Skocz do zawartości
IGNORED

Premierowa płyta Leszka Możdżera ...


aTom

Rekomendowane odpowiedzi

Z drugiej strony (mciej, przez Ciebie zapomnialem tego napisac wcześniej bo sie skupilem na odpieraniu zarzutów ;-) lepszy Możdzer niż jakaś pop-szmira, niech se kobity posłuchajom prawdziwego 'fortepianisty' ;-)

 

I to jest pewnie jakiś pozytyw całej tej 'afery'. Jak muzyka sobie leżała, nikt by jej i tak nie wydał?

Może ja rzeczywiście nieco przesadzam?

 

Nie wiem, juz sam skołowany jestem. ;-)

 

Ale... jednak chyba obciach ;-))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze raz ja, jedyna (chyba) kobieta na tym wątku.

Jeśli muzyka z płyty będzie mi odpowiadała, to moge ją kupić nawet, gdy jest dołączona do wspomnianego przez kogoś biuletynu koła gospodyń wiejskich. Gorzej gdy czasami do elitarnych czasopism dołączane są jakieś gnioty.

Nie rozumiem tej promocji LM tak do końca, ale jeśli nie rozumiem to nie krytykuję.

Może jest tylko żartem, a może LM, rzeczywiście podpisał jakieś cyrografy z których nie może się teraz wypłątać, na mocy których marnuje się jego niewątpliwy talent.

 

A kończąc moje wystąpienie chcę powiedzieć , że z premedytacją i w solidarności z Leszkiem Możdżerem założyłam dziś różową bluzkę ;-)

Acha, jeszcze jedno. Nigdy nie czytałam pisma "Pani" i nie mam w nim żadnych udziałów ;-)

Pozdrawiam.

Negra - potencjalna posiadaczka różowego Możdżera

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ł.A. Woman

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to żeby rozładować atmosferę coś Wam opowiem. :)

 

W środę wracałem (w parę osób) z delegacji i przed wyjazdem zaopatrywaliśmy się na dworcu w jakieś zabijacze czasu. Moje koleżanki szukając gazetki z filmem do obejrzenia w pociągu o mało nie kupiły omawianego w niniejszym wątku numeru czasopisma (dopiero moje zdziwione pytanie w kolejce do kasy uświadomiło im co wybrały).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu prawdy objawione... zero próby zrozumienia tylko napieprzanie młotem. Powiem króciutko i też z pomocą młota bo inaczej jak widać nie dociera:

1. Co Możdżer gra to jego sprawa i nikomu nic do tego - nie rozumiem całej tej wrzawy tłumaczącej mu co powinien grać i jakiej wielkiej zdrady się dopuścił (jakby coś komuś przysięgał). Przepraszam, ale dla mnie to zwykła bezczelność i chamstwo. Zwłaszcza że LM sam mówi że nie rozgranicza muzyki na gatunki.

2. Czy to dobra czy zła muzyka każdy ocenia sobie sam - De gustibus et coloribus non disputandum

3. Wyśmiewanie się z czyichś gustów i sympatii muzycznych to także bezczelność i chamstwo.

4. Jeżeli ktoś sobie zarabia na ignora to właśnie taka osoba tłumacząca wszystkim w niewybredny sposób czego mają słuchać. A właściwie już sobie zarobiła.

 

EOT

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lolo >

Przekorny jestem, więc pozwolę sobie mimo EOT odpowiedzieć.

1. To co ktokolwiek gra jest jego sprawą - fakt! W istocie chamstwem i bezczelnością jest powiedzenie artyście: słuchaj winieneś grać to i to (choć producenci, menedżerowie często to robią;)), natomiast nie jest chamstwem ocena czyjejś twórczości. Nie jest też bezczelnością. Także ocena pewnego zjawiska, nazwijmy to komercjalizowania się (choć to nie do końca właściwe słowo). To, czy ktokolwiek w tej chwili rozgranicza, czy nie gatunki muzyczne jest jego sprawą. Jest też modne nierozgraniczanie, twierdzenie, że nie wiem, co gram itp. Muzyka dzieli się wyłącznie na dobrą i złą. Itp. itd. Ot taka moda, która trwa już jakiś czas.

