Skocz do zawartości
IGNORED

Wątek dla testujących kable


czeczen

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawdź czy taki sam problem występuje przy używaniu pralki, jeżeli nie, to na próbę zamień kable (lodówka - pralka), jeżeli problem ustąpi, to spróbuj znaleźć producenta kabli do pralki, może w ten sposób uda Ci się wyeliminować niepożądany trzask.

 

genialne :D, że też na to nie wpadłem. Jak kabel od pralki nie pomoże, to sprawdzę jeszcze kabel od tostera i czajnika :)

 

Kable w lodówce powodują zakłócenia! Ludzie, myślenie nie boli! Zakłócenia z lodówki powodują zużyte styczniki

 

Myślisz, żeby wymienić styczniki na złote? A może posmarować czymś?

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas mija, wątek ma 2 tygodnie i jak dotąd nikt nie napisał nawet słowa o testach. Może nie jest tak do końca, że nikt nie napisał słowa, ale jakiejś nawet krótkiej relacji z przeprowadzonego testu nie ma. Czyli nie będzie. A sprawa jest prosta.

 

Idziemy na łatwiznę. Przeprowadzenie testu będącego jakąś rzetelną próbą obiektywnego podejścia do tematu przerasta entuzjazm wielu osób. Komu by się chciało? Kto ma do tego cierpliwość? Więc idzie się na łatwiznę.

 

Łatwizna polega na tym, że się powtarza po innych. A takich którym się chce pisać jest wielu. Są to handlowcy, dilerzy, no i w końcu cała armia ludzi od reklamy i marketingu. Oni mają chęć i cierpliwość, a przede wszystkim motywację, bo biorą za to co piszą pieniądze. Duże pieniądze. Więc piszą o tych kablach. Ale to są ci sami ludzie co piszą o systemowych inteligentnych aparatach fotograficznych, które robią świetne zdjęcia. Zdjęcia wygrywające w konkursach. A próbowaliście wygrać konkurs na fotografię? I co? inteligentny aparat nie pomógł? Wyszła kiczowata fotka, która przepadła? ;) Ci sami ludzie z branży wymyślili przecież pralki, co się do nich ładuje brudne szmaty a wyjmuje eleganckie kreacje wysuszone i wyprasowane :)

 

Próba zmierzenia się z kablami w sposób uczciwy i SAMODZIELNY, bez powtarzania po innych jak papuga jest trudny. Na koniec podpowiedź.

 

Można się mordować ze ślepym testem, przełączaniem kabli, z pomocnikiem, który może się niecierpliwić i szybko się zniechęci. To jest trudne zadanie. Ale można też spróbować podejść do zagadnienia z punktu widzenia matematyki i fizyki. Zamiast się plątać w kablach, można trochę policzyć. A jak się samemu nie umie, to są przecież tacy, co potrafią. I ciekawostka. Już to wszystko zostało przeliczone.

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wspólorganizowałem test interkonnektów jakieś 15 lat temu. Interesują Cię takie "nowości"?

 

Generalnie, jak ktoś rozumie, jakie triki sprawia percepcja i co o słuchu mówi psychoakustyka, to wystarczy mu ogólna informacja, że ślepe testy dają wyniki zgodne z oczekiwaniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodne z oczekiwaniami powiadasz? Tylko dlaczego nikt nie chce o tym napisać? Bo przecież w innych wątkach wszyscy piszą o kablach i generalnie wszyscy wszystko wiedzą. Ale jak przychodzi do konkretów to cicho jak w kościole, że zacytuję klasyka.

 

Ja ostatnio przetestowałem moje grajątka do płyt i plików. Okazuje się, że nie ma to żadnego sensu, bo każde gra z innym poziomem. Czyli każdy odtwarzacz gra z różną głośnością i różnice są duże. Bez wyrównania poziomów nie ma żadnego sensu jakieś porównywanie. Odtwarzacz grający najgłośniej będzie oceniony jako grający mocniejszym basem, czytelniejszą górą i dający większą szczegółowość detali. Tylko, że to wszystko brednie, bo to wynika z większej głośności. Głośniej gra więcej usłyszysz. Proste jak rogalik. Żeby zacząć testować trzeba wziąć zrobić specjalny układzik do wyrównania poziomu wyjściowego. I przy okazji trzeba mieć płyty/pliki z dźwiękami testowymi i przynajmniej jakiś naprawdę dobry woltomierz. A ja nie mam jak zlutować układy do wyrównania poziomu i nie mam jak pomierzyć. Czyli z testu odtwarzaczy nic nie wyjdzie.

 

Niemniej jednak testowanie kabli jest dużo prostsze, choć i tak dość skomplikowane. Wciąż mam jeszcze jakąś nikłą nadzieję, że się ktoś zjawi i opisze swoje testy.

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najstarszy test ABX kabli jaki pamiętam, jest tutaj:

http://djcarlst.provide.net/abx_wire.htm

 

Zobacz też kryterium wyrównania głośności dla ABX:

http://djcarlst.provide.net/abx_crit.htm

 

Jak dla mnie, testy ABX zamykają sprawę. Kolejne testy można robić, żeby wykazać komuś, że słyszalne efekty to złudzenia. Ale jak ktoś się zadeklaruje publicznie i do tego wyda sporo pieniędzy bazując na subiektywnej opinii, to nie chce być przekonany, że nie miał racji. Mało jest osób, których bardziej interesuje rozwązanie problemu niż posiadanie racji ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość ostro napisane @popej. Ja jestem osobą z ambicjami bycia dyplomatą ;) Ujmijmy to tak. Kiedy siedzimy przed telewizorem i oglądamy wyścigi czy rajdy, to uważamy, że się znamy na prowadzeniu samochodu i świetnie to nam idzie. Jak oglądamy zawody lekkoatletyczne to wydaje nam się, że mamy świetną kondycję i biegnąc na tych zawodach byśmy przyspieszyli na ostatniej prostej i wygrali. Kiedy oglądamy teleturniej to pytania są proste i szkoda tylko, że to nie my jesteśmy w studio zamiast tamtych frajerów, bo byśmy wygrali, przecież znamy prawie wszystkie odpowiedzi :)

 

Jednak w realnym świecie zdarza się nam pojechać jak woźnica i nie umiemy prosto zaparkować przed supermarketem, tylko postawimy auto krzywo zajmując 3 miejsca, a jak nam ktoś zwróci uwagę, to się strasznie oburzamy jak śmie i poza tym nie mamy czasu i się śpieszymy. Jak się winda zepsuje, to po wejściu na 3 piętro mamy stan przedzawałowy i dyszymy jak byśmy biegli maraton. A samodzielne rozwiązanie krzyżówki bez zaglądania do rozwiązania często kończy się wyrzuceniem gazety w kąt, bo kto takie idiotyczne hasła wymyślił?

 

Teoretycznie to jesteśmy świetni i wszystko wiemy. W realnym świecie bywa różnie. Dlatego warto spróbować samemu. Ktoś napisał gdzieś coś? My wiemy lepiej! Lepiej się znamy na tym! No to właśnie jest wątek dla tych co się lepiej znają, ale zweryfikowali swoje znawstwo w praktyce.

 

Nikt nie każe tu nikomu jechać po dziurach dwie paki. Nikt nie każe przebiec maratonu. Tylko przepiąć kilka razy kable tak, żeby nie wiadomo było które są wpięte. I tyle.

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłoby interesująco, gdyby ludzie wykazywali ciekawość, poszerzali wiedzę, robili testy. Może nawet pojawiłyby się merytoryczne dyskusje? ;)

 

Tyle że my nie działamy w awangardzie nauki i ne odkrywamy nowych praw fizyki. Audio to masowy towar konsumpcyjny. A w testach nie chodzi o inowację ale bardziej o edukację. Nic dziwnego, że są nudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewien problem nie daje mi spokoju. Mówi się, że najważniejszą cechą ludzkiego charakteru jest CIEKAWOŚĆ. Jeśli ktoś nie jest ciekaw tego, co go otacza, to ma depresję lub w ogóle jest ciężko chory. Więc naturalne wydaje się, że jeśli ktoś mówi, że kable wpływają na brzmienie, to włącza się ciekawość i pojawia pytanie czy to prawda? Nie jest to aż tak wielki problem, żeby to sprawdzić. Ale w światku audiofilskim są jakieś inne prawa. Audiofile mają jakieś inne osobowości. Ich nic nie ciekawi. Nie interesuje ich czy to prawda, że kable mają brzmienie.

 

Audiofilom wystarczy, że się im powie, że tak jest, bo jest. I oni to przyjmują do wiadomości. Nie włącza się ciekawość, żeby sprawdzić. Nie włącza się podejrzliwość. Nie ma krnąbrności, chęci podważenia czyjejś opinii, dojścia do jakichś wniosków samodzielnie. Nie. Mi powiedzieli, że tak jest, to tak jest.

 

W sumie przestaje mnie dziwić jakie są nasze media. Mówią co im pasuje. Gdyby powiedzieli, że jutro jest poniedziałek, to wszyscy by poszli do roboty, bo nikomu by się nie chciało sprawdzić czy to prawda. Przecież powiedzieli, że poniedziałek, to poniedziałek.

 

Czy my naprawdę jesteśmy tak łatwowierni i gnuśni?!

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oceniając brzmienie sprzętu i zmiany jakie mogą być spowodowane wymianą jakiegoś elementu toru audio trzeba to robić na ślepo. Niestety patrząc na to co gra i na wygląd sprzętu dopasowujemy sobie nasze wrażenia słuchowe do tego co widzimy. Zmysł wzroku jest dominujący i dlatego wszystko inne jest podporządkowane temu, co widzimy. Jest wiele testów które pokazują jak ogromny wpływ na inne zmysły ma wzrok. Żeby było krótko, to najprostszy przykład. Kino 3D. Ludzie wiedzą, że są w kinie i jest jasne, że nadlatujący samolot nie przeleci im nad głowami, ale jednak są tacy, co się chowają w fotelach. A takich przykładów na to jak reagujemy i odbieramy bodźce jest wiele. Wzrok dominuje i cała reszta jest dopasowana do tego, co widzimy lub wydaje się nam, że widzimy.

 

Jeśli widzę np. dwa odtwarzacze z których jeden jest płaski, bardzo płaski i jest srebrny, a drugi to ogromny czarny kloc, to musi to mieć wpływ na nasze wrażenia jak je słyszymy. Wszystko zaczyna się od tego jak np. wyjeżdża szufladka na płyty i jak się zamyka, z jakim dźwiękiem. Jeśli jeden będzie zamykał szufladę z odgłosem głośnym i "plastykowym" a drugi cicho, dyskretnie i z solidnym metalowym kliknięciem, to już to wpłynie na dalszy odbiór. Zazwyczaj te wielkie i ciężkie szafy mają szlachetniejsze mechanizmy wysuwania szufladki i to się potem odzwierciedla w odsłuchu.

 

Kiedy nie ma żadnego punktu zaczepienia do oceny niż to, co słychać z głośników, to się okazuje, że ocena jest trudna. Dlatego ludzie nienawidzą oceniać tylko na słuch. A już ocena w podwójnie ślepym teście to zmora. Bo tam się ocenia tylko - tak samo, inaczej. Nawet nikt nie wie czy oceniasz nagranie, mix, remix, mastering, odtwarzacz, standy, wzmacniacz czy coś jeszcze innego.

 

Mimo że nikt nic nie pisze, to mam nadzieję, że przynajmniej są osoby co próbują, chociaż się tym nie chwalą ;)

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocena czegokolwiek jest trudna. Z wielu powodów. Niektóre zostały już wymienione. Teraz kolejny problem.

 

Już wiele lat temu został przeprowadzony klasyczny już test na konformizm. To był test zwany Eksperymentem Ascha. Polegało to na tym, że ludzie mieli za zadanie ocenić długość trzech odcinków i porównać je z czwartym. Więc były odcinki A,B,C oraz odcinek X. Odcinek X był taki sam jak odcinek C. Jak ludzie siedzieli spokojnie i mogli się zastanowić, to 98% z nich odpowiadało dobrze, że odcinek X jest podobny do C.

 

Ale kiedy oceniający znajdowali się pod wpływem podstawionych ludzi, którzy mieli wywierać presję kłamiąc, że wcale nie C jest podobny do X tylko do A, to pod taką presją nawet do 3/4 badanych twierdziło, że X jest najbardziej podobne do A.

 

300px-Asch_experiment.svg.png

Jak to wygląda w audio? Jeśli się ma robić testy, a powszechne przekonanie jest znane i uważa się jest w określonych grupach za prawdziwe, to trudno się będzie przeciwstawić opinii grupy. Skoro większość uważa, że jest tak, to chyba ma rację?

 

Dlatego właśnie konieczne są ślepe testy, a najlepsze są podwójnie ślepe testy. Jeśli nie widzisz co oceniasz, to ocenisz to na słuch. Problem jest też taki, że jak potem napisać, że jest tak? Skoro większość mówi inaczej?

 

Na koniec jeszcze przypomnę, że największy problem to lenistwo. Bić pianę jest łatwo. Przeprowadzić rzeczowy test już jest trudniej. Nikomu się nie chce. Po co się męczyć, przecież większość mówi jak jest? Tylko, że nikogo nie interesuje czy większość mówi prawdę i czy przypadkiem ktoś im nie płaci, żeby mówili to, co mówią?

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmysły nie działają tak, jak nam sie inuicyjnie wydaje. Psychologia opisuje powstawanie wrażeń zmysłowych pod hasłem percepcja, postrzeganie, spostrzeganie. Między innymi zauważa, że wrażenia zmysłowe mogą zależeć od subiektywnych czynników jak doświadczenia, emocje, nastawienie, sugestia itp. Te subiektywne czynniki są istotne, kiedy fizyczne bodźce są niejednoznaczen lub niewystarczające. Dlatego w naiwnych testach nie da się wiarygodnie wyłapać subetelnych różnic w dźwięku a tym bardziej stwierdzić, że różnic nie ma. Zawsze coś będzie słychać ;)

 

Ciekawy przykład dziwnego działania słuchu to efekt McGurka. Polega on na prezentacji filmu, na którym ktoś wymawia głoski, np. baa i faa. Większość ludzi słyszy te głoski, mimo że faktyczny dzwięk jest inny. Jaki jest dźwięk poprawnie słychać, kiedy nie patrzy się na twarz mówiącego. Efekt jest fajny, bo działa nawet, kiedy wiadomo jaki powinien być dźwięk.

 

https://www.youtube.com/watch?v=yJ81LLxfHY8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy przykład dziwnego działania słuchu to efekt McGurka

Efekt ciekawy, ale nie ma kompletnie nic do rzeczy jeśli chodzi o testowanie w audio, a już zwłaszcza kabli. O ile mi wiadomo to kable nie poruszają ustami. Generalnie nie mówią.

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kable przemawiają swoim wyglądem i ceną :) Ogólnie rzecz ujmując, jeśli ktoś ma przekonanie, że wyda lub kupi kabel x, bo gdzieś coś przeczytał, że mu poprawi brzmienie to poprawi :) Podobnie jeśli sam sobie zrobi taki kabel i będzie przekonany, że jest lepszy niż inne również zadziała magia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt McGurka pokazuje wpływ doświadczenia na wrażenia słuchowe. Ludzie, którzy dużo oglądają filmów z dubbingiem, mogą mieć inne doświadczenia i słyszeć co innego. Doświadczenie, to jeden z subiektywnych czynników, podobnie jak oczekiwania (droższy zagra lepiej), sugestia (ma dobre recenzje), preferencje (dobra marka) itp.

 

To co fajnie wykazuje efekt McGurka, to prosta prawda: można słyszeć coś, czego nie ma w dźwięku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje się, że najwyższy czas podsumować wątek.

 

Przede wszystkim należy stwierdzić, że faktyczne zainteresowanie kablami wśród użytkowników tego forum i w ogóle wśród audiofilów jest zerowe. Co innego przeprowadzić faktyczny test, a co innego bić pianę i powtarzać po innych wyświechtane frazesy. Jak widać powtórzyć coś po raz kolejny za innymi jest prościej. Zrobić test nie jest łatwo. Trzeba mieć sprzęt, kable, cierpliwość i kogoś do pomocy. To zbyt wiele jak się okazuje.

 

Moje próby z kablami?

 

Owszem, próbowałem. Teoretycznie powinienem przeprowadzić 10 prób z czego 9 razy zgadnąć prawidłowo. Nigdy nie doszedłem nawet do trzeciej próby. Nie mogąc wychwycić jakichkolwiek różnic dawałem sobie spokój po drugiej wymianie kabli.

 

Oczywiście mógłbym podać wiele przykładów różnych tekstów, które potwierdzają moje doświadczenia. Ale kto by chciał to czytać? Bicie piany jest znacznie fajniejsze niż zdobywanie wiedzy. Mógłbym również przytoczyć matematyczny dowód na to, że kable analogowe nie grają, a cyfrowe, takie np. USB, po prostu nie mają prawa mieć żadnego wpływu. Z definicji. A jak coś jest nie tak to znaczy że kabel zrobiony z nie wiadomo czego przez chińskie dzieci. Trzeba go wymienić na produkt spełniający normy.

 

I jeszcze jedna rzecz. Przez te wszystkie lata, a będzie to tak ze czterdzieści już lat, jak trwa dyskusja o kablach, jeszcze nikt nigdy nie był w stanie udowodnić, że potrafi odróżnić kable podług tego, jak one grają. Takich co MÓWIĄ, że potrafią było dotąd chyba kilkaset milionów ludzi. Ale takiego, co POTRAFI odróżnić w realnym teście nie widząc co gra to nie było ani jednego.

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszym poście opisujesz procedurę. I trzeba się jej kurczowo trzymać. W ostatnim stwierdzasz, że kable nie maja wpływu na dźwięk, ale sam tej procedury nigdy nie przeprowadziłeś.

To mi przypomina paradoks biegunki.

Rzadko i często ;-)

Sprzęt jest dla muzyki. Nie odwrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszym poście opisujesz procedurę. I trzeba się jej kurczowo trzymać. W ostatnim stwierdzasz, że kable nie maja wpływu na dźwięk, ale sam tej procedury nigdy nie przeprowadziłeś.

To mi przypomina paradoks biegunki.

Rzadko i często ;-)

Doprawdy urocze i błyskotliwe jak zapewne melepeta i jego biegunka.

 

Nie ma tu żadnego paradoksu, natomiast biegunka owszem, ale tych wszystkich biedaków, którzy tak pracowicie produkują posty o grających kablach. Jest to biegunka słowna, termin naukowy, warto sprawdzić co oznacza.

 

Rzeczywiście trzeba przeprowadzić 10 prób (co najmniej) ale przecież są ludzie, którzy tak ślepo wierzą w kable, że usłyszą wszystko (co chcą usłyszeć) i dlatego trzeba takiej procedury i takiej ilości prób. Jednak skoro możemy robić ślepy test i "komisyjnie" sprawdzać wynik każdej próby. I skoro wiemy, że nie słyszymy różnic to nie ma sensu tego ciągnąć do końca.

 

Zauważcie, że było dużo, wystarczająco dużo czasu, żeby przeprowadzić samemu testy i się przekonać. Nie napisałem na samym wstępie, że kable nie grają i kropka. Była procedura testowa, był czas. Nikt nie przeprowadził testów, z wyjątkiem mnie i dlatego jako jedyna osoba testująca kable (a nie powtarzająca jak papuga po innych) mam prawo do opisania swoich testów. I napiszę po raz drugi.

