Skocz do zawartości
IGNORED

Oryginał czy pirat płyty CD


Maciek333
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

45 minut temu, xetras napisał:

Takich plotek było pełno w środowisku.

niekoniecznie to mogły być plotki

w latach 90-tych, parałem sie sprzedazą płyt CD

przedstawiciel regionalny EMI, mówił w prost , iż na którymś etapie , na bank są jakieś "wycieki" . Były przypadki, że niektóre długo wyczekiwane nowości, na piracie ukazywały sie wcześniej niz swiatowa premiera tejże płyty

i to o co najmniej tydzien wcześniej

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, billy idol napisał:

nowości,

na piracie ukazywały sie wcześniej niz swiatowa premiera tejże płyty

i to o co najmniej tydzien wcześniej

Do tego z jakąś improwizowaną poligrafią. Szybki zysk, ale złodziejski.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

M

37 minut temu, barni napisał:

Bzdura, realizator dysponuje zapisami z mikrofonow, ktore zbieraja dzwiek instrumentow, grup instrumentow, wokalistow czy ktore sa umieszczone w roznych miejscach sali dla nagran live. Potem moze ich dzwiek dowolnie miksowac czy tez zmieniac przepuszczajac przez wiele procesorow, roznych autotune”ow i innych pudelek czyniących z poslednich rzemieślnikow geniuszy estrady. Pomijajac, ze do nagran live domiksowywane sa partie nagrywane w studio jak wokalista mial gorszy dzien lub pod koniec koncertu juz nie dawal rady albo jak gitarzyscie w trakcie koncertu sprzegal sie piec, wylecial kabel lub po prostu cos nie wyszlo. Nie wspomne, ze czesc koncertow „live” jest udawanych czyli nagranie trwa pol dnia i robi sie duble jak w filmach a potem skleja sie najlepsze nagrania uzupelniajac o oklaski w ilosci zależnej od „zamowienia” :-)

Poza tym w ten chwili wiele plyt powstaje w modelu, gdzie kazdy instrument nagrywa sie w innym studio i w innym czasie, wiec nie istnieje cos takiego jak brzmienie zespolu w studio, bo on mogl sie w nim spotkac na etapie miksu (jezeli w ogole). Oczywiscie sa jeszcze zespoly nagrywajace na tzw. setke, czyli w spisob jaki nam sie wydaje ze jest to realizowane ( wszyscy na raz w tym samym czasie ) ale to pojedyncze przypadki.

Wiec cieszmy sie muzyka a nie wglebiajmy sie w jej zgodnosc z oryginalnym brzmieniem ze studia lub konceru, gdyz moze okazac sie, ze ono nigdy nie istnialo :-)

Co jest bzdurą, bo nie wiem o co konkretnie chodzi? Jak o to, że klasowi muzycy wchodzą do studia i nagrywają z marszu, to muszę cię zmartwić, ale niestety tacy istnieją. Owszem, dogrywa się to i owo jak istnieje potrzeba, ale generalnie gra się kilka wersji danej kompozycji i wybiera najlepszą na płytę, a te które pójdą za pierwszym razem zostawia się w pierwotnej postaci. Powiem więcej; wielu profesjonalnych muzyków powinno ogarniać temat w biegu i jak życie ukazuje, ogarniają - po prostu wchodzą do studia, grają i wychodzą. W przypadku projektu autorskiego jest potrzebny dodatkowy czas na nuty i uzgodnienia. Oczywiście oszukuje się też, ale bardziej mi chodzi o art i profesjonalne podejście do muzyki, ale zgadzam się z tobą, że wielu muzyków jest nieprofesjonalnych. To od razu słychać - za głośno grają.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, barni napisał:

Bzdura, realizator dysponuje zapisami

Ludzie, skąd wy takie przemyślenia bierzecie? Nie wiem, co lepsze, to czy te gęste pliki ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, barni napisał:

Bzdura, realizator dysponuje zapisami z mikrofonow, ktore zbieraja dzwiek instrumentow, grup instrumentow, wokalistow czy ktore sa umieszczone w roznych miejscach sali dla nagran live. Potem moze ich dzwiek dowolnie miksowac czy tez zmieniac przepuszczajac przez wiele procesorow, roznych autotune”ow i innych pudelek czyniących z poslednich rzemieślnikow geniuszy estrady. Pomijajac, ze do nagran live domiksowywane sa partie nagrywane w studio jak wokalista mial gorszy dzien lub pod koniec koncertu juz nie dawal rady albo jak gitarzyscie w trakcie koncertu sprzegal sie piec, wylecial kabel lub po prostu cos nie wyszlo. Nie wspomne, ze czesc koncertow „live” jest udawanych czyli nagranie trwa pol dnia i robi sie duble jak w filmach a potem skleja sie najlepsze nagrania uzupelniajac o oklaski w ilosci zależnej od „zamowienia” ?

Poza tym w ten chwili wiele plyt powstaje w modelu, gdzie kazdy instrument nagrywa sie w innym studio i w innym czasie, wiec nie istnieje cos takiego jak brzmienie zespolu w studio, bo on mogl sie w nim spotkac na etapie miksu (jezeli w ogole). Oczywiscie sa jeszcze zespoly nagrywajace na tzw. setke, czyli w spisob jaki nam sie wydaje ze jest to realizowane ( wszyscy na raz w tym samym czasie ) ale to pojedyncze przypadki.

