Skocz do zawartości
IGNORED

podatek VAT pytanie do ekomonistów


Meloman
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

21 minut temu, Jacchusia napisał:

się cieszę, ze zmieniłeś swoje zdanie w tej kwestii, bo był czas, ze twierdziłeś, ze obiadki to się je w domu i odliczanie ich jest niezgodne z prawem.

Dalej tak twierdzę, że to niezgodne z przepisem, a przepis to prawo.
Za to jest to zgodne z niektórymi interpretacjami.
Wybór należy do podatnika (czy jego księgowego) czy takie wydatki zaliczać w koszty, czy nie, bo efekt tego pierwszego działania jest nieprzewidywalny.

8 minut temu, Piotr_1 napisał:

Jednym słowem ona się myli, ty płacisz ?

28 minut temu, skynyrd napisał:

Miałem przyzwoitą babę w urzędzie na Mycielskiego. Pytałem ją o wszystko, a ona mówiła mi co wolno, a czego nie wolno.

Czasami byłem zdumiony, tym co jest mi wolno.

To co mówi czasem pani w skarbówce nie musi być jednoznacznie zinterpretowane przez kontrolującego.
Znam wiele takich przypadków, że podatnik tłumaczył się w trakcie kontroli, że "pani w urzędzie mu tak powiedziała".
Na co kontroler - "a ma pan to na piśmie?".

Jeśli wystosujesz indywidualną prośbę o jakąś interpretację do urzędu skarbowego, w którym się rozliczasz i interpretacja będzie przychylna, to ten urząd nie ma prawa Cię ukarać. Ale jeśli pokażesz identyczną interpretację z jakiegoś innego urzędu wydaną komuś innemu, to urzędnik Twojego US nie musi jej zaakceptować.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, soundchaser napisał:

 

Jeśli wystosujesz indywidualną prośbę o jakąś interpretację do urzędu skarbowego, w którym się rozliczasz i interpretacja będzie przychylna, to ten urząd nie ma prawa Cię ukarać. Ale jeśli pokażesz identyczną interpretację z jakiegoś innego urzędu wydaną komuś innemu, to urzędnik Twojego US nie musi jej zaakceptować.

 

Tak tak, słyszałem o tych interpretacjach. Myślę że lepiej najpierw się trochę zorientować i żeby to zapytanie napisał radca podatkowy, ponieważ to musi być napisane wiążąco, bez niedomówień i żeby nie zrobić sobie niepotrzebnych problemów będąc jakąś nadgorliwą osobą itp.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, soundchaser napisał:

To co mówi czasem pani w skarbówce nie musi być jednoznacznie zinterpretowane przez kontrolującego.

Zawsze pytałem i dostawałem pieczątkę

Sklep przynosił 10% przychodu, a moja nielegalna działalność 90%

Na sól do chleba bym nie zarobił, gdybym był uczciwy. 1000pln dziennie, poza książką.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Piotr_1 napisał:

Myślę że lepiej najpierw się trochę zorientować i żeby to zapytanie napisał radca podatkowy, ponieważ to musi być napisane wiążąco, bez niedomówień

Jasne...można poprosić kogoś takiego i mu zapłacić, ale równie dobrze zapytanie można napisać samemu...to nic trudnego. Wystarczy precyzyjnie wskazać w tym zapytaniu o co chodzi, a reszta już należy do US, który ma psi obowiązek szczegółowo na to zapytanie odpowiedzieć, opierając swą odpowiedź na stosownych artykułach odpowiednich ustaw podatkowych.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, soundchaser napisał:

Jasne...można poprosić kogoś takiego i mu zapłacić, ale równie dobrze zapytanie można napisać samemu...to nic trudnego. Wystarczy precyzyjnie wskazać w tym zapytaniu o co chodzi, a reszta już należy do US, który ma psi obowiązek szczegółowo na to zapytanie odpowiedzieć, opierając swą odpowiedź na stosownych artykułach odpowiednich ustaw podatkowych.

Sound - ja rozumiem, że łączysz w tej chwili AS i AH, ale nie pieprz o wirtualnych światach

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, skynyrd napisał:

Zawsze pytałem i dostawałem pieczątkę

OK. Wszystko zależy od tzw. przyjazności urzędników pracujących w tym US.
A jak pytałeś? Napisałeś na kartce pytanie, pani w urzędzie odpisała: "tak, potwierdzam, że tak można" i przystawiała pieczątkę? ?
Miałeś jakaś kontrolę, w której sprawdzali to, o co pytałeś panią w urzędzie?

12 minut temu, skynyrd napisał:

Sklep przynosił 10% przychodu, a moja nielegalna działalność 90%

Nie wbijałeś wszystkiego na kasę, czy działałeś też w szarej strefie? ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez soundchaser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, soundchaser napisał:

Jasne...można poprosić kogoś takiego i mu zapłacić, ale równie dobrze zapytanie można napisać samemu...to nic trudnego. Wystarczy precyzyjnie wskazać w tym zapytaniu o co chodzi, a reszta już należy do US, który ma psi obowiązek szczegółowo na to zapytanie odpowiedzieć, opierając swą odpowiedź na stosownych artykułach odpowiednich ustaw podatkowych.

Myślę że lepiej by było aby napisał to ktoś z doświadczeniem prawnym. Lepiej nie wchodzić w zbytnie szczegóły w takich zapytaniach kiedy chcemy się wstrzelić w jakiś tam przedział jakiegoś podatku i nie płacić maksymalnych podatków. Naprawdę jest wiele osób które chcą na własne życzenie zostać dowalona. A potem co się dziwić, oddałeś się sam na tacy, więc jak tu ciebie nie oskubać, to grzech!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, soundchaser napisał:

OK. Wszystko zależy od tzw. przyjazności urzędników pracujących w tym US.
A jak pytałeś? Napisałeś na kartce pytanie, pani w urzędzie odpisała: "tak, potwierdzam, że tak można" i przystawiała pieczątkę? ?
Miałeś jakaś kontrolę, w której sprawdzali to, o co pytałeś panią w urzędzie?

Nie wbijałeś wszystkiego na kasę, czy działałeś też w szarej strefie? ?

Jeżeli nie ma przedawnienia, opowiem o moich sennych fantazjach

sympatyczna pani w US, dostawała razem z naszymi rozliczeniami, powiedzmy... bonus.

Sklep ledwo prządł i wtedy wspólnik wymyślił pierwsze w Warszawie dostawy pod drzwi.

Po siódmej wyjeżdzaliśmy na miasto. Dostarczaliśmy wory z psią i kocią karmą.

Z jednego wieczora kręciliśmy od tysiąca do dwóch tysiecy na łeb. Na czysto.

Dla porównania - matka miała wtedy 1200 emerytury

Padałem czasami, dźwigając te pieprzone worki... A jak dźwigał wspólnik, usypiałem nad kierownicą.

 

Nie wbijałeś wszystkiego na kasę, czy działałeś też w szarej strefie?

Niczego nie wbijałem na kasę, poza bzdurami, ale takie wtedy były czasy. Wykazywałem jakieś kompromitujące zarobki.

Wtedy dawalismy ogłoszenia do gazet. Mieliśmy komórkę wielkości cegły na dwóch.

Później, jak wspólnik mnie okradł, wyjechałem do NYC, a w zasadzie do Hoboken.

Przybastowałem z piciem. Robiliśmy najcięższą i najlepiej płatną robotę.

Mówili na nas polish diver, więcej można było zarobić tylko przy azbeście.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, skynyrd napisał:

Przybastowałem z piciem. Robiliśmy najcięższą i najlepiej płatną robotę.

Mówili na nas polish diver, więcej można było zarobić tylko przy azbeście.

 

Co to było to polish diver? I co? Pieniądze z ciężkiej pracy pomnożyłeś jakoś czy się rozeszły?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa historia. Nurkowałeś?
 

19 minut temu, Piotr_1 napisał:

Pieniądze z ciężkiej pracy pomnożyłeś jakoś czy się rozeszły?

Grał na giełdzie, tak jak ja...a z giełdą różnie bywa.
Ja potrafiłem w jeden dzień zarobić 16 tys. a drugiego stracić 20.
Ale wyrosłem z tej wiecznej huśtawki i teraz unikam aż takiego ryzyka.
A grałem niepotrzebnie za bardzo "freestyle". ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez soundchaser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, soundchaser napisał:

Ciekawa historia. Nurkowałeś?
 

