Skocz do zawartości
IGNORED

gdzie wsadzić potka i ile kOhm - system aktywny, crossover


Pawel EM

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tam jednak lubię solidną inżynierię - nieważne jak głupi sygnał przyjdzie, mój system ma być na to gotowy.

 

Jasne ;) Wzmacniacz gitarowy też nie powinien się przesterowywać, kompresory czy korektory nie powinny się nasycać, magnetofony powinny mieć automatykę poziomu zapisu...

Na szczęście tak "solidnie wykonanych" urządzeń studyjnych nie ma ;) Generalnie urządzenia rzadko mają regulację poziomu wejściowego, zwykle mają natomiast regulację poziomu wyjściowego. Tu problem jest w nietrzymaniu standardu przez nagrania na płytach CD, a nie w konieczności regulacji poziomu wejściowego w jakimś urządzeniu. Zasadniczo założenie jest takie, że obsługują to ludzie inteligentni i umieją ustawić poziomy, mogą też w razie potrzeby przesterować czy niedosterować, jak akurat im pasuje.

 

Napisano dziś, 14:41

 

Użytkownik przemak dnia 21.05.2018 - 11:50 napisał

 

Zasilacze liniowe w behringerach to okropna porażka, znaczy te firmowe, które w ich sprzęcie bywają.

Bo ja wiem? Mam analogową zwrotnicę CX3400 i w środku jest naprawdę bardzo solidnie, duży toroidalny transformator i cała reszta też na normalnym dobrym poziomie a topografia układu samej zwrotnicy jest na najwyższym poziomie i naprawdę doskonale przemyślana. Oczywiście w innych urządzeniach tej firmy może być gorzej,

 

Zmierz napięcie wychodzące z transformatora. Urządzenia behringera zwykle padają przez przegrzanie zasilacza, nawet transformatora.

 

Przypomniała mi się jedna sprawa, mam magnetofon DAT f-my Sony. Ma on również możliwość nagrywania po S/PDIF z np. CD. Nagrałem na nim dawno sporo płyt CD i mimo braku kontroli poziomu na tym wejściu nigdy nie nastąpiło przesterowanie. Standard to standard.

 

Nie ma możliwości stwierdzenia w domenie cyfrowej, że wcześniej w analogu nastąpiło przesterowanie, czyli przekroczenie zera. Tak więc przyjęto "czerwoną diodę" jako ilość następujących po sobie zer. Zwykle są to trzy próbki maksymalne następujące po sobie, w lepszych urządzeniach można to ustawiać. Czasem spotyka się też możliwość wykrywania TruePeak, wtedy przy współczesnych nagraniach taki wskaźnik świeci się ciągle ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmierz napięcie wychodzące z transformatora. Urządzenia behringera zwykle padają przez przegrzanie zasilacza, nawet transformatora.

Trafa w używanych przeze mnie urządzeniach tej firmy nie grzeją się ponad standard dla tego typu traf. Na stabilizatorach w zasilaczu temperatura nie przekracza 50 stopni. Oczywiście na oko bo nie parzą choć są wyraźnie ciepłe.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniała mi się jedna sprawa, mam magnetofon DAT f-my Sony. Ma on również możliwość nagrywania po S/PDIF z np. CD. Nagrałem na nim dawno sporo płyt CD i mimo braku kontroli poziomu na tym wejściu nigdy nie nastąpiło przesterowanie. Standard to standard.

Dlatego że na wyjściu CD nie ma filtracji analogowej o relatywnie dużej dobroci a'la Czebyszew przy częstotliwościach dla których zdarzają się prostokąty o dużej amplitudzie, dobijającej do 0dBfs. Dziś coś zbliżonego jest powszechne w nagraniach za sprawą loudness war z obcinaniem wierzchołków.

 

Niby takiemu nagraniu przester cyfrowej zwrotnicy nie powinien mocno zaszkodzić, ale diabeł tkwi jak zwykle w szczegółach. Powiedzmy że dopuszczamy do przesteru w gałęzi basowej. Zniekształcenia z tym związane pójdą na głośnik basowy. A jeżeli ów woofer będzie miał break-up o wysokiej dobroci przy np. 1.5kHz, dostaniemy "wycie" na tej częstotliwości. Gdyby przesteru nie było, zniekształcenia związane z kompresją dynamiki w nagraniu pójdą na średniotonowiec i tweeter, które przeniosą to równo, bez podbijania konkretnych częstotliwości.

 

Jasne ;) Wzmacniacz gitarowy też nie powinien się przesterowywać, kompresory czy korektory nie powinny się nasycać, magnetofony powinny mieć automatykę poziomu zapisu...

A niech się nasycają i przesterowują ile chcą - bo to nie jest sprzęt do odtwarzania muzyki tylko jej tworzenia. Jeżeli artysta chce mieć przester gitary, jego prawo. Chyba że target oczekuje wiernego przeniesienia dźwięku instrumentów akustycznych, wtedy kompresor należałoby jednak schować do piwnicy, a realizatora zaczynają obowiązywać miazmaty hi-fi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie przy jakim poziomie zapala się czerwona dioda. Nie musi ona oznaczać że już mamy przester tylko że właśnie przekraczamy założony margines bezpieczeństwa.

Nie da się zapisać na płycie CD Głośniejszego sygnału niż to wynika z rozdzielczości bitowej. Jeśli poziomowi 0dBfs na płycie odpowiada 2V z wyjścia analogowego CD to nie da się żeby było więcej niż 2V. bo to fizycznie niemożliwe.

Podobnie jest ze wskaźnikami w sprzęcie pro poziom 0 to +4dBu W urządzeniach cyfrowych poziom 0 to poziom oznaczający osiągniecie marginesu czyli -12dBfs

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie przy jakim poziomie zapala się czerwona dioda.