Wiec cieszmy sie muzyka a nie wglebiajmy sie w jej zgodnosc z oryginalnym brzmieniem ze studia lub konceru, gdyz moze okazac sie, ze ono nigdy nie istnialo ?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

O mój Boże jak Ty nic nie wiesz o nagrywaniu... Człowieku od 50 lat nagrywa się wielośladowo. Od lat 80 nagrywanie na setkę to jest margines. Prawie nikt tak nie pracuje. Na dzień dzisiejszy sprawy są tak daleko że generalnie połowa instrumentów, pieców gitarowych itd. leci z VST. Perkusje VST są już tak cholernie dobre że czasami lepiej jest się podłączyć elektroniczną pod DAW. Do pewnego budżetu oczywiście. Żyjcie dalej w swoim świecie ale świat recordingu poszedł do przodu... Steven Wilson na Incident większość gitar nagrał po kablu bezpośrednio w DAW i tam szły symulacje pieców i efektów... Było w wywiadzie. Zespoły nie spotkają się często w studiach bo nie ma takiej potrzeby. Polecam poczytać jak np. Nagrywano The Wall. O graniu na setkę nie było mowy

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Funnykris napisał:

Człowieku od 50 lat nagrywa się wielośladowo. Od lat 80 nagrywanie na setkę to jest margines

Jedno nie wyklucza drugiego. 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Funnykris napisał:

O mój Boże jak Ty nic nie wiesz o nagrywaniu... Człowieku od 50 lat nagrywa się wielośladowo. Od lat 80 nagrywanie na setkę to jest margines. Prawie nikt tak nie pracuje. Na dzień dzisiejszy sprawy są tak daleko że generalnie połowa instrumentów, pieców gitarowych itd. leci z VST. Perkusje VST są już tak cholernie dobre że czasami lepiej jest się podłączyć elektroniczną pod DAW. Do pewnego budżetu oczywiście. Żyjcie dalej w swoim świecie ale świat recordingu poszedł do przodu... Steven Wilson na Incident większość gitar nagrał po kablu bezpośrednio w DAW i tam szły symulacje pieców i efektów... Było w wywiadzie. Zespoły nie spotkają się często w studiach bo nie ma takiej potrzeby. Polecam poczytać jak np. Nagrywano The Wall. O graniu na setkę nie było mowy

Ale nie w jazzie, nie w contemporary i nie w klasyce. Takie rzeczy, które opisujesz, zabijają pewne pryncypia, które są niemalże obowiązkowe i jak najbardziej priorytetowe zarówno w linii jazzowej jak i klasycznej. Dlatego każdy kameralny, akustyczny lub pół-akustyczny koncert live jest miernikiem jakości muzyka/muzyków. Nie chodzi mi o spendy kilkudziesięciotysięczne, chociaż tam też trzeba umieć to wszystko ogarnąć i nagłośnić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, P4R4D0X napisał:

Chyba ze chcesz powiedzieć, ze CD nie dotyczy zjawisko degradacji matrycy w miarę tłoczenia kolejnych płyt CD...

Cały proces jest na bieżąco monitorowany i zjawisko nietrzymania parametrów po prostu nie występuje. Jeśli zaszłoby zjawisko, że końcowy produkt czyli CD jest różny bitowo od mastera dostarczonego do tłoczni to zamawiający nakład składa reklamację. Tłocznia nie może pozwolić sobie na taką fuszerkę, bo to się wiąże z dużymi kosztami oraz z powtórnym tłoczeniem całego zamówienia. Wykonanie glass mastera to dość kosztowna rzecz.
Na każdym etapie produkcji zachodzi kontrola jakości. Stamper ulega degradacji podczas tłoczenia CD i jeśli soft monitorujący wykryje odstępstwa i degradację stampera to po prostu zakłada się nowy/kolejny stamper i produkcja toczy się dalej.
Z danego stampera można wykonać ograniczoną ilość tłoczeń. Z matki można wykonać ograniczoną ilość stamperów. A z ojca można wykonać ograniczoną ilość matek.


Dawnymi czasy kiedy nakłady dochodziły do setek tysięcy płyt maszyny replikacyjne pracowały pełną parą. Wykonywało się naście stamperów z matki (matek też robiono kilkanaście) i te naście stamperów było zakładanych na maszyny replikacyjne.
Dawniej tłoczyło się równocześnie z kilku stamperów na raz - dawniejsze nakłady były większe niż obecnie. I jakoś też nie spotkałem się na forach z twierdzeniami, że tłoczenie z pierwszego stampera jest lepsze niż tłoczenie z dwudziestego stampera. Stampery wykonuje się z matki a matkę z ojca. Przecież pierwszy stamper z pierwszej matki i pierwszego ojca powinien mieć lepsze pity i landy niż dwudziesty stamper z czwartej matki i trzeciego ojca - oczywiście trzymając się audiovoodoo. Nie jest tak, ponieważ cały proces jest ściśle kontrolowany i nie mogą zachodzić korelacje jakościowe (różna zawartość bitowa czy jakieś mityczne błędy) podczas tłoczenia.
Czasami spotyka się kody stamperów na krążkach - kiedyś w czasach wysokonakładowych bywały powszechniejsze. Widoczne wokół otworu na spodniej stronie

