Skocz do zawartości
IGNORED

czy nie należałoby przywrócić KS?


anastazy

Rekomendowane odpowiedzi

misiomor

 

Ale takie są fakty.Jeżeli ktoś uważa się za chrześcijanina to nie może tego negować.

Ja jestem niewierzący i uznaję prawo do obrony koniecznej.

Chrześcijanin nie może być zwolennikiem kary śmierci to nielogiczne.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KK robi bledy idac w polityczna poprawnosc, doprowadza to do wynaturzen takich jak 'kosciol rydzykowy' czy 'swobodny' styl zycia ksiezy wozacych sie z dziwkami po miescie, sa to wbrew pozorom dwie strony tego samego medalu, odejscia od istoty wiary...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wojciech

ja nie wiem kto to jest chrzescijanin, co masz na mysli, podalem linki do stanowiska kosciola katolickiego, jest tam tez o kobiecie , ktora urodzila chociaz byla dziewica, to tez jest nielogiczne z pewnoscia, jednak wiele osob w to wierzy...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to naprawdę jest ze stosunkiem Kościoła katolickiego w kwestii stosowania kary śmierci? Czy Kościół ją popiera, czy też potępia? Monografia pod tytułem Kara śmierci z teologicznego i filozoficznego punktu widzenia napisana przez księdza profesora Tadeusza Ślipko, wybitnego jezuickiego autorytetu w zakresie etyki chrześcijańskiej, odpowiada osobom mającym wątpliwości.

 

Wydana w 2002 roku przez Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy książka została niemal niezauważona, chociaż treści w niej przekazywane są ponadczasowe. Publikację pozytywnie ocenił profesor Władysław Mącior z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, natomiast recenzja, która ukazała się w „Tygodniku Powszechnym” jest dość negatywna i tendencyjna, gdyż rzekomo „Książka jest (…) zdecydowaną obroną ostatecznej sankcji karnej”. W rzeczywistości pozycja ta jest całkiem obiektywna – autor powołuje się na teksty źródłowe napisane zarówno przez zwolenników, jak i przeciwników kary śmierci. Ksiądz Ślipko omawia w niej stosunek intelektualistów świeckich i religijnych do kary śmierci z punktu widzenia moralności i religii katolickiej od starożytności, na Janie Pawle II kończąc. Już na początku pisze: „Kościół w sprawie kary śmierci nie przekazuje Bożej doktryny moralnej, ale przemawia w imię własnego ludzkiego autorytetu, który nawet dla wierzącego katolika problem ten czyni kwestią otwartą”.

 

Jak się okazuje, Ewangelie i Listy Apostolskie nie zawierają „radykalnej negacji kary śmierci”. Co więcej, interpretując List św. Pawła do Rzymian, dochodzi się, według profesora Ślipki, do wniosku, że kara śmierci jest najdotkliwszą dopuszczalną sankcją wymiaru sprawiedliwości, a sam św. Paweł karę śmierci „uważał za instytucję prawa Bożego, a tym samym za instancję w swym moralnym rdzeniu wolną od skazy moralnego zła”. Z kolei sama historia filozofii nie odnotowała „żadnego wybitniejszego filozofa w starożytnej Grecji czy Rzymie, który by zanegował dopuszczalność kary śmierci. Platon, Arystoteles i Seneka wyraźnie ją aprobowali”.

 

Ksiądz Ślipko twierdzi, że „Kościół od samego początku swego istnienia uznawał dopuszczalność kary śmierci jako instytucji państwowego prawa karnego”. Według św. Augustyna państwo chrześcijańskie, czyli takie, które „przyjęło chrześcijańskie zasady za podstawę swego działania, mogło w granicach określonych przez moralne prawo Boże stosować karę śmierci nie tracąc przez to swego chrześcijańskiego charakteru”. Z kolei stanowisko św. Tomasza z Akwinu jest dość radykalne: „grzeszników zabijać nie tylko wolno, ale należy to czynić, jeżeliby okazali się szkodliwi lub niebezpieczni dla społeczeństwa”. Także papież Jan Paweł II w 56 numerze encykliki Evangelium vitae dopuścił wykonywanie kary śmierci, poprzez wymienienie jej trzech celów. Podsumowując, profesor Ślipko pisze, że w katolickiej teologii moralnej „przeważa pogląd akceptujący dopuszczalność kary śmierci”.

 

Początki abolicjonizmu, czyli ruchu zwolenników zniesienia kary śmierci, należy wiązać z wydaną w XVIII wieku pracą Cezarego Beccarii pod tytułem O przestępstwach i karach, a jego dynamiczny rozwój przypada na wiek XIX. Wśród zwolenników abolicjonizmu są zarówno międzynarodowe instytucje takie jak Amnesty International, jak i ludzie o katolickiej orientacji religijno-światopoglądowej, jak na przykład niemiecki filozof Robert Spaemann, francuski prawnik A. Richard, a także polscy profesorowie: Alicja Grześkowiak, ksiądz Mieczysław Albert Krąpiec, ksiądz Andrzej Szostek czy Wojciech Chudy.

 

Książka wyjaśnia wiele wątpliwości związanych ze stosowaniem kary śmierci. Mimo że jest to praca naukowa, to została ona napisana prostym językiem, dzięki czemu z jej lekturą nie będzie miał problemu nawet przeciętny czytelnik zainteresowany tematem.

 

 

Ks. Tadeusz Lipko SJ, Kara śmierci z teologicznego i filozoficznego punktu widzenia, WAM, Kraków 2002.

 

* Niniejsza recenzja opublikowana została w nr 1 kwartalnika "Stańczyk Królewski" z 2008 r.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dyskusjach nad karą śmierci między jej zwolennikami i przeciwnikami często przewijają się następujące argumenty:

 

[edytuj] Za

 

* odstrasza potencjalnych przestępców. Wbrew wcześniejszej popularnej opinii, kilkanaście badań przeprowadzonych w ostatniej dekadzie przez naukowców w USA wykazało, że kara śmierci pełni funkcję odstraszającą, a tym samym ratuje życie potencjalnych ofiar morderstw.[3]

* uniemożliwia ucieczkę lub zwolnienie przez nowy reżim państwowy

* uniemożliwia popełnianie dalszych przestępstw

* jest tania - tańsza niż dożywotnie utrzymywanie przestępcy

* uniemożliwia szantaż (najczęściej porwania lub zamachy terrorystyczne) przez wspólników będących na wolności

* jest dopuszczana przez Katechizm Kościoła Katolickiego, Biblię i Koran

* nieetyczna i sprzeczna z poczuciem sprawiedliwości jest sytuacja, w której w sposób pośredni społeczeństwo, a zwłaszcza krewni ofiary zmuszeni są do partycypowania w kosztach utrzymania mordercy bliskiej osoby.

* w odczuciu wielu ludzi jest to sprawiedliwa forma odpłaty za pozbawienie życia (zasada talionu)

* powoduje równoprawność ofiary i mordercy

* w krajach demokratycznych zwolennicy kary śmierci często wytykają jej przeciwnikom, że chociaż na ogół są zwolennikami demokracji, w tym przypadku sprzeciwiają się woli większości, która opowiada się za jej przywróceniem

* obecne metody wykonywania są humanitarne – ograniczają cierpienie do minimum

* "bezwzględne dożywocie", proponowane jako alternatywa dla KŚ sprawia, że skazany na nie człowiek staje się "nietykalny", tj. kolejne popełniane przez niego przestępstwa, także zabójstwa współwięźniów lub strażników więziennych nie mają żadnego wpływu na jego sytuację prawną (argument o całkowitym izolowaniu takiej osoby jest niemożliwy do zrealizowania, np. z uwagi na konieczność zapewnienia skazanemu dostępu do pomocy medycznej czy stomatologicznej)

* kara śmierci była stosowana w siłach zbrojnych wobec dezerterów, szpiegów i zdrajców co najmniej od czasów antycznych. W dzisiejszych czasach członkowie niektórych elitarnych oddziałów wojskowych np. francuskiej Legii cudzoziemskiej, mimo formalnego zakazu nadal nieoficjalnie deklarują, że w sytuacjach skrajnych zamierzają stosować karę śmierci.

* "człowiek potrafi się przyzwyczaić do wszystkiego" po paru latach kara dożywotniego więzienia przestaje być tak dolegliwa jak na początku odbywania kary, zwłaszcza gdy więzień nie ma perspektyw na wyjście z więzienia.

 

zrodlo wikipedia

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> wojciech iwaszczukiewicz, 10 Gru 2008, 23:01

 

Zadałem pytanie "czy katolik może być zwolennikiem kary śmierci?" wielu księżom. Wili się jak piskorze, udzielając odpowiedzi wykrętnych. Być może mają jakiś prikaz z góry czy cuś takie. Przy pewnej wytrwałości można jednak uzyskać prostą odpowiedź. I brzmi ona TAK.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie jest oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego wobec kary śmierci? Proszę o możliwie szybką odpowiedź.

 

Kościół Katolicki nie ma jednoznacznego stosunku do kary śmierci. Jej ogromnym przeciwnikiem jest papież Jan Paweł II.

 

Jednakże w Katechiźmie Kościoła Katolickiego czytamy:

 

Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.

 

Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.

Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".(KKK 2267)

 

Można więc stwierdzić, że Kościół Katolicki uznaje karę śmierci za ostateczność, stosowaną wówczas gdy nie ma innego sposobu "ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem". Jednocześnie podkreślana jest wyjątkowość stosowania takiej kary i jej powód jakim ma być zapewnienie bezpieczeństwa otoczeniu - KKK wyklucza więc taki rodzaj kary w przypadku dostępności jakichkolwiek innych rozwiazan.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

electro

 

Nie będziemy się chyba bawić w formułowanie definicji?

Chrześcijanin to ten kto przestrzega w życiu nauki Jezusa.Oczywiście różne aspekty tej nauki można różnie interpretować ale nie przypominam sobie aby Jezus zezwalał na zabijanie ludzi!

Po prostu postawił bardzo wysoko poprzeczkę moralną.Dla większości ludzi za wysoko!

Ale trzeba się starać.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj jest bardzo dobry tekst:

 

Świat uważający się za cywilizowany chełpi się swoim abolicjonizmem. Tym niemniej temat kary śmierci wraca bezustannie, pytanie to musi bowiem wracać zawsze wtedy, gdy po szczególnie okrutnym przestępstwie prości ludzie pytają się o sprawiedliwość, o słuszną odpłatę. Trudno znaleźć inny problem, gdzie opinia oświeconej klasy politycznej tak radykalnie różniłaby się od najpierwotniejszych ludzkich instynktów, niż właśnie problem kary śmierci.

 

 

Przeciwnicy kary głównej atakują na dwóch polach doktrynalnych, mając świadomość, że społeczeństwa nowożytne nie stanowią ideowego monolitu, lecz podzielone są na dwie koegzystujące ze sobą cywilizacje, czyli ludzi religijnych i bezreligijnych. Do tych ostatnich apelują w imię wartości humanistycznych; do tych pierwszych, podpierając się autorytetem Kościoła katolickiego.

 

 

Abolicjoniści z pewnością odnieśli w ostatnich latach spory sukces marketingowy, polegający na tym, że udało im się wpoić w katolików opinię, że kara śmierci jest niezgodna z nauczaniem Kościoła, a jej przeciwnikiem był śp. Jan Paweł II. Ten argument papieski szczególnie nośny jest w Polsce. Warto więc sprawie tej poświęcić trochę miejsca.

 

* * *

 

Nie ma chyba potrzeby dowodzić, że starotestamentowe źródła chrześcijaństwa jednoznacznie opowiadają się za szerokim stosowaniem kary śmierci. Prawodawstwo Mojżesza dosłownie najeżone jest sankcją w postaci kary pozbawienia życia. Księga Wyjścia zawiera specjalną Księgę Przymierza, gdzie zawarte są postanowienia umowy o wybraństwo Izraela z Jahwe, a gdzie wprost roi się od sankcji w postaci kary śmierci (20, 12 i następne) tak za zabójstwo, jak za czary czy sodomię. Praktycznie zastosował Mojżesz karę śmierci za przestępstwo apostazji w stosunku do czcicieli złotego cielca (32, 27 i następne). Dodajmy przy okazji, że następnego dnia po rzezi czcicieli złotego cielca Mojżesz „poszedł do Pana”, aby spytać Go czy Bóg przebaczy ludowi Izraela? Bóg wybaczył, ale Mojżesz poszedł błagać nie o przebaczenie dla tych, którzy zastosowali karę śmierci wobec apostatów, lecz dla tych, którzy apostazji dokonali! Mojżeszowi bowiem ani przez moment nie przyszło do głowy, że wykonanie kary śmierci na apostacie – a w tym przypadku były ich setki - wiąże się z grzechem wobec Boga!

 

 

Nie przypadkiem zaczęliśmy od Mojżesza. On to bowiem z góry Synaj przynosi tablice, na których jest słynne przykazanie „Nie będziesz zabijał”. Następnie tenże sam człowiek dowodzi akcją pacyfikacyjną apostatów, na czele której to stanęli „synowie Lewiego” (32, 26), czyli to plemię Izraela, któremu żydzi powierzyli dziedzicznie zajmowanie się kapłaństwem. Możemy z tego wnioskować, że ani Mojżesz, ani kapłani nie dostrzegali sprzeczności pomiędzy zakazem zabijania, a stosowaniem kary śmierci. Pojawia się naturalne pytanie dlaczego ludzie ci nie widzieli sprzeczności pomiędzy zakazem zabijania, a stosowaniem kary śmierci? Na to pytanie odpowiedzieli filolodzy. Czasownik zabijać, którym tłumaczymy hebrajskie słowo użyte w Dekalogu, nie jest dokładnym odpowiednikiem słowa hebrajskiego i raczej należałoby tłumaczyć je jako nie morduj. Vulgata – a więc tłumaczenie Biblii uznane za kanoniczne dla Kościoła przez Sobór Trydencki - oddaje to przykazanie mianem non occides, czyli nie zabijaj, ale także nie morduj, nie zamęczaj. Zdaniem filologów, tekst hebrajski wskazuje na znaczenie nie morduj. Przykazanie nie będziesz zabijał oznacza tedy, dla starożytnego Izraela, zakaz mordowania przez jednego człowieka drugiego człowieka. Państwo jednak nie morduje, popełniając przy tym grzech, lecz wykonuje wyrok będący sprawiedliwą odpłatą za dokonane przestępstwo. Mojżesz w tym rozumieniu nie mordował, lecz wykonywał wyrok.