Grał na giełdzie, tak jak ja...a z giełdą różnie bywa.
Ja potrafiłem w jeden dzień zarobić 16 tys. a drugiego stracić 20.
Ale wyrosłem z tej wiecznej huśtawki i teraz unikam aż takiego ryzyka.
A grałem niepotrzebnie za bardzo "freestyle". ?

Masakra, teraz już wiesz że nie tak to się robi i robi się inaczej niż wszyscy myślą. Najpierw trzeba zdobyć dość dużą wiedzę, a potem się inwestuje długoterminowo, a nie "gra". Nie odwrotnie, grać na giełdzie bez wiedzy, to praktycznie 99% szans na porażkę. Tak słyszałem, trochę się interesuję finansami, ale na razie mnie to nie dotyczy ponieważ jest to dla osób które mają większy kapitał i nie mają zbyt ciekawych pomysłów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, soundchaser napisał:

Dalej tak twierdzę, że to niezgodne z przepisem, a przepis to prawo.

Podaj przepis na który się powołujesz.

2 godziny temu, soundchaser napisał:

Za to jest to zgodne z niektórymi interpretacjami.

Te niektóre interpretacje to Akt Prawny MF i Dyrektora Informacji Skarbowej I Wyroki NSA w tym temacie.

Czy oni wszyscy działali niezgodnie z prawem?

 

2 godziny temu, soundchaser napisał:

Jeśli wystosujesz indywidualną prośbę o jakąś interpretację do urzędu skarbowego, w którym się rozliczasz i interpretacja będzie przychylna, to ten urząd nie ma prawa Cię ukarać. Ale jeśli pokażesz identyczną interpretację z jakiegoś innego urzędu wydaną komuś innemu, to urzędnik Twojego US nie musi jej zaakceptować.

Cytat

Wydawanie indywidualnych interpretacji prawa podatkowego

Źródło: Krajowa Informacja Skarbowa

Zmiany w zakresie wydawania interpretacji indywidualnych

1 marca 2017 r. weszły w życie przepisy ustawy z dnia 16 listopada 2016 r. o Krajowej Administracji Skarbowej oraz ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowej Administracji Skarbowej.

Nowe regulacje zmieniły organizację służb celno-skarbowych podległych Ministrowi Rozwoju i Finansów, w tym również tych odpowiedzialnych za wydawanie interpretacji przepisów prawa podatkowego.

Od 1 marca 2017 r. interpretacje indywidualne wydaje wyspecjalizowany organ Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) – Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej (KIS).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kolejny dowód, ze opowiadasz bzdury.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Jacchusia

„Jeśli nie masz co robić, nie rób tego w moim towarzystwie”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacchusia - trollować też trzeba umieć, a to co Ty uprawiasz w tym wątku to amatorszczyzna na poziomie przedszkola.

Dlatego odpowiem Ci po chamsku: wy***rdalaj z tego wątku, bo nie masz zielonego pojęcia o tym co piszesz.

Poniał?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez soundchaser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze - jesteś fajnym facetem, który chce uniknąć wpadek.

Wpadek nie unikniesz, ale nie powielaj schematu, typu, wejdę w franczyzę, będę piekł kurczaki... prowadził sklep.

Jeżeli weźmiesz franczyzę, to z niej nie wyjdziesz bez długów. Choćbyś sprowadził ze Stambułu najlepszego mistrza kebabu.

Ulicę ode mnie, rowerarz przewidział skalę jazdy na rowerach. Że te rowery będą się psuły.

Zarabia kapitalną forsę.

Masz dobre serce i chęci?

Kumpel kiedyś na Koszykach w takim prymitywnym baraku, założył antykwariat.

Ogłosił menelom, że płaci 50 groszy za kilogram książek. Pojutrze jadę do jego posiadłości na Mazurach.

Oczywiście, że Muzeum Narodowe nie wypłaciło mu pół bani... To kit.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Piotr_1 napisał:

Masakra, teraz już wiesz że nie tak to się robi i robi się inaczej niż wszyscy myślą. Najpierw trzeba zdobyć dość dużą wiedzę, a potem się inwestuje długoterminowo, a nie "gra". Nie odwrotnie, grać na giełdzie bez wiedzy, to praktycznie 99% szans na porażkę. Tak słyszałem, trochę się interesuję finansami, ale na razie mnie to nie dotyczy ponieważ jest to dla osób które mają większy kapitał i nie mają zbyt ciekawych pomysłów.

To nie takie proste. Swego czasu obłożony byłem książkami różnego rodzaju na temat inwestycji giełdowych...analiza techniczna, fundamentalna. Wiesz kiedy odnosi się sukces na giełdzie? Jak ma się wśród znajomych tzw. insiderów, czyli jak masz dostęp do poufnych informacji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, skynyrd napisał:

Piotrze - jesteś fajnym facetem, który chce uniknąć wpadek.

Wpadek nie unikniesz, ale nie powielaj schematu, typu, wejdę w franczyzę, będę piekł kurczaki... prowadził sklep.

Jeżeli weźmiesz franczyzę, to z niej nie wyjdziesz bez długów. Choćbyś sprowadził ze Stambułu najlepszego mistrza kebabu.

Ulicę ode mnie, rowerarz przewidział skalę jazdy na rowerach. Że te rowery będą się psuły.

Zarabia kapitalną forsę.

Masz dobre serce i chęci?

Kumpel kiedyś na Koszykach w takim prymitywnym baraku, założył antykwariat.

Ogłosił menelom, że płaci 50 groszy za kilogram książek. Pojutrze jadę do jego posiadłości na Mazurach.

Oczywiście, że Muzeum Narodowe nie wypłaciło mu pół bani... To kit.

 

Tak, wiem. Mądrze piszesz. Ja zawsze byłem na swoim i tylko zmieniam rodzaj działalności i miałem przerwę. I tak nikt tobie nie powie czy to wypali, czy nie. Tego nie da się policzyć bo każdy inaczej działa i ma inne umiejętności, inny potencjał. Ogólnie jak się nie spróbuje to się człowiek nie dowie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, soundchaser napisał:

@Jacchusia - trollować też trzeba umieć, a to co Ty uprawiasz w tym wątku to amatorszczyzna na poziomie przedszkola.

Dlatego odpowiem Ci po chamsku: wy***rdalaj z tego wątku, bo nie masz zielonego pojęcia o tym co piszesz.

Poniał?

1.Kolejny raz siła twoich argumentów powala.

2.Sam się zastosuj do swoich rad i nie wy...praszaj kogoś z nie swojego wątku.

3.Przede wszystkim przestań wypisywać głupoty.

4.I zapamiętaj!

Możesz się gimnastykować ile chcesz, żeby stopień twojej kompromitacji był jak najmniejszy, ale za każdym razem kiedy będziesz się mijał z prawdą, choćby o cal i mieszał mnie do tego, nie licz, że nie odpowiem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

„Jeśli nie masz co robić, nie rób tego w moim towarzystwie”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, soundchaser napisał:

To nie takie proste. Swego czasu obłożony byłem książkami różnego rodzaju na temat inwestycji giełdowych...analiza techniczna, fundamentalna. Wiesz kiedy odnosi się sukces na giełdzie? Jak ma się wśród znajomych tzw. insiderów, czyli jak masz dostęp do poufnych informacji.

Nie znam się na giełdzie. Myślę że to jest dla tych którzy już mają pieniądze i nie chce im się prowadzić firmy. Jednak będę się trzymał takiej prawdy, że jak człowiek się nie zna na inwestowaniu, to lepiej sobie odpuścić. Lepiej już trzymać pieniądze w skarpecie żeby czekały na odpowiedni czas.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Piotr_1 napisał:

jak człowiek się nie zna na inwestowaniu, to lepiej sobie odpuścić. Lepiej już trzymać pieniądze w skarpecie żeby czekały na odpowiedni czas.

To prawda. Chociaż ja myślę, że się znam, ale to nie wystarcza, bo na giełdzie działają takie mechanizmy, których nie jesteś w stanie przewidzieć nie będąc insiderem.
A skarpeta jest najbardziej bezpieczna. ?

Pozdrawiam i dobrej nocy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, soundchaser napisał:

jeśli tak, to poprosimy o ustosunkowanie się do tutejszej polemiki na temat tzw. "obiadków" służbowych z klientem.
Przepis jest znany, różne interpretacje także. Ale jak to wygląda w praktyce podczas kontroli podatkowej?