1-1-4 co oznacza, że CD powstało z czwartego stampera, pierwszej matki, pierwszego ojca - Radiohead "Kid A" nr kat 724352775323

4:2:20 co znaczy, że CD powstało z 20-go stampera z 2-giej matki z 4-tego ojca - Kate Bush "Never For Ever" nr kat 7463602

3:4:15 co znaczy, że CD powstało z 15-tego stampera z 4-tej matki z 3-go ojca - Talk Talk "The Colour Of Spring" nr kat 7462282

I teraz wedle audiovoodoo najlepsze powinny być płyty z kodem stampera 1-1-1 (pierwszy stamper z pierwszego ojca z pierwszej matki)

Dzisiaj kiedy nakłady CD są bardzo nikłe nie ma potrzeby by kilka maszyn replikacyjnych pracowało na raz pełną parą by wytłoczyć nakład 50 tyś płyt jednego tytułu. Nie ma więc potrzeby wykonywania kilkunastu stamperów i tym samym kilku matek i ojców. Już nawet ciężko spotkać numerację stamperów na CD, gdyż przy tak małych nakładach wykonywanie dwudziestu stamperów jest bezcelowe, nie wspominając już o wykonywaniu kilku ojców.

Stawiając linię replikacyjną zazwyczaj kupuje się ją z pełnym softem. Dawniej by to Cytris obecnie już chyba wszędzie jest Eclipse.  Kompletne najnowsze linie replikacyjne typu Singulus/Skyline II to najwyższy standard. Singulus (high top replikacyjny) sprzedaje swoje linie replikacyjne z oprogramowaniem Eclipse. Można znaleźć wystawione na sprzedaż używane grubo kilkuletnie linie replikacyjne Singulusa z oprogramowaniem Cytris.
Te oprogramowanie ma za zadanie zbadanie powierzonego mastera (w formie DDP czy CD-R choć te drugie to amatorka) na zgodność ze standardem Red Book a potem na każdym etapie produkcji porównuje półprodukt i produkt finalny z dostarczonym masterem. To jest soft testujący na kształt (poniekąd) znanych programów typu Nero cośtam tylko o wiele bardziej zaawansowany. 
Sprawdza integralność powierzonego mastera (DDP, CD-R) bada subkody, pregapy, postgapy, weryfikuje sumy kontrolne dostarczone wraz z DDP*, sprawdza efekt końcowy (CD) na zgodność z masterem.

Badziew można wytłoczyć tylko wówczas kiedy nie trzymamy się procedur, nie potrafimy obsługiwać linii replikacyjnych, nie zależy nam celowo na trzymaniu standardu i kiedy klientowi jest obojętne co finalnie dostaje i obojętne za co płaci.

---
* jedyny słuszny i w pełni zawodowy sposób dostarczenia mastera do tłoczni. Dziś zazwyczaj kontener DDP przesyła się wprost na serwer tłoczni. Można też dostarczyć DDP za pomocą dowolnego nośnika danych cyfrowych. Niegdyś najczęstszym sposobem dostarczania DDP do tłoczni były taśmy Exabyte

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Funnykris napisał:

Coś takiego nie istnieje.

Jedyne co udowodniłeś to swoją oporność na wiedzę ?

Ty nie rozumiesz tego parametru. Pojmij w końcu że głębia bitowa to tylko rozpiętość dynamiczna? 16 bit to bardzo duża rozpiętość. Teoretycznie 24 bit jest lepsze. Ale w praktyce nie ma jak tego za bardzo wykorzystać w kontekście odtwarzania. Nie chciałbyś słuchać muzyki w której ktoś zechciał faktycznie wykorzystać maksymalną rozpiętość CD. wyobraź sobie taką sytuację. Gitarzysta gra sobie na gitarze. Ustawiasz głośność i słuchasz na powiedzmy 70db (głośność twojego odtwarzania). I wchodzi orkiestra symfoniczna. Przy założeniu że wykorzystano potencjał CD właśnie w uszy uderzyło Cię ok 160 db. Coś jak wybuch bomby... To głośniej niż startujący myśliwiec. Teraz już rozumiesz o czym my tu piszemy czy dalej zamierzasz pisać głupstwa?

To że ktoś jest na tyle naiwny żeby uwierzyć że CD pomalowana na złoto jest oczywiste...

Uwierz mi że my też się śmiejemy ? 

Człowieku sory ale to w Polsce nagrania na tzw. setkę dokonywane są wprost w DSD na sprzecie SONY. Było o tym wiele w HiFi i muzyce, możesz poszukac w internecie.

Ponadto co ma wspólnego ilość bitów z głośnością ?

Tu już brniesz bezsensownie, prowadząc wojne na z góry przegranej pozycji, broniąc przegranej sprawt.

Jest 2020 rok, nikt na świecie nie mysli juz o 16 bitaqch. Obraz wymiotuje już sygnałem 4K przechodząc na 8K. Telewizory już wszyscy kupują, za rok nikt już nie bedzie pamiętał badziewnego 4K, jak teraz nikt nie pamięta o FullHD, które było faktycznie beznadziejne.

