje się wyczuć zapach wosku i dymu papierosowego połączony z ziołami - polecam

To są moje ulubione pozycje jesli chodzi o single malt whisky - no dodam jeszcze Dimple i słodka Cardhu - godny polecenia dla początkujących smakoszy szkockiej:-)

 

Jeśli natomiast chodzi o whisky blended to zdecydowanie polecam wszystkim Johnnie Walker Black Label - uzywam tego trunku najczęściej gdyż jest to chyba najdelikatniejsza i najsłodsza whisky jaką kiedykolwiek piłem.

 

Pozdro.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

no to jeszcze skoro nikt nie wspomniał o Metaxie to może ja zacznę. Jeśli ktoś jeszcze tego specyfiku nie pił to od razu zalecam 3* i 5* bo można się zrazić (tak jak do whisky prubując Czerwonego Jaśka i Ballantinesa) tylko od razu spróbować 7*. Idealny midowy smak cudownie pieszczący podniebienie. Warto też trochę poszukać i skosztować 12* - już wytrawnej, ale nadal niezwykle "jedwabistej" (obok Chivasa mój ulubiony "wyciszacz").

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Fr@ntz

---------------------------------

"I am an audiophile"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.