 

Powyższe rozróżnienie znajdziemy także w Nowym Testamencie. Zbawiciel nauczał o miłości pomiędzy ludźmi, której morderstwo jest ewidentnym zaprzeczeniem. Gdy Jezus rozmawia z Piłatem dobrze wie, że może zostać skazany na śmierć, choć jest niewinny. Czy w jakikolwiek sposób zaprzecza tej kompetencji Piłata? Nie, wręcz przeciwnie, przyznaje, że Piłat całą władzę otrzymał od Boga. Czy wisząc na krzyżu i mogąc uwolnić i Siebie i jednego ze złoczyńców, który wyraził skruchę, Jezus uczynił to? Nie, gdyż uznawał prawo państwo do wydania i wykonania kary śmierci. Zauważmy zresztą na marginesie, że gdyby w ówczesnej Palestynie nie było kary śmierci, to Zbawiciel nie mógłby umrzeć na krzyżu za grzechy całego świata... A więc Bóg posłużył się tą karą, aby zrealizować swój opatrznościowy plan.

 

 

Skoro doszliśmy już do doczesnego żywota Chrystusa Króla, to zajrzyjmy do Nowego Testamentu. Św. Paweł w Liście do Rzymian pisze: „Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy - przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle” (13, 1-5). I tu mamy odpowiedź dlaczego żaden papież nie może zanegować kary śmierci i dlaczego po wsze czasy będzie ona zgodna z nauczaniem Kościoła. Kto nawołuje do zniesienia kary śmierci, ten chce aby władza „na próżno nosiła miecz”.

 

 

Żaden papież i żaden autorytet kościelny nie może zmienić obiektywnego faktu, że kara śmierci jest zgodna z nauczaniem Kościoła. Już od czasu św. Augustyna wiemy zaś, że największym dowodem na prawdziwość Kościoła jest niezmienność nauczania (O Trójcy Świętej, 4,1), ponieważ Prawda ta nie została stworzona przez człowieka, lecz przez stojącego ponad czasem Boga, którego tenże Augustyn określa mianem „Niezmiennego” (7,5). Czy katolik może nie zgodzić się z niezmiennym i nieomylnym nauczaniem Kościoła? Może, ale przestając być katolikiem. Każdy, kto głosi, że Kościół katolicki kiedyś aprobował karę śmierci, a dziś już tego nie czyni, jest tym samym heretykiem.

 

 

Trudno przez następne 20 wieków chrześcijaństwa znaleźć dokument w którym Kościół sprzeciwiałby się stosowaniu kary śmierci, mając oczywiście świadomość, że z chrześcijańskiego punktu widzenia nie jest to kara idealna. Różnie dowodzono prawowitości tej kary. Św. Augustyn wywodził ją ze stwierdzenia św. Pawła, iż „wszelka władza pochodzi od Boga”, a więc i prawa stanowione przez władzę są zgodne z Jego wolą. Przeciwko temu poglądowi można podnieść jednak zarzut, że Augustyn nie doceniał roli prawa naturalnego, w związku z tym nazbyt chętnie uznawał prawowitość ustaw bez wnikania w ich zgodność z normami wyższymi. Jednak nawet tak wielki teoretyk prawa naturalnego jak św. Tomasz z Akwinu, nie dostrzegał niezgodności kary śmierci z prawem naturalnym. W Wykładzie przykazań Bożych Akwinata pisze, tłumacząc przykazanie Nie zabijaj: „Są tacy, którzy twierdzą, że to przykazanie zabrania absolutnie zabicia człowieka. Stąd zabójcami nazywają sędziów, którzy według ustaw cywilnych wydają wyroki śmierci”. Następnie Akwinata przytacza przykłady biblijne, gdy Bóg dopuszczał wykonanie wyroku śmierci, z czego Tomasz konkluduje: „To, co wolno Bogu, wolno także Jego przedstawicielom, jeśli otrzymają takie polecenie. A jest chyba jasną rzeczą, że Bóg nie jest winny grzechu, gdy jako prawodawca grozi śmiercią za popełniony grzech. A powiedziano Zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6, 23). Nie jest więc winny grzechu i ten, kto działa z Jego polecenia. Zatem przykazanie Nie zabijaj dotyczy tych, którzy to czynią z własnej woli (podkr. – A.W.)” (par. 133). Z tekstu tego wynika jednoznacznie, że skoro wszelka władza pochodzi od Boga, to wydawane przez nią i wykonywane wyroki śmierci nie stoją w sprzeczności z Dekalogiem.

 

 

Również w czasach późniejszych Kościół nigdy nie wywodził z przykazania „Nie będziesz zabijał” postulatu zniesienia kary śmierci. W Katechizmie katolickim kardynała Gasparri’ego (Poznań 1934), czytamy, że zakazana jest „prywatna zemsta”, a nie wykonanie wyroku; także Breviarium fidei (Poznań 1988) z przykazania tego wywodzi problemy medyczne, ochrony pracy, nawet komunikacji drogowej, nie wspominając jednak, aby wynikał z tego zakaz stosowania kary śmierci.

 

* * *

 

Abolicjoniści bardzo chętnie powołują się na nauczanie Jana Pawła II, dowodząc, że papież ten był przeciwnikiem kary śmierci. W tej zresztą kwestii abolicjoniści dzielą się na zawodowych agnostyków, którzy z uśmiechem szyderstwa powołują się na papieża oraz na autentycznych katolików.

 

 

Jest faktem niezaprzeczalnym, że Karol Wojtyła był przeciwnikiem kary śmierci, dając temu wyraz w licznych wystąpieniach publicznych i apelach w obronie poszczególnych skazanych. Jest jednak rażącym nadużyciem wywodzenie z tego, że Kościół jako taki jest przeciwnikiem kary śmierci. Zgodnie z przyjętą przez Sobór Watykański I konstytucją Pastor aeternus, papież jest nieomylny w kwestiach wiary i moralności, pod warunkiem, że jego nauczanie jest zgodne z Tradycją katolicką i że owe nieomylne osądy zostaną wygłoszone z zachowaniem pewnej procedury. Zauważmy więc dwie rzeczy:

1. Jan Paweł II nie ogłosił kary śmierci za niezgodną z nauczaniem Kościoła, za sprzeczną z wiarą czy moralnością. Nie ogłosił swojego prywatnego poglądu przeciwko karze śmierci za obowiązujący w Kościele powszechnym.