To samo z dźwiękiem. Ja rozumiem że gdzieś na wiosce, w wiejskim studio nagraniowym jakiś pan Mietek nagra coś w 16 bitach- podobno są takie studia gdzie jest to możliwe, ale to tylko i na szczęście wyjątek . Wszyscy nagrywają na gęsto i to są oryginały. Jak potem ktoś chce mieć w domu oryginał to kupuje sobie DACa za sensowną kasę i może sobie kupować pliki Studio Master.

Ja jestem starym audiofilem ze starej szkoły, mam ciągle płytotekę CD i winyli, ale to nie znaczy że mam to wychwalać pod niebiosa.

Słucham tylko i wyłącznie oryginalnych, drogich wydań dla przyjemności obcowania z dziełem sztuki. Równie ważne jak jakość dźwięku jest dla mnie opakowanie, tekturka, piekne wydania DVDAudio, czy boxy wszelakiej maści.

Pamiętam jak kiedyś P. Stryjecki napisał że w momencie, w którym na szafce z płytami wśród kilkuset CD stanie pierwsza płyta SACD, to już nigdy nie potrzy sie tak samo na dawną kolekcję.

1 godzinę temu, Chicago napisał:

M

Co jest bzdurą, bo nie wiem o co konkretnie chodzi? Jak o to, że klasowi muzycy wchodzą do studia i nagrywają z marszu, to muszę cię zmartwić, ale niestety tacy istnieją. Owszem, dogrywa się to i owo jak istnieje potrzeba, ale generalnie gra się kilka wersji danej kompozycji i wybiera najlepszą na płytę, a te które pójdą za pierwszym razem zostawia się w pierwotnej postaci. Powiem więcej; wielu profesjonalnych muzyków powinno ogarniać temat w biegu i jak życie ukazuje, ogarniają - po prostu wchodzą do studia, grają i wychodzą. W przypadku projektu autorskiego jest potrzebny dodatkowy czas na nuty i uzgodnienia. Oczywiście oszukuje się też, ale bardziej mi chodzi o art i profesjonalne podejście do muzyki, ale zgadzam się z tobą, że wielu muzyków jest nieprofesjonalnych. To od razu słychać - za głośno grają.

 

Właśnie o tym pisałem, na sprzęcie SONY można, z uwagi na problemy z edycją nagrywać właśnie na setkę w DSD- patrz nagrania w naszym kraju.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, andaudion napisał:

na sprzęcie SONY można

 

36 minut temu, yayacek napisał:

Niegdyś najczęstszym sposobem dostarczania DDP do tłoczni były taśmy Exabyte

Sonic i łza się w oku kręci ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Funnykris napisał:

O mój Boże jak Ty nic nie wiesz o nagrywaniu... Człowieku od 50 lat nagrywa się wielośladowo. Od lat 80 nagrywanie na setkę to jest margines. Prawie nikt tak nie pracuje. Na dzień dzisiejszy sprawy są tak daleko że generalnie połowa instrumentów, pieców gitarowych itd. leci z VST. Perkusje VST są już tak cholernie dobre że czasami lepiej jest się podłączyć elektroniczną pod DAW. Do pewnego budżetu oczywiście. Żyjcie dalej w swoim świecie ale świat recordingu poszedł do przodu... Steven Wilson na Incident większość gitar nagrał po kablu bezpośrednio w DAW i tam szły symulacje pieców i efektów... Było w wywiadzie. Zespoły nie spotkają się często w studiach bo nie ma takiej potrzeby. Polecam poczytać jak np. Nagrywano The Wall. O graniu na setkę nie było mowy

No tak tylko że Steven Wilson to znienawidzony przez Was miłośnik gęstych formatów- patrz uwielbiany przez niego dotąd DVDAudio. Mam nadzieję że będzie kontynuował swoją pracę w formacie BluRay Pure Audio. Sporo tych płyt się pojawia, również z jego rejonów muzycznych, czy nawet przede wszystkim z jego rejonów.

40 minut temu, yayacek napisał:

Cały proces jest na bieżąco monitorowany i zjawisko nietrzymania parametrów po prostu nie występuje. Jeśli zaszłoby zjawisko, że końcowy produkt czyli CD jest różny bitowo od mastera dostarczonego do tłoczni to zamawiający nakład składa reklamację. Tłocznia nie może pozwolić sobie na taką fuszerkę, bo to się wiąże z dużymi kosztami oraz z powtórnym tłoczeniem całego zamówienia. Wykonanie glass mastera to dość kosztowna rzecz.
Na każdym etapie produkcji zachodzi kontrola jakości. Stamper ulega degradacji podczas tłoczenia CD i jeśli soft monitorujący wykryje odstępstwa i degradację stampera to po prostu zakłada się nowy/kolejny stamper i produkcja toczy się dalej.
Z danego stampera można wykonać ograniczoną ilość tłoczeń. Z matki można wykonać ograniczoną ilość stamperów. A z ojca można wykonać ograniczoną ilość matek.


