Skocz do zawartości
IGNORED

skąd ciągać bezstratną muzykę, flac, mpc


dominion
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Wymieniać bez znamion piractwa ? Nie słyszałem o takiej formie, niczym nie różni się to od tego co zarzucają w argumentacji Pstrykaczowi...

Jak nie słyszałeś to przeczytaj to:

http://www.prawoautorskie.pl/art-23-dozwolony-uzytek-osobisty

 

Jak widzisz w ramach dozwolonego użytku osobistego dozwolone jest dzielenie się ripami płyt np. w grupie osób pozostających w stosunkach towarzyskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, to może w takim razie internetowo też można podciągnąć " dzielenie się" . Przepisy swoje a życie i internet też swoje reguły udostępnia. Pytanie kto jest sędzią i powie to złe a to dobre.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

(Konto usunięte)

Internetowe znajomości ciężko uzasadnić przed sądem jako towarzyskie.

Natomiast nasze forumowe spotkania w grupie znajomych, mających wspólne zainteresowania, znających się często od wielu lat, spotykających się w naszych domach jak najbardziej wyczerpują znamiona stosunków towarzyskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu chciałem zwrócić uwagę, że temat piractwa nie jest taki prosty i zero jedynkowy.

 

No i nie udało Ci się to. Temat działania, które tu omawiamy, jest akurat całkiem prosty i zerojedynkowy.

 

Jeśli WIESZ, że:

1) udostępniona w sieci kopia nagrania pochodzi ze źródła nielegalnego (tzn. właściciel praw autorskich nie miał nic wspólnego z jej udostępnieniem),

2) istnieją inne lokalizacje, z których można pobrać to samo nagranie, i są to źródła legalne (przy czym pobranie może być odpłatne lub nie),

to ściągając ten plik ze źródła (1) ŚWIADOMIE KRADNIESZ czyjąś własność.

 

Nawet jeśli w świetle prawa Twój czyn nie jest karalny, to nie jest też UCZCIWY. Dyrdymały na temat "braku strat" posiadacza praw nie mają tu żadnego znaczenia.

 

Koniec i kropka.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jeśli w świetle prawa Twój czyn nie jest karalny, to nie jest też UCZCIWY

 

wiesz to są Twoje definicje - można powiedzieć Twoje dyrdymały :) Jeden będzie uważał, że jest wszystko ok jeśli postępuje zgodnie z literą prawa, drugi będzie sobie działał wg własnych standardów (czasami popadając w skrajności)

 

Ciekawi mnie czy normalnych relacjach też swoich znajomych nazywacie złodziejami. Zakładając optymistycznie ,że 85% populacji korzystającej z internetu ściągnęła jakąś mp3 albo flaca musicie mieć niezły mindfuck z tym swoim wyidealizowanym podejściem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbujesz przedefiniować uczciwość? Nie kupuję.

 

W normalnych relacjach z moimi znajomymi też nie mam żadnych problemów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak ty przedefiniowałeś sobie kradzież :) ale wiesz szkoda sobie strzępić . . .

 

Mam tylko takie pytanie już kontrolnie z czystej ciekawości jak takie osoby jak ty postrzegają temat ;P

Jeśli jedna osoba ściągnęła sobie z netu jakiś pojedyńczy album np 100 razy to dla was taki osobnik = typ co wynoszący 100 winyli z jakiegoś MediaMarktu czy jakoś może to sobie inaczej przeliczacie ? xD

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pstrykacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu nie dyskutuje z kimś gdy w pewnym momencie stwierdzam, że argumenty trafiają w próżnię... Zresztą ty poza jakimiś swoimi definicjami nie przytoczyleś żadnych...Dlaczego wiec miałbym tracić czas na jałowe dyskusje ? Moje pytanie z poprzedniego posta jasno pokazuje, że nie można tych tematów traktować 1:1 ale naprawdę kto ma to zrozumieć to zrozumie...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naprawdę kto ma to zrozumieć to zrozumie...

