Skocz do zawartości
IGNORED

skąd ciągać bezstratną muzykę, flac, mpc


dominion
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

...[Ale wyłącznie wówczas, kiedy ten utwór rozstał rozpowszechniony legalnie (opinia prawników w mojej firmie)...].

Opinia prawników w mojej firmie. Dobre. Jak gdyby wykładni tego przepisu nie robili specjaliści. To mówi tylko o tym, że w tej firmie ciemniacy pracują. I tyle.

Jest wiele przepisów prawnych, które budzą kontrowersje. Nie podobają się niektórym. Ale dopóki obowiązują - to ja ich frustracje olewam ciepłym moczem. Pliki multimedialne udostępniane w internecie przez kogokolwiek, o ile dany utwór był wcześniej zaprezentowany publicznie, na własne potrzeby można pobrać bez prawnych konsekwencji - ale co więcej - można kolekcje takich plików posiadać - jeżeli ktoś ma takie "hobby". Czyli pobrał je na własny użytek. Ale przymusu nie ma. Kto uważa, że to brzydko bardzo - pobierać takich plików nie musi. Byle tylko innym głowy nie zawracał swoimi bredniami - urojeniami..

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość

(Konto usunięte)

Tak. Ale wyłącznie wówczas, kiedy ten utwór rozstał rozpowszechniony legalnie (opinia prawników w mojej firmie).

 

Tymczasem serwisy które udostępniają ripowaną muzykę w formatach flac/ape itd (wszelkie złodziejskie avaxy czy boxset'y), rozpowszechniają i udostępniają te pliki nielegalnie. Ściągając ich pliki sam kradniesz i zostajesz paserem.

 

Reasumując ten wątek (być może to co napiszę zabrzmi nieco brutalnie), to większość postów tutaj polega na tym, że ludzie którzy nie płacą za muzykę i ściągają ją nielegalnie w bezstratnych formatach, szukają dla siebie usprawiedliwienia (ot, ściągnąłem sobie 20 GB klasyki we flac. Ale słucham tylko ja i znajomi. Użytek osobisty. Czy jestem legalny?).

 

Odpowiedź jest prosta. Chcesz być legalny - płać za muzykę. Kupuj ją, a nie ściągaj pliki które umieścili w sieci złodzieje. Można kupować ją na nośnikach, można kupować w formacie flac czy mp3. Jak ktoś nie czuje potrzeby posiadania muzyki dla siebie na stałe, za niewielki procent sum, które musiałby zapłacić za legalne pliki czy płyty - może wykupić dostęp do stremów tidala czy spotify. Proste. Cała reszta to demagogia, kruczki interpretacyjne, wyrywanie z kontekstu frgamentów ustawy itd. Poza tym dochodzi zwykły szacunek do twórców. Ściągając z serwerów komplet kantat Bacha we flac - okradam wytwórnię i muzyków. Przecież nie mają z tego ani grosza. Dla mnie osoba która potrafi wydać 30 tys na sprzęt, a żałuje kasy, żeby kupić legalne pliki czy płyty, jest zwykłym "Januszem pseudo-melomanem".

 

Urzekła mnie Twoja historia ;-)))

 

Jakoś słabo wierzę w tą "super uczciwość"...

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozpowszechniają i udostępniają te pliki nielegalnie. Ściągając ich pliki sam kradniesz i zostajesz paserem.

 

Widzisz problem Twój jest taki, że nie ufasz ludziom ;)

Można ściągać owe pliki po dacie premiery w sklepie.

Poza tym wiele materiału muzycznego ma swoje premiery prasowe, które już wyczerpują znamiona rozpowszechnienia i udostępnienia.

Pomijając tych co tylko ściągają, a nie kupują są jeszcze Ci, którzy chcą posłuchać zanim kupią.

To jest akurat dobry kierunek w dobie permanentnej szmiry muzycznej.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość

(Konto usunięte)

To jest akurat dobry kierunek w dobie permanentnej szmiry muzycznej.

 

Gdyby nie to wiecznie bym "płakał", że system nie gra i trzeba klockami żonglować...a można się grubo zdziwić jak różne są wydania tego samego albumu w różnych krajach...o masterach nie wspominam nawet...kupujesz, nie gra dobrze i piszesz na necie jaki to chłam.

