Skocz do zawartości
IGNORED

Izolacja przed drganiami. Platforma TEWO GUM


AudioRecki
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przy wibroizolacji znaczenie ma współczynnik sprężystości podstawek, oraz tłumienie. Im mniejsza sztywność, tym niższa częstotliwość rezonansowa układu podstawka kolumna, a co za tym idzie, izolacja zachodzi w szerszym paśmie, jak również obniża się w pionie krzywą przejścia izolatora. Oznacza to tyle, że drgania o pewnej częstotliwości, powyżej częstotliwości rezonansowej są skuteczniej izolowane. Tłumienie zmniejsza natomiast właściwości izolacyjne podkładki - zmniejsza się nachylenie krzywej przejścia. Można to wytłumaczyć w ten sposób, że siła reakcji wynikająca z tłumienia zależy od prędkości, która zwiększa się wraz ze wzrostem częstotliwości wibracji.

W związku z powyższym, nie można oceniać skuteczności izolacji tylko na podstawie materiałów. Pomimo, że przy użyciu sprężyn można osiągnąć o wiele lepsze rezultaty niż z gumą, jest również możliwe zrobić tak, że to guma wypadnie lepiej. Przykładowo sprężyna z zawieszenia samochodowego pod kolumną wiele nie zdziała, a odpowiednio docięte podkładki (przekrój, wysokość) ze sprężystej (ważne) gumy dadzą już b. dobre rezultaty.

Z praktyki. Przy okazji ostatnich eksperymentów z podstawkami, uzyskałem następujące częstotliwości rezonansowe: wibroizolatory gumowe - 16Hz, sprężyny - 6Hz. Sprężyny mają oczywiście b. małe tłumienie, a więc krzywa przejścia szybko opada w miarę wzrostu częstotliwości. Różnicę w dźwięku przy słuchaniu muzyki słychać bez problemu.

@J.Jerry, a czy Ty próbowałeś już porównywać efekty na słuch, przy muzyce?

6 godzin temu, J.Jerry napisał:

W takich wkładkach są wzmacniacze, sygnału starczy do dobrej karty muzycznej, zintegrowana może nie dać rady.

? Przyznam, że nie wiedziałem . Niestety moja karta (Behringer UCA222) jest b. prosta i ma tylko tzw wejścia liniowe. I tak potrzebuję dodatkowego wzmacniacza (także z uwagi na konieczność zasilania wkładki).

Edytowane przez nowy78
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, nowy78 napisał:

@J.Jerry, a czy Ty próbowałeś już porównywać efekty na słuch, przy muzyce?

Moim głównym celem było sprawdzenie na ile sprężyny lub inne chybotliwe ustroje pogarszają jakość dźwięku, ponieważ kolumna, która nie stoi jak najbardziej stabilnie zostanie rozbujana przez ruchy głośników i wibracji będzie więcej. Wyszło, że jednak jest inaczej i odpowiednio dobrany materiał sprężysty nawet zmniejsza wibracje. Sprawdziłem jeszcze jak wpływa na brzmienie kiwająca się kolumna, którą musiałem samodzielnie rozbujać i jakoś nie wpłynęło. W moim eksperymencie kolce stykały się z bardzo gładką i twardą płytą, która leżała na desce, a deska na miękkim materiale, a jak potem podłożyłem trzy twarde płyty wibracje też się zmieniły. Z tego wynika, że kolce wbite w drewno będą powodowały inne skutki, a jak ktoś podłoży metalową podkładkę jeszcze inaczej...ja wybrałem najgorsze warunki. Kolumny wziąłem do testu lekkie i przeciętne - nie sądziłem, że będę testował dźwięk, ale kiedy testy wypadły pomyślnie dla sprężyn po zakończeniu testów posłuchałem trochę na najlepszej wg. pomiarów konfiguracji, czyli 2 kolce z przodu, 2 sprężyny i płytka ceramiczna na górze. Przy okazji sprawdziłem, czy lepiej położyć pod nią gumki, czy płytkę bezpośrednio i wg. pomiarów lepiej bezpośredni.

