CD, kable, wtyki itp. do Manty V7

[cvahoo]

Po wpisach w innych wątkach zaważyłem że właścicieli zmacniaczy Mant jest sporo, a żadnego wątka dotyczącego konfiguracji nie znalazłem.

 

Ale do rzeczy, pare dni temu przyjechał do mnie zestaw V7 manty i teraz zastanawiam się co do niego podpiąć.

Aktualnie gra z nim CD z pianocrafta e-400 (swoją drogą porównanie v7 i piano to ciekawa sprawa;)

Piano będę się pozbywał więc w pierwszej kolejności muszę nabyć jakiś odtwarzacz CD.

Gniazda też nie wygladają zbyt solidnie więc pewnie przydałoby się je wymienić na jakieś budżetowe standardy.

 

W temacie audio głęboko nie siędzę więc mam problem co kupić.

Dodatkowo moje wrażenia po odsłuchu V7 sa zgoła inne innych osób.

Ano brakuje mi góry, wokali i szczegółów które słyszałem w piano.

Trzeba przyznać że dźwięku jakby więcej, ma toto wiekszego kopa ale jednak IMO piano miał więcej detali.

 

Także poza CD które musze kupić zastanawiam sie nad kabelkami do głośników.

Pianocraftowe Procab'y ls25 przy pierwszych próbach odsłuchu w ogóle się nie sprawdziły - wokale jakby za zasłoną i słaby środek i góra (oczywiście w porownaniu do tego nieszczęsnego crafta).

 

Na razie wszystko gra na zestawowych kablach i pewnie jeszcze je zostawie żeby sie osłuchać z zestawem ale ogolnie muszę wybrać jakiś kierunek. Jutro będę mieć jakieś cabletechy 2,5mm wiec zobacze czy jest różnica w stosunku do "firmowych".

 

Z interkonektem podobna sprawa, z tym że na klotzu 107 grało całkiem nieźle.

 

Także sprawa wyglada tak że monitory manty na razie zostają i musze wybrać jakiś tani CD (300-400?) i rozsądne gniazda.

Reasumując chcę mieć wiecej szczegółów na górze i bardziej wyraźny wokal oraz niższy i krótszy bas (kto by nie chciał;)

 

Jakieś propozycje?

[PiotrJ]

O basie szybszym niz tranzystor w "czystej" lampie myślę że możesz zapomnieć. Chyba musisz się z tym pogodzić. Trochę mnie dziwi mniej szczegółów na średnicy. Ja po przesiadce z NADa C-370 mimo że mam łagodniejszy dźwięk z lampy, słyszę wiecej szczegółów i smaczków. Wysokie są dźwięczniejsze ale nie kłują uszu jak w Nadzie. Między instrumentami jest wiecej powietrza i w natłoku informacji lampa wypada lepiej. Myślę że kablami nie nadrobisz zmiany brzmienia. Códów nie ma. Ja np kupiłem srebrny kabel i nie słyszę raczej różnicy, choć bezpośrednich porównań jeszcze nie robiłem. Ale kabelek bardzo ładnie wygląda i czuję się z nim lepiej ;) Jeśli masz zastrzezenia do basu średnich i wysokich to chyba ten przeskok nie miał sensu. U mnie po przesiadce zmieniło się najważniejsze dla mnie czyli przestrzeń oczywiście na plus. Kupiłem zwykłego Chińczyka mianowicie Yaqin MC-10L.

pozdrawiam

[cvahoo]

Do piano też miałem zastrzeżenia a mimo to grał u mnie przez parę lat :) No i kombinując z kablami, ustawieniem głośników, wygłuszaniem pokoju zmusiłem go do poprawy dołu.

 

Manta gra całkiem przyjemnie, w porownaniu do piano dźwieki nie są tak "upakowane". Fachowiec powiedziałby pewnie że scena się powiększyła ;)

Poza tym trochę mocniejsza (ale nie tylko) muzyka - np qotsa brzmi zupełnie inaczej - tzn lepiej. Niemniej piano chyba znany jest z tego jest wyraźny i po przesiadce na mante od razu to zauważyłem.

Dlatego wydaje mi się że ważne jest dobre dobranie kabli żeby nie zaszkodzić głośnikom.