Skocz do zawartości
IGNORED

Deprecha


skynyrd
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Depresja - doświadczacie/doświadczyliście?

Chodzi mi o depresję egzogenną/reaktywną – związaną z utratą bliskiej osoby.
Na forum, tak się nieszczęśliwie złożyło, jest paru kolegów, którzy stracili niedawno rodzica, tak jak ja.

Zawsze byłem życiowym optymistą, nie pokonały mnie straty roboty, rozwody, wyjazd córek za granicę.
Może dlatego, bo to można odzyskać.

Natomiast śmierć Matki, którą zajmowałem się od zawsze (bo starsze rodzeństwo wcześnie wybyło z domu) uderzyła mnie nieprawdopodobnie.
Źle powiedziane - to Matka zajmowała się mną od zawsze - wyprasowane koszule, czyste gangi, pachnące ręczniki, pościel jak z pod igły. Nie mówiąc o domu - czyste podłogi, wypucowane okna, kuchnia jak lustro.

Teraz, gdy zostałem sam, zdałem sobie sprawę, jak wielką wykonywała pracę.
Ile w nas włożyła. Żebyśmy pokończyli szkoły, oprócz pracy zawodowej, szyła fartuchy lekarskie, jakieś pieprzone szorty, lepiła proporczyki, miała czas na wywiadówki, po których najczęściej lała mnie przewodem od żelazka (bo miała za co).
I do tego była Powstańcem warszawskim. Dostała kulkę w nogę na Alkazarze przy Alejach.
---------------------------------------------------


Takie pieprzenie po niewczasie... Myślę, że pójdzie do  Nieba.

Jestem dość mocnym facetem, nie roztkliwiałem się nigdy nad sobą, nawet jak umarł brat
Ale wspomnienie Matki mnie rozkłada, na łopatki. Na Jej pogrzebie szedłem jak zombi.

Samotność to taka straszna chwila, jak śpewał Rysiek i miał rację.

Samotność to oderwanie od ludzi, którzy nas kochają. Ale ja mam furę ludzi. którzy mnie kochają.
I co robię? Wszystko, by ci ludzie (którzy są nam przyjaźni, odpier**lili się od się ode mnie)
Żygam kolejnym telefonem wujka. Jak się trzymasz?
- Doskonale, k**wa, tak jak po smierci matki! Podobno poszła prosto do nieba...

Popadam w depresję - ale chwilowo... gówno, nie chwilowo.
Zaczynam się walić jak j**any w Rów Mariański.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to chcesz usłyszeć?!
Całkiem możliwe, że jesteś /umówiony z istotą tym razem będącą Twoją matką. Do nieba( cokolwiek to jest) raczej nie pójdzie, szybciej ponownie wróci na Ziemię, lecz tym razem będzie mieć szansę uświadomienia sobie kim jest. Wówczas sama wybierze czy znów - down to Earth czy w wyższe poziomy.
Trzymaj za nią kciuki. Nie ma sensu się dołować.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały problem z deprechą wynika z naszej niewiedzy o nas samych. Nie dosyć, że blokowana jest nam pamięć to jeszcze wpadamy w zgotowany tu system przekonań kontroli umysłu.

A propos umowy pomiędzy ,,duszami,, wiele wskazuje( jeszcze to dokładnie sprawdzę), że byłem pradziadkiem mojej żony od strony jej matki.;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też z tym się zmagam Chyba jedynym lekarstwem jest czas, ale nie jestem pewien. Minęły dwa lata i poprawy nie widać

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, skynyrd napisał:

Popadam w depresję - ale chwilowo... gówno, nie chwilowo.

Każdy jest inny...w moim życiu onegdaj też wydarzyło się kilka kilka takich rzeczy i to w jednym czasie, które miały prawo doprowadzić mnie do głębokiej depresji. Między innymi choroba matki, która po 4 latach zakończyła się jej śmiercią. Właśnie wtedy - 4 lata wcześniej zacząłem świadomie biegać. Z samochodu przesiadłem się na rower i do dziś jeżdżę nim wszędzie i zawsze gdy to możliwe. Oprócz tego basen, badminton, siłownia, sauna i codzienne ćwiczenia różnego rodzaju...do tego wszystkiego ukochana muzyka. Teraz to już sposób na życie i rodzaj pozytywnego uzależnienia, ale wtedy to było antidotum na tych klika nieszczęść, które na mnie spadły niemal jednocześnie. Bardzo pomogło...nie miałem czasu myśleć o nich. Poza tym czuję się lepiej niż 25 lat temu, żadnych wirusów, żadnych przeziębień.
Myślę że to jest najlepszy sposób nie tylko na depresję, ale też na utrzymanie organizmu w zdrowiu i dobrej kondycji, a nawet w walce z chorobą...jednak wymagana jest silna wola i systematyczność. Nie wolno doprowadzić się do takiego stanu, w którym już nic ci się nie chce i żadna siła nie zmusi cię do nawet małego wysiłku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, remak123 napisał:

Też z tym się zmagam

Ja sobie wywlekam wszystkie "przestępstwa" domowe.

Ale skremowałem Mamę jak chciała, bo irracjonalnie bała się robaków.

Teraz, gdy jestem sam, postrzegam ogrom pracy, który wkładała w dom.

Na razie sobie kiepsko z tym radzę, bo ja zarabiałem, a o stan domu dbały kobiety.

Ale się nauczę!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, skynyrd napisał:

Depresja - doświadczacie/doświadczyliście?

Chodzi mi o depresję egzogenną/reaktywną – związaną z utratą bliskiej osoby.

przede wszystkim proszę przyjąć kondolencje. Owszem, przeżyłem depresję po stracie dziecka, depresję z której razem z żoną dźwigałem się latami, myślę że ona przechodziła przez to wszystko jeszcze gorzej i jeszcze dłużej "chowając się za maską codzienności"..... To wydarzyło się 17 lat temu i mimo że mamy trójkę dzieci to o córce pamiętam i zawsze łzy w oczach (pisząc ten post - również) gdy ja wspominam, gdy sobie myślę kim by teraz mogła być........

Nie, uważam że czas nie leczy ran a jedyna rada jaką mam gdy naprawdę mocno przyciśnie, leżysz w łóżku i zastanawiasz się jak zebrać siły aby wziąć kolejny oddech, jak wykonać ruch ręką - idź do psychologa/psychiatry po prochy zanim dojdziesz do "jedynego słusznego" wniosku że należy pożegnać się z tym łez padołem w miarę bezbolesny sposób.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez rasputin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, rasputin napisał:

Nie, uważam że czas nie leczy ran a jedyna rada jaką mam gdy naprawdę mocno przyciśnie, leżysz w łóżku i zastanawiasz się jak zebrać siły aby wziąć kolejny oddech, jak wykonać ruch ręką - idź do psychologa/psychiatry po prochy zanim dojdziesz do "jedynego słusznego" wniosku że należy pożegnać się z tym łez padołem w miarę bezbolesny sposób.

Ja uważam, że tak, na prochy też jestem chyba odporny, bo opierdoliłem dwie paczki i wylądowalem na SOR, tydzień przed śmiercią Mamy. Napiłem się wódki, Mama wtedy ożyła i zadzwoniła do szwagra ?

 

 

Rasputin - bardzo mi przykro. Przyjmij kondolencje.

I pozdrów żonę. Powiedz Jej, że napisałeś, o traumie.

