Skocz do zawartości
IGNORED

Jazz na początek?


Greg

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio odkryłem niesamowitą przyjemność w słuchaniu jazzu. Co prawda jest to tylko Marcus Miller i Patricia Barber, ale tak mnie wzięło, że nie zamierzam na tym poprzestawać.

Wiem, że powinienem jeszcze posłuchać Diany Krall.

Ale co jeszcze moglibyście mi polecić?

Dodam, że bardzo lubię utwory instrumentalne nagrane w wykonaniu akustycznym (saksofony, a tenorowy naj, naj).

Marzy mi się jakiś ciekawy kwartecik (sax tenor, piano, bas i bębny) na początek – znacie?

Jeżeli, ktoś mi może coś takiego (lub innego) polecić będę bardzo dźwięczny.

Pozdrawiam Greg.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>thx3

A możesz podać jakieś tytuły płyt, które polecasz, bo mieszkam na końcu świata więc i tak pozostaje mi zakup tylko przez internet.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudze chwalicie - swego nie znacie !

Dopiero jak z Polski wyjedziecie to doceniacie :-))

 

Posluchaj:

Simple Acoustic Trio - "Komeda"

Bogdan Holownia - "Chwile..."

Mariusz Fazi Mielczarek - "Do widzenia do jutra"

Heredzin Bogdanowicz Biskupski - "Seriale"

............

sporo tego mozna uzbierac

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardz dobrze słucha się J. Loussier Trio , szczególnie grającego Debussego , Bacha i Vivaldiego . Polecam też " Rosslyn " J. Taylora , a z wokali na pewno Cassandrę Wilson . No i oczywiście " A kind of blue " M. Davisa , jeżeli jej jeszcze nie masz .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to byla autoironia ale cos w tym jest, bo spotykam w kraju wielu tzw. osluchanych ludzi, nawet zawodowo zajmujacych sie sluchaniem muzyki (i sprzetu) a niewiele maja do powiedzenia na temat polskiej muzyki, polskich wykonawcow i polskich plyt.... :-(

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku, wszystko w Po-Żo, ale jak gościu, który zaczyna słuchać jazzu ma znaleźć takie płyty. Sam zapewne wiesz jaka jest w polsce dystrybucja. Sam słucham jazzu kawał życia i wiem gdzie go kupić, a mimo to większości czołówki polskiej prawie nie ma - jak na lekastwo. Polecam Kind of Blue Milesa Davisa.. całe pokolenia się na tym wychowały i ciągle wychowują bo jest to jedna z częściej kupowanych i lepiej dostępnych płyt. A do tego jest modelowa - jazzowy high-end. Polecam jeszcze w/w Johna Coltrane'a. Na początek Coltrane Sound i Giant Steps. Łatwo dostać i miodne płytki. Może nieco trudniej znaleźć ale warto poszukać cosik Dextera Gordona - zwłaszcza, że jak napisałeś szukasz czegoś na sax - to jest to! :)

 

jak cosik pisz na [email protected] - dam ci więcej dobrych propozycji

pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

acha, widze, że Greg to kupuje przez internet.. no to może cosik strzeli ciekawego, polecam www.vivid.pl i jeszcze jest taka stronka z polskim jazzem wysyłkowo - maja wiele ciekawych pozycji, także tych archiwalnych i nieco trudniej dostępnych - jak chcesz to poszperam za tym linkiem

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki sovajazz!!!

Za wszelkie linki i propozycje dziękuję (tym którzy wpisali się wyrzej również DZIĘKI). Oczywiście na raz tego nie zamówię, bo by mnie żonka z tym z domu wywaliła ale stopniowo - zrobi się listę i do dzieła.

Czyba zacznę od tego jazzowego hi-endu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehehe, jak to dobrze bez kobiety w domciu... trallala trallala... ;)

 

 

zajrzyj jeszcze tu:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

szczerze mówiąc to nie to co miałem na myśli. kiedyś był taki sklepik co miał naprawde niezłe zaopatrzenie, również sporo polskiego jazz-archiwum, bo te śmieszne mikro nakłady, nie dość, że cienko rozprowadzane to na dodatek kupowane są jak ciepłe bułeczki. sam poluje na kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiat) tytułów - a o ilu ciekawych projektach nie wiadomo, bo reklamy brak. szkoda słów... takie życie polskiego jazz fana ;) jak zasmakujesz na dłużej zrozumiesz o czym pisze ;D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no z tymi kobietami to chyba nie jest tak źle!

 

Sovajazz, a jak sobie siedzisz wygodnie i słuchasz ulubionych płytek, a tu w brzuszki Ci zaczyna burczeć i całą stereofonię szlak ... to kto Ci kanapeczki przyniesie?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehehehe, zagiąłeś mnie choć..... juz tutaj jeden taki był co swoją kobiecine wychwalał - ale on chyba chciał się podlizać, bo taka złota to ona nie mogła być (może chciał przepustki z sypialny na nocne odsłuchy?) ;))))) nie kupuje tego ;) hehehehehe

 

a propos jazzu... jak zechcesz odkryć fortepian jazzowy to polecam Billa Evansa - Portait In Jazz, oraz You Must Believe in Spring. Na amazonie znajdziesz je bez problemu, jak zapewne wszystko co polecałem.. starałem się dobrać extra ligę w dodatku łatwo dostępną. Z wesołego "beztroskiego" piano polecam Errola Garnera. Facet samouk a czuł rytm i harmonie f-e-n-o-m-e-n-a-l-n-i-e. (warto to podkreślić!)... Concert by the sea z 55 roku to jedna z jego pereł.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o ile "kind of blue" dla laika może byc przystepne, to pozostałe rzeczy, które proponujecie są raczej trudne i mogą zniechęcić na sam początek.

Dlatego ja polecam zacząć od czegoś łatwiejszego w odbiorze, a juz jazzowego. Ważne jest by przejście z muzyki, którą słuchałes do tej pory i którą lubisz było płynne dlatego:

1. jeśli słuchałeś rocka to przesłuchaj, np. Franka Gambale z Zawadzkim, Pospieszalskim i Jakubkiem (masz i polski akcent i światową czołówkę) albo weź coś z Scofielda - np Blue matter, powinno spodobać ci się też Mike Sterna. Celowo daję samych gitarzystów bo ci są łatwo dla miłośnika rocka akceptowalni.

2. Jeśli słuchałeś elektroniki albo hiphopu to napewno Urbaniak ("urbanator" - tylko nie daj się nabrać na urbanator II...) albo Lenny White :present tense" lub coś quincy jonesa np back on the block lub "q's jook joint"

3. Jeśli słuchasz klasyki to ta płytka taylora "rosslyn" będzie super - może jeszcze jakieś przystepne trio grające nie tylko standardy, np Tsabropulos/andersen/ktos tam - "achirana", może też trochę bardziej klasycznie czyli davies schetes of spain, czy porgy and bess. powinienieś polubić też Gismontiego, Garbarka, Eberharda Webera i większość nagrań z ECM-u z końca lat 70-tych. Metheny - tylko tutaj trzeba uważać, żeby nie przesłodzić - polecam "The falcon and the snowman' a;bo metheny/mays - "as falls wichita, so falls wichita falls". jarret ze swym trio też w każdych ilościach wskazany

4. lubisz muzykę pop to nowsze płyty metheny, grusin, q.jones, bill evans (saksofonista), chris botti, steps ahead, walk away, etc...

5. jak słuchałeś bluesa to sprawa jest prosta, pewnie już lubisz jazz tylko jeszcze o tym nie wiesz:) ale jak posłuchasz branforda marsalisa, d.krall, deedee bridgewater, czy też casandry wilson to się w tym upewnisz. joshua redman, hiram bullock, scofield, jarek śmietana...

staraj się łagodnie przejść, nie żyjemy w latach be-bopu. Nie musisz od razu stratować od "dzieł wszystkich Milesa Davisa" lub "utworów wybranych Johna Coltrane'a". To jakby studiować filozofie od czytania fenomenologii husserla. a można zacząć przeciesz łatwiej, ze zrozumiałą dla siebie terminologią...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie parmenides nie głupio mówisz... jedyny problem polega na tym, że takie przechodzenie może w rezultacie nie doprowadzić do sedna jazzu - a tak od razu wiadomo czy mi się to podoba czy nie... nie mówię, że wszystko musi być super trudne w odbiorze, ale nie słuchamy przecież kennego g ;) z tych wszystkich propozycji rzeczywiscie wybrałbym Methenego dla początkującego fana rocka (sęk w tym, że chorobliwie nie lubie Pata i nie wziąłem go pod uwagę). mimo wszystko obstaję przy swoim, że kind of blue to encyklopedia otwarta w samym centrum. polecam te płytke na początek... Garner też przecież jest b. łatwy i wesoły. piszę o tych płytach bo wiem jak sam zaczynałem i jak zaczynali moi koledzy... (wchodziłem przez klasyczne nie rockowe drzwi ;) jednakże z ochotą przyłącze się do propozycji nabycia Dave'a Grusina a także Diany Krall... także warto :) ech.. ile ludzi tyle opinii ;))))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, chociaż np. kenny garreta razem z milesem daviesem z koncertu z Montreaux to można smiało słuchac od samego początku.

z ilościa opini zgadzam sie w 100%. Co do kind of blue też - nie dość, że jest przystępne to na dodatek to jedna z najważniejszych płyt w historii jazzu.

jeżeli chodzi o methenego, to uważam, że wiekszość negatywnych opinii powstała na podstawie najbardziej znanych ostatnich wypocin tego pana. ale ja u niego znajduję parę płyt, które mnie zachwycają: (te które wyżej wymieniłem) as falls wichita.... , The falcon and the snowman, duet z charlie hadenem: Beyond the missouri sky albo te bardziej jazowe: question and answer, rejoicing, czy z joshuą redmanem na "wish".

co do dróg do poznania jazzu to jest ich tak wiele jak opinii... bo też odmian i nurtów w jazzie jest od cholery. nie samym maistreamem jazz stoi.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do sovajazz - z kennym g to Cię nie zrozumiaem - myślałem, że mówisz o Garrettie. po prostu nie traktuję kennego G jako saksofinisty jazzowego...:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sęk w tym, że przesłuchałem więkoszość płyt Pata, które wymieniłeś i jedynie ta z Hadenem mi się podobała - kwesta gustu :) ostatnie dokonania Pata przemilczę choć przyznaje że ta cała Upojnia czy Ubojnia ;) czy jak jej tam z AMJ było nawet możliwe do posłuchania przy piwku dla relaksu. jeśli chodzi o naszego ukochanego słodziutkiego kennego to chodziło mi o to, ze początkujący jazzfan nie musi zaczynać od samego początku, od rzeczy najłatwiejszych. czasami nawet płyta dla bardziej wtajemniczonych daje pogląd na jazz - czyli albo się podoba albo odrzuca konkretnie... reasumując na początku trzeba posmakować także mocniejszej esencji, nie żeby sobie zęby połamać, ale żeby się nie wypaczyć - wiedzieć do czego dąże, co chcę sukcesywnie poznawać... inaczej słuchalibyśmy urbanatora bo wpadł nam w ucho i to byłoby naszym całym jazzem... (nawiasem mówiąc okropna muzyka)

 

pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

acha, może to zbiorowa nienawiść do tego pana, ale też go nie traktuje jako jazzmana (mowa o naszym ukochanym G(wartym) Kennym) ;D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oczywiście wszystko zalezy od indywidualnych preferencji .ja tez kiedys sluchalem tylko rocka i to tzw symfonicznego. z czasem zaczela sie przygoda z jazzem i tu b przypadly mi do gustu plyty z serii talarc zone.kazde nastepne wydanie kupowalem w ciemno i nigdy sie nie zawiodlem

