Skocz do zawartości
IGNORED

żegnaj Hi-Fi, witaj muzyko


graaf

Rekomendowane odpowiedzi

Drogi Liamk,

dla mnie dobrze brzmi muzyka na zywo - posłuchaj sobie kiedyś ;) generalnie ciekawe jest co piszesz - za najlepsze nagrania uchodzą zwykle te typu z mikrofonu na Nagrę bez filtrowania, kompresji itp. - unprocessed. To co piszesz może wszakże tłumaczyć, dlaczego tak wiele nagrań "audiofilskich" brzmi tak nienaturalnie i niepodobnie do muzyki na żywo.

Zdjęcia dopieszczone, podobnie jak dopieszczone nagranie mogą być piękne, ale nie są przecież naturalne - oddalają się od rzeczywistości, a ideałem HiFi jest oddanie rzeczywistości - mimesis (jak o Goldmunda ;) ) - to jest wysoka wierność temu co istnieje w rzeczywistości, bo niby czemu.

Bez tego HiFi to tylko marketingowe pustosłowie.

Piszesz: "nie mozna mylic pojecia naturalne i "dobre, atrakcyjne" bo to 2 rozne zeczy" - to chyba nie do mnie - ja nie mylę - tylko twierdzę, że ideał HiFi to ideał naturalności a nie tego co "dobre, atrakcyjne".

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Jar1,

termin HiFi ukuł podobno Hartley w latach 30-tych, dla niego to było wówczas m.in. pasmo bodajże 30-9000 Hz ;)

Twierdził, że więcej nie trzeba (nie że więcej nie można). Podobno on też w książce opublikowanej w latach 50-tych wprowadził termin audiofil - na określenie człowieka, któremu m.in. to pasmo nie wystarcza, ponieważ bardziej niż muzyką jest zainteresowany efektami i chce np. słyszeć brzmienie trójkąta "more trangular then in reality".

Hartley zaprezentował też pierwszy w historii zestaw dwudrożny - na wystawie światowej w Paryżu w latach trzydziestych - publiczność była zachwycona - więcej basu i ćwierkająca góra - ale Hartley po tym doświadczeniu porzucił ideę dwudrożności i powrócił do układów jednodrożnych. Dlaczego - dla niego ten dwudrożny monitor brzmiał nienaturalnie.

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>dla mnie dobrze brzmi muzyka na zywo - posłuchaj sobie kiedyś ;)

 

slucham od wielu lat. Gram na kilku instrumentach. Czesto chodze na proby zespolu brata, koncerty rockowe i muz. powaznej - genralnie muzyka live nie jest mi obca.

 

>najlepsze nagrania uchodzą zwykle te typu z mikrofonu na Nagrę bez filtrowania, kompresji itp.

>- unprocessed.

 

a jaka czesc rynku plyt CD stanowia takie nagrania ?

Mam klka tys. plyt kazda z nich byla obrabiana w studio . .. jenda bardziej inne mniej ale praktycznie kazda.

Mam gdzies amatorska plyte nagrana w Katedrze Poznanskiej (swietne organy) tam chyba faktycznie poszlo prosto z mikrofonu na przetwornik - nie da sie tego sluchac.

 

>tylko twierdzę, że ideał HiFi to ideał naturalności a nie tego co

>"dobre, atrakcyjne".

 

a co sadzisz o lampach ? :) "idealne" sprzety hi-fi to zazwyczaj lampowce :D

 

ps.

apropos organow koscielnych .. . jak ty chcesz uzyskac naturalne odtworzenie tego w domu ? :) Jak bys chcial kupic taki sprzet (o ile wogole istnieje - w co watpie) to pewnie taniej wyjdzie kupic katedre ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojęcie naturalności jest tu raczej nieodpowiednie. Bo co to jest dźwięk naturalny? Każdy instrument jest już nienaturalny, bo stworzony przez człowieka;-) A jeśli muzyka tworzona jest ze wsparciem elektroniki?

Dla toru odtwarzającego powinno mówić się raczej o wierności odtworzenia zapisu na płycie (czy innym nosniku).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Jar1,

piszesz: "każdy instrument jest już nienaturalny, bo stworzony przez człowieka;-)" rozumiem, że nie masz ochoty na rzeczową rozmowę na temat tego wątku. Ok.

Over,

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naturalność sobie - brzmienie sprzętu sobie

jakby brzmienie sprzętu dopasowywać do tego co słyszymy na koncertach to....

wtedy nie należy się dziwić systemom monofonicznym zestawom z szerokopasmowcem i innym wynalzkom

(oczywiście nie mp3 które z założenia niszczy i żeruje tylko na ludzkiej ułomności)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Liamk,

piszesz "jaka czesc rynku plyt CD stanowia takie nagrania" - czy mam rozumieć, że dla Ciebie rynek dyktuje co dobre?

Co do lamp - właściwie zaprojektowane układy są sonicznie i MIERZALNIE lepsze od tranzystorów. Jak to? Odsyłam do wątków, w których pisałem na ten temat (bodajże "tranzystor czy lampa" oraz "PHY-HP - głośniki na odgrodach"). To inny temat. Proszę, nie zaczynajmy tutaj dyskusji o lampach.

Nic nie pisałem o organach kościelnych - oczywiście nie da się tego odtworzyć w domu w naturalnej skali. To próbuje robić sprzęt "audiofilski" - dlatego nagrania organowe czy uwertura 1812 to ulubione narzędzia testowe recenzentów audio. Słuchanie organów w pełnej skali w domu nie ma nic wspólnego z ideą HiFi jak ja ją rozumiem.

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz graff, ale to, co napisałem było jak najbardziej na temat. Poruszyłes sprawe 'naturalności', której to definicji nie podałeś. A właśnie w zdefiniowaniu tego, co jest naturalne a co nie jest najwiekszy problem. Dla kogos naturalne jest dźwięk trabki, dla innego gitary elektrycznej, a jeszcze dla innego spiew ptaków.

Zresztą ten temat był juz wielokrotnie poruszany i to nawet tutaj.

Szkoda tylko, że zawsze w przypadku jakiejkolwiek polemiki z Twoimi wywodami, obrażasz się jak panienka.

Pozdrawiam i trzym się ciepło.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylo i jest wielu audiofili dla ktorych wielokanalowosc jest daleka od idealu. Mistrzowie-dzwiekowcy, np. Rudi Van Gelder z Blue Note, wiele lat po udostepnieniu standartow dwukanalowych nagrywal mono. Testowanie i ocenianie sprzetu wg. algorytmu 20-20k jest absurdem. Tak jak twierdzenie, ze 200 watow jest lepsze od 20 watow, lub twierdzenie, ze cztery kanaly sa lepsze od dwoch a dwa od jednego.

Uwazam, ze naturalny, zywy dzwiek jest punktem odniesienia dla dzwieku reprodukowanego ( mysle o akustycznych instrumentach). Elektroniczna muzyka nie ma tego problemu gdyz jest juz z definicji "procesowana".

Innym pytaniem jest czy mozna stosujac wyrafinowane techniki nagrywania uzyskac bardzej urokliwy dzwiek niz na zywo. Uwazam, ze to jest mozliwe, ale ten urok jest i bedzie sprawa gustu. Przyklad: niektore nagrania ECM sa dzwiekowo super. Sa przebarwione, ale moze to sie podobac nawet bardzej niz naturalny instrument.

To troche jak make-up na twarzy ladnej dziewczyny. Moze podkreslic cos a ukryc cos innego, a efekt finalny moze byc bardzej sexy niz sote.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>naturalność dźwięku gitary elektrycznej :)

>to jest ta jedna z najlepszych naturalności i neutralności wszechczasów

 

A wyobrażasz sobie rocka tylko na akustycznych? Zreszta większość 'akustyków' i tak sie podłącza do elektryki. Czy to wtedy naturalnie?

Nie zmienia to faktu, że sama muzyka już w załozeniu tak tworzona. Przeciez nie chodzi tu tylko o koncery muzyki powaznej. Małe składy jazzowe równiez korzystaja z elektroniki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Jar1,

podałem, tylko nie przeczytałeś dokładnie lub nie zrozumiałeś (było trudne słowo) - wyłożę inaczej - podobieństwo percepcyjne do rzeczywistości, naśladowanie rzeczywistości. A rzeczywistość muzyczna w HiFi to to co słyszysz na koncercie, na żywo. Wszystkie przykłady, które podałeś są trafne - wszystkie te brzmienia można usłyszeć w rzeczywistości.

Nie obrażam się Jar1, ale nie mam sił do tracenia na jałowe, leksykalne dyskusje, palce mnie od tego bolą

over,

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jar1 - ale przyznasz, że strojenie własnego systemu aby w sposób zbliżony do "naturalnego" przedstawiał np. brzmienie gitary Gibson - model ..... , ze wzmacniaczem Marshall - model ....., podłączonym do zespołu na 4 - 12 calowych Celestion'ach, ze strunami ...... przetworniki ........

przepraszam jakie lampy w piecu i jaki rewerb itp ?!

ale w końcu zagra to ładnie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano prawda jest, ze male sklady rowniez korzystaja z elektroniki, ale jak to robia, jest czesto strasznie, gozej niz w domu. Ale jak robia to w sali ktora nie wymaga "wspomagania" to jest dopiero super. A muzyka klasyczna wspomagana panem Kazikiem co siedzi za szybka, to dopiero kleska. Nie piszmy o zlej akustyce i metodach kompensacji, inna bajka. W sali o dobrej akustyce, akustyczne instrumenty jest proponowanym punktem odniesienia do ktorego warto sie odniesc.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasciwie chodzi o podniete:) nie wazne czy cos jest naturalne, neutralne itp.

Producenci hi-endu zazwyczaj uzywaja argumentu neutralnosci zeby wmowic nam ze wady sprzetu sa ich zaletami:)

Jak komus odpowiada granie kolumn SF lub AN z jakims 300B to ok, moze i to jest fajna barwa instr. Ale w porownaniu do dobrego (niekoniecznie drogiego), prawdziwego szerokopasmowca w OB te kolumny "klasyczne" maja zasadnicza wade moim zdaniem, nie odtwarzaja dobrze sladu instrumentow, rytmu muzyki. Slychac ze instrument gra, nawet fajna barwa, ale nie slychac co gra. Przed dobrymi "klasykami" mozna siedziec i sluchac dzwiekow, przed dobrym OB nie da sie siedziec, poprostu muzyka porywa.

Dlaczego wszyscy audiofile preferuja efektownie zrealizowany jazz? Moze troche dlatego ze na kawalkach rockowych instrumenty maja fatalna barwe a nie slychac tego co jest ich sensem, rytmu:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od rodzaju muzyki. Sądzę że w klasyce realizator powinien dążyć do oddania maksimum z gry instrumentalisty czy klasy i prowadzenia orkiestry. Wszystko inne jest pochodne a wierność powinna wynikać z tego że wraz z nią słychać więcej aspektów gry instrumentalisty chociaż sama wierność jest tutaj raczej pochodną niż celem samym w sobie.

I tak nie możemy oddać koncertu na żywo - sale symfoniaczne w większości są zaprojektowane do w miarę równej propagacji i nagłośnienia sceny na resztę kubatury więc powinniśmy zapomnieć o stereofonii. Tak wygląda akustyka teatrów sensu stricto.

Są wyjątki jak wykonania w starych kameralnych wnętrzach (od 150 m2 w górę ;-) gdzie najlepiej słychać smaczki plus ogół ale też nie do wszystkiego się to nadaje a składy to maksimum oktet. Mamy też przestrzenie przekryte sklepieniami krzyżowymi gdzie przy odpowiedniej odległości dźwięk dochodzi do nas także z góry i boków. Jest także przestrzeń hybrydowa a la Bayreuth z otaczającą orkiestrą i punktowymi źródłami ze sceny korzystającymi z geometrii teatru greckiego. I tak dalej i tak dalej. Nie da się tego odtworzyć dobrze w nagraniach ale jedyną możliwością zbliżenia się do nich jest aktywny mastering. Rzecz w tym aby był zrobiony umiejętnie i z wyczuciem zarówno muzyki, jej wykonawcy jak wnętrza. Rodzaj sztuki?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: Piotr, 20 Cze 2005, 12:55

Nie wiem, czy to zasługa masteringu, ale na Stereolicie każdy rodzaj naturalnej akustyki jest dobrze oddany. Także w nagraniach purystycznych, które są ponoć "unprocessed". Choć być może nie jest to prawda i masterowane są.

Co ciekawe wystarczą dwa kanały. Z drugiej strony - niby ile potrzeba skoro mamy dwoje uszu?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sztuka kulinarna .hm

dobre porównanie

dla jednych coś wspaniałego

a inni o tym samym powiedzą, że drugi raz do "pyska nie wezmą" (no raz muszą aby posmakować)

nie mówimy tu o purystycznych owadach itp. delikatesach po których ....

tfu...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem ten wątek także dlatego, że sam mam porównywalne doświadczenie co cytowany rolf z AA z Rehdeko.

Po latach używania różnych kolumn audiofilskich i poszukiwaniach czegoś co byłoby istotnie lepsze w ostatnim czasie (przed narodziami córeczki, kiedy to w zasadzie przerzuciłem się na 580-tki ;) ) słuchałem na zestawach opartych na taniutkich małych Teslach w konfiguracji będącej wariantem Stereolitu.

Słownie zaprzeczenie hi-endu.