A tu się okazuje, że za wielką wodą ten sam album jest wydany znakomicie...i co o tym myśleć Panowie "uczciwi do bólu" ...

 

Przykłas Megadeth Dystopia nasze wydanie a w Japonii...nie ma nawet co porównywać :-(

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli klepią u nas te płyty TAKT-o podobne spece to nie ma co się dziwić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś słabo wierzę w tą "super uczciwość"...

 

Kiedyś złapali Cygana w supermarkecie jak próbował ukraść alkohol. Tłumaczył się m.in tym "że przecież kradną wszyscy. Niektórzy nawet więcej". Pewnie z taką myślą było mu raźniej. Otóż nie zależy mi na twojej "wierze" w moją uczciwość, ale prawda jest taka, że płyty i pliki kupuję. Może to się wydawać "staroświeckie" i śmieszne, ale po prostu uważam, że jeśli meloman słucha swojej ulubionej muzyki, to zapłata za nią jest czymś oczywistym. Jeśli nie płaci - okrada twórców.

 

Można ściągać owe pliki po dacie premiery w sklepie.

 

Dobre sobie :-) Tylko że serwisy które publikują ripowaną na lewo muzykę, udostępniają pliki które NIGDY nie miały premiery w sklepie. Właśnie w tym rzecz! Jako że słucham w zasadzie głównie klasyki dam Ci przykład. Hdtracks, pristineclassical czy prestoclassical udostępniają np. płytę pianisty X z koncertami Rachmaninowa. Konkretne pliki hi-res, z konkretną sumą kontrolną itd. Piracki serwis ABC też udostępnia w formacię flac tę samą płytę. Tyle że to są ich pliki, które sami przygotowali, rippując określonę edycję oryginalnej płyty i udostępniając nielegalnie swój ripping. Także sytuacje w których niektórzy ściągają na potęgę pirackie pliki flac z w/w serwisów nie podpadają pod zapis o "wcześniejszej premierze" czy wcześniejszym publicznym udostępnieniu.

 

Opinia prawników w mojej firmie. Dobre. Jak gdyby wykładni tego przepisu nie robili specjaliści. To mówi tylko o tym, że w tej firmie ciemniacy pracują. I tyle.

Jest wiele przepisów prawnych, które budzą kontrowersje. Nie podobają się niektórym. Ale dopóki obowiązują - to ja ich frustracje olewam ciepłym moczem. Pliki multimedialne udostępniane w internecie przez kogokolwiek, o ile dany utwór był wcześniej zaprezentowany publicznie, na własne potrzeby można pobrać bez prawnych konsekwencji - ale co więcej - można kolekcje takich plików posiadać - jeżeli ktoś ma takie "hobby". Czyli pobrał je na własny użytek. Ale przymusu nie ma. Kto uważa, że to brzydko bardzo - pobierać takich plików nie musi. Byle tylko innym głowy nie zawracał swoimi bredniami - urojeniami..

 

Ręce opadają :-) Jakie frustracje? Jakie urojenia? Jacy prawnicy-ciemniacy??

Może uproszczę Twoje mętne dywagacje. Brzmią one w stylu: "Ja kradnę (bo przecież pliki które pobierasz i w wersji której pobierasz, nie były wcześniej legalnie rozpowszechnione publicznie. Zresztą pomijając ten zapis po prostu słuchasz plików za które nie zapłaciłeś), ale olewam frustracje innych. Nie ma przymusu żeby kraść. Jak się nie podoba to kraść nikt nie musi. Byle nie zawracał głowy swoimi bredniami i urojeniami innym, którzy chcą uczciwie ssać dalej na lewo i uzasadnić gigabajty pobranej ze złodziejskich serwisów muzyki..."

 

Żeby było jasne. Ja nie odczuwam frustracji. Sam płacę za muzykę i czuję się z tym dobrze. Po prostu jeśli ktoś na publicznym forum dla melomanów próbuje udowadniać że by bycie januszem-pseudo-melomanem jest ok, bo tak sobie "zinterpretował" zapis w ustawie (i jeszcze obraża przy tym prawników których nie zna) to mam prawo wyrazić własne zdanie. Tyle ode mnie.

 

Plik nie musi byc legalnie udostepniony. Nie moze tylko byc pdzed premiera.