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Redaktorzy

Wracajac do poczatkowych propozycji - tez wydaje mi sie, ze np. Coltrane jest za trudny dla poczatkujacego fana. Mnie Trane na poczatku po prostu nudzil (a teraz mam kilkanascie jego plyt, ale to juz inna rzecz). Time Out kwartetu Dave Brubecka - swietna propozycja, ten moment oczekiwania na wciaz odwlekane solo Desmonda w Take Five... Stan Getz/Joao Gilberto proponuje jeszcze, i wspomniane Beyond the Missouri Sky (Haden/Metheny). A z polskiego moze by jeszcze "Roberto Zucco" Stanki? A potem Kind of Blue jako danie bardziej wytrawne, moze tez Sketches in Spain na przyklad... Miles moze dla poczatkujacego pelnic role nieco trudniejszej muzyki - potem dopiero proporcje sie zmienia, i to co wydawalo sie blisko granicy percepcji stanie sie znane i przyjazne. Zycze powodzenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość slingerland

(Konto usunięte)

W magiczny dzień 02.02.02 przypadkiem usłyszałem po wielu latach John'a Abercrombie'go-"Getting there" z Brecker'em,Erskine'em i Johnson'em. I tak się zaczęło. Przesłuchałem prawie wszystko co ten Pan nagrał jako lider i sesyjny,od fusion z Cobham'em,potem z Holland'em,De Johnette'em i in. aż po dzień dzisiejszy. Ten ciągle rozwijający się muzyk mógłby być wzorem dla grającego tę samą płytę od lat Metheny'ego, Stern'a,który wpada w tę samą uliczkę a czasami i Scofield'a - flirtującego z nowinkami i modami. Posłuchajcie np."Cat'n'mouse" !

Bardzo lubię gitarę.W Down Beat z lipca br znalazłem encyklopedyczne omówienie 66-ciu "6-Stringers". Kilku nazwisk nie znam - co może Szanowne Forum powiedziec o np. Dave Fiuczynski czy Kurt Rosenwinkel ? Gdzie mozna dostac ich płyty? Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz dziękuję za takie mnóstwo propozycji.

Do jazzu wchodzę od przez drzwi z szeroko rozumianym pop-rockiem. Choć muszę się tu przyznać, że w młodości odebrałem gruntowne wykształcenie muzyczne tak, że klasyka również nie jest mi obca. W szkole moim głównym instrumentem był właśnie saksofon (wówczas altowy), stąd mój sentyment do tego instrumentu. Ale lubię każdy instrument (nawet flet prosty), jeżeli gra na nim ktoś, kto ma coś ciekawego do zaprezentowania, przekazania – i tego właśnie oczekuję od jazzmanów.

Mocno dzisiaj ćwiczyłem moje łącze tak, że udało mi się kilu wyżej wymienionych propozycji w wersji mp3 posłuchać.

Pomijając oczywiście jakość tych „przesłuchań” niekwestionowanym liderem został dla mnie Dexter Gordon – przynajmniej na razie.

Trane – rzeczywiście na początek chyba za dużo się na raz dzieje.

Jeżeli jeszcze komuś się coś ciekawego przypomni to piszcie.

Pozdrawiam Greg.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do slingerland - jak lubisz "getting there" to przesłuchaj też frissela "gone, just like train" albo może trochę inne klimaty ale też z podobnym ogniem Marca Johnsona bass desires "second sigth" (płyta z frisellem, scofieldem i erskinem). co do devida "fuze" fuczynskiego to najłatwiej dojść w polsce przez walk away - nie pamiętam na której płycie ale jakoś takoś występuje na którymś koncercie z nimi (z nowym składem WA). ja mam jeszcze jego płytę fiuczynski/medeski - "lunar crush" i "jazzpunk" firmowaną jego nazwiskiem. co do sterna, scofielda i metheny to się z tobą niezgodzę. bo to jest tak, że metheny to zawsze trafia się na płyty typu 'still life talkig', 'secret story, mapa świata lub inne późniejsze z AMJ albo ten ostatni chłam solowy. Ale zanim to nagrał to było parę ciekawych płyt - 'bright size life' z jaco albo o rockowym charakterze american garage. były płyty świetne i słabe. niestety teraz więcej jest tych drugich i taka opinia się utrwala... szkoda. może warto wrócić do tych tytułów, które wymieniłem i sprawdzić czy to ta sama płyta...

scofield i stern raczej za modą nie podązają. jako "dzieci milesa davisa" tę modę raczej kreują. stąd może błędne przekonanie, że cokolwiek nagrają jest w takim modnym "ostatnio" nurcie... stern od lat gra swoje, scofield stara sie zmieniać ale wciąż zostaje przy funku, groove, fusion. Ale co tam. de gustibus non disputandum.

do grega: jest taka płyta dextera gordona: ballads - w mediamarkcie i w empikach była jakoś tania - ponieżej 40pln. a jak lubisz takie klimaty do pewnie na sam poczatek jakieś ballady pharao sandersa by ci sie spodobały, no i oczywiście, co jozwa wspominał - stan getz... dużo stana getza...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Greg --> John Coltrain "Love Supreme" cała czarna po remasteringu,

od siebie dodam ,że jak zaczynać z jazzem to właśnie od tej plyty.

 

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość slingerland

(Konto usunięte)

Do Parmenides: dziekuję za wpis. Bass Desires mam a tytułu Frisell'a posłucham. Mieszkam blisko od Gdynia Summer Jazz Days ,ale w tym roku nie mogłem być na Frisell'u czy Holland'zie. Ktoś na Forum polecał wcześniej "Rosslyn" Taylor'a, w podobnym klimacie polecam Peter Erskine -Time Being (także z ... Taylor'em). Co do Metheny'ego,uważam,że jedna z najciekawszych jaką nagrał jest Watercolurs;chyba "uzda" ECM'u by mu się zdała. Czy pochodzenie ze stajni Davis'a jest gwarantem jakości ? MOIM ZDANIEM,najlepsza, jaką nagrał Stern jest "Play" ze Scofield'em i Frisell'em,a Scofield w duo z Metheny'm -I can see your house from here i może jeszcze ,cośkolwiek śmiszna - Groove Elation.

I ja przebyłem dość długą drogę, początek 60-tych,oczywiście Beatle,Stonesi,Who,potem Cream,Hendrix,Led Zeppelin,Breakout,King Crimson,Jethro Tull,Rare Bird (ktoś pamięta ?),Wishbone i wszytko co naokoło mniej lub bardziej znanego. Potem na krótko Genesis-Selling England.... i cały ten prog rock,który wszedł w ślepy zaułek albo pop. Na szczęście pojawili się Dire Straits i Thin Lizzy - punk nas ominął (takie byli czasy w PRL ). Po 13.XII.81 - POLICE i potem znowu King Crimson,UK itp. aż do połowy lat 90-tych ,kiedy to z koncertu Crimsona po prostu wyszedłem. Seattle i speed-,trash-,death- mi nie odpowiadał ,stąd krótki powrót do korzeni rock-blues z lat 60-tych,by potem stwierdzic,że aktualnie nic sie nie dzieje i ....... jazz na początek. I ja będę wdzięczny za zwrócenie uwagi na co ..... zwrócić uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

      Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Słuchawki

      Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

      W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

      audiostereo.pl
      audiostereo.pl
      Muzyka 20

      Marantz Cinema 30

      Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Systemy

      Indiana Line Diva 5

      Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Kolumny

      Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

      O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

      AudioNews
      AudioNews
      Newsy
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.