Skocz do zawartości
IGNORED

Dlaczego flac gra zle.


shittzu

Rekomendowane odpowiedzi

Aj te projekcje... :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedy robi ci się zimno i włosy na rękach stają do pionu...

 

Ja tak mam za każdym razem, gdy słucham swojej ukochanej muzyki.

Gęsia skórka na całym ciele i włosy dęba też, bo ja bardzo owłosiony jestem.

Widok jest wtedy komiczny. ;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Sorry, ja się przestawiłem, ale uwielbiam Was czytać i się przekomarzać, bo się uzależniłem. Audio jest narzędziem jakich wiele - to nie jest sztuka. Wybór prezentacji należy do słuchacza. Nie widzę czegoś takiego jak 'wierność nagrania' czy też wierność odtworzenia. Inna wierność wyjdzie od B&W, a inna od Dynaudio. Jak najbardziej zgadzam się z opcją zestrojenia pomieszczenia z gratami audio - ważna rzecz. Ale uniwersalnego wzorca odtworzenia to chyba nie ma? Warto też dodać, że ci co słyszą najwięcej, pracują przeważnie na Yamaha Piano-Craft.

 

Jak najbardziej rozumiem i popieram poszukiwania własnego dżwięku w sprzęcie audio - no run no fun. Po to jest to hobby. Jedziemy!

 

Drogi Chicago,

 

Można sobie pisać do woli, właściwie, co ślina na język przyniesie, - każdy ma prawo do wysyłania własnych komunikatów.... ;)

 

To ja, trochę łopatologicznie, dla części będzie to pewnie truizm...:)

 

 

W rozważaniach o audio, dobrym i poprawnym audio ( nie wierzę, że komuś z tu obecnych nie zależy na dobrym dźwięku, choć dochodzi tu czasem nawet i do takiej hipokryzji- zazwyczaj z braku argumentów), jak wspomniałem wyżej, należałoby się cofnąć do podstaw i ponownie rozważyć, że dla dźwięku (fal) najważniejszymi parametrami przy prawidłowym sfazowaniu jego wielopunktowego źródła (naszych przetworników, - należy zapomnieć o uniwersalności fazowania za pomocą pasywnych zwrotnic) w miejscu odbioru są parametry i właściwości naszego ośrodka/ przestrzeni oraz to w jaki sposób wpływa ona na zakłócenia i zniekształcenia emitowanych fal, które docierają do naszych uszu.

 

Następnie możliwie jak największa minimalizacja tego zawsze szkodliwego wpływu. Pasywnie i/ lub aktywnie.

 

Z perspektywy dzisiejszej technologi największym więc wyzwaniem jest optymalizacja akustyki w miejscu odsłuchu. Nie da się tego zrobić dobrze i precyzyjnie bez pomiarów.

 

Kolejnym wąskim gardłem są same przetworniki elektro-akustyczne. W pewnym zakresie możemy ich mankamenty korygować aktywnie.

 

Cała tajemnica i czar poprawnego audio sprowadza się właściwie głównie do tego.

 

Sama elektronika, a ile poprawnie wykona i zapewniającą niezbędne parametry elektryczne/ techniczne i zakres niezbędnych regulacji, ma już stosunkowo dość mały wpływ i margines błędu w podaniu sygnału. Pomijam tu oczywiście cały wybór specyficznie brzmiących urządzeń, które same w sobie zostały/ są tworzone jako rodzaj zamkniętej i narzuconej "korekcji".

Same kable, wtyki, formaty i gadżety to już nawet teoretycznie ( nawet jeżeli jakoś tam działają :) )rzeczy pomijalne z tej perspektywy, mogące mieć marginalny wpływ. Nie one stanowią podstawę kształtowania dźwięku, jak niektórzy chcieliby uważać.

Ufff! ;)

 

P.S.

Tego oczywiście trzeba doświadczyć i mieć możliwość tak szerokich i kompleksowych porównań.