 

Właśnie. Pliki które udostępniają piraci nie miały nigdy premiery, bo udostępniają własny ripping. To jest sedno sprawy. Zresztą pomijając tę sprawę jeśli ktoś czuje się dobrze z tym, że słucha kradzionej muzyki za którą nigdy nie zapłacił, to gratuluję. Janusze byli, są i będą zawsze. To mi przypomina transmisję PPV z ostatniej gali KSW 39. Ludzie kupują legalny streming, ale na forach sportowych aż kopci się od januszy, którzy twierdzą "a co ja będę bulił za pejperju 4 dychy, jak ja na necie panie znajdę streama za darmoszkę. Hehe. Płacą tylko frajerzy". Tyle w temacie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez NewbieOpera
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkretne pliki hi-res, z konkretną sumą kontrolną itd. Piracki serwis X też udostępnia w formacię flac tę samą płytę.

 

Mylisz pojęcia.

W jednym masz rację. Udostępnianie jest nielegalne.

Piszemy o ściąganiu, które w tym wypadku jest legalne bo nie jest zabronione.

 

Paradox? Owszem.

Dlaczego? Bo się wszystkim opłaca.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz pojęcia.

 

Niestety Ty mylisz pojęcia. "Utwór" wg litery ustawy to nie "dany utwór danego muzyka" który sobie janusz-meloman pobrał od złodzieja i myśli że jest legalny bo ta płyta w formacie bestratnym przecież była już w sklepach - tylko konkretny plik, konkretny egzemplarz płyty itd.

 

Pobierając z różnych serwisów zripowane wydania różnych płyt (edycji japońskich/cokolwiek) - pobierasz nielegalnie przygotowane i udostępnione pliki, które nie miały żadnej premiery i nie były wcześniej rozpowszechniane. Ściąganie tego nie jest legalne. Jeśli w jakimś nikłym procencie się zdarzy, że taki serwis udostępni pliki, które wcześniej legalnie ktoś kupił i pobrał np. z hdtracks, to sprawa jest odrobinę inna, ale to raczej z wiadomych względów kropla w morzu. Analogicznie jest z ebookami. Mało kto udostępnia na pirackich serwisach legalnie kupione przez siebie ebooki (znak wodny itd). Ale przygotowanych "lewych" ebooków, przepuszczonych przez OCR przez janusza, jest zastrzęsienie... Utworem nie będzie wg tej ustawy np. powieść "Zamek" Franza Kafki jako taka - tylko konkretny plik w formacie mobi, który dany janusz przygotował i wrzucił do sieci i który nigdy nie miał żadnej premiery (mimo że powieść "Zamek" premierę miała i ebook tej powieści konkretnego wydawnictwa również)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez NewbieOpera
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie masz racji.

Prawo nie mówi o typie nośnika.

Możemy ewentualnie spierać się o utworze już wydanym ale nie wydanym nigdy w zmienionej formie (nowy podkład muzyczny, całkowicie zmieniony mix, tekst itp).

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez xniwax

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym masz rację. Udostępnianie jest nielegalne.

Piszemy o ściąganiu, które w tym wypadku jest legalne bo nie jest zabronione.

 

Ale czy "legalne" vel "nie zabronione" znaczy w tym konkretnym przypadku uczciwe? Przecież ściągając masz pełną świadomość, że pobierasz plik udostępniony bezprawnie.

 

W moim odczuciu sedno problemu tkwi w tym, że coraz więcej osób uważa, że usprawiedliwieniem dla działań, które są nieetyczne, jest fakt ich "legalności".

 

Co gorsza, młode pokolenie w ogóle nie jest w tym względzie uświadamiane - większości młodzieży nawet nie przychodzi do głowy, że "ściąganie z netu" materiału chronionego prawem autorskim może być czymś zdrożnym. Przecież wszyscy tak robią...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie masz racji.

Prawo nie mówi o typie nośnika.

 

Jest mnóstwo interpretacji prawnych które doprecyzowują czym jest utwór. Jeśli ktoś rippuje płytę i przygotowuje samodzielnie plik - tworzy utwór wg większości tych interpretacji i podpada pod "wykorzystanie cudzego utworu jako elementu nowego dzieła", co nie jest legalne. To że ustawa nie mówi o typie nośnika - nie oznacza, że nie ma on znaczenia. A dodatkowo przeczytaj sobie 7 pkt poniżej podlinkowanego tekstu ("Jeśli egzemplarz lub jego kopia została pozyskana ze źródła, które nie jest legalne, takie działanie może być (i prawdopodobnie będzie) uznane za niestanowiące tzw. dozwolonego użytku osobistego.")

