Skocz do zawartości
IGNORED

Zbigniew Preisner - laik muzyczny z wielkim talentem


lukasiak.warszawka

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie macie jakieś jego płyty. Muzyka filmowa. Jeden chyba z niewielu artystów, którzy zrobili karierę bez żadnego wykształcenia muzycznego. Nieoszlifowany talent. Były kolega Leszka Możdzera. Trochę mi przypomina Krzysztofa Trzcińskiego-Komedę. Tamten był wykształconym okulistą a działał jako kompozytor. Słuchając płyty 10 easy pieces for piano od razu mi się rzuciło na myśl że to bardziej muzyka Leszka Możdzera niż Preisnera. I to się potwierdziło póżniej w rozmowach z kolegami, którzy grali w filharmonii narodowej że ta płyta to zabieg marketingowy dwóch przyjaciół i deal. Nie ujmując talentu Preisnerowi, który zapewne rzucił kilka tematów krótkich a Leszek Możdzer się tym właściwie zajął. W tej branży trzeba być niezłym menadżerem, żeby coś uzyskać. Notabene nie takie łatwe te utwory. Kompozytorom w tych czasach najłatwiej zrobić karierę komponując muzykę filmową np do znanych filmów. Tam jest największa publika. Można być słabym twórcą a znanym na całym świecie komponując np kołysankę dla Belli w hicie amerykańskim "Zmierzch" o wampirach. Te piosenki biją wszystkie rekordy muzyki na fortepian w naszych czasach. Dostałem płytę Requiem Dla Przyjacieła autorstwa Preisnera, słuchałem kilka razy ale nie znalazłem tam nic co by przykuło moją uwagę. Po czasie uznałem, że kompozycje są bardzo słabe i właściwie nie wnoszą nic nowego. Żal mi się zrobiło tych wykonawców którzy musieli chodzić na próby uczyć się tekstów i muzyki. Dobry kompozytor od krótkich tematów nie zawsze znaczy dobry aranżer, zresztą on raczej cały czas korzysta z aranżerów swojej muzyki którzy to składają do wielkich form muzycznych. O wynajmowaniu studentów do pisania swojej muzyki nawet nie wspomnę. Duży talent, spryt, dobry agent i zmiana nazwiska w tym wypadku wystarczyły żeby zastnieć. Jego proste melodie na fortepian wplecione w delikatny aranż orkiestrowe mogą się podobać i nadaja filmą szczególny charakter . Ale raczej większej wartości dla znawców nie przedstawiają. Houk

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

krytyk muzyczny jest jak ksiadz ktory uczy o kontaktach damsko-meskich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komeda był lekarzem laryngologiem, nie okulistą.

A z kompozytorów samouków bardziej podoba mi się muzyka Michała Lorenca. Preisner bez Kieślowskiego nie byłby chyba tak znany, jak jest.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzyka bohatera wątku akurat też nie w moim guście, podobnie jak twórczość Kieślowskiego. A co do najbardziej znanych kompozytorów bez wykształcenia to niejaki Rysiu Wagner zalicza się do tego grona. Historii jazzu nie śledzę ale pewnie wielu gigantów z tej dziedziny niekoniecznie kończyło szkoły i uczelnie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzyka bohatera wątku akurat też nie w moim guście, podobnie jak twórczość Kieślowskiego. A co do najbardziej znanych kompozytorów bez wykształcenia to niejaki Rysiu Wagner zalicza się do tego grona. Historii jazzu nie śledzę ale pewnie wielu gigantów z tej dziedziny niekoniecznie kończyło szkoły i uczelnie.

 

Pamiętacie słynny tekst Pendereckiego? "Słucham jedynie utworów pisanych przez profesjonalnych kompozytorów. Muzyka kogoś bez żadnego wykształcenia muzycznego nie może być dobra".

 

Penderecki to później prostował trochę i w radiowej dwójce powiedział, że kompozytor nie musi być wykształcony, jeśli dobrze zna zasady kompozycji, harmonie oraz kontrapunkt, bo bez tego wychodzi

dyletanctwo i przypadkowość, a nie świadoma twórczość.