2. Gdyby to zrobił, to z punktu widzenia teologicznego byłby to klasyczny przykład papa haereticus, gdyż do rangi nauczania nieomylnego podniesione zostałoby coś, co jest sprzeczne z tradycyjnym, tzw. zwyczajnym nauczaniem Kościoła.

 

 

Zauważmy najpierw, że Jan Paweł II wypowiadał się przeciwko karze śmierci w wystąpieniach o niskiej randze, takich jak przemówienia okolicznościowe. Wystąpienia takie nie są zaliczane do nieomylnego Magisterium. Na oddzielne miejsce zasługuje encyklika Evangelium vitae, gdzie papież broni życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Pojawia się tedy pytanie, czy kara główna nie stoi w sprzeczności z prawem do naturalnej śmierci? Jan Paweł II koncentruje się tu przede wszystkim na problemie eutanazji. Dwukrotnie porusza jednak i interesujące nas tu zagadnienie: „W tej samej perspektywie należy widzieć coraz powszechniejszy sprzeciw opinii publicznej wobec kary śmierci, choćby stosowanej jedynie jako narzędzie uprawnionej obrony społecznej: sprzeciw ten wynika z przekonania, że współczesne społeczeństwo jest w stanie zwalczać przestępczość metodami, które czynią przestępcę nieszkodliwym, ale nie pozbawiają go ostatecznie możliwości odmiany życia” (par. 27). Zwróćmy uwagę, że papież nie mówi tu, że Kościół, czy nawet on sam, wyraża „sprzeciw”, lecz, że wyraża go „opinia publiczna”. A to nie jest to samo!

 

 

W innym miejscu encykliki czytamy, że kara śmierci nie powinna być stosowana „poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dziś jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale” (par. 57). Także w tym fragmencie nie ma nic o zakazie stosowania kary śmierci, a jedynie, że „być może” społeczeństwa mają środki unieszkodliwienia przestępców, które mogą karę śmierci zastąpić z równą jej skutecznością. To „być może” – nie zakończone żadnym wnioskiem – oznacza, że to same społeczeństwa winny dokonać tej oceny.

 

 

Z cytowanych fragmentów absolutnie tedy nie wynika, że stosowanie kary śmierci zostało zakazane przez Jana Pawła II, a jedynie, że kary tej należy unikać. Trudno się z tym poglądem nie zgodzić, gdyż nikt dziś nie stosowałby tej kary – jak Mojżesz – za czary czy sodomię. Potwierdza to także opublikowany za czasu pontyfikatu tegoż papieża Katechizm, gdzie czytamy: „Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi. Z analogicznych racji sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność” (par. 2266).

Co prawda moderniści w 1998 roku dokonali zmian w Katechizmie, zastępując cytowane przed chwilą słowa tekstem: „Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa”. Jednak nawet ze zmienionego tekstu nie wynika, aby kara ta była niezgodna z nauczaniem Kościoła, gdyż kara ma być „proporcjonalna do wagi przestępstwa”. Jedyną proporcjonalną karą za morderstwo lub zdradę państwa jest śmierć. Tak było, jest i będzie, gdyż takie jest najpierwotniejsze prawo natury, najpierwotniejszy instynkt ludzkiego serca, który umieścił w człowieku Bóg w akcie stworzenia. Katechizm stwierdza zgodnie z naturalnymi pojęciami moralnymi, że „kara ma na celu ochronę porządku publicznego i bezpieczeństwa osób” (2266). Nie ma skuteczniejszej obrony przed mordercą niż jego fizyczna likwidacja. Kim jest bowiem morderca odsiadujący karę dożywocia w państwie, gdzie zniesiono karę śmierci? Jest immunizowany od kary za jakąkolwiek zbrodnię, którą popełniłby na terenie więzienia. Co można zrobić temu, kto już odsiaduje karę maksymalną za zabójstwo współwięźnia, strażnika? NIC.

 

 

Podsumujmy fakty. Encyklika Evangelium vitae pochodzi z roku 1995, podczas gdy Katechizm opublikowano trzy lata wcześniej, w roku 1992 a więc także za pontyfikatu polskiego papieża, którego podpis widnieje na stronie 9 polskiego wydania. Gdybyśmy więc chcieli – a tak czasami czynią abolicjoniści katoliccy nadinterpretując słowa Ojca Świętego – za pomocą tejże encykliki dowodzić, że Jan Paweł II sprzeciwił się karze śmierci, to musielibyśmy uznać, że Jan Paweł II za pomocą własnej encykliki sprzeniewierzył się oficjalnemu nauczaniu Kościoła katolickiego, zawartemu w Katechizmie, stanowiącemu wykład wiary dla każdego katolika. Tym samym – być może, że z ignorancji – katoliccy abolicjoniści próbują dowodzić, że Jan Paweł II był heretykiem! W historii Kościoła zdarzali się papieże podejrzewani o herezję (Liberiusz, Honoriusz), ale absurdalność tej sytuacji powiększałby jeszcze fakt, że Jan Paweł II byłby pierwszym w historii papieżem, który byłby heretykiem wobec... własnego Katechizmu!

 

 

Refleksje te pozwalają nam wysnuć następujący wniosek: prywatnie Jan Paweł II – jako Karol Wojtyła – był przeciwnikiem stosowania kary śmierci; jako papież nie mógł być jej przeciwny, gdyż wszedłby w konflikt z Tradycją katolicką. Każdy człowiek – także papież – może, kierując się własnym sumieniem, mieć prywatny pogląd na jakąś kwestię odmienny od przyjętego Magisterium. Nie ma w tym nic nienormalnego, szczególnie, że omawiany pogląd Karola Wojtyły ma charakter w sumie bardziej rygorystycznie moralny, niż przyjęty przez Kościół. Nie pojawił się on zresztą – zapewne właśnie dlatego - w dokumentach posiadających rangę dogmatyczną. Z tego właśnie powodu można stwierdzić, że papież Jan Paweł II nie zaprzeczał prawu państwa do stosowania kary śmierci, podczas gdy prywatnie – jako Karol Wojtyła – uważał, że nie należy jej stosować.

 

 

Refleksja ta każe nam jednak szczególnie zganić tych katolików – a przede wszystkim duchownych – którzy nadużywają prywatnych poglądów papieża, przeciwstawiając je nieomylnemu Magisterium. Nie dość, że przedstawiają Ojca Świętego jako heretyka, to dodatkowo wprowadzają do Kościoła niezwykle niebezpieczny wirus relatywizmu. Polega on na faktycznym zburzeniu hierarchicznej struktury nauczania eklezjalnego, skoro prywatny pogląd jednego człowieka – choćby to był nawet papież – stawiany jest ponad katechizm i nauczanie zwyczajne Kościoła. Jest to droga typowo protestancka, gdyż właśnie w wyznaniach reformowanych struktura ta została zachwiana i ostatecznie decydującym o poglądach religijnych i moralnych został zwykły wierny. Kościół katolicki – także w nauczaniu – zachowuje ścisły charakter hierarchiczny i katolik musi o tym pamiętać.

 

 

Adam Wielomski

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

electro

 

Mylisz dwie rzeczy.Kościół Katolicki nie jest tym samym co Bóg.Może ( i często tak jest) się mylić.

A Dekalog to słowa Boga.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wojciech

ale tutaj chodzi wlasnie o definicje, jesli nie jestes czlonkiem KK to nie musisz sie stosowac do okreslonych jak to nazwales 'aneksow', 'nauka Jezusa' to jest takie okreslenie religii do poziomu I komunii swietej, pozniej juz czlowiek wchodzi , albo nie na szersze i glebsze pojmowanie wiary...moze powrocmy do tej dziewicy , ktora urodzila Jezusa? czy nie wydaje sie to gleboko nielogiczne? nie mniej niz to , ze 'chrzescijanin' nie neguje mozliwosci ukarania smiercia?:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalsze cytowanie różnych wypowiedzi przedstawicieli KK nie ma dla mnie większego znaczenia.

Trzeba wracać do żródła.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojciech

to Ty mylisz wiele rzeczy , ale ten ostatni artykul bardzo dobrze wszystko porzadkuje, nie znalem go wczesniej, jest wysmienity...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wojciech

i ten artykul tlumaczy tez , ze mozemy zostac przy swoich zdaniach, ale Ty nie masz prawa nazwac mnie gorszym 'chrzescijaninem' mimo , ze jak widac w tym watku masz taka ochote,, wiec masz ochote, robisz to, ale nie masz do tego prawa, nie masz racji...byc moze ja tez nie mam racji, ale moge z czystym sumieniem pozostac przy swoim zdaniu ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy kara śmierci jest sprawiedliwa i dopuszczalna?

 

Papież, król i kat byli przez wieki trzema filarami ładu duchowego, moralnego i społecznego. Rewolucja zamordowała nam królów, wzgardziła autorytetem papieża, a teraz nawet papież chce zdelegitymizować kata. Wkroczyliśmy w świat bezkarności dla zbrodniarzy - pisze historyk idei

 

Niedawna wypowiedź Ojca Świętego Benedykta XVI, który w posłaniu do uczestników światowego kongresu abolicjonistów nazwał karę śmierci obrazą godności człowieka, wywołała nową falę dyskusji nad tą kwestią. Pojawiły się nawet głosy, iż sprzeciw wobec kary śmierci wyraża aktualnie obowiązującą - bo “zrewidowaną” pod wpływem refleksji moralnej śp. Sługi Bożego Jana Pawła II - naukę Kościoła, co, jakoby, obliguje katolików mających w tej materii odmienne przekonania do ich zrewidowania.

 

Dobrotliwa tyrania serca

 

W rzeczywistości rzeczy mają się zgoła odmiennie. Autentyczne nauczanie Kościoła w kwestii moralnej dopuszczalności kary śmierci jest jasne, stałe i niezmienne, toteż żadną miarą nie może podlegać rewizji. Uprawnienie władzy (wyłącznie świeckiej, albowiem “bojownik Boży nie wikła się w sprawy tego świata” - 2 Tm 2, 4) do stosowania kary głównej było potwierdzane przez urząd nauczycielski na przestrzeni prawie dwóch tysięcy lat, od apostołów św. św. Piotra i Pawła po najnowszą wersję katechizmu Kościoła Katolickiego, a zmienny bywał jedynie uprawniony zakres jej stosowania.

 

Kto twierdzi, że z “drugiego wydania” (w rzeczywistości chodzi o tzw. Corrigenda, czyli poprawki naniesione przez Kongregację Nauki Wiary) tego Katechizmu kara śmierci “zniknęła”, ten po prostu wprowadza w błąd skołatanych katolików; wystarczy dokładnie przeczytać kanon 2267, aby się przekonać, że tak kategorycznego rozstrzygnięcia tam nie ma. Płynąca stamtąd niewątpliwa niechęć do stosowania kary śmierci, jak również podobne osobiste przekonania obu ostatnich papieży również nie mają żadnej mocy zmieniania nauki Kościoła, która jest związana nieomylną tradycją (depozytem wiary). W Kościele niemożliwa jest bowiem niczyja arbitralna władza, nawet namiestnika Chrystusa, ani jakakolwiek tyrania - nawet dobrotliwa “tyrania serca”.

 

Godność - ale jaka?

 

Na okoliczność niefortunnej wypowiedzi Jego Świątobliwości można natomiast zauważyć, że w ten sposób dezawuuje on poniekąd swoich czcigodnych poprzedników sprawujących przez wieki władzę świecką w państwie kościelnym. Jeszcze w XIX wieku wykonywano tam statystycznie najwięcej ze wszystkich państw europejskich wyroków śmierci na zbrodniarzach pospolitych. Idąc za myślą papieża, należałoby zatem uznać, że Grzegorz XVI czy bł. Pius IX dopuszczali się systematycznej “obrazy godności człowieka”. Lecz o jakiej godności tu mowa - tego niestety się nie dowiadujemy. Czy chodzi tu o godność, nazywaną w tradycyjnej teologii początkową, która istotnie przysługuje każdej istocie ludzkiej, lecz została skaleczona i osłabiona grzechem pierworodnym? Czy o godność “ostateczną”, nabywaną jedynie za cenę odkupieńczej krwi ukrzyżowanego Syna Bożego?

 

Brak tego rozróżnienia niebezpiecznie zbliża wszelkie dywagacje “godnościowe” do ujęć humanitarystycznych i sentymentalnych, w istocie z gruntu laickich. Dlatego nie należy zapominać, że - jak w eseju o katolicyzmie, liberalizmie i socjalizmie pisał Juan Donoso Cortés - “gdyby Bóg mój nie stał się ciałem w łonie niewiasty i gdyby nie umarł na krzyżu za cały rodzaj ludzki, płaz ten, którego depczę swą stopą, byłby w oczach moich mniej godnym wzgardy niż człowiek”.

 

Kanon demokracji liberalnej

 

Jak się zdaje, w dotychczasowych debatach wyłożono już wszystkie możliwe argumenty pro i contra karze śmierci i trudno byłoby dorzucić tutaj coś oryginalnego. Wolałbym zatem zwrócić jedynie uwagę na samo “zakotwiczenie” argumentów obu stron w absolutnie wykluczających się koncepcjach antropologicznych oraz dotyczących wspólnoty politycznej i władzy.

