Skocz do zawartości
IGNORED

Autobiografia Carlosa Santany.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Niedawno się ukazała a ja już jestem świeżo po lekturze.Nazywa się "Uniwersalny ton.Historia mojego życia" spisana przez A.Kahna i H.Millera Wyd. Bukowy Las 2015.To był dla mnie kiedyś,we wczesnych latach 70 muzyk ważny,niemal kultowy dlatego oddałem się lekturze jak tylko mogłem najszybciej.To biografia Santany napisana w pierwszej osobie od wczesnych lat dziecinnych do współczesności.Carlos opowiada o dzieciństwie w biednej rodzinie meksykańskiej,rodzinie muzyka tradycyjnej muzyki meksykańskiej( ojciec był skrzypkiem).O młodości i początkach kariery muzycznej w Tijuanie,o emigracji do San Francisco i wielkiej eksplozji popularności po Woodstock oraz późniejszej działalności na światowej scenie rockowej.O ile jego wspomnienia rodzinne są interesujące umiarkowanie czy też wynurzenia natury filozoficznej czy religijnej to fascynujące są fragmenty dotyczące muzyki.I tu zanotowałem sporo zaskoczeń.Bo to,że rozpoczynał karierę gitarzysty pod wpływem amerykańskiego bluesa, R & B,soulu jak i muzyki latynoskiej czy afrykańskiej nie było dla mnie tajemnicą to fakt,że cały czas słuchał jazzu jest dla mnie zaskoczeniem.Czyli początki to wpływ B.B.Kinga,J.L.Hookera,B.Guy'a ale również W.Montgomery'ego,G.Szabo a przede wszystkim Coltrane,M.Davisa,W.Shortera i innych wielkich jazzmanów.Zresztą z Davisem przyjaźnił się do końca.To również fascynacja muzyką Hendrixa i Mc.Laughlina.Po wyjeździe do Ameryki zetknął się z całą plejadą bluesmanów brytyjskich,którzy wraz z rockiem z wysp dokonali inwazji na Amerykę w późnych latach 60.To kolejne zaskoczenie.Blues powstały w USA i słuchany jedynie przez czarnych musiał najpierw dotrzeć do Anglii i tam przetworzony przez białych muzyków wrócił do ojczyzny stając się muzyką wszystkich Amerykanów.

Bardzo ciekawe są fragmenty dotyczące okoliczności powstawania kolejnych płyt a przede wszystkim tych dla mnie najważniejszych czyli Santana,Abraxas i Caravanserai oraz samego festiwalu w Woodstock.Okres lat 80 i 90 we wspomnieniach wypada już nie tak ciekawie ale nie brakuje ciekawych obserwacji środowiskowych,spotkań z ciekawymi ludźmi,anegdot.W ogóle przez książkę przewija się cała masa najbardziej znaczących ludzi dla światowej sceny rockowej i jazzowej ostatnich 50 lat.To pasjonująca lektura tym bardziej,że napisana została żywym językiem.

Czekam na jakąś koleją autobiografię.Wkrótce film o M.Davisie!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam książkę 'Soul Sacrifice' autorstwa Simona Lenga - wydanie z 2000 roku. Książka o Carlosie Santana i jak najbardziej o zespole Santana - nie jest autobiografia, tylko opowieść o okolicznościach powstawania płyt, atmosferze podczas sesji nagraniowych, koncertów, stanie duchowym Carlosa, egzystencji zespołu... Całkiem niezła, choć nie pamiętam już za wiele, ponieważ czytałem ją już bardzo dawno temu - pewnie sobie ją przypomnę pod wpływem tego wątku, a może i kupię rekomendację przedstawioną przez Wojciecha - o tej pozycji w ogóle nie słyszałem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej pamięci zespół Santana pozostał jako grupa wybitnego gitarzysty.A w autobiografii Carlos pisze,że była to muzyka kolektywna,zespołowa.Po lekturze autobiografii i ponownym przesłuchaniu płyt muszę przyznać mu rację.Przynajmniej na płytach Santana I,Abraxas i Caravanserai wszyscy muzycy są pełnoprawni.Gitara,instrumenty klawiszowe i perkusjonalia są równoprawne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam sentyment do II - mniej popularna, ale wyrównana płyta;

może dlatego, że parę utworów z niej kiedyś też wykonywałem ;-)

Mam ją zresztą dotąd na winylu, bo np. pierwszej się pozbyłem...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ring radiator rules

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam sentyment do II - mniej popularna, ale wyrównana płyta;

 

Santana II, czyli Abraxas - najsłynniejsza płyta Santany, bestseller! Jak to mniej popularna?

Ja kocham Santana III - najlepszy Carlos jaki chyba był...? Santana III to moja niezmiennie najlepsza płytka Carlosa - od wieków. Pamiętam, że miałem ją już w siódmej podstawówce. Trójka jest moją olłejs the best - latin rock w najlepszym wydaniu, z pazurem, o fantasycznym brzmieniu i w super realizacji: Guajira, Toussaint L'Overture, otwierająca album Batuka na motywach kompozycji L.Bersteina, Para Los Rumberos - w nieco szybszym tempie niż oryginał, ale z a to z barwniejszym kolorem, i w ogóle w jakimkolwiek znaczeniu - this is my santana's sound!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry - czego to ja nie mam - aha pamięci nie mam ;-)

Z całą pewnością chodziło mi o III album - z Tower of Power

i oczywiście z Guajira' ą i Everybody's Everything....