 

Ale co jest tutaj do rozumienia, poza twoją mętną próbą usprawiedliwiania kradzieży i poza twoją demagogią? Ileż można o tym samym? Ambasadorem piratów chcesz zostać, czy jak?

 

Może spróbuję prościej. Jeśli ściągasz piracko ripowane płyty, słuchasz ich w najlepsze i za te pliki nie płacisz - to kradniesz. Proste jak drut.

 

Jeśli twój kolega, z którym utrzymujesz kontakty towarzyskie udostępni ci legalnie zakupiony przez siebie plik np. na próbę do przesłuchania, przesłuchasz, skasujesz, kupisz własny egzemplarz (lub nie) - to prawa nie łamiesz. Również proste jak drut, bo mówi o tym wyraźnie art. 23 ustawy o prawie autorskim.

 

Jeśli nie czytasz licencji, olewasz prawo i zasłaniasz swoją niewiedzę, nieuczciwość i brak znajomości prawa "technologią", "dystrybucją" i "nowoczesnością" (LoL) to na to nie ma żadnego usprawiedliwienia.

 

Dystrybucja i rzekomy "brak możliwości oszacowania straty" nie usprawiedliwiają kradzieży. Nie zganiaj problemu na technologię, bo uczciwość to kwestia człowieka. Złodziej zawsze znajdzie obejście i sposób. Jeśli dla ciebie kradzież winyla jest zła, ale kradzież ebooka, czy płyty w formacie flac już nie "bo to taki wirtualny i ulotny byt" to jesteś po prostu albo słabo zorientowany, albo niedojrzały. Przestań manipulować. Za chwilę zaczniesz pisać że jak ktoś ukradnie czekoladę to nie można go nazwać złodziejem, bo żeby być nazwanym złodziejem (och, to takie mocne słowo) to trzeba ukraść przynajmniej samochód... Kradzież to kradzież.

 

Nie rozumiem też tego twojego pseudo-koronnego argumentu z rzekomym brakiem możliwości oszacowania straty w przypadku plików. Jeśli piracki serwis wrzuci zripowaną płytę na serwer (np. zippyshare, czy cokolwiek innego) i okaże się że po tygodniu album ma 1000 pobrań z unikalnych adresów IP (bo tak są liczone statystyki pobrań z takich serwerów), to wiadomo ile osób pobrało nielegalnie plik. Przy znanej cenie albumu w formacie np. flac - oszacowanie potencjalnej straty nie jest jakimś rocket science w tym wypadku. Nie ogarniasz? Twoje domniemania, że złodziej i tak by nie kupił plików legalnie są tylko twoim domniemaniem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się tylko do 2 rzeczy :)

 

Ambasadorem piratów chcesz zostać, czy jak?

Zdecydowanie nie !!! Wam się to może w głowach nie mieścić,że sam tego typu sytuacje uważam często za wątpliwe od strony moralno-etycznej , jednak z mojego punktu widzenia, trzeba się mocno namęczyć aby tego typu działaniom przykleić łatkę zwykłej kradzieży (takiej jak np samochodu,pieniędzy - możecie sobie wstawić co tam chcecie). I tu nie chodzi o usprawiedliwianie osób uprawiających ten proceder. Często widzę argumenty odwołujące się do moralności itp - tego typu pojęcia są bardzo relatywne - a prawo się zmienia. Na ten moment samo pobieranie tego typu treści nie jest zabronione - zabronione jest rozpowszechnianie.

Trochę też smutne jest to ,że posty niektórych osób są pełne uwag ad personam - serio słabe.

 

Nie rozumiem też tego twojego pseudo-koronnego argumentu z rzekomym brakiem możliwości oszacowania straty w przypadku plików

 

Wdzisz - słowo klucz - nie rozumiesz. Jak byś znał podstawy budowy sieci to byś nie pisał tego typu rzeczy. Możesz mieć przez np 10000 pobrań danej treści z tego samego IP Przez 10000 różnych osób (korzystając np VPN) i jak niby tego typu stratę oszacujesz ? JESZCZE RAZ - NIE DA SIĘ

 

Twoje domniemania, że złodziej i tak by nie kupił plików legalnie są tylko twoim domniemaniem.

 

Tak samo jak twoje domniemanie, że by kupił - i tu stoimy w martwym punkcie ;)

 

A pomijając już tematy moralno-etyczne dużo ciekawszym tematem jest właśnie przyszłość i jak zareaguje na nowe technologie rynek. Bo tak jak mówię - można narzekać, że to i tamto jest nieuczciwe - ale to nie zmienia faktu, że jeśli nic się nie zmieni ludzie będą pobierać muzykę i inne media związane ze sztuką, a jak ktoś to będzie nazywał to przy skali tego zjawiska tak naprawdę nie ma znaczenia.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pstrykacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu nie dyskutuje z kimś gdy w pewnym momencie stwierdzam, że argumenty trafiają w próżnię...

 

Ale w którym miejscu zamieściłeś jakiś argument? Ja nie widzę nic poza demagogią.

 

Żeby nie być gołosłownym - weźmy na warsztat Twój wywód:

 

Zdecydowanie nie !!! Wam się to może w głowach nie mieścić,że sam tego typu sytuacje uważam często za wątpliwe od strony moralno-etycznej , jednak z mojego punktu widzenia, trzeba się mocno namęczyć aby tego typu działaniom przykleić łatkę zwykłej kradzieży (takiej jak np samochodu,pieniędzy - możecie sobie wstawić co tam chcecie). I tu nie chodzi o usprawiedliwianie osób uprawiających ten proceder. Często widzę argumenty odwołujące się do moralności itp - tego typu pojęcia są bardzo relatywne - a prawo się zmienia. Na ten moment samo pobieranie tego typu treści nie jest zabronione - zabronione jest rozpowszechnianie.

 

"Wam się to może w głowach nie mieścić,że sam tego typu sytuacje uważam często za wątpliwe od strony moralno-etycznej , jednak z mojego punktu widzenia, trzeba się mocno namęczyć aby tego typu działaniom przykleić łatkę zwykłej kradzieży"

 

Brak konsekwencji - skoro wątpliwe, ale równocześnie nie kradzież, to co? Nazwij po imieniu, bo inaczej argument jest niewiele wart.

 

"I tu nie chodzi o usprawiedliwianie osób uprawiających ten proceder."

 

A o co? Przecież cały czas usiłujesz nas przekonywać, że w tym procederze nie ma nieuczciwości.

 

"Często widzę argumenty odwołujące się do moralności itp - tego typu pojęcia są bardzo relatywne - a prawo się zmienia. Na ten moment samo pobieranie tego typu treści nie jest zabronione - zabronione jest rozpowszechnianie."

 

I są to odwołania świadome - właśnie ze względu na niewydolność / nieadekwatność legislacyjną. Dyskutujemy o czynie, który prawnie nie jest zabroniony wprost (choć padały również argumenty wykazujące, że pod pewne paragrafy mógłby ewentualnie zostać podciągnięty). Pozostaje więc ocena moralna.

Nie wiem, co konkretnie masz na myśli, pisząc o relatywności, ale powoływanie się na statystyki może prowadzić na manowce. Zdrada małżeńska również nie jest karalna (jako taka, przynajmniej w krajach zachodniej kultury prawnej). Statystycznie występuje wcale często - odsetek w większości tych krajów zapewne jest dwucyfrowy. Czy rzeczywiście zmienia to ocenę etyczną, szczególnie z perspektywy zdradzanego / zdradzanej?

 

Jeśli jedna osoba ściągnęła sobie z netu jakiś pojedyńczy album np 100 razy to dla was taki osobnik (...)

 

Na co tu odpowiadać? Liczba ściągnięć nie ma żadnego znaczenia. Nie chodzi przecież o wyliczenie wymiaru kary, tylko o ocenę samego zdarzenia.

 

A pomijając już tematy moralno-etyczne dużo ciekawszym tematem jest właśnie przyszłość i jak zareaguje na nowe technologie rynek.

 

Dlaczego mamy pomijać kwestie etyczne? Bo niewygodne?

Ja akurat zabrałem głos głównie dlatego, żeby zwrócić uwagę na aspekt moralny omawianego procederu - bo zbyt łatwe przechodzenie nad nim do porządku dziennego jest dla mnie nieakceptowalne.

 

A co do reakcji rynku, to przecież możemy je obserwować od dawna. Pojawienie się serwisów streamingowych, bądź platform takich jak Bandcamp jest jedną z odpowiedzi. I być może wiesz, że próby te nie doprowadziły jak dotąd do wypracowania zadowalającego dla którejkolwiek ze stron modelu biznesowego.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie w tej chwili zainteresował aspekt moralny a nie już prawny, bo on do końca widać to nie normuje.

Zastanówmy się, obecnie jest tidal, spotify, dawniej była radio, listy przebojów, itp. Wówczas nagrywano na taśmę, dziś można na setki innych sposobów.

Czy wobec tego, to co było moralnie dozwolone kiedyś już dziś nie jest ?, ludzie się nie zmienili ?, zmieniła się technologia. Ale czy to oznacza że każdego można uznać za złodzieja, dzięki temu co daje technologia ?

Wkraczamy na bardzo śliski grunt oceny innych przez innych, zasłaniając się prawem, które nie do końca trafia w bardzo liczną publiczność.

Pomijam tu melomanów, chcących mieć legalną płytotekę, kolekcję itp. to zrozumiałe, ale cała reszta ? W takim razie statystycznie zdecydowaną większość w świetle prawa trzeba by nazwać złodziejami...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez moshica
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanówmy się, obecnie jest tidal, spotify, dawniej była radio, listy przebojów, itp.

 

Radio przecież w dalszym ciągu funkcjonuje, i pozostaje legalne. Wybór stacji jest nawet ciut większy ;-) , niż w czasach PRL-u (szczególnie, że w odwodzie pozostaje radio internetowe).

Streamingi to również legalne źródło muzyki - serwisy mają opcje darmowe lub płatne (z wyższą jakością usług). Przy czym jak dotąd nie przynoszą dochodów ani właścicielom, ani artystom (z bardzo nielicznymi wyjątkami); nie są też w pełni satysfakcjonujące dla wymagających odbiorców - nie wiadomo więc, jak ten model udostępniania będzie ewoluował.

 

Wkraczamy na bardzo śliski grunt oceny innych przez innych, zasłaniając się prawem, które nie do końca trafia w bardzo liczną publiczność.

Pomijam tu melomanów, chcących mieć legalną płytotekę, kolekcję itp. to zrozumiałe, ale cała reszta ? W takim razie statystycznie zdecydowaną większość w świetle prawa trzeba by nazwać złodziejami...

 

Tego wywodu nie rozumiem. Dlaczego melomani mają być oceniani inaczej od "zdecydowanej większości"? Co konkretnie tu jest "śliskiego"? I kogo właściwie nazywasz "melomanem"?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co jest kradzieżą w podstawowej definicji tego słowa jasno określa kk.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

FIZYCZNE

 

Biorąc pod uwagę tą definicję trzeba się mocno nagimnastykować aby sprowadzić to do wspólnego mianownika sytuację powyżej i kopiowanie bitów - i tu można bić pianę bez końca ale po prostu na pewne działania są już inne paragrafy - a skoro są inne - to i chyba spowodowane jest to jakąś inna sytuacja i wrzucanie wszystkich do tego samego worka jest trochę delikatnie mówiąc - dziwne. I tu w sumie nie mam nic do dodania.

 

W takim razie statystycznie zdecydowaną większość w świetle prawa trzeba by nazwać złodziejami...

 

Dokładnie na to wychodzi - z tym, że w życiu codziennym ta zdecydowana większość populacji nie ukradła by ci złotówki z portfela . . .

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pstrykacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to i chyba spowodowane jest to jakąś inna sytuacja i wrzucanie wszystkich do tego samego worka jest trochę delikatnie mówiąc - dziwne.

 

Ja mam wrażenie, że dyskutujemy o dwóch różnych rzeczach. Mnie nie chodzi o jakiekolwiek "worki", tylko o ocenę, czy użytkowanie muzyki pozyskanej (w formacie plikowym) z nielegalnego źródła jest uczciwe, czy też nie.

 

Mało mnie przy tym interesuje podciąganie pod konkretny przepis prawny (przytoczony jest nieadekwatny o tyle, że kwestie praw autorskich regulują szczegółowo inne paragrafy). Pojęcie kradzieży występuje również w normatywach moralnych - banalnym przykładem jest dekalog.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co jest kradzieżą w podstawowej definicji tego słowa jasno określa kk.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

FIZYCZNE

 

Biorąc pod uwagę tą definicję trzeba się mocno nagimnastykować aby sprowadzić to do wspólnego mianownika sytuację powyżej i kopiowanie bitów

 

Zdajesz sobie sprawę z wątpliwości powyższego wywodu? Czyli jeśli ktoś kradnie obiekt który nie jest FIZYCZNY (ebooka, muzykę, prace graficzne objęte określoną licencją) to Twoim zdaniem

trzeba się "mocno nagimnastykować" żeby nazwać to kradzieżą? Bo taki znalazłeś zapis w paragrafie? :-)

 

To jak TO przepraszam bardzo nazwiesz? Bo mam wrażenie że cały czas piszesz o argumentach, a owej "czynności zawłaszczania cudzej własności" w postaci bitów (czyli opartej po prostu na innym nośniku niż papier czy plastik) jeszcze nie nazwałeś.

 

Pomijam już fakt, że pływasz z tym "fizyczne", bo inne zapisy i paragrafy (np. dotyczące praw autorskich) regulują i doprecyzowują te zagadnienia.

 

Paragrafów nie stosuje się rozłącznie i wybiórczo.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pawellt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdajesz sobie sprawę z wątpliwości powyższego wywodu?

Nie czytasz ze zrozumieniem - nic na to nie poradzę.

Masz jasno na tacy przedstawione jak definiuje się kradzież (taką najzwyklejszą w świecie) - jak masz jakiś paragraf gdzie ktoś jako kradzież definiuje POBRANIE pliku to fajnie. Z resztą nawet gdyby to jak byłyby to dwa różne paragrafy na odmienne sytuacje (ostatni raz to pisze).

Moim zdaniem można na ten moment mówić jedynie o nielegalnym udostępnianiu - to są dwie zupełnie inne rzeczy.

 

Ja mam wrażenie, że dyskutujemy o dwóch różnych rzeczach. Mnie nie chodzi o jakiekolwiek "worki", tylko o ocenę, czy użytkowanie muzyki pozyskanej (w formacie plikowym) z nielegalnego źródła jest uczciwe, czy też nie.

 

To zależy od indywidualnej moralności moim zdaniem - bo jak ściągniesz sobie po to aby sprawdzić płytę a później kupisz to chyba niekoniecznie, a jak ktoś buduje całe płytoteki na tak pobieranych plikach mimo, że np normalnie zarabia itp to imo nie jest to etyczne zachowanie.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pstrykacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walkowany już ten temat był...

Jak zgram płytę na pliki i słucha tego mój syn z dziewczyną w pokoju obok albo samochodzie to jestesmy złodziejami?

 

Jak sąsiad w bloku puszcza muzę na całą klatkę to nielegalnie udostępnia muzykę a słuchający słuchają jej nielegalnie?

 

Prawo autorskie jest często w praktyce niemożliwe do egzekwowania.

 

Jeśli chodzi o ściąganie z netu to w UK rozwiązują to w prosty sposób... Operatorzy sieci blokują dostęp do takich stron. Nie do wszystkich, ale tak się za to biorą.

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wieza STEREO Technics :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walkowany już ten temat był...

Jak zgram płytę na pliki i słucha tego mój syn z dziewczyną w pokoju obok albo samochodzie to jestesmy złodziejami?

 

Nie. Wyraźnie mówi o tym konkretny artykuł (nr 23) ustawy o prawie autorskim.

 

Prawo autorskie jest często w praktyce niemożliwe do egzekwowania.

 

Oczywiście. Co jednak nie zmienia faktu, że jego łamanie nie jest trudne w ocenie moralnej i że nie trzeba specjalnej "gimnastyki" (jak to ujął pstrykacz), żeby nazwać

rzecz po imieniu. Wiesz że ściągasz z pirackiego serwera płyty za które nie zamierzasz płacić, a które kosztują tyle, a tyle np. na hdtracks, to po prostu kradniesz muzykę.

Trudno też wyegzekwować żeby Twoje dziecko mówiło prawdę. Czy to jednak oznacza, że jeśli celowo zmyśli coś i Cię oszuka - to nie będzie to kłamstwo?

 

Jeśli chodzi o ściąganie z netu to w UK rozwiązują to w prosty sposób... Operatorzy sieci blokują dostęp do takich stron. Nie do wszystkich, ale tak się za to biorą.

 

To nic nie da. Wystarczy zastosować TOR'a, proxy, lub zatunelować się przez dowolny serwer SSH i operator może Ci "nagwizdać", bo nawet nie będzie wiedział z czym się łączy Twoja przeglądarka.

Dlatego cały czas usilnie podkreślam (nie tylko ja. Dong i Paweł również) że tu nie chodzi o technologię. Technologia się non-stop zmienia i zawsze można ją obejść. Nie chodzi też o "dystrybucję", naciąganie prawnych zapisów i restrykcje w stosunku do userów, tylko zwykłe uczciwe podejście i nazywanie rzeczy po imieniu. Jeśli ktoś się uprze to zawsze ukradnie i jeszcze znajdzie wymówkę. Kluczowym czynnikiem jest tutaj człowiek. Jeśli dla pstrykacza nie jest oczywiste, że ukraść można zarówno towar w postaci bajtów, jak i towar na fizycznym nośniku, to ja już nic na to nie poradzę. Jeśli jemu wystarczy zapis w paragrafie i wygodna definicja w jednym miejscu kk (która nie wyklucza oczywiście innych zapisów prawnych, które pomija) żeby uznać, że pobieranie np. płytoteki z pirackich serwerów nie jest kradzieżą, bo to "nie jest na fizycznym nośniku" to nie sądzę, żeby był sens dalszej rozmowy. Dodawanie do tego "argumentu", że "skoro nie wiemy ile traci podmiot na takiej kradzieży" jako czegoś, co miałoby proceder łagodzić, utwierdza mnie w przekonaniu, że technologia zmienia się dla niektórych za szybko. Nie nadąża z jej rozwojem jak widać ich kręgosłup moralny i poczucie uczciwości ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez NewbieOpera
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kłamca kłamca - pisałem o tym :)

 

Podałeś definicję kradzieży z kk jako usprawiedliwiającą proceder (twoje "FIZYCZNE") i zamykającą rzekomo "grząski temat". Znowu manipulujesz i wyrywasz z kontekstu pojedyncze zdania, nie odnosząc się do reszty.

 

Tymczasem napisał ci dong i ja również, że inne zapisy, jak np, artykuły w ustawie o prawie autorskim, doprecyzowują kwestie, których nie ma w kk.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są przecież nawet jeszcze bardziej "rozmyte" pod względem oceny formalno-prawnej sposoby korzystania z nielegalnie udostępnionej muzyki - vide odsłuch ripów wrzuconych na youtube bez wiedzy i zgody artystów lub posiadaczy praw autorskich.