 

Abolicjoniści często podkreślają, że zakaz stosowania kary śmierci należy do kanonu “standardów” moralnych i politycznych współczesnej demokracji liberalnej i laickiej. W zupełności podzielam ten pogląd. Rzeczywiście rodowodu stanowiska postrzegającego karę śmierci jako przejaw “barbarzyństwa” należy upatrywać w humanitarystycznej, liberalnej i demokratycznej rewolucji, której podstawy myślowe zbudowali w XVIII wieku ideolodzy tzw. oświecenia, a zaczęli ją wcielać w życie rewolucjoniści czynni, począwszy od francuskich. Przypomnijmy, iż krwawy Robespierre był za młodu działaczem komitetu na rzecz zniesienia kary śmierci, a z powieści Sołżenicyna pamiętamy, iż dwukrotne zniesienie kary śmierci przez Stalina skutkowało w “Archipelagu Gułag” pewnym, by tak rzec, bałaganem buchalteryjnym.

 

Należy jednak być konsekwentnym i dodać, że owa nieustająca i wielopostaciowa rewolucja, dla której abolicjonizm był ważnym segmentem ideologicznym, była ze swojej istoty i celu “przeciwchrześcijańska”. Jej fundamentem antropologicznym było, negujące grzech pierworodny, przekonanie o “naturalnej” dobroci człowieka, fundamentem politycznym zaś - negujące społeczną naturę człowieka i pochodzenie władzy od Boga - twierdzenie, iż jedynym źródłem prawomocności władzy jest “kontrakt” równych i wolnych jednostek.

 

Władza z bożego prawa

 

Ta ideologia, legitymizująca współczesne, “demokratyczne państwo prawa” i jego “standardy”, niszczy chrześcijańską wizję państwa, które - jak podkreśla luterański teolog Wilhelm Stapel - istnieje tylko jako “zepsuta wprawdzie”, ale “pozostająca w zasięgu Bożej cierpliwości” instytucja metafizyczna. Posiada ona, udzieloną jej przez Kościół (który sam nie może posługiwać się mieczem “fizycznym”), sankcję egzekutora bożej sprawiedliwości. Istotnie, sama w sobie, żadna władza nie ma prawomocnego roszczenia do czegokolwiek.

 

Żaden człowiek nie posiada w sobie samym uprawnienia do wydawania rozkazów innemu człowiekowi. Jakakolwiek władza - kościelna, państwowa, rodzicielska, nauczycielska etc. - prawomocnie czerpie swoje uprawnienie wyłącznie z prawa bożego. Metafizyczna sankcja udzielona przez Kościół, założony przez Boga, daje państwu prawo do posiadania i wykonywania czterech tzw. regaliów: prawa do prowadzenia wojny (ius belli), prawa przysięgi (ius jurandi) oraz właśnie prawa wymierzania kary śmierci (ius vitae et necis), zwanego też prawem miecza (ius gladii), i, będącego jego rewersem, prawa łaski (właściwie: ius juris intermittendi).

 

Pozbawienie któregokolwiek z tych regaliów sprowadza państwo do instytucji czysto administracyjnej i gospodarczej, co w istocie dzieje się w pozbawionym wszelkiej godności państwie współczesnym, traktowanym jako użytkowa maszynka do zapewniania obywatelom życia lekkiego, łatwego i przyjemnego (”po pierwsze gospodarka”). Dlatego spór pomiędzy liberalną teorią państwa, traktującą wojnę, karę śmierci, przysięgę i ułaskawienie jako przeżytki epoki barbarzyńskiej, a konserwatywną teorią państwa, uznającą prawomocność wszystkich tych regaliów, jest sporem metafizycznym uniemożliwiającym osiągnięcie jakiegokolwiek konsensu. Albo “my”, albo “oni” - tertium non datur.

 

Ewangelia galerników

 

Papież, król i kat byli przez wieki cywilizacji chrześcijańskiej metafizyczną “świętą trójcą”, trzema filarami ładu duchowego, moralnego i społecznego. W sławnym “portrecie kata” z Wieczorów Petersburskich katolicki kontrrewolucjonista hr. Joseph de Maistre przestrzegał: “Zabierzcie światu ów niepojęty czynnik, a w jednej chwili ład ustąpi chaosowi, trony upadną i społeczeństwo zniknie”. Tak właśnie się stało: rewolucja zamordowała nam królów, wydając nas na pastwę demagogów, i wzgardziła autorytetem papieża, a teraz nawet papież chce zdelegitymizować kata. Wkroczyliśmy w świat bezkarności dla zbrodniarzy i negowania samej zbrodni (za którą odpowiedzialne jest ponoć samo społeczeństwo), gdzie wymierzanie śmierci stało się już wyłączną prerogatywą tych, którzy za nic mają i prawo boże, i godność człowieka; ich “abolicja” przecież nie obowiązuje.

 

Tam, gdzie kara śmierci została zakazana władzy publicznej, spełniło się ponure proroctwo Juana Donoso Cortésa, iż społeczeństwo, które ją zniesie, przekona się niebawem, “ile kosztują takie doświadczenia, bo krew poczyna się zaraz sączyć przez wszystkie jego pory”, a nową “dobrą nowinę” głosić będą i spełniać galernicy: “Racjonaliści nowożytni zbrodnię zdobią nazwą nieszczęścia; jeżeli to pojęcie zapanuje szerzej, przyjdzie dzień, w którym rządy społeczeństwa przejdą w ręce tych nieszczęśliwych, i wówczas zbrodnią będzie niewinność. Po szkołach liberalnych przyjdą socjaliści ze swoją nauką o świętych rewolucjach i o heroicznych zbrodniach; a nie będzie to jeszcze koniec? na dalekich widnokręgach poczynają krwawsze jeszcze przeświecać zorze. Na galerach piszą może nową ewangelię dla świata. Jeżeli świat będzie zmuszony do przyjęcia tych nowych apostołów i ich ewangelii, zaprawdę wart tego będzie”.

Jacek Bartyzel

Autor jest doktorem habilitowanym nauk humanistycznych, specjalizuje się w polityce. Profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i prezes Klubu Konserwatywnego w Łodzi

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojciec święty Jan Paweł II w encyklice Evangelium Vitae (N.56) napisał:

 

(W tej perspektywie należy też rozpatrywać problem kary śmierci.) Zarówno w Kościele, jak i w społeczności cywilnej oraz powszechnej zgłasza się postulat jak najbardziej ograniczonego jej stosowania albo wręcz całkowitego zniesienia. Problem ten należy umieścić w kontekście sprawiedliwości karnej, która winna coraz bardziej odpowiadać godności człowieka, a tym samym — w ostatecznej analizie — zamysłowi Boga względem człowieka i społeczeństwa. Istotnie, kara wymierzana przez społeczeństwo ma przede wszystkim na celu „naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie”. Władza publiczna powinna przeciwdziałać naruszaniu praw osobowych i społecznych, wymierzając sprawcy odpowiednią do przestępstwa karę, jako warunek odzyskania prawa do korzystania z własnej wolności. W ten sposób władza osiąga także cel, jakim jest obrona ładu publicznego i bezpieczeństwa osób, a dla samego przestępcy kara stanowi bodziec i pomoc do poprawy oraz wynagrodzenia za winy.

