Marantz SR5400/SR5500 v NAD T743

[rarak]

Od jakiegoś czasu rozglądam się za zestawem kina domowego do ustawienia w pokoju ok 20m (poddasze, skos) w cenie ok 10000 za całość.

Używany będzie mniej więcej 50-50 do kina i dostereo. Muzyki słucham naprawdę różnej: od klasycznej (Vivaldi, Mozart) poprzez pop-rock i elektronikę do ostrych brzmień punkowo-metalowych.

 

 

W kilku sklepach w Warszawie udało mi się posłuchać kilkunastu konfiguracji (głównie w stereo, ok. 75% czasu odsłuchu), ale wciąż mam wątpliwości.

 

Spośród zestawów najbardziej odpowiadały mi (kolejność przypadkowa) - wymieniam tylko parę głośników stereo (reszta do kina dobierana z oferty tego samego producenta):

 

Marantz SR5400/DV4400 + B&W 602

Marantz SR5400/DV4400 + B&W 603

NAD T743/T513 + Avance Dana 509

NAD T743/T513 + Dali Suite 2.8

NAD T743/T513 + Dali Evidence 470

 

Ponadto z amplitunerów próbowałem Denona (chyba 1804, w każdym razie w klasie cenowej NADa, z którym szybko przegrał w mojej subiektywnej ocenie).

 

Niestety nie miałem okazji posłuchać Marantza z innymi głośnikami niż B&W, seria 3 wypadła blado w porównaniu z szóstkami.

NADa słuchałem jeszcze (krótko) z Avance'ami (Omega 509, Dana 670), Warfedale Evo 30 oraz Dali Blue 5005, ale to nie było to w porównaniu z wcześniej wymienionymi modelami.

Dali pewnie i tak odpadnie ze względu na budżet.

 

Teraz prośby o radę i komentarz.

 

Gdzie w Warszawie mógłbym porównać bezpośrednio Marantza z NADem w konfiguracjach z wymienionymi wcześniej głośnikami?

Co nowego modele Marantza SR5500/DV4500 wnoszą jeśli chodzi o brzmienie?

Czy konfiguracje Marantz+Avance, Marantz+Dali lub NAD+B&W mają w ogóle sens? Może jakiś użytkownik podzieliłby się swoimi wrażeniami...