Skocz do zawartości
IGNORED

Jimi Hendrix


Chicago
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

18 godzin temu, bananamoon napisał:

Przestańcie do diaska z tym najlepszy, nic nie przebije, każda inna będzie gorsza.

Nie przestanę.

Takie jest Moje zdanie i go nie zmienię. Dodatkowo do Hendrixa dokladam Bitelsów. Ich oryginałow też żadan cover nigdy nie przebil i nie przebije - no way!

1 P.S. A propos The Beatles, polecam dokoment (Disney) "MacCartney 321"-tylko dwóch starszych panów On i Rick Rubin i wspominki (!), i grzebanie na stole mixerskim w ścieżkach Ich nagrań, wyciąganie ciekawych smaczków, na które trudno w normalnym słuchaniu zwrócić uwagę lub słabo słyszalnych. Mnidzio! 🤗

2P.S. - Kto zrobił (chyba) najszybszy cover w historii? Tam teżjest odpowiedź. 🙂

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez iro III
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest wszystko niewazne bo subjektywne.

Ja tez lubie wiele coverow Bitelsow, a samych Bitelsow nie trawie.

Kazdy co lubi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co piszesz jest zwyczajnie bufonowate.

Spójrz jaki dałem przykład - nawet uważany za zarozumialca Bob Dylan, był pełen uznania dla "jedynie słusznego" spojrzenia na postać / formę interpretacji jakże ważnego utworu.

Tak się składa, że w zamyśle Hendrixa - lecz mowa o horyzontach przełamania, a nie o konkretnym twórcy.

Byłbym w stanie zrozumieć Twoje kategoryczne stwierdzenie (najlepszy) jedynie w przypadku jeśli znałbyś wszystkie (lub większość) interpretacje All Along The Watchtower, a jestem niemal pewien, że nie słyszałeś połowy wykonań kawałka, z którym zmierzył się Spirit.

Przyjmuję do wiadomości stwierdzenia, moja ulubiona wersja, najwartościowsza w moich oczach interpretacja, ale najlepsza?

Gdybyś przynajmniej starał się uzasadnić swoje zdanie...

To jakaś schizofrenia z Twojej strony, że w pewnym wątku "naj" piszesz:

Chciałbym równie dalikatnie zwrócić uwagę na to, iż taka lekka "impro" i lekkie odejście w bok od tematu, tylko go odświeża, ubogaca, rozwija.

Byle tylko nie doprowadziło do pyskówki na temat-  "mnie siem podobują lepsze płyty niż tobie".

Gdzie tu logika?

Wiesz, ostatnio kupiłem większość płyt Dead Can Dance (dokupiłem / uzupełniłem straty).

Słucham ich już drugi raz, z nieukrywaną przyjemnością, bez obciążeń, i uważam, w przeciwieństwie do Ciebie, że ich debiut jest najbardziej interesujący - zagmatwany, wielopoziomowy, nieoczywisty, urozmaicony, psychodeliczny, z drugim dnem i podtekstem.

Spójrz - xereas pytał o ulubione przeróbki Crosstown Traffic i All Along The Watchtower, nie o najlepsze.

I ja taki przykład wskazałem; patchworkowaty, stylistycznie i brzmieniowo poszatkowany zamysł Amerykanów.

Uważam, że jest to b. interesujące spojrzenie na twórczość Boba Dylana.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, xajas napisał:

To jest wszystko niewazne bo subjektywne.

Do @bananamoon rownież.

Tak to jest własnie moje SUBIEKTYWNE podejście, nie inne.

Albowiem tu, na forum wyrażamy nasze subiektywne opinie. 

Nie jesteśmy przecież żadnymi autorytetami, zawodowcami, by wygłaszać wiekopomne, pomnikowe teorie. 

Ględzimy, sobie, czasem wzajemnje od siebie się ucząc ale i spierając.

Co w tym złego, niestosownego?

...moze tylko to,że nie zasługuje to jednak na nazwanie "bufonadą", choć i to też jest tylko subiektywną opinią. 🙂

Nie mam za złe, wiec luzik na neuronach 😉

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez iro III
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim mniemaniu, owo "najlepszy", zalatuje nieznośnym monumentem...

...zaś stwierdzenie-wytrych-usprawiedliwienie-wymówka "subiektywne" (szczególnie bez próby uzasadnienia, skromnego opisu, strzępów wrażeń, fragmentu obserwacji), nie jest tożsame z terminem "dowolne" i o zgrozo "wiążące".

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, bananamoon napisał:

Spójrz - xereas pytał o ulubione przeróbki Crosstown Traffic i All Along The Watchtower, nie o najlepsze.

I ja taki przykład wskazałem; patchworkowaty, stylistycznie i brzmieniowo poszatkowany zamysł Amerykanów.

W miarę do zaakceptowania, bo też jest szczerość i balladowość. Grają na luzie.

(RANDY CALIFORNIA All Along The Watchtower Night of the guitar 1989)

No ale u Hendrixa był jeszcze niepokój i nieuchronny fatalizm...

(Zamiast "szyjki od butelki" użył metalowej zapalniczki - to jego dzika kreatywność, no i tak przegięte wah-wah współtworzy spójną n i e s a m o w i c i e wyobrażoną i ogarniętą aurę utworu).

PS.

Pytałem się o te młodsze covery, bo perkusja w Hendrixowym opracowaniu tematu Dylana jest tak wybitnie schowana, że aż jakby zmulona (ta perkusja) i to tło (do wybitnej szarpaniny {emocjonalnej} strunowej) mi osobiście osłabia całą nerwową siłę przekazu. To już taka specyfika, że te bębny się kotłują ze sobą. Cóż, tak musi pozostać i tyle.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.09.2022 o 10:00, bananamoon napisał:

Wiesz, ostatnio kupiłem większość płyt Dead Can Dance (dokupiłem / uzupełniłem straty).

