China DACs battle

[Fr@ntz]

Witam

Włąśniew zakończyo się porównanie 3 DACów z kraju, gdzie za miskę ryzu biedne małe dzieci składaja nasze audiofilskie cacka, czyli Chin, lub jak ktoś woli z Hong-Kongu (nie mylić z King Kongiem - taką dużą małpą). Fotki wrzucę za chwilę jak obrobię się ze zmywaniem ;)

Tora audio taki jak w o mnie + DACi:

- DAC in the box Super Pro - czyli mydelniczka w wersji exlusiv ;)

- daczek z HifiDIY.net na 4xTDA1543 - czyli anorektyczna Chinka z tyłozgryzem ;)

- Zhaolu D2,5 - czyli Zulu Gula

[camle]

Zaktualizuję nieskromnie twoje informacje: dzieci w chinach dostają aktualnie dwie miski ryżu! Dzięki takim hojnym, łaskawym panom audiofilom z Polski nie są już takie biedne!. Dziękuję w ich imieniu!

 

ps. czekamy na fotki z niecierpliwością!

[americano]

no i "wsyskie tsy" przegrały w bezpośredniej konfrontacji ze starą konsolą do gier Sony PS1, he..he..

[Snajper]

Fotki są dobre dla pokolenia windowsa. Pokolenie DOS'a woli tekst... ;)

[camle]

"Pokolenie DOS'a woli tekst"

 

raczej "pokolenie DOS'a nie jest emocjonalnie przygotowane na tak duży szok.."

[tomant]

jak tam zmywanie?

 

dla pokolenia windowsa 3.11 proszę o fotki i tekst.

[Fr@ntz]

no to dla pokolenia DOSa (Denial of Service? ) tracklista, którą katowaliśmy każdego z DACów. Dla porzątku dodam , że zaczęliśmy od anorektycznej chinki a skończyliśmy na Zulu Guli.

1. Sara K - Stars z płyty Hell a high water

2. Camel - The Final Encore z płyty Rajaz

3. Livingstone Taylor - Is't she lovely z płyty Ink

4. Simon and Garfunkel - The sound of silence z płyty The Definitive

5 Riverside - Reality Dream II z płyty Out of myself

6. Sentenced - We are but Falling Frozen z płyty The funeral Album

7. Within Temptation - What Have You Done z płyty The Heart of Everything

[kris_k]

To pewnie zanim się Fr@ntz wykokosi ze zdjątkami moje parę słów o zestawie na którym słuchaliśmy:

Za napęd służył Pioneer PD9700, następnie różową landrynką dane cyfrowe biegły do wytworów chińskiej myśli audiofilskiej ;) następnie parą kabelków wydłubanych z MIGa do Densena DM-10 a następnie Audionovą Quasarusem do AudioAcademy Tethysów II w wersji Fr@ntz signature ;))

[Fr@ntz]

i fotki:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Fr@ntz]

i teraz najlepsze - małe jest piękne:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Fr@ntz]

ten DAC na prawdę jest mały:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[kaszanka7]

Hej - Krzysiu czy to ty???

[zafop]

Chłopaki, co Wy sobie zrobiliście?

 

Wyglądacie jakbyście się naćpali. Wy słuchaliście czy wąchaliście? :-)

[camle]

po analizie zdjęć wnoszę po skrzyżowanych kończynach, że większość klocków ma problemy z otwartościa, jest skryta i nieśmiała ;)

[Ant]

Krzychu zaszalał !!!!!!!!

Zawsze to chłodniej w okresie wiosenno letnim.

[kris_k]

To ja w nowej wersji ;))

[Fr@ntz]

zdjęcia są z początków odsłuchu a wrodzoną nieśmiałość udało nam się przełamać za pomocą 3 popepszaczy percepcji w postaci:

- EUGEN FRIEDRICH - SPATBURGUNDER 2005 - czyli na nasze niemieckie Pinot Noir

- ARETEY Tempranillo Barrica Catalunya - czyli najfajniejsza część Hiszpanii

- Dona Paula Los Cardes Syrah 2005 - Argentyna

[americano]

densena DM10 miałem onegdaj ;) Kolumn lepszych nie mieliście?

[kaszanka7]

Fr@ntz - az se pyfko otwarlem

[kaszanka7]

Marcin, tak przy okazji wiemu na czym, wiemy przy czym, wiemy co - ale moze napisz z KIM to sluchales.