Każdy taki obiad/lunch/kolacja itp. były traktowane jako reprezentacja, a przepisy podatku dochodowego wprost wyłączają reprezentację z kosztów podatkowych.

Według art. 23 ust. 1 pkt 23 ustawy z dnia 26.07.1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz. U. z 2019 r. poz. 1387 ze zm.) nie uważa się za koszty uzyskania przychodów kosztów reprezentacji, w szczególności poniesionych na usługi gastronomiczne, zakup żywności oraz napojów, w tym alkoholowych.

Jednak w 2013 roku nastąpiła pozytywna dla podatników zmiana, do czego przyczyniły się:

- wyrok NSA wydany w składzie 7 sędziów z dnia 17 czerwca 2013 r. sygn. akt II FSK 702/11

- interpretacja ogólna z 25 listopada 2013 r. Ministra Finansów Nr DD6/033/127/SOH/2013/RD-120521

( + aktualnie inne wyroki sądów potwierdzające powyższe np. wyrok NSA z dnia 19 stycznia 2016 r. sygn. II FSK 2657/13, wyrok z dnia 08.01.2019 r. sygn. NSA II FSK 3524/16).

Od tego momentu w pewnych okolicznościach z naciskiem na OKOLICZNOŚCI - obiad z kontrahentem czy poczęstunek zorganizowany w firmie – mogą być kosztem podatkowym.

Wszelkie firmowe wydatki, które mają zrobić jak najlepsze wrażenie na naszych kontrahentach czy klientach – „jacy to my nie jesteśmy wspaniali” (coś w stylu zastaw się a postaw się) – nie mogą być kosztem podatkowym.

Kwalifikacja każdego przypadku powinna być odrębna pod kątem warunków i okoliczności uzasadniających poniesienie takich wydatków. Dla kwalifikacji danych wydatków jako wydatków na reprezentację nie jest istotne miejsce podawania poczęstunków, świadczenia usług gastronomicznych, tj. nie bierze się pod uwagę tego, czy poczęstunki odbywają się w siedzibie firmy, czy też poza nią. 

Dnia 17 czerwca 2013 roku Naczelny Sąd Administracyjny w składzie 7 sędziów wydał wyrok, iż tylko te wydatki na zakup usług gastronomicznych, których jedynym (głównym) celem jest tworzenie lub poprawa wizerunku firmy na zewnątrz podlegają wyłączeniu z kosztów uzyskania przychodów. 

Większość sądów administracyjnych przyjęła niekorzystne rozwiązanie dla podatników uznając, iż koszty zakupów usług gastronomicznych czy napojów bez względu na miejsce ich zakupu należy uznać za koszty reprezentacji nie wchodzące w skład kosztów uzyskania przychodów.

Pojawiały się również wyroki korzystne dla podatników, takie jak wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 4 kwietnia 2012 roku, w którym to orzeczeniu sąd stanął na stanowisku, iż w przypadku, gdy impreza jest elementem strategii marketingowej dotyczącej danego produktu, jej organizacja, a w tym zakup usług gastronomicznych i alkoholu, nie jest związana z reprezentacją, lecz z reklamą, którą można w całości zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów pod warunkiem spełnienia przesłanek określonych w art. 15 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych.

 

Ustawodawca zabronił odliczania VAT od usług gastronomicznych (ale np. od usług kateringowych w pewnych okolicznościach już nie): "Zgodnie z art. 88. ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 11 marca 2014 r.  o podatku od towarów i usług (t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 2174 ze zm.) obniżenia kwoty lub zwrotu różnicy podatku należnego nie stosuje się do nabywanych przez podatnika usług noclegowych i gastronomicznych (…)"

Zakupy, które chcemy odliczyć powinny mieć związek z prowadzoną działalnością gospodarczą i to do Ciebie w razie kontroli podatkowej będzie należało udowodnienie, że dany wydatek taki związek posiada.

Każdy zakup usług gastronomicznych, kateringowych czy artykułów spożywczych, który nosi znamiona reprezentacji– nie będzie kosztem podatkowym, czyli nie odliczymy go w podatku dochodowym.  Dlatego tak ważny jest powód, dla którego go poniesiono.

