Skocz do zawartości
IGNORED

O tym jak Miles Davis dobił jazz


Zombywoof

Rekomendowane odpowiedzi

Ale białych muzyków zatrudniał.

 

oczywiście, pisali mu nuty, przynosili flaszki, sprzątali basen i pucowali jego Ferrari

to był bardzo porządny człowiek

 

myślę, że do lat 70-80 Miles potrafił dmuchnąć

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam tę historię z Milesem i Wyntonem.Ale w wersji,którą wyczytałem Davis opieprzył Marsalisa i wyrzucił go ze sceny.Nie było pojedynku na solówki.A gdyby był to Miles nie miałby żadnych szans.Po prostu Wynton był lepszym trębaczem,zwłaszcza w 1986r.Przecież same umiejętności techniczne,instrumentalne nie były najmocniejszą stroną Davisa.W jego czasach było wielu lepszych trębaczy.Jego wielkość była gdzie indziej.

 

Wynton by lepszym trębaczem niż Miles, co wcale nie oznacza, że Miles był złym trębaczem - i też potrafił przygwiżdzić czego dowodem są jego nagrania. Ale wiadomo, Wynton to Wynton - zafascynowany był Milesem na maxa. Świadczy o tym choćby jego pierwsza płyta - przypomnij sobie. Nie dość że skład Milesa z Drugiego Kwintetu, to jeszcze muzyka jakby ta sama. A historia z Wyntonem i MIlesem brzmi tak:

 

"Oszczędzając sobie detali młodzieńczej kariery Marsalisa, dochodzimy do roku 1979, gdy Wynton przeniósł się do mekki – Nowego Jorku, żeby uczyś się w innej osławionej świątyni – Julliard. Nauki nie było zbyt wiele, ponieważ już rok później, Wynton został wcielony do Jazz Messengersów Arta Blakeya. W ciągu następnego roku Marsalis miał okazję grać ze swoimi młodzieńczymi (młodzieńczymi?! Przecież gdy to się dzieje, trębacz ma zaledwie 19 lat!) idolami, takimi jak Dizzy Gillespie, Sarah Vaughan, Ron Carter, Herbie Hancock, Sonny Rollins czy Tony Williams."

 

"I po drodze stało się coś złego. Coś opętało Wyntona, który zaczął wierzyć że jest ostatnim prawdziwym strażnikiem czystości jazzu. Jak zaczynać to z przytupem – pod ostrze poszedł sam Miles Davis, którego działalność post-akustyczną, Marsalis określił jako nic nie wartą. Pokusił się nawet o odmowę Milesowi 'jazzowości', mówiąc o nim jako o 'gwieździe rocka', zdrajcy czystej muzyki. Wynton stał się potwornie konserwatywny, wręcz fanatyczny w swoim dążeniu do czystości. Zatem – Miles po roku 1968 to po prostu popisówka i bufonada w odblaskowych ciuchach, awangarda to po prostu bełkot, Lester Bowie to „zaprzeczenie wszystkiego, o co chodzi w jazzie”. No a w środku tego wszystkiego stoi Wynton – ostatni sprawiedliwy. Jego słowa nie pozostały bez reakcji. W 1997 roku Keith Jarrett mówił: „Nie słyszałem nigdy, żeby Wynton zagrał coś co miałoby jakieś znaczenie.Wynton nie ma głosu i charakteru. Jego muzyka brzmi jak granie utalentowanego uczniaka”. I niezależnie od tego, jak traktuje się dokonania Wyntona, trzeba mieć w pamięci słowa genialnego pianisty. Jak również zdanie Davisa, który określił Marsalisa jako najzwyczajniej w świecie 'nieoryginalnego'. I coś w tym jest. Zdaniem wielu, Miles był znacznie lepszym liderem niż trębaczem, ale nie można odmówić mu wyobraźni, własnego języka i charakteru. Miles wyrobił sobie własne, unikatowe i absolutnie niepowtarzalne brzmienie; Marsalis po prostu je przejął, z tym że teraz twierdził, że jest świętszy niż sam papież."

