Skocz do zawartości
IGNORED

Szukam wokalistki jazzowej


Tad46

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy słuchają więcej jazzu niż ja. Słucham przede wszystkim tzw. muzyki poważnej, ale czasem zachciewa mi się tzw. ludzkich uczuć i słucham jazzu (jako alternatywnej muzyki prawdziwej). Stąd jako facet chciałbym sobie posłuchać kobiet :-)

Proszę o kandydatury!!

Moja lista życzeń:

żeby kobieta umiała śpiewać

żeby miała piękny głos, może być nisk matowy, albo wysoki srebrzysty

żeby to była muzyka, z jakąś strukturą

żeby miała to coś...

 

Uczciwie mówię, że Diana Krall mnie nudzi (i jej akcent angielski mnie denerwuje, za bardzo Busha przypomina), Melua (czy jak jej tam) nudzi mnie bezbrzeżnie. W kółko jedno i to samo. No i słychać komercję. Huston ma dobry głos, ale na razie to słyszałem tylko chłam w jej wykonaniu.

Podoba mi się zespół New York Voices (ale się popisują i jest to dość agresywne), Take 6 nie.

??

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/33992-szukam-wokalistki-jazzowej/
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj Leslie Feist. Co prawda wpisanie jej w skądinąd bardzo szrekoie pojęcie "jazzu" mogłoby być nadużyciem, ale może ci się spodoba, biorąc pod uwagę że zdecydowanie spełnia wszystkie cztery postawione przez ciebie warunki (z naciskiem na czwarty ;-) )

Pani wydała dwa albumy pod swoim nazwiskiem ("Let it Die" i "The Reminder"), ale do końca nie wiem który ci polecić na początek... spróbuj oba. "The Reminder" brzmi trochę bardziej komercyjnie, ale moim zdaniem jest... dojrzalszy muzycznie. W każdym razie jeśli jeden z nich ci nie podejdzie, to mimo wszystko spróbuj też drugiego.

 

Pozdrawiam

Tad46, 6 Cze 2007, 11:45

 

 

>Moja lista życzeń:

>żeby kobieta umiała śpiewać

ciekawe, ciekawe...

 

>żeby miała piękny głos, może być nisk matowy, albo wysoki srebrzysty

ze niby jestes niewybredny...

 

>żeby to była muzyka, z jakąś strukturą

Ok, ma byc muzyka ze struktura

 

>żeby miała to coś...

zalozmy, ze chodz i nogi

 

>Diana Krall mnie nudzi (i przypomina Busha)

>Melua (czy jak jej tam) nudzi mnie bezbrzeżnie

>Huston - chłam

>New York Voices popisują się i jest to dość agresywne

>Take 6 nie

 

>??

 

Chlopie, a ty czasami nie jestes ten, no... MALKONTENT!

;-)

 

pzdrw

 

soso

 

 

PS

 

Osobiscie dordzilbym Ci to i owo ale boje sie! :-)

ototo, chętnie podepnę się do tematu. Bo mimo iż jazz nałogowo przyjmuję dousznie, to wokalistki zazwyczaj głownie mnie denerwują (lubię instrumentalną muzykę, też w klasyce). Co byście zatem polecili dla absolutnie początkującego?

Dla początkujących,jak też dla zaawansowanych

sarah vaughan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dzięki. Skrzętnie wynotowałem. soso, to się nazywa "wyrafinowany gust", nie malkontenctwo :-) Te Meluy np. wg mnie śpiewać nie umieją. One zawodzą ciągle tak samo. Mógłbym rozwijać, ale co mi tam.

Tad46>

"żeby to była muzyka" oznacza? bo większość muzyki ma jakąś strukturę;)

Jeśli piosenki, i to tych Wielkich, to spróbuj posłuchać także (tj. oprócz Vaughan) Elli Fitzgerald (choć prawdopodobnie znasz).

Niestety ograniczenia, które sam sobie tworzysz (mniejsza o wyrafinowany gust), powodują, że wiele ciekawych wokalistek nie zmieści się w Twoich wymaganiach (i nie mówię tu o Krall, Melua, czy innych współczesnych), chodzi mi raczej o uwielbianą przeze mnie trójkę: Billie Holiday, Betty Carter i Carmen McRae - każda z nich niestety w jakimś stopniu nie odpowiada Twoim wymaganiom, a jednak, a może przede wszystkim dla tego, śpiewały jazz "czystej postaci". Cudowny, wspaniały, z zaangażowaniem, sercem i duszą. I pomimo tego, że nie odpowiadają owym wymaganiom, daj im szansę. Jeśli Ci się nie spodoba, to przynajmniej upewnisz się, że dokonując takiego ograniczenia miałeś 100% rację w tym czego szukasz i po prostu taka muzyka nie jest dla Ciebie.