2. Zgadza się - nie oznacza to jednak, ze zdanie swe musi zachować wyłącznie dla siebie.

3. Zgadza się jak najbardziej!

4. Czy zarabia sobie na cokolwiek - to w istocie Twoja sprawa. Natomiast, uważam, że dobrze by było, gdyby w zalewie tandety (oderwijmy się od LM), która nas otacza i która w nachalnej promocji jest określana jako Naj, Wybitne itp. znalazł się ktoś, kto mówi: wielka ściema, z tym Naj. To nie jest tak jak myślicie. Jeśli ktoś słucha Vanessy Mae, to nie oznacza wcale, że słucha klasyki - tylko komuś tak wmówiono. Jeśli słucha AMJ - nie oznacza to, że słucha jazzu. Co nie oznacza wcale, że w tej chwili w jakiś sposób postponuję tę muzykę, bądź gusta jej słuchaczy. Dobrze jest, jeśli jest ktoś, kto potrafi powiedzieć np. płyta XY, która jest promowana jako super-hiper osiągnięcie? - tak, ok, tyle, że to kalka z YZ, o czym jakoś nikt nie wspomina. Do tego dochodzi sztuczne tworzenie mód na jakąś muzykę. Temat rzeka, więc już nie kontynuuję.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aTom >

Muzyka jest... ładna;-) Jeśli ktoś szuka tu jazzu, to nie znajdzie. Raczej klimaty zbliżone do Piazzoli czy Saluzziego. Czy jest dobra, czy zła? Powiem inaczej - za krótka;-) Ledwie się wejdzie w ten klimat, a przestaje grać.

Aha, jakby kogoś to interesowało: LM - piano, Kwartet Gdański, Justyna Szafran (wokal), Walicki (bas), Paciorek (akordeon), Torres (perkusyjne), Sowiński (bębny), przy czym Szafran udziela się bodaj w 2 utworach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dowiedziawszy się o insercie możdżerowym do Pani trochę włosy jednak dęba mi stanęły tym bardziej że po wczorajszym koncercie jubileuszowym Armii (+żywe Siekiera, Moskwa etc jako goście!) brakowało mi irokeza na głowie

 

ja się przyznaje że Piano uważałem za godny przyjkład popularyzacji LM, ale teraz to pachnie postępującym psuciem zdolnego muzyka

 

na wczorajszym koncercie dużo było "antysystemu" (zadziwiająco aktualnie wypadały niektóre teksty sprzed lat 20stu), wrogiem systemu który talenty zamienia w produkty być chcę (szyk zdania nieprawidłowy!)

 

mam nadzieję że LM nagra coś co zaprzeczy mojemu rosnącemu zniesmaczeniu

 

niech on coś nagra porywającego, nawet niech stoi w różowej wodzie na okładce, ale niech zagra to co czuje, lubi, chce, umie, nie żeby target kupował

 

ujarany koncertem Armii, na pewno szczerym, i do Pani niedołączalnym

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-> lolo

Pewnie już mnie ignorujesz (i może dobrze, skoro tak psuję Ci zdrowie ;-)

Ale jednak mijasz się z prawdą i to prawie w każdym punkcie.

Przeczytaj wyraźnie to co napisałem (wiem, ze to traumatyczne moze być, bo przynudzałem okrutnie ;-)

Niektórzy (np. lolo, mciej) czytają moje wypowiedzi chyba przez jakiś swój 'filtr'

 

Gdzie nie ma próby zrozumienia LM?

Napisałem, i to nie jeden raz chyba - JEGO wybór, a nam nic do tego.

Korzysta z sytuacji, może teraz zasyci głód sukcesu (rozumiego komercyjnie), a potem będzie mogł swobodnie 'robić swoje'?

Co nie znaczy że każda proba krytyki (choćby tego, ze LM sie pauperyzuje, słuszna uwaga, bo również IMO zupełnie niepotrzebnie) jest chamstwem czy próbą wpłynięcia na LM i wyperswadowania mu co ma grać a czego nie i dla kogo. Nie jestem szalony!

Podkreślę jeszcze raz - nie podoba mi sie obecny, wykreowany wizerunek LM i nie wiem czemu nie można tego napisać, co to, jakaś 'święta krowa' ten Możdżer?