A jednak mimo tego, że kiedy słucham analitycznie i porównuję, to braki basu oraz góry oraz ogólne rozmazanie, utrata analityczności, są definitywne i oczywiste, to żaden mój poprzedni system nie wciągał mnie tak w muzykę.

Z tym, że w moim przypadku dzieje się tak nie jak u rolfa z powodu lepszego, bardziej namacalnego oddania muzycznej tekstury, ale z powodu nieporównanie lepszego odzwierciedlenia przestrzeni akustycznej.

Na normalnych, nie"audiofilskich" nagraniach klasyki czy jazzu organizacja sceny, lokalizacja poszczególnych źródeł, oddanie akustyki przestrzeni nagraniowej są urzekająco wierne, naturalne. Oczywiście z uwzględnieniem zmniejszenia skali dużych wydarzeń muzycznych. Ale to nie przeszkadza - ma się wrażenie słuchania czegoś nadal naturalnego i rzeczywistego a tylko z pewnego dystansu, który uzasadnia pomniejszenie skali (perspektywa) i utratę części szczegółów.

Te "pierdziaweczki", jak by niektórzy napisali, brzmią jak dla mnie bardziej realistycznie niż mainstreamowe audio.

W tym sensie są paradoskalnie bardziej ideału HiFi.

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie ze bardzo duzo zalezy od typu muzyki w jakiej gustujemy. Innych rzeczy bedziemy wymagali od dzwieku zestawu do np. rocka a innych do malych skladow jazzowych. Wielka rzecza juz jest samo w sobie stereo, ktore pozwala tworzyc iluzje przestrzeni-ukladu muzykow na scenie muzycznej. I to jest dla mnie chyba najwazniejsze, kiedy slucham na hi-fi malych skladow jazzowych. Lubie sobie wyobrazic ze siedze pare metrow przed scena i odwracam glowe w kierunku "z ktorego np. zaczyna grac saksofon".

Pewnie tez nie raz mieliscie okazje siedziec w roznych miejscach w tym samym klubie i w kazdym miejscu bylo slychac inaczej.

Co do naturalnosci barwy istnieje tyle brzmien np fortepianu ze skad mamy wiedziec jak nagrany fortepian brzmial naprawde. Prawda jednak jest ze nic nie zastapi widoku i brzmienia instrumentu na zywo. IMO podstawowym celem jest dobre stereo a barwa... hmmm...na szczescie sluch ludzki szybko sie adoptuje i nie przeszkadzaja mu zbytnio mankamenty niepoprawnej barwy. Dlatego szczesliwi sa sluchajacy rocka lub elektroniki:) Co ciekawe sluchajac kilku albumow tego samego woklisty mozemy dostrzec taka sama "maniere" z jaka albumy te nagrywal ten sam realizator. Raz mi sie to podoba u pewnych wykonawcow, u innych mniej lub wcale.

Popieram Graafa ze dazymy do idealu i jezeli mozemy go osiagnac za umiarkowane pieniadze to cieszmy sie muzyka np. F. Mercurego zza swiatow.

Wysilmy wyobraznie i poczujmy sie jak na koncercie. I nie zapominajmy ze iluzja hi-fi przede wszytskim powstaje w naszej glowie.

Moze kobiety maja wieksza wyobraznie i dlatego nie widza nic rozsadnego w kolejnym kabelku? :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Graafie

"Z drugiej strony - niby ile potrzeba skoro mamy dwoje uszu?"

Kiedys bawilem sie w "kino domowe" robiac tzw. pseudostereo tzn. podlaczajac 2 dodatkowe glosniki tylnie w przeciwfazie. Bylem pozytywnie zaskoczony ogladajac filmy, jednakze muzyka (lokalizacja pozornych zrodel) nie brzmiala naturalnie. Nie wiem dlaczego upadl ten sytem-moze dlatego ze byl problem kazdorazowego dostosowania sytemy do tego aby kazda realizacja nagrana w stereo brzmiala poprawnie. Wydaje mi sie ze glownym celem wielokanalowosci jest proba dodania akustyki sali-stworzenia iluzji, ze jestesmy w innym pomieszczeniu.

Wydaje mi sie tez, ze jesli chodzi o tworzenie iluzji przestrzeni jak na razie wilokanalowosc jest najtanszym i najbardziej obiecujacym sposobem zblizenia sie do tego. Twierdze tez np. ze tanie przyzwoite KD odda wierniej np.odglos krokow za plecami (specialnie nagrany w sciezce dzwiekowej) niz stereo hi-end.

