Skocz do zawartości
IGNORED

Klub miłośników Audio Academy


goliatpl
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

zetbegie napisz proszę coś o tym plejerze.

Mój odtwarzacz to Rega Planet. W swojej kategorii cenowej jest w czołówce, tak sądzę. Jeśli chodzi o jego ocenę w stosunku do innych odtwarzaczy to mam na tym polu niewielkie doświadczenie i nie będę się wypowiadał. Myślę, że dobrą rekomendacją dla niego będzie fakt, że gdy p.Michał przyjechał do mnie na odsłuch Rhea to powiedział "Regi niech się pan nie pozbywa" i tej wersji się trzymam:)

 

Ale jak patrzę na całe Twoje zacne Ustrojstwo to sobie myślę, że znaczną i zauważalną poprawę dźwięku zyskał byś gdybyś pozbył się tej przepraszam badziewnej listwy, do której je podlaczyles.

Pomyślałem o tym gdy zamieszczałem to zdjęcie na forum, pewnie masz rację , będę musiał to zmienić. O wrażeniach napiszę na forum.

 

Wszystkim forumowiczom sukcesów w 2017 i niezapominanych wrażeń z odsłuchów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Pomyślałem o tym gdy zamieszczałem to zdjęcie na forum, pewnie masz rację , będę musiał to zmienić.

 

Fajny z Ciebie gość. Widać w Tobie zapał i wiele skromności oraz ogłady.

Co do listwy to moja propozycja (z tych tańszych ) listwy to Tomanek. U mnie zrobiła sporo dobrego jeśli chodzi o porządek na scenie.

Ważnym i sprawdzonym elementem jest kabel sieciowy do listwy. Z mojego doświadczenia i innych doświadczonych audiofilów ważna jest jego długość. Mianowicie 2.6 m. Co do marki kabla nie będę się wypowiadał bo każdemu co innego odpowiada.

 

Pozdrawiam i Do Siego Roku.

Edytowane przez Piotr_57210
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Witam wszystkich,

Niedawno nabyłem Phoebe III i w związku z tym dołączam do klubu. Kolumny grają już w sumie około 100h.

Jestem bardzo zadowolony z zakupu, powoli przymierzam się do wymiany pozostałych sprzętów (obecnie CA 540A + CA 640C + rDac, IC QED, jakieś zwykłe kable głośnikowe, laptop i spotify). Na pierwszy ogień pewnie pójdzie wzmacniacz.

 

Wszystko co dobre zostało już o tych kolumnach napisane i jak najbardziej potwierdzam. Natomiast chciałbym podzielić się dwoma spostrzeżeniami. Pierwsze dotyczy wysokich częstotliwości. Ciężko to opisać, ale np. talerze perkusji nie mają lekkości i nie są wyraziste. Drugie dotyczy bałaganu przy "ostrym graniu" np. Metallica - When a Blind Man Cries od 3:15. Brakuje porządku, ogłady. Dźwięki są ostre, krzykliwe. Oczywiście zjawisko pojawia się przy głośnym graniu.

 

Proszę o sugestie jak sobie z tym poradzić

Edytowane przez pabloo100
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygrzej porzadnie, phoebe nie sa krzykliwe. Z wysokimi fakt ze brakuje im pewnej finezji i selektywnosci ale nie jest z tym az tak zle a dzieki temu zachowuja jakas gladkosc. Kwestia przyzwyczajenia pewnie. Kup kable chord odyssey nie sa super drogie a ladnie pokaza wysokie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisze kopaczmopa, daj trochę czasu kolumnami, a w między czasie poczytaj wątek klubowy. Dowiesz się z czym grają Phoebe III.

CA znam i grałem ale z Phoebe I i do "trójek" można pokusić się o coś innego/lepszego. Ale polecam słuchać i przede wszystkim się nie spieszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje porządku, ogłady. Dźwięki są ostre, krzykliwe. Oczywiście zjawisko pojawia się przy głośnym graniu.

 

CA to ogólnie szczupła i rozjaśniona prezentacja. Poza tym Phoebe zasługują na coś lepszego niż budżetówka. Najlepiej na klocki droższe niż one same.

Edytowane przez PH7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno doczekają się czegoś lepszego. Natomiast z "castingiem" chciałbym jeszcze poczekać do momentu wygrzania się kolumn.

 

PH7 zdaję sobie sprawę, że CA w dodatku 540A ma ograniczenia, jednak odnoszę się bezpośrednio do poprzednich kolumn (kilka klas niższych i znacznie gorszych w wielu aspektach), gdzie ww utwór, w tej samej konfiguracji, na podobnym poziomie głośności był przyjemniejszy w odbiorze.

 

No nic pozostaje czekać na pełne wygrzanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PH7 zdaję sobie sprawę, że CA w dodatku 540A ma ograniczenia, jednak odnoszę się bezpośrednio do poprzednich kolumn (kilka klas niższych i znacznie gorszych w wielu aspektach), gdzie ww utwór, w tej samej konfiguracji, na podobnym poziomie głośności był przyjemniejszy w odbiorze.

 

A to akurat normalne zjawisko. Tańsze i gorsze zarazem (choć nie zawsze idzie to w parze) kolumny, miały z pewnością ograniczoną czytelność i wiele rzeczy maskowały. A czego nie słychać nie drażni.

Phoebe starają się więcej wydobyć z systemu, również to, że w dynamicznych spiętrzeniach elektronika się gubi.

Tak na marginesie jaśniejszy z Twojego duetu jest odtwarzacz.

Bardzo dobrze, że podchodzisz do tematu na spokojnie, jak zresztą koledzy piszący przede mną radzą. To oszczędza kasę i nerwy, oraz daje dużą szansę na to, że wszelkie zmiany będą świadomymi i trafionymi wyborami.

Edytowane przez PH7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugie dotyczy bałaganu przy "ostrym graniu" np. Metallica - When a Blind Man Cries od 3:15. Brakuje porządku, ogłady. Dźwięki są ostre, krzykliwe. Oczywiście zjawisko pojawia się przy głośnym graniu.

Miałem tak samo przy połączeniu exposure z phoebe. Duża poprawa nastąpiła po wpięciu kable zasilającego Wireworld Stratus. Zniknął jazgot, bałagan a góra zrobiła się bardziej kremowa. Ale dochodzi też sporo u dołu, dogrzany jest bas i niższa średnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugie dotyczy bałaganu przy "ostrym graniu" np. Metallica - When a Blind Man Cries od 3:15. Brakuje porządku, ogłady. Dźwięki są ostre, krzykliwe. Oczywiście zjawisko pojawia się przy głośnym graniu.

Wprawdzie Phoebe III nie słuchałem ale podobne zjawisko zaobserwowałem w Rhea. O braku porządku w tym przypadku nie ma mowy ale dźwięk jest ostry i daje po uszach, w szczególności odczuwa się to gdy w muzyce wystąpi fragment gdzie na grające wysoko instrumenty nakłada się wokal w wysokich rejestrach (szczególnie "piskliwe wycie" gdzie dominują przeciągające się samogłoski "iiiiiiiiiii" oraz "aaaaaa"). Zjawisko to występuje szczególnie w nagraniach gdzie do jakości dźwięku nie przywiązywano szczególnej uwagi, w audiofilskich realizacjach ten problem występuje marginalnie. Oczywiście opisuję tu charakter grania mojego całego systemu łącznie z pomieszczeniem. Być może z w innej konfiguracji, a w szczególności z cd wyższej klasy, innym okablowaniem, lepiej wytłumionym pomieszczeniu itp. ten problem by nie wystąpił. Niestety nie mam możliwości sprawdzenia jak grają Rhea w innym systemie i czy ta cecha wynika z charakteru strojenia kolumn czy jest to tylko niewłaściwe dopasowanie systemu.

Poza tym Rhea zdecydowanie podobają mi się w muzyce akustycznej, instrumentalnej oraz w elektronicznej natomiast mniej w rocku i mocnym łojeniu (którego rzadko słucham i ta cecha systemu nie jest dla mnie problemem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugie dotyczy bałaganu przy "ostrym graniu" np. Metallica - When a Blind Man Cries od 3:15. Brakuje porządku, ogłady. Dźwięki są ostre, krzykliwe.

 

Napisz coś więcej także o swoim pomieszczeniu (wielkość, meble, wytłumienie, rozproszenie).

 

No i tak jak już ludzie pisali dobry wzmacniacz. Jak mocno podkręcisz to Phoebe musi mocno wychylić membranę, więc dobrze aby wzmacniacz trzymał ją wtedy w ryzach. Phoebe III nie są kolumną prostą do napędzenia (jakąś bardzo trudną też nie), ale dobrze żeby wzmacniacz miał sporo mocy także przy 4 Ohm (min > 100 W) i odpowiedni DF. Oczywiście jest to potrzebne wtedy gdy na prawdę potrzebujesz dać do pieca. Pytam o pomieszczenie, bo może oczekujesz zbyt dużej głośności przy za dużej powierzchni. Wtedy właśnie jeszcze większe wychylenie membrany powoduje duży wzrost zniekształceń, co odbierane jest, przynajmniej przezemnie, jako męczące i zabałaganione granie. Taki trochę jazgot lub kakofonia. Poza tym jak masz pomieszczenie z dużym czasem pogłosu, np. same gładkie ściany i proste powierzchnie to za bałagan często odpowiada właśnie pokój.

 

Podsumowując:

- wielkość pomieszczenia (może Phoebe są za małe)

- akustyka pomieszczenia (zbyt duży czas pogłosu)

- mocna elektronika (potrzeba mocy w całym zakresie 4 - 8 Ohm, żeby głośno zagrać z Phoebe)

 

Miałem Phoebe III przez prawie 6 lat (mam je jeszcze jako drugą parę kolumn) i na prawdę przy odpowiednim pomieszczeniu stają się wąskim gardłem dopiero przy 2-3 x droższych klockach w torze. Tak uśredniając bo to nie cena gra oczywiście.

Edytowane przez barmanekm

System gra dobrze, albo nie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchalem tego kawałka Metallica.

Ja bym proponował na początek bardzo prosty eksperyment. Stań sobie po środku miedzy kolumnami i miejscem odsłuchowym i zacznij klaskać dłońmi. Jeśli usłyszysz echo to masz winowajcę. W tego typu muzyce w źle zaadoptowanym pomieszczeniu efekty, które tu opisujesz będą się nasilać podwójnie. Szczególnie przy głośnym słuchaniu. Fala wielokrotnie jest odbijana i dlatego robi się bigos.

Źle zestrojony system to osobny temat ale oczywiście rownież bardzo istotny. Złożyć system gdzie idealnie zagra nam muzyka metalowa nie jest taką prostą sprawą.

Pozdrawiam i życzę miłego słuchania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie Phoebe III nie słuchałem ale podobne zjawisko zaobserwowałem w Rhea. O braku porządku w tym przypadku nie ma mowy ale dźwięk jest ostry i daje po uszach, w szczególności odczuwa się to gdy w muzyce wystąpi fragment gdzie na grające wysoko instrumenty nakłada się wokal w wysokich rejestrach (szczególnie "piskliwe wycie" gdzie dominują przeciągające się samogłoski "iiiiiiiiiii" oraz "aaaaaa").

Mógłbym poprosić o jakieś przykłady w miarę popularnych utworów z podaniem daty wydania (chodzi o mastering - te najnowsze często psują nagrania, zwłaszcza w tym zakresie, a Rhea to po prostu pokazują)? Chciałbym posłuchać ich u siebie. Wśród porządnie zrealizowanych masteringów w moim systemie z Rhea takich zjawisk nie zaobserwowałem. Dobrym testem w tym zakresie jest muzyka operowa z żeńskim wokalem. Zazwyczaj ciężkim testem dla wspomnianego przez Ciebie zjawiska są nagrania Cecilli Bartoli a ta u mnie, na Rhea, wypada znakomicie.

Zjawisko to występuje szczególnie w nagraniach gdzie do jakości dźwięku nie przywiązywano szczególnej uwagi, w audiofilskich realizacjach ten problem występuje marginalnie. Oczywiście opisuję tu charakter grania mojego całego systemu łącznie z pomieszczeniem. Być może z w innej konfiguracji, a w szczególności z cd wyższej klasy, innym okablowaniem, lepiej wytłumionym pomieszczeniu itp. ten problem by nie wystąpił. Niestety nie mam możliwości sprawdzenia jak grają Rhea w innym systemie i czy ta cecha wynika z charakteru strojenia kolumn czy jest to tylko niewłaściwe dopasowanie systemu.

To jest właśnie to, o czym wyżej wspomniałem i to o czym napisał PH7. Dobre kolumny bywają bezlitosne po prosu pokazują błędy realizatorskie, które umykają słabszym lub źle zaprojektowanym konstrukcjom.

Jest jeszcze jedna rzecz, o której należy wspomnieć - kobiece wokale (śpiewane lub czasem nawet mówione) słuchane na żywo potrafią zakłuć i dać po uszach (myślę, że nietrudno trafić na rozmowę z panią o takich właściwościach sonicznych i każdemu się to trafiło). Niejedna trąbka słuchana na żywo także potrafi zakłuć i można w jej barwie zanotować pewną szorstkość a dobre kolumny są w stanie to przedstawić ( ->realizm ), a brzmienie tych, które tego nie potrafią, trdno byłoby nazwać dążeniem do wiernego przekazu muzyki. Inna sprawa, że nie każdy szuka realizmu, niektórzy preferują brzmienie przekłamane ku słodkości, gładkości, płynności.

