Skocz do zawartości
IGNORED

Polski HI END smutna rzeczywistość.


gutekbull

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi się , że trochę jesteśmy skłonni przesadzać co do HI ENDu.

Oczywiście jest parę osób , których praktycznie stać na wszystko.

Często jednak zapominamy o realiach u nas panujących, wystarczy popatrzeć na niektóre wątki i na dyskusje się tam toczące.

Jakie to musi być przykre - smutne dla niektórych kolegów.

A mam paru dobrych znajomych, których nie ma na forum bo ich nie stać na internet.

Gdy się zarabia 3zł na godzinę i ma się rodzinę na utrzymaniu to HI-END zaczyna się bardzo szybko !

I nie ma mowy o kupowaniu prasy audio, nawet jednej gazetki, smutne to - niestety prawdziwe.

Jaki jest ten nasz polski HI END ?

-> gutekbull:

 

Każde hobby na pewnym etapie robi się drogie. Audio, rajdy samochodowe, jeździectwo, nawet głupie zbieranie znaczków, bo większość naprawdę porządnych kolekcji lub unikatowych zestawów kosztuje podobne kwoty, co niezły high-end.

 

Moim zdaniem ludzie mający jakieś hobby dzielą się na dwie grupy: na narzekających na co ich nie stać oraz na cieszących się tym, na co ich stać.

 

A już tak trochę OFF: załóżmy, że stać by Cię było na wszystko. Że mógłbyś wydać każdą kwotę, mógłbyś kupić każdy sprzęt, jaki Ci się zamarzy. Kupiłbyś i... co wtedy? Siedzisz i słuchasz, fajnie. Ale gdzie zbieranie kasy, gdzie wydawanie drżącymi rękoma, gdzie odsłuchy, porównywanie, klasyfikacje, etc.

 

Nie na tym polega zabawa, żeby złapać króliczka, ale żeby gonić go... :-)

mysle, ze high-end to wszedzie mniej wiecej to samo. to ma okreslac klase klocka, a nie na co kogo stac. po prostu u nas jest mniej drozszych systemow z uwagi na male zarobki.

no chyba, ze to okreslenie ma byc na zasadzie: w zimbabwe w buszu kasprzak to high end, bo tam 2 szamanow z najwiekszych wiosek ma po kasprzaku, a reszta slucha ptaszkow w krzakach.

Snajper => Mnie tego nie musisz tłumaczyć - ale jest chyba taka potrzeba, bo czasami mam wrażenie, że nie wszyscy zdają sobie sprawę co się wokół nich dzieje.

Masz rację dla każdego z nas jest taki HI END na jaki go stać i ta wieczna pogoń za króliczkiem.

papkin => dobre pytanie, dobry temat to taki, na który tak naprawdę nie ma odpowiedzi.

Dyskusja czy ciekawa ? To zależy tylko od uczestników.

A profesjonalizm to zostawmy w pracy - tam jego miejsce.

Polski hiend to glownie diy, projekty, ktore nie ogladaja swiatla dziennego, sa robione przez pasjonatow dla siebie, egzemplarze jednostkowe.

A jaka Polska ma historie i zwiazane z nia obyczaje dotyczace tej tematyki? Wogole temat sredni,

bo wiadomo ze hiend jest scisle powiazany z duza kapusta, szczegolnie tzw "hiend markowy" z uznanej

fabryki, a takich w Polsce ni ma i dlugo nie bedzie, a w zwiazku z tym nie bedzie zadnego hiendu ;-)

  • Redaktorzy

DIY, projekty jednostkowe, robione przez "pasjonatów" (notabene, to słowo oznacza furiata, a nie osobę robiącą coś z pasją) itp. to nie jest żaden hi-end, chyba że zrobi to ktoś, kto ma na koncie wcześniejsze skonstruowanie kilku zweryfikowanych konstrukcji. To co podajesz to pomylenie pojęć. Coś co może zagrać, a może nie, może też wybuchnąć - co to za hi-end?

>gutek niepotrzebnie macisz. taka interpretacja pojecia high-endu to np. przedmioty na allegro - szmelc zwany high-endem. maluch to maluch, nawet jesli ktos mowi, ze dla niego to aston martin - i tak ten grat bedzie ledwo jezdzil i high-endem nie bedzie.

pitdog=> życie by było nudne ;-)

A może to poszukiwanie idealnego dźwięku z posiadanego sprzętu, bez względu na jego cenę ?

