Skocz do zawartości
IGNORED

Art Ensemble Of Chicago - A 50th Anniversary Celebration - We Are On The Edge


Chicago

Rekomendowane odpowiedzi

Rok 2019 niesie z sobą kilka ważnych rocznic i celebracji. Dosłownie 'przed chwilą' świętowaliśmy pełną, 60-tą rocznicę nagrania przełomowego albumu Milesa 'Kind Of Blue', która to płyta wraz z przełomowymi nagraniami Johna Coltrane 'Giant Steps', Dave Brubecka 'Time Out' ze słynnym przebojem 'Take Five' na czele, oraz Ornette Colemana ''The Shape of Jazz to Come', tworzy ciąg rzeczy niezwykłych i ważnych dla rozwoju całego jazzu - rzeczy powstałych w jakże ważnym roku 1959. O dekadę póżniej, czyli w 1969 mamy kolejne ważne dziejowe historie, a mianowicie kolejne przełomowe nagranie Milesa 'Bitches Brew' sygnalizujące powstanie fusion i, co jest głównym tematem tego wątku, powstanie Art Ensemble Of Chicago w swojej oryginalnej nazwie i oryginalnym składzie. Oczywiście pierwotnie, jeszcze przed 1969 rokiem ta formacja już istniała i tak właściwie jej początki sięgają końca roku 1960, ale występowała pod innymi nazwami stając się w drodze ewolucji główną twarzą słynnej kolektywnej organizacji chicagowskiej AACM (Association for the Advancement of Creative Musicians), która to swoją historię zaczynała w połowie lat sześćdziesiątych. Można chyba nawet powiedzieć, że wczesna działalność AEOCH, była tak jakby dodatkowym katalizatorem tego awangardowego ruchu odgrywając przy okazji jedną z ważniejszych kreacji tego stowarzyszenia. I tak na samym początku AEOCH występowało pod szyldem Roscoe Mitchell Sextet, następnie pod nazwą Roscoe Mitchell Art Ensemble, żeby ostatecznie w roku 1969, po odejściu z zespólu drummera Phillipa Wilsona do The Paul Butterfield Blues Band i wyjeżdzie grupy Roscoe Mitchella na serię koncertów do Paryża, przyjąć oficjalnie nazwę Art Ensemble Of Chicago. Nazwę tę zespół zawdzięcza francuskiemu promotorowi grupy, który 'wyciął' z nazwy nazwisko Roscoe Mitchell, a dołożył 'Chicago', motywując to przede wszystkim kolektywnym charakterem muzycznym zespołu nie utożsamiającym się z jakimkolwiek liderem, co zostało również kolektywnie zaakceptowane przez wszystkich członków grupy - tak oto powstało Art Ensemble Of Chicago i był rok 1969.

Najnowszy album grupy AEOCH, to już niestety tylko dwa oryginalne nazwiska - niezniszczalny Roscoe Mitchell i dokoptowany w Paryżu w pamiętnym 1969 roku, oryginalny drummer Famoudou Don Moye. Album jest wydany przez Pi Recordings Records i jest w historii grupy czwartą płytą dla tego labela - płytą jubileuszową, celebrującą 50-lecie powstania i poświęconą zmarłym członkom oryginalnego kwintetu - Lesterowi Bowie, Malachi Favors i zmarłemu dosłownie 'przed chwilą', bo na początku bieżącego roku, Josephowi Jarman. Na najnowszym jubileuszowym nagraniu pojawiło się wiele nowych twarzy, ale też są stali współpracownicy Roscoe Mitchella z kręgu znamiennych nazwisk AACM - jest słynna Nicole Mitchell, jest znakomita wiolonczelistka Tomeka Reid, jest basista Jaribu Shahid, który jako jedyny jest stałym wspołpracownikiem grupy od praktycznie wczesnych lat osiemdziesiątych i biorący udział przy nagraniu 'Non-Cognitive Aspects of the City', czyli ostatniej sesji AEOCH dla Pi Recordings z 2006 roku. Jest również znany z chicagowskiego podwórka, kolejny basista Junius Paul i nowojorska skrzypaczka Jean Cook, oraz, co ważne, świeżo nabyta poetka i autorka tekstów, najnowsza współpracowniczka AEOCH - Moore Mother, czyli Camae Ayewa. Skład jest ogromny, bo oprócz tych podstawowych nazwisk mamy dużo nowych twarzy, które w całości z liderami tworzą osiemnasto-osobowy zespół, co już spokojnie konkuruje z orkiestrą i w zasadzie jest orkiestrą nie tylko w kwestii personelu, ale jak najbardziej w kontekście charakteru muzyki na płycie, a właściwie na dwóch płytach, ponieważ najnowsze wydanie AEOCH jest płytą podwójną z wersją studyjną i, co bardzo cieszy, wersją koncertową. Muzyka na najnowszym albumie obejmuje oryginalną stylistyczną różnorodność i grunt nawiązujące oczywiście do przeszłości, jednak w większośc muzyczne tło stanowi orkiestrowa i klasyczna aranżacja, uzupełniająca się przemiennie improwizacjami i wejściami niemalże operowych wariacji z wokalem Rodolfo Cordova - Lebrona, oraz piosenką poetycką czy też poetyckim głosem w wykonaniu najnowszego nabytku, Moore Mother. Oczywiście nie mogło zabraknąć szalonej jazdy afro-kubańskiej i afrykańskiego feelu, a także słynnych 'przebojów' AEOCH w nowych, świeżych wersjach, takich jak 'Chi-Congo 50', 'Odwala', Tutankhamun...

Co tu więcej pisać? Chyba nic, bo wierzę, że ten podwójny jubileuszowy album, bez względu na nowy charakter, bez legendarnych filarów grupy, każdy fan AEOCH  doceni zarówno muzycznie jak i logistycznie. Jak dla mnie, jest to wielkie i wzniosłe przedsięwzięcie upamiętniające najdłużej istniejący jazzowy zespół na świecie. Salut!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

R-13529325-1555943028-4960.jpeg.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

A teraz rzeczy wydawnicze. Niestety, ale płytka jest w słabej jakości kartoniku otwierającym się na dwie strony, złożona z czterech 'trzęsących się' jak stary dziad paneli. Po otwarciu mamy cztery części, a płyty mają swoje miejsce w środkowych, wewnętrznych schowkach kartonikowych, co znacznie utrudnia wyciągnięcie i włożenie CD z powrotem do ich 'domku'. Prawie niemożliwym jest nieporysowanie płyt podczas 'skomplikowanego' procesu zarówno wyciągania jak i wkładania płyt do środka okładki i nawet tylko kilkukrotne wyciągnięcie może spowodować 'damage' okładki. Komuś, kto zaprojektował ten shit , kazałbym wyciągać i wkładać płyty do koperty 100 razy dziennie, a za każdą rysę karałbym solidną chłostą. Może wtedy projektant i pomysłodawca okładki nauczyłby się szanować zarówno fanów jak i klientów. To jest wstyd i obciach, żeby na 50 lecie powstania tak zacnej grupy, przygotować fanom takie gówniane opakowanie. Pi Recordings, to poważna firma wydająca bardzo dobrą muzykę, ale niestety w przypadku AEOCH w najnowszej, juboleuszowej wersji, przygotowali po prostu żenujący produkt. Chyba nawet napiszę do firmy i nagłośnię sprawę w mediach, bo to jest q shame, żeby tak traktować klienta!

Parker's Mood

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.