Skocz do zawartości
IGNORED

giełda papierów wartościowych, giełda


Horst

Rekomendowane odpowiedzi

u żony w szkole, na PC w pokoju nauczycielskim, przeważnie belferstwo serfuje po stronach z notowaniami giełdowymi... (???)

 

czy to aż tak powszechne "hobby"?

 

da się w miarę korzystnie lokować złp na giełdzie?

 

są ciekawe programy, portale, do wspomagania takiej zabawy?

 

a może ktoś z was ugrał jakieś kokosy :-)

 

no to pochwalcie się

Giełda to całkowicie bezideowy wymysł liberalny. To nie dla ciebie, Herr Horst! Dla ciebie jest mundurek, odznaczenia i defilady. Spekulacja giełdowa cię przerasta, tyś człowiek prosty i surowy jak mleko wprost od krowy.

 

Do wspomagania takiej zabawy jest głowa... i cwaniactwo.

ty ale to naprawdę nie było do ciebie

wciśnij jakowegoś ignora

(nie chcę cię urażać tymi swoimi licznemi wadami)

 

dla miecia koniecznie muszą być osoby

kóltooralne

 

Qubik ignore me

Na giełdzie, są tylko cwani ewentualnie wyrafinowani (czyli ja). Ale od nich się niczego nie dowiesz, bo są wyrafinowani więc już nie głupi.

 

PS. nie ma że boli, kandydacie na cwaniaka. Wiedza kosztuje. Kóltoore masz za free.

Horst też ostatnio mam myśli coby zaryzykować i sprawdzić jak to działa w praktyce. ( i ile można zarobić, tudzież stracić :-P )

 

Jeśli chodzi o to czy są strony wspomagające inwestowanie to imho warto zapoznać się z ofertą BZWBK i ich inwestora online.

Poniżej masz prezentację jak to wyglada w praktyce:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Całość wygląda całkiem nieźle, z poziomu przeglądarki masz dostęp do wszystkiego co potrzebne jest aby śledzić notowania giełdowe.

 

Ja na razie przymierzam się do rozpoczęcie przygody z giełdą, i dokładnie śledzę kursy akcji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

W 1994 roku też się tak wielu przymierzyło do przygody z giełdą. Nawet trochę za wielu się przymierzyło.

 

(fffhyyy, fffhyyy...) wiesz już wszystko o inwestowaniu na giełdzie, my master ???

 

BzzzWBK, BzzzWBK, BzzzWBK...

PAC!

I mucha przestała bzyczeć...

 

PS. na giełdzie można stracić dużo. We wspomnianym 1994 na przykład bez problemu sięgnięto strat dziesięciokrotnych (ze 100 zainwestowanych złotych zrobiło się 10 zł.). Na spadkach nie można było wyprzedać portfela więc nie dało się uratować pieniędzy. Niektóre straty były trwałe i sięgnęły 100% bo niektóre spółki wycofały się z giełdy, a ich wartość była niższa od kwoty prowizji za sprzedaż. Jeśli ktoś miał szczęście, dużo kasy i dywersyfikacje portfela zbliżona do WIG to nominalnie miał szanse odrobić tę stratę w ciągu... jakichś ośmiu lat.

Smacznego... Znaczy, powodzenia !

Ja inwestuję na giełdzie od 1998 r., tj. od czasów PŚU, czyli Powszechnych Świadectw Udziałowych. Wtedy założyłem sobie rachunek w biurze maklerskim. Bardzo aktywnie inwestuje od 2000 roku. Na początku chodziłem do biura i osobiście składałem zlecenia, po jakimś czasie podpisałem umowę na składanie zleceń przez telefon i zacząłem korzystać z budki telefonicznej, która była na terenie mojej firmy. Na początku 2001 r. kupiłem sobie telefon komórkowy, żeby już nie korzystać z tej budki telefonicznej, a w połowie 2001 r. moje biuro umożliwiło dostęp do rachunku przez internet, więc od tego czasu z tego korzystam. Wiadomo, że początki są trudne. Nie miałem żadnej wiedzy o giełdzie ani doświadczenia, a na dodatek zacząłem w kiepskim momencie (koniec internetowej hossy i bessa od 2000 do 2003 r.). Poza tym nie znałem nikogo, kto mógłby mnie w tym temacie oświecić, więc wszystkiego musiałem uczyć się sam na własnych błędach i pieniądzach. Teraz to dopiero zaczyna procentować (wiedza i doświadczenie) dzięki temu w tym roku może zrobię ponad 100% zysku z zainwestowanego kapitału. Ja uważam, że warto grać na giełdzie, bo można na tym dużo zarobić, niestety aktywne inwestowanie pochłania sporo czasu. Namawiam każdego do zainteresowania się giełdą, niestety ludzie boją się podjąć ryzyka, boją się możliwości utraty jakiejś części kapitału (bo żeby stracić cały kasę to naprawdę trzeba być jełopem i się mocno starać).