Przechodzę już do wrażeń z odsłuchów... Miałem lewą kolumnę na sprężynach, a drugą nie ruszałem. Kręciłem balansem słuchałem kolumn na zmianę i miałem wrażenie, że ta na sprężynach gra cieplej, pełniej, z czymś dodatkowym, a druga jakoś tak prościej, czyściej w znaczeniu sterylnie. Była to jednak różnica dość subtelna, a kolumny przypominam raczej słabe, więc ustawiłem również drugą kolumnę wyżej, ale na płytce ceramicznej i też położyłem na niej płytkę, więc kolumna trochę teraz amortyzowała i wtedy różnice wydały mi się mniejsze. Jednak nie byłem przekonany, bo te kolumny nie są do końca jednakowe, potencjometr na pewno równy nie jest i w końcu stwierdziłem, że trzeba to rozebrać, bo jak to pospada będą szkody. Zrobiłem jak było wcześniej i wtedy uświadomiłem sobie, że dźwięk siadł, czyli inaczej mówiąc odechciało mi się słuchania, więc to mnie w końcu przekonało do tych wibro-izolatorów ( z zastrzeżeniem, że testowałem na bardzo słabych kolumnach).

W dniu 13.12.2020 o 22:28, nowy78 napisał:

? Przyznam, że nie wiedziałem . Niestety moja karta (Behringer UCA222) jest b. prosta i ma tylko tzw wejścia liniowe. I tak potrzebuję dodatkowego wzmacniacza (także z uwagi na konieczność zasilania wkładki).

Ja podłączałem wkładkę do wejścia liniowego i wystarczyło. Potem w programie filtrowałem LPF 2kHz 48dB/okt. Te karty zintegrowane mogą mieć automatykę wpływającą na pomiar i zbyt dużo zakłóceń. Wkładkę zasilam z akumulatora 6V, ale pewnie i na li-ion pójdzie z mniejszym rezystorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, J.Jerry napisał:

z zastrzeżeniem, że testowałem na bardzo słabych kolumnach

Na takich też sprawdzałem - w robocie, jak dorabiałem sobie sprężyny :) (mogę zapewnić, że nie wnikając dlaczego - nie oszukiwałem pracodawcy!). A więc postawiłem na sprężynach tekturową kolumnę od starej miniwieży. W pomieszczeniu był hałas o natężeniu ok 80 dB, dlatego grała głośno. Efekt zdziwił nawet kolegów kompletnie nie zainteresowanych audio :)

18 minut temu, J.Jerry napisał:

Zrobiłem jak było wcześniej i wtedy uświadomiłem sobie, że dźwięk siadł, czyli inaczej mówiąc odechciało mi się słuchania, więc to mnie w końcu przekonało do tych wibro-izolatorów

Jeżeli tak, to proponuję posłuchać w stereo, przy użyciu izolacji wykonanej, jakby to powiedzieć, zgodnie ze sztuką ? , a może nawet lepiej - z teorią :) Obie kolumny tylko na sprężynach i to tak miękkich jak to tylko możliwe. Dobrze jest chwilę posłuchać, aby się przyzwyczaić (powiedzmy płytę), a później usunąć i sprawdzić, czy słuchanie bez jest jeszcze możliwe ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 14.12.2020 o 23:22, nowy78 napisał:

Jeżeli tak, to proponuję posłuchać w stereo, przy użyciu izolacji wykonanej, jakby to powiedzieć, zgodnie ze sztuką ? , a może nawet lepiej - z teorią :) Obie kolumny tylko na sprężynach i to tak miękkich jak to tylko możliwe. Dobrze jest chwilę posłuchać, aby się przyzwyczaić (powiedzmy płytę), a później usunąć i sprawdzić, czy słuchanie bez jest jeszcze możliwe ?

Z tego co pomierzyłem wynika, że 2 kolce i 2 sprężyny dają podobne efekty, co 4 sprężyny, ale ja poszedłem jeszcze dalej dając 2 kolce i 1 wibroizolator zrobiony z gum z uszczelek okiennych i to sobie odsłuchałem. Niestety brak różnic i do tego kolumna z czasem coraz bardziej przysiadała...uszczelki te potrafią z czasem trwale się odkształcić.

