Skocz do zawartości
IGNORED

żegnaj Hi-Fi, witaj muzyko


graaf

Rekomendowane odpowiedzi

Z ogromnym zainteresowaniem zapoznałem się ze wszystkimi wpisami i pozwolę sobie dodać moje skromne podsumowanie, wynikające z własnych doświadczeń. Jestem oto przekonany iż żaden skonstruowany dotąd zestaw głośnikowy i takoż towarzysząca mu elektronika, nie są w stanie skutecznie imitować brzmienia instrumentów akustycznych i głosu. Jednakowoż brzmienia elektryczne stosunkowo łatwo symulować można przy użyciu dobrego, prawidłowo zestrojonego i właściwie zaaplikowanego zestawu hi-fi. Nie chcąc przynudzać, powiem tylko iż jakiś miesiąc temu, byłem na bardzo udanym koncercie jazz-rockowym w klubie. Muzycy używali instrumentarium elektrycznego, nie skąpiąc rozmaitych efektów, ponadto co zrozumiałe każdy wygenerowany przez nich dżwięk, dodatkowo przetworzony był przez szereg urządzeń nagłaśniających. Lubię taką muzykę, znam artystów i set w ich wykonaniu sprawił mi wiele przyjemności. Niestety pojawił się pewien zgrzyt (szczęściem nie w sensie dosłownym) otóż klubowe zestawy głośnikowe w wyniku prawdopodobnie niedokładnej instalacji, choć same radziły sobie to ich niewłaściwa aplikacja powodowała wzbudzanie niepożądanych wibracyj. Akcenty (szczególnie w wydaniu elektrycznego basu) niskoczęstotliwościowe sprawiały że zaczynały grać stelaże(dwie kolumny zainstalowane są pod sufitem) a momentami inne przedmioty stanowiące element wyposażenia sali. Przyznaję, że te dodatkowe "atrakcje" zaczęły w moim odczuciu przeszkadzać w odbiorze całości. Dodam że klub o którym piszę to miejsce bardzo znane i szanowane w światku jazzowym, zaś od nazwisk międzynarodowych gwiazd które w nim występowały w głowie się kręci. Tak się szczęśliwie złożyło, że w przerwie koncertu w holu nabyłem płytę Gwiazd Wieczoru, z repertuarem z tegoż koncertu. Szczerze przyznam że jest to całkiem dobra realizacja. I jak myślicie co z tego wynika?

Oto po koncercie, korzystając z nieobecności małżonki, wrzuciłem nowy nabytek do mojego CD i deklaruję, było lepiej, lepiej niż na żywo. Wiem że w opinii wielu forumowiczów nie"odkrywam Ameryki" ale proszę mi wierzyć, jestem "starym koncertowym wyjadaczem" a i muzyki w domu słucham od dziecka, i dlatego pozwalam sobie na mój głos w tej interesującej kwestii. Pozdrawiam.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Koteczku,

z punktu widzenia tego, co wyżej twierdziłem istotne są nie tyle same przesunięcia fazowe ile zmienne (zależne od częstotliwości) przesunięcia czasowe, które te przesunięcia fazowe powodują. "Smrody" fazowe powodują asynchronizację dwóch lub więcej źródeł dźwięku w kolumnie wielodrożnej. To jest istotne.

Dlatego przesunięcia fazowe w dobrym głośniku szerokopasmowym, które następują łagodnie i przyjmują istotne wartości dopiero poza pasmem krytycznym nie są w praktyce problematyczne.

Inni sprawcy sztuczności dźwięku też mają charakter zniekształceń czasowych - chodzi mi o narastanie i wygasanie transjentów, które w układach wielodrożnych są rozbite na składowe a we wszelkich (także jednodrożnych) w rozmaitym stopniu zniekształcone przez wybrzmiewające rezonanse.