 

...A serwisów z których pobierają na lewo rippowane płyty janusze-pseudo-melomani, nie można nazwać legalnym źródłem:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez NewbieOpera
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post jest kierowany głównie do Panów "Całe życie uczciwych" :))

Chciałem delikatnie przypomnieć, że w tego typu sytuacjach aby być tak do końca uczciwym i mieć czyste sumienie warto zarówno do innych jak i do siebie stosować zasadę "raz złodziej - całe życie złodziej" więc jeśli drodzy Panowie w sposób świadomy pobraliście z nielegalnego źródła jakiś plik (nie ważne o jakiej treści) jesteście ZŁODZIEJAMI (jak chyba 99,9% użytkowników sieci - ale chciałem tylko zaznaczyć do czego prowadzi tego typu postrzeganie rzeczywistości)

 

Jeśli chodzi o moje skromne zdanie na ten temat jako, że Muzyki słucham już dość długo i sporo płyt w życiu kupiłem podzielę się moimi przemyśleniami.

Ogólnie zjawisko Piractwa w moim odczuciu nie można definiować tak jak kradzieży materialnego przedmiotu bo tego typu myślenie prowadzi do wielu absurdów. Ogólnie mam wrażenie, że branża muzyczno / filmowa dopiero teraz powoli zaczyna to rozumieć to, że skoro nowe technologie pozwalają na "powielanie" w nieskończoność danego utworu co jednak nie ma miejsca przy przedmiotach istniejących fizycznie to trzeba jednak zareagować zmianami w dystrybucji danych treści, a nie twardo obstawiać przy swoich dyrdymałach nazywając przy okazji wszystkich złodziejami - powoli pojawiają się platformy typu Spotify co jest wielkim krokiem w stronę unormowania się rynku muzycznego.

Patrząc jeszcze szerzej na sytuacje - gdyby nie piractwo wielu młodych ludzi nie miałoby styczności ze sztuką i w przyszłości nie kupiło by płyt swoich ulubionych wykonawców, czy dostępu do platformy streamingowej. Więc ja mam takie pytanie - kogo okrada taki młody człowiek skoro i tak by danej muzyki nie kupił wydawca NIE STRACIŁ na nim ani grosza ? (a jest szansa, że zyska w przyszłości) Już tego przykłady jasno pokazują, że powielania treści nie jest tożsame z kradzieżą w klasycznym pojmowaniu tego słowa.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc ja mam takie pytanie - kogo okrada taki młody człowiek skoro i tak by danej muzyki nie kupił wydawca NIE STRACIŁ na nim ani grosza ? (a jest szansa, że zyska w przyszłości) Już tego przykłady jasno pokazują, że powielania treści nie jest tożsame z kradzieżą w klasycznym pojmowaniu tego słowa.

 

Dedukcja godna podziwu. Ściągnij piracką licencję na Adobe Premiere Pro a później wytłumacz się, że "chciałem tylko jeden filmik sobie przerobić na youtube'a. Normalnie i tak bym tego oprogramowania nie kupił, więc firma Adobe NIC nie straciła przecież".

 

"Młody biedny człowiek", jeśli nie stać go na zakup legalnych plików flac, czy też płyt, zawsze może wykupić o wiele tańszy dostęp do Spotify i posłuchać tam muzyki. Kradzież to kradzież. Bez względu na domniemane przez Ciebie straty czy zyski okradanego podmiotu czy wieku tego, kto kradnie. Stosowane przez Ciebie erystyczne sztuczki typu "każdy ukradł kiedyś plik z sieci, więc w ściąganiu pirackiej muzyki nie można dopatrywać się niczego nagannego, bo przecież wszyscy jesteśmy złodziejami" są typową manipulacją, widoczną na kilometr. Nie uwzględniasz też, że incydentalne pobranie np. pliku (bo ktoś nie miał świadomości, albo i miał) to coś zupełnie innego niż regularne pobieranie całych płytotek z sieci, bez płacenia za słuchaną muzykę. Jeśli osoby, które w różnych wątkach wręcz chwalą się tym, że mają kolekcje wielogigabajtowe muzyki, które ściągają z pirackich źródeł i jednocześnie stać ich na drogi sprzęt audio, twoim zdaniem są "młodymi ludźmi, którzy nigdy nie kupiliby tej muzyki", to ja nie mam nic więcej do dodania :D Jeśli Twoim zdaniem wytwórnia i muzycy na takiej skali piractwa nie tracą, to również gratuluję pokrętnej logiki. Przecież nie piszemy w tym wątku o przygodnym Józiu, który testowo pobrał sobie dwa utwory, tylko melomanach którzy w ten sposób regularnie zaopatrują się w muzykę.

