Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W związku ze "zdjęciem" przez Redakcję tematu kol. misiomora p.t. "Uciążliwe psy", zakładam podobny. Pragnę aby wątek ten i jego treść pozostały w zgodzie z kolegami którzy mają inne poglądy niż autor.

 

Oświadczenie:

============

 

W tym wątku nie namawiamy do znęcania się nad psami i łamania prawa. Wątek ma wyłącznie charakter informacyjny, ostrzegawczy i służy wymianie poglądów. Celem wątku jest uświadamianie, zapobieganie zagrożeniom życia i zdrowia ludzi ze strony psów i ich właścicieli, informowanie o sposobach postępowania i zachowania się w sytuacji zagrożenia ze strony psa oraz możliwościom działania w granicach prawa by dochodzić swoich praw.

 

Uważam, że taki wątek jest potrzebny i spełnia swoją funkcję.

 

Dla przypomnienia:

 

KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ z dnia 2 kwietnia 1997 r.

 

Art. 14.

Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.

 

Art. 54.

1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

 

i

 

Art. 8.

1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.

2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/41825-uci%C4%85%C5%BCliwe-psy-reaktywacja/
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza sprawa - paragrafy Kodeksu Wykroczeń najczęściej łamane przez psiarzy:

 

Art. 77. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia,

podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

 

Zwykłe środki - smycz, nakazane (w przypadkach określonych przez władze lokalne) - smycz i kaganiec. Jeżeli czujemy się zagrożeni przez biegającego luzem psa - dzwonimy po Policje lub Straż Miejską i powołujemy się na ten paragraf.

 

Art. 145. Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.

 

Z tego paragrafu możemy domagać się ukarania kogoś kto nie sprzątnął po swoim psie.

 

Art. 51. § 1.Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

 

To na przypadek gdyby czyjś hałasujący pies nie dawał nam spać.

 

Dobrze jest wyposażyć się w telefony do Straży Miejskiej działające z komórki.

Wklejam swój post z wątku słuchawkowego w stosownym miejscu:

 

Ja straciłem kogoś bliskiego wskutek ataku psa i debilizmu właściciela, więc z psiarzami programowo nie sympatyzuję. Zresztą jeśli ktoś kupuje psa rasy agresywnej to znaczy, że ma jakieś problemy intrapsychiczne i powinien raczej odwiedzić psychiatrę niż zabawiać się publicznie ze swoją samobieżną, czworonożną szczęką.

 

Niemniej nielegalne powinno być również trzymanie psów o wadze np. 60 kg w wieżowcu w centrum miasta, gdzie jest trawnik 3x2m i jeszcze ten malutki skrawek zieleni musi być centralnie obsrany przez psy, nie mówiąc już o wyciu, szczekaniu po nocach, które niesie się na kilka sąsiednich mieszkań w wielkiej płycie. A co najważniejsze - przechowywanie wielkiego psa w mieszkanku 30 m2 również jest formą znęcania się nad tym zwięrzęciem, a tego żaden z psiarzy nie dostrzega.

 

Gdy mieszkałem w domu jednorodzinnym również miałem psa (owczarka niemieckiego) i wszystko było git. Nikomu nie wadził, nikogo nie pogryzł, był ułożony, a na bramie było stosowne ostrzeżenie.

 

Nie pozdrawiam bezmyślnych psiarzy z blokowisk, przeprowadźcie się na wieś, przedmieście i tam, proszę bardzo - hodujcie sobie nawet krokodyle, tarantule (sorry parantulla) czy pantery.

Rolandsinger, 15 Kwi 2008, 01:46

 

>Nie pozdrawiam bezmyślnych psiarzy z blokowisk, przeprowadźcie się na wieś, przedmieście i tam,

>proszę bardzo - hodujcie sobie nawet krokodyle, tarantule (sorry parantulla) czy pantery.

 

Nie wolno!

 

USTAWA z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. z 1997 r. Nr 111, poz. 724)

 

Art. 20.

Zabrania się utrzymywania i hodowli poza ogrodami zoologicznymi i właściwymi

placówkami naukowymi oraz cyrkami zwierząt drapieżnych i jadowitych

groźnych dla życia ludzi bądź zwierząt.

 

Art. 36.

1. Kto narusza zakaz, o którym mowa w art. 20,

podlega karze pozbawienia wolności do roku, ograniczenia wolności albo grzywny.

