Skocz do zawartości
IGNORED

Loudness war na płytach audio cd


fanM

Rekomendowane odpowiedzi

Czy da się coś zrobić programem do obróbki audio z loudnes war poprzez usunięcie np.cllipingu czyli przesterowania albo jak usunąc efekt maskowania jednego instrumentu przez drugi czyli konkretnie że jeden jest tak samo głośny jak inny a do tego dochodzi jeszcze tak samo głośny wokal? I konkretnie jak usunąc tak dużą głośność z materiału.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/133933-loudness-war-na-p%C5%82ytach-audio-cd/
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś się nie starał, niektórych rzeczy za ch.. nie poprawisz. I bardzo dobrze :)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Cytat z Kukiza:

''Oskarżam sie że kocham cie

mój testosteron zabija mnie ...''

 

'Piosenka z takim tekstem żeby w radiu puszczali'

 

Prosto i bezmyślnie - chyba wtedy jest popowo ?

Demonizujesz - to żaden problem sciszyć

U mnie nie ma żadnego programu, bo to zbędne przy odsłuchu z płyty.

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Czy da się..itd

nie da się

Problem ma szeroka skalę. Mnie osłabia jak ścieżki filmowe maja chamską kompresyjną cofkę jak lektor wchodzi, często porzucam oglądanie jeśli nie ma opcji napisów. radio to już erupcja..

Temat rzeka. Zresztą pisałem o tym nie raz w innych wątkach. Ale do rzeczy...

Ostatnio słuchałem sporo nowości wydawniczych poznając przy okazji kilka świetnych płyt (np. Paper Parachute Ninet Tayeb - znakomita). W niedzielę mając chwilkę wolnego czasu skoczyłem do Media Markt popatrzeć, czy przypadkiem nie mają płytek Blackfield, ale głównie po to, żeby pogrzebać w koszu za 19,99 zł (zawsze wygrzebię coś, czego nie mam w okazyjnej cenie). Kupiłem m.in. Wspaniałą płytę Camel - Stationary Traveller. Kiedy ją odpaliłem po kilku kawałkach byłem w szoku jak doskonale brzmi ta płyta. 99% dzisiejszych płyt nie dorasta brzmieniowo do pięt płytom takim jak ta, czy np. The Wall. Wszystko jest tak skompresowane, że aż męczy.

Dla mnie "Stationery traveller" brzmi średnio, za to "Rajaz" wręcz idealnie.

Owszem ma mankamenty. Jak dla mnie wokale za bardzo schowane za instrumentami ale... Brzmi lepiej niż 90% dzisiejszej sieczki.

Gość

(Konto usunięte)

Miałem kilka wydań płyty CAMEL Stationary Traveller (m.in. pierwsze z 1984 roku, jedno z pierwszych japońskich, remaster z 2004) i finalnie pozostałem przy remasterowanej edycji z 2009 roku:

https://www.discogs.com/Camel-Stationary-Traveller/release/3184971

W mojej ocenie właśnie to wydanie brzmi najlepiej i ma najlepszą dynamikę.

Dodatkowym atutem, a przyznam, że zależało mi na tym, jest to, iż na płycie tej znajdują się wszystkie utwory.

Mam na myśli dłuższą wersję Pressure Points oraz utwór In The Arms Of Waltzing Fraulines, od którego rozpoczyna się koncert-film na wideo.

Kupiłem m.in. Wspaniałą płytę Camel - Stationary Traveller. Kiedy ją odpaliłem po kilku kawałkach byłem w szoku jak doskonale brzmi ta płyta.

 

To jakieś nowe wydanie? Ja miałem pierwsze tłoczenie, które brzmiało świetnie, więc nie bardzo było co poprawiać nowym remasterem.

Za to można było schrzanić, tak jak to zrobiono ze świetnym koncertem Camela: A Live Record.

 

 

Dla mnie "Stationery traveller" brzmi średnio, za to "Rajaz" wręcz idealnie.

 

Zgadza się - Rajaz to wzór dobrego brzmienia.

To jakieś nowe wydanie? Ja miałem pierwsze tłoczenie, które brzmiało świetnie, więc nie bardzo było co poprawiać nowym remasterem.

Za to można było schrzanić, tak jak to zrobiono ze świetnym koncertem Camela: A Live Record.

Chyba oryginalne wydanie z podstawową ilością utworów bez żadnych dopisków "remastered", czy "special edition".

Jest za to oldschoolowe oznaczenie "stereo", wielkie logo "CDDA" i napisy "1984 The Decca Record Co. Ltd.". Pisze też "Cd is manufactured by PolyGram in Hanover, West Germany. Printed in West Germany".

EDIT:

Sprawdzałem na Wiki i wszystkie wydania po 2000 roku miały co najmniej 11 utworów także to raczej oryginalna płyta z lat 80. Ciekawe jak się znalazła w Rzeszowskim MM :P

Gość

(Konto usunięte)

Chyba oryginalne wydanie z podstawową ilością utworów bez żadnych dopisków "remastered", czy "special edition".

Jest za to oldschoolowe oznaczenie "stereo", wielkie logo "CDDA" i napisy "1984 The Decca Record Co. Ltd.". Pisze też "Cd is manufactured by PolyGram in Hanover, West Germany. Printed in West Germany".

EDIT:

Sprawdzałem na Wiki i wszystkie wydania po 2000 roku miały co najmniej 11 utworów także to raczej oryginalna płyta z lat 80. Ciekawe jak się znalazła w Rzeszowskim MM :P

 

Na pewno jest to wydanie oryginalne, bo raczej nie "pirat", jednakże nie z 80. lat ;)

Posiadasz "dodruk" (Repress) co najmniej z lat dziewięćdziesiątych, jak nie młodszy.

Te płyty są bez problemu dostępne (dystrybucja Universal Music Poland), również na Allegro:

https://allegro.pl/kategoria/plyty-kompaktowe-175?string=camel%20stationary%20traveller&order=d&bmatch=base-relevance-floki-5-nga-cul-1-2-0511

Jednak Ty kupiłeś w bardzo fajnej, niskiej cenie :)

 

Tutaj można orientacyjnie sprawdzić, które wydanie się posiada.

Wiele pozycji zawiera zdjęcia oraz informacje na temat np. kodów IFPI.

https://www.discogs.com/Camel-Stationary-Traveller/master/33666

 

Miałem kilka wydań płyty CAMEL Stationary Traveller (m.in. pierwsze z 1984 roku, jedno z pierwszych japońskich, remaster z 2004) i finalnie pozostałem przy remasterowanej edycji z 2009 roku:

https://www.discogs.com/Camel-Stationary-Traveller/release/3184971

W mojej ocenie właśnie to wydanie brzmi najlepiej i ma najlepszą dynamikę.

Dodatkowym atutem, a przyznam, że zależało mi na tym, jest to, iż na płycie tej znajdują się wszystkie utwory.

Mam na myśli dłuższą wersję Pressure Points oraz utwór In The Arms Of Waltzing Fraulines, od którego rozpoczyna się koncert-film na wideo.

 

Z ciekawości teraz sprawdziłem i to wydanie, remaster z 2009, które ostatecznie zostawiłem na półce, posiada najlepszą dynamikę, choć różnice w stosunku do pierwszego wydania są niewielkie :)

 

http://dr.loudness-war.info/album/list?artist=camel&album=stationary+traveller

  • 2 lata później...
W dniu 16.07.2017 o 13:14, fanM napisał:

Czy da się coś zrobić programem do obróbki audio z loudnes war

poprzez usunięcie np.cllipingu czyli przesterowania albo

jak usunąc efekt maskowania jednego instrumentu przez drugi

czyli konkretnie że jeden jest tak samo głośny jak inny a do tego dochodzi jeszcze tak samo głośny wokal? I konkretnie

jak usunąc tak dużą głośność z materiału.

Prócz zciszania inną metodą jest fon i odpowiednie pod swój gust słuchawki.

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

  • 3 tygodnie później...
W dniu 11.09.2019 o 21:19, xetras napisał:

Prócz zciszania inną metodą

A co ma pomóc zciszanie na kompresję i ogólnie brak dynamiki? Zjawisko "loudness war" nie tylko zmniejsza dynamikę utworu, ale dla mnie przede wszystkim jego czytelność (przejrzystość) i przestrzenność. Te 3 najważniejsze cechy automatycznie dysklasyfikują większość współczesnych nagrań. Słuchanie takich nagrań staje się bardzo szybko męczące nawet przy cichszym graniu.

@Meloman

Na Ultrasone Pro 900i podpiętym do Asus Xonar Essence STU lub opcjonalnie na mobilnym fonie Ultrasone Hfi 15G z obecnie Moto G6 Play słuchawki narzucają swój charakter najmocniej.

Inaczej (rzadziej słuchane, bo nie chcę zbyt często rodzinie się narzucać) gra tor głośnikowy -  Xindak A06 i para Mordaunt Short MS30. 

Autor tematu @fanM szukał cyfrowych sztuczek na zbity przekaz produktów nowoczesnego popu . Nie wiem jaki wolumen głośności odpowiada mu, ale to stary sposób na zmniejszenie dokuczliwości zwłaszcza na skrajach pasma przenoszenia.

Oczywiście,  gdy nie ma słyszalnego zróżnicowania poszczególnych ścieżek to sporo jest do wymiany.

Przez zciszanie wyczulamy słuch. To, co już zapamiętane i znajome, gdy zciszone, mniej narzuca się.