Z gazet tego się nie wyczyta, bo nawet twórcy formatu stereo nigdy nie zdobyli się na kompleksowe i jasne wytłumaczenie konsumentom zasad i podstaw tej technologii.:) .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czy wybór prezentacji audio zależy ode mnie, czy od jakiegoś specyficznego modelu wierności odtwarzania? Bo już się pogubiłem. Wiadomo, że im lepsza akustyka i jej synchronizacja z audio tym lepiej, ale mierzyć to wszystko prawidłowo, żeby posłuchać w domu muzyki? Nie przekonuje mnie ta cała prawidłowość - być może dlatego, że nigdy prawidłowy nie byłem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czy wybór prezentacji audio zależy ode mnie, czy od jakiegoś specyficznego modelu wierności odtwarzania? Bo już się pogubiłem. Wiadomo, że im lepsza akustyka i jej synchronizacja z audio tym lepiej, ale mierzyć to wszystko prawidłowo, żeby posłuchać w domu muzyki? Nie przekonuje mnie ta cała prawidłowość - być może dlatego, że nigdy prawidłowy nie byłem.

 

I się pewnie szybko nie dowiesz (może nawet nigdy, jak 99% tu piszących) , bo przede wszystkim mylisz pojęcie prawidłowego dźwięku z samą muzyką. :)

Muzyka jest w naszej głowie i nie zależy wprost od jakości dźwięku, a nawet jego faktycznego występowania jako bodźca.

 

 

P.S.

Nie mam najlepszego dźwięku na świecie :), stosunkowo mało doświadczyłem i nie wiem też o nim wszystkiego ( stos. niewiele) , ale staram się prowokować do racjonalnych i logicznych przemyśleń , zwłaszcza siebie, czego czasem mimo woli, możecie być niestety świadkami. ;) Zachęcam do takiego spojrzenia na audio!

A sama muzyka? - Muzyka, to inna i sporo ważniejsza kwestia... :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muzyka, to inna i sporo ważniejsza kwestia... :)

 

Właściwie to ona mnie najbardziej interesuje i jest to kosmos - lots of stuff to learn, never ending story! Nie mam restrykcyjnych wymagań od home audio - wiele brzmień i sprzętów mi się podoba i mógłbym z nimi żyć. Kilka jazzowych chwil znam od kuchni i są to bezcenne momenty. Poza tym coż mogę powiedzieć? Audio hobby to czyste szaleństwo - znam to. Dałem sobie spokój wiele lat temu. Ale kocham czytać to forum i co za tym idzie, mieć dostęp do różnych teorii i info na temat. Cóż jeszcze?

To...

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FLAC i WAV brzmią identycznie, lata temu różnica mogła być ze przy wave było bardziej słychać dysk jak pracuje bo miał trochę więcej do przeczytania ;)

 

 

Naprostuje kilka bzdur, zanim ktoś w to uwierzy:

 

Też słyszę że wav gra inaczej niż flac.

 

 

 

Ktoś wspomniał o perkusji - tego się słucha testujac urządzenia bo najłatwiej wyłapać różnice przy tlumaczeniu sampla na coś co można puścić do procesora.

 

To odobry test tylko na 44.1 vs 96kHz.

 

Procesory liczą na liczbach zmiennoprzecinkowych z ograniczoną dokładnością

 

Tak te domowe 32bit (float) oraz 64bity (double).

Liczą jak się o to je poprosi, przy flac się nie korzysta z FPU (liczb zmiennoprzecinkowych), bo to taki "unzip" jest. kopiowanie bajtów po pamięci a nie liczenie.

 

 

a licząc dźwięk trzeba zamienić sampla na liczbę zespolona i zakres od zera do nieskończoności na koło od zera do PI. Podejrzewam że osoby obyte z matematyka widzą już problem.

 

Dzień dobry, to ja :) jestem obryty.

 

Nie, to nie tak działa. to co opisujesz to bliżej mp3 (jakieś nieudolne tłumaczenie FFT bez FFT) ale to też w praktyce działa inaczej.

 

 

A sam plik przy sprawdzeniu md5 itd będzie 100% dokładny. Niestety nic to nie daje kiedy trzeba to odtworzyć.

 

co robi wav:

kopiuje plik z dysku do ramu kawałkami powiedzmy po 60kb (plus windows/linux zrobi bufor pomiędzy na ~1MB), po czym porcjami po powiedzmy 4kb kopiuje do bufora karty dźwiękowej, lub po usb śle to małymi paczkami.

 

 

co robi flac:

kopiuje plik z dysku do ramu kawałkami, dekoduje go (nie używając matematyki jako takiej (FPU), tylko algorytmów kompresji) po czym wrzuca sobie kawałki do takiego samego bufora jak wave, reszta tak samo jak wave

 

 

 

PS. kable nie grają (nieekranowany interkonekt może być anteną) ! można zrobić takie co grają, ale co do zasady mają nie grać, a sieciówkę to już nawet trudno zrobić żeby zagrała (chyba że bardo słaby sprzęt - zasilacz).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze jedno, da się ten serwer wykorzystać choćby jako magazyn na zdjęcia? Podaruję córce, ucieszy się.

Da się ale strasznie wyprane kolory będzie córka widzieć na tych zdjęciach, generalnie każdy NAS zubaża wszelkie multimedia, zarówno pod względem wyglądu jak i treści, wrzuciłem ostatnio na swojego Asustora Czterech Pancernych, odpalam i widzę, że Janek z załogą kuchnią polową Berlin zdobyli, takie różnice!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie przez takich co założyli ten wątek nazwanie kogoś mianem "ałdiofila" stało się obelgą.

 

Ale audiofil zawsze bylo obrazliwe dlatego ze to koles z workiem pieniedzy i sluchem nietoperza.

Zas meloman to jest gosciu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

być może dlatego, że nigdy prawidłowy nie byłem.

Z tego wynika że nie wiesz jak jest coś prawidłowo ;-).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego wynika że nie wiesz jak jest coś prawidłowo ;-).

 

Dokładnie. Ale mam za sobą bagaż doświadczeń z zakresu live i oczywiście tysiące wysłuchanych płyt jazzowych oraz dziesiątki przeczytanych książek na temat - balans musi być. W testach kto słyszy bezpieczniki a kto nie, to raczej byłoby ciężko ze mną - natomiast Parkera, Coltrane'a, Colemana, Mingusa i innych to słyszę nawet z radia 'Góral'. Większość mierniczych nie słyszy nic w takiej muzyce, więc poziomy się wyrównują. Jednak zdecydowanie wolę postudiować formy i wiedzieć mniej więcej z czym co się je, niż zawracać sobie głowę czy bezpiecznik lub kabel sieciowy coś wnosi, czy go słychać, czy nie słychać. To samo z wiernością odtworzenia. Podstawowe zasady trzeba spełnić, żeby sprzęt odtwarzał przyzwoicie - ustawienie kolumn, ich gabaryty w pomieszczeniu i interakcja z otoczeniemi, odzielne linie zasilające jak wzmacniacz 'spala 45 litrów na sto kilometrów'... itd - to wszystko w temacie. To byłoby tyle i aż tyle na moje usprawiedliwienie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie łączmy dwóch systemów wartości :)

 

 

muzyka to muzyka a jakość odtworzenia to jakość odtworzenia

 

można rozpoznawać style wykonawców i uważać, że jest świetnie niezależnie od okoliczności

 

a można zachwycać się jakością ich odtworzenia bez wdawania się w niuanse stylu grania

czasem udaje się to połączyć

 

 

można też kompletnie nie być zadowolonym z fantastycznego jakościowo odtworzenia - kiedy dyrygent gubi nieco tempo a zespół gra jak do kotleta...

możliwości jest sporo

 

ale - jak ktoś woli ograniczyć się do tzw melomaństwa, w którym nie jakość odtworzenia jest ważna a meritum czysto techniczno-muzyczne - to jego wybór.

niektórzy lubią się ograniczać

inni nie :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ale mam za sobą bagaż doświadczeń z zakresu live i oczywiście tysiące wysłuchanych płyt jazzowych oraz dziesiątki przeczytanych książek na temat - balans musi być. W testach kto słyszy bezpieczniki a kto nie, to raczej byłoby ciężko ze mną - natomiast Parkera, Coltrane'a, Colemana, Mingusa i innych to słyszę nawet z radia 'Góral'. Większość mierniczych nie słyszy nic w takiej muzyce, więc poziomy się wyrównują. Jednak zdecydowanie wolę postudiować formy i wiedzieć mniej więcej z czym co się je, niż zawracać sobie głowę czy bezpiecznik lub kabel sieciowy coś wnosi, czy go słychać, czy nie słychać. To samo z wiernością odtworzenia. Podstawowe zasady trzeba spełnić, żeby sprzęt odtwarzał przyzwoicie - ustawienie kolumn, ich gabaryty w pomieszczeniu i interakcja z otoczeniemi, odzielne linie zasilające jak wzmacniacz 'spala 45 litrów na sto kilometrów'... itd - to wszystko w temacie. To byłoby tyle i aż tyle na moje usprawiedliwienie.