 

Jest oczywiste, że aby osiągnąć wszystkie te cele, wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tradycyjna etyka chrześcijańska w odniesieniu do kary śmierci jest spójna, choć nie proponuje żadnego z krańcowych rozwiązań. Istnieją przy tym kluczowe wykładnie takiego stosunku.

 

W samoobronie

 

I tak, święty Tomasz z Akwinu uważał, że przestępca zatraca swoją godność ludzką, a skazanie go na śmierć nie narusza V przykazania. Ten argument dotyczył wielu uzasadnień dopuszczalności kary śmierci. Przestępca dopuszczając się czynu zabronionego, niejako sam skazywał się na wykluczenie z obowiązywania przykazania i wyrok ostateczny. Wykładnia Dekalogowa zakazu „nie będziesz zabijał” wskazuje, że zakaz ten nie jest ani absolutny, ani bezwarunkowy – wręcz przeciwnie. Bo czyż Kościół kiedykolwiek twierdził, by na przykład dać się zabić bez obrony albo, że gdy przyjdzie do domu bandyta, powinno mu się dać zabić, a wcześniej jeszcze pomóc wybić całą rodzinę? Otóż, jak pisze w swoich dziełach wybitny etyk, ks. prof. Tadeusz Ślipko, zakaz zabijania odnosi się do wszelkich sytuacji, z wyjątkiem agresji. A agresją jest przecież nie tylko wojna, ale również przestępstwo.

 

Deklaracja Soboru Laterańskiego IV

 

Istnieją współczesne dyskusje teologiczno-etyczne w sprawie kary śmierci, które krytycznie oceniają powyższe aspekty etyki chrześcijańskiej. Mimo to stanowisko Kościoła dopuszczające karę śmierci jest niezmienne. Zostało zaprezentowane na Soborze Laterańskim IV w 1215 roku i do tej pory nie zostało wydane inne orzeczenie Magisterium Kościoła. Ta deklaracja dogmatyczna mówi: „władza świecka bez grzechu ma nakładać karę śmierci zawsze wtedy, kiedy motywem działania jest sprawiedliwość, a nie gniew czy zemsta, działając roztropnie i bez dyskryminacji”. Trzeba tu jasno zaznaczyć, że Kościół nie jest zagorzałym zwolennikiem kary śmierci, ale też nigdy nie był przeciwny takiej formie karania.

 

Prawdy trwałe i odwołalne

 

W problematyce kary śmierci szczególne znaczenie ma fakt, że w tradycyjnym nauczaniu Kościoła mieszczą się prawdy nieodwołalnie pewne oraz twierdzenia uwarunkowane historycznie, uznawane w określonych warunkach czasu i przestrzeni. Oznacza to, że zwyczajne nauczanie Kościoła zawiera w sobie prawdy wiecznie trwałe i odwoływalne. Aby ustosunkować się do nauczania Kościoła w sprawie kary śmierci, należy poznać, które z moralnych nauk Kościoła należą do kategorii prawd niezmiennych, które zaś pozostają na poziomie prawd odwoływalnych. W opinii teologów, wyznacznikami prawd niezmiennych są: ciągłość nauczania, aprobata ze strony Stolicy Apostolskiej, piętnowanie przeciwnych opinii, potwierdzanie w sytuacjach kontestacji.

 

Kościół zawsze dążył do ograniczenia wykonywania kary ostatecznej. Jest tak również współcześnie, ale kara śmierci jest niezmiennie akceptowana. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedyny dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem” (KKK 2267). By określić, czy kara śmierci jest odpowiednia, Kościół proponuje brać po uwagę przypadki absolutnej konieczności wykonania kary śmierci i zauważa, że „są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale” (KKK 2267).

 

* * *

 

Nauka Kościoła nie pozostawia więc żadnych wątpliwości. O ile częstotliwość stosowania kary śmierci zależy od warunków historycznych (dlatego kiedyś akceptowano szerszą gamę przypadków jej wykonywania), to sama jej istota pozostaje niezmienna. Kara śmierci może być stosowana w uzasadnionych przypadkach. Zaś do władz należy określenie katalogu owych sytuacji, oczywiście w zgodzie z aktualnymi uwarunkowaniami społecznymi i cywilizacyjnymi.

 

Bartosz Żukowski

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

electro

 

"jestem za kara smierci dla mordercow i jestem w KK"

 

"2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.

Jeśli Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.

Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".

 

co ty z tego zrozumiałeś?....kolejny katolik który sam sobie Watykanem i bogiem...

 

W tym aneksie dopuszczają karę smierci w wyjątkowych sytuacjach.Pokojowa europa niestety dla ciebie nie stwarza takich możliwości...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redaktor, 10 Gru 2008, 21:48

 

>Sadziłeś, że zwolennicy dopuszczalności aborcji uważają płód

>za człowieka, a mimo to sądzą, że można go zabić?

Nie, no taki głuptas to nie jestem. Zauważam tylko że osobnicy o bardziej giętkim kręgosłupie moralnym wykorzystuja w dyskusji argumenty nie zawsze zgodne z własnymi poglądami. Wystarczy że argument popiera założoną wcześniej ,,właściwą tezę". Im bardziej konserwatywne poglądy tym trudniej przychodzi taka swoboda argumentacji.

 

> Jedynym argumentem za tym, że blastula jest człowiekiem, może być

>przekonanie o posiadaniu przez nią duszy.

 

Nie tylko. Jest też argument czysto logiczny. Jesli zarodkowi nie przeszkadzać to wyrośnie z niego człowiek. Zabijasz zarodek = zabijasz człowieka.

 

 

wladz, 10 Gru 2008, 22:26

>

>to kto w piekle ląduje skoro za najgorsze przewininie jest czyściec?

 

Mahometanie wierzą że wystarczy na sądzie ostatecznym powołac się na miłosierdzie allaha i każdy będzie zbawiony. Jak to będzie u nas to ja Ci nie powiem. Nie wiem.

 

 

>

>Przepraszam lecz nadal nie widzę związku.

>Jeżeli w dyskusji bierze udział aktywista katolicki i chce kary śmierci to jest to dziwne znając

>stanowisko Watykanu i naukę KK odnośnie życia i smierci.

 

Papież ma dogmat nieomylności tylko w sprawach wiary.

 

>

>Dlaczego nie o resocjalizacji? przecież to jest to "miłosierdzie" proponowane przez przeciwników

>kary śmierci.Nie spotkałem się z propozycją ułaskawienia zbrodniarzy.