 

Pisałem już nie tylko w tym watku - Leszek wybrał sobie trochę inną, szerszą publiczność, do której trzeba uderzyć z 'prostszym' materiałem (i wiecie na czym polega ten wasz 'filtr', kol. lolo i kol. mciej? a no na tym, ze już w tej chwili czytacie moje slowa 'prostszy' = 'gorszy', ale to wasz problem w sumie, nie rozumiecie moich słów i intencji, to może faktycznie wciśnijcie przy aTomie 'ignoruj' i nie będziecie musieli wysilać szarych komorek na zrozumienie wywodów jakiegoś nudnego mulersa ;-))

 

Wracając do LM - i nic mi do tego! Pomarudzić wszak od czasu do czasu mogę, ale obiecuję (tym razem naprawdę) ze to był już ostatni raz ;-) (no chyba, że LM 'wywinie' taki numer, ze... ale juz nic, milknę ;-))

 

Własciwie poproszę chyba Lukara o wykasowanie tego topicu, choć sam nie wiem...

mam w tej chwili dobry 'odnośnik' jak mi mciej będzie znowu wyjeżdzał z 'wiertarkami' i dowcipaśnymi uwagami odnoszącymi się do tego, jak to ja gardzę muzyką ktorą słucha i 'rozumie' więcej niż 15 osób ;-))

Nie będę musiał mu tłumaczyć tego samego drugi i setny raz ;-)

mciej, jak obiecasz, że wkujesz to co Ci tu 'wyłożyłem' to poproszę o wykasowanie ;-))

 

.................

 

pavbaranov ma rację

Też uważam, że pewne 'prawdy' trzeba uświadamiać.

Może ja nie umiem tego robić subtelnie, wybaczcie, taki już ze mnie prostak, naprawdę nie jest moją intencją obrażanie kogokolwiek albo obrażanie czyichś gustów (o ile można obrazić gust ;-)

 

A te 'prawdy' to na przykład takie jak podawał pavabranov

Vanessa M. to nie żadna 'klasyka' (nawet jak gra utwory 'klasyczne')

smufdżez to nie żaden jazz,

Torzewski wyjący 'Do przodu Polsko' to gorszy chłam niż Krawczyk i Budka Suflera razem wzięci (i nie ma tu nic do rzeczy, ze on 'operowy', a więc przedstawiciel sztuki 'wysokiej'; a właściwie to jednak ma - i to dlatego większy chłam, że gośc się rozmienia na drobne, podczas gdy Krawczyk i Budka Suflera czy nawet Ich Troje wykorzytsują swoj 'potencjał' na max. ;-))

Oczywiscie pan Torzewski zrobił to dla kasy i moze z paru innych powodów, i OK,

ale chodzi tu o to, żeby ktoś słuchając jakiegokolwiek gościa we fraku 'jadącego' śpiewem operowym nie uważał, ze słucha automatycznie muzyki 'wysokiej' czy po prostu dobrej i wartościowej.

 

(BTW - Pink Floyd to też nie jest tak Wielki Zespół jak Waters, Gilmour i reszta sobie i innym wmawiała, ale tu już wkraczam w bardziej subiektywne wartościowania, więc potraktujcie to jako żart, haha ;-))

.................

 

Osobiście 'mierzę' artystę pod kątem wykorzystywania przez niego swojego potencjału, talentu.

tzn. artystę pop wykorzystującego swoj talent w 150 % cenię czasem badziej niż 'jazzmena' ktory wyrabia z 10 % swoich mozliwości (co nie znaczy, ze to '150 % muzyki pop' będzie mi się podobało bardziej niż ten '10-procentowy' jazz ;-)

 

Tak ja uważam, ktoś może inaczej, ale czemu mam nie wyrazić swojego zdania, to już nie wiem...

 

Niechże ktoś 'nie zaangażowany' to oceni... czy ja aż tak przesadzam? ;-)

Ale czemu mi się wmawia po raz setny coś, czego nigdzie nie napisałem (albo nawet napisałem coś zgoła odwrotnego) to ja doprawdy nie pojmuję.

Niektórzy nie umieją czytać? Mają problemy z logicznym rozumowaniem? (bo że sam piszę pewnie niepoprawnie, zawile i rozwlekle to ja wiem, ale żeby aż tak, ze nie da się zrozumieć o co mi chodzi? ;-))

 

pozdrawiam, tych co mnie nie cierpią też :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-> Teraz

Masz już nową płytę Armii?

Ponoć mieli 'pojechać' progrockowo... aż strach sie bać, Budzyński się chwalił, że napisał progrockową suitę, brr... ;-))

nie wiem... ale okładka fajna ;-)

 

Trochę już chyba z Armii 'wyrosłem' (i może dlatego PMK mi się wydał w sumie słaby) ale Duch to wciąż jedna z moich ulubionych płyt gitarowo-czadowych, nie tylko polskich. I to chyba jedyny zespoł u ktorego patos (ktoego nie znoszę) jakoś mnie nie razi ;-)

No i Legenda to legenda ;-)

................

 

co do LM to mam właśnie identyczne odczucia jak Ty

 

(rozumiecie to, mcieju i lolo? ;-)

 

pozdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>> aTom, Jakoś, pobocznie, zgadzam się z Twoją uwagą na temat Pink Floyd. Jeden źwięk na pół godziny - to było genialne tylko w wykonaniu Monka. :) Regards - W.S.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że liczy się ilość dźwieków! Jeżeli coś da się powiedzieć - da się powiedzieć jasno. Większość pianistów jazzowych dawała, daje i będzie się dawać ponieść gadulstwu. Stąd moja wyjątkowa estyma dla Monka. Odkurzcie na przykład nieśmiertelne "Well You Needn't" i posłuchajcie... :) W.S. Aha. Idę na obiad.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mciej >

Liczy się ilość dźwięków i to bardzo. Proszę posłuchaj dwu płyt Billie Holiday z tego samego okresu. Raz z Oscarem Petersonem, drugi raz z Malem Waldronem, albo - może i lepiej - z Jimmym Rowlesem.

A przykład Prezesa WS z Monkiem jest świetny. Ale to tak Panie Prezesie, jak pokazujemy geniuszy. Zawsze musi się trafić. Łączę się w zatem w Twym monkowym uwielbieniu i sam... spożywam obiad;-)

Smacznego;-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-->wszyscy, przepraszam za oftopik

-->aTom (Armia)

z nowej płyty grali 2 (3?) kawałki, po koncercie płyty nie zdążyłem kupić bo zalległem ze znajomymi na piwie i ochroniarze musieli ans wypraszać, tak żeśmy wyszli ostatni :) i wszystko było uprzątnięte

 

w nocy katowałem sąsiadów Legendą (dosyć silnie reprezentowaną na kocercie, natomiast "Duch" był nieobecny, za to Duch był obecny:)

 

kawałki z nowej płyty były mocnymi riffowymi kawałkami, wydawały się cięższe niż średnia PMK, ale w ogóle to nagłośnienie (zwłaszcza Budzego) było kiepskie, w audioholskich standardach to nawet beznadziejne, (może z wyjątkiem krótkiego występu Maleo reggae kumpels którzy brzmieli dość przejrzyście)

 

nową płytę kupię dziś/jutro (jeżeli jest już na półkach) więc (mam nadzieję!) zdementuję ewentualne prog-pogłoski (nota bene jestem daleki od atomowej niechęci do rozbudowanych artrokowych form, pod warunkiem że są art, i że nie robi tego Armia)

 

zostało napisane co było powiedziane

miłego łikendu, odnetowuję się

 

PS Kazimierz Staszewski był też jednym z gości, swoje "o, o" pokrzykiwał, i odśpiewał z Budzym kilka klasyków

aha, to było 20lecie Armii, czas leci, szewc zabija szewca, Budzy zdjął czapkę, była "Fala", no na prawdę, była tam młodzież która urodziła się przed powstaniem Armii, słuchali (pogowali) starych kawałków Moskwy, miałem deja vu, dobranoc

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...> aTom,

Twój temat przewodni jakoś rozbiegł się po różnych obszarach. Dla zachowania pozorów mruknę jedynie, że słuchałem Możdżera na Starówce i na paru krążkach i jakoś nie padłem na twarz. Może kiedyś się to zmieni? A wracając do "boczka" związanego z ilością dźwięków: Podtemacik wywoła miła mi, Twoja kąśliwa uwaga pod adresem Pink Floyd. I tu mamy do czynienia z sytuacją odwrotną do twórczosci Monka, Waldrona i im podobnych, pięknie oszczednych Muzyków. Zaróżowieni od lat epatują Odbiorców pojedyńczymi akordami czy ściankami dźwieków ciągnącymi się bez końca tłumacząc między wierszami, ze to piękne, wzniosłe, monumentalne i patetyczne, i że bardzo dużo mówi. Kto chce niech w to wierzy. Ja nie muszę. Szukam w muzyce niekwestionowanej iskry bożej i znajduję ją w różnych, czasami w bardzo dziwnych miejscach. Nie wstydzę się sięgać po utworki wyeksploatowane do granic możliwości, czy te - teoretycznie - niskiego lotu. Nie siląc się zatem na oryginalność nie gardzę pochopnie niczym i jak większość, nawet gdy się do tego nie przyznaje, lubię zwycięzców. A można wygrać nawet przy pomocy "Piesków Małych Dwóch". C-Dur, A-moll, D-moll, G-Dur..... Pokazała to może mniej od Pink Floyd pracowita, ale, moim zdaniem o niebo bardziej utalentowana kapela Led Zeppelin. "D'yer Ma'ker" to taki własnie finezyjny żarcik. Na koniec porannych wynurzeń jeszcze jedno przypomnienie. Opis muzycznej biby u Ronalda i Babs z "Gry w Klasy". Mistrzowska sprawa a i zainspirować się można... Saluto. W.S.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoistym oczyszczeniem po tym wątku był dla mnie wczorajszy koncert w studio im. Witolda Lutosławskiego,