Dawnymi czasy kiedy nakłady dochodziły do setek tysięcy płyt maszyny replikacyjne pracowały pełną parą. Wykonywało się naście stamperów z matki (matek też robiono kilkanaście) i te naście stamperów było zakładanych na maszyny replikacyjne.
Dawniej tłoczyło się równocześnie z kilku stamperów na raz - dawniejsze nakłady były większe niż obecnie. I jakoś też nie spotkałem się na forach z twierdzeniami, że tłoczenie z pierwszego stampera jest lepsze niż tłoczenie z dwudziestego stampera. Stampery wykonuje się z matki a matkę z ojca. Przecież pierwszy stamper z pierwszej matki i pierwszego ojca powinien mieć lepsze pity i landy niż dwudziesty stamper z czwartej matki i trzeciego ojca - oczywiście trzymając się audiovoodoo. Nie jest tak, ponieważ cały proces jest ściśle kontrolowany i nie mogą zachodzić korelacje jakościowe (różna zawartość bitowa czy jakieś mityczne błędy) podczas tłoczenia.
Czasami spotyka się kody stamperów na krążkach - kiedyś w czasach wysokonakładowych bywały powszechniejsze. Widoczne wokół otworu na spodniej stronie

1-1-4 co oznacza, że CD powstało z czwartego stampera, pierwszej matki, pierwszego ojca - Radiohead "Kid A" nr kat 724352775323

4:2:20 co znaczy, że CD powstało z 20-go stampera z 2-giej matki z 4-tego ojca - Kate Bush "Never For Ever" nr kat 7463602

3:4:15 co znaczy, że CD powstało z 15-tego stampera z 4-tej matki z 3-go ojca - Talk Talk "The Colour Of Spring" nr kat 7462282

I teraz wedle audiovoodoo najlepsze powinny być płyty z kodem stampera 1-1-1 (pierwszy stamper z pierwszego ojca z pierwszej matki)

Dzisiaj kiedy nakłady CD są bardzo nikłe nie ma potrzeby by kilka maszyn replikacyjnych pracowało na raz pełną parą by wytłoczyć nakład 50 tyś płyt jednego tytułu. Nie ma więc potrzeby wykonywania kilkunastu stamperów i tym samym kilku matek i ojców. Już nawet ciężko spotkać numerację stamperów na CD, gdyż przy tak małych nakładach wykonywanie dwudziestu stamperów jest bezcelowe, nie wspominając już o wykonywaniu kilku ojców.

Stawiając linię replikacyjną zazwyczaj kupuje się ją z pełnym softem. Dawniej by to Cytris obecnie już chyba wszędzie jest Eclipse.  Kompletne najnowsze linie replikacyjne typu Singulus/Skyline II to najwyższy standard. Singulus (high top replikacyjny) sprzedaje swoje linie replikacyjne z oprogramowaniem Eclipse. Można znaleźć wystawione na sprzedaż używane grubo kilkuletnie linie replikacyjne Singulusa z oprogramowaniem Cytris.
Te oprogramowanie ma za zadanie zbadanie powierzonego mastera (w formie DDP czy CD-R choć te drugie to amatorka) na zgodność ze standardem Red Book a potem na każdym etapie produkcji porównuje półprodukt i produkt finalny z dostarczonym masterem. To jest soft testujący na kształt (poniekąd) znanych programów typu Nero cośtam tylko o wiele bardziej zaawansowany. 
Sprawdza integralność powierzonego mastera (DDP, CD-R) bada subkody, pregapy, postgapy, weryfikuje sumy kontrolne dostarczone wraz z DDP*, sprawdza efekt końcowy (CD) na zgodność z masterem.

Badziew można wytłoczyć tylko wówczas kiedy nie trzymamy się procedur, nie potrafimy obsługiwać linii replikacyjnych, nie zależy nam celowo na trzymaniu standardu i kiedy klientowi jest obojętne co finalnie dostaje i obojętne za co płaci.

---
* jedyny słuszny i w pełni zawodowy sposób dostarczenia mastera do tłoczni. Dziś zazwyczaj kontener DDP przesyła się wprost na serwer tłoczni. Można też dostarczyć DDP za pomocą dowolnego nośnika danych cyfrowych. Niegdyś najczęstszym sposobem dostarczania DDP do tłoczni były taśmy Exabyte

Człowieku jak można coś takiego napisać ?

Po dobrych 20 latach funkcjonowania prasy audio, forum audiostereo i innych źródeł informacji ty naprawdę niczego nie rozumiesz.

Nigdy na świecie nikomu nie udało sie nagrać 2 takich samych płyt, nigdy nikomu nie udało się nawet na tym samym odtwarzaczu 2 razy w identyczny sposób odczytać tą samą płytę. Jak najprościej się to tłumaczy, wystarczy mikroskopijny fragment jakiegoś włoska i juz parę tysięcy dodatkowych błędów odczytu. Do tego wystarczy pooglądać fotki płyty CD pod mikroskopem- tam nie ma żadnych zer ani jedynek, tak jest ciąg nierówności, koszmarnej jakości. O wiele lepiej to wygląda w przypadku płyt BluRay dlatego od kilku lat płyty CD nagrywa się na nośnikach BluRay np. BluSpecCD czy nowsze BSCD2. Podobnie płyty SHMCD i nowsze SHMCD2. Do tego oczywiście bardzo drogie płyty nagrywane z użyciem prawdziwego srebra lub złota.

A tu nagla jakiś dzieciak pisze że to wszystko bzdury, że każda płyta CD jest nagrana w 100% tak samo, każda brzmi identycznie itp.

Człowieku nawet 2 identyczne płyty, najzwyklejsze CD nagrane w 2 krajach brzmią całkowicie inaczej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, yayacek napisał:

Cały proces jest na bieżąco monitorowany i zjawisko nietrzymania parametrów po prostu nie występuje. 

