Skocz do zawartości
IGNORED

Audiofil - jedna definicja ?


wojeciech.asz@o2.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie oczywiście chciałbym się przywitać - zatem czołem wszystkim maniakom !

 

Kilka dni temu wróciłem ze Sterling Studio w Nowym Jorku - i w sumie to zmotywowało mnie to do założenia konta na tym forum

Od paru lat przeglądałem to forum - nie powiem często można się dowiedzieć ciekawostek, jednak czasem można też przeczytać niestworzone rzeczy.

Mnie zaś nurtuje jedna rzecz - ponieważ wnioskując z większości wypowiedzi nie mogę oprzeć się wrażeniu, że definiuję się tutaj audiofila jako osobę, którą dąży do neutralności w odtwarzaniu nagranym dźwięku - do tzw.równości wszystkim pasm.

Myślę, że jest to bardzo niesprawiedliwe dla słuchaczy o nieco odrębnym guście, ale o tym za chwilkę. Sam jestem inżynierem dźwięku (co prawda świeżym), ale tak jak pisałem powyżej spędziłem dość dużo czasu ucząc się od najlepszych w tym fachu tj. Kevin Reeves, Joe Laporta, Tom Coyne i wielu wielu innych osób, które miałem szczęście w swoim życiu spotkać.

 

Rozmawiając z producentami dźwięku wszyscy zgodnie stwierdzili, że coś takiego jak neutralność dźwięku nie istnieje. Każda płyta nagrywana jest na różnym sprzęcie - wiadomo, że w dzisiejszych czasach podstawą wyposażenia każdego studia są tzw. pro toolsy - Mboxy, Racki, Core/Accel Systemy, HDX i tym podobne - podejrzewam, że każdy z Was zdaje sobie sprawę jak one działają, więc trudno się z tą teorią nie zgodzić.

 

Teraz przykład:

Załóżmy, że bierzemy do ręki płytę Karl Ratzer - Moondancer z masteringiem Rainera Klagera. Spotykamy się ze znajomi w specjalnie przygotowanym do odsłuchu pomieszczeniu. Każdy z nich przynosi swój sprzęt z (niektóry z tej samej, a niektóry z innej półki cenowej) oraz każdy z nich twierdzi, że ich sprzęt gra neutralnie i przekaże treść tak jak została nagrana na płycie. Charakterystyka przedstawiona na wykresie jest taka sama. Wyrównanie tonalne.

 

Czy każdy z tych sprzętów zagra tą muzykę tak samo ?

Oczywiście, że nie. Na każdym "neutralnym" sprzęcie muzyka będzie brzmiała inaczej. Mniej lub bardziej inaczej - ale inaczej. Każdy kto ma wprawione ucho różnie usłyszy - więc gdzie jest neutralność ? Nie ma jej.

 

Kolejna sprawa - czy nie zauważyliście może szczerze, że im większe wyrównanie tonalne tym nowoczesne płyty brzmią jeszcze gorzej ?

W dzisiejszych czasach mastering cierpi na wady związane z wymaganiami wytwórni płytowych - nie za bardzo chcę mi się wylewać żale co chciałbym czasem zrobić, a co muszę zrobić; w skrócie muszę trochę celowo skopać swoją robotę, żeby muzyka grała dobrze na sprzętach przenośnych, mini wieżach. Uwierzcie mi, od dobrych 20 lat w muzyce komercyjnej (hip hop, pop, rock, metal, alternatywa, elektronika, jazz) nikt nie patrzy, żeby to grało dobrze na sprzęcie za kilkadziesiąt tysięcy. W związku z powyższym możliwości audiofilskich sprzętów są nawet nie tyle co niewykorzystywane co po prostu "nowa muzyka" brzmi na nich moim zdaniem okropnie ponieważ obnażają wady obecnego rynku muzycznego.

 

 

Teraz kolejna myśli; ponownie spotykamy się ze znajomymi w tym samym pomieszczeniu. Kilka osób przynosi sprzęt z definicji audiofilski, a kilka osób przynosi sprzęt bez wyrównania tonalnego. Odpalamy płytę AC/DC Dirty Deeds z pod masteringu ś.p. Georga Martina.

Na sprzęcie, który gra bardziej górą zagra ostro i żywo. Na sprzęcie grającym dołem również zagra dość mocno. Na sprzęcie wyrównanym zagra nijak oraz dodatkowo oczaruje słuchacza felerami ze średnicy.

Właśnie obecne płyty mają najwięcej chochlików w tym uwielbianym przez audiofilii paśmie.

