Skocz do zawartości
IGNORED

Stare polskie zakłady audio


GNAKED

Rekomendowane odpowiedzi

Kutnowski Miflex ma się nieźle. Wydzieliły się z niego jakies spólki. Jeszcze 9 lat temu firma zatrudniała nowych pracowników - (potem przyszli nasi wszystkowiedzący specjaliści od gospodarki i w 4 lata wyprodukowali kolejny milion bezrobotnych).

 

Diora sprzedaje wieżę serii 700? Pierwsze słyszę. Ktoś to produkuje jeszcze?

 

Za to Diora Świdnica nie tylko ma się nieźle ale robi obudowy dla najbardziej znanych firm swiatowych. Nie wiem czy jeszcze produkują kolumny - na stronie tego nie widać. Byc może produkują pod obcymi markami -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jakoś o Fonice nikt nie wspomniał - tylu wielbicieli analogu na forum, ale chyba myslą jak Wałęsa - "co to za firma która jekies patefony robi?". Budynki po niej stoja puste. W czesci jest Urzad skarbowy. Wiezowiec sprzedano GE-Capital Bank. Sklep firmowy zamknięto dwa lata temu. Firma robiła jeszcze części dla Daewoo jako podwykonawca i podobno była rentowna, ale Koreańczycy olali interes i zlikwidowali produkcję.

 

pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście - nie zauwazyłem wpisu Jozwy. Jakieś 6-7 lat temu były jeszcze dwie Foniki - Fonika SA w upadłosci i Fonika Sp. z o.o. zarządzana przez Daewoo, która produkowała części do sprzętu TV i AGD.

 

Likwidator Foniki SA sprzedawał gramofony i czesci za 1/4 ceny. Mozna sie było wtedy obłowić - z czego korzystali handlarze i serwisanci. Maszyny pewnie rozsprzedano w diabły. Ale ważniejsze jest to że wywalono przcowników - tych którzy pracowali na owych maszynach, a to jest znacznie trwalsza strata.

Do niedawna w budynkach Foniki był jeszcze szyld z nazwą. Ok. 4 lat atemu szyld zniknął. Może jst chetny na znak firmowy Foniki? (choc pewnie wraz z likwidacja obu spółek znak nie jest juz chroniony).

 

pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy byla jakas szansa aby to Fonica Lodz a nie Tesla Litovel zainteresowal sie pan z Austrii i Pro-Jecty byly produkowane w Polsce. Czesi zdaje sie nie reprezentowali jakiegos wybitnego poziomu na tle demoludow. Gdyby Walesa nie postawil kreski na biednej fabryce to kto wie...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Unitra handluje dalej

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nawet wygląda na to że sobie radzi w tym handlu.

Ale nie oszukujmy się - Unitra to juz tylko nazwa. Nie ma nic wspólnego z dawnym Zjednoczeniem Unitra, które skupiało wszystkie wielkie zakłady sprzętu AV.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy zauważyliście ale w kraju nie ma popytu na sprzęt audio jakiejkolwiek wartości. Liczy się wygląd, dudnienie i możliwość oglądania DVD.

 

HEJ, Audiofile!!!

 

JESTEŚMY PROMILEM!

i nikt w nas nie zainwestuje...

 

Dlatego my sami powinniśmy kupować polskie produkty (o ile są wysokiej jakości) bo nikt łachy nie robi. Nawet na zachodzie audio przeżywa kryzys wywołany ofensywą kina domowego i znikają tanie oraz niższe-średnie segmenty rynku. Żadna europejska firma nie przetrwa teraz w starciu z Chińczykami a jeszcze dziesięć lat temu Musical Fidelity, Thorens czy Tannoy tłukli normalnie brzmiący sprzęt nawet za 1000-2000 zł. Philips kasuje swoje fabryki na starym kontynencie co wywołuje protesty ale lepszy żywy Philips niż martwy.

Nie uda się teraz robić taniego sprzętu więc nie narzekajmy na to że Amplifon czy Kustagon nie robi drobnicy. Z tego się nie przeżyje, nawet przy najszej (względnie) taniej sile roboczej. Poza tym z czego utrzymać marketing jeżeli sprzedaje się mało a ceny niskie?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Piotr

Zauważ , że większość polskich zakładów audio sprzedaje , bądż sprzedawała mało nie dlatego , że nikt nie chciał kupić , lecz dlatego , że nie ma gdzie kupić!Sam kiedyś chciałem kupić klocki Radmora , jednak nigdzie nie mogłem ich dostać , a większość sprzedawców w sklepach audio nie miała pojęcia czy zakłady jeszcze istnieją.O niektórych modelach ich sprzętu dowiedziałem się dopiero na tym forum.Jak więc mają się utrzymać skoro nie sprzedają?Podobna sytuacja była z Diorą , a obecnie z Tonsilem-kupno ich kolumn wcale nie jest proste , podczas gdy zakład boryka się z wielkimi problemami.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radmor traktował audio jako dodatek i w końcu pozbył się tego działu (ludzie utworzyli własną firmę). W swojej podstawowej dziedzinie Radmor potrafi wykorzystać marketing i sprzedaje radiotechniczne (współpraca z Ericssonem) urządzenia wojskowe na całym świecie.

 

Inną sprawą jest brak skutecznego marketingu wśród naszych producentów. Można też powiedzieć że te firmy (mówię tutaj o małych producentach) nie powinny istnieć bo z ich kapitałem początkowym nikt zdrowy na umyśle nie rozpoczynałby działalności, szczególnie przy krajowym popycie. Czasami się udaje i firmy powoli się rozwijają (ESA) ale daleko im do zachodniej dynamiki. Dziwne jest to że byłe molochy nie potrafią się przystosować do rynku i mimo zatrudniania rzesz ludzi ich działania przypominają mikro-firemki. Warto by zobaczyc czyje dupy siedzą w zarządzie Tonsila czy Diory bo na kompetencjach na pewno im nie zbywa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unitra produkowala (produkuje?) urzadzenia komunikacyjne lotnicze. Mozna podejrzewac, ze nie byly zle, jako ze sa nadal czesto spotykane na pokladzie roznych statkow powietrznych. Byc moze Radmor tez zajmowal sie tym segmentem? Byc moze w ogole produkcja audio byla jedynie mala czescia operacji niektorych z w/w zakladow i byla jedynie zle zorganizowanym frontem?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

->Jazz

To jest możliwe bo sprzęt audio nie był artykułem potrzeb masowych w przeciwieństwie do czołgów, oporządzenia myśliwców i radiostacji wojskowych :-)))

Trudno mówić coś o dawnych czasach kiedy rynek nie istniał a przedsięwzięcia wyznaczano na podstawie ukazów. Mówimy tak o Radmorze ale w PRL był to sprzęt praktycznie nieosiągalny. Raz że makabrycznie drogi (w stosunku do Kasprzaków, Unitry itd) a dwa że mało tego robili. Teraz pojawia się go trochę na giełdach ale nie widziałem go kiedyś po domach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o ESA to zaczynali w Poznaniu od dłubania kolumienek na Tonsilach. Takich gorszych od tego co teraz ludzie kombinują na DIY z tych głośników. W Salonach audio ESY stały w kącie i sprzedawcy nie chcieli ich podłaczać do odsłuchu. Było to w roku 1993-94.

Dopiero zastrzyk kapitału wniesiony przez nowego własciciela (czy włascicieli) rozwinął firmę do obecnej formy. A więc nie była to mała manufaktura, która się powoli rozwijała.

 

W gospodarce postindustrialnej nie ma miejsca na małe manufaktury, bo pierwszeństwo ma kapitał.

Małe firmy nigdy nie mogły rywalizować z duzymi pod wzgledem siły rynkowej i możliwosci sprzedaży. To takie liberalne bredzenie ostatnich piętnastu lat przekonało ludzi ze małe jest bardziej ekonomiczne, bo ma mniejsze koszty. Zapomniano tylko o tym że zysk w firmie jest pochodną przychodów a mozliwośc ich uzyskiwania zalezy od siły na rynku (mozliwości sprzeaży a więc wielkości i siły kapitałowej), a nie np. od tego czy się zrobi oczędności na kosztach stałych.

 

pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

->Qubric

 

Żeby coś sprzedawać pod własną marką nie trzeba tego produkować. ScanSpeak ma know-how oraz prowadzi badania z montażem prototypów. Produkcję i sprzedaż organizuje w outsourcingu.

Chyba wszystkie dvd do 1000 zł nie są produkowane przez te firmy które widnieją na obudowie a w chińskich zakładach Benq, Delphy i innych a różnica polega na innym oprogramowaniu, kolorkach i frontach. Oczywiście że na początku potrzebny jest kapitał ale sam widziałem jak w Anglii czy Holandii istnieje mnóstwo małych firm meblarskich i projektujących urządzenia elektryczne (lampy, armaturę łazienkową itd) które zatrudniają jedynie projektantów a wszystko pozostałe zlecają. U nas nie ma rozwiniętego przez dziesięciolecia rynku a i klienci nie cenią dobrze zaprojektowanych rzeczy więc kupuje się Yamahę czy Thomsony uważając to za wysokiej jakości produkt. Dobre jest Loewe czy B&O i jedna jak i druga firma tylko projektuje czy składa część urządzeń nieczego samemu nie wykonując.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr - nie w zatrudnieniu jest rzecz tylko w wielkości kapitałowej. Mozesz zatrudniać w firmie tylko Prezesa (tak - może nawet zatrudnic sam siebie jesli sie postara).

Ale i tak bedzie istniała osobno produkcja, marketing i dystrybucja. Mogą nawet jako osobne firmy. Liczy się kasa którą mozna na ten projekt przeznaczyć. I w tym wypadku firma zatrudniająca tylko prezesa wcale nie bedzie mała ;)

pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać ze wspomniane lampy kosztują po 1000-5000 Euro ale nawet we Włoszech klientów jest na to tyle że te firmy są w stanie się utrzymać. Wraz z architektami, designerami itd.

Akcje ScanSpeaka należą teraz do Vify ale pozostawiono tam cały poprzedni skład. Różnica między Vifą jest taka że wysokotonowa pierścieniówka SS jest 3 razy droższa od Vify ale i inaczej to gra.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr - odpowiedziałeś sam sobie na swoje pytanie zanim zdążyłem dokonac wpisu.

 

Dodam tylko ze takie myslenie działa w dwie strony. Skoro wszystko moga robic podwykonawcy to równie skutecznie może robić to jedna firma.

Struktura organizacyjna i sposób działania inwestora zależu od zastanej sytuacji - w zalezności od tego moze zdecydować się na wykorzystanie podwykonawców lub wybudowanie własnej fabryki od podstaw. Ale wcale nie znaczy że jedna forma struktury organizacyjnej ma zawsze przewagę nad inna formą (najwyżej ma przewagę ideologiczną ;)

 

pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę nic złego w osobnej produkcji i dystrybucji. Jeżeli prawo jest przestrzegane a produkt finalny jest wysokiej jakości to wszystko jest w porządku. Gorzej jeżeli za wysoką cenę sprzedaje się buble ale na rynku zawsze jest spory odsetek marek które nie pozwalają sobie na obniżenie jakości.

 

Taki architekt Norman Foster (w Warszawie stoi jego Metropolitan) od ładnych paru lat tylko "bywa" na świecie zbierając zamówienia dla Foster&Co. To jest 50 biur architektonicznych rozsianych po całym świecie a ich cechą jest to że mają ostry przesiew projektantów pod względem logiki konstrukcji oraz realizacji przedsięwzięć. Dzięki temu te projekty są zawsze zrobione z głową, bezpiecznie i na wysokim poziomie konstrukcyjnym chociaż pod względem czystej sztuki nie są żadnym cudem. Sami dobierają wykonawców, mają pewne (zewnętrzne) biura doradztwa finansowego inwestycji, przeszpiegi w technologiach i producentach itd. I tak kilkuset architektów robi w trybikiach Fostera a to właśnie ludzie chcą kupować. Bo to działa i ma wysoką jakość. Tyle.

 

Tylko że u nas klient nawet nie wie jak rozpoznać wysoką jakość. Jeżeli się zyło w syfie to tak szybko się tego nie zmieni. Widać powolne zmiany ale dużo czasu upłynie zanim zaczniemy zwracać na to uwagę. Na razie posłów interesują przyciemniane szyby w mesiach ale takich posłów ludzie wybierają.

ech....

a miałem nie mówić o polityce

 

Mam nadzieję że i Qubric, i Gutten, Jazz oraz inni z tego forum będą żyć w kraju gdzie za niewywiązanie się z kontraktu sąd wydaje natychmiastową egzekucję a przepisy są spójne, logiczne i pozbawione sprzeczności. Na razie daje to pożywkę m.in. nieuczciwym dystrybutorom sprzętu (bo kto ich pozwie do sądu?). O jakości wykonawstwa w budownictwie nie mówiąc.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

->Qubric

 

>Dodam tylko ze takie myslenie działa w dwie strony. Skoro wszystko moga robic

>podwykonawcy to równie skutecznie może robić to jedna firma.

 

Nie może tego robić jedna firma. Potęgowanie głupoty i marnowania środków osiąga tam rozmiary wykluczające tworzenie dobrych rozwiązań.

Jeżeli chodzi o samą produkcję jest to możliwe w przypadku tanich i gównianych segmentów. W droższych specjalizacja i elastyczność wymaga innych rozwiązań. Tylko japończycy są w stanie to robić ale za cenę całkowitej utraty postaw indywidualnych co na zachodzie jest niemożliwe.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr - oczywiście ze nie ma nic złego w rozdrobnieniu produkcji. I nie ma nic złego w jej scaleniu. Chodzi mi o toze wielkosci firmy nie ocenia sie po ilosci zatrudnionych i scaleniu procesów w jednej fabryce. I o to że żaden model nie jest lepszy, a oparcie się na jednym czy na drugim zalezy wyłacznie od zastanych przez inwestora warunków działalności.

 

To tyle wytłumacznia zeby nikt juz się nie wdawał w dociekania czy taki np. Tonsil to sobie żle radzi bo jest duży czy takie np. manufaktury głosnikowe sobie żle radzą bo sa małe. Jezeli źle sobie radzą to dlatego że są słabe kapitałowo (a powody słabości to już inna sprawa).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realizujac projekt w Polsce, zauwazylem radykalne roznice we wspolpracy z polakami. (miedzy innymi) Otoz w przeciwienstwie juz do dawno w pewnym sensie zaakceptowanych mniej formalnych umow w srodowisku amerykanskim, te same czynniki wymagaja w Polsce dokladnych kontraktow pisemnych. Zwracajac uwage na szybkosc operatywnosci polskiego sadownictwa oraz jakiejs tam fantazyjnej wladzy wykonawczej jest to jakos........komicznie przerazajace. Co nam w koncu da jakas umowa, ktorej egzekucja bedzie wymagala lat zmagan sie z brudnymi pomieszczeniami w jakims za przeproszeniem obsranym sadzie? Brak etyki zalatwiania pewnych etapow na podstawie podania sobie meskiej reki, wystawienia faktury, jej szybkiego zaplacenia jest tylko swiadectwem otaczajacej nas w Polsce potencjalnej nieuczciwosci.

 

Co do polskich firm, lepsza inicjatywa jest zdolny polski inzynier, projektant, architekt w czesci skladowej firmy zachodniej, niz jako wytworca polskiego produktu(ow) w kraju. Mamy (niestety) zla historycznie opinie, lub nie mamy w ogole historii, tradycji, kultury polskich wyrobow w sektorze elektronicznym lub mechaniki precyzyjnej. Do potrzeb wewnetrznych i zamowien rzadowych-tak. Dla wolnego rynku zdecydowanie nie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

jazz: zwróciłeś uwagę na sprawę ciekawą i ważną. Jak również przykrą. Otóż na podstawie własnych doświadczeń mogę objaśnić z czego wynika konieczność spisywania w Polsce umowy na każde gówno. Otóż w wyniku nie wiem jakich splotów okoliczności/cech charakteru, znaczna część Polaków nie uznaje ważności umowy ustnej a także nie wie o prawnej prawomocności takiej umowy. Zupełnie, nie mają o tym pojęcia! Kiedy kupowałem samochód oraz starałem się wynająć mieszkanie kilkakrotnie dowiadywałem się (raz nawet na spotkaniu, na którym miałem otrzymać kluczyki i papiery wozu), że przedmiot nasze ustnej umowy należy już do kogoś innego - kogoś kto przyszedło po mnie. Argument - "przecież nie spisaliśmy umowy!". Jest w tym oczywiście dużo złej woli i brak jakiegokolwiek wyobrażenia o czymś takim jak osobisty honor, ale również kompletna nieznajomość prawa. Wniosek praktyczny - Jazz, nie załatwiaj w polsce żadnej transakcji na gębę. Ludzie tutaj ODZWYCZAILI SIĘ od tego, i nie rozumieją wartości umowy ustnej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma dokumentu - nie ma człowieka... już Bułhakow o tym pisał w swoich obserwcjach sowieckiej Rosji. Jest to częściowo spuścizna komunizmu, częściowo konsekwencja rusyfikacji a częściowo efekt składania ludzkiej hekatomby z co lepszych przedstawicieli narodu w każdej kolejnej narodowej rozpierduszej. Że niby to ostatnie nie ma związku? Ma, ma... Wystarczy się zastanowić która część społeczeństwa kształtuje wzorce zachowań do naśladowania.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie tak - wystarczy zapoznać się z treścią rozmów telefonicznych tych "kształtujących". A jeśli o umowy chodzi, to czy ustna, czy pisemna, w przypadku braku woli strony do dotrzymania którejkolwiek z nich kontrahenta czeka długa, trudna, kosztowna i niepewna droga przez koszmar naszego sądownictwa (ZGROZA!!!).

A wracając do tematu chyba przedwczoraj usłyszałem w którymś z dzienników, że w Tonsilu planowane są grupowe zwolnienia i docelowo likwidacja zakładu. Był też krótki wywiad z dyrektorem, czy prezesem, który stwierdził, że są dwie przyczyny upadku firmy

- "zastane przez inwestora warunki działalności" w postaci nadmiernych kosztów związanych z zatrudnieniem rzesz zbędnych pracowników i typową postpeerelowska gigantomanią i zadłużeniem z okresu poprzedniego. Zarząd próbował zresztą starym zwyczajem dogadać się z pracownikami i dał im do wyboru albo znaczna redukcja pensji, albo grupowe zwolnienia. Wyznaczono spotkanie ze związkowcami (a jakże!) - tylko związki zawodowe i pracownicy kompletnie olali sprawę i nikt nie przyszedł.

- druga przyczyną jest to, że ktoś - he,he - olał jakiś duży kontrakt i zrobił Tonsil w bambuko

 

No i po Tonsilu

 

Chociaż była też mowa, że ma się utworzyć jakaś nowa zreorganizowana firma również mająca w nazwie "Tonsil"

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jozwa

 

Do końca to bym tak na naszych rodakach psów nie wieszał. Sam często kupuję i sprzedaję poprzez allegro i wielokrotnie zdarzyło mi się finalizować transakcje poza aukcjami, bez praktycznie żadnej pewności, że ktoś wpłaci kasę albo prześle kupioną rzecz. Jak do tej pory nikt mnie naciął. A oszukanym można zostać wszędzie, nie tylko w Polsce.

Jeśli chodzi o ważność umowy ustnej, to w przypadku naszej pięknej ojczyzny dochodzi jeszcze jeden problem. W przypadku drogi sądowej dla udowodnienia istnienia takiej umowy potrzebne są zeznania świadków, a powszechnie znana jest niechęć naszych krajan do wizyt w sądach i zeznawania w ogóle, co oczywiscie również jest reliktem nie tak znowu odległej epoki.

 

pozdrowienia

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stryjek - cos słabo tę TV oglądasz;)

Jest Tonsil SA w upadłosci i Tonsil Sp z o.o. Upadłość wcale nie oznacza fizycznej likwidacji majątku - za to pozwala się bezboleśnie dla włascicieli pozbyc pracowników. Którzy w wyniku tego wcale nie musza zaprzestać pracy w Tonsilu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeznania świadków umowy ustnej wcale nie musza byc dopuszczone. Dlatego konieczność zawierania umów w formie przewidzianej prawem - a podstawową jest pisemna dla celow dowodowych .

pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że obok pojawił się ciekawy temat dotyczący Tonsila tak więc dodam tylko, że takie unikanie kwestii nieuregulowanych zobowiązań również jest naszą narodową specjalnością.

 

Jeśli chodzi o umowy to do kwoty 2000 zł. mogą być zawierane ustnie. Powyżej tej kwoty wymagana jest forma pisemna dla celów dowodowych co oznacza generalnie, że w sporze nie można przeprowadzić dowodów z zeznań świadka albo stron, chociaż są tu dopuszczalne pewne odstępstwa - ale to chyba temat na inną dyskusję ;)))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po Fonice zostały tylko mury i wspomnienie , echhhhhhh a robili tam takie fajne jak na owe czasy

patefoniki no i pierwszy polski dyskofon czyli odtwarzacz CD .......... łezka sie w oczku kreci gdzie

te czasy, pamietam jak stalem z 3 godziny w kolejce po CD Foniki a kilka lat wczesniej z 5 godz

po gramofon Daniel ..........Komuno wróć !!! ;0)

 

pzdr Radek

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.