W poszukiwaniu brzmienia

proxima · 21 Listopada 2003

Siadam sobie wygodnie w foteliku, włączam znaną płytę i co? No i okazuje się że znana płyta potrafi zaskoczyć. Pojawiają się na niej coraz to nowe dźwięki o których nawet nie zdawałem sobie sprawy. Płaszczyzny i warstwy dźwiękowe zaczynają się przenikać i wirować w całym pokoju. Nie słyszałem tego wcześniej na swoich słuchawkach, owszem przestrzeń była ale nie tak wyraźnie poukładana. Z całej kupy dźwięku wyłonił się klarowny obraz.

Dopiero po jakimś czasie uświadomiłem sobie tę oczywistą prawdę, że największym ograniczeniem systemu jest stopień końcowy czyli kolumny. Niewielka zmiana w nich zaowocowała tak diametralnie różnym odbiorem muzyki, a w końcu są to te same kolumny co wcześniej. Pojawiła się i inna cecha czyli wrażliwość na pozostałe elementy. Zmiana przewodów, wzmacniacza, czy też źródła powodowała zmiany w efekcie końcowym, które nie były wcześniej tak oczywiste.

W poszukiwaniu lepszego:

Jestem oczywiście cały czas w drodze odkrywania na nowo muzyki, i poszukiwania dźwięku.

Czy ta droga ma swój koniec?

Zmieniają się z czasem upodobania: kiedyś był rok i metal, potem elektronika i poważna, dalej starodawna i organowa, no i teraz jazz i reszta po trochu. Chciałoby się poczuć puls, czad, a kiedy indziej klimat i odrobinę magii. Nie ma idealnego rozwiązania spełniającego całe spektrum wymagań. Dokładając do tego pułapki w postaci nieokiełznanego „ego”, wrażliwego na aurę roztaczaną wokół producentów HI-End, których produkty mają spełniać najwyższe wymagania, wybór właściwego zestawienia może wciąż pozostać tymczasowym. A może jest to chęć ciągłego odczuwania przyjemności w poszukiwaniu brzmienia, jego odkrywaniu, stawianie nowych wymagań i dalsze poszukiwania.

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )