Clearmountain-Quincy Jones-Rubin-Padgham

[soso]

Czyli PRODUCENCI

 

Czy zwracacie uwage na producentow? Macie swych ulubionych? Co gwarantuja producenci?

 

Przyznam sie szczerze, ze jezeli nie znam plyty a znam producenta i ufam mu to kupuje plyte. Marny producent potrafi zawalic robote i zepsuc swietna plyte. I na odwrot - dobry producent to czasami 90% sukcesu.

 

 

Prywatny ranking (kolejnosc przypadkowa) na poczatek + kilka sztandarowych plytek:

 

Bob Clearmountain – Roxy Music ‘Avalon’, The Rolling Stones ‘Tattoo You’, David Bowie ‘Let’s Dance’, INXS ‘Kick’

 

Quincy Jones – Michael Jackson ‘Bad i ‘ Thriller’;

 

Rick Rubin – Beastie Boys ‘Licensed to Ill’, Johnny Cash ‘American Book’, Sheryl Crow ‘Globe Sessions’, Tom Petty ‘Wildflowers’

 

Hugh Padgham – Genesis ‘Abacab’, Peter Gabriel ‘III’, Police ‘Synchronicity’, Yes ‘Drama’

 

 

pzdrw

 

soso

[zildjian]

Tony Visconti - najbardziej znany chyba z samobójów berlińskich Bowiego ,ale ja cenię go za Thin Lizzy - Bad Reputation

 

Jimmy Miller - najlepsze płyty Stones ( i gra na perkusji w "You can't always get....)

 

wyświechtany George Martin - dlatego m.in. Abbey Road dziś słucha się bez żadnej żenady ale wprost przeciwnie no i jeszcze Jeff Beck - Wired (Grammy)

[soso]

Ladnie robi plyty takze Jeff Lynn i Dave Stewart.

 

pzdrw

 

soso

[zildjian]

Jeff Lynne - brrrrrrr,nie lubię tej maniery/stylu,brrrrrr

[soso]

zildjian, 20 Paź 2006, 09:54

 

>Jeff Lynne - brrrrrrr,nie lubię tej maniery/stylu,brrrrrr

 

A znasz jego produkcje np. Paula MacCartneya? Wedlug mnie swietnie oddane klimaty kameralnego grania, prawie jak w domu. Podobnie Travelling Wilburies - czy to nie jest dobra produkcja? :-)

 

pzdrw

 

soso

[marek-1969]

Przypominam ze Bob Clearmountain jest producentem Największego z Największych czyli Bruca "bossa" Springsteena oraz kilku płyt Celiny Dion , i wielu innych.

[zildjian]

Właśnie nie cierpię tej szkoły ! Środek,środek,środek. Kiepska dynamika.

[zildjian]

Powyżej mowa o Lynne !

[soso]

zildjian, 26 Paź 2006, 10:35

 

>Właśnie nie cierpię tej szkoły ! Środek,środek,środek. Kiepska dynamika.

 

Wydaje mi sie, ze rozmawiamy za ogolnie, o ogorkach. Trzeba konkretu. Moze napisz jaka plyta w produkcji Lynna Ci sie nie podoba. Niedawno sluchalem posmiertnego Harrisona - 'Brainwash'. Jakos nie obserwuje tego o czym piszesz. A to tez robota Lynna. Zas co do 'starych produkcji ELO to faktycznie nie sa rewelacyjne ale nie jestem pewien czy to robota Lynna.

 

pzdrw

 

soso

[zildjian]

soso, 26 Paź 2006, 11:35

 

>zildjian, 26 Paź 2006, 10:35

>

>>Właśnie nie cierpię tej szkoły ! Środek,środek,środek. Kiepska dynamika.

>

>Wydaje mi sie, ze rozmawiamy za ogolnie, o ogorkach. Trzeba konkretu. Moze napisz jaka plyta w

>produkcji Lynna Ci sie nie podoba. Niedawno sluchalem posmiertnego Harrisona - 'Brainwash'. Jakos

>nie obserwuje tego o czym piszesz. A to tez robota Lynna. Zas co do 'starych produkcji ELO to

>faktycznie nie sa rewelacyjne ale nie jestem pewien czy to robota Lynna.

>

>pzdrw

>

>soso

 

Here we go: po znakomitej ELO II nadeszła On the 3rd day. 1szy przykład garażowej produkcji (IMHO) i od tej pory koniec z ELO (IMHO). Zamordował Petty'ego "Into the great wide open", tą samą manierą również Freebird Bitelsów a remaster 2006 Living in the material world Harrisona boję się słuchać/kupić.

[soso]

zildjian, 26 Paź 2006, 12:04

 

>

>Here we go: po znakomitej ELO II nadeszła On the 3rd day. 1szy przykład garażowej produkcji (IMHO) i

>od tej pory koniec z ELO (IMHO). Zamordował Petty'ego "Into the great wide open", tą samą manierą

>również Freebird Bitelsów a remaster 2006 Living in the material world Harrisona boję się

>słuchać/kupić.