 

Jeśli nie widzisz który kabel gra, to nie wiesz który kabel gra, bo zamienienie kabli na inne nie przynosi żadnej zmiany w brzmieniu. A dlatego, że ślepa próba polega tylko na tym, że nie wiesz który kabel gra w czasie próby, tej jednej z dziesięciu, ale wiesz jaki kabel grał w tej próbie i wiesz, że nie potrafisz odróżnić, bo żadnych zmian nie słyszysz, to nie ma sensu ciągnąć próby do końca.

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym poinformować wszystkich, że od tej pory każdy, kto napisze post, który nie dotyczy testu kabli, które przeprowadził, właśnie jest w trakcie, albo się do nich przygotowuje, to będzie ostatni post tej osoby w tym wątku. I obojętne jest po jakiej stronie się dana osoba wypowiada.

 

Ten wątek jest dla ludzi, którzy rzeczywiście testują kable. A dla chcących bić pianę są inne wątki, a jak ktoś ma życzenie to niech sobie założy jakiś nowy.

 

Edycja: Jeśli ktoś z osób, które nie mogą pisać w wątku przeprowadził testy i chciałby o nich napisać, to proszę o prywatną wiadomość z treścią posta, który chcieliby zamieścić.

 

Dokumentacja fotograficzna - raczej wymagana.

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

W zasadzie to pytanie do administracji. Chodzi o to czy ten wątek jest widoczny dla użytkowników forum? Bo wydaje mi się, że jest niewidoczny. Przecież inne wątki i kablach są dosłownie zawalone wpisami, setkami wpisów, więc ludzi testujących kable nie brakuje. Ale jakoś w wątku specjalnie przeznaczonym dla testerów brak wpisów. Wszyscy testują, co widać w innych wątkach, ale nikt nie pisze. Wobec tego wychodzi na to, że wątek jest niewidoczny. Dlaczego?

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to pytanie do administracji. Chodzi o to czy ten wątek jest widoczny dla użytkowników forum? Bo wydaje mi się, że jest niewidoczny. Przecież inne wątki i kablach są dosłownie zawalone wpisami, setkami wpisów, więc ludzi testujących kable nie brakuje.

Nie dziw się. Jak napisałeś że nie będzie się można na wątku pałować (ban za kłótnie) to wpisy ustały. Przecież wszystkie wątki o kablach żyją tylko dzięki awanturom słyszący kontra głusi :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko 6 osób ma bana, choć byłbym przysiągł, że dałem bana kolesiowi, który jest widoczny jako mogący pisać, więc ktoś go odwiesił, ale i tak nie pisze. Zresztą nikt nie pisze, co mnie nie dziwi. Zrobienie naprawdę testu jest strasznie uciążliwe i naprawdę samemu się nie da, ktoś musi pomagać. Za to wypisywanie bzdur i wymyślanie sposobów na wyważenie otwartych drzwi to łatwizna.

 

Poza tym jest teraz taka tendencja, że to się uznaje za prawdziwe, co się wydaje, że jest prawdziwe. Jeśli są dwie wersje prawdy, to prawdziwa jest ta, która nam odpowiada bardziej. No i w końcu jeśli są dwie grupy ludzi, którzy mają inne zdanie, to rację mają ci, którzy są w większości. Świat schodzi na psy

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Witam.