Poniewaz jestem fanem filmow "bez efektow" i muzyki, przy stereo pozostaje:)

 

Jako poczatkujacego dziwi mnie tez sklonosc wielu osob do "wkladania" duzej kasy w sprzet. Jesli chodzi o iluzje przestrzeni (nie "barwe sprzetu"!!!) zawsze mi sie wydawalo ze lepiej zaiwestowac w wieksze M w ktorym nawet budzetowe glosniki mozna rozstawic na szerokosc iluzorycznej sceny klubu jazzowego. Zauwazmy ze sluchajac takiej muzyki w klubie i tak dzwiek z instrumentow idzie na dwie pary zestawow kolumn -estradowych! przez mikser. No chyba ze klubik maly... ale i w tym przypadku poza perkusja reszta najczesciej idzie przez mikser.

Dlatego tez zauwazylem ze takiej muzyki (nagranej tak jak lubie albo jak sobie wyobrazam ze powinna byc nagrana), slucha mi sie najprzyjemniej na hi-fi. Moje szczescie ze taka muzyke najbardziej lubie i moze ona byc wierniej oddana na hi-fi niz np. orkiestra symfoniczna.

A skoro nie mozemy miec filharmonii stad powstaja wszelkie sytemy wielokanalowe i zawsze bedziemy raczeni ich niedoskonaloscia. Mysle tez, ze dozyje rewolucji (np. chip w mozgu? :) i kiedys bede mogl posluchac orkiestry w domu :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Adamo_0,

zgadzam się, że "podstawowym celem jest dobre stereo" a barwa ma o tyle drugorzędne znaczenie, o ile np. kiedy nagranie brzmi jak dobre skrzypce, niekoniecznie wówczas musi to brzmieć jak ten konkretny Stradivarius w konkretnym czasie i miejscu (akustyka, wilgotność powietrza itp. itd.). A bez prawidłowego odwzorowania przestrzennego to może brzmieć najwyżej jak bardzo dokładna pod względem barwy reprodukcja. Wydarzenie muzyczne dzieje się w przestrzeni.

Lubię tę metaforę malarską. Odtworzenie dobrego nagrania na mainstreamowym audio jest najwyżej jak super wierna reprodukcja oryginalnego obrazu - niby wszystko się zgadza ale od razu zgadniemy, że to nie oryginał a tylko reprodukcja. Z kolei odtworzenie takiego nagrania na dobrym HiFi jest jak kopia obrazu - może niedoskonała, z błędami, ale od razu widzimy, że to autentyczny obraz, może tylko podobny do oryginału, ale rzeczywisty obraz - a nie reprodukcja.

Podobnie w audio - mamy albo reprodukcję wydarzenia muzycznego, może super wierną w szczegółach, ale bez trudu odróżnialną od rzeczywistego obrazu albo obraz tego wydarzenia, iluzję dźwiękową - może mniej doskonałą w oddaniu szczegółów od reprodukcji (co wychodzi przy analitycznym słuchaniu), ale mimo to bliższą rzeczywistości, co ułatwia zanurzenie się w muzyce. Bo o to chyba chodzi, a nie o "odglosy krokow za plecami" ani o armaty i organy kościelne w domu ;)

Mój Boże, mam nadzieję, że te chipy w mózgu nie będą obowiązkowe ;)

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje preferencje są odmienne: dla mnie najistotniejsza jest barwa dźwięku i to - konkretnie - w zakresie średnich częstotliwości. Zapewne wynika to z tego, że najczęściej słucham wokalu z różnym akompaniamentem. Dla mnie naturalne brzmienie głosu ludzkiego jest podstawą. Wobec czego, jak łatwo się domyślić, ilość basu ma mniejsze znaczenie, wysokie tony traktuję jako uzupełnienie przekazu. Nie oznacza to, że nie zwracam uwagi na efekty przestrzenne, tzw. scenę, lokalizację itp. Ale jeśli tylko pozostają one na przyzwoitym poziomie, to mi wystarcza. Wobecz czego mógłbym wysunąć śmiałą tezę, że dobre hi-fi to przede wszystkim barwa dźwięku, a stereo jest dodatkiem. Wydaje mi się, że to jest stanowisko równie uprawnione jak przedmówców.

Konkludując - trudno o wzorzec "prawdziwego" hi-fi, tak samo trudno - a może bardziej - o nawet subiektywne definicje tego, co to w ogóle jest hi-fi. Wysoka wierność, ale czego? Wobec czego jest to sprawa uznaniowa i każdy rozumie, co mu wygodniej. A tak na prawdę, to wystarczy usłyszeć dobrze grający system aby wiedzieć, że to !jest! hi-fi. I najczęściej wszyscy są zgodni, że tak jest rzeczywiście.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.