Możliwe że to zapalnie się tej diody może rzeczywiście nic nie znaczyć bo w domenie słuchu nie rejestruje jakichś nienaturalnych artefaktów w tym czasie, ale dioda jest czerwona więc jej zapalenie nic dobrego nie oznacza ;-).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomniała mi się jedna sprawa, mam magnetofon DAT f-my Sony. Ma on również możliwość nagrywania po S/PDIF z np. CD. Nagrałem na nim dawno sporo płyt CD i mimo braku kontroli poziomu na tym wejściu nigdy nie nastąpiło przesterowanie. Standard to standard.

Jakieś zaćmienie mnie dopadło. W tej sytuacji nagrywałeś cyfrowo sygnał cyfrowy "1 w 1". Pytanie czy DAT synchronizował się do zegara z CD traktowanego jako transport, czy robił jakąś asynchroniczną konwersję do swojego wewnętrznego zegara np. o innej częstotliwości próbkowania. Jeżeli była synchronizacja, to miałeś coś zbliżonego do bit-perfect. Właściwie to nie spodziewałem się tego jako przykładu, bo jest w omawianej sytuacji zupełnie bez sensu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mówimy o wielokanałowej regulacji głośności to jest jeszcze jedno rozwiązanie. Można odpowiednią ilość potencjometrów połączyć czysto mechanicznie za pomocą kół zębatych :)

Oczywiście gdy to a być rozwiązanie audiofilskie to kółka zębate muszą być rodowane a gałka wykonana ręcznie z miedzi monokrystalicznej w jaskiniach w alpach szwajcarskich. hahaha

Swoją drogą fajnie by wyglądał taki mechanizm regulacji...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie przy jakim poziomie zapala się czerwona dioda. Nie musi ona oznaczać że już mamy przester tylko że właśnie przekraczamy założony margines bezpieczeństwa.

Nie da się zapisać na płycie CD Głośniejszego sygnału niż to wynika z rozdzielczości bitowej. Jeśli poziomowi 0dBfs na płycie odpowiada 2V z wyjścia analogowego CD to nie da się żeby było więcej niż 2V. bo to fizycznie niemożliwe.

Podobnie jest ze wskaźnikami w sprzęcie pro poziom 0 to +4dBu W urządzeniach cyfrowych poziom 0 to poziom oznaczający osiągniecie marginesu czyli -12dBfs

 

Czy zawsze musicie tu odkrywać koło? ;)

Po pierwsze, są na to normy i każde urządzenie podaje, kiedy się zapala czerwone. Pamiętajmy, że pomiar odbywa się PO konwersji, tak więc nie mamy nic powyżej zera, pomiar musi więc opierać się na wartościach cyfrowych, które nie mogą przekroczyć zera, więc opiera się na ilości próbek równych zero. Lepsze mierniki liczą ilość tych próbek i ją pokazują. Mierniki true peak to jeszcze coś innego, ale ten behringer ich nie ma.

Po drugie, standardów jest wiele i każdy może sobie wybrać. W szczególności -12dBFS to jest pierwszy standard cyfrowy z lat '80, obecnie już niestosowany. Niestety, wiążących ustaleń obecnie nie ma i jak można łatwo wyczytać choćby tu:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

mamy przynajmniej parę obowiązujących tu i za oceanem poziomów:

 

EBU R68 is used in most European countries, specifying +18 dBu at 0 dBFS

In Europe, the EBU recommend that -18 dBFS equates to the Alignment Level

European & UK calibration for Post & Film is −18 dBFS = 0 VU

UK broadcasters, Alignment Level is taken as 0 dBu (PPM4 or −4VU)

US installations use +24 dBu for 0 dBFS

American and Australian Post: −20 dBFS = 0 VU = +4 dBu

The American SMPTE standard defines −20 dBFS as the Alignment Level

In Japan, France and some other countries, converters may be calibrated for +22 dBu at 0 dBFS.

BBC spec: −18 dBFS = PPM "4" = 0 dBu

German ARD & studio PPM +6 dBu = −10 (−9) dBFS. +16 (+15)dBu = 0 dBFS. No VU.

Belgium VRT: 0 dB (VRT Ref.) = +6dBu ; -9dBFS = 0 dB (VRT Ref.) ; 0dBFS = +15dBu.

 

Sytuację pogarsza to, że zapominamy, że 0VU to co innego niż 0dBu, co dość skutecznie podwaja te ilości ;)

Ostatnio wprowadzony standard oparty o LUFS daje jakieś nadzieje - dla świata pro i tv, bo płyty CD są już na przegranej pozycji.

 

 

Przypomniała mi się jedna sprawa, mam magnetofon DAT f-my Sony. Ma on również możliwość nagrywania po S/PDIF z np. CD. Nagrałem na nim dawno sporo płyt CD i mimo braku kontroli poziomu na tym wejściu nigdy nie nastąpiło przesterowanie. Standard to standard.

Czarne DATy Sony (większość z nich) nie umiały "zamrugać" overem ani przy odczycie ani przy sygnale z spdif. Ich szare odpowiedniki pro już bez problemu to robiły.

 

 

Trafa w używanych przeze mnie urządzeniach tej firmy nie grzeją się ponad standard dla tego typu traf. Na stabilizatorach w zasilaczu temperatura nie przekracza 50 stopni. Oczywiście na oko bo nie parzą choć są wyraźnie ciepłe.

 

To masz szczęście...

 

A niech się nasycają i przesterowują ile chcą - bo to nie jest sprzęt do odtwarzania muzyki tylko jej tworzenia. Jeżeli artysta chce mieć przester gitary, jego prawo.