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: AndrzejR, 22 Cze 2005, 00:18

ciekawa propozycja Panie Andrzeju, może po doktoracie? Mój promotor strasznie mnie przyciska, także ledwie znajduję czas, żeby się poudzielać na tym forum.

pozdr.

graaf

ps.

pomyślę

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

graaf, ma sens to co piszesz. Zerknij na to:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Koteczku,

tak, mają się czym pochwalić, choć taki Manger nawet bardziej - załączam impulse response oraz (specjalnie dla Qb_1 :) ) phase response przetwornika Mangera

pozdr. i dobranoc

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-5623-100005920 1170270794_thumb.gif

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>koteczek

 

Moze czesciowo ma na to wplyw pomieszczenie. Kolumny dwudrozne ktore rownie dobrze wypadaja w pomiarach dla podzialu na np. 2,5kHz i 3,5kHz, naogol w pomieszczeniu lepiej graja (na ucho) z tym wyzszym podzialem. Odbicia od scian sygnalu z roznych zrodel lepiej odsuwac od czest. na ktore sluch jest najbardziej wrazliwy(?) Co z tego ze jesli mamy glowe na poziomie miedzy glosn. n. i w. tonowymi to mamy zrodlo punktowe i faze ok, jak sygnal, odbity od sufitu chociazby, i tak uslyszymy z rozpieprzona faza. Sprawe jeszcze pogorsza rozne charakt. kierunkowe glosnikow w. i n. tonowych.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trafne uwagi dht,

niespójne, a zatem niemaskowane, odbicie od sufitu i podłogi też przyczynia się do sztucznoci brzmienia;

poza różnicami w charakterystykach kierunkowych tweeterów i wooferów istotne sš także ich różne charakterystyki czasowe tj. start impulsu, oraz rozmieszczenie i czas wygasania rezonansów - to dodatkowo utrudnia "sklejenie" przez słuch rozdzielonych w zwrotnicy sygnałów

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale w sali koncertowej też występują odbicia od sufitu :)

najbardziej realne jest oddanie naturalnego brzmienia instrumentu nagrywanego w pomieszczeniu (komora bezechowa) i odsłuchiwane również w tym samym pomieszczeniu

 

Ktoś wcześniej zauważył, że aby naturalnie oddać brzmienie danego instrumentu to wymiary instrument a przetwornik powinny być podobne wszystko ładnie i pięknie ale co na to .............

 

mikrofon? jego powierzchnia jest powiedzmy _mała>? :)

 

i uzyskujemy organy przeciągnięte przez dziurkę od klucza :)

 

na szczęście mamy mózgi działające jako ekstra przetworniki

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a powierzchnia naszych błon "usznych " również nie zawielka jak i wpływ wilgotności powietrza na ową, dając jej odpowiednią elastyczność

Patrzcie audiofile co pijecie i kiedy :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze dywagacje o mikrofonach i uszkach sa istotne, ale przypominaja mi troch rozmowe o pogodzie: duzo sie mowi, ale trudno jest cos zrobic. No chyba, ze w Moskwie w czasie parady, gdzie przepedzono chmury i zaswiecilo slonce. Na serio.

Wracajac do muzyki. Nic nie mozemy zrobic z nagraniem no bo jest juz wypalone lub wytloczone. Isotnym ograniczeniem w reprodukcj muzyki jest pudlo glosnika. Wlozenie glosnika w pudelko implikuje asymetryczne zachowanie membrany. Bez wzgledu jak je zaprojektujemy i wyciszymy jego kontrybucja bedzie korumpowala dzwiek bo oddzialuje na tyl membrany. Mozna oczywiscie wyobrazic sobie, ze pudlo glosnika bedzie odgrywalo podobna role do pudla instrumentu, ale mimo kilku wyjatkow, nikomu to sie jeszcze nie udalo. Wiec wszystkie praktycznie pudelka dodaja swoj kolor i to slychac. Wiec zle pudelka to duzy smierdzie, a dobrze zaprojektowane pudelka to mniejszy smierdziel.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: namelessclub, 22 Cze 2005, 11:07

owszem, występują, ale widmowo i czasowo spójne z dźwiękiem 'bezpośrednim' :)

Piszesz: "aby naturalnie oddać brzmienie danego instrumentu to wymiary instrument a przetwornik powinny być podobne"

bardzo skomplikowane tematy poruszyłeś :)

Najkrócej mówiąc - nic podobnego - fizyczną wielkość źródła dźwięku słuch określa na podstawie analizy fazy wygasania transjentu oraz czasu nadejścia i kierunku odbić spójnych z dźwiękiem 'bezpośrednim'.

