Skocz do zawartości
IGNORED

Pornofonia


Redaktor

Rekomendowane odpowiedzi

Gość rochu

(Konto usunięte)
Ukryte

Tak się zastanawiam, o czym tak na prawdę traktuje ten tekst?

Czy o aberacjach audiofilskich systemów, czy też o różnorodności tzw. wzorca dźwieku?

W końcu każdy ma zafiksowany nieco inny ideał swojego idealnego dźwięku.

Skoro np jakiś dres uważa że najlepszy jest jego bum-cyk-cyk, albo gdy czyjaś miłość do przejrzystego dzwięku doprowadza do suchot systemu, to czemu kogoś takiego wyprowadzać z jego nirwany?

W końcu ludzi którzy wiedzą co to jest dzwięk naturalny jest bardzo niewielu, nawet pośród tych uważających się za audiofilów (audiofili?). Jeszcze mniej osób go tak na prawdę ceni i poszukuje.

W cenie są za to klocki prezentujace dzwięk napakowany sterydem. Podobno ładniej brzmi.

Ale to nie mój problem, każdy szuka swego szczęścia na własną rękę.

Howk.

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Drogi Rochu,

 

Twój wpis dotyka istotnych zagadnień występujących w dziedzinie audio, którą raczej traktuje się

jako technikę mniej lub bardziej doskonałą. Jednak jest to przede wszystkim zjawisko kulturowe

i oceny w tej materii należą do kategorii estetycznych i artystycznych.

Opisane w 'Pornofonii " zjawiska należa do aberacji estetycznych , analogicznych jak grafomania

w literaturze.

Nikomu nic do tego co komu się podoba. Problem pojawia się w momencie kiedy ktoś zaczyna takie

trendy lansować jako wybitne osiągniecia zasługujące na miano niedoścignionego wzorca.

'Trędowata" Mniszkówny cieszyła się niebywałym powodzeniem,a ileż wylało się przy jej lekturze, ale

nikomu nie przyszło zgłaszać tego dzieła do literackiej Nagrody Nobla, bo to byłoby kompletne

ośmieszenie.

Jest tak jak piszesz, ludzie dobierają sobie to co lubią i to jest ich sprawa. Jednak na dziennika

rzach i krytykach spoczywa obowiązek wskazywania tego co jest wartościowe i rzetelne. Musi być ktoś

kto pomaga odnaleźć własciwą drogę, ktoś do kogo mamy zaufanie.

Jest też tak , że mniejszość stanowią Ci dojrzali, wyrobieni audiofile. To oczywiste, tak jest

w każdej dziedzinie. Niemniej stanowią oni sporą grupa ludzi o wysokich wymaganiach , potrafiących

docenić to co wartościowe i dla nich warto pracować.

Odnośnik do komentarza
Gość rochu

(Konto usunięte)
Ukryte

Drogi Vlum,

 

Zgadzam się z Tobą, iż ważna jest odpowiedzialność za to co i jak się przekazuje, zwłaszcza gdy dotyczy to wypowiedzi tzw. autorytetu.

 

Może nieco z innej beczki, ale na temat.

Mam dwa przetworniki cyfrowo-analogowe. Pierwszy jest dośc tanim produktem pewnej niszowej manufaktury. Drugi jest stosunkowo drogą w swoim czasie, wypasioną konstrukcją pewnej zamorskiej formy, cieszącej się sporym uznaniem pośród braci audiofilskiej.

Słucham tego pierwszego (kupionego na tzw przetrwanie - na czas poszukiwania czegos docelowego), nie powiem - z wielką satysfakcją, a to dlatego że pomimo wielu swoich niedostatków potrafi zachować proporcje i w dużym stopniu oddać naturalność brzmienia (oczywiście w ramach sporych ograniczeń). Jest trochę jak w tym dowcipie że pisze ktoś do gazety, iz odpalił sprzet i stanął przed nim Eminem jak żywy...