I, że koledzy z forum, na którym piszesz pomodlą się za dziecko, że jej bardzo współczujemy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie niewielkim pocieszeniem będzie świadomość, że mama nie umarła definitywnie. Owszem jej ciało jako nośnik jej nieśmiertelnej duszy już się zużyło, ale jej jaźń, świadomość i wspomnienia mają się dobrze, a nawet obecnie dużo lepiej w wymiarze w którym jest. Na pewno dobrze o Tobie myśli, kocha Ciebie na swój sposób, a sama jest szczęśliwa i już nie cierpi, nie czuje bólu itd. Wie ze i Ty masz swoje lekcje do przepracowania i swoje niestety sam musisz wycierpieć. Ale będzie dobrze. Przepracujesz swoje lekcje i z czasem też opuścisz obecne ciało. Może nawet się znów spotkacie i będzie wielka radość.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, skynyrd napisał:

Ja uważam, że tak, na prochy też jestem chyba odporny, bo opierdoliłem dwie paczki i wylądowalem na SOR, tydzień przed śmiercią Mamy. Napiłem się wódki, Mama wtedy ożyła i zadzwoniła do szwagra ?

wszystko jest dla ludzi, tylko należy obchodzić się z rozwagą. Tak, wódka to też dobra rzecz, zdecydowanie. Mi po prostu żadne terapie, przechodzenie przez żałobę z psychologiem nie pomogły ALE każdy jest inny.

Teraz, mimo wszystko, jakkolwiek naiwnie i banalnie może to zabrzmieć, uważam że warto żyć. I pamiętać. Cieszyć się dniami które były nam dane wspólnie. Może to infantylne ale nie potrafię inaczej ubrać w słowa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, sly30 napisał:

Pewnie niewielkim pocieszeniem będzie świadomość, że mama nie umarła definitywnie. Owszem jej ciało jako nośnik jej nieśmiertelnej duszy już się zużyło, ale jej jaźń, świadomość i wspomnienia mają się dobrze, a nawet obecnie dużo lepiej w wymiarze w którym jest. Na pewno dobrze o Tobie myśli, kocha Ciebie na swój sposób, a sama jest szczęśliwa i już nie cierpi, nie czuje bólu itd. Wie ze i Ty masz swoje lekcje do przepracowania i swoje niestety sam musisz wycierpieć. Ale będzie dobrze. Przepracujesz swoje lekcje i z czasem też opuścisz obecne ciało. Może nawet się znów spotkacie i będzie wielka radość.

Sly - to tak nie wyglądąda

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, sly30 napisał:

Pewnie niewielkim pocieszeniem będzie świadomość, że mama nie umarła definitywnie. Owszem jej ciało jako nośnik jej nieśmiertelnej duszy już się zużyło, ale jej jaźń, świadomość i wspomnienia mają się dobrze, a nawet obecnie dużo lepiej w wymiarze w którym jest. Na pewno dobrze o Tobie myśli, kocha Ciebie na swój sposób, a sama jest szczęśliwa i już nie cierpi, nie czuje bólu itd. Wie ze i Ty masz swoje lekcje do przepracowania i swoje niestety sam musisz wycierpieć. Ale będzie dobrze. Przepracujesz swoje lekcje i z czasem też opuścisz obecne ciało. Może nawet się znów spotkacie i będzie wielka radość.

2222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222222

Co tu się porbiło?

2 minuty temu, skynyrd napisał:

Pewnie niewielkim pocieszeniem będzie świadomość, że mama nie umarła definitywnie. Owszem jej ciało jako nośnik jej nieśmiertelnej duszy już się zużyło, ale jej jaźń, świadomość i wspomnienia mają się dobrze, a nawet obecnie dużo lepiej w wymiarze w którym jest. Na pewno dobrze o Tobie myśli, kocha Ciebie na swój sposób, a sama jest szczęśliwa i już nie cierpi, nie czuje bólu itd. Wie ze i Ty masz swoje lekcje do przepracowania i swoje niestety sam musisz wycierpieć. Ale będzie dobrze. Przepracujesz swoje lekcje i z czasem też opuścisz obecne ciało. Może nawet się znów spotkacie i będzie wielka radość.

Sly - Dziękuję Ci z całego serca. Może masz rację.

20 minut temu, sly30 napisał:

Myśle, że właśnie tak to wygląda. 