 

Ogólnie zjawisko Piractwa w moim odczuciu nie można definiować tak jak kradzieży materialnego przedmiotu bo tego typu myślenie prowadzi do wielu absurdów.

 

Podaj proszę przykład tych rzekomych absurdów. Ktoś kradnie oprogramowanie lub muzykę. Co ma do tego materialność przedmiotu? Licencja wyraźnie określa do czego masz prawo, kiedy kupujesz

określone oprogramowanie lub pliki mp3/flac, czy dostęp do streamingu audio.

 

Ps. Konto założone dzisiaj. Znów jakiś trolling?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pawellt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mega trolling . . . w którym miejscu ?

 

Myślenie godne podziwu. Ściągnij piracką licencję na Adobe Premiere a później wytłumacz się, że "chciałem tylko jeden filmik sobie przerobić. Normalnie i tak bym tego oprogramowania nie kupił, więc firma Adobe NIC nie straciła przecież".

 

 

A co stracili ? Jeśli nie użytkownik nie korzysta z danego softu komercyjnie umiesz wykazać jakąś stratę ? Bo ja jestem w stanie wykazać nawet pewien zysk - użytkownik uczy się danego programu i od niego "uzależnia". Później np idąc do pracy korzysta już z legalnie nabytego softu. Sorry ale jak to się mówi :) Twój argument jest inwalidą ;P I jeszcze raz zadam pytanie - umiesz wykazać jakąś stratę jaką wynosi producent softu jeśli wykorzystywany on jest amatorsko - bo sorry nie widziałem nigdy aby ktoś w firmie leciał na pirackim Illustratorze albo Photoshopie. Już nawet szkoda gadać o tym ile stracił Microsoft przez "piracenie" Windowsów - totalnie zdominowali rynek desktopów.

 

Nie odbierz tego złośliwie - ale ty na ten problem patrzysz tak jak patrzyli na to ludzie z branży muzycznej 60 lat temu - sorry te licencje nijak się mają do dzisiejszych realiów technologicznych. I tak jak napisałem na starcie - streamingi w stylu Spotify to bardzo dobra odpowiedz na sytuacje na rynku- tak powinno się podchodzić do tematu. Wiesz gdyby nie piractwo pewnie nikt by na to nie wpadł ;P

 

A najprostszym przykładem absurdu jest to, że w przypadku normalnej kradzieży jesteś w stanie wykazać ile straciłeś. W przypadku muzyki można sobie co najwyżej pokrętnie szacować.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pstrykacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z oprogramowaniem to był przykład. Sytuacja w wątku odnosi się do muzyki.

 

1. Jaką korzyść ma wytwórnia i dany muzyk, jeżeli Kowalski ściąga od kilku lat pliki flac i ma dużą płytotekę zbudowaną w ten sposób? Argument że gdyby nie mógł kraść to by tych plików i tak nie kupił jest śmieszna, bo można w ten sposób usprawiedliwić niemal każdą kradzież.

 

2. Nie odpowiedziałeś na pytanie dotyczące tych rzekomych absurdów, do których podobno prowadzi traktowanie piractwa tak jak kradzieży materialnego przedmiotu. Ja jestem wręcz zdania że straty z piracenia są większe niż w przypadku kradzieży materialnego przedmiotu. Jeśli ktoś ukradnie jeden egzemplarz książki materialnej z księgarni (lub fizyczną płytę ze sklepu) wydawnictwo nie straci wiele. Jeśli ktoś ukradnie ebooka albo zgra album do formatu flac i wrzuci to do sieci, spowoduje że wiele osób które potencjalnie kupiłoby te pliki, będzie wolało je pobrać/ukraść. Bo przecież leżą sobie na chomiku czy innym serwerze. Ktoś może nawet nie mieć świadomości że dany ebook to pirat.