Drugi z DAC-ów gra tzw wielkim dzwiekiem, z naturalnością niewiele mającym wspólnego.

Myśle że 9 na 10 słuchających wybiera ten drugi sprzęt jako lepiej grający. Uzasadnienie jakie słysze to że klocek ma "ładną średnicę" (ma - nie powiem że nie), albo gra tak słodko (potwierdzam), nie ma agresji (owszem - nie ma), etc, etc.

Tylko jakos nikt nie wspomniał o naturalnosci, rzeczywistości dzwięku, szybkości, jego namacalności...

I słusznie, tego tam nie ma. Jest ładnie i kropka.

 

Dlaczego tak jest?

Tak zostaliśmy wychowani, takiego dźwięku nas nauczono.

Opisy aprobujace taką własnie szkołę brzmienia spotykamy w recenzjach, w wypowiedziach przeróznych guru, na forach, w dyskusjach...

Jak w małpim gaju, informacja powoduje jej powtórzenie setki razy i w końcu utrwalenie.

A kłamstwo powtórzone tysiac razy staje sie prawdą, jak powiadał pewien okryty niesławą minister propagandy. Churchil dodałby do tego, że nie jest ważne co zostało powiedziane, ważne że zostało powiedziane.

Tworzy się zatem w powszechnej wyobraźni sztuczny wzorzec i zaczyna życ własnym życiem. A wiadomo, wzorce zwalniają z samodzielnego myślenia.

A że ten wzorzec to dzwiek po kuracji sterydowej?

I tak się sprzeda. Przeciez ludzie już to kochają.

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Artykuł jest świetny, włożono w jego napisanie masę pracy, a poprzedzony został konkretnymi przemyśleniami. Tak powinien wyglądać atak na wartości, błyskotliwa ironia poparta przykładami "z życia wzięte". Brawo dla autora:) Hagakure napisał, że jedna jest droga...a że prowadzi do niej wiele ścieżek? Niestety, nie każdemu dane jest się o tym przekonać, a autorowi życzę spokoju ducha i wiernych przyjaciół,

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Ukryte

"Nie może być tak, że na dobrej aparaturze nie jesteśmy w stanie rozróżnić dwóch wykonań tego samego utworu - raz pod dyrekcją Karajana, a raz pod dyrekcją Abbado"

 

Hehe, dobre! To ci dopiero niuans.

 

Takie rzeczy to można rozróżnić i na radiomagnetofonie Unitra Lubartów RM-301 Wilga.

post-3966-100001671 1213006985_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Dobry artykuł, szczególnie w kontekście płatnych recenzji prasowych i wszelkiego innego product placementów. Chociaż zaczynam się powoli zastanawiać czy jest na forum sens w ogóle pisać o tym co jak gra - przecież to i tak kwestia indywidualnych preferencji ,poprzednich doświadczeń, umiejscowienia w systemie wobec innych elementów. zaczyna mi to ( często też moje wpisy ) przypominać dyskusję na temat wyższości jednych perfum nad drugimi. Czasami z niej wychodzi szambo bo dochodzą do tego emocje - no bo snobizm, sprzęt kosztował ...etc... Myślę że forum jest szczególnie przydatne w innym zakresie a mianowicie wspólnego rozwiązywania problemów konstrukcyjnych przy DIY i rozwiązywaniu problemów przy skomplikowanym ustawieniu elementów Kina domowego, procesorów dzwięku etc....No i przypominam - cudów za małe pieniądze nie ma i nie będzie - jak coś ma grać to musi troszkę przynajmniej kosztować - chyba że jesteś wytrawnym, dojrzałym i doświadczonym konstruktorem DIY.

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Artykuł jest mieszaniną półprawd z kompletnymi bredniami. Autor stawia z gruntu słuszne tezy i w miarę trafne spostrzeżenia, po czym udowadnia je w sobie tylko znany sposób. Zupełnie jakby ktoś mu powiedział co ma usłyszeć, a on już sam musiał wymyślać dlaczego tak ma usłyszeć :)))

 

Cytat: >Kiedy sprzęt nienajlepiej gra , nie możemy spokojnie usiedzieć na miejscu , mamy jakieś niedosyty - i w końcu żeby coś z niego wydobyć- to odruchowo sięgamy po " gałę " i podgłaśniamy. ... Co ciekawe, kiedy mamy dokładny , wysokiej klasy sprzęt słuchamy coraz ciszej, bo taki sprzęt gra tak samo precyzyjnie niezależnie czy jest ustawiony cicho czy głośno.<

 

Jest to oczywista bzdura świadcząca o tym że nie tylko nie słyszał wysokiej klasy sprzętu ale nawet nie wie jak go jest najłatwiej rozpoznać. O krzywych izofonicznych tez zapewne nie wie.

 

Otóż wysokiej klasy sprzęt, to taki który ma równe pasmo - rozciągnięte, niskie zniekształcenia w całym paśmie, a do tego produkuje przyjemną barwę - nie kłuje w uszy i nie atakuje zbyt mocno. Taki sprzęt przy wysokich poziomach nie powinien też zmieniać równowagi tonalnej ani znacząco zwiekszac zawartości zniekształceń (oczywiście w granicach możliwości technicznych).

Taki sprzęt skłania właśnie do odruchowego podgłośniania... A dzieje się tak dlatego ponieważ czułość słuchu nie jest jednakowa w paśmie słyszalnym i zmienia się dla jego podzakresów w zależności od natężenia dźwięku.

 

Przy niskich natężeniach pewne skrajne zakresy pasma są gorzej słyszalne – bo czułość słuchu jest różna dla różnych częstotliwości. Wraz ze wzrostem natężenia dźwięku słuch odbiera podzakresy pasma z bardziej zbliżoną czułością. Zaczynamy po prostu słyszeć skraje pasma podobnie dobrze jak jego środek. Dlatego jeśli sprzęt jest naprawdę dobry, pomieszczenie i ustawienie optymalne i wraz ze wzrostem głośności nie zaczyna produkowac przykrych efektów, to skłania właśnie do głośniejszego słuchania...

 

Inna sprawa, która autor zauważył pośrednio, to są te tłumy, które dały sobie wmówić iż chińskie popierdółki buczące zniekształconym basikiem z małych głośniczków są wzorcem brzmienia hi-fi. Ludzie powszechnie po prostu nie wiedzą jak powinien brzmieć dobry sprzęt i jakie trzeba spełnić warunki żeby dobrze zagrał. Wystarczą im do tego wrażenia pewne charakterystyczne - niwysublimowane nawet - cechy, a już uznają sprzęt za dobry (w sumie to właśnie dlatego upowszechniły się walkmany i mp3).

 

Doskonała prezentacja ESA z Tactem Millenium i RSC na A-S, którą wspominam przy każdej okazji jako wzór neutralności, dla większości forumowiczów jest zbyt bezbarwna właśnie i mało ekscytująca. Bo nic nie dudniło, nie łupało, nie było podmuchów i w płucach nie ściskało – a do tego jeszcze kolumny stały pod ścianą więc nie mogły grać dobrze! (LOL)

Tacy słuchacze jednak poszukują raczej wrażeń jak po kopniaku w jajka, które ze sprzętu audio są raczej nie do powtórzenia :)))

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Drogi Rochu,

 

Podałeś bardzo dobry przykład z tymi DAC-ami. Ja zawsze wolę ten mniej dokładny sprzęt, ale grający z równowagą i wyczuciem muzyki, a czasami mogą to być bardzo tanie rzeczy.

Po prostu nie lubie jak coś jest nie tak, jestem na to wyczulony, to mnie drażni.

Taki przykład mogę podać dla pikanterii: dla tła muzycznego przy różnych zajęciach słucham leciwego już radia

firmy Telefunken z dumnym napisem „ Volltransistor „ - ono ma bajeczny dźwięk, cieszy i raduje.

