Skocz do zawartości
IGNORED

Melomani i tak skonczą tak samo.


nemesis

Rekomendowane odpowiedzi

steq, 21 Lis 2008, 10:14

 

>parantulla, 21 Lis 2008, 09:55

>

>Kolego Ty chyba sobie z nas jaja robisz. Niedźwiecki meloman? Może go z kimś pomyliłeś? Tyle, ile

>ten facet zrobił, by zepsuć gusta muzyczne tego i tak niedorobionego muzycznie społeczeństwa, to

>chyba nikt nie zrobił.

 

Jak ktoś zmienia gust muzyczny pod wpływem jakiegoś "pana z radia"

to pełen szacunek dla takiego MELOMANA i o tym właśnie mówię.

 

Niedźwiecki ma więcej płyt w domu niż wszyscy tu obecni razem wzięci w całym swoim życiu słyszeli i dla mnie właśnie to jest prawdziwy meloman. Co mnie jego gust obchodzi (czy czyjś tam) i jaki to ma związek z byciem albo nie byciem melomanem? Owszem, ma wyraźny z "byciem" MELOMANEM :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Jak ktoś zmienia gust muzyczny pod wpływem jakiegoś "pana z radia"

>to pełen szacunek dla takiego MELOMANA i o tym właśnie mówię.

>

 

Nie ma nic złego w korzystaniu z wskazówek/sugestii kogoś bardziej zaawansowanego w temacie.

 

Meloman to smakosz muzyki. Dokładnych kryteriów odróżniających smakosza od niesmakosza nie ma. Na pewno smakoszem jednak nie jest ktoś zadowalający się podłymi daniami czy miłośnik fastfoodów.

 

Natomiast rozróżnianie melomana od MELOMANA to przejaw jakiejś chwilowej kreatywności na potrzeby tego wątku.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parantulla, 21 Lis 2008, 10:16

 

>Melomanem jest nawet Pan Heniek z pekaesu, słuchający w swoim autobusie Radio Zet.<

 

Widzisz chłopie, od tych decybeli i trzęsącej Ci się w posadach chałupy cosik poprzewracało Ci się w głowie. Może za mało korka na ścianach? By być prawdziwym melomanem trzeba mieć przede wszystkim świadomość czego się słucha(tu kłaniają się gatunki muzyczne i ich w pełni świadomy wybór który z nich niesie rzeczywiste wartości), a to wymaga wiedzy,studiowania, analizy tematu, skupienia, osłuchania,skłonności do pewnego wyrafinowania intelektualnego z czym się wiąże gust i smak, i w końcu pieniędzy. Rozumiem że to wszystko posiadasz i Radio Zet zaspokaja twoje i pana Heńka potrzeby.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>parantulla

 

Pisząc każdy z nas, miałem na myśli uczestników tego forum i to raczej tych, z czasów Lukara:)

Oni rzeczywiście byli melomanami i audiofilami w każdym calu. A największym melomanem był...Atopos, ale mało kto umiał to dostrzec, to była wyjątkowo wyrafinowana kreatura.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>(tu kłaniają się gatunki muzyczne i ich w pełni świadomy wybór który z nich niesie rzeczywiste wartości)

 

O jakie "rzeczywiste wartości" chodzi?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>parantulla

Mann i Niedzwiecki zgoda, ale czemu miłośnik elektroniki czy rocka nie?[bo reszty to raczej nie].

Z tymi Większościami to zgoda ,ale na szczęście nie wszyscy, i może to właśnie oni?

Warunek chyba jeden, trzeba KOCHAĆ muzykę.

Że to musi być klasyka to całkowicie się nie zgadzam i już.

Zbyszek

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

steq, 21 Lis 2008, 10:47

 

>parantulla, 21 Lis 2008, 10:16

>

>>Melomanem jest nawet Pan Heniek z pekaesu, słuchający w swoim autobusie Radio Zet.<

>

>Widzisz chłopie, od tych decybeli i trzęsącej Ci się w posadach chałupy cosik poprzewracało Ci się w

>głowie. Może za mało korka na ścianach? By być prawdziwym melomanem trzeba mieć przede wszystkim...