........
Na każdym etapie produkcji zachodzi kontrola jakości. Stamper ulega degradacji podczas tłoczenia CD i jeśli soft monitorujący wykryje odstępstwa i degradację stampera to po prostu zakłada się nowy/kolejny stamper i produkcja toczy się dalej.

Yyyy...ale chyba nie do mnie ten wykład. Tu jest inny kolega który twierdzi iż z jednej matrycy można wytłoczyć 10mln kopii ???

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam, Jacek.

SL-6 + OM40,RX-505 UDAR,NS-6170,RCD991AE,RC-995/RB990BX, DIY na SS "jedwabna kopułka z węglową osiemnastką w betonie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Cały proces jest na bieżąco monitorowany i zjawisko nietrzymania parametrów po prostu nie występuje. Jeśli zaszłoby zjawisko, że końcowy produkt czyli CD jest różny bitowo od mastera dostarczonego do tłoczni to zamawiający nakład składa reklamację. Tłocznia nie może pozwolić sobie na taką fuszerkę, bo to się wiąże z dużymi kosztami oraz z powtórnym tłoczeniem całego zamówienia. Wykonanie glass mastera to dość kosztowna rzecz.
Na każdym etapie produkcji zachodzi kontrola jakości. Stamper ulega degradacji podczas tłoczenia CD i jeśli soft monitorujący wykryje odstępstwa i degradację stampera to po prostu zakłada się nowy/kolejny stamper i produkcja toczy się dalej.
Z danego stampera można wykonać ograniczoną ilość tłoczeń. Z matki można wykonać ograniczoną ilość stamperów. A z ojca można wykonać ograniczoną ilość matek.

Dawnymi czasy kiedy nakłady dochodziły do setek tysięcy płyt maszyny replikacyjne pracowały pełną parą. Wykonywało się naście stamperów z matki (matek też robiono kilkanaście) i te naście stamperów było zakładanych na maszyny replikacyjne.
Dawniej tłoczyło się równocześnie z kilku stamperów na raz - dawniejsze nakłady były większe niż obecnie. I jakoś też nie spotkałem się na forach z twierdzeniami, że tłoczenie z pierwszego stampera jest lepsze niż tłoczenie z dwudziestego stampera. Stampery wykonuje się z matki a matkę z ojca. Przecież pierwszy stamper z pierwszej matki i pierwszego ojca powinien mieć lepsze pity i landy niż dwudziesty stamper z czwartej matki i trzeciego ojca - oczywiście trzymając się audiovoodoo. Nie jest tak, ponieważ cały proces jest ściśle kontrolowany i nie mogą zachodzić korelacje jakościowe (różna zawartość bitowa czy jakieś mityczne błędy) podczas tłoczenia.
Czasami spotyka się kody stamperów na krążkach - kiedyś w czasach wysokonakładowych bywały powszechniejsze. Widoczne wokół otworu na spodniej stronie
1-1-4 co oznacza, że CD powstało z czwartego stampera, pierwszej matki, pierwszego ojca - Radiohead "Kid A" nr kat 724352775323
4:2:20 co znaczy, że CD powstało z 20-go stampera z 2-giej matki z 4-tego ojca - Kate Bush "Never For Ever" nr kat 7463602
3:4:15 co znaczy, że CD powstało z 15-tego stampera z 4-tej matki z 3-go ojca - Talk Talk "The Colour Of Spring" nr kat 7462282
I teraz wedle audiovoodoo najlepsze powinny być płyty z kodem stampera 1-1-1 (pierwszy stamper z pierwszego ojca z pierwszej matki)
Dzisiaj kiedy nakłady CD są bardzo nikłe nie ma potrzeby by kilka maszyn replikacyjnych pracowało na raz pełną parą by wytłoczyć nakład 50 tyś płyt jednego tytułu. Nie ma więc potrzeby wykonywania kilkunastu stamperów i tym samym kilku matek i ojców. Już nawet ciężko spotkać numerację stamperów na CD, gdyż przy tak małych nakładach wykonywanie dwudziestu stamperów jest bezcelowe, nie wspominając już o wykonywaniu kilku ojców.
Stawiając linię replikacyjną zazwyczaj kupuje się ją z pełnym softem. Dawniej by to Cytris obecnie już chyba wszędzie jest Eclipse.  Kompletne najnowsze linie replikacyjne typu Singulus/Skyline II to najwyższy standard. Singulus (high top replikacyjny) sprzedaje swoje linie replikacyjne z oprogramowaniem Eclipse. Można znaleźć wystawione na sprzedaż używane grubo kilkuletnie linie replikacyjne Singulusa z oprogramowaniem Cytris.
Te oprogramowanie ma za zadanie zbadanie powierzonego mastera (w formie DDP czy CD-R choć te drugie to amatorka) na zgodność ze standardem Red Book a potem na każdym etapie produkcji porównuje półprodukt i produkt finalny z dostarczonym masterem. To jest soft testujący na kształt (poniekąd) znanych programów typu Nero cośtam tylko o wiele bardziej zaawansowany. 
Sprawdza integralność powierzonego mastera (DDP, CD-R) bada subkody, pregapy, postgapy, weryfikuje sumy kontrolne dostarczone wraz z DDP*, sprawdza efekt końcowy (CD) na zgodność z masterem.
Badziew można wytłoczyć tylko wówczas kiedy nie trzymamy się procedur, nie potrafimy obsługiwać linii replikacyjnych, nie zależy nam celowo na trzymaniu standardu i kiedy klientowi jest obojętne co finalnie dostaje i obojętne za co płaci.
---
* jedyny słuszny i w pełni zawodowy sposób dostarczenia mastera do tłoczni. Dziś zazwyczaj kontener DDP przesyła się wprost na serwer tłoczni. Można też dostarczyć DDP za pomocą dowolnego nośnika danych cyfrowych. Niegdyś najczęstszym sposobem dostarczania DDP do tłoczni były taśmy Exabyte