Włączenie dużej aparatury w takiej roli w ogóle nie wchodzi rachubę, jest zbyt absorbujące.

 

I jeszcze jedno o czym nie napisałem w pierwszym tekście, a rzecz to bardzo istotna.

Te super efekty jakie niektórzy lubią są do uzyskania przy udziale o wiele tańszych elementów,

zamiast 250 000 wystarczy powiedzmy wydać 50 000pln. Rzetelność nakazuje to wyraźnie powiedzieć! Niech to będzie jasne !

A jak ktoś chce to ignorować – to jego sprawa.

Odnośnik do komentarza
Gość rochu

(Konto usunięte)
Ukryte

Drogi Velum,

 

Tak się złozyło że w ostatnią sobotę usłyszałem najlepszą chyba definicję dobrego sprzetu audio.

Mianowicie jest to taki sprzęt który nas nie wkurza kiedy go słuchamy, taki który nie rodzi potrzeby zmiany.

 

Pozdrawiam

 

 

PS

Gratuluję radyjka. Sam szukam jakiejś fajnej SABY lub Telefunkena do plumkania w tle : )

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Drogi Qubric'u

 

Taki tekst jaki można zawrzeć w felietonie nie jest metodycznym wykładem ,

więc z natury rzeczy zawiera w sobie wiele uproszczeń.

W tym przypadku , faktycznie można odnieść wrażenie , kiedy piszę o słuchaniu

coraz ciszej ,że dochodzimy do słuchania na poziomach cichych, tak cichych,

że zjawiska wynikające z krzywych izofonicznych dają silnie o sobie znać.

Mnie jednak chodziło o to , że schodzimy od poziomów " ryczenia " stopniowo

do poziomu optymalnego słyszenia, kiedy słuch nie jest porażany i ma największą

zdolność percepcyjną. A to nie znaczy , że to jest całkiem ciche słuchanie.

Wiele zależy od rodzaju słuchanej muzyki, np. dobrego rock'a warto trochę podkręcić

dla uzyskania mocnej ekspresji.

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Qubric _> kurcze chyba troche wymiesząłeś Redakcje z błotem za bardzo - za to że w sposób spokojny odniósł się do wręcz" dzwiękonaśladowczych" reklam i nędznych felietonów ( reklam ) w prasie i sieci.

Akurat moim zdaniem gośc jest w porządku. ma chłodne i spokojne spojrzenie - wręcz podejrzewam go o dojrzałośc.

Odnośnik do komentarza
Gość rochu

(Konto usunięte)
Ukryte

Pragnę zwrócić uwagę jeszcze na jeden, być może nie do końca zaakcentowany, aspekt artykułu. Nazwijmy go - NIENASYCENIE.

 

Mówi się że nasze hobby to nieustanne gonienie króliczka.

Permanentne zmiany elementów systemu, zmiany ustawień, śledzenie for (proszę mnie poprawić – ale to chyba liczba mnoga od forum?) dyskusyjnych i prasy, porównywanie parametrów, tabelki z gwiazdkami analizowane z wypiekami na twarzy. Kto z audiofilów nie przeżył tego osobiście? Ja to przeżyłem wielokrotnie, dałem się ponieść i wiele razy potem żałowałem.

 

Zauważcie Państwo jak wielu traci cel z oczu i pogrąża się w takiej pogoni za zmianą. Czasami jedynym sensem bawienia się w audio jest właśnie nieustanna zmiana.

W środowisku fotografów funkcjonuje pojecie onanisty sprzętowego, czyli człowieka znającego całą sprzętologię na wyrywki, tak tym zafrapowanego, że brak mu czasu (chęci, talentu?) na samą czynność fotografowania, a jeżeli do wykonania zdjęć już dojdzie to mają one na celu jedynie testowanie samego sprzętu.

 

Sam nie wiem jak to wytłumaczyć taki obrót rzeczy.