 

Sytuacja z softem jest specyficzna, bo firma wykupić oprogramowanie musi. Kowalski słuchający przez lata pirackich flaczków to coś innego. Dlaczego nagle miałby Twoim zdaniem kupić płyty legalnie, skoro cały czas słuchał piratów, a kasę włożył w dobry sprzęt audio. Liczysz że sumienie go ruszy i odda twórcom i wytwórni co się im należy? :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pawellt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc jeszcze szerzej na sytuacje - gdyby nie piractwo wielu młodych ludzi nie miałoby styczności ze sztuką i w przyszłości nie kupiło by płyt swoich ulubionych wykonawców, czy dostępu do platformy streamingowej.

 

Patrząc jeszcze szerzej, jak w czasach przed internetowych młody człowiek stykał się ze sztuką? Panowały jakieś mroczne czasy i płyty się nie sprzedawały?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z oprogramowaniem to był przykład. Sytuacja w wątku odnosi się do muzyki.

To po co podajesz takie przykłady ? :) szach mat ? ;P xD

 

1. Jaką ma korzyść ??? - taką samą jak stratę niemożliwą do oszacowania.

Zdaj sobie proste pytanie - czy jak ściągniesz utwór i zrobisz jego kopie x 100 to ile ktoś na tym straci ? W przypadku gdy ktoś ci ukradnie 100 zł z portfela sytuacja jest chyba prosta.

 

2. Ogólnie takich jak ty jest mega ciężko przekonać do tego, że po prostu technologia zmieniła rynek o 180 stopni. Na pytanie dotyczące absurdów odpowiedziałem :) O tym można gadać bez końca - jak ktoś się nad tym głębiej zastanowi to naprawdę ciężko zrównać ten proceder z kradzieżą np cukierka w sklepie - bo to dwa różne światy. Rynek pokazuje chyba jasno, że takie podejście jakie prezentuje ma jednak trochę z prawdy - przykład powstania Netflixa i Spotify.

 

Patrząc jeszcze szerzej, jak w czasach przed internetowych młody człowiek stykał się ze sztuką? Panowały jakieś mroczne czasy i płyty się nie sprzedawały?

 

A przed internetem to nie robiło się kopii kaset czy nie nagrywało się z radia hę ??? ;) :)

Skoro teraz płyty mimo piractwa się sprzedają to dlaczego kiedyś miały by się nie sprzedawać ;P

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pstrykacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To po co podajesz takie przykłady ? :) szach mat ? ;P xD

 

Żeby na prostym przykładzie z innej bajki wyjaśnić, że tłumaczenie kradzieży argumentem "że normalnie i tak bym tego nie kupił, ale chętnie ukradnę" jest delikatnie mówiąc śmieszne

 

1. Jaką ma korzyść ??? - taką samą jak stratę niemożliwą do oszacowania.

 

Jeśli rosyjski serwer który serwuje zripowaną piracko, najnowszą płytę Zimermana do formatu flac ma 15000 pobrań to wyobraź sobie, że strata do oszacowania dla muzyka i wytwórni nie jest taka niemożliwa jak Ci się wydaje. Pytam więc jaką ma rzekomo korzyść, skoro ma ewidetne, szacowalne straty?

 

2. Ogólnie takich jak ty jest mega ciężko przekonać do tego, że po prostu technologia zmieniła rynek o 180 stopni.

 

Takich jak ja?? :-) Złodziejstwo uzasadniasz technologiczną zmianą rynku? Nie wiedziałem że kradzież muzyki to jakiś wyznacznik "nowoczesności".

 

Na pytanie dotyczące absurdów odpowiedziałem :)

 

W którym miejscu, bo nie zauważyłem?

 

A przed internetem to nie robiło się kopii kaset czy nie nagrywało się z radia hę ??? ;) :)

 

Oczywiście. Tylko nikt wówczas nie udawał, że to nie jest kradzież i nie ubierał tego demagogicznie w "efekt nowej technologii i nowych czasów".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pawellt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed internetem kradło się samochody na Zachodzie, a w Polsce legalnie się je rejestrowało i legalnie nimi jeżdziło. To był dopiero przypadek uczciwości! Nasz, wschodni przypadek. Ta mentalność tkwi w narodzie do dziś.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby na prostym przykładzie z innej bajki wyjaśnić, że tłumaczenie kradzieży argumentem "że normalnie i tak bym tego nie kupił, ale chętnie ukradnę" jest delikatnie mówiąc śmieszne

 

no szkoda, że ten przykład to trochę taki self-ownage.

 

Jeśli rosyjski serwer który zripował najnowszą płytę Zimermana do formatu flac ma 15000 pobrań to wyobraź sobie, że strata do oszacowania dla muzyka i wytwórni nie jest taka niemożliwa jak Ci się wydaje

 

No to podaj ile :)))))))))))))

 

Wiesz - mam sporo oryginalnych płytek,spotify itp ale nie będę mówił, że nigdy nie miałem styczności z formatem mp3 (szczególnie na początku mojej muzycznej kariery). Jeśli to jakoś łechta twoje ego, że nazywasz takie osoby złodziejami to to w sumie mi to nie robi problemu - ja się złodziejem nie czułem i nie czuje. Wiesz przy takich ludziach to zastanawiam się czy w licealnych czasach gdy grałem czasami na ulicy "cudze" utwory na gitarze to przypadkiem nie złamałem jakiś praw autorskich i ktoś tam gdzieś na świecie nie poniósł z tego powodu wielkiej straty :)))(choć chyba był ze mnie słaby muzyk więc raczej nie ;))

 

Przed internetem kradło się samochody na Zachodzie, a w Polsce legalnie się je rejestrowało i legalnie nimi jeżdziło. To był dopiero przypadek uczciwości! Nasz, wschodni przypadek. Ta mentalność tkwi w narodzie do dziś.

 

Samochody to niestety kradnie się wszędzie :(( i nie jest to nasza narodowa przypadłość...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pstrykacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja proponuję nowoczesnemu i technologicznemu koledze pstrykaczowi mały eksperyment. Wyobraźmy sobie że kolega pstrykacz jest debiutującym pisarzem. Przesłał swoją powieść do Wydawnictwa Literackiego. Ci podpisują z nim kontrakt ma niewielką sumę, a resztę (standardowo) uzależniają od wyników sprzedaży książki. Pierwsza powieść, analogicznie jak w przypadku paru innych debiutantów LW, będzie sprzedawana wyłącznie w formacie elektronicznym. Poszła zachęcająca reklama na wielu portalach. Zachęcający fragment 1 rozdziału. E-book pojawił się w sklepach typu Virtualo, Ebookpoint itd.

 

No i teraz ja po zakupie tego pliku, specjalnym softem usunę znak wodny i spiraconego ebooka z powieścią pstrykacza wrzucam na wszelkie możliwe serwisy z pirackimi książkami. Również na w/w Chomikuj. Kolega pstrykacz nie będzie miał z pewnością nic przeciwko bo jest nowoczesny. Przecież jeśli nie można oszacować ile stracił na tym, że książka pojawiła się piracko w sieci i pirata można w 10 sekund wygooglać, to nie można też oszacować ile zarobi. Ba! W zasadzie zgodnie z jego słowami, skoro nie można jednoznacznie wykazać poziomu straty, to nie stracił nic. Same plusy!

 

Przed internetem kradło się samochody na Zachodzie, a w Polsce legalnie się je rejestrowało i legalnie nimi jeżdziło. To był dopiero przypadek uczciwości! Nasz, wschodni przypadek. Ta mentalność tkwi w narodzie do dziś.

 

Właśnie. Niestety niektórym to zostało i próbują z czegoś co na Zachodzie jest pewnym standardem (płacenie za booki, płacenie za licencje, płacenie za muzykę) robić "relikt przeszłości". Pracowałem przez rok w Japonii. Gdyby kolega pstrykacz dowiedział się jakie kary są tam za ściąganie pirackiej muzyki mógłby się mocno zdziwić. A przecież Japonia to niemal synonim nowoczesności ;)

 

No to podaj ile :)))))))))))))

 

No przecież podał. 15.000 pobrań zripowanej płyty. Zakładając minimalną cenę tej płyty w formacie FLAC określoną przez wytwórnię, która ma umowę np. z hdtracks, to dosyć łatwe do policzenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to o czym piszesz pokazuje tylko, że niestety/stety (tu można gadać bez końca) trzeba zmienić formę dystrybucji, a nie płakać na obecną sytuację. Zresztą to się dzieje na naszych oczach. Ja np jestem mega zadowolony z takiego Spotify bo pomaga mi ono ocenić daną płytę przed zakupem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łatwo jest zasłaniać się technologią kiedy to ty kradniesz. Sytuacja się zmienia, kiedy okradają ciebie. Jeśli tobie pstrykacz nie robi różnicy że ktoś okrada twoich ulubionych twórców (lub że sam to robisz), to chociaż nie wmawiaj tu innym, że to jest takie normalne i nowoczesne. Buractwo będzie buractwem bez względu na poziom technologii i rodzaj produktu.

 

Zresztą co ma do tego dystrybucja? Uczciwość siedzi w ludziach, a nie technologii. Chodzi o pewną świadomość i dojrzałość a nie myślenie na zasadzie "skoro nie jest zabronione, to jest dozwolone", albo "skoro mnie nie złapią to co ja będę wydawał 80 zł na płytę".

 

trzeba zmienić formę dystrybucji, a nie płakać na obecną sytuację.

 

Ja nie płaczę. Ja po prostu jestem zwolennikiem nazywania rzeczy po imieniu. Janusze zawsze będą kradli i zawsze znajdą na to wymówkę. Bez względu na technologię.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez NewbieOpera
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boże widzisz i nie grzmisz - przecież piszę ,że sam kupuję płyty ? Wolę mieć ładne wydanie i wspierać twórców, których lubię.

Po prostu chciałem zwrócić uwagę, że temat piractwa nie jest taki prosty i zero jedynkowy. Obecna sytuacja jest jaka jest i niestety stare rozwiązania nie zdawały za dobrze egzaminu.

A skoro zdawały - to chyba nie ma tematu i przestańcie liczyć te wirtualne straty :))))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pstrykacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako paradox napiszę, że kupiłem parę lat temu płytę Lisy Gerrard - Immortal Memory, wydanie 4AD Sonic Records.

Ku mojemu zdziwieniu, wiedziałem że coś jest nie tak, dynamika poszła w gwizdek, w paru miejscach trzaski, brak przestrzeni, długo by wymieniać.

Jako ortodox w kupowaniu legali, kiedyś posłuchałem flaca z netu, użyczonego zresztą przez kolegę.

Zdziwiłem się jak diabli, zupełnie inna odsłona tej samej płyty....

Pytanie panowie, kto kogo robi w wała, czy będąc uczciwym otrzymujemy w zamian to samo ?

Nie zarzucam tu prawnego aspektu który poruszacie, ale zadajcie sobie pytanie czy rynek wydawniczo muzyczny działa uczciwie w dwie strony ?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymieniać bez znamion piractwa ? Nie słyszałem o takiej formie, niczym nie różni się to od tego co zarzucają w argumentacji Pstrykaczowi...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@moshica

 

Dla mnie sytuacja jest oczywista. Flac użyczony przez kolegę po prostu był przygotowany z innej edycji tego albumu (może jakieś xrcd24, jakiś nowszy remaster czy inny japończyk) i stąd różnica.

Wystarczy dowiedzieć się co było źródłem wygenerowanego pliku flac. Mi też zdarzyło się kupić komplet symfonii Beethovena na CD, a po roku ukazała się zremasterowana przez Pristine Audio edycja, która brzmiała znacząco lepiej. No więc mimo że posiadam już boks z płytami, dokupiłem sobie ten nowy remaster w formacie flac. Takie życie. O ograniczeniach, kompresji dynamiki, słabnącej jakości wydań już rozmawialiśmy pewnie nie raz. Jeszcze klasyka jako tako się trzyma, ale też nie wszędzie. Decca, Linn Records, HM, Pentatone, Alpha, Channel Classics trzymają na przykład bardzo wysoki poziom. Dynamika, realizacja itd. Ale już z wcześniejszymi Sony, CPO czy DG bywa często żałośnie

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzuciłbym wzorcowe Stockfish Records, Chesky i Chandos, najgorzej z wykonawstwem w muzyce rozrywkowej, choć to nie reguła.

 

A i dorzucę jeszcze wydawnictwo Telarc, na którym się nie zawiodłem, Planety Yoela Levy...świetna jakość.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.