Phast SE Triode i lampy typu NOS

[plastik1989]

6 godzin temu, Tomek 1685 napisał:

No to żeś pojechał. 

 Chyba mam trochę lepsza pamięć.

Końcówka lat 90-tych to była w naszych realiach "złota era hi-fi".  Wtedy też pojawiły się produkty Phase, później Phast. Były też na rynku Jolida, Synthesis, Unison Research i parę innych. I tutaj można mówić o konkurencji, a nie o jakichś badziewianych zestawach HT.  Niektóre z nich równie "siermiężne", ale to raczej kwestia gustu i postawy względem produktów pochodzenia manufakturowego/hand made. 

 

 

Ale pojechałem w czym...? Że mam inne zdanie?

Ja końcówkę lat 90tych i początek nowego milenium kojarzę ze ślepą ścieżką, plastikowego kina domowego, w które poszli najwięksi gracze. Przecież nawet dziś najbardziej wypasione i poszukiwane sprzęty takich marek jak Denon, Marantz, Sony itd. to lata 80te. W okresie 2000 to lwia część rynku audio (przynajmniej głównego nurtu) stanowiły właśnie kreowane na siłę zestawy 5.1 gdzie jakość przeszła na poczet ilości - czym większy zestaw tym lepszy: 2.1, 5.1, 7,1 itd. 

Owszem były takie marki jak Accuphase, Mcintosh, Wadia, ML, Krell, ale to były sprzęty kilka razy droższe niż Phast. 

Może masz lepszą pamięć i lepiej kojarzysz te czasy, ale moim zdaniem już w przeszłości Phast mierzył się z tanią masówką i jakoś dawał radę. Przede wszystkim dawał olbrzymi skok jakościowy w stosunku do typowych urządzeń tamtego okresu, kosztując niewiele więcej, niż trochę lepsze kino domowe z marketu.

Miał też silnego "ambasadora" marki, w postaci Starego Audiofila, który ciekawym systemem przekonał wielu ludzi do wartości dźwiękowej tych urządzeń (w tym mnie, bo lat temu kilka korzystałem zarówno z Phasta jak i z bliźniaczego Abraxasa). Ci ludzie stworzyli zaplecze fanowskie i mocno to przyczyniało się do tego, że marka "żyła", nawet mimo braku formalnego dystrybutora.  

 

6 godzin temu, Tomek 1685 napisał:

Niektóre z nich równie "siermiężne", ale to raczej kwestia gustu i postawy względem produktów pochodzenia manufakturowego/hand made. 

Osobiście widziałem Phasta, który miał w zasilaniu użyty transformator z odzysku, z jakiegoś starego radzieckiego telewizora... Drewniana obudowa i ręcznie cięte płyty metalowe... Radzieckie kondensatory sygnałowe i rezystory, z demontażu z radiostacji... To jednak całkiem inny rodzaj "siermiężności", niż również wspomniany przez Ciebie, Unison Research. Którego w zasadzie najwyższy model obok Absoluta, miałem kilka lat i tam również metal, drewno, lampy, ten sam okres produkcji, a jakość wykonania, jednak całkiem inna... Dopiero te późne Phasty, gdzie często lądowały Trafa LUNDAHL, Kondy V-CAP itd to już można mówić, o przyzwoitym wykonaniu. Ale cena już też była wyraźnie wyższa. 

 

6 godzin temu, Tomek 1685 napisał:

To samo w kwestii lamp. Phast owszem stosował "diabły", ale także i 6L6 lub jej zamienniki w konstrukcjach PP.  Poza tym diabły stosuje np Amplifon i BAT i nikt im tego nie wyrzuca.

No właśnie wspomnianemu BATowi bardzo często się to zarzuca. Zresztą popatrz jak wygląda produckja tych urządzeń - parę dobrych lat zaprzestano ich produkcji, chyba rok temu wrócili? Amplifon od conajmiej dekady nie stosuje już diabłów, więc kolejny raz, rozmija się mój pogląd z Twoim...

Główny problem z diabłem jest taki, że to lampa fajnie grająca, ale też chimeryczna, wadliwa i upierdliwa. W czasach świetności Phast, kupowało się te lampy po 8-12 zł! I wtedy co dwa-trzy miesiące można było sobie je wyrzucać do śmietnika i wkładać nowe. Już po pierwszej agresji Rosji na Ukrainę w 2014r okazało się, że jako produkt stricte wojskowy stał się nagle znacznie trudniejszy do handlu, bo stare magazyny wojskowe nagle zaczęły być pilnowane. Stąd też takie ceny diabła i dostępność (w zasadzie jej brak). Obecnie nie ma najmniejszej możliwości sprowadzenie z Ukrainy czy Rosji lamp 6c33 czy nawet GM70. Operujemy tylko małymi zapasami tego co zostało na naszym rynku.  Lampa 6L6 to margines produkcji Phast. Zawsze najbardziej cenione były końcówki na diable.