Być może wszechwładna moc reklamy a nasza słabość na jej oddziaływanie, być może teksty przeczytane w pisemkach /forach dyskusyjnych potrafią tak działać sugestywnie, być może brak własnego wzorca dźwięku do którego się dąży, może chęć powiększenia własnego ego za pomocą sprzętu lepiej grającego niż sprzęt kolegi, a może brak pewności siebie?

Najczęściej sami jesteśmy sobie jednak winni.

Wielokrotnie uczestniczyłem w odsłuchach klocków audio, których jedyną racją było szukanie tego najlepszego (wzmacniacza, CD, kabla…). Ten który w ocenie uczestników był gorszy od zwycięzcy był często traktowany jakby od razu nadawał się do kosza. Zwycięzca trafiał na piedestał, aż do czasu gdy znalazł się lepszy od niego a wtedy pobity zwycięzca musiał odejść w hańbie i potępieniu.

Czy takie nakręcanie spirali zmiany ma sens?

Dla producentów, wydawców, innych osób żyjących z rynku audio – owszem tak.

A dla nas?

 

Jako podsumowanie podam znowu przykład z dziedziny fotografii.

Ktoś powiedział (nie pamiętam kto, jakiś znany fotograf), że 90% najważniejszych zdjęć w historii fotografii wykonano aparatami Leica. Coś w tym musi być bo aparaty Leica są proste, szybkie, małe i zawsze pod ręką, precyzyjnie wykonane z bardzo dobrych jakościowo materiałów, niezawodne i długowieczne. Robią co do nich należy i wystarczają na długie lata.

Nie trzeba ich często wymieniać.

Odnośnik do komentarza
Gość rochu

(Konto usunięte)
Ukryte

Miałem przez chwile w domu APS AEON i bardzo mi się spodobały te głośniki.

Przez pewien czas słuchałem także w domu Alesis Active MkII, grały też niczego sobie, chociaz półka duzo niższa niż APS.

Generalnie, przy ograniczonej przestrzeni pomieszczenia aktywne zespoły głosnikowe są jak najbardziej godne rozważenia.

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Drogi Rochu,

 

Przeczytałem Twój wpis o NIENASYCENIU, o paralelach audio i fotografii.

To fantastyczne,trafić w życiu na kogoś kto ma ciekawy sposób myślenia,

kiedy nawiązuje się ten niewidoczny dobry kontakt i zaczyna się intelektualna

zabawa....

Już wyjaśniam o co chodzi.

Wszystko to co napisałeś o funkcjonowaniu środowiska fotograficznego znam

dobrze i mogę to tylko potwierdzić - jestem artystą fotografikiem ZPAF.

Najmniej bym się spodziewał, że ktoś na forum połączy te dwa światy fotografię

i audio !

 

Trafiony w czułe miejsce pozwolę sobie na prywatną pogawędkę, bo tak zapewne

by było gdybyśmy się spotkali gdzieś , może przy drinku, może w cafe jazz.

 

W gruncie rzeczy wywołałeś temat: Co ma fotografia do audio ?

 

Więc ja dorzucam do tematu takie stwierdzenia.

Styczności są takie:

 

Jedno i drugie to reprodukcja, albo świata obrazów ,albo świata dźwięków.

 

I tu i tu, u podstaw leży technika jako medium.

 

Istotą wywoływania procesu widzenia i słyszenia jest praca mózgu uwarunko-

wana psychofizjologiczne, kulturowo, estetycznie, itp.

 

To tyle na szybko , żeby wypunktować to najważniejsze.

Paralele między foto i audio są więc i to spore .

 

Na marginesie rozpracowanie od strony teoretycznej funkcjonowania procesu reprodukcji

audio jest prawie żadne i to niestety kładzie mocnym cieniem na tej branży,

stąd taka dezynwoltura .

 

I na koniec , Twoje sięgniecie po odniesienia do fotografii w ocenie zachowań kolegów audiofili

są całkowicie trafne !