Szczerze mówiąc takiej muzyki wolałbym słuchać nawet na mini wieży niż na audiofilskim sprzęcie.

 

Teraz na tym samym sprzęcie odpalamy album "Jacintha - Jacintha Is Her Name". Na sprzęcie audiofilskim gra świetnie, idealne odseparowanie instrumentów, ogromna przestrzeń, cudowne pogłosy, wspaniałe wysunięte wokale. Odpalamy na sprzęcie nieaudiofilskim - dalej brzmi świetnie.

 

Na wstępie wspominałem, że przeglądaj to forum przez parę lat doszedłem do wniosku, że definiuję się tutaj audiofila jako osobę, którą dąży do neutralności w odtwarzaniu nagranym dźwięku - do tzw.równości wszystkim pasm.

Ja się z tym nie zgadzam - jestem audiofilem, zmieniałem już sprzęt tysiące razy, wydałem już pewnie na niego wartość dobrego samochodu z salonu - ale mój sprzęt nie jest neutralny. Sprawia mi radość z słuchania muzyki. Nie chce wymieniać jaki to sprzęt bo nie jest to celem tego tematu (dodam tylko, że nie wyobrażam sobie życia bez starych winyli).

 

Jak jest z wami ? Jaki przekaz muzyki lubicie ?

Nie chodzi tu o rozpętanie wojny tylko rzeczową dyskusje, ponieważ według mnie niektóra fanfanorada z zakupu drogiego sprzętu jest zbyt rozpasana, a teorie, że droższy sprzęt musi zagrać lepiej jest to wymysł sklepów audio. Przypomina to bardziej megalomanie (wg def. Pojęciem tym określa się potocznie zawyżoną nieprawidłową samoocenę, ale także system urojeń, tzw. urojenia wielkościowe w zaburzeniach o charakterze psychotycznym).

 

Pytanie brzmi - jak byście zdefiniowali audiofila ?

 

Z pozdrowieniami,

Wojciech A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem,nie ma czegoś takiego jak neutralny dźwięk, nie ma również wzorca neutralnego dźwięku.

Liniowy czyli nie ingerujący w balans tonalny-tak.

 

Sprawa wydań materiału muzycznego-wydaje się oczywista.Masowe wydania są adresowane do innych odbiorców,natomiast audiofilskie do innych.Poziom wymagań wobec takiego wydawnictwa jest różny.

 

Moim zdaniem,audiofil nie równa się meloman.To raczej osoba interesująca się zarówno :hardware jak i muzyką,szukająca wzajemnych powiązań.Dążenie do maksymalnie wiernej prezentacji,dla każdego będzie oznaczać co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Audiofil to taki gostek któremu dosyć często wydaje się, mój sprzęt jest bliski ideału ;)

Potem wjeżdża znajomy z zestawem o kilka klocków wyżej i... zaczyna się gonienie zajączka ;D

Ten pierwszy audiofil po sięgnięciu do sakwy nieco głębiej, zmienia swój zestaw na lepszy i zaprasza znajomego ;)

Znajomy stwierdził, że... tam... Tam jest rysa ! mmm... Podstawki antywibracyjne pochodzą z poprzedniego zestawu...

Oczywiście sprawy kabli nie poruszam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na sprzęcie wyrównanym zagra nijak oraz dodatkowo oczaruje słuchacza felerami ze średnicy.

Właśnie obecne płyty mają najwięcej chochlików w tym uwielbianym przez audiofilii paśmie.

Dokładnie tak jest. Zresztą cały post jest bardzo ciekawy. No ale tak się dzieje, że bardzo mało osób słucha na dobrym sprzęcie i w dobrych warunkach. Jest masa dość nowych wydawnictw, których się nie da słuchać inaczej niż bardzo cicho, a i tak męczą. Są też wznowienia z betonowym masteringiem,który zabija zwyczajnie nagrania. Ale przecież miało być głośno. Skutek jest taki, że nikt nie słucha i nikt nie kupuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cha cha..

Robi się ciekawie. Moim zdaniem audilfil i meloman to niezupełnie to samo. Choć i jeden, i drugi dąży do jak najlepszego dźwięku, to meloman chce słuchać muzyki dla przyjemności, natomiast audiofilowi sprawia słuchanie muzyki ból, bo ZAWSZE chce lepiej- żeby lepiej grało, wyglądało, żeby mieć takie coś, czego nie mają znajomi i można uchodzić za bardziej "wtajemniczonego".

Wolę być melomanem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.