 

"Fanatyzm Marsalisa robił się coraz bardziej niebezpieczny. Coraz śmielej i w coraz ostrzejszych słowach odmawiał umiejętności i duszy coraz większej ilości muzyków. Pokusił się również o zdanie, że jazz to nie muzyka białych, i żaden biały nigdy nie grał 'prawdziwego' jazzu. W 1986 roku doszło do bardzo poważnej konfrontacji między Wyntonem a Milesem, podczas festiwalu w Vancouver. Davis był w trakcie koncertu, gdy na scenę po prostu wdarł się Marsalis i domagał się pojedynku trąbkowego z Milesem. Wszedł, poklepał po plecach zdumionego Davisa i z całą arogancją świata zaczął po prostu grać trzydziestosekundowe solo. Gdy skończył, musiał czuć się jakby stał na szczycie góry. Ale zaraz został z tego szczytu zepchnięty, bowiem Milesowi nawet nie bardzo chciało się podejmować wyzwania. Był chyba zbyt wściekły na butę gnojka-Marsalisa, którego wiara w siebie przerosła umiejętności. Miles podniósł trąbkę do ust i nawet nie patrząc w kierunku intruza, beznamiętnie odegrał, nuta w nutę, wszystko co Wynton wcisnął w swoje trzydzieści sekund. Potem zatrzymał zespół, odwrócił się do publiczności i powiedział: „Wynton nie jest w stanie zagrać tego, co my gramy”, a potem dwukrotnie przepędzał aroganckiego szczawia ze sceny słowami „wy***rdalaj!”.

 

"Wydawałoby się, że taka lekcja pokory powinna zmienić nastawienie upokorzonego publicznie muzyka. Jednak Wynton swoje wie. Problem z Marsalisem polega na tym, że (według jego własnych słów) o ile Lester Bowie to „po prostu kolejny gość, który nie potrafi grać”, to Wynton jest „po prostu kolejnym gościem, który potrafi grać”. Nie da się umniejszać umiejętności i erudycji muzycznej, jak również znakomitych albumów, szczególnie pierwszych, utrzymanych w duchu tradycji Blue Note'u. Kłopot polega na tym, że czasem lepiej jest jednak grać gorzej a mieć więcej do powiedzenia. Wynton mówił zawsze bardzo dużo i bardzo głośno, nie zawsze mając coś konkretnego do przekazania. Marsalis mówi wykrzyknikami, a znacznie ciekawsze wydają mi się znaki zapytania. Mimo spektakularnych umiejętności technicznych, umiejętności swobodnego poruszania się w każdym chyba muzycznym języku (jest jedynym muzykiem, który otrzymał nagrodę Grammy zarówno w katerogii 'jazz' jak i 'klasyka'), choć dokonania płytowe Wytona i ilość otrzymanych przezeń nagród jest po prostu imponująca, znacznie mniej imponująca wydaje mi się jego umiejętność tworzenia. Ponieważ wydaje mi się, że w swoim purytańskim szale Marsalis po prostu staje na głowie, żeby kopiować akustycznego Milesa i nawet jeśli kiedyś szukał własnego głosu, dawno już przestał."

 

Na koniec raz jeszcze Miles Davis:

 

 

„Wyntonowi się wydaje, że granie muzyki polega na zmiataniu innych ze sceny”. Marsalis dobrowolnie ustawił się, choć nikt go o to nie prosił, na pozycji strażnika płomienia w świątyni jazzu, której musi bronić przed niekompetentnymi barbarzyńcami i ignorantami. Niepotrzebnie wdał się w idiotyczny wyścig z Milesem o palmę pierwszeństwa. Nawet po śmierci Milesa, Wynton zdaje się kontynuować swój wyścig z duchami. Trochę szkoda. Wciąż jednak Wynton pozostaje jednym z najwybitniejszych muzyków dzisiejszego jazzu.

 

żródło: jazzarium.pl / autor: Piotr Jagielski

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przykład taki Mickiewicz rozrzucał brudne skarpetki po mieszkaniu (w Kownie).

I chlał po trzy butelki Merlota dziennie. Ale - to dobrze wydane pieniądze. Po pijaku powstał Pan Tadeusz.

 

Gdy zaś Pan Twórca kryguje się, że nie tworzy dla publiki i szmalu - ja takiemu zwyczajnie nie wierzę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos kwestii rasowych u Milesa..

