IPN

[skynyrd]

teczki starych

[skynyrd]

 

Moja matka nieźle malowała, ale studia na ASP wydawały się kosztowne.

Dostała się na Dziennikarkę. Wyrzucili ją z bomby.

A dziadek wtedy siedział na Rakowieckiej. Babcia praktycznie wyciągnęła go za całą biżuterię.

Dziadek kosztował ok pół miliona złotych (tak na dzisiejsze). Był wykształconym  w Norymberdze i Monachium egronomem. W czasie wojny prowadził Ligentschafty. I oczywiście był w AK.

Pierwsza Brygada, Ułan od Beliny, wojna w 1920. Okupacja, AK i Powstanie razem z moją Matką.

W 1946 zabrali go z domu.

Mineliśmy się, bo ja urodziłem się w 59, a on umarł w 61.

Tyle wiem. Po 30 latach strach był jeszcze na tyle duży, że matka, bo babcia i dziadek już zmarli, bała się mi cokolwiek powiedzieć. W wolnej Polsce nie chciała nic wiedzieć. Ja chciałem wyciągnąć teczki.

Krzysztof - a jeżeli okaże się, że kapowała na mnie siostra? Albo najbliższa przyjaciółka?

Wiem, który sk***ysyn mnie podpierdolił. Nie chciała wiedzieć.

Zatelefonowałem do archiwum IPNu. Kierownik działu skierował mnie na Plac Krasińskich.

Muszę wypełnić wnioski za babcię dziadka i matkę. Akty zgonu.

Jeżeli już to jest cyfrowo, dostanę to na palec, jeżeli nie - normalnie w kartkach.

Dziadek siedział razem z Nilem i Pileckim. Tylko on nie był nikim ważnym.

 

Na zbadanie i dostarczenie akt, czeka się ponoć 4 do 6 miesięcy.

 

 

Warto, Panowie?

[GB]

Oczywiście, że warto, jak nie dla Ciebie, to dla Twoich dzieci jeśli je oczywiście posiadasz.

________________
Pozdrawiam GB

[Zbig]

Trzydzieści parę lat minęło,  a niektórzy nadal nie mogą wyjść z peerelu.

Szczere wyrazy współczucia.