Dygresja z fizjologii ucha wewnętrznego -ślimaka. Komórki słuchowe zewnętrzne, których jest kilkakrotnie więcej niż k.sł. wewnętrznych i  które stale, nawet we śnie są aktywne monitorują hałas i poziom ciśnienia akustycznego dla ochrony wrażliwych komórek słuchowych wewnętrznych. Te ostatnie odbierają melodie  - dana komórka jednocześnie połączona jest  z wieloma włóknami nerwowymi (dla zewnętrznych  zaś grupa wielu komórek łączy się z danym nerwem). Inaczej działają.

Przy niższej aktywności zewnętrznych, bo ciszej i mniej angażująco męczące. Tak to interpretuję, co znam i co doczytałem.

O elementach aranżacyjnych:  rytmika.

Wspominasz - czytelność (przejrzystość) i przestrzenmość.

@ 1: Zróżnicowanie ścieżek mi wystarcza. O ile to zbliżone do czytelności - przejrzystości to OK. Kompresja pomaga gitarom i perkusji, co nie wyczerpuje jej zastosowań.

@2 To głównie relacja z pomieszczeniem ( ustawienie ) wpływa na wrażenie przestrzeni. Realizacja musi eksponować ten zabieg.

Kiedyś tak mi się udawało poradzić sobie z nieprzyjemnym podbiciem. Niedawno sprawdzałem i jednak mniej mi się sprawdza to , co sugerowałem - to kwestia gustu, czy się ucho i słuch przyzwyczai czy nie.

 

 

 

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

@xetras

Może się mylę, ale chyba obróbką cyfrową nie da się poprawić coś, co już zostało zepsute. Nie za bardzo widzę, jak programowo można by przywrócić nagraniu "dawny blask".

A poza tym sam byłem zaskoczony, jak spłaszczona dynamika wpływa na przestrzenność i przejrzystość. To są zmiany dla mnie kolosalne.

 

5 godzin temu, Meloman napisał:

 

5 godzin temu, Meloman napisał:

A poza tym sam byłem zaskoczony, jak spłaszczona dynamika wpływa na przestrzenność i przejrzystość. To są zmiany dla mnie kolosalne.

 

FanM lansował przechodzone closed gabinet ( obudowy zamknięte) i szwedzkie duo Roxette.

Co do jego pytania trochę złośliwie mu tak poradziłem ale skutecznie.

Z 1. częścią Twojego posta w pełni się zgadzam.

Co do kwestii różnych kompresji - na taśmach dolby Hz pro, s i b wspominam mile.

Dolby A było tylko studyjne a Dolby C kuriozalne. Oczywiście po odczycie przez ekspander.

Samo zło to automatyczne limitery w radiofonii. Również DNL (dynamic noise limiter) źle brzmiał.

Co do płyt, np. Santana - Supernatural. Materiał rewelacyjny - mi nie przeszkadza jak wybujało całość gra. Rozrywkowa słoneczna fiesta - tak go kojarzę.

P S. Ten temat to chyba jakaś lipcowa rozrywka. W b.r. mam mało czasu na słuchanie, wtedy trochę więcej.

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

2 godziny temu, xetras napisał:

Co do płyt, np. Santana - Supernatural. Materiał rewelacyjny - mi nie przeszkadza jak wybujało całość gra. Rozrywkowa słoneczna fiesta - tak go kojarzę.

Właśnie miałem przytoczyć to płytkę. Nie jest to mój ulubiony wykonawca, ale czasami lubię posłuchać (dla muzy) tej płyty. Wg DR database ta płyta ma tragiczną dynamikę, ale o dziwo - brzmi całkiem znośnie. 

Z takim zestawem wokalistów zapewne nie była rejestrowana w jednym miejscu.

A tymczasem nabrałem apetytu na CD Budka Suflera - Ona przyszła prosto z chmur (New Abra 004 z 1996). Kiedyś i na winylu z pełną okładką ją miałem.

Z lat 78- 81 (wyszła po innych pilniejszych nagraniach - z Anną Jantar, z Ireną Jarocką, z Izą, ale bez Cugowskiego i Wenglorza natomiast ze Ścierańskim,Kozidrakówną, chórem itd.)

Męczyli ją ogromnie - dotarł kompresor ze Szwecji od Poniatowskiego. W paru nagraniach słychać 'lepszość'. Dużo o tym czasie pisał Janiszewski w Budka Story.

Ogólnie dla mnie te stare nagrania to pionierskie  próbki  produkcji, a nie komponowania ale płyta jako całość brzmi jak sztucznie przedobrzona, tak trochę bez przekonania stworzona.

A co do loudnessu i muzyki przez telefon lub z płyty - chordofony strunowe i aerofony dęte nie brzmią na plikach i via fon. Może membranofony i idiofony jakoś się bronią ale te pierwsze a zwłaszcza gitary z przesterem lub z jakimś specyficznie 'ukręconym' przez gitarzystę brzmieniem tracą barwę. To już  jakby inny efekt był albo kompletna nuda (tak to odbieram).

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.