Wharfedale Diamond8 - EVO - różnice ?

[rokko]

Kiedyś dogłębnie przesłuchałem u kolegi EVO-8 z różnymi gatunkami muzyki i powziąłem mocne postanowienie: Evolution to jest to !

Teraz pojawiły się możliwości i zacząłem poszukiwania możliwie taniego zestawu EVO8 ewentulanie EVO-10. Przy okazji poszukiwań zetknąłem się z dużą liczbą przychylnych opinii (min. w wątkach i recenzjach) nt. serii Diamond. Ponieważ gabaryty też są dla mnie ważne (kolumny nie mogą zdominować pokoju) jako szczytowy model wybrałem DIAMOND 8.3

Porównałem ceny i .... pojawiły się wątpliwości.

Czy ZNACZĄCO wyższa cena za elementy obu serii usprawiedliwia różnice w jakości/brzmieniu ?

Czy EVO8/EVO10 wystarczy mi do nagłośnienia 17m2 ? Czy lepiej kupić tańsze Diamond 8.3 ?

 

Nie jestem audiofilem, słucham raczej muzyki z kręgu Enya, Loreena McKennit, Vangelis, Vollenweider, ale i stary Black Sabbath, AC/DC, stare U2, muzyka barokowa....

Raczej nie mam sesji odsłuchowych tylko tzw. CSM (Codzienne Słuchanie Muzyki)

Lubię średnicę i basy ale niekoniecznie grające na przeponie... ;)

Miałyby grać w sprzęcie klasy niskiej-średniej (amplituner + DVD Yamacha) ae z silnym naciskiem na pójście w górę ;) (tylko nie wiem kiedy :( )

Proszę o nieciosanie na mej głowie kołków pt. "to już było" - czesałem wątki i sieć googlami, ale konkrety szybko obrastają w dygrsje (których w dodatku nie bardzo rozumiem...) i dlatego postanowiłem zadać pytanie wprost....