 

"chodziłem do biblioteki i wypożyczałem partytury wszystkich tych wielkich kompozytorów takich jak Strawiński, Alban Berg, Prokofiew. Chciałem wiedzieć, co jest grane w całej muzyce. Wiedza to wolność, a ignorancja to niewola i po prostu nie mogłem uwierzyć, że można być tak blisko wolności i nie wykorzystywać tego. Nigdy nie pojąłem, dlaczego czarni ludzie nie wykorzystywali całego tego chłamu, który mogli wykorzystać. To jest coś takiego jak mentalność getta, co mówi ludziom, że nie powinni robić pewnych rzeczy, ze te rzeczy są zastrzeżone tylko dla białych ludzi. Kiedy mówiłem o tym innym muzykom, po prostu olewali mnie. Wiesz co mam na myśli? Więc poszedłem swoją własną drogą i przestałem im o tym opowiadać.."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

no Hancock miał klasyczne wykształcenie muzyczne i znał nuty w odróżnieniu od większości muzyków jazzowych czarnych w tamtych czasach

 

źle się wyraziłech

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,to pokolenie (Hancocka,Shortera czy Cartera ) znało doskonale nuty.Np.Carter aspirował do gry w orkiestrze symfonicznej, a Hancock grał koncerty fortepianowe z orkiestrą.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dizzy tez znał i inni. Parker poznał trochę później chyba dzięki Dizziemu. Tyle że nie każdy nosił pod pachą z biblioteki ognistego ptaka Strawińskiego..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to pokolenie free jazzu, czyli po Milesie Davisie nie musiało znać nut, bo po co, a pokolenie przed Milesem, faktycznie wielu nie znało nut, także wielu świetnych pianistów

ciekawostka, naggranie płyty Kind of Blue, Miles przyniósł na brudnych kartkach kilka szkiców, wcześniej nie granych np, ballada Blue in Green, rozdał kartki kolegom, kilka razy spróbowali i postanowili nagrać na świeżo materiał na płytę, nie sądzili że nagrali największą płytę jazzową w historii

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodziło mi o pokolenia wiekowe, czyli lata 70-80 narodził sie free jazz z Colemanem

 

pokolenie miles to byly 50-65

Mylisz się. Trzecia płyta Coleman'a " The Shape of Jazz to Come", nagrana dla Atlantic w 1959 roku to był przełom i początek nowego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29512442_2038466699762532_4483394084569686646_n.jpg?_nc_cat=0&oh=04959b3f044ba2b09eba27dc0bb0327b&oe=5B70FC1F

Free jazz narodził sie na przełomie 50/60-ych, a nie w 70-80 i szedł równolegle z MD.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pudło z Hancockiem, pudło z free jazeem. Strzelaj dalej.

 

a wiesz kiedy się narodził Jazz Cafe Bar ?

 

ja jestem prekursorem

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to gdzies nagrane? Niezla historia z tym solo!

Wygląda na to, że jest to prawdziwa rejestracja. Publiczność entuzjastycznie klaszcze.

 

mogę ci pwiedzieć czego tam uczą

No właśnie, czego tam uczą?

 

W sumie oceniając artystę oceniamy jego dzieło a nie człowieka.

Racja. Gdy artysta jest kiepski nie interesujemy się jego życiem.

 

598cdf0662d92af260a93356159d2d18.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby?

Bez wyjątku?

Racja. Gdy artysta jest kiepski nie interesujemy się jego życiem.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zapytaj lampy. Lampa bucha to Cię wysłucha! - powiedzonko dziecięce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z muzyków opowiadał że poznał Al Pacino i w życiu prywatnym podobno był niezłym bufonem? Nie wiem ile w tym prawdy szczerze mnie to nie obchodzi. Jeśli jest dobry a w życiu prywatnym palantem tu tylko sztuka się broni.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat incydentu w 86' wypowiedział się w 2015 Wynton Marsalis:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Wypowiedź Marcusa Robertsa: "Wszyscy byliśmy młodymi chłopakami z misją zachowania naszej muzyki i chociaż wszyscy dorastaliśmy, podziwiając wkład Milesa do muzyki, czuliśmy się również jako młodzi ludzie, że nie reprezentował on już formy sztuki z tym samym poziomem niezłomnej uczciwości, co wcześniej - kiedy był wspaniały i podziwiany przez muzyków i laików. Tak więc, po tym, jak Wynton zagrał ten powolny blues do osłupiałej, ale bardzo wspierającej i doceniającej publiczności, wszyscy wyszliśmy.