 

Resocjalizacja tak, nie pisałem nigdzie że nie, ale wszystkich nie zresocjalizujesz. Poza tym gdy jest w zanadrzu kara śmierci to i resocjalizacja może być skuteczniejsza.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wladz

pokojowa europa nie jest moim Bogiem, nie jest moim kosciolem, jako zbitek slow mnie nie interesuje, jest tak samo pokojowa, jak byla w 1939roku, ja podalem okreslone stanowisko Kosciola, ktore trudno zmanipulowac, ty jednak probujesz to stanowisko zmanipulowac i jeszcze wykazac , ze ja czegos nie rozumiem, zyj zdrow i w dyskusji uzywaj argumentow, jesli masz jakies argumenty, nie jest argumentem wmawianie, ze ktos czegos nie rozumie, tak mozesz sobie polemizowac z trollami z tego forum, masz inne zdanie to sprobuj je obronic jesli potrafisz, nie siegaj po atak personalny, bo swiadczy on tylko o Tobie...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wladz

w dziesiatkach wpisow podkreslam , ze zabicie drugiego czlowieka jest dla mnie i dla wielu katolikow wyjatkowa sytuacja, sytuacja wymagajaca wyjatkowej KARY, KARY zgodnej i nie sprzecznej z nauka Kosciola Katolickiego, KARY SMIERCI., mozesz sie z tym nie zgadzac, nie ma to dla mnie osobiscie zadnego znaczenia, jestem za kara smierci w kazdej wyjatkowej sytuacji, sytuacji w ktorej czlowiek zabija drugiego czlowieka, wydaje mi sie , ze jasniej nie mozna sie wyrazic, pokojowa europa, azja i ameryka , a nawet antarktyda nie ma z tym nic wspolnego, podobnie jak swiatowe trendy w stylu za jedno marderstwo 5 lat odsiadki i pogrozenie paluszkiem, za dwa 7 lat itp.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tam jest do zmanipulowania i obrony...jest jasno i wyraznie kiedy dopuszczalne jest kara smierci...Uważając siebie za wyznawsę KK dowolnie interpretujesz przykazania KK i to wszystko a dowodami są twoje wpisy broniące kary śmierci w obrębie KK...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli uznamy, zę dożywocie nie jest wystarczającą alterantywą wobeć KS to należałoby ją przywrócić. Wprowadzaloby to gradację kary: max. wyrok pozbawienia wolności 25 lat, dożywocie oraz kara śmierci. Bez KS należałoby złagodzić system kar o jeden poziom, chcąc zachować proporcję między nimi, których brak wobec niestosowania KS. W przypadku morderstwa wielokrotnego, ze szczególnym okrucieństwem, morderstwa, ludobójstwa, zdrady państwa i szpiegostwa powinno wymierzać się KS.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kara śmierci jest zbyt delikatna i łatwa. Szybki koniec i nic więcej. A uciąć łapki, wykastrować i wrzucić do celi 1x1x1 m np pod latryną więzienną ( tak by mu kapało ) i dawać wodę, suchy chleb ( absolutne minimum ) i niech powoli zdycha.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

electro

 

No dobrze,za morderstwo kara śmierci.A co za dwa,trzy,cztery itd. morderstwa?

Dwie,trzy,cztery kary śmierci?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wojciech

wg mnie kara to nie jest odwet tylko eliminacja mordercy ze spoleczenstwa, nie widze powodu zeby kogos kto zabil > niz jedna osobe karac jeszcze dotkliwiej niz wykonaniem kary smierci, juz to zreszta w moich wpisach zaznaczylem, morderca wylacza sie ze spolecznosci, liczba zabojstw przed schwytaniem i wymierzeniem jedynej naleznej kary nie ma znaczenia oczywiscie jestem w stanie sie dodatkowo opodatkowac aby morderca zostal przez sprawnie dzialajaca policje schwytany jak najszybciej ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • House of Marley Positive Vibration Frequency Rasta

      Patrząc na to, co lada moment zacznie wyprawiać się za oknem aż chciałoby się zanucić za nieodżałowanym Markiem Grechutą chociażby fragment niezwykle będącego na czasie utworu „Wiosna – ach to ty”. Dlatego też powoli, acz konsekwentnie warto przygotować się na prawdziwy wybuch zieleni a tym samym niemożność wysiedzenia w czterech „betonowych” ścianach. Jak to jednak w życiu bywa jeszcze się taki nie urodził, co … więc doskonale zdaję sobie sprawę, iż nie dla wszystkich pierwszy świergot ptaków j

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Słuchawki

      Czy płyty CD cieszą się jeszcze odpowiednią popularnością?

      W dzisiejszych czasach, ludzie coraz więcej rzeczy chętniej robią online. Odchodzi się od klasycznych rozwiązań, na rzecz nowatorskich rozwiązań. Ten stan rzeczy dotknął również branżę muzyczną. Normą jest, że artysta wydając nowy album, wypuszcza go również w wersji fizycznej, najczęściej w postaci płyt CD, które można zakupić w wielu sklepach. W opozycji do takich zakupów stoi oczywiście internet i rozmaite serwisy streamingowe, takie jak YouTube, czy Spotify. Warto się zastanowić czy, a jeśli

      audiostereo.pl
      audiostereo.pl
      Muzyka 26

      Marantz Cinema 30

      Choć z pewnością większość śledzących dział recenzencki czytelników zdążyła przyzwyczaić się do tego, że kino domowe gości u nas nad wyraz sporadycznie, to o ile tylko światło dzienne ujrzy coś ciekawego, to czysto okazjonalnie takowym rodzynkiem potrafimy się zainteresować. Oczywiście nie zawsze jest to klasyczny, przeprowadzany w zaciszu domowych czterech kątów test, jak m.in. w przypadku budżetowego, acz bezapelacyjnie wartego uwagi i po prostu świetnego Denona AVR-S770H, lecz również nieco m

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Systemy

      Indiana Line Diva 5

      Śmiem twierdzić, ze nikogo mającego choćby blade pojęcie o tym, co dzieję się wokół, jak wygląda rynek mieszkaniowy uświadamiać nie trzeba. Po prostu jest drogo, podobno będzie jeszcze drożej i tanio, to już było i nie wróci, a skoro jest drogo, to do łask wracają mieszkania o metrażach zgodnych z założeniami speców z lat 50-70 minionego tysiąclecia. Znaczy się znów aktualnym staje się powiedzenie „ciasne ale własne”. Dlatego też logicznym wydaje się popularność wszelkich rozwiązań możliwie komp

      Fr@ntz
      Fr@ntz
      Kolumny

      Bilety | DŻEM koncert urodzinowy| Koncert

      O wydarzeniu Kup bilet na koncert jednego z najważniejszych polskich zespołów bluesowych - zespołu Dżem! Grupa świętuje 40-lecie działalności, w związku z czym na koncertach na pewno nie zabraknie dobrze znanych przebojów, takich jak Wehikuł czasu, Whisky, Czerwony jak cegła czy Sen o Victorii. Dżem bilety na jubileuszowe koncerty już dostępne! O zespole Dżem Połączyli rocka, bluesa, reggae, country. Nagrali piosenki, które uwielbiają zarówno koneserzy, jak i niedzielni słuchacze

      AudioNews
      AudioNews
      Newsy
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.