[americano]

Fra@ntz

pisz, który najlepszy i nie zgrywaj Hitchcocka z tym napięciem, bo spać mi się chce! ;)

[marekzawa]

americano

Stawiam na zapalniczkę :-)

[kris_k]

Dzisiaj było 2 i pół pomysłu na dźwięk. 2 i pół, bo Mydelniczka i Zulu Gula bazują na tym samym serduszku - przetworniku crystala. Z kolei Chinka to NOS-DAC na czterech równoległych TDA1543.

 

Tą różnicę koncepcji słychać od razu. Chinka miała lekko wycofaną górę, co powodowało brak pewnej drapieżności przy słuchaniu ostrzejszego repertuaru (np. Sentenced). Miny co poniektórych słuchających były takie jakby ci panowie we frakach grali w filharmonii ;). Za to moim zdaniem dźwięk z Chinki był przyjemniejszy barwowo.

 

Zulu Gula i Mydelniczka De Lux zagrały innym dźwiękiem, bardziej ostro, więcej góry. Mydelniczce zdarzyło się czasem zasyczeć, także basu miejscami nie było. Zulu Gula przy podobnej tonacji miał bardziej wypełnioną średnicę i lepszy wykop. Także wysokie były dla mnie bardziej znośne. (Ci co mnie znają to wiedzą, że dla mnie punkt odniesienia to AudioNemesis DC-1, i nie lubię zbyt wyeksponowanej góry).

 

Ergo - mi najbardziej podchodziła Chinka, ze względu na barwę i równowagę tonalną, ale jak ktoś nie lubi, dość jednak charakterystycznego, brzmienia NOS-DACów to Zulu Gula jest dobrym wyborem. Ale dopiero teraz, Fr@ntz powymieniał w nim opampy, wcześniej wysokie mogły pozbawić zarostu ;)

 

P.S. Ja się ogoliłem PRZED przyjściem do Fr@ntza ;)

[geertgen]

Kurcze, a słuchaliście jakiejś klasyki, czy tylko szarpidrutów?

[kris_k]

Repertuar podał Fr@ntz powyżej zdjęć. Klasyki w nim niet.

[Fr@ntz]

Jakoś nikt nie zaproponował nic z klasyki, choć jakby nie było Camel to już praktycznie klasyka ;)

Tak jak napisałem na początku na pierwszy ogień poszła Chinka - miałem ją u siebie już dwa dni wcześniej i zdążyłem trochę ją pomęczyć, a w dniu odsłuchu (zaczęliśmy o15-ej) razem z Zhaolu były pod prądem od samego rana, więc zarzuty o niewygrzaniu od razu wykluczam.

Tak jak już Kris napisał Chinka to NOS DAC i to słychać, oczywiście mniej niż np. w AudioNemesisie, ale jednak wysokie są lekko wycofane i nie próbują osiągnąć progu naszej słyszalności, czy szczytów skali. Również bas nie należy do demonów szybkości i kontroli, ale w tej metodzie na dźwięk liczy się coś innego. Ma być miło i muzykalnie a bezwzględny obiektywizm i przeźroczystość zostawia innym zawodnikom. O ile przy spokojnych, kameralnych nagraniach jakoś mi to nie przeszkadzało o tyle przy Sentenced i Within Temptation zamiast pazura i długich piór mieliśmy giertychowskie mundurki i poznańskie słowiki ;) Na Chinkę na pewno warto zwrócić uwagę jeśli brzmienie naszego systemu zaczyna powoli nas męczyć i za bardzo nie wiemy w którą stronę iść. Dzięki niej będziemy mogli odpocząć przy naszych nagraniach.

Wypasiona wersja mydelniczki wywoływała u każdego z nas uśmiech - lekkie toto, małe i pewnie tak samo gra. Okazało się, że może toto i małe ale wariat. Po włączeniu w tor muzyka dostała adrenaliny, lub co najmniej wypiła podwójne esspresso ;) Pojawiło się na prawdę sporo powietrza, wokaliści zostali wypchnięci przed pozostałych muzyków i wreszcie można było mówić o "drajwie". Niestety nie ma róży bez kolców - sybilanty zostały mocno podkreślone a wysokim tonom zdarzało się czasem "zeszklić". Przy pierwszych taktach Within Temptation Kris przybrał na fotelu pozycję niemal embrionalną a mina świadczyła o przeżyciach mogących odcisnąć trwałe piętno na jego psychice. Trochę się odprężył przy Simonie i Camelu.