 

Wagner więc chyba się łapie ;P Rubik pewnie odpada ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Pamiętacie słynny tekst Pendereckiego? "Słucham jedynie utworów pisanych przez profesjonalnych kompozytorów. Muzyka kogoś bez żadnego wykształcenia muzycznego nie może być dobra".

 

 

To maestro w ogóle słucha innych kompozytorów? Co za zaskoczenie...;-)

 

Ale w sumie nie dziwię się takiej postawie. On słyszy muzykę zupełnie inaczej, niż taki dyletant jak ja. Myślę, że wielu kompozytorów tak myśli, ale nie przyznają się do tego.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pendereckiego poznałem kiedyś. Grałem na fortepianie w jednym dworku na pomorzu latem. Później się dowiedziałem że on lubi dworki i wszystkie zwiedza. Siedzieli na zewnatrz w restauracji on i jego rodzinka ja grałem w środku . Facet przerwał rozmowę i widać było, że słucha moich wypocin i próbuje sobie przypomnić utwory które gram i za chiny nie mógł bo to były moje. Później zaczęłą się krótka rozmowa, dałem mu swoją płytę trochę pochwalił ale zaczął właśnie mówić o gruntownym wykształceniu jakie powinienen zdobyć :) Jęśli gram swoje kompozycje powinien udać się do akademii na wydział kompozycji. Trochę odebrałem jego jako człowieka zadufanego w sobie. Ale człowiek ma niebagatelny talent. On nie komponuje nawet muzyki filmowej bo to mu uwłacza. Umiał zadbać o swoją karierę i finanse. Ktoś go zapytał w rozmowie z gości o Franka Zappe odpowiedział, że nie słucha ludzi niewykształconych. Odniósł wielki sukces i w sumie może tak się zachowywać. Generalnie człowiek mieszka w wielkim dworku,.ma służbę. Czego chcieć więcej.

 

Kompozytor klasyczny bez wykształcenia to rzadkość. Muzycy jazzowi którzy grają własną muzykę bez wykształcenia muzycznego to większość. Jest jeden muzyk jazzowy który niegdy nie powtórzył swojego utworu bo nie potrafi - Mikołąj Trzaska - szczerze nie trawie jego muzyki chociaż jazzu słcuham od 30 lat

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

krytyk muzyczny jest jak ksiadz ktory uczy o kontaktach damsko-meskich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pendereckiego poznałem kiedyś....

Generalnie człowiek mieszka w wielkim dworku,.ma służbę. Czego chcieć więcej.

 

Hmmm...trochę pokory? Zappę pamiętają, słuchają i doceniają wiele lat po śmierci. Czy Krzysztofowi Pendereckiemu będzie to dane? Czas pokaże. Albo pokarze...za brak pokory ;-)

 

 

 

Jest jeden muzyk jazzowy który niegdy nie powtórzył swojego utworu bo nie potrafi - Mikołąj Trzaska - szczerze nie trawie jego muzyki chociaż jazzu słcuham od 30 lat

 

Słyszałeś może jego muzykę do "Wołynia"?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w sumie nie dziwię się takiej postawie. On słyszy muzykę zupełnie inaczej, niż taki dyletant jak ja. Myślę, że wielu kompozytorów tak myśli, ale nie przyznają się do tego.

 

wiesz to co powiedziałeś to święta prawda

ja też słyszę inaczej muzykę niż normalny człek

wiele razy sobie narobiłem wrogów krytykując mniej doświadczonych w muzyce

oni otwierali oczy ze zdzwinia, że przecież są dobrzy,

muzyka to nie skladanie sobie bity w programie FRUITS czy ABLETON z gotowych sampli

to może nawet dziecko

lata pracy i wyrzeczeń, mnie nauczyciele wyrzucali z lekcji rzucali moje nuty na podłogę i stawiali mierna z egzaminu

szczęgólnie w średniej,byłem wtedy wściekły ale teraz ich rozumiem

dyletanctwo pajacowanie i brak szacunku do klasyki jak człowek był młody,

to samo robiłęm z moimi uczniami, niektórzy wychodzili z płaczem

 

 

gdybym wiedział,ze to taki cięzki zawód został bym informatykiem

 

albo policjantem :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

krytyk muzyczny jest jak ksiadz ktory uczy o kontaktach damsko-meskich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętacie słynny tekst Pendereckiego? "Słucham jedynie utworów pisanych przez profesjonalnych kompozytorów. Muzyka kogoś bez żadnego wykształcenia muzycznego nie może być dobra".