No to wytlumacz jakim cudem czarna Metallica Vertigo brzmi jak bootleg przy tej samej tloczonej w Stanach. Stamper im do kaluży wpadl a poten przeszlo po nim stado bizonow ? ;-)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, barni napisał:

jakim cudem czarna Metallica Vertigo brzmi jak bootleg

Ta akurat wyjątkowo często była nielegalnie powielana.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, barni napisał:

No to wytlumacz jakim cudem czarna Metallica Vertigo brzmi jak bootleg przy tej samej tloczonej w Stanach. Stamper im do kaluży wpadl a poten przeszlo po nim stado bizonow ? ?

Wpierw trzeba byłoby zrobić test na sumy kontrolne obu płyt. Jeśli sumy są takie same to płyty MUSZĄ brzmieć tak samo - a jeśli masz wrażenie, że brzmią inaczej to trzeba szukać przyczyny w swojej psychice ?

Jeśli sumy kontrolne okażą się różne to mamy do czynienia z dwoma różnymi masterami dostarczonymi do tłoczni. Winę za to może ponosić osoba z działu A&R (artist and repertoire) bądź inny ważniak z wytwórni. Ewidentnie zostały dostarczone do tłoczni dwa róźne mastery. Skąd się wzięły dwa różne mastery tego samego tytułu? Wytłumaczeń może być od groma i trochę. Pomyłka, master poprawiony, master próbny itp.

Tłocznia zawsze wytłoczy dokładnie to co dostanie. Tłocznia NIGDY niczego nie poprawia! Głównym zadaniem tłoczni jest wytłoczenie płyty CD zgodnej co do bita z powierzonym materiałem. Dostarczysz gó..wno i dostaniesz zreplikowane gó..wno. Jeśli materiał końcowy nie zgadza się z materiałem powierzonym (co jest wręcz nieprawdopodobne) to nakład idzie do utylizacji i tłocznia ponosi straty.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, yayacek napisał:

Ewidentnie zostały dostarczone do tłoczni dwa róźne mastery

?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

chociaż z tego co widze to akurat CD, jest tylko jedna wersja

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez billy idol

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, andaudion napisał:

...dlatego od kilku lat płyty CD nagrywa się na nośnikach BluRay np. BluSpecCD czy nowsze BSCD2

Nie jestem w stanie podjąć dyskusji. Aby rozmawiać o jakimś zagadnieniu trzeba posiadać choć odrobinę wiedzy z danego tematu bądź wykazać się chęcią nabycia owej wiedzy. 

Płyty się tłoczy. Glass master się wypala za pomocą LBR (Laser Beam Recorder). BlueSpec CD to nic nadzwyczajnego. To po prostu marketingowa nazwa zastrzeżona przez SONY tycząca zwykłego procesu wytwarzania glass mastera. 
Maszyna LBR pracująca za pomocą niebieskiego lasera to przykładowo Singulus DMS Evolution / DMS 8000. Całkiem zwyczajne dzisiejszymi czasy urządzenie pracujące w wielu tłoczniach które wykonują czynności od glass mastera po efekt końcowy w postaci CD. 
Stawiając całą linię replikacyjną od Singulusa oczywistym jest, że weźmiemy od nich maszynę LBR.
I już uprzedzam pytania co poniektórych - w chwili wykonywania glass mastera maszyna LBR kontrolowana jest przez soft Eclipse. Następnie laser odczytuje to co zostało wypalone na zgodność bitową i korekcję błędową (zwał jak zwał).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, andaudion napisał:

Ponadto co ma wspólnego ilość bitów z głośnością ?

Jakbyś umiał czytać ze zrozumieniem co napisałem to byś wiedział co. Już Ci wyjaśniłem wszystko. Na resztę farmazonów które wypisałeś w tym poście nie odpowiem. Szkoda mojego czasu i proponuję wszystkim to samo. Toczenie dyskusji z ignorantami nie ma sensu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, andaudion napisał:

Człowieku jak można coś takiego napisać ?

Po dobrych 20 latach funkcjonowania prasy audio, forum audiostereo i innych źródeł informacji ty naprawdę niczego nie rozumiesz.

Człowieku, yayacek przykrył czapką Twoją "wiedzę" czerpaną ze świerszczyków audio i forów, po co więc dalej usilnie brniesz...jak ten kondukt, w deszczu pod wiatr?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez iro III
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej pasuje - 20 lat wciskania głupot , guseł , zabobonów i voodoo, zrobiło swoje

i to jak bardzo   ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

” jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie, a teraz my mamy większość, cisza……”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, andaudion napisał:

 

Człowieku nawet 2 identyczne płyty, najzwyklejsze CD nagrane w 2 krajach brzmią całkowicie inaczej.