Duże znaczenie będzie miała np. wielkość Twojej firmy, generowany przez nią dochód czy praktyki stosowane w danej branży. Jeśli jesteś mikoro firemką, której miesięczny dochód to 2000 zł, to prawdopodobnie obiad dla kontrahenta za 300 zł zostanie uznany za wystawny i taki, który miał stworzyć bardzo korzystny wizerunek Twojej firmy, więc będzie to reprezentacja i nie będzie kosztem podatkowym. I nie ważne, że zapłacisz z pieniędzy firmowych, że odkładałaś na ten obiad pół roku i to był kluczowy dla Ciebie klient.  Zapraszasz klientów do siedziby firmy na prezentację nowych produktów. Serwujesz malutkie kanapeczki, babeczki, owoce, napoje – taki poczęstunek będzie kosztem. Zapraszasz kontrahenta do restauracji na obiad (zupa, drugie danie, deser, napoje – ceny nie odbiegają od przyjętych w takiej sytuacji norm) w celu sfinalizowana rozmów i podpisania umowy o współpracę  – usługi gastronomiczne są kosztem podatkowym, gdy potrafisz przedstawić tak podpisaną w tym terminie umowę czy inny dokument. Zapraszasz kluczowego kontrahenta w celach towarzyskich do restauracji na obiad i nie możesz po nim wykazać związku z tym zdarzeniem dla osiągania dochodu w firmie, nie masz umowy, kontraktu, skutku tego zdarzenia itd..  – to spotkanie nie będzie kosztem podatkowym.
Podatku VAT nie można odliczyć od zakupu usług gastronomicznych.  Dlatego, jeśli jesteś VAT-owcem to niestety nie odliczysz podatku naliczonego. Jednak taką fakturę w całości ujmiesz jako koszt w podatku dochodowym (o ile nie będzie to koszt reprezentacji).

Możesz natomiast odliczać VAT od zakupu usług kateringowych oraz produktów spożywczych jak kawa herbata, woda, słodycze, owoce itp. podawanych kontrahentom np. w siedzibie firmy pod warunkiem, że zakupy te będą miały bezsprzeczny związek z Twoją działalnością gospodarczą.

To oznacza w trakcie kontroli, że wszystko zależy od przedstawienia okoliczności i podejścia urzędnika do sprawy, od tego tylko, czy zdołasz go przekonać i czy masz na takie wydatki właściwe UDOKUMENTOWANE uzasadnienie. Przypomnę może, że za rządów PO, kontrola skarbowa miała nakazanie na wykazanie uchybień w 80% kontrolowanych podmiotów - od tego zależała ocena efektywności i wielkość premii. Sporo więc zależało od interpretacji urzędnika i czy wyrobił już normę. Teraz pozwolono na zmianę tego podejścia w kwestii kontroli. 
Podsumowując, zawsze istnieje interpretacja, która zdecyduje o zakwalifikowaniu każdego przypadku indywidualnie - nie działa tu powtarzalny schemat, którym można się posługiwać, by być pewnym wyniku kontroli. Skonstruowane przez lewicę bardzo nieprecyzyjne przepisy VAT pozwalają na pewną dobrowolność interpretacji jak tutaj wykazałem - masz siły, nerwy, pieniądze, prawników, idziesz do sądu i walczysz. Nie lubisz kłopotów, lubisz spać spokojnie - to ich unikasz i tyle... nie robisz głupich odliczeń, a jeśli już, to robisz do nich pełną dokumentację, notatki by wykazać ich skutki faktyczne - bo za kilka lat możesz już dawno zapomnieć o zdarzeniu, po co ponosiłeś te wydatki - a wtedy w przypadku kontroli... leżysz.

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez dekRe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, soundchaser napisał:

Jak ma się wśród znajomych tzw. insiderów, czyli jak masz dostęp do poufnych informacji.

Szwagier rządzi ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję Koledze @dekReza wyczerpującą odpowiedź.
Oczywiście ja to wszystko wiem i zgadzam się w 100% z przedstawioną przez Ciebie wiedzą i stanem rzeczy w praktyce.
Mam nadzieję, że dzięki temu wpisowi jeden z "odpornych" kolegów zrozumie jednostronność swojego rozumowania.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Piotr_1 napisał:

Ja zawsze byłem na swoim i tylko zmieniam rodzaj działalności

Chcesz odnieść sukces? - Jedzenie, trupy i fryzjer.