 

...no i tutaj się zaczyna cała lista praw i obowiązków wynikających z bycia "prawdziwym melomanem"

ale to wszystko już wiemy i znamy na pamięć. Ja się pytam dlaczego jeden całkiem przeciętny reprezentant klasy średniej w naszym kraju może być "prawdziwym melomanem" a dlaczego inny całkiem przeciętny reprezentant klasy średniej w naszym kraju być "prawdziwym melomanem" nie może? Bo jeśli o tym kto jest, a kto nie jest, decyduje tylko i wyłącznie gust muzyczny lub regał z płytami jednego słusznego i ściśle określonego gatunku (klasyka, ewentualnie jazz) to według mnie jedno drugie wyklucza. No co to za meloman, zamknięty w sztywnych ramach tego czy innego rodzaju muzyki, przecież to jest bez sensu. Poza tym chciałbym nieśmiało zapytać kto i na jakiej podstawie ma określać, co jest a co nie jest "rzeczywistą wartością"? I co z tym wszystkim ma wspólnego twierdzenie, że:

 

>to wymaga wiedzy,studiowania, analizy tematu, skupienia,

>osłuchania,skłonności do pewnego wyrafinowania intelektualnego z czym się wiąże gust i smak, i w

>końcu pieniędzy...

 

Moja wiedza i analiza tematu pozwala mi określić po pierwszych czterech taktach, co jest dla mnie wartością, a co jest "wyrafinowanym intelektualnie" chłamem. Ostatnio zakupiłem cztery składanki (po 4 CD każdy) The Best Smooth Jazz Deluxe Edition bla, bla, bla... i już po trzeciej płycie nie byłem w stanie stwierdzić, której słuchałem, a której nie. Wszystko na jedno kopyto, nudne i nijakie jak 2748 odcinek "Moda na sukces". Swego czasu grało się próby w Domach Kultury czy jakichś tam innych Klubach Osiedlowych, to w każdym z nich można było sobie posłuchać o dowolnej porze równie "wyrafinowanego intelektualnie" brzdąkania, za darmo i "na żywo". Przeważnie to było paru średnio uzdolnionych kolesi (którzy z różnych powodów nie mogli grać tego co by chcieli) plus obowiązkowo młoda laska na wokalu (z różnych powodów niespełniona artystycznie) która tam "robiła" za główny (wizualny raczej) i jedyny (niestety) punkt programu. Słuchając tych płyt mam normalnie deja vu, jakbym się cofnął w czasie o dwadzieścia lat.

 

>By być prawdziwym melomanem trzeba mieć przede wszystkim

>świadomość czego się słucha(tu kłaniają się gatunki muzyczne i ich w pełni świadomy wybór który z

>nich niesie rzeczywiste wartości)

 

No i tutaj pełna zgoda.

Pewnie dlatego połowa (z tych 16) płyt leży jeszcze nawet nierozwinięta z folii.

Domyślam się, że oblałem egzamin z bycia "prawdziwym melomanem" i jakoś mnie to nie martwi,

bo chyba jednak wolę słuchać tego co lubię, a nie tego co muszę tylko dlatego, bo "pan z radia" mi kazał ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-> Parantulla

 

Faktem jest, że w kontekście tej składanki to nie piszesz o jazz'ie tylko o pierdodżezach, tak lubianych przez audiosyfilityków. Niezależnie od definicji melomana, nie sądzę żeby takie poduszkowe gówna mogły podobać się komukolwiek, kto oczekuje od muzyki, że będzie stanowić dla niego minimum intelektualnego wyzwania.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>4 CD każdy) The Best Smooth Jazz Deluxe Edition bla, bla, bla...<

 

Na rany Boga, tylko ignorant takie rzeczy kupuje. Meloman wie,że tylko do słuchania nadaje się jazz nowoorleańki i klasyczny, cool jazz, big band jazz,bebop,free jazz(mój ulubiony) i niektóre rzeczy z fusion, ale nie smooth, bo to kompletna popelina dla niedorozwiniętych doktorów i prawników, zapodana na Makach i Accu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jazz to pitolenie bez ładu i składu. Zero jakiejkolwiek głębi czy przekazu emocjonalnego. Równie wartościowa muzyka, co śpiewanie do kotleta. Ale przecież audiofil ZAWSZE musi być oryginalny i nie może słuchać tego co większość ludzi, dlatego wybrał jazz i muzykę klasyczną.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parantulla,

 

masz u mnie plusa za ten Kołobrzeg :))), ale Ty i tak pewnie powiesz- "a możesz sobie mieć plusa, albo minusa za co sobie chcesz, nikt ci nie broni"...

