Skocz do zawartości
IGNORED

TOP wszechczasów Davisa


Gość Wireless

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wswier

(Konto usunięte)

Witam,

 

Proponuję zabawę w utworzenie TOP listy płyt Davisa.

Niech każdy zainteresowany umieści listę swoich ulubionych płyt Mistrza w kolejności od najbardziej ulubionej

do tej najmniej.

Ważne, żeby lista była dłuższa niż 1, bo w przeciwnym przypadku większość umieściłaby wiadomo co :-).

Zaczynam :

 

1. wiadomo, co :-)

2. Miles Ahead

3. Nefertiti, ESP

4. In a Silent Way

5. hehe - z zupełnie innej beczki : Doo Bop

 

pzdr

wswier

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jakew dopisuję się wszystkimi kończynami. Odkrywanie Davisa to podróż wechikułem czasu który nigdy nie trafia dwa razy w to samo miejsce. Kupiłem "japończyka" Seven steps to heaven i........

to działa jak używka od dilera. Najlepsze jest to że chcesz posłuchać czegoś innego ale też ma mieć klasę, bierzesz płytę Davisa wybierasz sobie nazwisko z listy instrumentalistów towarzyszących i znowu kawał historii i wechikuł.

Davis to wogóle wdzięczny temat i fajnie byłoby poczytać o tym co ludzie przeżywali z tą muzyką.

Ja dopiero polizałem ten cukierek. Smakuje bardzo intrygująco.

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie płyty Milesa Davisa są super!!!

Może "uda mi się" skromnie zamieszać w zestawieniu:

In Concert

Pangaea

In A Silent Way

Someday My Prince Will Come

E.S.P.

At Fillmore: Live At Fillmore East

Bitches Brew

On The Corner

Live From His Last Concert In Avignon

Star People

... i kolejne wzruszające dźwięki...!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najpierw wiadomo,co

póżniej Someday My Prince Will Come

dalej kolejność dowolna:

Miles Ahead

Relaxin

Sketches of Spain

Workin'

E.S.P.

Live at the Plugged Nickel

Miles Smiles

Sorcerer

Nefertiti

A Tribute to Jack Johnson

Agharta

Bitches Brew

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ostatniego okresu Milesa wybieram Star People, z przedostatniego zwanego elektrycznym - In a Silent Way, z okresu drugiego kwintetu - Miles Smiles, z pierwszego kwintetu - też jak wyżej, no a z prac orkiestralnych właśnie płytę Miles Ahead, przewodzącą w ogóle mojej liście faworytów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Sketches of Spain"

"Kind of blue"

"My funny valentine"

"Someday my prince will come"

"Quied nights'

Inne także bardzo lubię...jednak te są naj....

Pozdro,Wojtek.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

watek troszke wtorny, ale co tam, dla mnie jest to Wielki Mistrz, ktorego od jakiegos czasu wogole nie slucham, tzn czasami wlaczam jakas z plyt (mam ponad 50) i przelaczam, moze mi sie osluchal...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>wswier

Davis jest juz rozpracowany, lepiej bys sie rozprawil z ta damą z białymi ząbkami, seks ciotką, ktorej prezent nie wszedl, stara ostro prowokuje... :-)))

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziś nabyłem MUTED MILES. w zasadzie składaków nie trawię ale ten wydał mi się sympatyczny. utwory z wyjątkiem jednego znane. w jednej z recenzji przeczytałem, że początkującemu ta płytka może wystarczyć jako przykład wczesnej twórczości MD.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączę do Wojciecha, Wojtka, Bananamoona, ABsa i oddam głos - także - na Some Day My Prince Will Come - trąbka Milesa brzmi wyjątkowo dobrze w tych balladach. Mamy więc lidera, jedyną płytę z głosami 5 fanów behind it. Czarny koń, Panowie!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość wswier

(Konto usunięte)

>>wswier

>Davis jest juz rozpracowany, lepiej bys sie rozprawil z ta damą z białymi ząbkami, seks ciotką,

>ktorej prezent nie wszedl, stara ostro prowokuje... :-)))

A ona na tym wazonie co gra ? DiscoPolo ? :-)

Wracajmy do konkursu

pzdr

wswier

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość wswier

(Konto usunięte)

>>wswier

>ona dziekuje Tobie za konkurs, baj baj, przytul sie chłopaczku, baj baj

Szczerze powiedzawszy nie rozumiem niektorych ludzi. Jak im sie nie podoba to niech nie partycypuja w

dyskusji i koniec.

A chlopaczkiem dla Ciebie nie jestem i nie bede. Szukaj sobie ich gdzie indziej.

Frustracje ?

Masz locka

pzdr

wswier

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warte uwagi jest podwójne wydawnictwo Get Up With It z fenomenalnym kawałkiem He Loved Him Madly

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to

Absolutne nr. 1 Bitches Brew

Absolutne nr. 1 przerwie dragowej (około 83) The man with the horn

Absolutne nr. 1 delirum tremens - Aura

Absolutne nr. 1 z nowego jazz-rockowego okresu Koncert w Warszawie w 88 r. i najlepsze wykonanie

time after time

 

No KOB, szkice z Hiszpanii :), i cała reszta w zasadzie należą do kategorii Absolutie nr. 1

Ale Britches Brew to płyta przełomowa, rewolucyjna, gdyby nie takie podejście do jazzu, to pewnie potwm nie było "Birds of fire" i innych rzeczy złamanych fusion. Od tej płyty w jazzie mamy inną erę, to coś jak wynalezienie żarówki !!!

 

PZDR

Simonto

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.