Często słyszałem te same klocki u różnych osób, u jednych przepięknie grały u innych za nic nie chciały tego powtórzyć.

To jest maksymalne dopracowanie systemu (pomieszczenie,kable,sieciówki,kondycjonery,stoliki,stendy,podkładki,platformy itp.), a nie tylko postawienie i podłączenie klocków.

To ze hi-end jest taki drogi to tylko jakis nieszczesliwy zbieg okolicznosci i radykalny postep w dziedzinie marketingu:) Jak sie przylozyc to mozna zejsc do 1/10 ceny. Dla przykladu GC i DAC P. Daniela, klocki za 10kzl.

 

>jozwa

 

zrobiles kiedys cos sam? chocby kabelek. A wogole to jaka jest roznica miedzy DIY a hi-end? cena, wielkosc produkcji, PCB wsrodku, znana marka, nazwisko konstruktora? Tylko nie mow ze jakosc wykonania:) Zasadnicza roznica to to ze z promowania hi-endu sa pieniadze:) A zeby mogly byc pieniadze dla takich jak ty, to hi-end musi byc drogi:) Tak to juz jest.

 

I tutaj apel: ludzie, nie kupujcie hi-endu, postawcie na DIY, zaglodzimy tych pismakow darmozjadow:)

Witam,

 

cały temat i owo narzekanie na ceny są trochę śmieszne. Wiadomo bowiem, że w gospodarce rynkowej cena żadnego produktu nie jest dyktowana jego jakością, kosztem wytworzenia, i tym podobnymi uczciwymi kryteriami. Liczą się podaż, popyt, to, co robi konkurencja. A czasem inne produkty tej samej firmy; przykład: czy Sennheisery HD650 muszą kosztować 1500-1600 zł? Tak, bo inaczej ludzie przestaną kupować HD-600. A one też muszą kosztować 1000 zł, bo inaczej w odstawkę pójdą niższe modele, itd...

 

Ze swej strony, jako biedny student, ostatnią kasę wydałem na właśnie słuchawki, a i to używane, bo na jakiekolwiek kolumny o porównywalnym brzmieniu mnie po prostu nie stać. I teraz słucham na nich (HD-590) po kilka godzin dziennie. I cieszę się, jak cholera, bo NIGDY wcześniej czegoś takiego nie słyszałem. Mam świadomość, że to nie "hiend", ale to tylko słowo; jako nominalista wiem, że to jedynie kwestia definicji (innej w USA, innej w EU). A ja i tak się cieszę, choć tacy melomani, jak niewątpliwie bardziej osłuchany Arek67 (czy jak mu tam), twierdzą, że senn. to szajz.

Zajefajny watek nareszcie ktos odwazyl sie poruszyc drazliwy temat biedoty w tym smutnym kraju cwaniaczkow w ktorym jeszcze nie tak dawno samochod byl wykladnikiem majetnosci i przynaleznosci do danej klasy co na zachdzie bylo obciachem bo tam auto sluzy panu a nie odwrotnie.

Teraz jak nawiezli do kraju te wraki to samochod ogolnie pojety stracil na waznosci i nareszcie zaczyna sluzyc do celow przewozowych a nie do robienia gula sasiadowi.

Jezeli chodzi o klocki to nawet te najdrozsze nie dadza satysfakcji jezeli beda zle zlozone a wiedziec trzeba ze im wyzej i drozej tym sprawa jest trudniejsza bo reszta toru musi byc tak samo dobra zeby pokazac roznice i klase.

Nie wiem dlaczego, ale w każdej dziedzinie jest tak że w wyższym pułapie wchodzi w gre spora kasa a schodzi na bok cała reszta, to wszystko co dawało satysfakcje. Powiedzmy ze te " szczeniackie" szczęście jakie dawało słuchanie kasety prszegrywanej już któryś raz dawało największy i najlepszy rezultat. Nie jestem zwolennikiem poświecenia całego dorobku życia na sprzęt grajacy, zaspokająjący zmysł słuchu i wzroku.

Najlepszy HIEND nie zrobi z nikogo dobrego słuchacza, bo ile może trwać podniecenie czymś? człowiek do wszystkiego przywyknie.