Nie ma takiej możliwości jeżeli mają ten sam master .

Zapis cyfrowy ma to do siebie że albo jest w 100% bezbłędny i czytelny albo nie da się go odtworzyć wcale ,ten zapis to czysta matematyka jak będzie błąd całość się wysypie, dokładnie tak samo jak w tv cyfrowej ,klatki z błędami są nie do odczytania ,na winylu różnice mogą wystąpić bo to czysto analogowy zapis bezpośrednio na płycie i od jakości tej płyty zależy potem jakość dźwięku ,na CD może być najgorszy szrot byle był czytelny dla przetwornika ,a gadka o złotych płytach ,grających kablach,maściach do tranzystorów  to czysty marketing żeby robić kasę na jeleniach takich jak ty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, caleb66 napisał:
14 godzin temu, andaudion napisał:

 

Człowieku nawet 2 identyczne płyty, najzwyklejsze CD nagrane w 2 krajach brzmią całkowicie inaczej.

Rozwiń  

Nie ma takiej możliwości jeżeli mają ten sam master .

Ależ jest, jak najbardziej. Nawet na identycznym sprzęcie. 

JEŚLI TYLKO BĘDĄ ODTWARZANE W INNYCH POMIESZCZENIACH.

?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to nawet kiedyś napisałem do moderacji, że ktoś pisze bzdury i żeby to wykasować albo co. Otrzymałem odpowiedź że owszem to jest nieprawda i bzdura ale zasadniczo nie ma zakazu pisania nieprawdy i bzdur ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

nagrywamy.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, przemak napisał:

Otrzymałem odpowiedź że owszem to jest nieprawda i bzdura ale zasadniczo nie ma zakazu pisania nieprawdy i bzdur ?

Z czego korzystają antyszczepionkowcy, płaskoziemcy, tudzież inni popaprańcy, np audiooszołomy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, porlick napisał:

Ależ jest, jak najbardziej. Nawet na identycznym sprzęcie. 

JEŚLI TYLKO BĘDĄ ODTWARZANE W INNYCH POMIESZCZENIACH.

?

To jasne jak słońce . Nie trzeba nawet pokoju zmieniać wystarczy przestawić kolumny.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez caleb66
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, caleb66 napisał:

Zapis cyfrowy ma to do siebie że albo jest w 100% bezbłędny i czytelny albo nie da się go odtworzyć wcale ,ten zapis to czysta matematyka jak będzie błąd całość się wysypie,

?hmm...
Mam taką płytę CD Knopflera, oryginał oczywiście, ale nagryziona zębem czasu i walaniem sie po samochodzie. Nawet jakiś wielkich śladów uszkodzeń na nośniku nie widać. Ale grana w odtwarzaczu  CD czasem trzaska, trzeszczy, i przeskakuje całkiem jak vinyl o kilka rowków...ale gra dalej...

Nie rozumiem...jak?

P.S. Znaczy ja wiem jak, ale w świetle tego co tu niektórzy napisali, nie powinna wcale... ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez P4R4D0X

Pozdrawiam, Jacek.

SL-6 + OM40,RX-505 UDAR,NS-6170,RCD991AE,RC-995/RB990BX, DIY na SS "jedwabna kopułka z węglową osiemnastką w betonie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
hmm...
Mam taką płytę CD Knopflera, oryginał oczywiście, ale nagryziona zębem czasu i walaniem sie po samochodzie. Nawet jakiś wielkich śladów uszkodzeń na nośniku nie widać. Ale grana w odtwarzaczu  CD czasem trzaska, trzeszczy, i przeskakuje całkiem jak vinyl o kilka rowków...ale gra dalej...

Nie rozumiem...jak?
P.S. Znaczy ja wiem jak, ale w świetle tego co tu niektórzy napisali, nie powinna wcale... 
Wiec widzisz ze odtwarzacz CD kiedy znajdzie błędy na CD to głupieje, właśnie dlatego że to wszystko cyfrowe

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, caleb66 napisał:

Wiec widzisz ze odtwarzacz CD kiedy znajdzie błędy na CD to głupieje, właśnie dlatego że to wszystko cyfrowe

No glupieje, na sekundę, zatrzeszczy, przeskoczy i gra dalej...
Inna rzecz, że jak już trzeszczy i skacze, to uszkodzenia są za duże by sobie korekcją błędu poprawił "niezauważalnie".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez P4R4D0X

Pozdrawiam, Jacek.

SL-6 + OM40,RX-505 UDAR,NS-6170,RCD991AE,RC-995/RB990BX, DIY na SS "jedwabna kopułka z węglową osiemnastką w betonie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
No glupieje, na sekundę, zatrzeszczy, przeskoczy i gra dalej...
Inna rzecz, że jak już trzeszczy i skacze, to uszkodzenia są za duże by sobie korekcją błędu poprawił "niezauważalnie".
W niektórych odtwarzaczach najczęściej samochodowych masz pamięć buforowa która wczesniej odczytuje zapamiętuje fragment płyty po to żeby swobodnie jechać i słuchać muzy jak trzęsie, zwykłego domowego w samochodzie nie dałoby się słuchać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.