 

Legislacja nie nadąża, ale fakt pozostaje faktem - jeżeli wiesz, że źródło jest nielegalne, to korzystając z takiego ripa, nie jesteś w porządku, chociaż nikt Cię nie będzie za to ścigał.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez dong
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym te rozważania prawnikom zostawił i policji :) niech oni się martwią. Czytać każdy umie, interpretować tylko niektórzy.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wieza STEREO Technics :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd wiadomo który rip jest legalny a który nie ? Jak to sprawdzisz ?

Najbardziej kontrowersyjne jest to że nawet nie znając się, my sobie wymienimy ripowane CD we flac (grono znajomych, było to parę postów wyżej) na zasadzie towarzyskiej to jest ok.

Jeśli ktoś pobierze ripowane CD z netu jest złodziejem. Wg. mnie przepisy są naciągane dla pewnych kryteriów, stąd może rozbieżności w rozumieniu uczciwości w tym wszystkim.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odałeś definicję kradzieży z kk jako usprawiedliwiającą proceder (twoje "FIZYCZNE") i zamykającą rzekomo "grząski temat". Znowu manipulujesz i wyrywasz z kontekstu pojedyncze zdania, nie odnosząc się do reszty.

 

Tymczasem napisał ci dong i ja również, że inne zapisy, jak np, artykuły w ustawie o prawie autorskim, doprecyzowują kwestie, których nie ma w kk.

 

i napisałem o tym...inne paragrafy wskazują, że są to inne kwestie i nie da się wrzucić do tego samego worka gościa co ukradł rower i ściągnął muzykę z netu - sam więc nie manipuluj - bo w każdym swoim poście dodajesz jakieś swoje domysły.

 

Szkoda, że nie odniosłeś się do tego co napisałem tu...

To zależy od indywidualnej moralności moim zdaniem - bo jak ściągniesz sobie po to aby sprawdzić płytę a później kupisz to chyba niekoniecznie, a jak ktoś buduje całe płytoteki na tak pobieranych plikach mimo, że np normalnie zarabia itp to imo nie jest to etyczne zachowanie.

 

Dla mnie po prostu dążysz do konfrontacji...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane przez pstrykacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od indywidualnej moralności moim zdaniem - bo jak ściągniesz sobie po to aby sprawdzić płytę a później kupisz to chyba niekoniecznie, a jak ktoś buduje całe płytoteki na tak pobieranych plikach mimo, że np normalnie zarabia itp to imo nie jest to etyczne zachowanie.

 

Posługiwanie się kategorią IM jest cokolwiek ryzykowne - bo co powiesz o "indywidualnej moralności" np. wielokrotnego mordercy-psychopaty?

 

W kwestii przedmiotowej - owszem, pobranie pirackiego pliku w celu try-before-buy stanowi istotną okoliczność łagodzącą (jeżeli nie ma legalnego sposobu nieodpłatnego odsłuchu danego nagrania), oczywiście pod warunkiem późniejszego usunięcia bez dalszego korzystania.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posługiwanie się kategorią IM jest cokolwiek ryzykowne - bo co powiesz o "indywidualnej moralności" np. wielokrotnego mordercy-psychopaty?

 

Czekaj, czekaj - trzymajmy się ram dyskusji - mówimy o sytuacji być może dozwolonej prawem (bądź totalnie ulotnej dla tego prawa) ale wątpliwej od strony etycznej. I tu nie ma wyjścia, pozostaje właśnie indywidualna ocena danej sytuacji.

Można np dyskutować nad zmianą prawa ale to wychodzi właśnie z indywidualnych przemyśleń.

Przykład wielokrotnego mordercy-psychopaty tu nie pasuje bo na niego masz konkretny paragraf + wypracowana norma społeczna na temat tego typu zachowań jest zdecydowanie negatywna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

     Udostępnij



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.