Powróciłem więc do sprawdzonego schematu i postanowiłem najpierw wybadać sprawę czujnikiem wibracji. Znalazłem jakąś sprężynę, wyciąłem wstępnie dwa kawałki po jednej na kolumnę, była za długa, więc ująłem dwa zwoje i tak zostawiłem pod kolumną. Jeszcze test na bujanie i mogłem zrobić pomiary. Sensor umieściłem na plastiku od BR żeby zebrał więcej wibracji, ponieważ na kancie nie było ich zbyt wiele. Porównałem sobie ilość wibracji na 4 kolcach vs 2 kolce 1 sprężyna i jak widać jest różnica. Wykres powstał podczas odtwarzania zarejestrowanych wibracji na analizatorze Span, odtwarzałem na nich jakiś kawałek i zarejestrowałem ten sam fragment.

1947172838_ASel2k1sczvs4kzie130155.thumb.jpg.dedeb1d669d4637e7d14b02a6dcccc8d.jpg

Widać pozytywne działanie sprężyn szczególnie na basie, a wyżej też widać polepszenie charakterystyki. W rzeczywistości będą większe różnicę z powodu malejącej czułości tego mojego czujnika oraz pomiaru w jednym kierunku jednej ścianki.

Tu dla porównania te kolumienki do komputera kilkanaście razy lżejsze - porównanie 4 kolce vs 2 kolce 2 sprężyny.

1796629260_ASmodk4ziecs2k2sczer130155.thumb.jpg.f25f2ffc7eba236f527401d9aaea8b59.jpg

 

cd

Widać, że wykresy są bardzo podobne, co pozwala mi przypuszczać, że pomiary są wystarczająco wiarygodne, aby stwierdzić pozytywne działanie sprężyn w kwestii redukcji wibracji i tego, że są lepszym rozwiązaniem od kolców.

Moim zdaniem wykresy pokrywają się z niektórymi opisami zmian brzmienia - zmniejszenia basu, czystszej góry, mniej nerwowego dźwięku, możliwość usłyszenia więcej szczegółów wcześniej przykrytych przez dodatkowe dźwięki. W moim przypadku więcej zyskały te słabsze kolumny, co widać na wykresach, ale to nie musi być reguła no i nie sprawdzałem wariantu na 4 sprężynach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam kilka słów od siebie, gdyż ostatnio szalałem ze stetoskopem :) Doświadczenie polegało na osłuchiwaniu skrzynek kolumn w kilku ustalonych miejscach, podczas odtwarzania muzyki. Jedna z nich stała całkowicie na sprężynach (poniżej fotka dla zobrazowania sytuacji), podczas gdy w drugiej wcisnąłem pomiędzy żeliwną podstawę a skrzynię drewniane klocki. I tak nie uzyskałem w pełni twardego połączenia, gdyż skrzynie są fabrycznie podklejone cienką pianką. Zgodnie z przypuszczeniami, skrzynia kolumny sztywno posadowionej była wyraźnie głośniejsza. Dodatkowo można było zauważyć większe wzmacnianie się niektórych częstotliwości, powodujące wyraźne podbarwienia w dźwięku. Dźwięk skrzynki miękko zawieszonej porównałbym do muzyki zza ściany, a z tej na twardym, no nie wiem..., może słuchania przez rurę? :)

IMG_20201206_124505a.jpg

1 godzinę temu, J.Jerry napisał:

Z tego co pomierzyłem wynika, że 2 kolce i 2 sprężyny dają podobne efekty, co 4 sprężyny,

Porównaj słuchając "normalnie" muzyki. Jestem przekonany, że jednak usłyszysz różnicę  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, nowy78 napisał:

Dodatkowo można było zauważyć większe wzmacnianie się niektórych częstotliwości, powodujące wyraźne podbarwienia w dźwięku.

Ja to sobie nagrywam i mogę spokojnie słuchać lub robić różne analizy. Te różne wibracje rzeczywiście zmieniają brzmienie dźwięku słuchanego przez ścianki.

Spróbowałem jakiegoś moda żeby trochę stłumić kolumnę gąbką i w pomiarach źle to wygląda, czyli sprężyny muszą pracować max. swobodnie i w tym momencie pojawia się problem kabli głośnikowych, które chyba trzeba jakoś usadowić na stojakach, zmniejszyć naprężenia. Masz na to jakieś pomysły?