 

Bo całą reszta to chyba tylko i wyłącznie Twój upór.

Uparłeś się, żeby melomana utożsamiać z jazzem bądź klasyką.

A kto tak twierdzi? Bo na pewno nie ja. A mnie się akurat pytasz, więc odpowiadam. I żądam w tym punkcie wyjaśnień oraz sprostowań, hehe, bo każdy widzi, co w wątku napisane, więc słucham:

(...) miejsce na sprostowanie parantulli

Uparłeś się, żeby wszystkim dawać po równo.

Prawo a własność to dwa oddzielne pojęcia. Pan Heniek ma prawo, ale nie ma własności. Co najwyżej radyjko grające radio zet. Ba, on nie tylko nie posiada płyt w tym przykładzie, ale jest również pozbawiony własności w sensie fizycznym, czyli właściwości. Mam na myśli właściwości intelektualne, które mogłyby pozwolić na odróżnienie go jako indywiduum. Jest masą. O dość ograniczonym horyzoncie zresztą, czemu daje dowód, słuchając radia zet. I nie mam nic przeciwko Heńkom, ale oni nam się tu nie przydadzą, więc niech w spokoju powożą autobusami.

Zaimputowałeś mi twierdzenie autora wątku o nieuchronnie łaskawym losie audiofila. A jakie było moje ostatnie zdanie?

(...) kolejne miejsce na sprostowanie parantulli (...)

To samo tyczy się losów miłośników "muzyki elektronicznej, hip hopu, rocka, techno, metalu, disco polo (czy nawet wszystkich tych gatunków na raz)", tylko w drugą stronę- a kto mówi, że bycie fanem ww. gatunków uniemożliwia zostanie melomanem? Bo ja nie.

(...)

Ponadto, nie będąc M.Niedźwieckim czy T.Mannem, a jedynie bliżej nieokreśloną większością, bez nazwiska i powszechnego uznania- podpadamy pod pozerów i niespełnionych audiofili. A ci, którzy są w mniejszości, muszą bardzo uważać. Bo łatwo dostać po pysku w internecie, trudniej się przed tym obronić.

Tak prywatnie to Ci powiem, że ani M.N. ani T.M. w moim spojrzeniu melomanami nie są, bo ich po prostu nie znam. I tu jest odpowiedź na Twoje pytanie. Kwestia bycia melomanem jest nie do rozstrzygnięcia tutaj, a samo zapytywanie o możliwość dowiedzenia tego faktu, czy podania warunków wystarczających, jest tym samym, co pytanie o bycie przyjacielem czy dobrym kochankiem. Tutaj się tego zrobić nie da. A kryteria, które mniej spełniać musi każdy znawca w danej dziedzinie, zostały wcześniej podane. I nic tu nie pomoże udawanie głupka czy wyśmiewanie cudzego wysiłku.

 

Bycie melomanem jest więc pojęciem umownym. Jeśli więc kogoś interesuje zanegowanie faktu istnienia melomana w sposób absolutny, niech mi udowodni, że on sam istnieje. I czy niemożność przeprowadzenia takiego dowodu oznacza, że go nie ma.

 

PS.Parantulla, do Kołobrzegu przyjeżdżałem z rodzicami co roku, jak byłem mały, na wakacje, i mam z tego miejsca najlepsze wspomnienia. Planuje rewizytę w przyszłe wakacje, więc jest szansa siąść na piwie i w cztery oczy obalić kilka...mitów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak rbej, w prawdziwym jazzie nie ma bzdurnej melodyjki do której można pogibać się i poprzytupywać zajadając kotleta schabowego, stąd wydaje ci się że w tym nie ma emocjonalności i głębi. Wręcz przeciwnie, jest jej tyle, że można w dwójnasób obdzielić wszystkie inne gatunki muzyki bez uszczerbku dla niej samej, z tym że jest to emocjonalnoć i głębia intelektualna, niezauważalna i dostępna wszystkim, raczej tym o zmyśle matematycznym i dosyć skomplikowanej osobowości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wasylak, 21 Lis 2008, 13:41

 

>Uparłeś się, żeby melomana utożsamiać z jazzem bądź klasyką.

>A kto tak twierdzi?

 

No jak kto twierdzi? A kto tu bez przerwy nawija o intelektualnych wartościach i głębiach dostrzegalnych tylko dla nielicznych (czyt. wybitnych, wyjątkowych, osłuchanych itd.)

odnosząc się w kółko do jazzu i klasyki? Wypisz wymaluj obraz AUDIOFILA (niegdyś) i MELOMANA (obecnie) i ja do tego tylko piję, do niczego więcej.

 

>Bo na pewno nie ja. A mnie się akurat pytasz...

 

No dobra, Ty akurat nie ;) a pytam bezosobowo raczej :)

tylko nie wiedzieć czemu w odpowiedzi(ach) wciąż te same argumenty

"prawdziwy meloman" wie co dobre, a dobry jest tylko dobry jazz i dobra klasyka, ale nie każdy może tego słuchać, a więc i zostać "prawdziwym melomanem" siłą rzeczy tez nie może, bo...

no bo nie wie co dobre i kółko się zamyka.

 

Dlatego czepiłem się tego jazzu i klasyki, żeby w końcu się dowiedzieć kto i na jakiej podstawie określa, że to czy tamto akurat ma intelektualne wartości i głębię, a cała reszta to miernota i dno (czyt. dostępne dla każdego) bo dla mnie na przykład płyty Tangerine Dream, Vangelisa czy Oldfielda mają dużo więcej wartości i głębi niż czterech ... brzdąkających bez ładu i składu każdy na swoją modłę, byle tylko trzymać (albo i nie) jakiś tam rytm plus zawodząca nad tym wszystkim spocona lejdi, której możliwości wokalne pozostawiają sporo do życzenia, a "emocje" na pierwszy rzut oka (ucha) nawet dla laika trącą wystudiowanymi manierami, kiczem i tandetą.

Można sobie lubić i słuchać czego kto tam tylko chce, ale po co od razu się wywyższać i stroić w piórka MELOMANA który jeszcze do niedawna był AUDIOFILEM i gadał to samo, tylko w nieco innym kontekście (sprzętowym, który podobno "prawdziwego melomana" kompletnie nie interesuje)

O to mi chodzi, a nie o sam jazz czy klasykę.

Nie ma lepszych i gorszych AUDFIOFILI ani bardziej i mniej "prawdziwych" MELOMANÓW.

Każdy z nas tutaj obecnych jest po części i tym i tym, każdy z nas na swój własny sposób,

więc nie bardzo rozumiem z jakiego to powodu niektórym się wydaje, że są lepsi i czują wewnętrzną potrzebę dzielenia się tym z całym światem, bo "prawdziwy audiofil" to, a "prawdziwy meloman" tamto...

 

>To samo tyczy się losów miłośników "muzyki elektronicznej, hip hopu, rocka, techno, metalu, disco

>polo (czy nawet wszystkich tych gatunków na raz)", tylko w drugą stronę- a kto mówi, że bycie fanem

>ww. gatunków uniemożliwia zostanie melomanem? Bo ja nie.

 

No dobra, Ty nie ;) już daję Ci spokój :)

 

>Bycie melomanem jest więc pojęciem umownym. Jeśli więc kogoś interesuje zanegowanie faktu istnienia

>melomana w sposób absolutny, niech mi udowodni, że on sam istnieje. I czy niemożność przeprowadzenia

>takiego dowodu oznacza, że go nie ma.

 

Ależ ja nie neguję faktu istnienia melomana, a przeprowadzać dowody (że nimi są) potrzebę odczuwają chyba tylko MELOMANI (przeważnie, jeśli nie wyłącznie EX AUDIOFILE) za bardzo nudzący się w życiu.

 

Tako rzekłem ja - ani MELOMAN ani AUDIOFIL

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parantulla, 21 Lis 2008, 15:04

 

>Dlatego czepiłem się tego jazzu i klasyki, żeby w końcu się dowiedzieć kto i na jakiej podstawie

>określa, że to czy tamto akurat ma intelektualne wartości i głębię, a cała reszta to miernota i dno

>(czyt. dostępne dla każdego) bo dla mnie na przykład płyty Tangerine Dream, Vangelisa czy Oldfielda

>mają dużo więcej wartości i głębi niż czterech ... brzdąkających bez ładu i składu każdy na swoją

>modłę, byle tylko trzymać (albo i nie) jakiś tam rytm plus zawodząca nad tym wszystkim spocona

>lejdi, której możliwości wokalne pozostawiają sporo do życzenia, a "emocje" na pierwszy rzut oka

>(ucha) nawet dla laika trącą wystudiowanymi manierami, kiczem i tandetą.