Moim zdaniem sens temu wszystkiemu daje to co jest w cd, gramofonie czy md, a nie to co wychodzi, choć to tez pewien spory procent, żeby nie było :)

 

Fakt jest jeden, w polsce żeby sobie kupić "zwykłe" tannoye człowiek musi sobie odłożyć, na zachodzie sobie to kupuje bez uszczerbku domowego budżetu.

 

pozdrawiam.

Nie tak dawno w wolnej chwili obejrzałem sobie film Fight Club. Dla tych, co go nie widzieli, historia zaczyna się tak, że uzależniony od konsumpcji bohater traci swój cały dobytek w eksplozji mieszkania. Gdy wraca do domu, zastaje zgliszcza. Wcześniej mówi: 'If I had seen something clever, I HAD TO HAVE IT.' oraz: 'I flipped through the catalogue wandering: what kind of dining set defines me as a person?'

Po wybuchu: 'When you buy furniture, you say... that's it, that's the last sofa... I had it all, I had a stereo that was very decent, a wardrobe that was very respectable... I was close TO BE COMPLETE.' (ale nasz bohater zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że to nigdy nie daje poczycia spełnienia)

 

High End jest tylko jedną z wielu sztuczek marketingu, jedną z wielu sztuczek cywilizacji opartej na konsumpcji, jedną z wielu, które mają nam dać nadzieję na lepsze życie. Złudną. I nie piszcie, że chodzi tylko o słuchanie muzyki. NIKT nie wydawałby na to tyle pieniędzy, gdyby w tym popędzie do lepszych "klocków" chodziło tylko o muzykę.

no własnie kolego Hecatonchires tu nie chodzi już o muzykę, to jest porównywalne do skali rozwoju PC tylko że na mniejszą skalę, dziś kupujesz a za rok masz 1/3 tego co to warte było. Warto gonić tego króliczka zapominając o tym czym jest muzyka?

Witam

 

Trochę smutne jest utożsamianie High-Endu z duzymi pieniędzmi. Dla mnie drogi system to tylko drogi system a taki nie zawsze bywa high-endowy . Drogie klocki to tylko drogie klocki. W high-endzie klocki są tylko środkiem a nie celem. High end to stan ducha , świadomości . Dążenie do perfekcji w każdym aspekcie. Dążenie do tego aby każdy aspekt był tak dopieszcony tak jak tylko to mozliwe. I nie zawsze ma to związek z dużą kasą . Wydać wielkie pieniądze to nie sztuka. O wiele ważniejsza jest świadomość po co , na co i jak je wydać aby osiągnąć możliwie najlepszy rezultat.

 

Pozdrawiam

 

Waldek

>jozwa ja nie podaje zadnych pojec, sprobowalem szerzej spojrzec na zadany temat i dalej tak twierdze.

Gdzie zaczyna sie hiend w Polsce? Gdzie on jest, taki statystyczny, ten indywidualny, czy jaki, amerykanski?

Bo jezeli sprowadzamy temat do kapusty i zarobkow to pytania dalej zadawaj gutkowi.

Czy mozesz podac przyklad polskiego hiendu, w odniesieniu do "DIY, projekty jednostkowe, robione

przez "pasjonatów" ? Bo to, ze fabrycznego hiendu PRODUKOWANEGO w Polsce (lub zlecanego do chinskiej hali)

nie ma to jest zrozumiale. Czyzbym pomylil watkowosc tego tematu?

Mogę się mylić i, jeśli tak jest, to będę wdzięczny za wyprowadzenie z błędu, ale sądzę, że każdy High End jest skłądany ręcznie. Nie ma możliwości sfinansowania maszynowego składania sprzętu sprzedawanego na sztuki w skali światowej. Nie sądzę, żeby wzmacniaczy za 100 tys. szło wystarczająco dużo, by proces produkcji nie wyglądał jak mała manufaktura. Nie siedzi na pewno przy tym ciąg pracowników, z których każdy ma tylko jedną specjalność, jak w fabryce samochodów, gdzie są ludzie, których jedynym zajęciem jest sprawdzać gładkość położęnia lakieru kilka godzin dziennie. Różnica może tkwić jedynie w doświadczeniu inżyniera projektanta, w dobrym smaku designera projektującego obudowę (a i to nie zawsze). Natromiast maniak DIY na pewno poświęca temu jednostkowemu kawałkowi elektroniki więcej czasu i serca, niż opłacany pracownik.