Ta zbieżność Twoich odniesień wziętych z fotografii i mojej drogi do Audio -

niesamowita.

I tu się muszę przyznać , że bez wiedzy, którą nabyłem stopniowo w dziedzinie

fotografii,zdobywanej z jednej strony z ciekawości , a z drugiej po to by mieć materiał

do zajęć ze studentami,byłoby mi ciężko odnaleźć się w nowej dla mnie dziedzinie

jaką jest audio. W końcu ładnych parę lat pracy nie poszło na marne.

 

 

Dorzucę jeszcze jedno kryterium dla hi-endu. Jest dobrze wtedy, kiedy zachwyca

nas muzyka,a sprzęt gdzieś znika jakby go nie było.

Sprzęt ma być niezauważalny !

Jak się uwaga skupia na sprzęcie to nie jest to, o co chodzi, medium nie może

zastępować roli przekazu.

 

Teraz już chyba jasne, dlaczego " musiałem " ten tekst napisać,nie mogłem nie

zareagować.

 

Pozdrawiam

Mariusz Olszewski

 

 

 

 

A jeszcze mam anegdotkę :

 

Słynnego fotografika Helmuta Newtona ,

którego twórczość można zamknąć słowami - " Wytworność - Magia- Sex ",

pytano często : jakim aparatem robi swoje zdjęcia ?

Na co on odpowiadał zawsze: wskazując palcem na swoje czoło,

a po chwili dodawał: ja to tym robię !

A kamerą tylko to uwieczniam.

Odnośnik do komentarza
Ukryte

marcin9999, 10 Cze 2008, 16:40

>Qubric _> kurcze chyba troche wymiesząłeś Redakcje z błotem za bardzo... <

 

Hehehe... Nie Redakcję tylko najwyżej autora tekstu przedrukowanego z Hi-Fidelity. Autorem tym jak się okazuje - czego wcześniej nie zauważyłem nawet - jest Mr.Velum.

Człowiek, który wepchnął kabel zasilający w węża ogrodniczego :)))

Co samo w sobie wyczynem nie jest - wiele większym niż wmówienie audiofilitykom drogocennego wpływu na brzmienie.

 

Z tej perspektywy czytając o pasji imć Veluma do audio i o tym jak ciężką drogę przebył od zajęć ze studentami do produkcji drutów (po 2,4tys.-PLN sprzedawanych w niekończącej się promocji po 900,-PLN) należy jedno uznać za pewne - zajęcia z marketingu okazały się widocznie mniej opłacalne. I mniej pociągające od pasji zarabiania pieniędzy na wciskaniu kitu frajerom :)

 

A poza tym... felieton równie sensowny jak strona internetowa kabli Velum.

Odnośnik do komentarza
Gość rochu

(Konto usunięte)
Ukryte

Qubric>

 

Jeżeli o mnie chodzi to jeżeli kabel dobrze gra, to może byc wąż ogrodowy albo sznur od nocnej lampki. Cena jest tylko kwestią umowną i wcale nie musi odzwierciedlać tzw. wkładu materialnego.

Piszę te słowa słuchając właśnie jak grają moje kolumienki podpięte srebrną taśmą od jakiegoś antycznego mainfraima IBM.

Odnośnik do komentarza
Gość rochu

(Konto usunięte)
Ukryte

Drogi Velum

 

Jest jeszcze jedna stycznośc pomiedzy audio a fotografią.

Działanie na wyobraźnię.

Jedno i drugie medium przekazuje niewielką część informacji, kontekstu rejestrowanej sytuacji (nie wiem jak to nazwać) jaka oddziałuje na artystę. To co zarejestrowano, jak to zrobiono jest przeciez elementem twórczym.

Reszty mozemy sie tylko domyślać. Ale często to domyślanie się jest najpiekniejszym elementem odbioru dzieła.