Czuliśmy się źle, bo na koniec, ilu bohaterów zostało, których można naprawdę podziwiać? Kluczem do zachowania najwyższych ideałów jazzu zawsze było potwierdzenie przywiązania do najwyższych zasad muzyki podczas jej grania, zwłaszcza w miejscach publicznych."

 

Z tych wypowiedzi widać, że młode koty-pistolety, licząc nie wiadomo na co, na jam (?) nacięli się na starego repa bez humoru.

 

Czyżby?

Bez wyjątku?

To ironia.

Dobrze prosperujący artyści dbają aby ich biografie powstały za życia.

 

Jeden z muzyków opowiadał że poznał Al Pacino i w życiu prywatnym podobno był niezłym bufonem? Nie wiem ile w tym prawdy szczerze mnie to nie obchodzi. Jeśli jest dobry a w życiu prywatnym palantem tu tylko sztuka się broni.

Bufon to chyba najłagodniejsza przywara.

Aktorzy to ludek przesądny oraz myślą, że kwestie wypowiadane przez nich ze sceny (z filmu) są ich własnymi - i mają się za równych autorom tychże tekstów.

 

Poza tym, faktycznie, aktorzy to główni bohaterowie kolorowych gazetek. Nic ciekawego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na temat incydentu w 86' wypowiedział się w 2015 Wynton Marsalis:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Wypowiedź Marcusa Robertsa: "Wszyscy byliśmy młodymi chłopakami z misją zachowania naszej muzyki i chociaż wszyscy dorastaliśmy, podziwiając wkład Milesa do muzyki, czuliśmy się również jako młodzi ludzie, że nie reprezentował on już formy sztuki z tym samym poziomem niezłomnej uczciwości, co wcześniej - kiedy był wspaniały i podziwiany przez muzyków i laików. Tak więc, po tym, jak Wynton zagrał ten powolny blues do osłupiałej, ale bardzo wspierającej i doceniającej publiczności, wszyscy wyszliśmy.

Czuliśmy się źle, bo na koniec, ilu bohaterów zostało, których można naprawdę podziwiać? Kluczem do zachowania najwyższych ideałów jazzu zawsze było potwierdzenie przywiązania do najwyższych zasad muzyki podczas jej grania, zwłaszcza w miejscach publicznych."

 

Z tych wypowiedzi widać, że młode koty-pistolety, licząc nie wiadomo na co, na jam (?) nacięli się na starego repa bez humoru.

 

 

Zoombywof , bardzo ciekawy link zapodałeś o problemie Milesa Davisa z muzykami z którymi grał a w tym przypadku z Wyntonem Marsalisem.

 

Wrzuciłem go do tłumacza aby każdy mógł sobie przeczytać jakim łobuzem i s.........em był Miles Davis . Ja znam przykrą historię świetnego muzyka która miała bardzo dobre zakończenie. Mowa tu o Herbie Hancocku który grał w kapeli Milesa i dostał 2-3 tygodniowy urlop z okazji ślubu i wyjechał na tzw.

honey moon do rodziny w Afryce a póxniej do Brazylii. Urlop przeciągnął się o tydzień albo i dwa ale Herbie jako młody żonkoś nawet nie był w stanie

zawiadomić swojego pryncypała że podróż się trochę przeciągnie. Miles był wściekły ( generalnie zazdrościł innym ) bo musiał wyjechać w trasę

do Europy i w furii wyrzucił Hancocka z kapeli. Wieść się rozniosła lotem błyskawicy i po powrocie Herbie dowiedział się od kolegów że

jest na bruku. Był zaskoczony tym faktem ale cóż przyjął to z pokorą na klatę i nie załamał się . To była druga połowa lat 60 czyli gorący okres sukcesów Milesa ale jednocześnie finał dobrych pomysłów na jazz i sukces nowego trendu w jazzie - fussion w którym to nurcie Miles już nie grał pierwszych

skrzypiec.

 

Herbie Hancock przez kilka lat przygotowywał się konceptualnie do dalszej podróży muzycznej i w 1968 roku szykował niezłą NIESPODZIANKĘ

dla swojego byłego pryncypała - Speak like a Child i The Prisoner - dwie ostatnie płyty dla Blue Note. Nastepnie już dla WB - ' Mwandishi ' ( 1971 )

i ' Crossings ' ( 1972 pierwsze próby łaczenia fussion z jazzem.i ze świetnymi już muzykami . Rok 1973 to absolutny NOKAUT jaki sprawił Hancock

Milesowi w postaci dwóch genialnych albumów - ' Sextant ' i ' Headhunters ' który okazał się najlepiej sprzedającym albumem w historii jazzu

i lepszą koncepcyjnie płytą od ' Bitches Brew ' ' Live Evil ' czy ' On the Corner ' Milesa , wydanych w podobnym czasie.

 

Wynton Marsalis & Miles Davis

ostatnio zapytano mnie o moje spotkanie w 1986 roku z Milesiem Davisem w Vancouver. Choć od lat o tym nie myślę, zainteresowanie tym wydarzeniem i jego niedokładne opowiadanie w książce Milesa (które wypowiedziałem publicznie przed jego odejściem) z jakiegoś powodu powróciły na dobre. Tylko ze względu na prawdę zadzwoniłem do trzech mężczyzn, którzy mogli sprawdzić, co się stało: Jeffa Wattsa, Roberta Hursta i Marcusa Robertsa. Poprosiłem ich o wypowiedzenie się na temat faktów poprzedzających nieudane spotkanie i wszyscy się zgodzili. Teraz minęło prawie trzydzieści lat. Nie mamy okazji rozmawiać tak często, ale dzieliliśmy się dobrym śmiechem, przypominając wydarzenia tego dnia. Historia i ich nieedytowane stwierdzenia znajdują się poniżej. Jak się przekonacie, chociaż wszyscy troje mają na ten temat różne odczucia, żadna z nich nie kwestionuje faktów.

 

Vancouver, czerwiec 1986

Byliśmy w samochodzie zbliżającym się do miasta, gdy pojawił się temat wielokrotnego braku szacunku Milesa wobec mnie i mojej rodziny. Marcus, Tain i Bob zaczęli mnie drażnić: "Człowieku, jak długo pozwolisz mu powiedzieć, że nie jesteś gównem i nie robisz absolutnie nic." "Tak, człowieku, Davis zawsze cię bije." "Uważamy, że musisz się bać go. "Wtedy ktoś (myślę, że to był Tain) powiedział:" On gra dziś wieczorem i ruszamy. Myślę, że powinieneś tam pójść i wskoczyć na niego. "Powiedziałem:" Człowieku, mam dla niego zbyt wielki szacunek. "Wtedy zaczęli się zakładać, że nie. Żartowaliśmy i śmialiśmy się. Pula uderzyła 100 $ za sztukę i powiedziałem: "Ok. Zrobię to. "I zrobiłem to.

Właściwie grał na organach, kiedy szedłem na estradzie. O ile on mówił coś do mnie, było zbyt głośno, aby usłyszeć, co powiedział. Kiedy zespół się zatrzymał, powiedział coś, ale "k**wa" nie było jednym ze słów. I tak długo jak on mnie uderzał, upewniłem się, że zostanę na lewo (jestem leworęczny) i za wszelką cenę tego unikam, ponieważ to postawiłoby mnie w sytuacji nie do zniesienia. Przyszedłem, aby odpowiedzieć na jego ciągłe publiczne gadanie o mnie, nie po to, żeby pobić o wiele starszego (i niedołężnego) faceta, który na pewno by się wtedy wydarzył i który skłoniłby mojego ojca do bicia mojego. I ... Nigdy nie zebrałem 300 dolarów.

Ta opowieść uderzyła w ulicę i stała się o wiele większą sprawą, niż było, lub, jak to sobie wyobrażaliśmy.

 

Wypowiedzi Jeffa Wattsa, Roberta Hursta i Marcusa Robertsa.

 

Jeff 'Tain'Watts:

- Podobnie przypominam sobie wydarzenia tego dnia, kiedy Wynton miał początkowy niepokój w związku z zasiadaniem, z szacunku. Sądzę, że zepchnęłam go na krawędź, mówiąc, że być może Miles nie powinien być powyżej tego, by ktoś zaciął się z nim podczas jego występu, tak jak zrobił to z Birdem i innymi.

 

Pozostali członkowie zespołu i ja umieściliśmy się na widowni, a kiedy Wynton wyszedł, wykrzykiwaliśmy głośno "Patrz, to Wynton ... ..wow !!!". Wyliśmy ze śmiechu, że on to zrobił.

 

Nigdy nie spodziewałem się, że to, co zrobi ten wyczyn, szybko stało się wiadomościami międzynarodowymi, o których wciąż mówiono do dziś. Byłem wtedy młody i głupi. No cóż……"

 

Bob Hurst:

"Tak samo żenujące, jak opowiadanie tych spraw, są w rzeczywistości prawdziwe, i głęboko przepraszam za ignorancję i brak osądu, jaki wykazałem podczas mojej młodości, co okazało się brakiem szacunku dla mojego bohatera muzycznego, Milesa Davisa lub jego Wielkiej Spuścizny".

 

Marcus Roberts:

"To konto jest dokładne. Wszyscy byliśmy młodymi chłopcami w misji zachowania naszej muzyki i chociaż wszyscy dorastaliśmy, podziwiając wkład Milesa do muzyki, czuliśmy się również jako młodzi ludzie, że nie reprezentował on już formy sztuki z takim samym poziomem niezłomnej uczciwości jak wcześniej. kiedy był wspaniały i podziwiany przez muzyków i laików. Tak więc, po tym, jak Wynton siedział i grał w ten powolny blues do ogłupiającej, ale bardzo wspierającej i doceniającej publiczności, wszyscy wyszliśmy.

 

Czuliśmy się źle, bo na koniec, ilu bohaterów zostało, abyście mogli naprawdę podziwiać i podziwiać? Kluczem do przyszłości zachowania najwyższych ideałów jazzu zawsze było potwierdzenie przywiązania do najwyższych zasad muzyki podczas jej grania, zwłaszcza w miejscach publicznych.

Miejmy nadzieję, że rozwiąże to wszelkie nieporozumienia dotyczące Vancouver. Ja, Bob i Tain byliśmy tam wszyscy i byliśmy świadkami.

 

Tam to masz. Mam nadzieję, że nie wezwę mnie do ponownego przemyślenia tej kwestii aż do 40 lat od teraz, kiedy, jeśli fortunna się do mnie uśmiechnie, będę 93.

 

Wynton

 

Opublikowano 28 kwietnia 2015 r

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zoombywof , bardzo ciekawy link zapodałeś o problemie Milesa Davisa z muzykami z którymi grał a w tym przypadku z Wyntonem Marsalisem.

Dzięki. Poniżej jest filmik z wywiadu. Widać, że pomimo upływu lat wciąż to przeżywa.

 

A propos Hancocka. Wspomina tenże, że grając kolejny koncert w kwintecie Davisa popadał w coraz większą rutynę. Pewnego razu Davis udzielił mu swoim chropawym głosem rady: "don't play the butter notes" (nie graj maślanych nut). HH myślał nad tym i wymyślił, żeby “‘don’t play the obvious notes’ - because I figured butter might mean fat, and fat might mean obvious.” tzn. nie grać oczywistości. W ten sposób rozwinął swój sposób grania. Po lach (w 2014 r.) domyślił się, ze Davis powiedział "don't play the bottom notes" (Nie graj dolnych nut).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Osobną sprawą jest nieodpowiedzialność muzyków. Narkomania i różne psychozy to "norma".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełomem było Bitches Brew a nie Headhunters. Headhunters przy Bitches Brew to płyta prawie popowa i zdecydowanie łatwiejsza w odbiorze, nic jej nie ujmując oczywiście.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież Hancock jest prekursorem fusion, funky jazz, acid jazz czy nawet city jazz

a ja jestem prekursorem Jazz Cafe Bar

i tak zapisze sie w historii

Hancock kochał fusion

Miles Poszzedł w tym kierunku bo jego jazz się kończył i musiał z czegoś życ

 

 

w sumie trafiles z tym tytulem

 

bo jazz się skończył wraz z odejściem Milesa

to jego wina

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co mówią świadkowie incydentu w Vancouver?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełomem było Bitches Brew a nie Headhunters. Headhunters przy Bitches Brew to płyta prawie popowa i zdecydowanie łatwiejsza w odbiorze, nic jej nie ujmując oczywiście.

 

Bitches Brew to na pewno znaczący album w karierze MD i w nowym nurcie jazz fusion ale Headhunters koncepcyjnie jest na wyzszym poziomie nowego nurtu i co by nie mówić ma wyższe notowania wśród fanów i krytyków. Jakoś nie mogłem uwierzyć że Headhunters dzierży prym w ilosci sprzedabych

płyt w kategorii jazz ( w ogóle ) ale to prawda i do Heahunters pod względem sprzedaży zbliżyło się tylko Kind of Blue Davisa.

 

Osobną sprawą jest nieodpowiedzialność muzyków. Narkomania i różne psychozy to "norma".

 

Miles często pogrążał swoich muzyków podczas wypłaty za koncert ( tu trzeba przyznać że po kazdym występie MD wypłacał gażę swoim muzykom )

najpierw płacił tym mniej znaczacym a tym wazniejszym jak Herbie Hancocok unikał podczas wypłaty ( swiadomie oczywiście ) aby ich ustawić

w kącie tam gdzie było ich miejsce jego zdaniem.Herbie musiał często upominać się o pieniądze !!!

 

przecież Hancock jest prekursorem fusion, funky jazz, acid jazz czy nawet city jazz

a ja jestem prekursorem Jazz Cafe Bar

i tak zapisze sie w historii

Hancock kochał fusion

Miles Poszzedł w tym kierunku bo jego jazz się kończył i musiał z czegoś życ

 

 

w sumie trafiles z tym tytulem

 

bo jazz się skończył wraz z odejściem Milesa

to jego wina

 

Miles już pod koniec lat 70 miał niewiele do powiedzenia w jazzie i był totalnie zagubiony. W tym czasie opuscił Stany i pojechał do UK aby zaczerpnąć

świeżego powietrza w muzyce łatwej i przyjemnej - pop bo na Wyspach zawsze coś się działo dobrego. W 1988 r.zagrał na płycie zespołu Scritti Polliti

kapitalną solówkę w utworze ' Hey Pati 'o której było głośno. Z tego numeru zrobiono maxi singla który królował na parkietach dobre parę lat

i znowu mówiło się o MD. Później albo w międzyczasie Prince zaprosił Milesa do współpracy na koncertach ale to było TOTALNE FIASKO.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Mam tego maxi singla na 45 do dzisiaj gdyż to jest kultowe nagranie MD i spowinowacenie się z POP'em.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos Hancocka. Wspomina tenże, że grając kolejny koncert w kwintecie Davisa popadał w coraz większą rutynę. Pewnego razu Davis udzielił mu swoim chropawym głosem rady: "don't play the butter notes" (nie graj maślanych nut). HH myślał nad tym i wymyślił, żeby “‘don’t play the obvious notes’ - because I figured butter might mean fat, and fat might mean obvious.” tzn. nie grać oczywistości. W ten sposób rozwinął swój sposób grania. Po lach (w 2014 r.) domyślił się, ze Davis powiedział "don't play the bottom notes" (Nie graj dolnych nut).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Dobre. Typowy zabieg. Nie oczywistości a oczywistych nut to dwie różne rzeczy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre. Typowy zabieg. Nie oczywistości a oczywistych nut to dwie różne rzeczy

To oczywistość!

 

A co mówią świadkowie incydentu w Vancouver?

Jak tam było, tak tam było - widzieli to z daleka i nie słyszeli wymiany zdań.

Dlatego przypuszczałem i dalej przypuszczam, że to umówiona sytuacja.

 

Gest Davisa z podniesieniem ciemnych okularów przemawia za tym, że chciał się upewnić jak wygląda sytuacja. Po tym jak Marsalis skończył swoją solówkę, zespół nie gra przez ok 25 sekund. Potem jest zmiana tempa. Zresztą solo Marsalisa jest bardzo davisowskie.

 

Prawie cały koncert:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Przełomem było Bitches Brew

Za "The Last Miles: The Music of Miles Davis, 1980-1991", str. 20 "Miles did not invent fusion".

str. 22 Mareo odegrał główną rolę - Davis nagrał materiał, a Macero zapytał: zagrasz tak jeszcze raz? D: Nie. Macero zrobił swoje pętle i mosty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zawsze będzie rywalizacja między muzykami tego samego instrumentu, nie powinno się grać, tym bardziej gwiazdy, które grają solo

inaczej się ma z gitarzystami, bo przecież nigdy nie ma dwóch solowych, lub rzadko

 

Miles miał kompleksy, ponieważ technicznie odstawał

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za "The Last Miles: The Music of Miles Davis, 1980-1991", str. 20 "Miles did not invent fusion".

str. 22 Mareo odegrał główną rolę - Davis nagrał materiał, a Macero zapytał: zagrasz tak jeszcze raz? D: Nie. Macero zrobił swoje pętle i mosty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ale płyta przełomowa była a nie Headhunters... :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.