niestety słuchany tylko dzięki transmisji przeprowadzonej przez radiową Dwójkę

W pierwszej części LM solo, w drugiej świetny (IMO) projekt Lutosphere.

I nagle całe poruszone tu zamieszanie przestało dla mnie istnieć. Muzyka jest jednak samym sednem wszelkiego porządku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ł.A. Woman

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

Jak widać z wątku, nie mamy tu do czynienia z "promocją" (reklamą, reklamą, to jest właściwe słowo, co znaczy promocja właściwie nikt już nie wie, mi obecnie kojarzy się z wyprzedażą nadgniłych produktów spożywczych w sklepie osiedlowym) a więc nie jest to raklama Możdżera tyllko odwrotnie - próba zwiększenie sprzedaży pisma poprzez dodanie nazwiska Możdżera. Chwyt z okładką jest przemyślany - znaczna część potencjalnych nabywczyń gdyby zobaczyła oblicze artysty na okładce, uznałaby że nie pasuje ono do ich wizji świata, i pisma by nie zakupiła.

Natomiast odnoszę wrażenie że manager Możdżera (nie mający nic wspolnego z ARMSem, romans LM z ARMS to późniejsza sprawa i dotyczy konkretnego przedsięwzięcia) nie staje na wysokości zadania. LM pakowany jest w takie mnóstwo drobnych gówien, że to przechodzi ludzkie pojęcie. Niestety, w Polsce jest to chyba jedyna droga dla muzyka, jeśli chce żyć z grania, ALE dotyczy to muzyków mało znanych. Możdżer obecnie mało znany NIE JEST. Czas zmienić kierunek, póki jeszcze można. Ta płyta do "Szparkiej Gospodyni" czy jak to tam się zowie, to już jest właśnie przesada.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednego nie bardzo rozumiem, jak sobie wyobrażacie że Możdżer trafi do nowych słuchaczy niezwiązanych jakoś z jazzem...on do "naturalnym" słuchaczom jest doskonale znany już dawno - nie wiem jaki sens byłby promowania go w np. w Jazz Forum - trzeba szukać nowego słuchacza,może próbować za granicą - u nas już niewiele się zrobi.

 

A jakby ktoś miał wątpliwości - swego czasu widziałem obszerny wywiad i sesje zdjęciową Stańki w tym samym pisemku - i to chyba dwukrotnie (mamusia toto czytuje ).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowo - on topic.

 

Chyba jestem jednym z nielicznych w tym wątku (obok pana Pawła), który rzeczoną płytkę przesłuchał.

 

Odebrałem płytkę załączoną do czasopisma dla pań nie jako promocję Leszka Możdżera i jego muzyki, ale jako promocję spektaklu (bodajże tanecznego), o tytule sugerującym mocne związki z tangiem, którego ilustrację muzyczną stanowią kompozycje LM. Nie sądzę, żeby płyta miała być lokomotywą sprzedaży czasopisma i vice versa

 

Zamiast płyty można było oczywiście dodać argentyńskiego steka, replikę koszulki Maradony w skali 1:10 albo plan Buenos Aires z zaznaczonymi spelunkami, ale dokonano bardziej ortodoksyjnego wyboru.

 

W takim też kierunku podąża muzyka - są tutaj elementy nuevo tango, przy czym płyta wydaje mi się dość (zbyt) grzeczna - tzn. bardziej jak mniemam w kierunku Saluzziego. Co nie jest dziwne - dominującym instrumentem jest w wielu utworach akordeon.

 

Nazwisko Leszka Możdżera jest co oczywiste wybite dużymi literami na okładce, która jest różowa i wielu audiofilom się nie podoba. A i pismo nie-audiofilskie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 miesiące temu...
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.