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Drogi Rochu,

 

Znów znakomity strzał z Twojej strony, trafiający w istotę sprawy.

Rozumiem dobrze o co Ci chodzi.

Obraz z fotografii, czy dźwięki z głośników to stymulatory naszej wyobraźni.

Jeżeli uda się przenieść człowieka w inny świat , prawie taki jak realny,

jednak istniejący tylko w naszej świadomości , to jest spełniony warunek dla

zaistnienia SZTUKI.

Muzyka ma tą przewagę nad fotografią , że jest tworem całkowicie abstrakcyjnym

i rozwija się jednocześnie w czasie i przestrzeni, a to stwarza o wiele większe

możliwości dla wyobraźni.

Muzyka daje możliwość snucia opowieści, a jaka będzie ta opowieść zależy od

naszego doświadczenia, wrażliwości i wyobraźni.

Wejście w ten świat wymaga wysiłku, nie wszystkie możliwości otwierają się

automatycznie.

Trzeba ćwiczyć,ćwiczyć, trenować wyobraźnię ,aby odkrywać coraz to głębsze zasoby opowieści.

To rodzaj sportu dla umysłu, który przynosi tyle przyjemności.

Wielka Przygoda.

Ty nazywasz proces wypełniania opowieści w wyobraźni " domyślaniem się " -

to jakby spojrzenie trochę bardziej intuicyjne. Naturalnie ,cały czas

podczas słuchania staramy się odtworzyć treść tego co nas płynie, musimy w lot łapać

sygnały, domyślać się ich znaczenia.

Najważniejsze , że czujesz o co chodzi !I to Dobrze czujesz !

Tu cały czas myślimy i mówimy o tym samym.

Jest, jak zwykle tylko problem , jak to opisać.

Można bezdusznie naukowym językiem , można poetycko-artystycznie.

Jednak, trzeba to przede wszystkim czuć.

 

Niestety, ten świat nie jest dostępny dla wszystkich.

Kto nie doświadczył opisywanych tu " przygód " , to nie wie o czym my tu mówimy.

Wszelkie próby wyjaśniania będą jałowe, bo z wrażliwością trzeba się urodzić!

Odnośnik do komentarza
Ukryte

Rochu - dobrze to gra także kabel za 10 złotych i w celu poprawy brzmienia nie trzeba go wpychać w węża ogrodniczego bo to jego brzmienia nie zmieni. Zmieni natomiast cenę którą będzie sobie można dowolnie ustalić na oszukańczym poziomie – takim samym jak oszukańcza jest niby produkcja nibykabli.

Cena jest kwestią umowy wyłącznie w warunkach równego dostępu do informacji przez obie strony umowy. Kiedy rzeczywisty produkt jest maskowany np. wężem ogrodniczym by stwarzał wrażenie czegoś więcej niż jest, to znaczy że jedna ze stron jest celowo wprowadzana w błąd, by uniemożliwić jej prawidłową ocenę wartości produktu.

Istnieje pojecie godziwego wynagrodzenia. Cena uzyskana przy pomocy zamaskowania rzeczywistej wartości rynkowej przedmiotu niewątpliwie do takich się nie zalicza.

 

Twoja polemika ze mną tutaj jest bezprzedmiotowa bowiem imć Velum zapłacił Redakcji za reklamę i tylko jego krytyczne poglądy można teraz prezentować. Krytyka oszukańczych praktyk tejże firmy kablarskiej jest niedopuszczalna i moje kolejne wpisy na ten temat będą usuwane - tak jak poprzedni (LOL)

Odnośnik do komentarza
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Dołącz do dyskusji

    Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
    Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

    Gość
    Dodaj odpowiedź do tematu...

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

      Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Słuchawki

      Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

      W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

      audiostereo.pl
      audiostereo.pl
      Muzyka 24

      Marantz Cinema 30

      Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Systemy

      Indiana Line Diva 5

      Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Kolumny

      Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

      O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

      AudioNews
      AudioNews
      Newsy
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.