Qubric czyżbyś w 1994 r. też się przymierzał, a co gorsza zaliczył wtopę, że teraz tak zioniesz ogniem ?

Jeśli chodzi o BZWBK to podany link prowadzi do biura maklerskiego online, dzięku któremu możemy mieć wszystko pod kontrolą 24/7 ( tyle tylko, że tak jak pisze Patefil wymaga to od nas poświęcenia czasu, i to sporo ).

Vader - jakim znowu ogniem zionę? :))) Po prostu nabijam się z niepoprawnych optymistów. Grałem na giełdzie od początku lat dziewięćdziesiątych. Jedyny problem z naszą giełda jest taki, że została powołana do życia jako urzędowy przejaw kapitalizmu...

Kapitału niet, kapitalistow niet, nooo giełda jest!

 

W 1994 roku było chyba ze 40 spółek na GPW. Giełda miała niską kapitalizacje a popyt indywidualny był ogromny. Popyt od właśnie takich drobnych ciułaczy którzy zamieniali kiepsko oprocentowane lokaty na papiery wartościowe, tak samo jak teraz.

 

Żeby na giełdzie wyjść na swoje trzeba być cwańszym od innych bo żeby ktoś zarobił to inny musi stracić. Każdemu się wydaje, że jest cwańszy od innych, tak jak Patefil.

Wzrosty 6000% rocznie nie były niczym niezwykłym. Ludzie się przyzwyczaili, ale w 1994 już było wiadomo że musi rypnąć tylko każdy się zastanawiał kiedy i każdy chciał być cwańszy od innych żeby wyjść tuż przed spadkiem.

Nikt nie brał pod uwagę, że w sytuacji nadpopytu i nadpodaży będą występowały ogromne redukcje najpierw na wzrostach później na spadkach. Nastąpił całkowity paraliż giełdy. Ciułacze nie mogli ani sprzedać papierów ani kupić innych. Na sesji można było dokonać zamiany najwyżej 10-20% posiadanych aktywów, a były sesje i spółki na których nic nie można było zrobić. Można było sobie popatrzeć w telewizor jak portfele leciały na łeb nieraz po 50% w tygodniu i nie dało się zrobić żadnego ruchu.

I pamiętam nietęgie miny takich jak Patefil, którzy jeszcze miesiąc wcześniej twierdzili, że na giełdzie stracić może kompletny idiota :)))

 

W tym samym czasie wystarczyło mieć dwieście papierów w zleceniu żeby wchodzić na dogrywki gdzie jak na dłoni było widać co na kolejnej sesji wzrośnie, co spadnie i po jakiej cenie (to była ta urzędowa zasada równości w dostępie do rynku - LOL).

 

Straty poniesione w 1994 można było odrobić dopiero w 2004 jeśli ktoś miał szczęście. Jest małe ale... Po co kłaść pieniądze w giełdę jeśli w razie krachu możemy zablokować sobie środki na kolejne 5 do 10 lat celem odkucia się?

 

Dzisiaj jest inaczej ale inwestorzy instytucjonalni i tak mają fory z racji swojej wielkości. Jest dostęp do rynków zagranicznych. Dla kapitału instytucjonalnego konwersja portfela trwa minutę. A ciułacze zostaną jak krowa na torach ze słabnącymi papierami. Jak na razie przyzwyczailiśmy się że od 2004 roku wszystko na giełdzie rośnie... W 1994 też tak było :)

Dlatego jeśli nie jesteś dość duży, kupuj fundusze inwestycyjne. A najlepiej pakiety ubezpieczeń kapitałowych. W perspektywie 10-15 lat nie stracisz na nich, a są już takie instrumenty na których można aktywnie zarabiać zmieniając dowolnie portfel jednostek uczestnictwa. Fundusze akcyjne i plany agresywnego zarządzania osiągnęły za poprzednie 12 miesięcy zwroty ponad 100% więc zabawa w 100% zwrot roczny z giełdy jest nieporozumieniem.

W razie krachu te 100% można stracić na giełdzie w 5 dni.

W pakietach funduszy jest czas żeby się przenieść w inne np. dłużne lub pieniężne i przeczekać bessę. Poniesienie straty na giełdzie jest tylko kwestią czasu, a w perspektywie kilku-kilkunasto letniej działanie procentu składanego powoduje że więcej zyska ten kto mniej razy poniesie stratę.

 

Do gry giełdowej dla ciułaczy powstały instrumenty kapitałowe. To jest narzedzie inwestowania. A nie takie czy inne biuro maklerskie, bo to tylko usługa dostępu do narzędzi.

Myślę, że to baaardzo kiepski czas na inwestycje na giełdzie. Ogólnie oceniam, że giełda jest sztucznie podbita o ok. 25%. I tyle spadnie po Nowym Roku jak tylko FI wykręcą swoje wyniki. Czas przepłynąć na bezpieczne papiery na jakieś kilka miesięcy. Ale to tylko domysły laika. Jak ktoś ma wiedzę, nerwy i przede wszystkim wyczucie to będzie grał ostro właśnie teraz i zarobi krocie.

dla większości ludków( i dla mnie) to jedyny sposób na złapanie u boku kaski,sprzedawajcie swój sprzęt melomani i inwestujcie w giełdę ,za dwa latka kupicie sprzęt swoich marzeń ;)

Horst, 17 Gru 2006, 10:45

>czy to aż tak powszechne "hobby"?

>

>da się w miarę korzystnie lokować złp na giełdzie?

>

>są ciekawe programy, portale, do wspomagania takiej zabawy?

>

>a może ktoś z was ugrał jakieś kokosy :-)

 

Czy powszechne to nie wiem, ale raczej wątpię. Wcześniej trochę grałem na giełdzie, teraz z powodu "zamrożonej" kasy czekam na odpowiedni moment. Kupiłem kilka lat temu akcje Millenium (jeszcze przed przejęciem go przez Deutsche Bank) i gdyby ów DB się nie wycofał z fuzji to chyba zrobiłbym interes życia - kupowałem akcje za 4,36zł, przed samą fuzją doszły nawet do 14,xxzł a potem jak się okazało że do fuzji nie dojdzie to spadły do 2,xx zł (widać skalę - ile można zyskać a ile stracić) Swoje odczekałem (już chyba ok 5lat) teraz te akcje stoją ok 7zł, więc jeszcze poczekam bo myślę że do 10zeta dojdą i je opchnę. Jeśli masz sporo gotówki to wydaje mi się że najlepiej inwestować w takie akcje, które w sezonie idą w górę - dobry przykład z Żywcem. Większość spółek to jednak strata czasu, IMHO - najlepiej inwestować (najlepiej=najbezpieczniej) lokować kasę w akcje banku - bardzo łatwo kontrolować jego "majątek" i sprawdzić czy nie upadnie.

Ja operuje na gieldzie bezstresowo - przeznaczylem na ta zabawe pewna sume z zalozeniem 'najwyzej strace wszystko'. No i jakos sie kreci. A zyski zdecydowanie przekraczaja lokaty w banku, obligacje czy fundusze inwestycyjne bo omija sie posrednikow. By osiagnac sredni dla gieldy zysk roczny dobrze jest inwestowac w wiele spolek z roznych branz i troche sie bawic we wrozke (np. skoro UE daje pieniadze na drogi to spolki budowlane pojda w gore itp.) Fajnie takze lokowac pieniadze w spolki 'bez przyszlosci' w trendzie malejacym. Na takich outsiderach jest mozliwosc zbicia solidnego majatku. Jednak srednia w rozwleczonym na wiele spolek inwestowaniu i tak bedzie zwykle bliska sredniej dla WIG-u czyli jakies... no wlasnie, sprawdzcie sami i zadziwcie sie ;-)

 

pzdrw

 

soso

Patefil, 17 Gru 2006, 13:02

 

"Namawiam każdego do zainteresowania się giełdą, niestety ludzie

boją się podjąć ryzyka, boją się możliwości utraty jakiejś części kapitału (bo żeby stracić cały

kasę to naprawdę trzeba być jełopem i się mocno starać)."