 

6 godzin temu, Tomek 1685 napisał:

Były też na rynku Jolida, Synthesis, Unison Research i parę innych. I tutaj można mówić o konkurencji, a nie o jakichś badziewianych zestawach HT. 

 

No i nadal są... Unison Research jest obecnie, znacznie tańszą marką niż Phast... Zresztą sporo innych urządzeń lampowych nadal funkcjonuje i sprzedaje się w dużych ilościach. 

6 godzin temu, Tomek 1685 napisał:

 

Atutem Phasta na naszym rynku był bardzo wysoki stosunek jakości brzmienia do ceny. Słabo było za to z dostępnością. Produkty nigdy nie wyszły ze swojej niszy

 

Z tym się zgadzam. 

 

6 godzin temu, Tomek 1685 napisał:

A z D klasa nikt nie da rady. To jest już teraźniejszość i przyszłość rynku audio. 

Nadal D klasa to mały procent urządzeń audio. Zresztą głównie dotyczy sprzętu typu "entry level". Lwia część wzmacniaczy to nadal przysłowiowe 50% lampy i 50%. W tranzystorach z kolei to głownie klasa A i AB, klasa D to głównie tanie, niskie modele. 

6 godzin temu, Tomek 1685 napisał:

 

Sensowne wzmacniacze zbudowane konwencjonalnie kosztują obecnie majątek, a na klasę D każdy może sobie pozwolić. 

Nie ma już miejsca dla solidnego HiFi (w tym Phasta) za uczciwe pieniądze.

 

Tak, to prawda że obecne ceny urządzeń audio są abstrakcyjne, by nie powiedzieć absurdalne. A na pewno, w żaden sposób nie da się wytłumaczyć tego użytą technologią czy kosztem materiałów. Ale czasem (rzadko) zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę. Np. taki Parasound. Porządnie zrobiony, firma z USA, gra tak, że zawstydza znacznie droższą konkurencję, a podstawowy model dzielonki kosztuje 5tys za końcówkę i tyle samo za preamp z wbudowanym DACiem. Nadal da się coś ciekawego znaleźć. Z lamp w podobnym budżecie można kupić Unison Research chociażby... 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Edytowane 21 Maja 2022 przez plastik1989

[Tomek 1685]

6 godzin temu, plastik1989 napisał:

Ale pojechałem w czym...? Że mam inne zdanie?

Ja końcówkę lat 90tych i początek nowego milenium kojarzę ze ślepą ścieżką, plastikowego kina domowego, w które poszli najwięksi gracze. Przecież nawet dziś najbardziej wypasione i poszukiwane sprzęty takich marek jak Denon, Marantz, Sony itd. to lata 80te. W okresie 2000 to lwia część rynku audio (przynajmniej głównego nurtu) stanowiły właśnie kreowane na siłę zestawy 5.1 gdzie jakość przeszła na poczet ilości - czym większy zestaw tym lepszy: 2.1, 5.1, 7,1 itd. 

Owszem były takie marki jak Accuphase, Mcintosh, Wadia, ML, Krell, ale to były sprzęty kilka razy droższe niż Phast.  

 

Widać w tamtych latach skupialiśmy swoją uwagę na innych produktach. 

Mnie sprzęt mainstreamowych japońskich marek przestał interesować w końcu lat 80'tych. Lata 90 i 00 to poza wspomnianymi przez Ciebie, też np roxan, meridian, electrocompaniet, pathos, audio analogue, copland, primare, musical fidelity, arcam, naim, alchemist, audiolab, nad i jeszcze trochę. Na prawdę było w czym wybierać.

Każda firma bardzo daleka od kina domowego i miały w ofercie przyzwoicie wycenione urządzenia o jakości, której można szukać dopiero na dzisiejszym poziomie hi-end. 

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Airmike]

Meridian był bardzo blisko tematu kina domowego. D klasa to nie do końca entry level, nie można generalizować, głównie popularyzowana przez "zawodowców" bo mocne i lekkie do przenoszenia, a w domach lubią kobiety bo zawsze mały "naleśnik" najlepiej zamknięty w szafce będzie dla prawie każdej z nich lepszy niż grzejące się wystawione e na wierzch w centrum salonu audio zabawki faceta.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )