wharfedale 8.1 vs tannoy fusion 1

[adamo_0]

Sluchalem wharfedale 8.1 a niestety nie bede mial okazji na tym samym wzmacniczu posluchac tannoy fusion 1.

Ktore z tych dwoch byscie wybrali. Cena ta sama: 700 pln.

I czy warto placic za uzywane m1 ok 450 pln skoro podobno taka samo dobre (lub lepsze) sa nowe (na gwarancji) fusion 1?

Wharfedale 8.1 mialy przyjemna ciepla srednice (moze za ciemna jak dla niektorych) ale ja taki dzwiek lubie. Wysokie byly czytelne ale nie narzucajace sie (dla niektorych pewnie zbyt matowe) a basy w sam raz. Kolumny te posiadaly tez switna glebie i szerokosc sceny. Jak do tego opisu maja sie tannoye (kolumn sluchalem na harmanie)

 

Adam

[adamo_0]

Aha, wyczytalem w archiwum w przypadku fusion 1 dzwiek nie odrywa sie od kolumn. Czy to prawda? Wharfedale mialy naprawde gleboka scene.

[Ururam Tururam]

Wybrałbym 8.1. Z zawiązanymi oczami/uszami (potrzebne dopisać, niepotrzebne zostawić).

[dudivan]

Moim zdaniem Wharfedale sa wybitne.

[adamo_0]

To wlasnie zrobilem wczoraj :) (tannoye odpusilem-nie sluchalem ich bo na wharfedale dostalem znizke:) I wieczorkiem (do 1 w nocy:) delektowalem sie ich dzwiekiem a rano zrzedzeniem sasiadki z dolu :( ach te swietne basy w malej skrzynce :)

[Ururam Tururam]

Bas możesz jeszcze poprawić dociążając.

A sąsiadów i sąsiadek z góry i dołu lepiej nie męczyć. Jeśli słuchać po dziesiątej - to cichutko...

[adamo_0]

w watku 8778 Less pisze ze kolce do stendow powoduja wiesze przenoszenie niskich czestosci ni stendy plaskie bez kolcow-ja mam odmienne zdanie co Ty na to?