 

Kiedyś przeprowadzili eksperyment z udziałem małpy (prawdziwej, nie tej w czerwonym...) i kilku różnych inwestorów w tym zawodowych analityków. Okazało się, że małpa nie była wcale ostatnia. Nie pamiętam szczegółów w jaki sposób dobierała sobie spółki, ale test dowiódł, że analitycy nie zawsze mają rację.

 

Poza tym kiedy panuje hossa, to rzeczywiście trudno jest nie stracić, ale w czasie bessy jełop sobie nie poradzi.

 

--------------------------------------------------------------

 

Czyżby właśnie miał się zacząć początek bessy?...

Kiedyś naprawdę było sztuką coś ugrać ,spółki nie szły tak jak teraz,a na dzień dzisiejszy naprawdę trzeba mieć pecha żeby nie zarobić,kwestią jest tylko kupić po korekcie,a nie na górce.Duży napęd daje teraz budownictwo.

żółw, 25 Gru 2006, 23:07

>ja tam na dobry sprzet juz zarobiłem<

 

Upłynniłeś wszystkie papiery czy tylko tak wirtualnie jesteś bogaty - jak Bill Gates? ;)

co do spółki biotonu to za jakiś czas akcjonariusze mogą przeżyć dramat, podobno wynaleziono jakiś alternatywny lek zamiast insuliny.Oczywiscie nie będzie to za miesiąc czy dwa,ale jednak jak będzie ten lek(a ma być) lepszy, bioton może stracić klientów,a samymi antybiotykami nie zrobią tak dobrych wyników finansowych.

I znowu pojawiają się, niedobici poprzednią bessą, wyznawcy analizy fundamentalnej ;) Jak jest hossa wywołana nadmiarem kapitału do ulokowania, to zarabia się na każdej spółce. A najlepiej na debiutach i to zwłaszcza kiedy nie trzeba ich kupować z giełdy przy dużych redukcjach...

Na pytanie, jak można było dopuszczać na giełdę tak dmuchane spółki jak Optimus czy Universal pewien doradca odpowiedział, że spółka przecież osiągnęła cel emisji - zdobyła kapitał akcyjny... To oczywiście był doradca tej spółki, a nie doradca akcjonariatu rozproszonego.

 

Powtórzę raz jeszcze. Narzędziami do inwestowania dla ciułaczy są fundusze inwestycyjne i programy ubezpieczeń kapitałowych. I to one są graczami decydującymi o wzrostach i spadkach na GPW.

>co do spółki biotonu to za jakiś czas akcjonariusze mogą przeżyć dramat, podobno wynaleziono jakiś

>alternatywny lek zamiast insuliny.Oczywiscie nie będzie to za miesiąc czy dwa

 

Jeszcze dłuzej, Ci co brali insuline będą brac dalej.

Qubric, 26 Gru 2006, 14:53

 

"Na pytanie, jak można było dopuszczać na giełdę tak dmuchane spółki jak Optimus czy Universal pewien doradca odpowiedział, że spółka przecież osiągnęła cel emisji - zdobyła kapitał akcyjny... "

 

Podałeś tu dość skrajnie różne przypadki.

Uniwersal - państwowa firma, dawna Centrala Handlu Zagranicznego sprzedawana tak naprawdę jeszcze zanim powstała GPW. Nie była też nawet notowana w pierwszej piątce, czyli podczas startu giełdy...

 

Optimus - to zdaje się była pierwsza prywatna spółka na giełdzie, która miała swój debiut w okolicach słynnej hossy, a raczej już trochę po.

Romana Kluskę "załatwiły" potem rządy SLD...

 

----------------------------------------------------

 

Istotą giełdy jest możliwość pozyskiwania kapitału przez spółki wypuszczające akcje. Drobni ciułacze, czy wielcy gracze instytucjonalni "grając" potem na giełdzie zapewniają akcjom płynność obrotu, aby można było dokonywać swobodnego zakupu/sprzedaży akcji. Oczywiście decydujący wpływ na ceny akcji mają teraz duzi gracze, nie to ci było przed 1994/1995 rokiem.