Słucham ich już drugi raz, z nieukrywaną przyjemnością, bez obciążeń, i uważam, w przeciwieństwie do Ciebie, że ich debiut jest najbardziej interesujący - zagmatwany, wielopoziomowy, nieoczywisty, urozmaicony, psychodeliczny, z drugim dnem i podtekstem.

Jeszcze jeden OT, gdyż temat jest inny, ale chcę opdpowiedzeć.

Nie wiem czy w przeciwieństwie do Ciebie Tomku, ale akurat ja najpierw poznałem Splin and Ideal. Zachwyciła oryginalnością, innością od wszystkiego co na rynku i w ramach 4AD, wokalem, tajemnicą, magią.

Wróciłem oczywiście do debiutu i nie spodobał się, bo odebrałem go w porównaniu do drugiej płyty jako mniej lub bardziej typowe 4AD.

Dlatego DCD dla mnie zaczyna się od dopiero od drugiej płyty.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez iro III
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Irek

Do niedawna, debiut Dead Can Dance także kojarzyłem z utartym dla 4AD schematem twórczym / estetycznym / dźwiękowym.

I pewnie nadal tkwiłbym w tym przekonaniu, gdybym w wieku starczym, nie kupił na nowo płyt, nie odkurzył muzyki zespołu.

Po wielu, wielu latach rozbratu z grupą, posłuchałem (na słuchawkach, z głośników) co też mieli do powiedzenia i zostałem pozytywnie zaskoczony (a pierwszą płytą Dead Can Dance wręcz się zachłysnąłem).

Okazało się (mówię o "Dead Can Dance"), że to wcale nie jest szorstka, męko-depresyjna "amatorszczyzna" oparta na trzech akordach i schematycznym metrum lecz wielowarstwowa muzyka, pełna wewnętrznych napięć i sprytnie ukrytych ozdobników; w dodatku z całkiem obfitym przekazem emocjonalnym.

I ten animusz młodych, jeszcze nieopierzonych muzyków, za sprawą nagromadzenia na albumie interesujących tropów, paradoksalnie (z perspektywy czasu), stał się twórczy i świadomy.

...czego nie mogę powiedzieć o niektórych późniejszych albumach Dead Can Dance; choć jak wspominałem - słucha mi się tej muzyki znakomicie, bez obciążeń związanych z szukaniem dziury w całym (pewnie dlatego tak dobrze - he, he).

Mało tego, przewartościowałem postrzeganie śpiewu Brendana Perry i uważam, że jest świetny.

A "Spleen And Ideal" to także znakomita płyta; choć jeśli patrzeć przez pryzmat "zimnej fali", bardziej kojarzy się z ówczesnym charakterem 4AD.

"Dead Can Dance" to psycho-cold-wave-over, a "Spleen And Ideal" to 4AD-Ethno (he, he).

Wracając do Hendrixa - w ostatnim czasie posłuchałem kilku, tzw. propozycji wymuszonych wydawniczo.

W rodzaju "Rainbow Bridge", "Valleys Of Neptune", "Nine To The Universe".

Zawiodłem się sromotnie.

To przykład grania dla samego grania.

Muzyka, jako wartość ulotna i abstrakcyjna, a przy tym twórcza i emocjonalna jest na dalszym planie lub w ogóle nie istnieje, a wydobywane dźwięki są jedynie pretekstem do popisów gitarowych.

Odnoszę wrażenie, że ostatnią w czasie (wydaną po śmierci Hendrixa), ciekawą, wartościową pozycją płytową, jest "First Rise Of The New Rising Sun".

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez bananamoon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, bananamoon napisał:

Odnoszę wrażenie, że ostatnią w czasie (wydaną po śmierci Hendrixa), ciekawą, wartościową pozycją płytową, jest "First Rise Of The New Rising Sun".

Ja do tych pośmiertnych płyt długo podchodziłem jak pies do jeża - ale First Rise mnie przekonała. Poukładana, wykończona i wyprodukowana już bez jego udziału, pozostaje wyjątkowo frapująca jako świadectwo potencjalnie nowych obszarów muzycznych peregrynacji - a na pytanie, czy swojej czwartej płycie podobny kształt nadałby sam Jimi, odpowiedzi oczywiście już nie dostaniemy.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, bananamoon napisał:

Do niedawna, debiut Dead Can Dance także kojarzyłem z utartym dla 4AD schematem twórczym / estetycznym / dźwiękowym.

Ja od początku i wczoraj też (posłuchałem jeszcze raz po Twoim wpisie), na debiucie słyszę niezdecydowanie  - nadal próbować byc nowym Joy Division, czy udać sie w inne krainy. Nie do końca tak "źle", 4-5 utworów zapowiada  "lepsze-nowe". 

 

Wracając do Hendrixa

Valley of the Neptun bardzo mi sie spodobała, i koncert z Miami a tam "zmodyfikowane" wersje swoich wersji koncertowych.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez iro III
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprzejmie proszę kolegów heńkolubów na życzliwe pochylenie się nad koncertową wersją hey joe popełnioną przez nieodżałowanego Roya Buchanana a także nad wersją powyższego w wykonani kalifornijskim przez FEVER TREE i na koniec inne spojrzenie na "wierze strażnicze" popełnione przez AFFINITY.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tak, Affinity - All Along The Watchtower przez ponad 11 minut może człowieka unieść w obłoki. Linda Hoyle porywa, jednak doceniłem to dopiero po kilku przesłuchaniach. Mimo, że album ukazał się w 1970r., to dane mi było kopić wersję CD dopiero w 1993r.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez Krajcar
błąd, c zamiast ć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.