Wiesz, chciałbym, byś miał racje

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej jesteś tam, wracaj pogadamy i powspominamy naszych zmarłych rodziców i co nam dobrego w życiu dali. 

Mój ojciec nie żyje już 17 lat, a matka choruje i też się ciągle o nią martwię. A ojciec mi się czasami śni w miłych okolicznościach i zawsze czuję potem, że jego energia na pewno gdzieś przebywa.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, jamelo napisał:

Hej jesteś tam, wracaj pogadamy i powspominamy naszych zmarłych rodziców i co nam dobrego w życiu dali. 

Mój ojciec nie żyje już 17 lat, a matka choruje i też się ciągle o nią martwię. A ojciec mi się czasami śni w miłych okolicznościach i zawsze czuję potem, że jego energia na pewno gdzieś przebywa.

Mnie dała całą miłość Matka, bo ojciec był psychopatą, który próbował Ją bić.

To był mój pierwszy areszt na Malczewskiego,  gdy  wpierdoliłem mu nóż w bebechy.

Niestety nie zdechł.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z odchodzeniem najbliższych zawsze jest trudno się pogodzić ale często jest i tak, że Oni mają dość życia i cierpienia i ich odejście jest dla nich wybawieniem. A my w naszej rozpaczy i egoizmie trzymamy ich energię przy sobie i nie pozwalamy wyruszyć w dalszą drogę.

Nie trzymaj już Matki przy sobie i pomyśl o nowej sytuacji jak o nowym etapie w życiu. 

Trzymaj się i nie rozpaczaj ,  a tutaj zawsze możesz na nas liczyć.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie jaka jest najgorsza trauma? To, czegoś my nie zrobili.

To, że Matka prosiła nas o to/czy o co inne.

Moja, bała się robaków, więc ją skremowałem, jak chciała.

Ale wyłazi co raz więcej moich win, których nie widziałem za jej życia.

To co robię teraz - mógłbym ją odciążyć, ale za jej życia tego nie postrzegałem.

Tak było mi wygodnie. Teraz pojmuję moją bezwzględność, a w zasadzie sk***ysyństwo.

Mycie podłóg - co się Mama napina?

Mycie okien - zwariowała Mama, zimno jest.

Co Mama macha tą miotłą, ciocia z Łysej Góry przyleciała?

 

Jezu...  Teraz przepraszać można tylko w kosmos.

 

 

 

21 minut temu, jamelo napisał:

Nie trzymaj już Matki przy sobie i pomyśl o nowej sytuacji jak o nowym etapie w życiu. 

Trzymaj się i nie rozpaczaj ,  a tutaj zawsze możesz na nas liczyć.

Ja to wiem i dzięki Przyjacielu, ale chwilami nie jest łatwo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Wiecie jaka jest najgorsza trauma? To, czegoś my nie zrobili.
To, że Matka prosiła nas o to/czy o co inne.
Moja, bała się robaków, więc ją skremowałem, jak chciała.
Ale wyłazi co raz więcej moich win, których nie widziałem za jej życia.
To co robię teraz - mógłbym ją odciążyć, ale za jej życia tego nie postrzegałem.
Tak było mi wygodnie. Teraz pojmuję moją bezwzględność, a w zasadzie sk***ysyństwo.
Mycie podłóg - co się Mama napina?
Mycie okien - zwariowała Mama, zimno jest.
Co Mama macha tą miotłą, ciocia z Łysej Góry przyleciała?
 
Jezu...  Teraz przepraszać można tylko w kosmos.
 
 
 
Staraj się o tym tak nie myśleć, bo się zagryziesz. Byłeś z nią i to jest ok. A sytuacje konfliktowe prawie zawsze i prawie każdemu się zdarzają. A z bezsensu tych konfliktów/niezręczności zdajemy sobie sprawę dopiero wtedy, kiedy stanie się nieodwracalne. Nie Ty jeden się z tym zmagasz.

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, wszelkie nasze zaniechania, wygodnictwo i niewidzenie pewnych rzeczy powoduje wyrzuty sumienia - gorzej jak by ich nie było.