 

NB, sprzeczne z Regulaminem Forum jest m. in. "podejmowanie działań spełniających znamiona przestępstwa lub zachęcających do popełnienia przestępstwa (w tym zniesławienie lub pomówienie)". Domagam się zatem usunięcia tego wątku i zgłoszenia wszystkich osób w nim piszących do CBŚ i ABW.

 

Oops, wszystkich z wyjątkiem mnie, oczywiście. Wyrażam czynny żal i obiecuję poprawę! ;-)

Obrona przed atakującym psem ew. zachowanie w przypadku wybiegnięcia psa na drogę.

 

Przede wszystkim życzyłbym wszystkim którzy znaleźli się w takiej sytuacji z winy nieodpowiedzialnego właściciela psa żeby nic im się nie stało. Niestety wszyscy aż za dobrze wiemy że nie jest to łatwe.

 

To prawda że ustawa o ochronie zwierząt czyni z życia psa dobro chronione prawem (w ograniczonym zakresie - odstrzał zdziczałych psów na terenach łowieckich jest legalny). Tym niemniej nie zawsze możliwe jest uniknięcie naruszenia dobra chronionego prawem - w przypadku ataku psa nazywa się to stanem wyższej konieczności. W takim przypadku można poświęcić dobro o mniejszej wartości celem obrony dobra ważniejszego.

 

W sumie to prawo daje nawet podstawy do oceniania hierarchii ważności dóbr chronionych prawem określając maksymalne kary za ich umyślne naruszenie:

 

życie człowieka - dożywocie

 

ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka - do 10 lat

 

samochód (uszkodzenie, kradzież) - do 5 lat

 

życie psa - do 1 roku (chyba że sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem - wtedy do 2 lat)

 

Dlatego zabicie psa w obronie życia lub zdrowia człowieka jest dopuszczalne. Podobnie w przypadku wtargnięcia psa na drogę - często zdarza się że kierowca traci panowanie nad pojazdem próbując ominąć w takiej sytuacji psa. Morał - nie omijać za wszelką cenę. Podawałem linki do artykułu opisującego jak to policjant omijając psa zabił dwójkę dzieci.

 

Oczywiście praktyka bywa bardziej skomplikowana - należy pamiętać że zagrożenie dobra wyższego musi być prawdziwe, a poświęcenie dobra mniejszej wartości być sposobem obrony dobra wyższego. Dlatego w przypadku dyskusji scenariuszy obrony przed psem należy zawsze podnosić faktyczność zagrożenia dobra wyższego takiego jak życie lub zdrowie człowieka ew. uszkodzenie mienia znacznej wartości.

 

Rzekłbym jeszcze że sam fakt spotkania na terenie publicznym psa biegającego luzem już nosi w sobie znamiona bezprawnego zamachu, ew. karygodnego niedbalstwa - art. 77 KW określa to jasno.

misiomor>

Miałeś jakieś doświadczenia w omawianym temacie bo nie śledziłem usuniętego wątku.

Też jestem zdania że powinno się wreszcie zrobić porządek z psami i ich właścicielami.

Wkurzają mnie łyse półmózgi chodzące z amstafami bez kagańca, przecież to już samo prosi się o tragadie. Druga sprawa to odchody psów, mam z tym osobiście problem bo pieski robią to przed moim domem na moim trawniku. Jakie mam prawne możliwości walki z tym? Trzecia sprawa to brak miejsca dla psów w mieście przy dzisiejszej urbanizacji naprawdę nie ma terenu żeby taki piesek sobie pobiegał, nie wspomne o ciasnym mieszkaniu w którym taki czworonóg zapewne nie czuje się konfortowo (dziwi mnie głupota ludzka, ludzie biorą owczarki niemieckie na 60m2. Załamka

  • Redaktorzy

Sam pół życia byłem właścicielem psa i te sprawy są mi bliskie. Modę na psy obronne (prawidłowo chyba powinno być: szturmowe) uważam za szkodliwą, również biorąc pod uwagę, z jakich kręgów ona promieniuje. Tak sie składa, że te napakowane psiny o wielkich łbach i mordach jak kredens widuję na spacerach głównie w towarzystwie umięśnionych młodych panów albo nadmiernie opalonych panienek w białych kozaczkach na szpilce. To jest moda środowiskowa, tak samo, jak by była moda na posiadanie karabinów maszynowych wśród bywalców dyskotek, z tą różnicą, że karabin maszynowy raczej nie wystrzeli sam. Uważam, ze powinna istnieć obłożona zakazem lista ras niebezpiecznych - zakazem, albo dużymi obostrzeniami w dostępie. Tymczasem dzisiaj zwykły człowiek nie ma prawa kupić pistoletu w celu samoobrony, zaś degenerat bez trudu może nabyć samobieżny potrzask na niedźwiedzie, od razu wyszkolony przez drugiego degenerata do atakowania ludzi. Osobiście nie mam złych doświadczeń z takimi zwierzętami, ale raz widziałem jak bardzo grzeczny i posłuszny swemu panu rottweiler, wychowywany normalnie i przez porządnych ludzi, omal nie pociągnął za sobą szopki, do której go przywiązano. A to tylko dlatego, ze nagle nie spodobał mu się nasz kolega. Na szczęście dla kolegi szopka wytrzymała. Tak to niestety wygląda.

To jest przykład psiarstwa z wymyśleniem którego scenarzyści filmowi mieliby problemy:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

W skrócie - dziecko chore na raka, funadacja Make-A-Wish kupiła mu kucyka. Dwa pitbulle przeskoczyły płot, zagryzły kucyka, ojciec chłopca ledwo wyszedł cało.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Zgromadzenie Ogólne ONZ zaapelowało o podjęcie intensywnych działań na świecie w celu ograniczenia liczby wypadków śmiertelnych na drogach, w których ginie 1,2 mln osób rocznie."

 

Ile z nich jest przyczyną ludzkiej głupoty?

Czy psy stanowią podobne zagrożenie jak idiota w samochodzie lecz pretensji nie masz do samochodu tylko człowieka.

Samochody już są rejestrowane, od kierowców wymagane jest prawo jazdy, za wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu są często karani mandatami. Gdyby podobny system zastosować do psów byłoby dużo lepiej.

 

W tej chwili pojawiły sie techniczne możliwości stworzenia systemu działającego w następujący sposób:

 

- Uchwała (albo może nawet ogólnokrajowa ustawa) że psa można posiadać tylko zachipowanego przy okazji chipowania pobieramy próbkę DNA pieska (w końcu samochody trzeba rejestrować - dlaczego nie psy?). Za wyprowadzenie psa bez chipa mandat jak za jazdę niezarejestrowanym samochodem, piesek do schroniska na koszt właściciela, chipowanko i pobranie DNA, pies wraca do właściciela po uregulowaniu wszystkich rachunków.

 

- Znalazłszy psie gówienko Straż Miejska pobierałaby próbkę do analizy, znajdowałaby winnego i wystawiała mu mandat za zanieczyszczanie wraz z rachunkiem za analizę i sprzątanie terenu.

 

- Taka baza DNA byłaby też przydatna w sytuacjach pogryzień kiedy właściciel po prostu ucieka z miejsca zdarzenia razem z pieskiem (w Warszawie był przypadek śmiertelnego przegryzienia tętnicy udowej biegacza nad Wisłą, psa i właściciela nigdy nie odnaleziono).

 

Podobno koszty takich technologii są już na poziomie pozwalającym na realizację takiego pomysłu - czytałem gdzieś że analiza DNA jak wyżej kosztuje ok. 600PLN.

Krowy i swinie są już są kolczykowane. Gdyby podobny system (czipowanie)

zastosowac do misiomorów, byłoby - dużo lepiej.

 

W tej chwili pojawiły sie techniczne możliwości stworzenia systemu

działającego w następujący sposób:

 

Po pierwsze - Uchwała, że misiomora można posiadać tylko zachipowanego !

Przy okazji chipowania pobieramy próbkę DNA bydlaka !

(w końcu samochody trzeba rejestrować - dlaczego nie misiomory ?!)

 

Za wyprowadzenie misiomora bez chipa mandat jak za jazdę niezarejestrowanym samochodem,

bydlak wedruje do schroniska na koszt właściciela ! Nastepnie chipowanko, pobranie DNA,

i bydlak wraca do właściciela po uregulowaniu wszystkich rachunków.

> Misiomor

 

Jeśli chcesz prowadzić walkę z psimi g**nami, obawiam się, wywołasz powstanie narodowe, po czym wytropiony przez właścicieli bullterierów z M1 tudzież bullmastiffów z M2, zostaniesz obwieszony na pierwszej dostępnej gałęzi.