Co do odsłuchów konfiguracji 2 kolce 1 sprężyna, to jest ogólna poprawa i nic się nie zepsuło, ale  na początku dźwięk wydawał się uproszczony, bo energia przestała się rozpraszać i poszła w ruch membran, czyli z większą siłą niż na samych kolcach - tak sobie zgaduję. Sprawdziłem dwa utwory, gdzie słabo było z basem w sensie zlewało się i zdudniało no i jest lepiej...widać pewnych rzeczy nie da się poprawić wzmacniaczem, czy ustawieniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 20.12.2020 o 16:43, J.Jerry napisał:

i w tym momencie pojawia się problem kabli głośnikowych, które chyba trzeba jakoś usadowić na stojakach, zmniejszyć naprężenia. Masz na to jakieś pomysły?

Hmm..., podążając podobnym tropem, robiłem pewne doświadczenia i w tym zakresie :) Myślę jednak, że nie mam odwagi o tym pisać publicznie ?
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, niech będzie, najwyżej dołączę do grona tych bardziej... ekscentrycznych audiofili ? 
Początkowo, na szybko podparłem kable co pewien odcinek, aby w miarę luźno wisiały w powietrzu. Zgodnie z przewidywaniami/nastawieniem, nic ciekawego nie zauważyłem ? . Ale... Po jakimś czasie powtórzyłem doświadczenie, tym razem w dogodniejszych warunkach (brak domowników, pora mniej uciążliwa dla sąsiadów). Przy większej (a właściwie to już całkiem dużej) głośności, tym razem coś jakby się zmieniało. Broniłem się przed tym jak tylko mogłem, ale mimo wszystko, słuchając w dużym skupieniu, coś było na rzeczy. Zaciekawiony, powtarzałem test jeszcze kilka razy i raz w mniejszym, raz w większym stopniu... 

Jest jeszcze inna sprawa. Dawno, dawno temu dość mocno zaangażowałem się w poszukiwania fenomenu grania kabli, próbując we własnym zakresie najróżniejszych rozwiązań. Zauważyłem, że właściwie jedynym czynnikiem wyraźnie (określenie względne ? ) wpływającym na dźwięk była średnica/przekrój przewodnika. Np dobierając podobną średnicę jak w kablach komercyjnych, które akurat posiadałem, uzyskiwałem podobne "brzmienie". Co było ciekawe, im była mniejsza, tym dźwięk stawał się mniej bułowaty, a bardziej przejrzysty i klarowny. Trochę jak przy sprężynach. Wtedy nie bardzo mogłem to w jakiś sposób powiązać, bo jeszcze byłem przed :) Jednak po zabawach w sprężyny, i inne "odwibrowywanie" zaświtała mi w głowie myśl, czy przypadkiem nie jest tak, że kable "grają", bo przenoszą wibracje pomiędzy elementami systemu. Są przecież zrobione z metalu, który bardzo dobrze przewodzi także drgania mechaniczne. Do tego wszystko "w środku" jest nim połączone. Dodam, że parametry, czy zjawiska elektryczne zachodzące w kablach, od dawna nie są dla mnie satysfakcjonującym wyjaśnieniem powodu ich "grania", (które słyszę i nic na to nie poradzę ? ). To tak w skrócie. Wiem, brzmi dość niepoważnie. Ale gdy się głębiej zastanowić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, nowy78 napisał:

Początkowo, na szybko podparłem kable co pewien odcinek, aby w miarę luźno wisiały w powietrzu.

Nie pytam jak wyglądają teraz te podpórki, bo jest tylko jedna możliwość....

20 godzin temu, nowy78 napisał:

Dodam, że parametry, czy zjawiska elektryczne zachodzące w kablach, od dawna nie są dla mnie satysfakcjonującym wyjaśnieniem powodu ich "grania", (które słyszę i nic na to nie poradzę ? ).

Od strony wibracji, to geometria, waga i ilość miedzi będzie miała wpływ na wibracje zakładając że stanowią w danym momencie problem. Trzeba by to jakoś potwierdzić pomiarami. Sprawa w sumie prosta - na jednym końcu kabla podajemy wibracje, a sprawdzamy na drugim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, porlick napisał:

Czytasz czasem swoje wypowiedzi???

O nie, zdecydowanie nie. Staram się wybierać treści rozsądniejszych autorów ;)  ?     Wiedziałem... ?

Poważniej. Przecież nie twierdzę z całą stanowczością, że jest tak jak napisałem i nie ma innej opcji. Zresztą także forma wypowiedzi wyraźnie na to wskazuje. Po prostu różne doświadczenia przeprowadzone przez lata zabawy w audio sprawiły, że urodziła mi się w głowie taka właśnie myśl. Zdaję sobie jednak sprawę, że w tej kwestii mogę (a nawet jest duża na to szansa :) ) się mylić. Forum wydaje się dobrym miejscem do podyskutowania na tematy różne. Być może trafi się ktoś z podobnymi przemyśleniami, lub ktoś inny z argumentem na tyle dobrym, żeby sobie dłużej tym głowy nie zawracać :) . Jak to mówią - co dwie głowy, to nie jedna.

Tak więc, dlaczego uważasz, że potrzeba aż tyle, żeby gałki poodpadały? Próbowałeś może jakichkolwiek działań, że tak powiem "antywibracyjnych" w urz. elektronicznych (maty tłumiące, poprawa izolacji transformatorów, napędów, itp)?

2 godziny temu, J.Jerry napisał:

Nie pytam jak wyglądają teraz te podpórki, bo jest tylko jedna możliwość....

??? A nie, nie mam tam sprężyn. Choć nie zaprzeczę też, że z ciekawości, czy efekt będzie większy, a przez to łatwiejszy do uchwycenia, próbowałem :) Ogólnie, zbyt mało znaczące były to obserwacje, aby ryzykować utratę wizerunku, gdyby ktoś ze znajomych mnie odwiedził, a ja zapomniałbym ukryć ?

2 godziny temu, J.Jerry napisał:

Od strony wibracji, to geometria, waga i ilość miedzi będzie miała wpływ na wibracje zakładając że stanowią w danym momencie problem.

M. in. dlatego wpadłem na taki pomysł. Zmiana dźwięku wraz ze zmianą średnicy (sprawdzałem tylko okrągłe druty) zdawała się zachowywać pewną zależność. Mogę dodać, że od lat używam tylko kabli własnej konstrukcji, wykonanych z drutów nawojowych o średnicy 0,04mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, nowy78 napisał:

Próbowałeś może jakichkolwiek działań, że tak powiem "antywibracyjnych"

Tak- tam, gdzie to istotne, czyli w gramofonie. Reszta albo ma już antywibrację fabryczną (każdy odtwarzacz, a właściwie mechanizm odczytu płyty), albo antywibrację ma głęboko w d...ie (pozostałe urządzenia). Wzmacniaczy lampowych nie biorę pod uwagę, bo mnie nie interesują.

Mój gramofon ma antywibrację rozwiązaną dwupoziomowo- miękkie nóżki o trochę nietypowej konstrukcji, na których stoi ciężka rama, w której osadzona jest płyta nośna gramofonu na trzech amortyzatorach sprezynowo- gumowych. Całość jest totalnie niewrażliwa nawet na dość mocne stukanie w półkę, na której stoi, w czasie odtwarzania płyty.

Sprzęt i jego budowa opisane w projektach ukończonych w DIY. "Dual 462a z dorobioną obudową".

Edytowane przez porlick
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, nowy78 napisał:

Mogę dodać, że od lat używam tylko kabli własnej konstrukcji, wykonanych z drutów nawojowych o średnicy 0,04mm.

Ile wynosi łącznie przekrój jednej żyły?

Ja mam kable ze skrętki 0,5 mm, łącznie z dziesięć takich drutów na żyłę. Kiedyś planowałem lice, ale to też jakoś działa. Kable mam podwieszone w paru miejscach, a teraz musiałem tak je unieść, aby nie obciążały kolumny. Geometria to druty skręcone w przeciwnych kierunkach, a następnie w warkocz - taka konstrukcja i ułożenie powoduje brak możliwości transmisji wibracji z i od wzmacniacza. Jednak są kable bardzo sztywne i ciężkie i tu warto by rozważyć transmisję wibracji z podstawkami lub bez...jednak jak tego nie zobaczę, to nie uwierzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, porlick napisał:

Tak- tam, gdzie to istotne, czyli w gramofonie. Reszta albo ma już antywibrację fabryczną (każdy odtwarzacz, a właściwie mechanizm odczytu płyty), albo antywibrację ma głęboko w d...ie (pozostałe urządzenia). Wzmacniaczy lampowych nie biorę pod uwagę, bo mnie nie interesują.

Ok, nie zamierzam w żaden sposób przekonywać. Sądząc po ekspresji powyższej wypowiedzi i tak nie miałoby to sensu. Poza tym, w razie choć cienia wątpliwości, łatwo sprawdzić samemu ;)

2 godziny temu, J.Jerry napisał:

Ile wynosi łącznie przekrój jednej żyły?

1 mm2. Na kable głośnikowe składają się 4 żyły po 800 drutów :) Nie pytaj, ile czasu i kilometrów spaceru, zajęło zrobienie tych kabli ;) Dodam, że nie używałem gotowych lic. Nie można było wtedy kupić. Niedawno udało mi się jednak nabyć (ali) i powiem szczerze, że się rozczarowałem. Niby ta sama średnica drutów, a dźwięk inny - niestety na minus. Wychodzi na to, że dość luźno biegnące w rurce teflonowej działają lepiej, niż mocno ściśnięte oplotem. Szkoda. To by znacznie ułatwiło robotę. Oczywiście mam też na uwadze, że ocena dźwięku (lepszy, gorszy) jest bardzo subiektywna.

2 godziny temu, J.Jerry napisał:

Jednak są kable bardzo sztywne i ciężkie i tu warto by rozważyć transmisję wibracji z podstawkami lub bez...jednak jak tego nie zobaczę, to nie uwierzę.

Nie jestem przekonany, czy przy rozważaniu transmisji, podstawki miałyby duże znaczenie. Na moje ucho zmiana kabli ma zdecydowanie większe, niż układanie ich na podstawkach. Nawet byłoby to w miarę logiczne - zmieniamy parametry medium przewodzącego. Ogólnie, wyobrażam to sobie jak szynę kolejową. Można usłyszeć nadjeżdżający pociąg, gdy ten jest jeszcze bardzo daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, nowy78 napisał:

Nie jestem przekonany, czy przy rozważaniu transmisji, podstawki miałyby duże znaczenie.

Zastanawiam się w jaki sposób działają te sprężyny, ale nie na podstawie teorii, która zapewne dokładnie opisuje to zjawisko, tylko chce wyciągać wnioski na podstawie moich pomiarów i obserwacji.

Jak porównuje brzmienie dźwięków zebranych przez czujnik wibracji wyraźnie słychać różnicę - na sprężynach jest w miarę czysto, a na kolcach coś w rodzaju pogłosu, dźwięków jak z kotła, dość nieprzyjemnych w odbiorze, a na sprężynach to po prostu znika. W wersji optymistycznej po zastosowaniu sprężyn zostają tylko drgania występujące równocześnie z drganiem membrany...czyli obudowa rezonuje, gdzie więc te rezonanse się ulatniają? Miałem różne pomysły i wtedy porównałem to ze strunami gitary. Jak byśmy nie uderzyli palcem, czy kostką dźwięk ze struny wynika z miejscem dociśnięcia do progu i w małym stopniu naciągiem, więc gdy podeprzemy strunę w bardzo dużej odległości wibracje się obniżą, ale co jeśli nie podeprzemy drugiego końca? , albo podeprzemy sprężyną? - nic się nie stanie.

Transmisja drgań występuje więc od membrany do kosza, potem do obudowy, ale kiedy membrana staje drgania obudowy również ustają - tak jest na sprężynach. Na kolcach dochodzą rezonanse ścianek, które utrzymują się dłużej, idą w podłoże, które może rezonować i wraca do z powrotem w jakiejś części obudowę i na membranę głośnika.

Związek z kablami jest taki, że gniazda do kabli są umieszczane na cienkiej płytce o dużej sztywności, która może zachowywać się jak membrana i dalej sobie leci po kablu do wzmacniacza, a tam na tej samej zasadzie blachy i płytki zaczną wibrować ze swoją częstotliwością jak struna. To oczywiście moje domysły - jak nie sprawdzę, to nie będę przekonany.