 

Poza tym Rhea zdecydowanie podobają mi się w muzyce akustycznej, instrumentalnej oraz w elektronicznej natomiast mniej w rocku i mocnym łojeniu (którego rzadko słucham i ta cecha systemu nie jest dla mnie problemem).

Myślę, że można by było jeszcze trochę popracować nad Twoim systemem (akustykę wliczając), u mnie rock,metal brzmi super a preferuję granie w stronę realizmu.

Ponadto test z klaskaniem jest dla nowicjuszy i z tego się wyrasta wierząc że mówi on wszystko o akustyce pomieszczenia. Pokazuje on tylko co się dzieje w bardzo wąskim przedziale pasma akustycznego, który akurat nie dotyczy poruszonego tutaj ostatnio problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ponadto test z klaskaniem jest dla nowicjuszy i z tego się wyrasta wierząc że mówi on wszystko o akustyce pomieszczenia. Pokazuje on tylko co się dzieje w bardzo wąskim przedziale pasma akustycznego, który akurat nie dotyczy poruszonego tutaj ostatnio problemu.

 

Zgadzam się jak najbardziej, że test z klaskaniem jest dla nowicjuszy. Sądząc po treści powyższego problemu kolega pabloo100 raczej do "zaawansowanych" nie należy. Nie podejrzewam też, że posiada on sprzęt do pomiarów akustycznych. Prawdą jest rownież, że test z klaskaniem jest testem dla wąskiego pasma akustycznego.

Te wąskie pasmo potrafi jednak skutecznie zakłócić odbiór pozostałych częstotliwości w przypadku odbicia fali. Dlatego w pomieszczeniach o zbyt długim pogłosie może pojawić się jazgot zamiast muzyki bo wszystko nam się zlewa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr_57210 pogłos nie występuje, jeśli już do w minimalnym stopniu.

 

Ten utwór do oczywiście tylko przykład. Zjawisko pojawia się też w innych piosenkach, np. Roger Waters - Amused To Death. Do 4:30 w dźwięku można się zakochać (zresztą podobnie jest w When a Blind Man Cries do 3:15) , w 4:27 od werbli (też są ostre), czar pryska. Muzyka przestaje być przyjemna. Automatycznie łapię za pilot i ściszam.

 

Pewnie powodów jest kilka, mam nadzieję, że z czasem z Waszą pomocą, uda się rozwiązać problem.

 

Zamieszam zdjęcie pomieszczenia. Regał pełny książek, na sofie dużo poduszek. Brakuje tego na szkicu, ale między prawą kolumną (dla siedzącego na sofie) a drzwiami balkonowymi, znajduje się fotel z materiału. W pomieszczeniu znajduje się jeszcze dębowy stół, krzesła. Dwa minusy, które sam dostrzegam to goła ściana za sofą oraz kaloryfery bezpośrednio za kolumnami. Wg mnie dużym plusem jest ściana za kolumnami, w całości pokryta cegłą.

Jeśli już mowa o akustyce to poruszę jeszcze jeden temat. Mianowicie, gdy siedzę na sofie oparty bas jest większy niż, gdy się pochylę. Idealnie, gdybym mógł to wypośrodkować.

 

http://www.fotosik.pl/zdjecie/5f0da3cb0e483401

Edytowane przez pabloo100
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokój bardzo dobry i nic bym tu nie zmieniał, co najwyżej przysunął bym dywan bliżej kolumn.

Kable jakie masz, faktycznie są z przypadku a Qedów to już w szczególności nie lubię. Samymi kablami mógłbyś ułożyć dźwięk, ale nie ma się co spieszyć, bo i tak, jak sam powiedziałeś, wzmacniacz idzie pierwszy do wymiany. To też bardzo dobrze, bo CA z serii Azur to straszny suchotnik i dobrego dźwięku (w miarę prawdziwego) z niego nie będzie.

 

Co możesz teraz zrobić, to sprawdzić czy kolumny stoją w równych odległościach od tylnej ściany. To bardzo ważne ze względu na ogniskowanie źródeł pozornych, czyli na lokalizację poszczególnych instrumentów, jak i samych wokali.

Przekłada się to też na krzykliwość niektórych instrumentów w określonych pasmach akustycznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Azut ten faktycznie suchy i za słaby. Przy wyższych głośnościach z trudniejszych kolumnami łatwo wprowadza tweetery w niebezpieczne zniekształcenia siejąc zamęt w brzmieniu jak i narażając je na uszkodzenie.

 

Mianowicie, gdy siedzę na sofie oparty bas jest większy niż, gdy się pochylę. Idealnie, gdybym mógł to wypośrodkować.

Co na ścianie za sofą? Jak bardzo blisko sciany stoi ta sofa?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ścianie za sofą nie ma nic, sofa przylega do ściany. Przy okazji pojawia się kolejny aspekt. Chciałbym zyskać więcej niskiego basu, zakładam, że osiągnę to przez wygrzanie kolumn i zakup odpowiedniego, mocniejszego wzmacniacza. Tylko czy to nie pogorszy mi odsłuchu, gdy będę siedział oparty na sofie, chciałbym uniknąć dudnienia.

 

Audio Academy była różnica 1cm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojego jakiegoś tam doświadczenia zauważyłem, co prawda przy Hyperionach, że przy głośnym graniu słabsze mocowo wzmacniacze mają tendencję właśnie do ostrzejszego dźwięku przy głośnym graniu. Nie wiem, może nie wyrabiają mocowo i wprowadzają zniekształcenia. W każdym razie czuć, że czym głośniej tym ostrzej.

Z Emotivą, która jest dosyć mocna, czy muzyka gra cicho czy głośno jest tak samo.

 

Co do basu to naturalne, że oparty o sofę masz go więcej, siedzisz po prostu pod ścianą, a tam bas zawsze jest podbity.

Edytowane przez omen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym poprosić o jakieś przykłady w miarę popularnych utworów z podaniem daty wydania (chodzi o mastering - te najnowsze często psują nagrania, zwłaszcza w tym zakresie, a Rhea to po prostu pokazują)?

Tak na szybko co pamiętam i na co zwróciłem uwagę:

Mela Koteluk "Żurawie origami", (ok. 1:17 min.), Asaf Awidan "Different Pulses", Michael Jackson "Dirty Daina" (3:53min) - remaster ale nie wiem jaki. Jak widzisz to głównie muzyka pop, nie występuję ten problem np. u Lisy Gerard, Agy Zaryan, Preisnera. Muzyki operowej nie słucham więc nie wiem ale sprawdzę tą Cecylię Bartoli.

Zdaję sobie sprawę, że preferuję jednak przekłamanie w muzyce tak jak wspomniałeś w kierunku ciepła, gładkości i przyjemności dla uszu choć np. trąbka w wykonaniu Rhea podoba mi się - ma w sobie tą chropowatość i oczywiście potrafi zakuć w ucho.

Mój system niestety jeszcze daleki od ideału, akustyka pomieszczenia również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojego jakiegoś tam doświadczenia zauważyłem, co prawda przy Hyperionach, że przy głośnym graniu słabsze mocowo wzmacniacze mają tendencję właśnie do ostrzejszego dźwięku przy głośnym graniu. Nie wiem, może nie wyrabiają mocowo i wprowadzają zniekształcenia. W każdym razie czuć, że czym głośniej tym ostrzej.

Z Emotivą, która jest dosyć mocna, czy muzyka gra cicho czy głośno jest tak samo.

 

Co do basu to naturalne, że oparty o sofę masz go więcej, siedzisz po prostu pod ścianą, a tam bas zawsze jest podbity.

 

Witam

Chyba nie chodzi tu tyle o moc a raczej wydajność prądową wzmacniacza jeśli jest mała to każde

kolumny przy głośniejszym odsłuchu będą jazgotliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2-2,5k, celuję w sprzęt używany

 

Trochę mało, ale w tej cenie widzę np. Jolidę 1501R

 

Witam

Chyba nie chodzi tu tyle o moc a raczej wydajność prądową wzmacniacza jeśli jest mała to każde

kolumny przy głośniejszym odsłuchu będą jazgotliwe.

 

Wydajność prądowa, to znaczenie umowne między audiofilami i nie ma ono czysto technicznego wyjaśnienia.

Są wzmacniacze "wydajne prądowo" a prują się jak babcina koronka.

Wzmacniacz, nawet słaby (patrz Creek 4330) musi być po prostu dobrze zaprojektowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojego jakiegoś tam doświadczenia zauważyłem, co prawda przy Hyperionach, że przy głośnym graniu słabsze mocowo wzmacniacze mają tendencję właśnie do ostrzejszego dźwięku przy głośnym graniu. Nie wiem, może nie wyrabiają mocowo i wprowadzają zniekształcenia. W każdym razie czuć, że czym głośniej tym ostrzej.

To należy zapamiętać.

Omen opisuje zjawisko wprowadzania zbyt słabego wzmacniacza w przestery, które w pierwszeństwie powoduje namnażanie się zniekształceń harmonicznych na wysokich częstotliwościach (sygnał podawany przez wzmacniacz przechodzi w modulację kwadraturową).

 

Wydajność prądowa, to znaczenie umowne między audiofilami i nie ma ono czysto technicznego wyjaśnienia.

Wydajność prądowa to faktycznie cecha traktowana umownie. Próbując technicznie to wytłumaczyć, umowność polega na umownie przyjętym progu spadku głośności, która robi dla nas różnicę (powiedzmy 0.5dB). Zatem wydajność prądowa będzie maksymalną wartością zwiększenia poboru prądu (natężenie [A]) ze wzmacniacza, która nie spowoduje spadku napięcia do poziomu takiej jeszcze wartości, która przełożyłaby się na obniżenie głośności o umownie przyjęty próg (np. zakładane wcześniej 0.5dB). Sprawa jest na tyle złożona, że spadki mogą być różne dla różnych wzmacniaczy w różnych zakresach częstotliwości akustycznych i ciężko byłoby wydajność prądową wzmacniacza audio wprowadzić jako łatwo mierzalny parametr techniczny podawany w specyfikacjach urządzeń. Niektórzy producenci podają pochodną cechę - czas narastania impulsu.

 

Przykładem wzmacniacza o niskiej mocy a subiektywnie wysokiej wydajności prądowej jest np. Xindak PA-M. Często można też takie wskazać wśród mulersów.

 

Michael Jackson "Dirty Daina" (3:53min) - remaster ale nie wiem jaki.

Z której płyty: First Press (1987), Special Edition (2001) czy Bad 25 (2012)? Mam wszystkie :)

ale sprawdzę tą Cecylię Bartoli

Ciekawy jest np. album "Mission" i kilka innych

 

Na ścianie za sofą nie ma nic, sofa przylega do ściany. Przy okazji pojawia się kolejny aspekt. Chciałbym zyskać więcej niskiego basu, zakładam, że osiągnę to przez wygrzanie kolumn i zakup odpowiedniego, mocniejszego wzmacniacza. Tylko czy to nie pogorszy mi odsłuchu, gdy będę siedział oparty na sofie, chciałbym uniknąć dudnienia.

Oj z głową przy pustej ścianie faktycznie ciężko uzyskać będzie ład i dobrą scenę, trudno też w takim miejscu odsłuchowym o możliwą do uzyskania z danego systemu jakość wielobarwności basu i wyrazistości konturów na różnych jego podzakresach jednocześnie. Spróbowałbym postawić kolumny na ścianie z oknem balkonowym, tam będzie możliwe uzyskanie bardziej symetrycznego środowiska dla oparcia basu i równowagi tonalnej. Łatwiej też będzie o korzystniejsze miejsce odsłuchowe z dala od ściany za głową.

Wymiana wzmacniacza oczywiście będzie niezbędna i być może to już wniesie do systemu satysfakcjonującą Ciebie poprawę.

Edytowane przez pit80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

()

 

Oj tak, Rhea dostarczają mi niesamowitych wrażeń, może nie aż takich jak pisze Pit80 bo i system wymaga jeszcze kilku zmian ale radocha ze słuchania muzyki jest niesamowita a to jest w końcu najważniejsze. Doznania jakich doświadczam za sprawą tych kolumn to z jednej strony euforia a z drugiej może właśnie taki lekki skręt jelit.

Parę dni temu słuchałem Kate Bush "Sat in your lap" i jak to często u niej sporo się dzieje na drugim planie. W pewnym momencie efekt , który spowodował, że odruchowo cofnąłem głowę. Nie będę go opisywał , żeby nie odbierać przyjemności tym, którzy zechcą sami tego doświadczyć.

 

Powoli krok po kroku będę wprowadzał zmiany. Ostatnio kilku kolegów z naszego klubu zwróciło mi uwagę na , zresztą słusznie, na kwestie zasilania mojego systemu sztuką listwy. Jutro może pojutrze dotrze do mnie listwa zasilająca , mam nadzieję dość przyzwoita. Swoje wrażenia opiszę oczywiście.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.