To wiele wyjaśnia. Chyba ;-).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

a można zachwycać się jakością ich odtworzenia bez wdawania się w niuanse stylu grania

czasem udaje się to połączyć

 

Jakość nagrania determinuje jakość odtwarzania audio. Zgodzę się, ża wartością nadrzędną dla audiofeela pierwszej kategorii jest usłyszeć bezpiecznik lub podstawki z gumy, drewna, marmuru czy też granitu. Mnie chodzi o coś innego, choć do audio przyłożyłem się kiedyś niemalże jak wyśrubowany audiofeelski sprinter, ale real jazz to odmienił. Ileż można słuchać kilku dobrze nagranych płyt i nasłuchiwać czy kabel sieciowy wnosi zmiany czy też nie? Dlatego między innymi dałem sobie z tym spokój, bo nic to nie wnosi do mojego muzycznego życia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy jakoś się samoogranicza - częściowo z konieczności, częściowo z wyboru, który w audio może być trudny, bo jest w czym wybierać.

 

Ważna jest jednak świadomość konsekwencji niesionych przez każdą taką decyzję.

Zawsze jest to raczej coś za coś - a nie coś w zamian.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
<br />Jakość nagrania determinuje jakość odtwarzania audio<br />

 

No nie! :)

 

Jakość nagrania to jedno, a jakość odtwarzania (skala jego poprawności) to drugie. Nawet najlepsza jakość odtwarzania nie "zmieni" kiepskiego nagrania w majstersztyk i odwrotnie, a cześć słuchaczy niestety chyba tak myśli.

 

Dobrze jest kiedy i jedno i drugie jest wysokiej jakości.

 

Nie mamy kompletnie wpływu na jakość nagrania ( choć część myśli, że posiada nawet taką prepotencję), ale mamy możliwość wpływu na poprawność jego odtworzenia, przez co, na bardziej obiektywną, pozbawionego dużego błędu, ocenę jego faktycznej jakości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie łączmy dwóch systemów wartości :)

 

 

muzyka to muzyka a jakość odtworzenia to jakość odtworzenia

 

można rozpoznawać style wykonawców i uważać, że jest świetnie niezależnie od okoliczności

 

a można zachwycać się jakością ich odtworzenia bez wdawania się w niuanse stylu grania

czasem udaje się to połączyć

 

 

można też kompletnie nie być zadowolonym z fantastycznego jakościowo odtworzenia - kiedy dyrygent gubi nieco tempo a zespół gra jak do kotleta...

możliwości jest sporo

 

ale - jak ktoś woli ograniczyć się do tzw melomaństwa, w którym nie jakość odtworzenia jest ważna a meritum czysto techniczno-muzyczne - to jego wybór.

niektórzy lubią się ograniczać

inni nie :)

 

Ograniczaniem sie jest wlasnie sluchanie wylacznie jakosci dzwieku z samplerow. To dosc oczywiste. Wiekszosc tzw. plyt audiofilskich nie nadaje sie do sluchania ze wzgledu na mierny poziom artystyczny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie! :)

 

Jakość nagrania to jedno, a jakość odtwarzania (skala jego poprawności) to drugie. Nawet najlepsza jakość odtwarzania nie "zmieni" kiepskiego nagrania w majstersztyk i odwrotnie, a cześć słuchaczy niestety chyba tak myśli.

 

Dobrze jest kiedy i jedno i drugie jest wysokiej jakości.

 

Nie mamy kompletnie wpływu na jakość nagrania ( choć część myśli, że posiada nawet taką prepotencję), ale mamy możliwość wpływu na poprawność jego odtworzenia, przez co, na bardziej obiektywną, pozbawionego dużego błędu, ocenę jego faktycznej jakości.