Także zatem i tu zniekształcenia czasowe w głośnikach odgrywają rolę kluczową.

Piszesz: "najbardziej realne jest oddanie naturalnego brzmienia instrumentu nagrywanego w pomieszczeniu

(komora bezechowa) i odsłuchiwane również w tym samym pomieszczeniu"

Nie jestem pewien co chcesz powiedzieć - jeśli to, że najlepiej jest nagrywać w komorze bezechowej to nie mogę się zgodzić - to najbardziej nienaturalne środowisko akustyczne jakie sobie można wyobrazić. I bardzo nieprzyjemne - jakby wisieć w pustce.

Piszesz: "na szczęście mamy mózgi działające jako ekstra przetworniki"

Amen!

Słuch nie jest zmysłem receptywnym-pasywnym (a la 'biologiczny mikrofon') ale aktywnym-interpretatywnym - dlatego ma tak duże zdolności adaptacyjne i potrafi oczyścić 'odfiltrować' sygnały zbierane przez ucho z różnych zakłócających 'odbiór' brudów.

Z tym, że z trudem radzi sobie z tymi, które stanowią zakłócenia w domenie czasu, w której to domenie, z określoną 'częstotliwością taktującą' (zupełnie jak przetworniki A/D/A ;) ) słuch działa.

Z tego też słuch jest w stanie sklecić spójny obraz dźwiękowy, ale wrażenie sztuczności pozostaje - mózg wie, że z tym co słyszy jest coś nie tak - że to nie jest naturalne.

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

graafie w kwestii mózgu się zgadzamy a to już nieźle

reszta to są pomiary obarczone mniejszym lub większym błędem i mają się nijak do subiektywnych odczuć względem sprzętu o wysokiej jakości przetwarzania dźwięku z naciskiem na przetwarzanie dźwieku

pozdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps.

główny problem przemysłu audio polega na tym, ze inżynierom wydaje się, że ucho to taki biologiczny mikrofon a mózg biologiczny oscyloskop. Traktują słyszenie jako proces pasywny-receptywny. Stąd te obsesje np. z płaskim pasmem częstotliwościowym. Nic bardziej błędnego.

 

Drogi Koteczku,

owszem to co wnosi mniej lub bardziej pudełko to też zniekształcenia czasowe, ale pudełko pudełku nierówne i można z pudełkiem osiągnąć całkiem dobre wyniki, no ale to temat na inną, obszerną, dyskusję

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Namelessclub,

powiem więcej - z naciskiem na przetwarzanie sygnałów muzycznych - a nie jakichkolwiek dźwięków - to inżynierom się wydaje, że w HiFi chodzi o przetwarzanie 'dźwięków' - różnych buczeń itp.

co za pomyłka

Z całym szacunkiem ale stanowczo nie zgodzę się, że 'pomiary mają się nijak' - zależy czy się wie co się mierzy i co trzeba mierzyć. Jest możliwa bardzo duża korelacja obiektywnych pomiarów i subiektywnych wrażeń.

Chyba, że chodzi Ci o inne 'odczucia względem sprzętu' - jak zadowolenie wizualne piękną obudową czy zadowolenie psychiczne, że się ma sprzęt, który masy audiofilskie uważają za 'super' czyli jest się super 'wypasionym' gościem i 'osłuchanym w hi-endzie' ;)) czy satysfakcję maskującą dysonans poznawczy - wydałem kupę kasy więc mam najlepszy sprzęt :)))

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mają się nijak (lub prawie nijak) wzmacniacz o pasmie przenoszenia 20Hz-20kHz może lepiej zagrać od takiego z pasmem DC - 300 kHz - Prawda ? prawda

współczynniki tłumienia, wydajność prądowa, może w sposób pośredni coś powiedzieć ale nie ma metod pomiaru które zastąpią

osobisty odsłuch i stąd te nijak

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Namelessclub,

ktoś mógłby odnieść wrażenie, że się spieramy - a tak nie jest - ja tylko twierdzę, że są pomiary, które coś mówią i takie które nic nie mówią o jakości dźwięku. Zgadzam się, że np. DC-300 kHz nic nie mówi, ale już widmo harmonicznych czy kształt impulse response mówią ogromnie dużo.