Właśnie połączenie różnych pierwiastków dało ten efekt.

Z tych też powodów odkryłem znacznie później moją

ulubioną do dziś trupę: Steely Dan i Fagena;

ale to "już z zupełnie innej beczki" jak mawiali wielcy MP ;-))))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ring radiator rules

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Santana III to najbardziej rockowy album w historii zespołu, choć ma swoich krytyków. Po ogromnym sukcesie Abraxas, z czym był ściśle związany i sukces finansowy, nastąpił powolny upadek zespłu, jak to w przypadku szybkiego, nieoczekiwanego i niekontrolowanego lotu wzwyż w rockandrollu często bywa. W grupie zaczęly dominować kłótnie i brak zgody, a pamiętajmy, że tak naprawdę, to brzmienie i charakter grupy kreowali wszyscy jej członkowie, a nie tylko Carlos - tak było na pierwszych czterech płytach...

 

Po serii koncertów w Europie, muzycy grupy Santana weszli do studia, żeby z serii niekończących się jamów zlepić materiał na nową płytę. Wykorzystano m.in. kompozycję Gene Ammonsa w "Jungle Strut" i własną, w pełni latynosko brzmiącą, znakomitą "Guajira" - Areasa i Browna. Nagrania 'trójki' przeciągnęły się co nieco, bo aż do czerwca 1971 roku, a kiedy materiał był już gotowy, zespół nie miał pomysłu na tytuł płyty i nazwali płytkę po prostu Santana, a póżniej dodano do niej 'III'. Nowy materiał opierał się głównie na lużnych akordach z jamów i koncertów, które póżniej dla potrzeb płyty zostały przekształcone w normalne utwory. Inspiracją było cokolwiek i ktokolwiek - otwierająca album 'Batuka", jak już wspomniałem wcześniej, powstała na kanwie kompozycji Leonarda Bernsteina, natomiast zaraz po niej, tak jakby zlepiona w jedną całość z Batuką, "No One To Depend On", kojarzy się z kolei z kompozycją Williego Bobo "Spanish Grease". Ciężki klimat i ostre żywiołowe brzmienie trójki od razu określa formułę nagrań, a wejście gitarowe młodziutkiego wtedy Shona tym bardziej potwierdza niesamowicie energetyczny i rockowy charakter płyty... Jak dla mnie super, chociaż Santana w całości i w każdym stylu pasjonował mnie w przeszłości na maxa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, niektórzy lubią tę płytę niezmiennie i był okres, że i mnie się bardzo podobał album Caravanserai - można powiedzieć, że był to tak jakby pierwszy romans Santany z jazzem, a właściwie początek nowego stylu zapropowanego przez zespół, z poszerzonym spektrum stylistycznym i powolną przemianą duchową Carlosa, choć głównym mózgiem i żródłem tej fusionowej podróży był ponoć Mike Shrieve i to on zaraził Santanę jazzem, przynajmniej w jakimś umownym stopniu. Na pewno dzięki Shrieve zaczął słuchać Carlos Coltrane'a... i być może Davisa. Na płycie mamy elementy funku, swingującą sekcję, kontemplacyjne i medytacyjne momenty, które mogłyby być skojarzone np. z duchowością Trane'a... mamy brazylijskie tematy, mamy H.Caligana na saksie, którego to właśnie M.Shrieve ściągnął do zespołu, nie ma co narzekać - Caravanserai to dobra rzecz, nie wiem czy genialna, ale na pewno bardzo wartościowa i ceniona wsród santanowców.

Po względem artystycznym jak i warsztatowym jednak bardziej cenię Welcome i Borbolettę - są to dojrzalsze płyty niż Caravanserai, a już lot z Alice Coltrane 'Illuminations" był dopełnieniem i tak jakby spełnieniem Devadipa.

 

Mówią znawcy, że Santana ze swojego okresu latin-fusion zagrażał pozycji Return to Forever, z czym się nie mogę zgodzić, ale na pewno można powiedzieć, że zbliżył się stylistycznie do fusionowych poczyniań Chicka Corei. Dużo zmienił w podejściu do muzyki Carlosa jak i samego życia, John McLaughlin - bardzo dużo. Carlos czerpał z wielu żródeł i był konsekwentny w swoich poczynaniach muzycznych - wpływ muzyki jazzowej jak i jazzowych figur wielkich pozostawiły na nim znaczny ślad. Wspaniały artysta i muzyk - teraz może odcinać kupony, swoje już zrobił.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

    Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Słuchawki

    Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

    W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Muzyka 13

    Marantz Cinema 30

    Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Systemy

    Indiana Line Diva 5

    Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Kolumny

    Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

    O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.