 

 

Czyli masło jest maślane - jakość nagrania to jedno, a jakość odtwarzania to drugie. Owszem, ale skąd wiesz o poprawności, którą od dłuższego czasu lansujesz na forum. Podejrzewam, że stało się to od momentu, kiedy zrobiłeś adaptację akustyczną w swoim living roomie. To jest trochę śmieszne, ale mnie już u audiofelas nic nie dziwi.

Powiem tak; miałem zaadaptowane pomieszczenie i jakość odtwarzania studyjną - było wszystko słychać jak na dłoni. Płyty mainstreamu lat pięćdziesiątych z BN były nie słuchania - fatalne realizacje (oczywiście nie wszystkie). Miałem wgląd w nagranie bardzo przejrzyste i dżwięk był nie do przyjęcia. Po podkolorowaniu systemu dało się tego jakoś słuchać - i tu swoją rolę spełniły Dynaudio C1. Zresztą nie tylko. Jeżeli uważasz, że dzięki pomiarom i adaptacji akustycznej swojego pokoju stołowego i dobraniu sprzętu osiągnąłeś wierność i poprawność, której nikt inny nie posiada, to dziękuję za rozmowę.

 

Na jakość nagrania mamy of kors wpływ w domenie domowego stereo i zabawy z tym związanej - wystarczy kupić w miarę dobry korektor lub program do mixu,. Możesz z nagraniem robić co ci się podoba.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli masło jest maślane - jakość nagrania to jedno, a jakość odtwarzania to drugie. Owszem, ale skąd wiesz o poprawności, którą od dłuższego czasu lansujesz na forum. Podejrzewam, że stało się to od momentu, kiedy zrobiłeś adaptację akustyczną w swoim living roomie. To jest trochę śmieszne, ale mnie już u audiofelas nic nie dziwi.

Powiem tak; miałem zaadaptowane pomieszczenie i jakość odtwarzania studyjną - było wszystko słychać jak na dłoni. Płyty mainstreamu lat pięćdziesiątych z BN były nie słuchania - fatalne realizacje (oczywiście nie wszystkie). Miałem wgląd w nagranie bardzo przejrzyste i dżwięk był nie do przyjęcia. Po podkolorowaniu systemu dało się tego jakoś słuchać - i tu swoją rolę spełniły Dynaudio C1. Zresztą nie tylko. Jeżeli uważasz, że dzięki pomiarom i adaptacji akustycznej swojego pokoju stołowego i dobraniu sprzętu osiągnąłeś wierność i poprawność, której nikt inny nie posiada, to dziękuję za rozmowę.

 

Na jakość nagrania mamy of kors wpływ w domenie domowego stereo i zabawy z tym związanej - wystarczy kupić w miarę dobry korektor lub program do mixu,. Możesz z nagraniem robić co ci się podoba.

Jeśli na wiernym, neutralnym, precyzyjnym systemie nagranie gra do "d". to problem jest w tym nagraniu a nie w systemie. Tymczasem Ty zacząłeś pogarszać swój system, by zamaskować niedoskonałości danego nagrania - czyli podejście od "d" strony :) ... no chyba, że słuchasz tylko tego jednego skopanego nagrania, to może to mieć jakikolwiek sens.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słucham wielu nagrań, zarówno tych w realu jak i mechanicznych z audio. Oczywiście, że podsłodziłem system, ale tylko po to, żeby mieć więcej przyjemności. A płyt z Blue Note to mam pewnie ze dwa tysiące - mogę podać kilka przykładów. Najwierniej mam bezpośredno z cd procesora No.390S i końcówki No.335 z N802 w studyjnej zgaszonej akustyce. Ale za długo też nie można tego słuchać. Wierzę, że kilka kolumn i setupów załatwia sprawę. Moim odnośnikiem jest real sound - nawet u mnie w domu gdzie spokojnie można nagrywać płyty bez specjalnych przygotowań. Kilku muzyków jazzowych kocha wręcz tę akustykę.

 

Sorry Guys, zabrzmiało powyższe trochę arogancko. Rozumiem sytuacje perfekcyjne w audio - zaczynając od adaptacji pokoju i kończąc na gadżetach. Nie rozumiem tylko tej poprawności odtworzenia? Adaptacja pomieszczenia wydaje mi się być standardem w dojrzałym audiofeelingu, tak samo jak dedykowane linie elektryczne do audio. Co jeszcze? Porządny fotel, nie z Ikei.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

raz jeszcze - nie mieszajmy systemów wartości :)

 

dźwięk na żywo jest nieosiągalny z wielu względów z elektroniki i wszyscy o tym wiedzą.

porównywać sobie można - ale niewiele z tego wynika, bo zawsze będzie inaczej ze sprzętu, niezależnie od jakości, zawsze.

 

jeśli ktoś ma mocno zakodowany w głowie dźwięk akustyczny, realny - to żaden system go nie zadowoli w pełni

dlatego nie ma sensu porównywać i robić z niego punktu odniesienia dla audio.

 

 

punktem odniesienia dla systemu audio - jest inny system audio / ten sam system inaczej złożony.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie myśl. Jeśli już pomyślałeś, to nie mów. Jeśli już powiedziałeś, to nie pisz. Jeśli już napisałeś, to nie podpisuj. Jeśli podpisałeś, to się nie dziw!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli ktoś ma mocno zakodowany w głowie dźwięk akustyczny, realny - to żaden system go nie zadowoli w pełni

dlatego nie ma sensu porównywać i robić z niego punktu odniesienia dla audio.

Wprost przeciwnie. Jest to punkt odniesienia i kierunek, do którego należy zmierzać. Przy pełnej świadomości nieuniknionych kompromisów.

Oczywiście nikt nie musi podzielać takiego stanowiska, ale są audiofile, którzy się z nim identyfikują.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli masło jest maślane - jakość nagrania to jedno, a jakość odtwarzania to drugie. Owszem, ale skąd wiesz o poprawności, którą od dłuższego czasu lansujesz na forum. Podejrzewam, że stało się to od momentu, kiedy zrobiłeś adaptację akustyczną w swoim living roomie. To jest trochę śmieszne, ale mnie już u audiofelas nic nie dziwi.

 

Wybacz, ale to co zrobiłem lub mam- ja, czy ktoś inny, jest słabym argumentem w tej dyskusji i ma się nijak do zrozumienia tych zagadnień, czy to w teorii, czy to w rzeczywistości. :)

Powiem więcej taka argumentacja, pomijając, że jak widać mało uprzejma w formie ;), jedynie bardziej gmatwa i zaciemnia istotę sprawy.

I faktycznie jest to trochę już śmieszne, bo mam wrażenie, że zdecydowana większość audiofilów nadal nie rozumie tych... podstaw i nie wie, co tak naprawdę "robi".

 

Sam stopień poprawności elementów składowych i /lub całego układu, w miejscu odsłuchu/ badania ocenia się na podstawie analizy wielu pomiarów.

W nowoczesnych i profesjonalnych systemach pomiarowych takich parametrów możliwych do analizy są setki.

To układ wartości tych parametrów określa nam model wzorca, do którego powinniśmy/ możemy dążyć w procesie wzorcowania ( kalibracja (ang. Calibration)) i strojenia (adiustacja (ang. Adjustment) naszego układu (tu systemu elektroakustycznego audio w konkretnych warunkach i miejscu odbioru).

Nic nowego jeżeli chodzi o metodę. Tego typu racjonalne postępowanie, - metodyka, stosowana jest w wielu dziedzinach, gdzie jest to o wiele ważniejsze, a sytuacje bardziej krytyczne.

 

 

Powiem tak; miałem zaadaptowane pomieszczenie i jakość odtwarzania studyjną - było wszystko słychać jak na dłoni. Płyty mainstreamu lat pięćdziesiątych z BN były nie słuchania - fatalne realizacje (oczywiście nie wszystkie). Miałem wgląd w nagranie bardzo przejrzyste i dżwięk był nie do przyjęcia. Po podkolorowaniu systemu dało się tego jakoś słuchać - i tu swoją rolę spełniły Dynaudio C1. Zresztą nie tylko. Jeżeli uważasz, że dzięki pomiarom i adaptacji akustycznej swojego pokoju stołowego i dobraniu sprzętu osiągnąłeś wierność i poprawność, której nikt inny nie posiada, to dziękuję za rozmowę.

 

j.w. z naciskiem na formę. ;)

 

Czy ktoś Twoją adaptację; jakość odtwarzania obiektywnie pomierzył, przeanalizował i ocenił? Zleciłeś to jakimś niezależnym ekspertom?

(poza Tobą; twoim subiektywnym gustem i przyzwyczajeniami)

 

Na marginesie. Nagrania BN z tamtych lat nie są dobre, a nowe remastery RVG w większości wręcz tragiczne.

 

 

Na jakość nagrania mamy of kors wpływ w domenie domowego stereo i zabawy z tym związanej - wystarczy kupić w miarę dobry korektor lub program do mixu,. Możesz z nagraniem robić co ci się podoba.

 

No, to powodzenia w tworzeniu własnej muzyki i światowych produkcji! :)

 

Ja tam lecę szybko kupić dobry pędzel i farby i zaraz biorę się za Bacona. Ja bym dodał mu jednak trochę więcej....- intelektualnej głębi. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale to co zrobiłem lub mam- ja, czy ktoś inny, jest słabym argumentem w tej dyskusji i ma się nijak do zrozumienia tych zagadnień, czy to w teorii, czy to w rzeczywistości. :)

Powiem więcej taka argumentacja, pomijając, że jak widać mało uprzejma w formie ;), jedynie bardziej gmatwa i zaciemnia istotę sprawy.

I faktycznie jest to trochę już śmieszne, bo mam wrażenie, że zdecydowana większość audiofilów nadal nie rozumie tych... podstaw i nie wie, co tak naprawdę "robi".

 

Sam stopień poprawności elementów składowych i /lub całego układu, w miejscu odsłuchu/ badania ocenia się na podstawie analizy wielu pomiarów.

W nowoczesnych i profesjonalnych systemach pomiarowych takich parametrów możliwych do analizy są setki.

To układ wartości tych parametrów określa nam model wzorca, do którego powinniśmy/ możemy dążyć w procesie wzorcowania ( kalibracja (ang. Calibration)) i strojenia (adiustacja (ang. Adjustment) naszego układu (tu systemu elektroakustycznego audio w konkretnych warunkach i miejscu odbioru).

Nic nowego jeżeli chodzi o metodę. Tego typu racjonalne postępowanie, - metodyka, stosowana jest w wielu dziedzinach, gdzie jest to o wiele ważniejsze, a sytuacje bardziej krytyczne.

 

Po prostu słucham muzyki i jej nie mierzę, ale mogę dużo o niej pisać. A Ty adaptuj i mierz - nie dogadamy się. Zrobiłeś ze słuchania muzyki z domowego stereo niemalże inżynierię genetyczną co jest trochę komiczne.

 

Na marginesie. Nagrania BN z tamtych lat nie są dobre, a nowe remastery RVG w większości wręcz tragiczne.

 

Widocznie za mało znasz BN, Prestige czy też innych Contemporary - RVG to dużo kiepsko brzmiących płyt, ale też i dużo świetnie brzmiących.

 

No, to powodzenia w tworzeniu własnej muzyki i światowych produkcji! :)

 

Ja tam lecę szybko kupić dobry pędzel i farby i zaraz biorę się za Bacona. Ja bym dodał mu jednak trochę więcej....- intelektualnej głębi. :)

 

A takie bąki to sobie daruj, bo nie robią na mnie żadnego wrażenia tylko wystawiają wizytówkę o tobie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprost przeciwnie. Jest to punkt odniesienia i kierunek, do którego należy zmierzać. Przy pełnej świadomości nieuniknionych kompromisów.

Oczywiście nikt nie musi podzielać takiego stanowiska, ale są audiofile, którzy się z nim identyfikują.

C

 

Ta fałszywa identyfikacja wynika niestety paradoksalnie właśnie z braku świadomości z czym konkretnie mamy do czynienia w całym procesie audio.

Od nagrania po jego odtworzenie i naszą percepcję.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy brałeś kiedyś udział globtrotrze1-szy, albo może inaczej - czy miałeś kiedyś możliwość obserwowania sesji nagraniowej live w studio i czy pożniej słuchałeś płyty z tej sesji - przed miksem, po miksie i po masteringu? Czy słuchałeś tego na głośnikach monitorujących dżwięk i póżniej na swoich? Jakie wnioski?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.