Żeby otworzyć zakład pogrzebowy potrzebujesz tylko się ogolić, mieć niezły gang.

I oczywiście gadkę. Wszystko załatwiasz na zewnątrz. Jedyny wkład to wynajem przyzwoitego mieszkania na parterze.

Gdybym był bez forsy, poszedłbym w to.

7 minut temu, Edson napisał:

Bajki opowiadasz, jeszcze ktoś uwierzy.

No właśnie nie. Nie skorumpowałeś nigdy żadnego urzędnika?

To takie proste, jak jedzenie wiśni.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, skynyrd napisał:

Chcesz odnieść sukces? - Jedzenie, trupy i fryzjer.

Żeby otworzyć zakład pogrzebowy potrzebujesz tylko się ogolić, mieć niezły gang.

I oczywiście gadkę. Wszystko załatwiasz na zewnątrz. Jedyny wkład to wynajem przyzwoitego mieszkania na parterze.

Gdybym był bez forsy, poszedłbym w to.

No właśnie nie. Nie skorumpowałeś nigdy żadnego urzędnika?

To takie proste, jak jedzenie wiśni.

Oj nie, ja mam inne plany od dawna. Jednak też o tym myślałem. Elektronik buduje radyjko, sprzedaje je, zarabia 30zł i potem to radyjko chodzi przez 20 lat. Fryzjer ścina włosy, zarabia 30zł i klient za 3 tygodnie wraca bo włosy odrastają. Jeszcze jest 1000 przepisów i problemów z tym pieprzonym radyjkiem. Gdzie tu sens. Z tego wynika że że by zarobić na tych radyjkach tak jak fryzjer, trzeba ich sprzedać 35x tyle co fryzjer ma klientów. Jest to bardzo dużo.

Jednak gdyby wszyscy byli fryzjerami, albo grabarzami, to też by nie było ciekawie. Każdy coś tam robi, jesteśmy małpami, popełniamy same błędy. Ludzie którzy rządzą światem codziennie popełniają praktycznie same błędy i w ogóle nie myślą. Tak zawsze było.

Artykuł ze wczoraj, ocena systemu podatkowego w PL

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ten artykuł potwierdza to co ja widzę w praktyce na co dzień. Częstotliwość wprowadzania zmian podatkowych to jeszcze pół biedy.
Jednak najgorsze jest to, że te zmiany przeprowadzane są w sposób bardzo nieprofesjonalny, czyli pisane "na kolanie", przepisy są niedopracowane i często sprzeczne ze sobą. Informowanie podatników też jest zbyt późne...to powoduje problemy informatyków z szybkim aktualizowaniem programów księgowych, co pociąga za sobą też niedokładności z ich strony, bo po ciągłych aktualizacjach pojawiają się w tych programach niezamierzone błędy, a wiadomo co jest ich następstwem.
Ministerstwo kompletnie nad tym nie panuje...wygląda na to, że zmiany wprowadzają ludzie niekompetentni, których nie interesują skutki ich działań, a czasem nawet myślę, że niektóre rzeczy są robione specjalnie (mam na to kilka przykładów), aby utrudnić życie wszystkim dookoła. Bo przecież taki bubel to problem nie tylko dla podatnika, ale też utrudnienia dla pracowników administracji skarbowej, no i informatyków. Jednym słowem mamy chaos od pewnego czasu, masę błędów, ciągłe korekty i wykonywanie tych samych czynności po kilka razy. Jedno jest pocieszające - urzędnicy skarbowi, ale też ZUS służą pomocą i współpraca z nimi jest moim zdaniem lepsza niż dawniej. Ale czy ta tendencja utrzyma się w przyszłości? Czas pokaże.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, soundchaser napisał:

Tak, ten artykuł potwierdza to co ja widzę w praktyce na co dzień. Częstotliwość wprowadzania zmian podatkowych to jeszcze pół biedy.
Jednak najgorsze jest to, że te zmiany przeprowadzane są w sposób bardzo nieprofesjonalny, czyli pisane "na kolanie", przepisy są niedopracowane i często sprzeczne ze sobą. Informowanie podatników też jest zbyt późne...to powoduje problemy informatyków z szybkim aktualizowaniem programów księgowych, co pociąga za sobą też niedokładności z ich strony, bo po ciągłych aktualizacjach pojawiają się w tych programach niezamierzone błędy, a wiadomo co jest ich następstwem.
Ministerstwo kompletnie nad tym nie panuje...wygląda na to, że zmiany wprowadzają ludzie niekompetentni, których nie interesują skutki ich działań, a czasem nawet myślę, że niektóre rzeczy są robione specjalnie (mam na to kilka przykładów), aby utrudnić życie wszystkim dookoła. Bo przecież taki bubel to problem nie tylko dla podatnika, ale też utrudnienia dla pracowników administracji skarbowej, no i informatyków. Jednym słowem mamy chaos od pewnego czasu, masę błędów, ciągłe korekty i wykonywanie tych samych czynności po kilka razy. Jedno jest pocieszające - urzędnicy skarbowi, ale też ZUS służą pomocą i współpraca z nimi jest moim zdaniem lepsza niż dawniej. Ale czy ta tendencja utrzyma się w przyszłości? Czas pokaże.

Jest tak źle bo tacy ludzie rządzą krajem. Większość posłów w sejmie nie ma swoich pieniędzy, są oni na długach mają kredyty nie spłacone, pożyczki itp. To są ludzie dla których pieniądze biorą się z budżetu, z pensji, z banku, od mamy, od babci, z łapówki. Tacy ludzie nami rządzą. Oni nie rozumieją że pieniądze się biorą z czyjejś pomysłowości, wiedzy, poświęcenia, ryzyka, uczciwej pracy. Mówię tu o przedsiębiorcach. Gdyby jeszcze słuchali kogoś kto się zna na gospodarce, ale nie. Oni uważają że są wysłannikami Boga i każdy pomysł który im przyjdzie do głowy jest czystą doskonałością i nie podlega ludzkiej ocenie. Coraz bardziej mnie interesuje jak wygląda prowadzenie firmy w USA. Chicago coś tu pisał. Ten kraj jest już w zasadzie skończony. 30 lat minęło od obalenia komunizmu, ludzie którzy mają powyżej 45 lat doświadczyli jak działa socjalistyczna centralnie sterowana gospodarka na własnej skórze, a mimo to już po 30 latach zapomnieli? Ponownie głosują na socjalistów i komunistów? Nie mam dla tych ludzi ani szacunku, ani zrozumienia, ani żadnego wybaczenia. Mam nadzieję że utoną we własnym kale.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Piotr_1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Piotr_1 napisał:

Tacy ludzie nami rządzą. Oni nie rozumieją że pieniądze się biorą z czyjejś pomysłowości, wiedzy, poświęcenia, ryzyka, uczciwej pracy. Mówię tu o przedsiębiorcach. Gdyby jeszcze słuchali kogoś kto się zna na gospodarce, ale nie. Oni uważają że są wysłannikami Boga i każdy pomysł który im przyjdzie do głowy jest czystą doskonałością i nie podlega ludzkiej ocenie.

Bo oni, za przeproszeniem, mają w d....co i jak zmieniają. To nie tylko brak kompetencji, ale też brak dobrej woli i zwykłe lenistwo.
Zmieniają przepisy często zupełnie bez sensu po to tylko, by wykazać się, że coś robią...a robią to jak pisałem "na kolanie" i bez przewidywania ewentualnych skutków, bo po prostu ich te skutki nie obchodzą. Najważniejsze, że coś zmienili, by później oznajmić ludowi ileż to "dobrych zmian" przeprowadzili.
Tak jest na górze...na dole za to widzę naprawdę poprawę. Urzędnicy jakby zdawali sobie sprawę z tego, że też uczestniczą w tym cyrku i często utożsamiają się z podatnikami, czy biurami księgowymi. Współpraca jest na ogół miła i owocna.
Nie piszę tu o samych kontrolach podatkowych, na które wysyła się przecież urzędników nie po to, by wrócili z pustymi rękami.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ekomonista"

Zazdraszczam inwencji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.