Podczas naszych dyskusji nt. brzmienia Mydelniczki doszliśmy do wniosku, że brakuje mu trochę masy zarówno na średnicy jak i wysokich, co pewnie zostanie poprawione (ja tam się do lutownicy nie dotykam, ale wiem, że niektórzy nie usiedzą 5 minut jak jakiegoś kondzia nie wymienią).

Jako trzeci w kolejce grzecznie czekał Zhaolu. Wiem, że każda pliszka swój ogonek chwali, ale skoro niniejszy opis jest moją wybitnie subiektywną relacją to napiszę po prostu, że takie brzmienie najbardziej mi pasowało. Wysokie w żaden sposób nie były przytłumione, średnica miała właściwe sobie ciepło a basisko schodziło na prawdę nisko, bez osłabienia, czy spowolnienia - wymiana firmowych wzmacniaczy operacyjnych się opłaciła. Nagrania rockowe miały właściwą sobie zadziorność, ale sybilanty zbytnio nie raniły uszu a w nagraniach kameralnych można było rozkoszować się wybrzmieniami strun etc.

Po prostu każdy z DACów miał inny przepis na muzykę i pomimo tego, że Chinka ideologicznie miała wiele wspólnego z Audionemesisem, a Mydelniczka z Zhaolu to jednak na podstwie samych założeń konstrukcyjnych nie polecałbym zakupu któregoś z nich w ciemno bez wcześniejszego odsłuchu we własnym systemie

[Fr@ntz]

Gwoli uzupełnienia. Uczestnikami wczorajszego odsłuchu byli (od prawej patrząc):

- Kris_k w "wersji wiosenno/letniej"

- Darckar Caradrahs

- Profes

- i ja

 

testując mydelniczkę zastanawiałem się czy nie zapuścić na niej AMJ śpiewającej "Moja i twoja nadzieja", ale Kris odwiódł mnie od tego stwierdzając, że było by to zbyt głębokie doświadczenie zarówno dla nas jak i samej wokalistki (podrażnienie migdałków mikrofonem) ;)

 

Na zakończenie wczorajszego odsłuchu przeprowadziliśmy mały eksperyment i zamiast mojego coaxiala Harmonic Technology Cyberlink Copper wpięliśmy Profesową łączówkę oparta na przewodzie Bedea (chyba dobrze zapamiętałem, czerwona koszulka polietylenowa albo PCV). Jako materiał testowy posłużyło nagranie Milesa Davisa "Summertime" z płyty "Porgy and Bess". No i okazało się, że jednak jest różnica. W porównaniu z przewodem DIY moja różowa landrynka przekazywała zdecydowanie więcej mikrodetali i aury wokół instrumentów. Muzycy mieli wokół siebie więcej miejsca.

[Snajper]

Dzięki za opisy. :) Mnie niestety nie udało się dotrzeć, nad czym ubolewam długo i szczerze. Szczególnie nie mogę sobie darować bliskiego kontaktu III-go stopnia z krisem-k po face-liftingu. ;-P

 

A co do opisów - nie wiem, czy ja taki debeściak jestem, czy to było aż tak oczywiste, ale Wasze spostrzeżenia w 100% pokrywają się z tym, co przewidywałem. To jak każdy z DAC'ów gra, jaki ma charakter i w jakim repertuarze się lepiej sprawdzi. No i kto którego DAC'a najbardziej lubi. ;)

 

Szczególnie potwierdził się fakt, iż wszelkiej maści mini-DAC'e są tak naprawdę jedynie dobrym wstępem do tematu zewnętrznych przetworników. Są super, żeby rozbudzić apetyt, ale potem ów apetyt rośnie znacznie szybciej, niż możliwości tych pudełeczek. Sam zresztą jestem na to żywym przykładem. :)

[Fr@ntz]

Snajper - czyżbyś jednak się zdecydował na tego Manleya? ;)

[Snajper]

Fr@ntz, 22 Kwi 2007, 11:23

 

>Snajper - czyżbyś jednak się zdecydował na tego Manleya? ;)

 

Hihihi... Na razie jednak nie. XinDACzek stuningowany przy pomocy taśmy izolacyjnej i dziurkacza póki co mi wystarczy. :)