 

No tak, ale napisałeś wyraźnie: "Ja tam jednak lubię solidną inżynierię - nieważne jak głupi sygnał przyjdzie, mój system ma być na to gotowy.", określając w ten sposób mianem niesolidnej inżynierii wszystkie urządzenia bez regulacji poziomu wejściowego. jak większość studyjnych magnetofonów stereo, wszystkie magnetofony wielośladowe analogowe i cyfrowe, przeważającą większość kompresorów i korektorów, dużą ilość procesorów efektów i praktycznie wszystkie urządzenia cyfrowe (DATy, procesory efektów, przetworniki DA), które przecież z reguły również nie mają regulacji cyfrowego poziomu wejściowego. Po prostu standardowy sprzęt pro nie ma regulacji poziomu wejściowego i domaganie się tego po prawie stu latach rozwoju tej techniki jest niezbyt sensowne. Nie, żebym specjalnie chciał bronić berego za trzy stówki, ale w towarzystwie jest jak widać doborowym ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem o tym w kontekście domowego sprzętu hi-fi, któremu (głównie) poświęcone jest to forum.

 

W sumie to udowodniłeś że te zwrotnice Behringer dysponują operacją ekwiwalentną do regulacji poziomu wejściowego wskazując na ich zmiennoprzecinkową architekturę. Tym niemniej jak widać zdarza się, że nieprofesjonalny użytkownik potrafi jechać na zapalonej lampce przesterowania (czego potencjalną szkodliwość nawet dla nagrań z kompresją dynamiki wykazałem), więc tego typu dyskusje przybliżające wiedzę z cyfrowego przetwarzania sygnałów są pożyteczne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy DAT synchronizował się do zegara z CD traktowanego jako transport, czy robił jakąś asynchroniczną konwersję do swojego wewnętrznego zegara np. o innej częstotliwości próbkowania.

Przy nagrywaniu przez S/PDIF zawsze była zachowana częstotliwość próbkowania CD. Konwersja raczej była asynchroniczna co wynika z tekstów w periodykach zagranicznych z tamtego okresu, w których stwierdzano że jitter po przegraniu płyty CD na kasetę DAT jest na wyjściu DAT-a mniejszy niż na wyjściu w CD. Różnica była spora o ile mnie pamięć nie myli. Szczegółów niestety nie pamiętam, ale temat był głośny w tamtym czasie. Kopia z DAT-a grała lepiej niż oryginał z CD, cokolwiek znaczy to słowo lepiej ;-).

Jak już mówimy o wielokanałowej regulacji głośności to jest jeszcze jedno rozwiązanie. Można odpowiednią ilość potencjometrów połączyć czysto mechanicznie za pomocą kół zębatych

Bardzo słaba zbieżność takiego rozwiązania przy zastosowaniu klasycznych potencjometrów, przy precyzyjnych drabinkach oczywiście jest to jakaś opcja, ale znowu bardzo kosztowna bo dochodzi koszt wykonania indywidualnego tych elementów sprzęgających. Sądzę że wersja z 6 sekcyjnym potencjometrem zdalnie sterowanym będzie lepsza mimo też nie najlepszej precyzji. Taki potencjometr można było do niedawna kupić w Conradzie a komplet ze zdalnym sterowaniem w Chinach.

 

Czarne DATy Sony (większość z nich) nie umiały "zamrugać" overem ani przy odczycie ani przy sygnale z spdif.

To fakt, mój jest czarny i nigdy nie zaobserwowałem mrugnięcia czerwonej działki przy korzystaniu z połączenia S/PDIF. Wskaźnik oczywiście działał bo przy wejściu po analogu mrugał czasem złowieszczo ;-).

 

To masz szczęście...

Nie wiem czy to jest kategoria szczęście, ale mam kolegów którzy prowadzą serwis sprzętu PRO głównie dyskotekowego i nie wspominali o jakiejś dużej awaryjności zasilaczy w produktach tej firmy, narzekali tylko na zbyt krótką żywotność zasilaczy impulsowych, ale nie łączyli tego z firmą Behringer.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt, mój jest czarny i nigdy nie zaobserwowałem mrugnięcia czerwonej działki przy korzystaniu z połączenia S/PDIF. Wskaźnik oczywiście działał bo przy wejściu po analogu mrugał czasem złowieszczo ;-).

 

 

No właśnie, a szary zamruga nawet przy odczycie ;)

 

Nie wiem czy to jest kategoria szczęście, ale mam kolegów którzy prowadzą serwis sprzętu PRO głównie dyskotekowego i nie wspominali o jakiejś dużej awaryjności zasilaczy w produktach tej firmy, narzekali tylko na zbyt krótką żywotność zasilaczy impulsowych, ale nie łączyli tego z firmą Behringer.

 

 

I koledzy nie naprawiali nigdy wzmacniaczy słuchawkowych czy ADA8000? O ADĘ możesz podpytać zwłaszcza ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I koledzy nie naprawiali nigdy wzmacniaczy słuchawkowych czy ADA8000? O ADĘ możesz podpytać zwłaszcza ;)

Już zapytałem, ADA nigdy nie naprawiali, ale zdarzały się sporadyczne awarie transformatorów w innych sprzętach tej firmy, nawet był jeden przypadek awarii w zwrotnicy aktywnej. Mieli też przypadek awarii zasilacza w sprzęcie f-my Kramer. Awarie te kojarzą raczej z przepięciami w sieci a nie z jakością wyrobu, choć oczywiście wykluczyć tego nie można. Nagminne są natomiast awarie zasilaczy impulsowych w końcówkach mocy, ale nie dotyczą tylko w/w firmy. Sprzęt oczywiście używany w ciężkich warunkach.

 

No właśnie, a szary zamruga nawet przy odczycie

To łobuz ;-))).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Awarie te kojarzą raczej z przepięciami w sieci a nie z jakością wyrobu,

 

Podawanie 35V na stabilizator 15V bez radiatora normalne nie jest ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podawanie 35V na stabilizator 15V bez radiatora normalne nie jest

Wszystko zależy od prądu płynącego przez ten zasilacz. W przypadku problemów należy zaprojektować redukcję wstępną opornikiem obniżającym napięcie. Jeżeli jest jakiś błąd który powoduje nadmierne grzanie to trzeba to zrobić od razu. Chińczycy też się mylą ;-).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy zawsze musicie tu odkrywać koło? ;)

Po pierwsze, są na to normy i każde urządzenie podaje, kiedy się zapala czerwone. Pamiętajmy, że pomiar odbywa się PO konwersji, tak więc nie mamy nic powyżej zera, pomiar musi więc opierać się na wartościach cyfrowych, które nie mogą przekroczyć zera, więc opiera się na ilości próbek równych zero. Lepsze mierniki liczą ilość tych próbek i ją pokazują. Mierniki true peak to jeszcze coś innego, ale ten behringer ich nie ma.

Po drugie, standardów jest wiele i każdy może sobie wybrać. W szczególności -12dBFS to jest pierwszy standard cyfrowy z lat '80, obecnie już niestosowany. Niestety, wiążących ustaleń obecnie nie ma i jak można łatwo wyczytać choćby tu:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

mamy przynajmniej parę obowiązujących tu i za oceanem poziomów:

(...)

 

Panowie, dyskusja o czerwonych diodach na wejściu cyfrowym rozrosła się bardziej niż sam mój temat o doborze impedancji potencjometru - tu nikt nie wypowiedział się szczegółowo... (co do miejsca potencjometru już mam większy ogląd i zamierzam poczynić modyfikacje wsadzając go za DCXa (lub do DCXa dzięki modyfikacji holenderskiej) ).

Może ktoś coś jeszcze o tym?

 

A skoro o sygnale cyfrowym tyle mowy to jeszcze raz dopytam - jeśli spdif to standard to dlaczego świecą mi się ciągle (notorycznie i prawie non stop!) czerwone clipy przy Gain 0dB na IN (lub nawet -10dB) i sygnale cyfrowym s/pdif podanym z Yamaha CD-N500 z odtwarzania poprawnie nagranych płyt CD?? Co to ostatecznie oznacza?

Dodam jeszcze, że choć prosty, krótki i niezbyt obiektywny, to jednak zrobiłem wczoraj test. 1 dobrze znany utwór odtworzony w tym samym systemie ze zmianą jedynie rodzaju sygnału: raz spdif, raz analogowy (z tego samego urządzenia, ale oczywiście już przez urządzenie obrobiony z CD->dac na analog). Rezultat jest słyszalnie na korzyść... analogu. Biorąc pod uwagę, że w tej Yamaszce nie ma raczej super DACa to tym bardziej to dziwi - może jednak ten sygnał cyfrowy zapalający clipy nie jest do końca poprawny?

 

W takim przypadku to się zgadza, ale najczęściej końcówki o bardzo dużej mocy mają czułość znamionową, tą do maksymalnego możliwego napięcia na wyjściu dużo mniejszą np. 1,8; 2,0 V. Generalnie chodzi o to żeby na wyjściu wszystkich końcówek bez korekty związanej ze skutecznością poszczególnych głośników było identyczne napięcie bez względu na to ile jest na wejściu, te wejściowe mogą się różnić. Oczywiście potem różnicuje się te napięcia wyjściowe zgodnie z różnicami wynikającymi ze skuteczności użytych głośników.

 

Robię powoli już podejście do planowania końcówek - możesz coś doradzić jeśli chodzi o tok rozumowania pod obliczenia tego?

1. wspomniałeś, że z DCXa po przeróbkach masz 1,8V przy 0dB. Czy to oznacza, że masz 1,8V przy maksymalnej głośności a przy innych, niższych (np odsłuchowej) głośności masz na wyjściu DCXa mniej, ile mniej więcej dla Twojego optimum?

2. Jak ma się do tego czułość wejścia końcówki? Przekładając to na grunt wzmacniaczy zintegrowanych, tłumaczenie było, że jeśli czułość wzmaka to np. 0,7V to 0,7V potrzebne jest aby wzmacniacz grał z nominalną mocą przy odkręceniu na maxa (z grubsza, teoretycznie) - ale jak to przełożyć na końcówkę mocy, gdzie nie mamy regulacji w samej końcówce? Czy czułość 1,2V końcówki np 30W oznacza, że da 30W mocy przy sygnale 1,2V? A co, jeśli dajesz sygnał 1,8V?? Przester?

3. Jeśli jest czułość wejścia końcówki przykładowe 1,2V a damy np 0,5V, to po prostu da mniejszą moc?

4. Przykładowe podane przez Ciebie 1,8V to dużo czy mało względem przeciętnego sygnału wchodzącego do końcówki? Przepraszam za pytanie ale nie mam oscyloskopu i tylko na szybko miernikiem zmierzyłem z grubsza napięcie (AC) w paru miejscach mojego sprzętu - wychodzi np. z CD ok 0,7V, ale już z preampa (który aktualnie odpiąłem) jakieś 9V. Jak biorę kalkulatory V do dB itp to też wychodzi, ze 20dB wzmocnienia (przykładowy jakiś preamp) to jakieś 10V... Tymczasem piszesz o dobrze wysterowanym sygnale z DCX i 1,8V? (gdy max w DCX to +22dBu (czyli jakieś 27V p-p ?))

Proszę pomóż ogarnąć te podstawy, szybko się uczę - potem jakoś pójdzie :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli spdif to standard to dlaczego świecą mi się ciągle (notorycznie i prawie non stop!) czerwone clipy przy Gain 0dB na IN (lub nawet -10dB) i sygnale cyfrowym s/pdif podanym z Yamaha CD-N500 z odtwarzania poprawnie nagranych płyt CD?? Co to ostatecznie oznacza?

Dodam jeszcze, że choć prosty, krótki i niezbyt obiektywny, to jednak zrobiłem wczoraj test. 1 dobrze znany utwór odtworzony w tym samym systemie ze zmianą jedynie rodzaju sygnału: raz spdif, raz analogowy (z tego samego urządzenia, ale oczywiście już przez urządzenie obrobiony z CD->dac na analog). Rezultat jest słyszalnie na korzyść... analogu. Biorąc pod uwagę, że w tej Yamaszce nie ma raczej super DACa to tym bardziej to dziwi - może jednak ten sygnał cyfrowy zapalający clipy nie jest do końca poprawny?

 

Gain przy sygnale cyfrowym nie ma znaczenia, więc pomijamy. Dlaczego się świeci clip? Bo tak jest ustawiony, albo żeby się zapalać na -3dBFS, albo żeby się zapalać na trzy kolejne próbki 0dBFS albo jeszcze jakoś. Współczesne płyty jadą "pod dach" wszystkie do zera, kiedyś jeszcze się tego pilnowało i standardem było -0,3 albo -0,2, ale teraz już zero i tyle. Jednak jeżeli jest tak, jak piszesz dalej, to sprawdź, czy na pewno przełączasz DCX w tryb slave, bo coś tu śmierdzi. Niektóre urządzenia pokazują klip jak się źle synchronizują.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skoro o sygnale cyfrowym tyle mowy to jeszcze raz dopytam - jeśli spdif to standard to dlaczego świecą mi się ciągle (notorycznie i prawie non stop!) czerwone clipy przy Gain 0dB na IN (lub nawet -10dB) i sygnale cyfrowym s/pdif podanym z Yamaha CD-N500 z odtwarzania poprawnie nagranych płyt CD?? Co to ostatecznie oznacza?

To oznacza że gain wejścia na S/PDIF-ie nie działa.

Rezultat jest słyszalnie na korzyść... analogu.

Może być różnica głośności w tych dwóch sposobach połączenia. U mnie najgłośniej gra przy połączeniu S/PDIF, analog XLR jest nieco cichszy a najcichszy jest analog RCA (Odtwarzacz Oppo 95). Jakość trudno mi ocenić bo nie robiłem poważnego porównania, ale wrażenie najlepsze jest dla połączenia najgłośniejszego czyli S/PDIF. Różnicy w jakości, takiej którą możesz usłyszeć na ucho nie powinno być w przypadku wykonania poważnego porównania (wyrównanie poziomów głośności) ze względu na progi percepcji ludzkiego słuchu, ale technicznie oczywiście najlepsze jest połączenia po S/PDIF-ie bo najprostsze. Unikasz dwóch niepotrzebnych konwersji D-A w odtwarzaczu i A-D w DCX-ie.

Robię powoli już podejście do planowania końcówek - możesz coś doradzić jeśli chodzi o tok rozumowania pod obliczenia tego?

Jak końcówki będą robione to zrób wszystkie takie same pod względem wzmocnienia. Moce też bym zrobił takie same. Jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, choć można dyskutować czy kanał wysoki nie powinien mieć niższego zasilania a tym samym mocy, ale np. pracować głębiej w klasie A (większy prąd spoczynkowy). Misiomor jest za takim rozwiązaniem możesz z nim o tym porozmawiać. To oczywiście też dobre rozwiązanie. Czułość wejściowa na poziomie takim jak podałem wcześniej dla pełnej mocy dla kanału niskiego

Nie zapomnij we wzmacniaczach o opóźnieniu załączenia obciążenia (przekaźniki).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po drugie, standardów jest wiele i każdy może sobie wybrać. W szczególności -12dBFS to jest pierwszy standard cyfrowy z lat '80, obecnie już niestosowany. Niestety, wiążących ustaleń obecnie nie ma i jak można łatwo wyczytać choćby tu:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

mamy przynajmniej parę obowiązujących tu i za oceanem poziomów:

 

EBU R68 is used in most European countries, specifying +18 dBu at 0 dBFS

In Europe, the EBU recommend that -18 dBFS equates to the Alignment Level

European & UK calibration for Post & Film is −18 dBFS = 0 VU

UK broadcasters, Alignment Level is taken as 0 dBu (PPM4 or −4VU)

US installations use +24 dBu for 0 dBFS

American and Australian Post: −20 dBFS = 0 VU = +4 dBu

The American SMPTE standard defines −20 dBFS as the Alignment Level

In Japan, France and some other countries, converters may be calibrated for +22 dBu at 0 dBFS.

BBC spec: −18 dBFS = PPM "4" = 0 dBu

German ARD & studio PPM +6 dBu = −10 (−9) dBFS. +16 (+15)dBu = 0 dBFS. No VU.

Belgium VRT: 0 dB (VRT Ref.) = +6dBu ; -9dBFS = 0 dB (VRT Ref.) ; 0dBFS = +15dBu.

 

Sytuację pogarsza to, że zapominamy, że 0VU to co innego niż 0dBu, co dość skutecznie podwaja te ilości ;)

Ostatnio wprowadzony standard oparty o LUFS daje jakieś nadzieje - dla świata pro i tv, bo płyty CD są już na przegranej pozycji.

To trochę zagadnienia nie z naszej parafii. W systemach on-line typu transmisja na żywo z mikrofonu trzeba zapewnić jakiś headroom na niecodzienne przypadki sygnału silniejszego niż zwykle. Mało który audiofil czy meloman ma jednak potrzebę gadania do mikrofonu i wzmacniania tego swoim systemem.

 

Jednak w przypadku wydawnictw muzycznych mamy komfortową sytuację, że operacje miksowania i masterowania można przeprowadzać "off-line" w zmiennym przecinku wysokiej precyzji - to w końcu tylko 3 - 4x więcej bitów niż finalny format konsumencki, potem przeanalizować całą ścieżkę a najlepiej płytę, znaleźć próbkę o największej wartości bezwzględnej, i podzielić wszystkie próbki przez tę wartość tak, żeby tylko ta jedna próbka oparła się o bandę -1 lub +1 w finalnym formacie konsumenckim - stałoprzecinkowym. Tak przynajmniej powinny być realizowane nagrania muzyki wysokiej jakości. Można się tylko spierać dla jakiego bloku danych robić taką normalizację - ścieżki, grupy ścieżek (np. w ramach symfonii) czy całej płyty a nawet wydawnictwa wielopłytowego jeżeli jest na nim wydarzenie muzyczne traktowane jako całość.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To trochę zagadnienia nie z naszej parafii.

 

Oczywiście. To była odpowiedź na to:

 

W urządzeniach cyfrowych poziom 0 to poziom oznaczający osiągniecie marginesu czyli -12dBfs

 

bo standardu -12 już dawno nie ma.

 

przeanalizować całą ścieżkę a najlepiej płytę, znaleźć próbkę o największej wartości bezwzględnej, i podzielić wszystkie próbki przez tę wartość tak, żeby tylko ta jedna próbka oparła się o bandę -1 lub +1 w finalnym formacie konsumenckim - stałoprzecinkowym. Tak przynajmniej powinny być realizowane nagrania muzyki wysokiej jakości.

 

Takie podejście zapewnia wprawdzie pełne wykorzystanie rozdzielczości, ale kosztem głośności, dowolnie w sumie rozumianej. Tymczasem rozdzielczość jest wystarczająca, a problemem jest brak jakiegokolwiek standardu głośności, co jest dużo większym problemem, bo powoduje ogromne kłopoty z headroomem, nawet a może przede wszystkim w sprzęcie domowym

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzorcem głośności jest filharmonia na żywo. Dlatego mając porządne nagranie i porządny sprzęt, do wzorca głośności dochodzimy tak, że ustawiamy pokrętło w położeniu pozwalającym usłyszeć co trzeba na pianissimo, a najgłośniejsze fragmenty lądują też gdzie trzeba.

 

Oczywiście na mini-wieżach to jest nie do zrobienia, bo doszłoby do przesteru albo awarii. Stąd tyle dobrej muzyki nagranej z kompresją wołającą o pomstę do nieba. Mi najbardziej żal jest niewykorzystanych możliwości związanych z formatami o większej pojemności - zamiast wielokanałów i "gęstych" formatów dać co najmniej dwie wersje tego samego nagrania różniące się kompresją - jedna do samochodu, walkmana i mini-wieży, druga pod sprzęt hi-fi godny tej nazwy. Tylko że jest tu odwieczny problem posłańca ze złą wiadomością - nikt nie lubi sytuacji zostania uświadomionym że jego sprzęt jest do luftu.

 

PS. Ostatnio zrobiłem sobie wzmacniacz o wysokim CMRR - przyłożyłem się do wejścia na egzotycznych tranzystorach MAT03, zastosowałem zbalansowany potencjometr drabinkowy - i nawet z kartą dźwiękową do home-recordingu z wyjściami niezbalansowanymi jest zupełnie niezłe przenoszenie ciszy. Trzeba przyłożyć ucho do tweetera żeby usłyszeć jakikolwiek szum - i nie ma on zupełnie charakteru brumu.

 

I wychodzi że jednak nawet zupełnie niezłe nagrania klasyki miewają łagodną kompresję dynamiki - wszelkie odgłosy oddychania muzyków, pracy klap instrumentów itd. są dość natarczywe - taka trochę pornofonia ze zbliżeniami, podczas gdy fortissimo wcale nie zabija poziomem dźwięku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wychodzi że jednak nawet zupełnie niezłe nagrania klasyki miewają łagodną kompresję dynamiki

 

Mają bo muszą mieć w końcu zapisz CD 16bit to dynamika 96dB a orkiestra synfoniczna ma w piku 140 wiec żeby dało sie nagrac trzeba skompresować

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mają bo muszą mieć w końcu zapisz CD 16bit to dynamika 96dB a orkiestra synfoniczna ma w piku 140 wiec żeby dało sie nagrac trzeba skompresować

 

Tak, te 140dB robi wrażenie, szkoda, że wrażenie ;)

 

Wzorcem głośności jest filharmonia na żywo. Dlatego mając porządne nagranie i porządny sprzęt, do wzorca głośności dochodzimy tak, że ustawiamy pokrętło w położeniu pozwalającym usłyszeć co trzeba na pianissimo, a najgłośniejsze fragmenty lądują też gdzie trzeba.

 

Oczywiście na mini-wieżach to jest nie do zrobienia, bo doszłoby do przesteru albo awarii. Stąd tyle dobrej muzyki nagranej z kompresją wołającą o pomstę do nieba. Mi najbardziej żal jest niewykorzystanych możliwości związanych z formatami o większej pojemności - zamiast wielokanałów i "gęstych" formatów dać co najmniej dwie wersje tego samego nagrania różniące się kompresją - jedna do samochodu, walkmana i mini-wieży, druga pod sprzęt hi-fi godny tej nazwy. Tylko że jest tu odwieczny problem posłańca ze złą wiadomością - nikt nie lubi sytuacji zostania uświadomionym że jego sprzęt jest do luftu.