Teraz, to można najwyżej być bardziej uważnym  w życiu i pomagać innym ludziom, czy zwierzętom.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, jamelo napisał:

Fakt, wszelkie nasze zaniechania, wygodnictwo i niewidzenie pewnych rzeczy powoduje wyrzuty sumienia

Moje wyrzuty sumienia są straszne.

Może ten wątek pokaże kolegom jak beznadziejnie można się zachować?

I by tego, rozmawiali z rodzicami? 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, skynyrd napisał:

W gruncie rzeczy, matka, żony i życie bez pieprzonych, gadających bab.

Kumkających jak żaby...  To wcale nie jest złe

pewnie że życie bez kobiet jest w porządku ale to nie oznacza że kobiety są złe. Mają inne priorytety: dom, dzieci, rodzina przede wszystkim. Zawsze. I są za to gotowe oddać życie. Uważam że to my, faceci jesteśmy o wiele bardziej dziecinni, często niedojrzali, bardziej egoistyczni. Skupieni na szeroko rozumianej zabawie, hobby.... A kobieta swoim pieprzonym żabim kumkaniem przypomina o innych rzeczach, zrozumiałe że to MOŻE wk***ić...

12 minut temu, skynyrd napisał:

Może ten wątek pokaże kolegom jak beznadziejnie można się zachować?

beznadziejne zachowania są nie do uniknięcia. Po prostu, żyjesz z kimś to się czasem wkurwiasz. Warto się wk***iać, nie da się inaczej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez rasputin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, skynyrd napisał:

Moje wyrzuty sumienia są straszne.

Każdy ma swoje wyrzuty sumienia i sam musi je przetrawić. Szukanie poklepywania po pleckach na zewnątrz  jest dalszą ucieczką przed samym sobą. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, skynyrd napisał:

Jezu...  Teraz przepraszać można tylko w kosmos.

chyba Kazik kiedyś w jednym z wywiadów powiedział że nikt nie potrafi wyprowadzić go z równowagi tak jak jego żona ale to dlatego kocha ją nad życie.

Pokręconymi jesteśmy...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, jar1 napisał:

Każdy ma swoje wyrzuty sumienia i sam musi je przetrawić. Szukanie poklepywania po pleckach na zewnątrz  jest dalszą ucieczką przed samym sobą. 

Masz rację

33 minuty temu, rasputin napisał:

pewnie że życie bez kobiet jest w porządku ale to nie oznacza że kobiety są złe. Mają inne priorytety: dom, dzieci, rodzina przede wszystkim. Zawsze. I są za to gotowe oddać życie. Uważam że to my, faceci jesteśmy o wiele bardziej dziecinni, często niedojrzali, bardziej egoistyczni. Skupieni na szeroko rozumianej zabawie, hobby.... A kobieta swoim pieprzonym żabim kumkaniem przypomina o innych rzeczach, zrozumiałe że to MOŻE wk***ić...

Kobiety są fajne, ale tylko jak kochanki.  Pewnie, że jesteśmy wiecznymi Piotrusiami.

Wiesz, kiedy dostałem powietrza w płuca? Kiedy wsadziłem kolejną babę do samolotu, do Toronto.

Między małżeństwami miałem trochę przerwy. I wcale nie było lepiej.

Brudne gacie, garnki i talerze. I codzienny telefon od córki - tatusiu, czy jeszcze mnie kochasz?

Kiedy przyjedziesz?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, skynyrd napisał:

Jezu...  Teraz przepraszać można tylko w kosmos.

Niekoniecznie. Ja wierzę w to, że nasi bliscy zmarli wciąż są obok nas i nas obserwują.
Moi rodzice śnią mi się bardzo często. Przeproś Ją czasem nad Jej grobem i wierz w to, że Ona Cię słyszy i wybacza. Wierz również w to, że ma tam na górze naprawdę lepiej niż my wszyscy razem wzięci na tym ziemskim padole.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.