 

Jakbym dzisiaj chciał zakładać nową partię polityczną z myślą o wygraniu wyborów prezydenckich AD 2010, to założyłbym Polską Partię Psiarzy. Ktoś jest chętny na stanowisko Sekretarza Generalnego?

Chris77:

 

Moje doświadczenia z psami są różnorakie, głównie negatywne. Klika ciekawszych:

 

- W szkole codziennie widywałem dziewczynę której pies wygryzł policzek - ma zniszczone całe życie, kompleksy, wywołaną nimi nadwagę itd. Nigdy nie widziałem jej uśmiechniętej.

 

- jak miałem 6 lat to przed ciężkim pogryzieniem uratował mnie Ojciec (100kg, szybki i sprawny) biorąc wilczura na kopy, chyba strzaskał mu potylicę obcasem - po wyprowadzeniu kopa piesek wszedł mu pod nogę i dostał obcasem w tył dekla, nie wstał do momentu naszego oddalenia się z owego miejsca

 

- mając lat ok. 20 wystąpiłem w roli obrońcy młodszej siostry - szliśmy ścieżką przy torowisku i z odległości 50 - 100m rzucił się na nas wilczur, przy całkowitym braku reakcji właścicielki. Na moją reakcję miałem sekundy, podniosłem kamień z torowiska wziąłem zamach, pies widząc to odskoczył, wziąłem poprawkę celu i rzuciłem. Nad dalszymi szczegółami nie będę się rozwodził, w każdym razie piesek stracił zainteresowanie nami.

 

- chodząc do szkoły czy na studia (2km spaceru willowo - leśną okolicą) wielokrotnie spotykałem się z atakującymi mnie psami - a to ktoś nie zamknął bramy wyjeżdżając samochodem a to po prostu nie dopilnował psa, albo wyszedł z pieskiem na spacer bez smyczy. Być może mam w sobie coś co powoduje że psy mnie nie lubią. Ratowałem się różnymi sposobami - przy pomocy pistoletu hukowego, kamieni, kopów, kija czy obchodzenia kwartału ulic. Podejście właścicieli w takich przypadkach jest zwykle takie - skoro mój pies go atakuje to znaczy że jest to zły człowiek i dobrze mu tak. Kiedy widzą że jakoś sobie radzę i pieskowi może stać się krzywda - wtedy dopiero podejmują próby odwołania psa. Tym niemniej z dzisiejszymi rasami szturmowymi mógłby być już problem z poradzeniem sobie takimi sposobami.

 

Co do sposobów walki z psami - temat rzeka. Na dzisiejsze "rasy niebezpieczne" - przede wszystkim trzymać dystans, można spróbować wezwać SM, choć jako nieuzbrojeni pewnie nie będą zbyt chętni do interwencji dla marnych 250PLN mandatu. Możesz próbować również wezwać Policję motywując to zagrożeniem ze strony takiej bestii łażącej luzem. W Gorzowie ostatnio zastrzelili jakiegoś pitbullowatego. W przypadku ataku na człowieka - tylko fizyczna dezintegracja, co jest trudne bo mało kto posiada broń palną dużego kalibru. Można spróbowac położyć się na ziemi obejmując głowę rękami choć to nie gwarantuje wyjścia cało z opresji.

>Być może mam w sobie coś co powoduje że psy mnie nie lubią.

 

Z pewnoscia !

Jestem starszy od ciebie, spotykalem sie z SETKAMI jesli nie TYSIACAMI

psow na calym Swiecie, i - ZADEN, NIGDY (!!!) mnie nie zaatakował !

 

Może powinieneś dać się jakoś oznaczyć (zakolczykować), albo - uśpić ?

Gość

(Konto usunięte)

... spotykalem sie z SETKAMI jesli nie TYSIACAMI

psow na calym Swiecie, i - ZADEN, NIGDY (!!!) mnie nie zaatakował !...

 

Odpowieź jest nadzwyczaj prosta, acz uwłaczająca, jakby mozna było bardziej niż on sam sobie,wyrazicielowi opini....PIES PADLINY NIE RUSZY !!!

Żal mi Cię misiomor. Przemawia przez Ciebie strach, podobny jak wykazywany wobec "obcych" przez "miejscowych" w dowolnym zakątku świata, połączony z pychą pana tego świata, którym bynajmniej nie jesteś. Strach powoduje że się pocisz a ten zapach prowokuje psy. Musisz mieć naprawdę strasznego cykora że się na Ciebie rzucają psy na ulicy będące wtedy przecież poza swoim terytorium. Albo musisz im naprawdę strasznie drażnić węch albo po prostu fantazjujesz, bo w życiu o czymś podobnym nie słyszałem. Dla porządku - nie posiadam i nigdy nie posiadałem psa i psie gówna mnie irytują a psie ataki przerażają tak samo jak wszelkie inne wypadki, tylko że to ludzie są z reguły winni a nie zwierzęta.

Zbig:

 

Ze strachem i działaniem pod jego wpływem jakoś sobie radzę - jeszcze nigdy żaden pies mnie nie pogryzł. Poza tym - nie masz kompletnej wiedzy co powoduje agresje u psów - strach i pocenie się jest tylko jednym z możliwych wytłumaczeń.

PS. Ten wilczur który zaatakował moja siostrę i mnie podjął decyzję o ataku będąc w znacznej odległości, kiedy go nawet nie widziałem - dopiero jego szczekanie sprawiło że go zauważyłem i podjąłem obronę.

Misiomor, pieski są łagodne, a skoro Cię któryś zaatakował, to z pewnością sobie na to zasłużyłeś. Bałeś się i pociłeś jak pospolity tchórz (pieski są powołane do eliminowania tchórzy, którzy nie zasługują na życie) albo co gorsza wyczuł w Tobie wroga psiego rodu. Tak czy inaczej, należało Ci się.

Paavo, 15 Kwi 2008, 23:18

 

Powstania chyba jednak nie będzie (czym zaatakują - psami?), a żeby przeprowadzić taki pomysł wystarczy przekonać władzę że może na tym zarobić.

Panowie, bez jaj. To znaczy, to nie zarzut do waszej męskości, tylko jaj sobie nie róbcie. Temat jest raczej poważny. Ciągłe próby kąsania misiomora muszą mieć jakąś przyczynę :-) Czytałem, że na przykład Edonici nie cieszą się szczególną sympatią psów, i nawzajem. Natomiast bardzo lubią konie.

>misiomor

 

Znam inne przyczyny agresji psów. Zastanawiająca jest ta Twoja wojskowa terminologia...

 

Prawda jest taka, że krzywda jaką psy wyrządzają ludziom jest zupełnie niewspółmierna to tej jaką ludzie wyrządzają psom. Zdarzające się wypadki są formą rachunku wystawianego ludzkości przez naturę, a że ofiarami padają przypadkowe osoby, to już tylko ślepy los choć i to nie zawsze.

 

Twój wątek powinien się nazywać "uciążliwi idioci" bo to oni stoją w 99% za opisywanymi przez Ciebie zdarzeniami. To czy idiota użył akurat psa, samochodu czy tasaka, nie ma większego znaczenia.

 

W kwestii Straży Miejskiej, to rzeczywiście widok strażników pobierających próbki psiego gówna sprawiłby mi głęboką satysfakcję i to bynajmniej nie ze względu na rychłe spodziewane ukaranie właściciela czworonoga. W rzeczy samej jakbym miał konieczność wyboru odstrzału SM lub psów, zdecydowanie wybrałbym to pierwsze.

Słyszałem o przypadkach agresji spowodowanych wonią alkoholu - w przypadku znanych mi Edonitów mogłoby to być wyjaśnieniem.

 

Tym niemniej w moim przypadku tak nie jest, piję bardzo rzadko (ostatnio w ogóle), mało i głównie z gatunku fancy - schmuntzy.

>paavo, 16 Kwi 2008, 00:15

 

>Misiomor, pieski są łagodne, a skoro Cię któryś zaatakował, to z pewnością sobie na to zasłużyłeś.

>Bałeś się i pociłeś jak pospolity tchórz (pieski są powołane do eliminowania tchórzy, którzy nie

>zasługują na życie) albo co gorsza wyczuł w Tobie wroga psiego rodu. Tak czy inaczej, należało Ci

>się.

 

Napisałem celowo złośliwie i z przesadą, ponieważ irytuje mnie przedstawianie na forum swoich obsesji i frustracji. Dopóki to jest nieszkodliwe wariactwo to jeszcze jest do wytrzymania ale tu Mr M usiłuje wymachiwać giwerą, rzuca kamieniami, kopie w potylicę podkutymi obcasami, etc., to już lekka przesada doprawdy, zwłaszcza że jeśli chodzi o niebezpieczne czworonogi to wadliwe i chyboczące się krzesła powodują zapewne więcej urazów w społeczeństwie niż psy.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.