11 godzin temu, nowy78 napisał:

Niby ta sama średnica drutów, a dźwięk inny - niestety na minus. Wychodzi na to, że dość luźno biegnące w rurce teflonowej działają lepiej, niż mocno ściśnięte oplotem

Żeby mieć pewność trzeba by wykonać z tych samych drutów oba kable, jedne zacisnąć, drugie zostawić luźne. Z działaniem kabli jednak nie wiązałbym wielkich nadziei na poprawę brzmienie, jeśli na początki zadbać o duży łączny przekrój, geometrie zapewniającą giętkość i sprężystość, co zapewni wiele cienkich drutów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 24.12.2020 o 11:07, J.Jerry napisał:

Miałem różne pomysły i wtedy porównałem to ze strunami gitary. Jak byśmy nie uderzyli palcem, czy kostką dźwięk ze struny wynika z miejscem dociśnięcia do progu i w małym stopniu naciągiem, więc gdy podeprzemy strunę w bardzo dużej odległości wibracje się obniżą, ale co jeśli nie podeprzemy drugiego końca? , albo podeprzemy sprężyną? - nic się nie stanie.

Czytając opis, niestety nie bardzo udało mi się odgadnąć, w jaki sposób wyobrażasz sobie drganie struny :P Jako analogię do kolumny ja widzę to w ten sposób, że struna jest pobudzaną skrzynką kolumny, stojącą na twardym podłożu. Dlatego twardym, że i jej końce są zamocowane na sztywno. Gdy się ją szarpnie, "zaburzenie" podąża do siodełka, odbija się, wraca do mostka, znów się odbija i tak wiele razy. Energia w małym stopniu jest odbierana przez miejsca zamocowania. Można to zaobserwować na filmie: https://www.youtube.com/watch?v=LNNQvG0jWtw

A gdybyś chciał się chwilę pobawić i sprawdzić co się dzieje, gdy np zmienisz sposób mocowania, na jego "brak" załączam link do fajnego symulatora, który to z kolei otrzymałem od kolegi @jack-90. Mam nadzieję, że nie będzie miał mi za złe :)

https://phet.colorado.edu/sims/html/wave-on-a-string/latest/wave-on-a-string_en.html

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, nowy78 napisał:

Czytając opis, niestety nie bardzo udało mi się odgadnąć, w jaki sposób wyobrażasz sobie drganie struny :P Jako analogię do kolumny ja widzę to w ten sposób, że struna jest pobudzaną skrzynką kolumny, stojącą na twardym podłożu. Dlatego twardym, że i jej końce są zamocowane na sztywno. Gdy się ją szarpnie, "zaburzenie" podąża do siodełka, odbija się, wraca do mostka, znów się odbija i tak wiele razy. Energia w małym stopniu jest odbierana przez miejsca zamocowania. Można to zaobserwować na filmie: https://www.youtube.com/watch?v=LNNQvG0jWtw

Mniej więcej wszystko się zgadza, kolumna to struna, sprężyny to brak podparcia...gdzie w kolumnie jest siodełko i mostek?

Symulator struny ciekawy, w trzeciej opcji podparcia drgania nie powracają, czyli mamy przypadek sprężyny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, J.Jerry napisał:

gdzie w kolumnie jest siodełko i mostek?

Wydaje mi się, że zbyt mocno starasz się upodobnić do siebie kolumnę i strunę :) Struna musi być naciągnięta, aby uzyskała sprężystość i mogła drgać, stąd konieczność mocowania z dwóch stron. Mamy tu więc drgania wynikające z przemieszczania się przedmiotu w przestrzeni. W przypadku skrzynki kolumny rozpatrujemy natomiast drgania w postaci przemieszczających się zaburzeń ośrodka - coś jak fala akustyczna w powietrzu. Można więc przyjąć, że granice materiału są czymś takim, jak siodełko i mostek dla struny. Tam gdzie mamy przejście do ośrodka o małej impedancji falowej, czyli np powietrza, lub podatnego podparcia energia swobodnie odpływa. Gdy jednak postawimy kolumnę na twardym... itd (wałkowane wyżej :) ).

Jak już mamy strunę na warsztacie, to można znaleźć jeszcze inną analogię, tj porównać ją do sprężystej podstawki pomiędzy kolumną (mostek) a podłogą (siodełko). Czyli mamy teraz sytuację, że gdy pobudzimy w jakiś sposób sprężynę, energia nie będzie mogła z niej "uciec" ze względu na sztywne ośrodki z którymi graniczy. I tak w istocie jest. Gdy uderzysz w podłoże (oczywiście gdy jest to coś bardziej podatnego niż płytki na betonie ;) ) obok kolumny postawionej na sprężynie, usłyszysz jak ta się odzywa i słychać ją pewien czas. Można też "brzdęknąć" czymś (np śrubokrętem) o jeden ze zwojów, jeżeli piętro niżej mieszkają nerwowi sąsiedzi ;)

Cofnę się jeszcze do:

W dniu 24.12.2020 o 11:07, J.Jerry napisał:

Transmisja drgań występuje więc od membrany do kosza, potem do obudowy, ale kiedy membrana staje drgania obudowy również ustają - tak jest na sprężynach. Na kolcach dochodzą rezonanse ścianek, które utrzymują się dłużej, idą w podłoże, które może rezonować i wraca do z powrotem w jakiejś części obudowę i na membranę głośnika.

, gdyż zastanawiam się w jaki sposób pobudzana jest obudowa, tj czy głównym czynnikiem jest przenoszenie drgań opisane przez Ciebie, czy może bardziej odpowiedzialne są za to po prostu fale akustyczne generowane przez tylną stronę membran głośników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, nowy78 napisał:

gdyż zastanawiam się w jaki sposób pobudzana jest obudowa, tj czy głównym czynnikiem jest przenoszenie drgań opisane przez Ciebie, czy może bardziej odpowiedzialne są za to po prostu fale akustyczne generowane przez tylną stronę membran głośników.

Bez względu jak są generowane drgania wewnątrz obudowy ważne jest, że istnieją, a fale przenoszą się tam wszystkimi kanałami. Przewodami, ściankami obudowy, elementami konstrukcji głośników. 

Zastanawiam się czy opisany przypadek awarii wysokotonowca polegający na rozłączeniu konektora opisany w tym wątku nie jest efektem drgań, które przewody przenoszą dużo lepiej niż powietrze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, nowy78 napisał:

Struna musi być naciągnięta, aby uzyskała sprężystość i mogła drgać, stąd konieczność mocowania z dwóch stron. Mamy tu więc drgania wynikające z przemieszczania się przedmiotu w przestrzeni. W przypadku skrzynki kolumny rozpatrujemy natomiast drgania w postaci przemieszczających się zaburzeń ośrodka - coś jak fala akustyczna w powietrzu. Można więc przyjąć, że granice materiału są czymś takim, jak siodełko i mostek dla struny. Tam gdzie mamy przejście do ośrodka o małej impedancji falowej, czyli np powietrza, lub podatnego podparcia energia swobodnie odpływa. Gdy jednak postawimy kolumnę na twardym... itd (wałkowane wyżej :) ).

Wałkowałeś i pewnie będziesz jeszcze długo wałkował szukając i komplikując, co niczego nie zmieni. Z praktyki wiadomo, że na kolcach czujnik wibracji zbiera całkiem znośne dźwięki muzyki i jakieś nieprzyjemne dźwięki, których nie da się słuchać dłuższy czas bez bólu głowy. Na sprężynach natomiast czujnik zbiera dźwięki muzyki i bez tych nieprzyjemnych dodatków. Do tej pory wszystko jest proste, działanie sprężyn i kolców można również sprawdzić w odsłuchach bez żadnych czujników. Co robią te sprężyny? Najprostsze wyjaśnienie - wibracje tracą energię próbując zginać sprężynę (tłumienie) i na tym bym zakończył rozważania teoretyczne.

19 godzin temu, nowy78 napisał:

zastanawiam się w jaki sposób pobudzana jest obudowa, tj czy głównym czynnikiem jest przenoszenie drgań opisane przez Ciebie, czy może bardziej odpowiedzialne są za to po prostu fale akustyczne generowane przez tylną stronę membran głośników.

Wszystko, co jest związane z ruchem membrany przenosi się na ścianki, a potem wędruje po obudowie i trafia do uszu razem z muzyką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba muszę przyznać Panom rację. Często zdarza mi się wkładać zbyt dużo czasu i energii w sprawy nie mające zbyt dużego znaczenia :)

Choć z drugiej strony, wiedząc dokładnie z jakimi zjawiskami mamy do czynienia, łatwiej podążać w odpowiednim kierunku, wprost do rozwiązania optymalnego. A to z kolei oszczędza czas i pieniądze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.