LeStat rozumiem że zapadłeś na tę prawicową chorobę czerwonych oczu dzielenia rzeczywistości wedle własnego uważania na lepszą i gorszą (może to z powodu twojej bezsenności? :)

Ale spółka, to spółka, nie ważne czy państwowa czy niepaństwowych, tylko dobra lub zła. Obie wymienione były złe.

 

Wystarczyło zobaczyć prospekt emisyjny Optimusa żeby poznać zamiary właściciela i przyczynę dla której KPW tak długo zwlekała z decyzją o dopuszczeniu go do obrotu. Uczciwy człowiek nie ustawia w radzie nadzorczej ludzi z wykształceniem podstawowym oraz osiemdziesięcioletnich emerytów, którzy już z racji na swój wiek nie będą ponosić kary za swoje czyny. Jeśli jego zamiarem nie jest sprzedanie akcjonariuszom gówna owiniętego w folie po czekoladzie.

 

Na całym świecie giełdy są dość elitarnymi rynkami, dopuszczającymi do obrotu spółki dające rękojmie solidności (wpadki oczywiście się zdarzają). Ale np. dziesięć lat temu Giełda w Tokio obracała papierami 400 spółek na kilkaset tysięcy istniejących. A w Polsce dopuszczano do obrotu szmaciarzy o których było wiadomo że poza publiczną emisją skierowaną do rozproszonego akcjonariatu małomogacych ciułaczy, ich papierów nie kupiłby żaden poważny inwestor.

 

Giełda nie służy do >pozyskiwania kapitału< ani do >zapewnienia płynności< akcjom. Giełda jest tylko instytucjonalną formą obrotu akcjami (żebyś nie sprzedawał ich pod monopolowym). Wymyślona dla bezpieczeństwa prawnego kupujących i sprzedających.

Pozyskaniu kapitału przez spółki akcyjne służy emisja papierów wartościowych, a sprzedaż w tym celu może się też odbywać bez pośrednictwa spekulantów giełdowych.

 

Tymczasem również z tych funkcji GPW się nie wywiązuje. Jest chyba jedynym przykładem giełdy, na której można bezkarnie popełnić oszustwo w obrocie papierami. W dodatku tak jawne oszustwo, o którym wszyscy w branży wiedzą, i nie ponieść za to kary (poza giełdą w Moskwie z lat 90-tych, która rzeczywiście wyglądała jak rynek warzywny).

 

A w tym wątku piszemy właśnie o spekulantach i dla spekulantów. Rozważamy jak można zarobić na giełdzie i dlaczego giełda powinna zapewnić przejrzystość transakcji. Cele emisyjne spółek nas nie tu nie obchodzą (no chyba ze ktoś ma zamiar wprowadzić swoją spółkę na GPW poprzez emisje akcji, ale on raczej nie będzie szukał porady na forach internetowych :)

 

 

PS. >Romana Kluskę załatwiły Rządy SLD

Dobra, nie będziemy tu się licytować do czego, dlaczego i komu służą giełdy ogólnie nie tylko GPW, bo można by wtedy zacytować wiele formułek oficjalnych, oraz nieoficjalnych sprowadzające giełdę jedynie do maszynki do zarabiania pieniędzy.

 

To, że początki były trudne i notowano najpierw spółki nie mające wielkiego wpływu na gospodarkę, to nie żadna wada. Od czegoś trzeba było zacząć na tym naszym dziewiczym rynku. Dziś widać, że machina się rozkręciła. Nie dominują już drobni ciułacze zapaleńcy, którzy rozdawali karty przez pierwsze lata giełdy. Teraz dominują różnej maści fundusze inwestycyjne polskie i zargraniczne. Na dzień dzisiejszy GPW jest największą giełdą w regionie pod względem kapitalizacji, większą już od wiedeńskiej, choć do ruskiej jeszcze daleko, bo nie mamy tyle gazu i ropy co oni...

 

Dopuszczenie do obrotu na podstawie prospektu emisyjnego Optimusa przez kosmitów... może i było niejasne. Mozna by tu przytoczyć nawet więcej kontrowersyjnych emisji, pompowania cen akcji wybranych spółek przez tzw. "spółdzielnie" itp.