To znaczy, że taki Mozart, trzymając się bohatera jednego z wątków, tworzył mnóstwo knotów.

Bo pierwszą operę np. w wieku 11 lat.

Ale to był rozrywkowy kompozytor.

Nie to co Pan Penderecki; zamówienie, lata pracy i wielka kompozycja... tylko emocji brak...

 

Znów się narażam...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy, że taki Mozart, trzymając się bohatera jednego z wątków, tworzył mnóstwo knotów.

Bo pierwszą operę np. w wieku 11 lat.

Ale to był rozrywkowy kompozytor.

Nie to co Pan Penderecki; zamówienie, lata pracy i wielka kompozycja... tylko emocji brak...

 

Znów się narażam...

 

Tam od razu narażasz ;-) Pendereckiemu nie można odmówić umiejętności i pewnych przebłysków geniuszu. Powie to każdy, kto przejrzał partyturę II koncertu wiolonczelowego czy

Pasji lub posłuchał tych utworów w skupieniu. Całościowo natomiast jego duże formy mi osobiście nie odpowiadają. Te genialne momenty też raczej mocno wypracowane i wystudiowane.

Dużo można by o tym pisać. Zadufanie i ciężka maniera Pendera to zupełnie inna sprawa. Osobiście preferuję okres jego twórczości, kiedy odpuścił sobie awangardę. No i wyłącznie małe formy.

 

On zresztą zna swoje miejsce w szeregu. Okropnie mordował się z zamówieniem dla wiedeńskiego Musikverein. Chodzi oczywiście o koncert podwójny na skrzypce, altówkę i orkiestrę.

Twierdził że aby dokonać symbiozy dwóch tak "znoszących się" instrumentów, trzeba mieć rękę Mozarta. Dla Pendereckiego niedoścignionym wzorem takiej kompozycji jest właśnie

symfonia koncertująca Es-dur. Nawet Maksa Brucha przecież krytykował. Przed Mozartem czuje respekt. Mimo że ten "bywał rozrywkowy", a Pender gardzi rozrywką ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Penderecki w pewnym momencie był nowatorski. Wprowadził nawet te swoje nowe elementy zapisu nutowego, dodatkowe symbole dzięki którym można łatwiej przekazać muzykom co i jak mają zagrać. Przykładowo mikrotony, wydawanie dźwięku z instrumentu w sposób niestandardowy, crescenda generowane tarciem pudła o pudło ;-) Jakoś się to chyba szerzej nie przyjęło.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zappę pamiętają, słuchają i doceniają wiele lat po śmierci.

 

Pytanie _kto_.

 

Toutes proportions gardées, oczywiście - w jakimś sąsiednim wątku zostałem uznany za trolla bo ośmieliłem się stwierdzić że na nowej płycie Metalliki muzycy zerżnęli tematy i riffy ze starych płyt - żadnej dyskusji, żadnego wnikania, nie znam się i tyle - podczas gdy ten autoplagiat jest dla moich uszu oczywisty i wręcz bolesny.

 

Tak to już jest - teraz tylko z rozbawieniem i sentymentem słucham starych płyt Iron Maiden, podczas gdy mając -naście lat na każde słowo krytyki ich dokonań gotów byłem do kłótni w ich obronie. Tyle że to co zrozumiałe u nastolatka - u dojrzałego człowieka już razi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toutes proportions gardées, oczywiście - w jakimś sąsiednim wątku zostałem uznany za trolla bo ośmieliłem się stwierdzić że na nowej płycie Metalliki muzycy zerżnęli tematy i riffy ze starych płyt - żadnej dyskusji, żadnego wnikania, nie znam się i tyle - podczas gdy ten autoplagiat jest dla moich uszu oczywisty i wręcz bolesny.

 

Nie sie uniknac plagiatow. Jest tylko 12 poltonow. Szczegolnie w muzyce rockowej, popowej czy dysko polo. Plagiat jest wtedy kiedy robi sie to z premydytacja

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

krytyk muzyczny jest jak ksiadz ktory uczy o kontaktach damsko-meskich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lukasiak.warszawka, myślisz, że łatwo zostać informatykiem?

Pytam o informatyka a nie kogoś, kto usuwa usterki komputerowe w biurach.

To tak jakby Ciebie ktoś porównał do "muzyka", który jest technicznym w jakimś studiu na przykład.

Odnoszę się do #8.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zapytaj lampy. Lampa bucha to Cię wysłucha! - powiedzonko dziecięce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To odwieczne dysputy.

Jak się czegoś nie potrafi albo nie trafiło z talentem w tu i teraz, to robi się odniesienia do innych zawodów/dziedzin...

Bywa, że informatycy to również takie miernoty jak miernoty muzycy.

Do wszystkiego trzeba mieć najpierwej talent. Rzecz dana przez Boga.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia talentu. W muzyce jak i w sztuce talent nie znaczy sukces i życie w dobrobycie. Przeczytaj np historie Van Gogha książka pt. Pasja Życia. Talent nie wiele się ma do sukcesu komercyjnego. A tylko sukces komercyjny zapewni ci dostatek. Wielcy kompozytorzy często żyli w biedzie a sukces odnosili po skremowaniu. Życie ze sztuki polega na tym, że sztuki się nie wycenia. Najwięksi artyści mieli problemy ponieważ nie chcieli tworzyć popeliny. Na szczęście powstało Disko Polo. Najlepiej być Disko-Polowcem nazywać siebie artystą i mieć myliony.

 

Informatykiem napewno trudniej zostać niż Prezydentem Polski. Wiem bo mój brat jest i miał praktyki w dolinie krzemowej.

 

To odwieczne dysputy.

Jak się czegoś nie potrafi albo nie trafiło z talentem w tu i teraz, to robi się odniesienia do innych zawodów/dziedzin...

Bywa, że informatycy to również takie miernoty jak miernoty muzycy.

Do wszystkiego trzeba mieć najpierwej talent. Rzecz dana przez Boga.

 

Idąc twoim tropem największym artystą jest koleś z Bayer Full. A raczej był, a najgroszym Van Gogh.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To opacznie zrozumiałeś.

""... albo nie trafiło z talentem w tu i teraz..."

 

Ja nie konstatuję, że twierdzisz iż VG nie miał talentu. Jak widzisz... ;-)

A Pan z BF jak najbardziej ma talent... wszak jest na ustach zazdrośników. A takie to proste, pobełkotać beztalenciem muzycznym... Nieprawdaż, że żaby zarabiać na tym pieniądz to trzeba mieć talent...

 

Najłatwiej utyskiwać.

VG nie utyskiwał tylko tworzył.

Pan z BF również tworzy.

A co tworzą utyskiwacze...?

 

O zarabianiu zawsze decyduje szczęście. Podobnie o talencie.

Jedno z drugim nie musi jednak jak wykazałeś mieć związku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O zarabianiu zawsze decyduje szczęście. Podobnie o talencie.

Jedno z drugim nie musi jednak jak wykazałeś mieć związku.

 

Widzę, że nie wiele o tym wiesz. Talent to jedno a ciężka praca to drugie. Talent to 30 % reszta to katorżnicza praca. Po za tym jeśli posiadasz prawdziwy talent trudniej będzie Ci robić komercję. Tak było z Chopinem który musiał dawać lekcje bogatym panienkom w paryżu a Bach grywał na ślubach w kościele.

 

Prawdziwy artysta jest doceniany dopiero po śmierci. Twoja przewaga nad artystami jest taka, ze ty możesz pisać na niskim poziomie tu i teraz i nikt ci tego nie wypomni bo niewiele znaczysz a artysta jeśli skomponuje coś na niskim poziomie od razu mu to wypomną, nawet po jego śmierci.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę przeszedłeś z Vincent van Gogh`a na Chopina...

Zapewne ciężko byłoby przekonywać o jego ciężkiej pracy (VvG).

Chopin to taka ikona. Nikt go nie znał ale wszyscy piszą o jego ciężkiej pracy.

Uczył panienki powiadasz.

Przy okazji obrażasz mnie.

Nie jestem żadnym z wielkich. To oczywiste.

Dlatego nie jest ważne jak ja ciężko jako informatyk pracowałem. Jesteś w stanie sobie wyobrazić: Za dnia administrować sieciami komputerowymi a w nocy (często do 4:00) pisanie oprogramowania. O 7:15 pobudka bo gdzieś ie serwer sypnął. Do tego nieciekawa wówczas sytuacja w rodzinie...

Jesteś w stanie sobie to wyobrazić?

To nie wyjeżdżaj mi tu z ikonami sztuki.

 

To tak a propos posta Mgrkleszcz`a.

Każdy niech robi to co potrafi.

Na początek trzeba mieć talent.

Ciężka praca Kolego to dotyczy każdego. Każdy na tym Forum zapewne ciężko pracuje, niezależnie czy jest artystą czy pracownikiem nie mającym związku ze sztuką. Więc nie utyskuj tu i nie lecz swoich kompleksów powołując się na wybitnych artystów.

 

I co za brednie; prawdziwy artysta jest doceniany dopiero po śmierci.

Tak bywa.

Ale...

Penderecki żyje, Preisner żyje, Chopin był podziwiany za życia, ....

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek trzeba mieć talent.

 

Oczywicie jakiś talent trzeba posiadać, ale jednak praca jest najważniejsza - nie rozumiem, skąd to niezrozumienie u Ciebie pojęcia pracy? Przedstawiasz ją jako katorgę - 'ciężka nie oznacza katorżniczej według mojego sposobu myślenia i niekoniecznie musi przynosić zysk. Zgadzam się się z tym, co napisał wyżej m.brzozowski. Wszystkich muzyków których znam, są pracusiami, nie z przymusu - mentalnie. Praca uszlachetnia - to powiedzenie nie powstało z przypadku. Ale inne sposoby myślenia też dopuszczam do głosu.

 

Talent pomaga jak najbardziej, ale co z talentu, jak mentalnie ten talent jest leniem i 'nie lubi pracować'? Nie pielęgnuje talentu. Praca jest odpowiedzialna za to, jak posiadany w sobie talent zostanie wykorzystany. Z pracą wiąże się wszystko; wiele elementów naszego życia jest podporządkowanych pracy - uważam, że trzeba pracować - im ciężej tym lepiej. Jak najdłużej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja nie zaprzeczam potrzebie pracy.

Przeciwnie, sądzę, ze wynika to z mojego przedstawienia tematu.

Talent i praca.

Za przeproszeniem praca bez talentu to te wszystkie niszczone dzieciaki, których rodzice mają kompleks ambicjonalny.

 

A zgadzamy się co do stwierdzenia, że tak jak przedstawiłeś rozumiana praca, to żadna katorga.

To przyjemność i wystarczy sięgnąć do biografii kilku wybitnych różnych dziedzin.

I na tym zakończmy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężka praca Kolego to dotyczy każdego. Każdy na tym Forum zapewne ciężko pracuje, niezależnie czy jest artystą czy pracownikiem nie mającym związku ze sztuką. Więc nie utyskuj tu i nie lecz swoich kompleksów powołując się na wybitnych artystów.

Dlaczego niby lecze swoje kompleksy Osiągnałem bardzo dużo w muzyce a mój brat osiągnął bardzo dużo w inforamtyce. Sam stworzył grę komputerową i z tego się utrzymuje. Pracował także w google w Krakowie. Jak jesteś informatykiem to poszukaj gra : KeeperRL

 

Masz rację, ze pracować musi każdy niezależnie czy jest artystą czy informatykiem czy prawnikiem. Tyle, że artysta muzyk zaczyna dużo wcześniej niż informatyk. Zaczynałem chodzić do szkoły muzycznej w wieku 7 lat. Niestety, coś za coś. Tylko różnica jest taka że ty otrzymujesz swoje wynagrodzenie za konkretną pracę ja muszę mieć kilka źródeł bo np zawsze mogę złamać palec lub rękę a odnieść sukces komercyjny w muzyce fortepianowej nie jest łatwo. Łatwiej jest spiewając Białego Misia lub Chcemy być sobą na scenie.

 

Często spotykam się z opiniami, że muzyk gra dla przyjemności. Jednak praca to jest np 5 godzin dziennie przy fortepianie czwiczenie wprawek, gam, pasaży, etiud, dwudzwięków, czytanie nut, uczenie się form muzycznych, historii muzyki, kontrapunktu, kształcenie swojego słuchu, nawet śpiewanie czyli solfeż. Dlatego to co pisze mieści się w temacie ponieważ Preisner nie zaczynał kształcenia od szkoły podstawowej i teraz musi korzystać z pracy innych muzyków, studentów, Możdzera i wielu innych. Tak naprawdę on sam by niewiele osiągnał tym swoim samoistnym talentem ale jest cwany bo wykorzystuje innych. Chyba drogi Możdzera i Preisnera się rozeszły, Możdzer chyba miał dość wieszania się na jego plecach i robienia nazwiska Preisnerowi. Wolał tworzyć sam na siebie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni akapit jest przekonujący.

Mam muzyka orkiestrowego w rodzinie.

Znam sprawę.

Kilka innych osób, które nawet pokończyły jakieś szkoły muzyczne, grały w jakichś ansamblach (ja) nie zaliczam do kategorii muzyków. Nie ten talent, choć w dwóch przypadkach mrówcza praca. Nie wystarczyło.

 

Pozostaję więc z szacunkiem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za przeproszeniem praca bez talentu to te wszystkie niszczone dzieciaki, których rodzice mają kompleks ambicjonalny.

 

Tu masz rację. Ogólnie jestem przeciwny wysyłąnia dzieci do szkół muzycznych ponieważ tam jest tylko ciężka praca.

Tak jak pisałem cały czas tylko czwiczysz a dla przyjemności grasz dopiero dopiero po kilku latach jak opanowałeś instrument. Przerost ambicji rodziców i nauczycieli najbardziej odbija się na małych dzieciach. U mnie wykryli zdolności a kilka razy miałem dość i chciałem odejść ze szkoły ale nie pozwolili.

 

Inna sprawa talent a inna geniusz. Geniuszy było klka a utelentowanych jest za dużo. Nie ma miejsca dla 10 tys nowych kompozytorów czy pianistów. Dlatego wielu muzyków kończy marnie albo jeszcze zdąży zmienić zawód

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się do punktu 8.

 

Jakie jest obiektywne kryterium dobrej muzyki klasycznej?

 

Czym jest muzyka? Obiektywnie. Skoro muzyka złożona z sampli nie jest muzyką, to czym jest muzyka? Czy muzyka jest muzyką tylko wtedy gdy grana czy komponowana jest przez wykształconych muzyków?

 

Dalej idąc tym tokiem rozumowania - czy malarstwo Salvadora Dali nie jest malarstwem skoro Dali nie ukończył szkoły malarskiej?

 

Podobnie - czy Szymborska nie pisała dobrej poezji albo w ogóle czy to była poezja skoro jak mi wiadomo nie ukończyła studiów polonistycznych?

 

Zakładanie, że prawdziwa muzyka rodzi sie tylko na uniwersytetach jest równie absurdalne jak zakładanie że prawdziwa poezja czy malarstwo mogą zrodzić sie tylko na uniwersytetach. Wolalbym nie urodzić sie w czasach w których uniwersytety bedą dyktowały czym jest prawdziwa sztuka a co nią nie jest...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

    Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Słuchawki

    Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

    W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    Muzyka 26

    Marantz Cinema 30

    Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Systemy

    Indiana Line Diva 5

    Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Kolumny

    Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

    O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.