Ja około miesiąca temu - z czystej ciekawości i nie tylko - to nie tylko to przypadkowo odkryta znaczna poprawa dźwięku po zmianie jednego kabla na inny. Zaciekawiłem Kogoś proszę czytać dalej... Wymieniałem kolumny na nowe, problem w tym że kolumny po podłączeniu w domu zagrały inaczej jak w studiu odsłuchowym, zdziwiłem się bo basu było praktycznie zero - pomyślałem wzmacniacz ten sam płyta ta sama to nie zostało nic innego jak tylko kabel. W szafce miałem inny - Jamo - ładnie zarobiłem końcówki i podpiąłem kolumny i... sam nie wierzyłem ale grało jak powinno basior jak dzwon. Myślę sobie co jest grane - ten pierwszy kabel to Oehlbah SilverStream 1225 swego czasu po 100 za metr - a ten Jamo to po 6 zł za metr. Co się okazało, końcówka kabla po prostu zaśniedziała i po odcięciu kilku centymetrów i zarobieniu na nowo zaczęło to grać jak powinno, jak powinno to znaczy i Jamo i Oehlbah tak samo. W efekcie żeby jakoś sobie wybaczyć wydany majątek na tego Oehlbaha chciałem na siłę znaleźć jego wyższość nad konkurentem tańszym prawie 20 razy :( :/.

Podłączyłem kolumny BiWire - wzmacniacz z wyjściami A i B - jeden z nich wpięty do wyjścia wzmacniacza A i do wejścia L w kolumnach - inny do wyjścia B i wejścia H w kolumnach - zworki oczywiście założone - w ten sposób miałem możliwość błyskawicznej zmiany kabla. Po kilkunastu zmianach byłem pewien oba kable grają tak samo.

 

Dochodzę więc do wniosku że w ten sposób rodzą się legendy wyższości kabla - co by było jakbym zamienił Jamo na tego drogiego jak diabli Oehlbaha - nawet bym nie sprawdzał dlaczego ten Jamo gra tak marnie bo przecież jest tańszy 20 razy i kropka. W efekcie kupiłem wtyki bananowe dla Jamo i dla Oehlbaha.

Tutaj z ciekawości kupiłem normalne po 4,5 za sztukę i 'normalne' inaczej po 1,2 za 2 sztuki i tutaj po za lepsza jakością różnicy w dźwięku też nie słyszę żadnej.

 

PS. Trzeba dopisać do warunków testu że kabelki mają wtyki bananowe albo zupełnie na świeżo zarobione końcówki - chociaż to pewnie oczywiste bo jaki szanujący się audiofilski kabel byłby bez bananów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dochodzę więc do wniosku że w ten sposób rodzą się legendy wyższości kabla - co by było jakbym zamienił Jamo na tego drogiego jak diabli Oehlbaha - nawet bym nie sprawdzał dlaczego ten Jamo gra tak marnie bo przecież jest tańszy 20 razy i kropka. W efekcie kupiłem wtyki bananowe dla Jamo i dla Oehlbaha.

Może wielu nie rozumie albo nie wie, ale żeby słyszeć kable trzeba mieć rozdzielczy system. Im lepsze elementy tym większy wpływ przewodów. W sprzęcie budżetowym kabel wnosi naprawdę nie wiele lub wcale. Nie napisałeś co z czym łączyłeś a jedynie wspominasz o jakimś wzmacniaczu i jakichś kolumnach . Co to był za sprzęt?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wielu nie rozumie albo nie wie, ale żeby słyszeć kable trzeba mieć rozdzielczy system. Im lepsze elementy tym większy wpływ przewodów. W sprzęcie budżetowym kabel wnosi naprawdę nie wiele lub wcale. Nie napisałeś co z czym łączyłeś a jedynie wspominasz o jakimś wzmacniaczu i jakichś kolumnach . Co to był za sprzęt?

Ostrzegam. Tu się pisze o testowaniu kabli, na gdybanie i pseudointeligencję nie ma miejsca.

 

@AndrzejPiaseczno Ciekawy post, chociaż wydaje mi się, że dobrej jakości kabel nie ma prawa zaśniedzieć, no nie wiem może za 100 lat w oparach prosto z jakiegoś pieca hutniczego... Moje kable jakoś wyglądają jak nowe choć nie są nowe.

Właściwie to mniej żenujące jest czytanie relacji ze spotkania z UFO niż opowieści słyszących kable.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.