 

PS. Ostatnio zrobiłem sobie wzmacniacz o wysokim CMRR - przyłożyłem się do wejścia na egzotycznych tranzystorach MAT03, zastosowałem zbalansowany potencjometr drabinkowy - i nawet z kartą dźwiękową do home-recordingu z wyjściami niezbalansowanymi jest zupełnie niezłe przenoszenie ciszy. Trzeba przyłożyć ucho do tweetera żeby usłyszeć jakikolwiek szum - i nie ma on zupełnie charakteru brumu.

 

I wychodzi że jednak nawet zupełnie niezłe nagrania klasyki miewają łagodną kompresję dynamiki - wszelkie odgłosy oddychania muzyków, pracy klap instrumentów itd. są dość natarczywe - taka trochę pornofonia ze zbliżeniami, podczas gdy fortissimo wcale nie zabija poziomem dźwięku.

 

Temat zbacza mocno. W Twoim pomyśle nie ma przecież żadnej wzmianki o kompresji, jest tylko normalizacja. I IMO to w ogóle nie rozwiązuje problemu, a wręcz tworzy nowe. Czy redukcja dynamiki w każdych nagraniach jest i czy jest potrzebna, to inna sprawa. Nie rozwiązuje to wo ogóle sprawy poziomu, z jakim pracować mają urządzenia. Szczyt cyfrowy to jest tak enigmatyczna wartość, że w ogóle nie powinna być brana pod uwagę, dwa takie same wykonania tego samego utworu, dwa te same dźwięki jednego instrumentu zagrane z identyczną co do 0,1dB głośnością (RMS niech będzie) mogą mieć różnice w poziomie szczytowym przekraczającą 10dB. Normalizacja do poziomu szczytowego nic nie rozwiązuje, tylko zmienia na niewiadomojakie poziomy całego nagrania czy wydawnictwa. My, znaczy klienci, potrzebujemy jakiegokolwiek standardu poziomu, żeby nie musieć każdego nagrania zaczynać z gałką na zero. Kino mogło się dostosować a fonografia zawsze mądrzejsza...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My, znaczy klienci, potrzebujemy jakiegokolwiek standardu poziomu, żeby nie musieć każdego nagrania zaczynać z gałką na zero

 

I tu wchodzi nowe pjęcie a mianowicie głośność która jest dość lużno związana z poziomem. Obenie wszyscy nadawcy TV i radio są zobowiązani do przestrzegania maksymalnej gołośności nadawanego sygnału dzięki temu nie musimy sięgać do pilota gdy lecą reklamy. Generalne góśność to energia zawarta w syganale audio jest ona tym większa im większa kompresja sygnału.

 

Jeśli chodzi o poziom sygnału doprowadzanego do przetwornika A/C to każdy chip ma w karcie katalogowej podany poziom napięcia któremu odpowiada ustawienie wszystkich bitów w słowie wyjściowym. Od projektanta zależy jak zaprojektuje układ wejściowy i do jakich poziomów go przystosuje. Jeśli to będzie sprzęt PRO to należy przyjąć że max poziom będzie miał np 22dBu. Do tego oczywiście przydał by się wskaźnik poziomu który również zależnie od projektanta będzie pokazywał czerwony znaczek przy różnych poziomach. Przeważnie jest tak że czerwona dioda zapala się nie wtedy gdy już jet przester cztylko wtedy gdy jesteśmy blisko ale jeszcze nie ma klipu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Przemak,

 

Jeżeli chcemy zachować liniowość (rozumianą jako f(ax)=af(x)) to normalizacja przeprowadzona jak ją opisałem jest jedynym wyjściem. Oczywiście można zostawić szczodry headroom i ustalać jakieś znormalizowane poziomy głośności RMS, tak żeby niewiele nagrań sięgało szczytami do +-1 (max amplituda formatu), jednak jest to ogromna wręcz marnacja rozdzielczości formatu - która wcale nie jest taka duża, 16-bit to poniżej pełnej dynamiki słuchu, a i tak ledwo udaje się tyle uzyskać przetwornikami ADC / DAC (nie piszę tu o sigma delta, których rozdzielczość jest mocno naciągana).

 

Jak dla mnie w ogóle wymaganie jednakowej subiektywnej głośności od wszystkich nagrań przypomina Prokrustowe Łoże, niby dlaczego artysta miałby być pozbawiony możliwości nagrania płyty z jakimś cichym pyzdrzeniem -60dBfs RMS, -20dBfs peak? Może właśnie jego sztuka na tym polega żeby było cicho?

 

Natomiast owe zaczynanie z gałką na zero to głównie bierze się z tradycyjnego w sprzęcie hi-fi niedopasowania czułości wzmacniacza (typowo 200mV -> Pmax dla pełnego odkręcenia) podczas gdy źródła mają 2V. W rezultacie dość łatwo można wygenerować potężny przester niszczący tweetery - odkręcając Volume powyżej godziny 14-tej.

 

Ja mam na to swój sposób - biorę przebieg 50Hz -20dBfs, puszczam go na system ustawiony tak jak do słuchania, mierzę multimetrem AC na wyjściu wzmaka, mnożę przez 10, dzielę przez impedancję kolumn i mam wartość mocy RMS jaką dałby mi sinus 0dBfs. W ten sposób jest jakaś informacja o max głośności w takim położeniu oraz jako taka gwarancja zapobiegnięcia przesterowi wzmaka jeżeli przykładowo wychodzi nam 20W RMS a wzmacniacz ma 100W.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kino mogło się dostosować a fonografia zawsze mądrzejsza...

Zgadzam się. KD ma wiele dobrych standardów i rzetelnej techniki. Dyskusje jak wyżej są nieco archaiczne w tym kontekście ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu wchodzi nowe pjęcie a mianowicie głośność która jest dość lużno związana z poziomem. Obenie wszyscy nadawcy TV i radio są zobowiązani do przestrzegania maksymalnej gołośności nadawanego sygnału dzięki temu nie musimy sięgać do pilota gdy lecą reklamy. Generalne góśność to energia zawarta w syganale audio jest ona tym większa im większa kompresja sygnału.

 

Jeśli chodzi o poziom sygnału doprowadzanego do przetwornika A/C to każdy chip ma w karcie katalogowej podany poziom napięcia któremu odpowiada ustawienie wszystkich bitów w słowie wyjściowym. Od projektanta zależy jak zaprojektuje układ wejściowy i do jakich poziomów go przystosuje. Jeśli to będzie sprzęt PRO to należy przyjąć że max poziom będzie miał np 22dBu. Do tego oczywiście przydał by się wskaźnik poziomu który również zależnie od projektanta będzie pokazywał czerwony znaczek przy różnych poziomach. Przeważnie jest tak że czerwona dioda zapala się nie wtedy gdy już jet przester cztylko wtedy gdy jesteśmy blisko ale jeszcze nie ma klipu.

 

Zostawmy tą kompresję, bo tylko zamula temat, zresztą niekoniecznie jest tak, jak piszesz. Głośność mierzy się łatwo, zawsze mierzyło się łatwo, ale można było oszukać, teraz praktycznie oszukać się nie da. Problem jest w tym, żeby jakiekolwiek normy ustalić i stosować.

 

@ Przemak,

 

Jeżeli chcemy zachować liniowość (rozumianą jako f(ax)=af(x)) to normalizacja przeprowadzona jak ją opisałem jest jedynym wyjściem. Oczywiście można zostawić szczodry headroom i ustalać jakieś znormalizowane poziomy głośności RMS, tak żeby niewiele nagrań sięgało szczytami do +-1 (max amplituda formatu), jednak jest to ogromna wręcz marnacja rozdzielczości formatu - która wcale nie jest taka duża, 16-bit to poniżej pełnej dynamiki słuchu, a i tak ledwo udaje się tyle uzyskać przetwornikami ADC / DAC (nie piszę tu o sigma delta, których rozdzielczość jest mocno naciągana).

 

Jak dla mnie w ogóle wymaganie jednakowej subiektywnej głośności od wszystkich nagrań przypomina Prokrustowe Łoże, niby dlaczego artysta miałby być pozbawiony możliwości nagrania płyty z jakimś cichym pyzdrzeniem -60dBfs RMS, -20dBfs peak? Może właśnie jego sztuka na tym polega żeby było cicho?

 

Natomiast owe zaczynanie z gałką na zero to głównie bierze się z tradycyjnego w sprzęcie hi-fi niedopasowania czułości wzmacniacza (typowo 200mV -> Pmax dla pełnego odkręcenia) podczas gdy źródła mają 2V. W rezultacie dość łatwo można wygenerować potężny przester niszczący tweetery - odkręcając Volume powyżej godziny 14-tej.

 

Ja mam na to swój sposób - biorę przebieg 50Hz -20dBfs, puszczam go na system ustawiony tak jak do słuchania, mierzę multimetrem AC na wyjściu wzmaka, mnożę przez 10, dzielę przez impedancję kolumn i mam wartość mocy RMS jaką dałby mi sinus 0dBfs. W ten sposób jest jakaś informacja o max głośności w takim położeniu oraz jako taka gwarancja zapobiegnięcia przesterowi wzmaka jeżeli przykładowo wychodzi nam 20W RMS a wzmacniacz ma 100W.

 

Normalizacja do cyfrowej wartości szczytowej jest bez sensu. To jest nic nie znacząca wartość, która tak naprawdę jest przypadkowa. Owszem, praktyczny headroom jaki można uzyskać przy 16 bitach nie jest zbyt duży, ale tylko w porównaniu z 24 bitami, bo w porównaniu z systemem analogowym i tak może być ogromny ;)

Poziom sygnału z CD wcale nie wynosi 2V, tyle wynosi maksymalny poziom sygnału. To płyty są winne, że wszyscy grają na 5% gałki głośności, a nie odtwarzacze. Gdyby płyty były nagrywane choćby ze wspomnianym najstarszym standardem -12 to poziom wyjściowy wynosiłby 0,5V i byłoby wszystko ok ;) Ale teraz przynajmniej mamy jakąśtam standaryzację poziomu - po prostu wszyscy grzeją na maksa ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale teraz przynajmniej mamy jakąśtam standaryzację poziomu - po prostu wszyscy grzeją na maksa

Kiepska ta standaryzacja. Na szczęście nie trzeba z niej korzystać, choć młodzież chyba tą "standaryzację" lubi ;-).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiepska ta standaryzacja. Na szczęście nie trzeba z niej korzystać, choć młodzież chyba tą "standaryzację" lubi ;-).

 

Jak nie trzeba? Masz jakieś wyjście? Są gdzieś inne wersje płyt?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są gdzieś inne wersje płyt?

Trzeba szukać w firmach z rodowodem audiofilskim. Tam staranniej podchodzą do zagadnienia choć tendencja "na maksa" też tam już dotarła. Najlepsze są takie płyty jak ta proponowana przeze mnie wcześniej z twórczością braci Strauss w wydaniu firmy Telarc. Tam efekty specjalne narzucają niski poziom wysterowania dla muzyki właściwej. Może dlatego ta płyta świetnie brzmi. Dużo jazzu jest dobrze wydana, zwłaszcza dotyczy to małych zespołów. Różnych wersji płyt nie spotkałem, ale niektóre remastery ze starych płyt są naprawdę na wysokim poziomie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

      Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Słuchawki

      Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

      W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

      audiostereo.pl
      audiostereo.pl
      Muzyka 12

      Marantz Cinema 30

      Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Systemy

      Indiana Line Diva 5

      Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Kolumny

      Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

      O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

      AudioNews
      AudioNews
      Newsy
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.