 

 

No to jest juz jakis punkt zaczepienia :-) Z plyt wymienionych mam tylko "Into the great wide open" i uwazam, ze jest nagrana swietnie. Przede wszystkim balans gitarowy no i niezly wokal. Szczerze mowiac jedna z tych plyt, ktore mnie wciagaja jak wir smierci i trzezwieje po ostatnim akordzie. Nie mam zastrzezen choc prawda jest, ze wole studyjna atmosfere 'Wildflowers' zrobiona przez Rubina no i niezle jest takze na 'The Last DJ' ale nie pamietam kto robil ta plyte. ELO mam tylko 'Time' i fakt, to jest marna realizacja a poziom nagrania wokali gorzej niz przecietny. Takze nie wiem kto to robil, moze i Lynn. Mimo to mysle, ze potrafi cos zrobic do rzeczy. :-)

 

pzdrw

 

soso

[zildjian]

soso, 26 Paź 2006, 13:04

 

>No to jest juz jakis punkt zaczepienia :-) Z plyt wymienionych mam tylko "Into the great wide open"

>i uwazam, ze jest nagrana swietnie. Przede wszystkim balans gitarowy no i niezly wokal. Szczerze

>mowiac jedna z tych plyt, ktore mnie wciagaja jak wir smierci i trzezwieje po ostatnim akordzie. Nie

>mam zastrzezen choc prawda jest, ze wole studyjna atmosfere 'Wildflowers' zrobiona przez Rubina no i

>niezle jest takze na 'The Last DJ' ale nie pamietam kto robil ta plyte. ELO mam tylko 'Time' i fakt,

>to jest marna realizacja a poziom nagrania wokali gorzej niz przecietny. Takze nie wiem kto to

>robil, moze i Lynn. Mimo to mysle, ze potrafi cos zrobic do rzeczy. :-)

>

>pzdrw

>

>soso

 

W "Into..." posłuchaj jak mało powietrza jest między gitarami,basem i perkusją i wewnątrz samej perkusji. Jak marne są skoki dynamiczne i porównaj z bodaj poprzednią "Free fallin". Przy okazji, posłuchaj Roll over Beethoven z ELO II (sekcja,gitary,skrzypki) i każdą nastepną. Nie dziwię,że Caspian przy takiej muzyce gra.........

[soso]

zildjian, 26 Paź 2006, 13:35

 

Nie dziwię,że

>Caspian przy takiej muzyce gra......

 

Nie bardzo lapie, prawda?

 

pzdrw

 

soso

[Jarzabek]

Jeff Lynne wyprodukował i "Full Moon Fever" i "Into the Great Wide Open". Druga to przecukrzona, zmiękczona i nieco eufoniczna realizacja, która jednak może wypaść dobrze na suchotniczym zestawie. Mnie się nie za bardzo podoba. Na pierwszej z nich maniera Lynne'a tak bardzo nie przeszkadza (tu jest właśnie Free Fallin').

 

IMHO "Wildflowers" jest natomiast zrealizowana przez Rubina znakomicie.

[soso]

Fakt, 'Wildflowers' jest genialna. Drugi utworek z nabijajacym rytm werblem - miodzio. Ale i reszta kawalkow super. No i ta gadka o pszczolkach gdzies posrodku ;-) Bajkowo jak to w studio :-))

 

pzdrw

 

soso

[xniwax]

Wspomniałbym jeszcze Toma Scholza, który wyprodukował płyty Boston, męcząc się przy tym niesamowicie po kilka lat na każdą płytę.

 

Manfred Mann, może jszcze gościa który wyprodukował płyty zespołu GUN w 1968 i 1969 r.

 

Jeśli chodzi o ELO to dla mnie niewątpiliwie ELO II, On the third Day, Out o the Blue i mimo wszystko dla mnie świetna produkcja Discovery (jak na 1979 rok i ten rodzaj muzyki)

 

Alan Parsons - świetna produkcja na pierwszej płycie Alan Parsons Project 1975 r. - (świadomie pomijam inne jego produkcje)

[soso]

zildjian, 26 Paź 2006, 13:35

 

 

>

>W "Into..." posłuchaj jak mało powietrza jest między gitarami,basem i perkusją i wewnątrz samej

>perkusji. Jak marne są skoki dynamiczne i porównaj z bodaj poprzednią "Free fallin". Przy okazji,

>posłuchaj Roll over Beethoven z ELO II (sekcja,gitary,skrzypki) i każdą nastepną. Nie dziwię,że

>Caspian przy takiej muzyce gra......

 

Zildjian,

 

wczoraj wieczorkiem posluchalem sobie 'Into The Great...' i dla porownania 'The Last DJ' tegoz Toma Petty.

Wnioski.

1. Musze Ci przyznac racje, ze 'Into..' brzmi gorzej niz 'The Last DJ'. Gorszy jest wokal (co ciekawe, nie na kazdym nagraniu), gorzej jest z przejrzystoscia generalnie. Ale... przyjemnosc sluchania jest wciaz wielka i kilka odjazdow przestrzennych imponuje.

2. Dobrze, ze nie sluchalem w odwrotnej kolejnosci bo 'The Last DJ' jest zdecydowanie klarowniejszy i co tu duzo mowic, lepiej nagrany. Glownie precyzja i naturalnosc.

 

3. Ponawiam pytanie - o co chodzi z tym Caspianem? :-))) A moze cos Ci sie pozajaczkowalo?

 

pzdrw

 

soso