 

Co do high endu i ambicji tzw. audiofila: wszystko jest w porządku, póki to daje radość z tego, co się robi. Gorzej, gdy pojawią się frustracje z niazaspokojenia (bo np. zarabiam 3 za godzinę i nie mam takiego świecącego się krella) popędów, które są sztucznie wzniecane, między innymi przez prasę audio... I tu nie mogę się powstrzymać od takiego skojarzenia: mi ona najbardziej przypomina pisma takie, jak Vogue, Harper's Bazaar (ten tytuł jest zaskakująco uczciwy). Pisma takie sprzedają blichtr, szyk, "styl"... tylko inny i innym się wysługując językiem.

>najdrozsze nie dadza satysfakcji jezeli beda zle zlozone a wiedziec trzeba ze im wyzej i drozej tym sprawa jest trudniejsza bo reszta toru musi byc tak samo dobra zeby pokazac roznice i klase.

 

Albo spieprzona w odwrotny sposób coby zrównowazyc błędy poprzednika:-)

Wyraźnie coś Was gryzie chłopaki. Wszystko pewnie przez tę zimną wiosnę :-)

 

Kiedyś czytałem wywiad z realizatorem nagrań dysponującym "wypasionym" studiem. Wyznał dziennikarzowi, że czasami ma dosyć tych wszystkich cudeniek, wtedy rzuca wszystko, bierze gitarę i gra na ulicy ludziom prostego bluesa.

 

Spróbujcie, a nuż pomoże. Tylko poczekajcie aż się trochę ociepli :-)

ABs => " Bo jezeli sprowadzamy temat do kapusty i zarobkow to pytania dalej zadawaj gutkowi."

 

Czy chciałeś mnie obrazić ;-)? Ja wcale nie chciałem rozmawiać jak to ładnie ujełeś o kapuście.

To była taka mała prowokacja, choć jak najbardziej prawdziwa.

Wydaje mi się , że mylisz pojęcia wcale tu nie chodzi o sprzęt.

--> Zbig

 

haha...

Nie umiem grać na gitarze (kidyś pewna miła dziewczyna uczyła mnie grać bluesa, ale jestem głupim i opornym uczniem i b. prędko się zniechęciła... prawie tak prędko, jak ja.) ale, całkiem przypadkiem, zanim napisałeś tę uwagę, zacząłem słuchać radia o przecudnej nazwie "BellyUp4Blues - the only ass kicking blues rocker" :-)

 

A to wszystko dzięki Tobie Gutekbull,

i twojemu tematowi o radio internetowemu i JaZZZZZie. Dopiero wtedy się zorientowałem, co t a m jest :-) choćby ta wspaniała stacja z muzyką perską...

>Hecatonchires

 

W kwestii Glassa - możesz polecić jakieś wykonanie i nagranie Violin Concerto? Mam to z Naxosu z Adele Anthony i Ulster Orchestra, ale jest nieszczególne...

Przykro mi, Zbig, ale nie posiadam nawet tego, a i to słyszałem nie całe... w MP3! (brrrrr)

(wielbiciel nie oznacza znawcy;-) Nie jestem też wielbicielem osobliwym tego oblicza Glassa. Moim faworytem aktualnym jest to, co ostatnio kupiłem, czyli La Belle et La Bete, opera do filmu Jeana Cocteau.

A co do jego wykonań - to już u tak sztywnego kompozytora rzecz gustu tylko: taki Einstei on the Beach ma równą liczbę zwolenników wykonania starego (Sony) i nowego (Nonesuch). Mam wrażenie, że najdoskonalsze warsztatowo są zawsze nagrania Nonesuch i tak jest pewnie i w tym przypadku.

 

(z tym Glassem... właśnie sobie uświadomiłem, co napisałem o sobie, zajrzałem w Twoje "o mnie" i zauważyłem rzecz następującą: uważasz Mozarta za muzykę rozrywkową. Jak ja. Kiedy go puszczałem studenckiej gawiedzi, to uznali, że jestem... nudny ("Jezuuu... Jaki ty jesteś nuuudnyy!"). Nawet nie miałem odwagi przynieść tej odrobiny Glassa, którą mam... bałem się linczu ;o)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.