Wszystkie wymienione panie śpiewają piosenki. Jest jednak w jazzie też sporo wokalistek, które śpiewają melodią, bez słów, scatem (i innymi technikami), które zwykle będą odpowiadać Twoim wymaganiom, jednakże odległe są od tych czterech, które wymieniasz jako Ci znane. Nie wiem, spróbuj może i ich. Np. Jeanne Lee, Lauren Newton... na początek. Struktury w tej muzyce masz pod dostatkiem, głos...... hmm, czy akurat jest "piękny" to nie wiem, na pewno nie jest to głos typu "operowy", śpiewać umieją, a czy mają to "coś". Cóż, znów odpowiem tak - dla mnie zdecydowanie więcej tego "czegoś" jest w sztuce wcześniej wymienionych, także Abbey Lincoln, ale każdy widzi owe "coś", gdzie indziej.

Tad46, 6 Cze 2007, 21:36

 

>soso, to się nazywa "wyrafinowany gust", nie malkontenctwo :-)

 

Niech Ci bedzie.

Ja tam mam mniejsze wyrafinowanie i np.

DIANA KRALL THE GIRL IN THE OTHER ROOM

DIANNE RIVES CALLING

MARIA MULDAUR A WOMAN ALONE WITH THE BLUES

MADELEINE PEYROUX CARELESS LOVE

MOLLY JOHNSON ANOTHER DAY

MARIA BOSSA 4 AMOR

ROSA PASSOS AMOROSA

STACEY KENT THE BOY NEXT DOOR

SUSANNE ABBUEHL APRIL

SARAH VAUGHAN PORTRAIT

 

dla mnie to dobre panie, fajne plyty i jest to jazz :-)

 

pzdrw

 

soso

BILLIE'S BLUES - ta płyta to Absolut

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

wojciech iwaszczukiewicz>

Billie? Praktycznie każdą. Niech tylko tam Oscar Peterson nie próbuje wszystkiego przykryć. Wcześniejszą polecił Frank - wyśmienita płyta. Może być nawet absolut. Osobiście lubię Billie z późnego okresu, kiedy to wszyscy mówili, że nie umie już śpiewać. Niech im tam. Uszy sprawa indywidualna. Zatem lubię np. nagrania dla Verve z lat 50. Bardzo lubię Lady sings the blues. Ale to tylko mój wybór. Chyba najczęściej słuchana płyta Billie.

Sarah - kurcze nie wiem. Lata słucham, lata nie mogę się przekonać. Pominąwszy okres terminowania w "lepszych" orkiestrach i śpiewania bebopu, chyba poszukiwałbym jakichś nagrań w bardzo kameralnych składach. Kiedyś napisałem kilka dobrych słów o After Hours. Może być, choć ta jedna jedyna najlepsza, to mimo wszystko nagranie z Cliffordem Brownem.

Sinatra z Basiem? To zależy czego chcesz. Przez lata Mr.Mafioso nie potrafiłem słuchać. Słuchanie punka uczy jednak pokory. Daniel Carter miał rację. Kolejny raz. Teraz mogę Sinatry słuchać i to w dużych ilościach. W odpowiednich warunkach. Nie lubię jego wersji "sweet", bo to shit totalny, pomimo głosu. Natomiast jazzowe oblicze jest ok. Taką płytą jest m.in. nagranie z Basiem. Mi się podoba. Czy rewelacja? To zależy co uznać za rewelację. Dla mnie może być rewelacją. Świetne dźwięki, świetnie zagrane i zaśpiewane. Szkoda, że tak krótka i szkoda, że nie słyszę tam publiczności. Niemniej jednak bardzo, bardzo fajnie się tego słucha. Zwłaszcza, po posłuchaniu "młodych", których tu i ówdzie się nam wciska. Odpoczywam przy niej. No i do jazdy samochodem rewelacyjna. A przy okazji - te 200 km/h to w Niemczech. I tylko do tamtejszych autostrad z taką prędkością się przyznam ;) Ale fakt, fajny - jak dla mnie - samochód, Sinatra i pęd 200 km/h - rewelacja. To trzeba poznać, czego Ci życzę.

>pavbaranov

Nie potrafiłeś słuchać Sinatry pewnie dlatego, że nie znałeś wcześniej jego płyty "Live at the Sands", nagranej na żywo również z big-bandem Basiego. Słuchając jej można nawet 220 niepostrzeżenie przekroczyć. Słychać publiczność, jest dwa razy dłuższa niż "Sinatra meets Basie", tylko przy kolejnych odsłuchach trudno przetrzymać wielominutowy monolog Sinatry, ale można go przeskoczyć.

 

>wojciech iwaszczukiewicz

Z tego, co Pav pisał o Sarah Vaughan w innym miejcsu wynika, że słuchał raczej jej starszych płyt, kiedy mogła uchodzić za wokalistkę dla high-lifu o pięknym głosie. Tymczasem Sarah była jak wino - im starsza tym lepsza. Polecam Ci płytę "Crazy & Mixed Up" z 1982 r. (miał ją niedawno Jarek na Poznańskiej 7), płytę z Jazz Jamboree, a także płytę z Petersonem (mimo wyraźnej niechęci Pava do niego) "How Long Has This Been Going On?" z 1978 r. Bardzo dobry jest też dwupłytowy album "Live in Japan" z 1973 r.

Witek B>

Raczej nie - problem z Sinatrą był "problemem" z taką muzyką. W niej wyrosłem. Zanim posłuchałem przyzwoitego rocka, byłem przesiąknięty Sinatrą, Basiem, Ellingtonem, Armstrongiem... itd. Spośród różnych, Sinatra miał zbyt ładny głos, zbyt czysto śpiewał itd. Może trzeba mi było dorosnąć, zestarzeć się... ;) Faktem, że niektórych nagrań nie trawię do chwili obecnej. "Sinatra meets Basie" znam z lat "dziecięcych", mało już pamietam, fakt.

Sarah Vaughan też znam z różnych okresów. I - niestety - w przeciwieństwie do różnych innych wokalistek, nie podzielam zdania, że jest jak wino. Starsze nagrania po prostu mi nie pasują. Większość z lat 60 pachnie (co najmniej) popową (pop lubię) szmirą (piosenki Beatlesów, zamiana kontrabasu na gitarę basową itp). I jeszcze jedno - nie jestem zdecydowanym wrogiem Petersona, choć moja niechęć do niego jest chyba dość znana;). Nie cierpię jego nagrań z Billie. Z Fitzgerald, czy z Vaughan właśnie grał zdecydowanie lepiej. Może tych kilkanaście lat, po prostu nauczyło go pokory i w końcu potrafił zająć miejsce akompatniatora, a nie solisty, któremu wokalistka przeszkadza. A może, to po prostu była znana niechęć Petersona do Holiday. BTW - koncert z Japonii też polecam.

Mój problem polega na tym,że generalnie nie przepadam za wokalem,niezależnie od gatunku muzycznego.

Wokalnych płyt mam niewiele.Ale to nagranie,Sinatra/Basie zrobiło na mnie wrażenie.

>pavbaranov

 

Napisałem "Sinatra meets Basie", a myślałem oczywiście o płycie "Sinatra - Basie", którą niewątpliwie pamiętasz dobrze ;)

 

Pisząc, że Sarah jest jak wino myślałem o niej, a nie o jej płytach. Mnie też jej starsze nagrania nie pasują, najlepsze pochodzą z lat 70- i 80-tych, kiedy była, podobnie jak dobre wino, w wieku nieco zaawansowanym.

A co do Petersona - nie sądzę, aby musiał on aż kilkanaście lat uczyć się pokory, bowiem słuchając płyty "Ella and Louis" z 1956 r. nie mam wrażenia, że para ta przeszkadza Petersonowi, za to mam bardzo głębokie przekonanie, że Peterson wraz z pozostałymi trzema muzykami tworzą sekcję wręcz idealną.

"Sinatra - Basie" znam. I jest ok;) Co do Sarah, chyba jednak wolę ją z lat 50 niż 80. Nie lubię raczej z lat 60 i przełomu 60/70. W 70 nagrała kilka dobrych płyt.

A teraz o Petersonie. NIe napisałem, choć istotnie mogło to być tak zrozumiane, że z wszystkimi wokalistami początkowo grał źle. W istocie nagrania Ella & Louis i Again, są przykładami świetnej współpracy Petersona i wokalistów. Dalej obstaję jednak przy zdaniu, że dobry akompaniator w każdej sytuacji musi być... dobrym akompaniatorem. Nie ma tu miejsca na obrażanie się, na próbę pokazania się ponad solistą. I guzik kogokolwiek obchodzi czy akompaniator lubi i ceni solistę czy nie. Niestety z próby Holiday-Peterson, żadne z artystów nie wychodzi zwycięsko. Holiday, bo słychać, że wokalnie nie była już doskonała, zaś Peterson, bo za wszelką cenę próbował to udowodnić. I tu widzę brak pokory, tego w tamtym czasie, młokosa.

Nie wiedziałem, że to takie proste. Właśnie wszedłem w posiadanie "Billie's Blues" - "State of the Art Digital Remastering", "24 Carat Gold Edition", zapłaciwszy... 19.99. Miłe.

Dzięki za sugestię.

zwolennik łagodności

Weź, przestań! Od kiedy to Syrianie zasuwają piechotą?! Możesz przecież spokojnie na chwilę transmigrować w ciało jakiejś preclarki, kupić i już.

 

PS. Wziąłem ostatnią ;-P

zwolennik łagodności

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.