 

Bardzo dobrze napisane.

 

Audiofile wymyślili sobie jazz i klasykę żeby być jak zwykle inni i bardziej oryginalni niż cała reszta świata. A wielki udział w tym miał fakt że nagrania jazzowe i klasyczne są w bardzo wysokiej jakości. Przeważnie o wiele lepszej niż nagrania płyt z innych gatunków muzycznych. Zarówno jazz jak i klasyka daje audiofilowi to co dla niego najważniejsze. Bycie oryginalnym plus słuchanie nagrań w bardzo wysokiej jakości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parantulla,

 

widząc, co napisałeś, od razu mi lżej:)

 

A związek melomaństwa i klasyki? Na pewno z tym się kojarzy, nawet nie z jazzem (mi, w każdym razie), bo "meloman chodzi na koncerty do filharmonii, do 'opery /akcent na "o"/, w domu z namaszczeniem nakłada winyl i słucha w skupieniu, siedząc w fotelu z frędzelkami, z przyjaciółmi /bo on ma "przyjaciół"/ prowadzi głębokie, choć nie zanadto ożywione, rozmowy nad wartością dzieł, i w ogóle jego ruchom nie brak flegmatycznej gracji i nieśpiesznej pewności siebie, gdyż wie, co robi, i wie, że inni też to o nim wiedzą".

Taki był, a może nawet wciąż jest, obraz melomana jako kategorii naiwnej, przeciwko któremu mamy prawo się buntować, gdyż zaczarowuje on pojęcie tworząc establishment, do którego zwykły śmiertelnik nie ma wstępu. A muzyka w istocie jest demokratyczna, dziś nawet bardziej, niż kiedykolwiek, poprzez dostępność samej siebie i informacji o sobie. W tym sensie życzyć należy panu Heńkowi, żeby dał szansę temu, co obce radiu zet. I pan Heniek może i szansę by dał. Gdyby nie fakt, że do tego trzeba wolnego czasu, odprężonego umysłu, znajomych z płytoteką, może i lepszego sprzętu. A także porzucenia przyzwyczajeń, które każą mu myśleć, że meloman to nieosiągalny dla niego ideał. Bo on nie ma ani czasu, relaksuje się w ten sam sposób od lat, znajomi słuchają tego samego, co on, a na sprzęt go nie stać. Więc nawet wygodny jest mu ów obraz melomana z wyższych sfer. Od czego ma zacząć odczarowywać ten mit, skoro n a w e t w radiu nic o tym nie mówią?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>parantulla

pogratuluje Tobie jak jeszcze za kilka lat bedziesz mogl sluchac muzyki Rammstaina (uogolniam), i wogole muzyki jakiej sluchasz w tej chwili, a z tego co czytam jest to muzyka "srodka" (rowniez uogolniam). Bedzie to znaczylo, ze stanales w miejscu i jako meloman wogole sie nie rozwijasz.

Dlaczego kupujesz skladanki smutkowe i na dodatek w takiej ilosci, ze zalegaja nie odpakowane :-))

Dlaczego nie udzielasz sie w zakladce MUZYKA? Tam jest sporo melomanow, ktorym czasami chce sie jeszcze cos napisac i musze Tobie powiedziec, ze sporo z nich ma podobna wiedze albo i wieksza od twoich idoli.

ps

plytoteki tez maja niczego sobie :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>parantulla (o jazzie)

 

>czterech ... brzdąkających bez ładu i składu każdy na swoją modłę, byle tylko trzymać (albo i nie) >jakiś tam rytm plus zawodząca nad tym wszystkim spocona lejdi, której możliwości wokalne >pozostawiają sporo do życzenia, a "emocje" na pierwszy rzut oka (ucha) nawet dla laika trącą >wystudiowanymi manierami, kiczem i tandetą.

 

co za głębokie przemyślenia...

rzeczywiście - na pewno nie meloman...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

michal stabro

20 Lis 2008, 10:04

O mnie » Ignoruj » PW »

stat: 833 / 604 / 0

 

a czemu tu melomani nie zagladaja !?