Żaden rynek nie jest idealny, ale sprawa prezesa Kluski tak spektakularnie zatrzymanego rzuciła cień na stosunki władzy z biznesem, pokazała bezduszność i korupcję aparatu skarbowego, który mógł być narzędziem polityków, albo konkurencji... Byli też inni biznesmeni tak bezwzględnie i niesłusznie potraktowani przez fiskus. Dziś w Moskwie to normalka, jedynie oligarchowie dobrze żyjący z władzą śpią spokojnie.

 

Zresztą, chyba żadna szanująca się giełda nie istnieje bez spekulantów dużych, czy małych, którzy są solą i pieprzem (tylko nie w oku...) rynku kapitałowego. Gdyby ruchy cen akcji były prawie zerowe i w związku z tym możliwość dużego zarobku obarczona w dodatku zawsze jakimś ryzykiem była minimalna, komu wówczas chciałoby się bawić w samodzielne "inwestowanie" na giełdzie swoich pieniędzy? Gdzie adrenalina?

 

Czyżbym wyczuwał u Ciebie lekką niechęć co do istnienia GPW w Polsce? Samemu nie ma żadnego obowiązku grać. Więc niech to robią fundusze. Ty śpisz, a emerytura sama rośnie...

LeStat, że się tak filozoficznie i wykwintnie zapytam Ciebie - o czym Ty pier**lisz???

 

Bo ja tylko napisałem, że nadzór kapitałowy na GPW jest fikcją literacką zapisaną w ustawie. Można na niej robić oczywiste szwindle, a GPW nie zareaguje, ani nawet nie naprawia skutków swoich własnych błędów... Jest dokładnie tak samo dbająca o transakcje jak serwis aukcyjny Allegro (i zresztą tym właśnie jest).

Dopuszczanie spółek tak zorganizowanych jak Optimus przed debiutem podałem jako przykład sprzedawania inwestorom gówna w wykwintnym opakowaniu prospektu emisyjnego na czterysta stron za pośrednictwem giełdy a z przyzwoleniem KPW (bo trzeba było zrealizować ideologiczną wizję naszych domowej roboty pseudoliberałów tworzących fasadowy kapitalizm bez kapitału)

 

A tobie jak rydzykowi od razu się pojawia pieprz, sól i >ruska ropa

Tylko bez takiej filozofii, bo jest niemile widziana na forum. Skoro jest już pieprz, to niech będzie i wanilia, bo solą w oku rydzyka jest GW i TVN24, a wszystkich spekulantów, szwindlarzy i naciągaczy GazRurką najlepiej potraktować... :-D

 

Porównywanie GPW z Allegro w zakresie bezpieczeństwa transakcji jest mocno nie na miejscu. Kropka. Poza tym jesteś chyba defetystą. Dostrzegasz nieprawidłowości przy dopuszczeniu do obrotu kilku spółek, a nie widzisz żadnych korzyści płynących z notowań kilkuset już spółek. Więcej optymizmu. Czy aby Twój pierwszy komputer nie był przypadkiem marki Optimus? A może made in "składak" :-)

 

Pewnie powiesz, że się czepiam, ale zdaje się, że nie ma nad GPW bezpośredniego "nadzoru kapitałowego". Jest tylko nadzór nad przestrzeganiem reguł uczciwego obrotu i konkurencji w zakresie publicznego obrotu papierami wartościowymi i towarami giełdowymi. Odpowiada za to Komisja Nadzoru Finansowego. Natomiast właścicielem GPW jest Skarb Państwa ok. 98%, reszta to banki i domy maklerskie. Udowodnienie przestępstwa na giełdzie jest trudne nie tylko u nas. Na dobrze rozwiniętych rynkach jest podobnie. Zresztą jeśli chodzi o dużą kasę, to zawsze jest trudno cokolwiek udowodnić...

 

Jeśli grywasz i przegrywasz, to miej pretensje do siebie. Skarb Państwa nie wypłaci Ci odszkodowania za ewentualne straty. Prospekty emisyjne, wyniki finansowe, analizy fundamentalne i rekomendacje są ogólnie dostępne. Przed kupnem czegokolwiek warto zasięgnąć informacji o konkretnych spółkach. Liberałowie nie są zawsze wszystkiemu winni, a powiedzenie "widziały gały co brały" nie dotyczy jedynie współmałżonków ;-)

LeStat masz ostatnio wzrost zdolności pierdolenia bez sensu. Jak widać za często używasz tej swojej GazRurki do myślenia.

