Wiersze

[Satori]

Na początku chciałbym wszystkich pozdrowić i proszę wklejać swoje wierszyki:)

 

Moje Poezja jest... tak jak moje kolumny trochę ciemna. Jako pierwszy wklejam swój wiersz:

Wieczność

Być może spotkamy się

Kiedyś gdzieś tam

Na obcej ziemi

Gdzie żywią się sępy i psy

Jako zbolali podstarzali kochankowie

 

I nic nie będziemy mówić

Tylko stać i patrzeć w dal

Poza siebie

 

Smagani wiatrem i paleni słońcem

Poukładamy na nowo swoje sny

I cierpieć będziemy dalej

 

Tam w wieczności

Gdzie żywią się sępy i psy

[kostropaty]

ach, Twój obwisły biust

i wredna szpara ust...

[Satori]

King of the Night

 

 

Setki bzdur wypowiedzianych

By stworzyć klimat

Coś nie działało poprawnie

Próbowałem usilnie dostać się

Przejść przez czas

Do tyłu

Dotrzeć wtedy do Ciebie

I odebrać Ci moją tajemnicę

Byś nie mogła stworzyć mitu

Ale plan zawiódł

I obrócił się na druga stronę

I ogłuszony zostałem

Otępiały i zbyt mało energiczny

Mogłem tylko patrzeć na brutalność

Tak patrzyłem na brutalność waszej atrakcji

Kiedy przybijaliście mnie do brudnej półki

Księżyc stał się moim światłem

Pozwolił mi dotknąć gwiazd

Poświata złączyła się ze mną

I wyrysowała mi drogę

Teraz żyję w nieczynnych kopalniach

I nieużywanych szybach

Światło dnia razi mnie a ludzkie oddechy parzą

Patrzę jak tłoczycie się na dziurawej łodzi

Gotowi zabić za jedno wolne miejsce by przeżyć

Ja jestem po za tym i obserwuję to po za sceną

Ty jesteś teraz moją atrakcją w słońcu

Lecz na dziurawej łodzi

Z poza kadru ciemnych miejsc

Patrzę jak upadasz

Wybacz ja jestem teraz królem

 

NOCY

 

King of the Night

 

 

Setki bzdur wypowiedzianych

By stworzyć klimat

Coś nie działało poprawnie

Próbowałem usilnie dostać się

Przejść przez czas

Do tyłu

Dotrzeć wtedy do Ciebie

I odebrać Ci moją tajemnicę

Byś nie mogła stworzyć mitu

Ale plan zawiódł

I obrócił się na druga stronę

I ogłuszony zostałem

Otępiały i zbyt mało energiczny

Mogłem tylko patrzeć na brutalność

Tak patrzyłem na brutalność waszej atrakcji

Kiedy przybijaliście mnie do brudnej półki

Księżyc stał się moim światłem

Pozwolił mi dotknąć gwiazd

Poświata złączyła się ze mną

I wyrysowała mi drogę

Teraz żyję w nieczynnych kopalniach

I nieużywanych szybach

Światło dnia razi mnie a ludzkie oddechy parzą

Patrzę jak tłoczycie się na dziurawej łodzi

Gotowi zabić za jedno wolne miejsce by przeżyć

Ja jestem po za tym i obserwuję to po za sceną

Ty jesteś teraz moją atrakcją w słońcu

Lecz na dziurawej łodzi

Z poza kadru ciemnych miejsc

Patrzę jak upadasz

Wybacz ja jestem teraz królem

 

NOCY

 

 

ach, Twój obwisły biust

i wredna szpara ust...

Super.

[kostropaty]

stała nago na zewnątrz zmęczona

a deszcz bębnił o jej piersi jak groch

[suluben]

Zęby Witolda Zglenickiego

 

 

 

Kto go jeszcze pamięta

Przypadkowego adresata

dłoni mych wioseł

na morzu encyklopedii

Ja przypomnę jego historię, bo wydaje się mi

Że tak będzie lepiej.

56 wyroków popełnił

inżynier górnik

profesjonalista od ropy

poczet żaków warszawiaków uzupełnił

menedżer plików huty żelaza

Półwysep Apszeroński pokrył pryszczami

Pełnymi ropy od której

Ożywa tysiąc automobilów rocznie

Pod Surachanami tereny roponośne zapisał

Kasie im. Mianowskiego

I poszedł spać i teraz cały czas

Na pewno ogląda „Górnika Sama”

Łamiąc z wrażenia zęby.

[kostropaty]

[suluben]

Szkoła to gówno IV

 

 

Och, wspomniałem dzisiaj tą kupę

jak Jasiek, Czesiek i Małgosia

siadali mi na główce

młodzi amatorzy ofensywnego pissingu

ja – nieświadomy amator rimmingu

wąchałem, śpiewałem

gryzłem własny mózg

by wgryźć się w łaski

przetrwania i wyjść

ku światełku w jaskini

zbudowanej z liczonej

kupy.

 

Było ich trzydziestu i

trzech

nie zrobić kupy

na moją głowę

to był grzech.

 

Choć byli łaskawi

i do picia dali mi

siusiu

 

i na ulicy kłaniałem się:

Dziękuję Wojtusia mamusiu.

 

I miałem zeszyt w kropki,

tam rysowałem kwiatki

jak młode tak piękne

pierwiosnki wiosną okazale rosną

na oborniku, na łajnie

- po prostu bosko.

[Satori]

Czytam i patrzę, że kolega ma w sobie Fetysz, którym się nie kryję :)

 

kostropaty ta panienka wygląda jak Lady Gaga a w swojej piosence to przypomina mi wiersz Apaszkiem Stasiek był... :)

[suluben]

Szkoła to gówno

 

 

A co dopiero ty

Wychodek

Mający czekać

Aż zwalą ci się

Na łeb

Kolejne etapy rozwoju

Nowe danie na śniadanie

Wyższa kupa

To mi nastrój

Poprawi nieprzeciętnie

 

A może się zbuntować

Oderwać od podłoża

Chwycić się spłuczki

Ruszyć w świat

Zostawić za sobą

Cały ten kał?

 

Ach, Dziadek Wiosna

Miał kiedyś pomysł

Na edukację

Co on chciał?

Styl egzotyczny

Nauka indywidualizmu

każdy Pokemon jest oryginalny

każdy Pokemon jest oryginalny

każdy Pokemon jest oryginalny!

[Satori]

Wierszy nie można interpretować jak w szkole nakazano. Bo co miał autor na myśli? Gówno jak to napisał kolega suluben.

 

Stówa

Gnałem jak wiatr

Wstęgami szos

 

Wciąż nieobliczalny

I ciągle zamknięty

 

Silnik drżał

Pod naporem mocy

 

Podwozie zaczęło wirować

I obróciło się w pył

 

Zderzyłem się

I uderzyłem

 

Wysiadłem

Trzasnęły drzwi

 

Stówą jechałeś pan stówą

Zagrzmiał głos

 

I straciłeś początek i koniec

 

Nie szepnąłem

Bo wiatr zatrzymał mój głos

I wbił go z powrotem do gardła

 

Prędkość nie ma znaczenia

Kiedy traci się przez liczby najbliższych

[suluben]

Dla odmiany teraz dam nie swój wytwór. Dzisiejszy zaskakujący wypływ poezji na dżutubie. Zaczyna się od 3:33:

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[23031970]

"Byłby z niego poeta , tylko głowa nie ta"

[suluben]

Krowa i bażant

 

 

Raz trawnik spotkał kosiarkę.

 

- Dzień dobry kosiarko! – rzekł radośnie trawnik.

Kosiarkę ktoś pociągnął

za gardło i ruszyła.

Zaśpiewała

piosenkę do

golenia:

- A gdy cię rzuci

i trafi w dziesiątkę...

 

Trawnik zakochał się we wszystkich.

Tyś moja jedyna!

 

Po betonie szła krowa. Rzekła:

- Ładne liście.

 

Kosiarka zawstydziła się.

- Nie czyściła zębów – odpowiedział Bodziu od kosiarki.

- Są perspektywy – odpowiednio zachowała się trawa.

 

Ale...

Przybył bażant.

Siadł na trawie.

Założył nogę na nogę.

I krowa rzekła:

 

- To szkodzi układowi krążenia.

- To niedobrze – odparł bażant – bo ja dbam,

aby nie krążyć bez celu.

[kostropaty]

zajechał kochanek pod lubej swej ganek

ciągnik wygasił cichutko...

[Peter75]

wiersz biały

 

nie mam nic do powiedzenia

w tej kwestii

w kwestii tej

w Twojej kwestii

 

proszę się nie przejmować

[Krak_oN]

"Byłby z niego poeta , tylko głowa nie ta"

 

Czy ja wiem czy nie ta ?, tutaj zobacz :

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

''Pan Tomasz "Samot" Baranowski z Domu Pomocy Społecznej "Jawor" w Jałówce. Jego wiersz „Wołanie” zdobył II miejsce w X edycji konkursu „Każdy pisać może”, który odbył się w Gródku''

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[23031970]

 

 

Czy ja wiem czy nie ta ?, tutaj zobacz :

 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

''Pan Tomasz "Samot" Baranowski z Domu Pomocy Społecznej "Jawor" w Jałówce. Jego wiersz „Wołanie” zdobył II miejsce w X edycji konkursu „Każdy pisać może”, który odbył się w Gródku''

 

 

Przecie nie o Majora mi chodziło , zresztą każdy śpiewać może , trochę lepiej , trochę gorzej......

 

Serdeczności

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[suluben]

Zakochany w lodówce

 

 

Zamrażarka – trzymam tam pranie.

Do dzisiaj.

Jutro zaczynam nowe życie.

Zakochany w zimnym słoneczku

Skrycie.

 

Wysłałem do Sejmu

Projekt ustawy

O legalizacji związków

Człowiek – lodówka.

Nie podjęto decyzji – nic to.

Wziąłem ślub w kuchni

Mam dość hipokryzji.

Legalizacji potrzebują

Zakochani.

 

Co prawda, lodówka

Nie może płacić podatków

Ale mogę mieć z nią dziecko.

Wystarczy, że wypnę

Parę pośladków

Otworzę lodówkę

Wypiję mleczko

Zjem owoc, barana,

Salceson i kilo sałatki.

Wnet z odbytnicy

Wyłonią się dziatki.

 

Cała kupa za jednym

Razem – dwunastoraczki.

Wszyscy to widzą,

Ale prawnik kłamie,

Twierdzi bezczelnie,

Że dostałem

Li tylko

Zwykłej sraczki.