 

 

NO JAK NIE...jak tak, wcale nieskonczyli niektórzy patrza czasem na to wszystko z politowaniem ale ciagnie wilka do lasu

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parantula... z tym jazzem to pojechałes. mimo iz to nie jest mój najwiekszy konik to nie mozna tak uogulniac, Po czesci sie z toba zgodze po 14 takiej samej płycie diany krall , po 17 remaku a.m.jopek and frinds from kydrynski mp3 reydjo tez mam dosc. Jazzu tandeta i komercha nie ominęła ,, ale wszedzie chłamu pełno. przyszedł do mnie ostatnio młody chłopak i pytał czy mam cos ostrgo na odsłuch kolumn. Chwiciłem płyte vader xx tam cos.. dla mnie łomot, Gosciu sie skrzywił, wyjąl swojego szatana z karmanów .. za pusciliśmy... ja tam róznicy miedzy jednym jekiem zgrzytem i hałasem nieładu a drugim nie widze.. On tłumaczył lakonicznie ze to jest prawdziwa muza deth metal a tamten fragles to komercha.. i co? po prostu nie jestesmy bo nie sposob byc specami od wszystkiego i nie mozemy dotrzec do rzeczy wartosciowych bo nie maja komercyjnej Sily wkladania nam do łba co niedziela Richarda Bona przez pol roku po to by na swieta wydał plyte z a,m jopek... tyle

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

steq

21 Lis 2008, 12:56

O mnie » Ignoruj » PW »

stat: 460 / 146 / 0

 

>4 CD każdy) The Best Smooth Jazz Deluxe Edition bla, bla, bla...<

 

Na rany Boga, tylko ignorant takie rzeczy kupuje. Meloman wie,że tylko do słuchania nadaje się jazz nowoorleańki i klasyczny, cool jazz, big band jazz,bebop,free jazz(mój ulubiony) i niektóre rzeczy z fusion, ale nie smooth, bo to kompletna popelina dla niedorozwiniętych doktorów i prawników, zapodana na Makach i Accu.

 

 

Myslałem że tylko ja tak myśle a tu prosze...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PANOWIE

CO TU DUŻO DELIBEROWAĆ - PROSTYMI SŁOWAMI - MELOMAN TO MIŁOŚNIK MUZYKI. Gdy byłem dzieckiem - meloman kojarzył mi się z kimś takim jak Bogusław Kaczyński i w ogóle z muzyką klasyczną. Czy prawdziwym miłośnikiem muzyki - jest tylko ten kto jej tylko słucha? Czy tym mianem nie powinno się określać człowieka bardzo zaangażowanego w muzykę - kolekcjonera, który jest doskonale zorientowany w składach zespołów, twórczości, datach, koncertach itp. Ten który żyje i pracuje nawet z muzyką.

Tak więc ja za melomana nie mogę się uważać mimo, że muzyka i jej słuchanie jest moją pasją. Mimo bogatej kolekcji płyt i olbrzymiemu zaangażowaniu w słuchanie - "TYTUŁ" MELOMANA powinien być wyjątkowy.

udanego weekendu - od nicka

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nick102, 22 Lis 2008, 12:04

bardzo ladna definicja melomana

natomiast co ma meloman wspolnego ze sprzetem do odtwarzania muzyki

dlaczego ma konczyc na lampach i czy wogle cos ma konczyc

czego nie zaczol / nieustepujaca wymiana sprzetu zwana audiofila/?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Redaktorzy

"Ostatnio zakupiłem cztery składanki (po 4 CD każdy) The Best Smooth Jazz Deluxe Edition bla, bla, bla... i już po trzeciej płycie nie byłem w stanie stwierdzić, której słuchałem, a której nie. Wszystko na jedno kopyto, nudne i nijakie jak 2748 odcinek "Moda na sukces"."

 

 

Sam jesteś sobie winien, chłopie, jeśli sam tytuł cię nie ostrzegł. To tak, jakbyś poleciał na sprzęt grający z naklejką: Super Digital Bass Surrodud True Virtual 4-Ways 1000 Watts PMP Music Center. Uff...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, Rbej wyszedł ze stuporu, i jak zwykle zabłysnął! Gratulujemy!

 

"Jazz to pitolenie bez ładu i składu. Zero jakiejkolwiek głębi czy przekazu emocjonalnego. Równie wartościowa muzyka, co śpiewanie do kotleta. Ale przecież audiofil ZAWSZE musi być oryginalny i nie może słuchać tego co większość ludzi, dlatego wybrał jazz i muzykę klasyczną."

 

 

O Boże...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.