Zacząłem ten wątek od Rehdeko - Weber Rehde (R.I.P.) stosował w swoim laboratorium inne procedury pomiarowe niż mainstreamowy przemysł audio. Ale stosował - i widział korelację.

Czy może jesteś zdania, że żadne pomiary nic nie mówią. Mam nadzieję, że nie.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps.

właśnie ze względu na adaptatywny charakter słuchu to właśnie osobisty odsłuch nic nie mówi - dlatego wiele osób odrzuca przy pierwszym odsłuchu takie systemy jak np. Rehdeko - bo brak basu, bo brak góry, bo coś tam itp. itd. - to kwestia przyzwyczajenia do sztucznego dźwięku mainstreamowego audio.

Tymczasem po kilku dniach słuch adaptuje się do nowej charakterystyki częstotliwościowej, sobie ją kompensuje, wtedy można zakosztować tych cech szerokopasmowców, w których zespoły wielodrożne nie mają startu - i powrót do wielodrożnych jest niemożliwy i bezsensowny- dlatego Lowther ma hasło - "Lowther for life"

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymieniamy poglądy.

Korelacja jest między pomiarami i brzmieniem (ale co i jak ze zrozumiałych względów jest tajemnicą). Rzadko można spotkać aby taka korelacja ujrzała światło dzienne. Z bardziej znanych to to, że MIT'owi cos wyciekło i powstał Transparent Audio :).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pudlo smierdzi i gra jakby cos w nim zdechlo:) Wiekszosc wysilku projektantow glosnikow do pudel idzie wlasnie na wysrubowanie parametrow odp. do pracy w pudle a nie na poszukiwanie lepszego brzmienia. Za to glownie placimy, no i za czas i materialy poswiecane na projekt zwrotnicy i pudel. Prosciej i taniej mozna zrobic szerokopasmowca do OB ktory zdeklasuje pod prawie kazdym wzgledem pudelkowa konkurencje.

Ale pudelkowy biznes dobrze sie kreci i nie ma potrzeby nic zmieniac. A czlowiek nie swinia, do wszystkiego przywyknie, byle mial swiadomosc ze posiadl hi-end:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi DHT,

w zasadzie to trudno mi polemizować, bo sam byłem wyznawcą kultu OB, ale nawróciłem się na Stereolith - a tego nie da się zrobić z OB - także muszę sobie teraz racjonalizować, bo mam dysonans poznawczy :)

przynajmniej z wyznawania fullrange nie musiałem rezygnować :)

ale i tak jestem częściowym schizmatykiem - proszę nie posyłajcie mnie na stos! ;) pozostańmy w duchu ekumenizmu :)

pozdr.

graaf

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>graff

 

stereolith, hmmm. A probowales OB odwrocic bokami i zlaczyc?:) Bo to chyba taka koncepcja jest.

Jakich problemow mozna uniknac stosujac stereolith? Bo efekty przestrzenna sa zapewne podobne jak w glosnikach omnipolarnych.

Moze by tak sprobowac zrobic stereostereolith:), tzn. dwa takie pudla z osobnymi kanalami.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(odnoszę się do różnych wcześniejszych wypowiedzi, mam nadzieję, że zainteresowani będą je w stanie zlokalizować)

Ciekawy wątek i wypowiedzi też sięgające bardziej naukowej podbudowy muzyki i słyszenia. Trochę niepokojąco (a może wręcz przeciwnie) kibicuję i podpisuję się pod wypowiedziami inżyniera (nawet tych dotyczących znajomości języków ...). Może dlatego, że stanowczo należę do obozu obiektywistów, którzy uporczywie szukają jakiś mierzalnych i szeroko aplikowalnych miar, które mogłyby scharakteryzować unikalne dla człowieka wydaje się zjawisko wrażeń na skutek słuchania muzyki. A już o audiofilizm nie podejrzewam żadnego innego przedstawiciela fauny.

A z konkretów chciałbym zapolemizować ze skądinąd treściwymi wypowiedziami graafa, który koncentruje się na zjawiskach fazowych z niewiadomego dla mnie powodu czyniąc rozróżnienie pomiędzy różnicami czasowymi i fazą. Zgodnie z szeroko uznawaną teorią Fouriera dźwięk opisuje w dziedzinie częstotliwości jako sinusy a ich zależności czasowe jako fazę. Po co więc to rozróżnienie ?

A zasadniczy mój komentarz to kontestacja akcentowania znaczenia fazy w słyszeniu dźwięku. Fizjologia słyszenia wedle mojej wiedzy utrzymuje, że ucho jest naturalnym analizatorem Fouriera i że zdecydowana część wrażeń słuchowych jest oparta o widmo harmoniczne (czyli tzw. barwę) a nie zależności fazowe. W przeważającej opinii faza jest odpowiedzialna za tzw. wrażenia przestrzenne - dla mnie z natury swojej podrzędne wobec widma częstotliwościowego. Co więcej, tu wkraczając już w obszary dla mnie nie do końca zgłębione, choć niezmiernie intrygujące, zgodnie z przekształceniem Hilberta, dla warunków "minimum phase" (chyba minimum fazowego po polsku ?), które w przeważającej opinii są zachowane przez głośniki, istnieje jednoznaczna relacja pomiędzy amplitudową charakterystyką częstotliwościową a ch-ką fazową. Tak więc dla mnie wniosek byłby - prostujemy ch-kę amplitudową i automtycznie poprawiamy fazę. I tym samym jestem piewcą prymatu barwy nad fazą (przez fazę rozumiem wysiłki skierowane bezpośrednio na ściśle techniczną wierność odtworzenia oryginalnego przebiegu czasowego).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, calkiem filozoficzna dyskusja.

 

Przypomne, ze niektorzy producenci kabli pisza, ze uzyte przez nich przewodniki przekazuja sygnal z predkoscia 0.9 c (predkosci swiatla) - jakies 270 tys. km na sekunde. Faktycznie, strata wynosi jakies 30 tys km per sek. :-( Oslabiajaca informacja.

 

Powietrze o ile nie wilgotne to ledwie 340 m na sekunde. Tak szybciutko rozchodzi sie dzwiek z kolumn. No i w koncu mamy polaczenia nerwowe miedzy uchem srodkowym a mozgiem, ktore przekazuja odebrane sygnaly z predkoscia.... okolo 10 m na sek (!). Wprawdzie odleglosc nieduza ale....

Ilosc miedzi w miedzi czasami jest ponizej 0.999999. Bardzo zle! A lutowania!! Tam wcale nie ma miedzi!! No i jeszcze ucho. Przeciez ucho moze byc niedomyte a blonka bebenkowa... szkoda gadac, po prostu zdeformowana genetycznie. I co?

W przecietnie wytlumionym pokoju 60% dzwieku z kolumn dochodzido naszego ucha po uprzednim odbiciu sie od scian, podlogi, sprzetow itd. Tylko 40% dociera bezposrednio.

Kurna! Jak to w ogole jest mozliwe ze cokolwiek slyszymy?!

 

pzdrw

 

soso

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Greef -> dzieki za wykresy. W zasadzie to jedyny miarodajny test to pomiary fazy dla zestawu 1 i wielodroznego w komorze bezechowej. Zgadzam sie oczywiscie, ze w waskim pasmie akustycznym odpowiadajacym podstawowym tonom wiekszosci instrumentow (100Hz - 5 kHz) wielu szerokopasmowcom udaje sie utrzymywac przesuniecie fazowe w ladnych granicach.

 

A Manger rzeczywiscie ma sie czym pochwalic.

 

Pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.