 

Korzyści z obecności kilkuset spółek na GPW są przedewszystkim dla GPW i zbierania opłat od transakcji. Bez GPW akcjami spółek też by handlowano, inwestorzy długoterminowi i spekulanci też by je nabywali i sprzedawali.

W dupie byłeś i gówno wiesz. Więc też nie chwyciłeś porównania z Giełdą Moskiewską sprzed dziesięciu lat, na której właśnie tak handlowano papierami wartościowymi i to w rozmiarze dorównującym obrotom wszystkich giełd środkowo-wschodnich.

 

Jeśli GPW przyjmowała do obrotu kiepskie spółki, które nawet w wykwintnie napisanym prospekcie emisyjnym nie ukrywały za bardzo, że są co prawda gówniane ale za to mają zamiar się drogo sprzedać niemającym na nic wpływu frajerom, to znaczy że pełniła role serwisu aukcyjnego. Czyli GPW miała w dupie kto kogo oszuka bo ona i tak swoją prowizję od transakcji weźmie. A KPWiG miała tylko ustawowo klepnąć dopuszczenia do obrotu byle gówna. Z przestepst giełdowych przez całe lata jedynie zajmowała się złamaniem przez ciułaczy okresu karencji w obrocie tych ich kilku akcji pracowniczych (co zresztą prawnicy wyśmiewali obchodząc monopol obrotu GPW przy pomocy odpowiednich umów cywilnych).

 

Pieprzenie o nadzorze finansowym sobie włóż w buty, będziesz wyższy (zresztą nadzór finansowy jest od niedawna, i jeszcze może się okazać że działa lepiej niż poprzednio Komisja Papierów Wartościowych i Giełd).

Do tej pory nie ukarano pewnego maklera i jednego inwestora będącego z nim w zmowie, którzy przed kilkoma laty odwalili jawny szwindel w obrocie akcjami, dokładnie opisany w gazetach. Do tego stopnia wiedzieli o swojej bezkarności, że nawet nie czynili żadnych działań maskujących ich intencje. Zrobili przekręt i spokojnie odlecieli za granicę :)

Tak samo kiedy awaria systemu informatycznego GPW umożliwiła zachwianie szans równej konkurencji na giełdzie. GPW nie wstrzymała wadliwych transakcji mimo, że o błędzie wiedziała.

Kuriozum hipokryzji było utrzymywanie przez GPW wiele lat dogrywek z podaniem ceny i nadwyżek kupna/sprzedaży po zamknięciu notowań. Zasady te zmieniono po bessie z 1994 roku na >prośbę< maklerów, a tak naprawdę żeby poprawić interes domów maklerskich które miały obowiązek równoważenia transakcji. Dopóki równoważyli na wzrostach to nierówny dostęp do informacji na dogrywkach im nie przeszkadzał, ale kiedy musieli równoważyć na spadkach i tracić to nagle sobie przypomnieli ze jest część spekulantów którzy mając dostęp do informacji mogą zarabiać nawet w czasie bessy. I ktoś zarabia a oni nie.

Tak się tylko niewinnie zapytam:

Czy Ty wogle grasz chociaż na giełdzie, czy tylko potrafisz narzekać jak skrzywdzony chłopiec, któremu podmieniono zabawki? Żal Ci, że przepędzono w końcu te czerwone demony z gmaszyska KCPZPR i zrobiono z niego pierwszą siedzibę giełdy? :-P

Zresztą przecież jedno nie wyklucza drugiego.

 

To, że nie ukarano jednego czy drugiego sprawcy, to też ubolewam nad tym, ale jak już napisałem nie dziwię się temu niestety.

 

"Kuriozum hipokryzji było utrzymywanie przez GPW wiele lat dogrywek z podaniem ceny i nadwyżek

kupna/sprzedaży po zamknięciu notowań. Zasady te zmieniono po bessie z 1994 roku..."

 

Raptem przez pierwsze trzy lata. I dopiero w 1994 roku wprowadzono też czwartą i piątą sesję w tygodniu. Natomiast system z prawdziwego zdarzenia wprowadzono dopiero w 2000 roku. Tamten poprzedni był już zdecydowanie niewydolny, aby móc w pełni obsłużyć notowania ciągłe.

 

Czy znasz może jakieś dzisiejsze przekręty, czy tylko te historyczne?

I może w końcu jakieś ciepłe słowo o GPW wypowiesz?

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.