Bizzarna muzyka

[Champignon]

Słowo "bizzarne" zapożyczam od Vlada :) Słucham tak sobie nagrań Acid Mothers Temple i uderza mnie nie po raz pierwszy "bizzarnosc" tej muzyki - i muszę powiedziec że nie jest to odczucie pozytywne. Żeby nie było nieporozumień - podoba mi się warstwa instrumentalna, sekcja rytmiczna jest momentami chirurgiczna, szalona, niesamowicie sprawna, wstawki syntezatorowe psychodeliczno-kwaśne, gitary super. Tylko po jakiego grzyba te koszmarne niby-wokale ? Rozumiem , ze ma to byc zabawne, ale mnie zwyczajnie denerwuje ;) Z tego też względu moją ulubiona płytę AMT jest SWR - bo tu to żabienie zostało zredukowane.

Z tymi dziwacznymi wokalami to jakaś mania - wnerwiały mnie kiedys już na płytach Magmy. Zacny zespół, dobrzy muzycy i wizja spiewu w kobajanie :)) Albo niektóre płyty Gongu... Czy tylko ja tak mam ?

[mc iek]

Ja również.

W ogóle wszelkie tego typu wokalno - cudaczno - noisowe wstawki to dla mnie powód do nie zasilania płytą swoich zbiorów. Po co się męczyć ?

[Champignon]

Sam noise bywa ok. Byłem kiedyś na koncerecie takich elektronicznych pobratymców Merzbowa i dało się przezyc, co więcej - było to bardzo dobre, choc nie wszystko. Natomiast dziwne śpiewy a la popłuczyny po Magmie doprowadzają mnie do pasji. Ale podobno Magma to grupa która zrobiła dużą furorę w Japonii. No a Japończycy tak mają, że podchwytują wszystko co europejskie.